STARA ERA: PRZED KATAKLIZMEM
zapraszam do mojej sesji osadzonej w realiach świata DragonLance. Poniżej wstępu znajdziesz dokłade wyjaśnienie (tak jak w innych mych sesjach, nie ma obowiązku znania świata Smoczej Lancy...Po prostu czerpię z niej świat i niektórych bohaterów) reszty ważnych rzeczy
Wstęp
Czterech Mędrców zbliżających się do Solace już z dala ujrzała że coś jest nie tak jak być powinno. Dymy z palenisk były zbyt ciemne, cisza myląca. Mędrcy postanowili być ostrożniejsi, zbliżali się teraz już inaczej niż poprzednio - cicho i unikając jasnych miejsc. Zbliżał się wieczór, ich białe szaty mogły ich zdradzić. Nie mogli jednak zrezygnować teraz, gdy byli już tak blisko celu.
- Daj mi go - szepnął jeden z nich do drugiego. - Pójdę okrężną drogą, zmylę ewentualny pościg.
- Ja go wezmę - zaprzeczył trzeci, wcinając się w rozmowę - Jestem bardziej godzien zaufania niż on.
- Nie rozumiecie? - obecny posiadacz przedmiotu przytknął zawiniątko do siebie - Nie możemy się rozdzielać. Zdrada zakrada się do naszych serc bardzo szybko! Tylko wspólnymi siłami możemy ją przezwyciężyć!
- Pierniczysz - rzekł trzeci - Powiadam ci, oddaj go mnie, Gerandusie
Mędrzec o imieniu Gerandus, ponownie pokręcił głową.
- Zostaw go - rzucił w końcu pierwszy, ten który rozpoczął kłótnię. - Idźmy razem. Gerandus ma rację.
Tak więc ruszyli dalej, oglądając się trwożliwie na boki.
Gospoda Ostatni Dom była dziś całkiem pusta. Mędrcy weszli doń, z dłońmi na rękojeściach mieczy. Gdy byli już wewnątrz, Gerandus rozglądnął się uważnie.
Nie myliło ich pierwsze spojrzenie - Gospoda była całkowicie, ale to całkowicie pusta.
Powoli podeszli do lady, rzucając pytające spojrzenie barmanowi złożyli zamówienie poczem usiedli w kącie.
Płomień igrał w kominku, wschodził sierp księżyca, błyszczały liczne gwiazdy w siedmiu wielkich gwiazdozbiorach. Królowa Ciemności lśniła dumnie na niebie, rysując kształt idealnego wręcz, migocącego smoka. Po chwili łyżki uderzyły w dna misek, gdy czterech mędrców zakończyło konsumpcję przepysznej zupy pomidorowej. Chwilę później jeden z nich o imieniu Sylas, rozpoczął po raz kolejny ów drażliwy temat. Temat zawiniątka znajdującego się teraz w sakwie Gerandusa.
- Co my tu właściwie robimy? - zapytał retorycznie rzucając pełne wyrzutów spojrzenia na swych kompanów - Jesteśmy tu, narażamy życie, tylko po to by dostarczyć to... coś do mistrza Kellinga, kowala.
Inni pokręcili głowami. Zaskoczony brakiem reakcji, Sylas dodał z rozdrażnieniem:
- Milczycie? Nie wiecie że to coś może być powodem wielu zmartwień? Wielu śmierci? Nawet nie wiemy co to jest!
- Tego tematu - mruknął Hun, kolejny z mędrców - lepiej nie poruszaj. Uznaliśmy chyba że może to być wszystko. Jajo smoka i tak dalej.
- To NIE jest jajo smoka - warknął Sylas - Za małe, za zimne. Nie o tym zresztą mówię! Spójrzcie! Każą nam dostarczyć jakiś diablo niebezpieczny przedmiot do kogoś kogo nawet nie widzieliśmy i nie wiemy gdzie mieszka! Nie wiemy po co! Czyż nie tak powiedział nasz mistrz, Keyger?
