[Freestyle Fun Fantasy] Kolejny dzień z życia Herosa

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

[Freestyle Fun Fantasy] Kolejny dzień z życia Herosa

Post autor: Hiro »

Zaczniemy od standardowego:
Tak piszemy co robimy
Tak gdy coś myślimy
-Tak gdy prowadzimy konwersacje
Tak rzeczy poza sejsą

W miarę możliwości kwestie pisać, na sposób książkowy polski czyt. Pod spodem tekstu narracyjnego
- O tak macie to robić – przemówił MG.
No to chyba już wszystko. Zaczynamy

W centrum, cichego spokojnego świata stało miasto. Wypełnione jak zwykle budynkami, stworzeniami różnych ras i uliczkami. Jego Nazwa to Ałai’sy’ływa’ktami’CyboA, przez większość zwana po prostu Ałaianem. Pełna nazwa jest podobno sentencją wypowiedzianą przez boga Słońca, w kierunku do boga Wszelakich Depresji, gdy ten pierwszy bezskutecznie próbował dodać mu otuchy. Padło wtedy to zdanie, góry się zatrzęsły, nieba spadły na ziemię, a starej babuleńce kozie mleko, w kozie skwaśniało momentalnie. W miejscu gdzie doszło do tego wydarzenia kilku gnomów postanowiło wypić z kolegami browary. Po pijanemu wznieśli monument dla reszty świata – Miasto Ałaian! A tak przy okazji wiecie że pijanym gnomom, zdarza się przekręcać słyszane nam wyrazy? Np. Piwo staje się owip, a krzyczą wtedy "OWIPA DAJCIE!"

Miasto to zbudowane jest na planie dwudziestokąta. Z daleka wygląda ono na idealnie geometryczne. Prawda wychodzi na jaw dopiero z bliska. Mury są proste ale nie wstawione w równe kąty przez co w jednym kącie brakuje kawałka by mury zetknęły się razem. Ten kawałek zwany Ten Który Przepuszcza Powietrze, jest jednym z artefaktów które przechowywane są w tym mieście. Ktoś kto ma okazję zobaczyć miasto z góry zauważy, że uliczki są często zygzaczkami lub szlaczkami, często skręcają w pętelki, a czasem robią takie ładne kokardki. Jest tak dlatego, że budowniczy korzystali z oryginalnego planu stworzonego przez gnomy, a za każde przekręcenie nie dostaliby dodatkowej beczki piwa. Inną ciekawostką są domy, budowane na zasadzie „Róbta co chceta”, przez co jeden domek może być duży ładny i niebieski, a ten tuż obok mały, rozwalony i zielony. Nad wszystkim czuwa skomplikowany system kadrowo-administracyjno-społeczny, obmyślony przez obecne władze by ustanowić porządek i stworzyć „Solidarny Ałain!”. Nikt nie wie o co w tym właściwie chodzi, a jedyną władzą z jaką się kontaktują jest właściwie Straż Interwencyjno – Ostrzegająca, która ostrzega o popełnieniu przestępstwa, a co bardziej krnąbrni ze Strażą Działaniowo – Akcyjną.

I właśnie w tym mieście zgromadziło się kilka nietypowych postaci….

Naco Mito
Ale to był intensywny trening! W mieście Ałain, przyjechałeś do siedziby Rycerzy Obalonego Kielicha, którzy rycerze tam mieszkający związani byli z tobą więzami rodzinnymi. Na przywitanie zaproszono Cię na sędziowanie specyficznej formy treningu. Polegała ona na tym, że po kilku kielichach młodzi adepci i giermkowie machali mieczami w kukły. Za każde trafienie mogli pić jeszcze więcej. Wygrywał zwykle ten kto po większej ilości alkoholu był jeszcze w stanie ranić „wroga”. Dość długa podróż sprawiła że miałeś niebezpiecznie wysoki poziom krwi w alkoholoobiegu, zaproszono więc Cię na BMW (Beczkę Mocną Wiśniową). Po obaleniu jej twój stan wrócił do normy. Trening dobiegał końca, pozwolono dostąpić Ci zaszczytu pogratulowaniu rekrutom, a następnie cała ferajna miała wybrać się do jakiejś karczmy.

Niedobror Then'Zuy
BUAHAHAHA! To się nazywa zuo! Stałeś właśnie na murach miasta Ałain, rozkoszując się smakiem tego co zrobiłeś. Jakaś babuleńka chciała żebyś poniósł jej drewno na opał. A ty nie dość, że połamałeś i osikałeś wszystko, tak że nie dało się tym palić, to jeszcze ją postraszyłeś, że ją ten tego, a gdy ona błagalnym głosem mówiła że tak zrób to ty tubalnym głosem:
-NIE MA MOWY STARA TORBO! ZGNIJ TUTAJ STARY GRZYBIE!
I chlast ją po nogach ze już chodzić nie może. Właśnie naszła Cię euforia po tym co zrobiłeś, gdy jakiś strażnik:
-Nie wie pan może, która godzi…
JEBS, przeleciał mordą prosto na murek jakiegoś domu. HAHAHA! Ciekawe co jeszcze można by tu zrobić?

Tłuczek, Łamignat
Szedłeś w kierunku Ałain bardzo zmartwiony. Ostatnio wyprostowałeś rękę gościowi który skarżył się że go boli. A on chlast wpadł do twojego domku z prawnikiem i zażądał odszkodowania za molestowanie i naruszenie przestrzeni osobistej. Nie jesteś co prawda pewny o co mu chodziło, ale pomyślałeś sobie, że pieniążki które masz w kieszeni nie wystarczą żeby przestał się złościć. Postanowiłeś pomóc ludziom w mieście i znaleźć jakieś fundusze. Po drodze jakiś domorosły paladyn chciał Cię zgładzić, ale nie mógł nic zrobić więc pobiegł do domu po magiczny młot +3 do grubasów. Stałeś obecnie przed bramą miasta niepewny przyszłości.

Dragonis Mizzrym
Wysiadłeś z karawany która przywiozła Cię do Ałain. Na bramie miasta zauważyłeś zasady panujące w mieście:
KODEKS WIELKI MIASTA AŁAIN
Z ROZKAZU WŁADZY MIASTA AŁAIN ZARZĄDZA SIĘ IŻ OD DNIA ZNANEGO RADZIE:
1) Każdy przybysz jest mile widziany, dopóki jest zaliczany do znanych form życia
2) Dozwolone jest tworzenie dowolnych klubów i stowarzyszeń
3) Wszelkie próby przywoływania smoków są zakazane
4)Ogłoszenie to NIE jest skorumpowane aczkolwiek zostało wymyślone przez genialnego i swiatłego przewodniczącego partii rządzącej
Po chwili okazało się że nie wszystkie były tam wypisane, bo zostałeś złapany za to że w dzień będący możliwy do podzielenia przez pierwiastek z liczby 64, nosiłeś szatę w kolorze przypominającym kolor smoka. Po dłuższej dyskusji udało Ci się otrzymać przepustkę „Jestem NIE z tego miasta”, która wyglądała idiotycznie ale pozwalała omijać większą część przepisów dla tych co nie znają jeszcze WSZYSTKICH reguł. Poza tym za nienoszenie jej, a posiadanie, groziła bardzo duża grzywna.
Stałeś właśnie na uroczym placyku z fontanną. Dzieciaki niedaleko bawiły się piłką, a jakieś panny chyba gorąco omawiały twój wygląd. Chyba im się podobasz!

Dziecię Blasku Księżyca
Miałeś wielką wizję… Widziałeś księżyc który nurzał się w zieloności, a później stał się ustami i przemówił „Strzeżcie się, albowiem mądrzejszy jest ten, który stąpa po cienkiej niebieskiej linii, niż ten który uchem igielnym dźga wielbłąda.”, a później zobaczyłeś miasto, a nad nim strzałkę, która świeciła jasno i pisało na niej „TU”. Zacząłeś więc wędrówkę wielką chcąc rozszerzyć wizję dania ludziom miłości i pokoju. Dotarłeś tuż pod miasto zwane przez innych Ałain. I od razu oczy twe zasnuł księżyc w zieloności. TAK, to tutaj. Niech błogosławiona będzie matka natura i wszystkie jej dzieci, oraz ciastka z kwiatów polnych! Trafiłeś w dziwną uliczkę miasta, później w kilka innych. W końcu trafiłeś do centrum gdzie pluskała w fontannie piękna woda. Zobaczyłeś kwiatek, który stał nad sadzawką i uśmiechał się do ciebie.

Jak kto lubi, ale jak lubicie żeby wszystko było podobnie niech będzie trzecioosobowa (narracja naturalnie :) )
Z góry przepraszam za opóźnienia, ale czekamy na jeszcze jednego gracza, mam nadzieje że ruszy go sumienie :)
Moderatorom od razu z góry mówię że pan Grim wcale się tu nie zapisywał... I w ogóle jestem zszokowany co on chce osiągnąć
Ostatnio zmieniony niedziela, 9 grudnia 2007, 21:08 przez Hiro, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [Freestyle Fun Fantasy] Kolejny dzień z życia Herosa

Post autor: Delf »

Nie podałeś typu narracji. Zakładam, że ma być "standardowo" trzecioosobowa.

Księżyc uśmiechnął się szeroko do całego otaczającego go świata. Nawet w takim paskudnym miejscu jak Wielkie Miasto można było znaleźć ślady ludzi, którzy miłują pokój. Ta fontanna musiała być dziełem takiego człowieka, gdyż jej widok, połączony z odgłosem szumu płynącej wody, mógł ukoić nawet najbardziej wzburzone serca. Narkomanta zdecydował, że jest to świetna okazja na poranną medytację. Pora dnia mu nie przeszkadzała - w porannej medytacji najważniejsza jest koncepcja poranka, oraz odpowiedni nastrój. Usiadł więc na środku ulicy w pozycji kwiatu lotosu, wydobył swoją rytualną fajkę pokoju i nabił ją ulubionym zielem medytacyjnym.
- Matko Ziemio - wymruczał pod nosem, - użycz mi swego ciepła.
Pstryknął palcami nad główką fajki. Ich opuszki zalśniły lekkim blaskiem, po czym między nimi pojawił się mały ognik - wystarczający, by zapalić zasuszone zioła. Już po kilku zaciągnięciach Księżyc odjechał w trans, łącząc się z jaźnią Życia, Wszechświata i Całej Reszty. Pole widzenia przysłoniła znajoma mgła, tym razem w kolorze purpury, a szum fontanny, spotęgowany na podobieństwo huku wodospadu, zagłuszył wszelkie dźwięki. Zaiste, byłoby to idealne doznanie, gdyby nie potrącający go co chwila przechodnie. Księżyc jednak nie reagował na to. Zaciągał się tylko raz po raz i uśmiechał promiennie.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Re: [Freestyle Fun Fantasy] Kolejny dzień z życia Herosa

Post autor: Bielik »

Naco Mito

No wkoooońcu trafiło się coś mooooocniejszego- pomyślał wesoło wspominając obalanie beczki po czym wkońcu lekko zachwianym krokiem po (jak mu się wydawało) wieczności abstynencji podszedł do rekrutów i pogratulował im świetnego chlania i niezłej walki. Po czym odwrócił się i miał zamiar wrócić do swojego pokoju. Jednak tylko krótki urywek rozmowy-Chodźcie chłopaki na coś mocniejszego do miejscowej karczmy-uwolnił w nim reakcję i po chwili wystraszeni rekruci usłyszeli-HOP!HOP! HOPCY! CZEKAJCIE NA MNIE!!!- i po chwili zobaczyli lekko podpitego kolesia który im gratulował chlania biegnącego chwiejnym krokiem w ich stronę. Gdy tylko do nich dobiegł rzekł już w euforii, którą wywołała w nim myśl o popijawie: NO HOPCY TO GDZIE IDYMY?? JO STOWIOM PIERWSZA KOLEJKA!!. Po czym ruszył za nowicjuszami...
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Freestyle Fun Fantasy] Kolejny dzień z życia Herosa

Post autor: Szasza »

Niedobror

Gdy ochłonął z mocy które dało mu jego zło i niedobro, nadszedł czas na bilans.
"A więc jest tak:
Obsikałem drewno starej torbie co jest jednocześnie obnażeniem na cześć Slanesza i pośrednim wywołaniem choroby, a może nawet większej zarazy w mieście na cześć Władcy Móch. Dodatkowo groziłem jej gwałtem wpędzając ją w rozpacz mą odmową. Dodatkowo pobiłem strażnika. Bilans wygląda następująco Slanesh:2, Korn:2, Nurkl: 1, Cantek: O.
A oznacza to że muszę zrobić coś dla Cantka.
"'
Sytuacja była więc krytyczna. Cantek mógł w każdej chwili zrugać Niedobrora za bezużyteczność.
Trzeba było natychmiast zrobić coś długofalowego i głębokiego, aby nie ściągnąć na siebie gniewu Pana Przemian.
Najprostszym co przyszło do głowy było wyduszenie ludzi poprzez zniszczenie roślin. Tak, Niedobror jako najwyższy demon Cantka miał pełny wgląd w jego plany.
Pociągnął swój wózek do parku, pomodlił się o giętkość członków do Slanesza i zaczął turlać się i kręcić bączki na głowie po całej powierzchni trawnika. Spocony i zdyszany ledwo stanął na nogi.
"Nie podołam"Wpadł nagle na genialny pomysł. Wyciągnął z wózka pudełko stukania i zaczął do rytmu recytować.
- Joł Joł!Uciskani mniejszościowcy pokażcie tym białasom za biurkami jacy z was Gangsta! Zetrzyjcie w sto diabłów trawniki o które tak dbają! No dalej Nigas! Bo to my jesteśmy ludzie ulicy i nasz szacun się tyko liczy...- Resztę tekstu recytował w mrocznej mowie.
Słowa napisane na granatowo pochodzą z mrocznej mowy.
Obrazek
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Re: [Freestyle Fun Fantasy] Kolejny dzień z życia Herosa

Post autor: Arxel »

Tłuczek Łamignat

Ogr zaczął myśleć o tym jak tu trafił. * Żem niby molestował go. Ale co to jest cholibka? I Jaka przerzestrzeń osobista? Żem nie nadążam za tymi ludkami. I jeszcze chciał ode mnie coś, a ja mu pomogłem. Oj dziwne te ludzie. I jeszcze ten na drodze. Ja se ide, a ten mówi - Stój poczwaro potoworna i nabij sie na me oszcze. I powiedział, że zaraz wróci. Oj, naprawde dziwni. * Rozejrzał się po okolicy, po czym poprawił swoją zbroję i hełm, przetarł oczy i ruszył ku bramie starając się wyglądać przyjaźnie( Nie zdaje sobie sprawy z tego jak wygląda) i machając do wszystkich.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM :D!
Zablokowany