"nie zgubcie tego ani niech nie skuszą was łakome spojrzenia handlarzy i kupców! To cenna i niebezpieczna broń, zgubiona może wyrządzić bardzo wiele zła..."
- Ciszej, Sylas - rzucił nieco od niechcenia ostatni z nich, Akhott - Chyba nie chcesz by barman... Gulp!
Przerażeni mędrcy odwrócili się jak na komendę. Z piersi Akhotta sterczała rękojeść sztyletu. Ten który zadał cios znajdował się za nim, nie widzieli kto to jest.
- Na nich!
z tyłu ktoś rzucił się na Sylasa, tamten nie zdążył krzyknąć. Jego głowa poszybowała w powietrze i upadła gdzieś obok. Gerandus krzyknął, czując okrutny, paraliżujący wręcz strach. Czyjaś ręka złapała jego sakwę, pociągnęła, ta pękła, zawartość rozsypała się na wszystkie strony. Bezcenne zawiniątko potoczyło się po podłodze, uderzyło w ścianę i... rozwinęło się. Gerandus rozwarł oczy ze zdumienia i grozy która ogarnęła go na widok tego... czegoś... Ileż zła mogło to wyrządzić! Co on sobie myślał! Ja osobiście...
Nikt nigdy się nie dowiedział co myślał osobiście Gerandus. Poczuł on ból który wybuchł w okolicach mostka, a po chwili nie czuł już nic.
- Łapcie ostatniego! - rozległ się mrożący krew w żyłach ryk. Hun rzucił się do ucieczki, wypadł z gospody i popędził drogą biegnąc niewiadomo dokąd... Odgłosy pościgu nie ustawały. Po chwili zgubił ich, był jednak pewien że szukają go dalej. I wtedy... wśród nocy i rozpaczy, zobaczył ognisko. I parę osób siedzących naokoło niego. Osób które niewątpliwie nie były owymi dziwnymi istotami z Ostatniego Domu...
Zapraszam do sesji dziejącej się w arkaniach DragonLance - Smoczej Lancy. Jak widzicie, fabuła po raz kolejny próbuje skusić was do myślenia i domysłów i taka również będzie przygoda. Będzie te Heroic fantasty - lecz całkowicie inny od cukierkowych D&D czy pokomplikowanych i poplątanych wiedźminów. Przed graczami stanie ogromna zagadka od której rozwiązania będą ważyć się losy świata. Kim byli mędrcy, kim mordercy, kim ów kowal a czym - owe zawiniątko, przedmiot, najbardziej zagadkowa rzecz na tawernie (może prócz płci Mekowa )
Tak więc będzie podróż pełna niebezpieczeństw, lochy, zaginione świątynie, ale również i ogromna swoboda działań, wiele wyborów moralnych i -jak zwykle- porywająca, szybka i krwawa przygoda. Stawiamy na szybkość ale się jej nie trzymamy - odpis raz w ciągu trzech dni.
Cóż jeszcze mogę dodać? Zapraszam!
Dostępne są rasy bardzo ogólne, w razie wątpliwości proszę pisać w rekrutacji bądź PW. Ew gadu: 2279828
Elf (plus pół, jedna czwarta)
Kender (odpowiednik hobbita, niziołka)
krasnolud (bardzo twarda rasa)
Człowiek (dopuszczalne mieszanki)
zostawiam wam sporą swobodę. Możecie grać magiem (oczywiste to). System czarów działa na zasadzie całkowicie storrytellingowej. Podobnie reszta przygody czyli "im lepiej piszecie, tym lepiej powodzi się waszej postaci" cytując Serge'a(zresztą gorąco zapraszam, razem z Ouz )
AVATAR:
Imię:
Rasa:
Płeć:
Wygląd:
Wiek:
Umiejętności: (czyli w czym jest biegła. Otwieranie zamków, skradanie się, w przypadku maga tutaj powinny znaleźć się czary)
Osobowość:
Słabe strony: (z czym postaci ciężko, np. barbarzyńcy ciężko z dobrą gadką)
Historia (prosiłbym nieco więcej niż pół A4)
Ekwipunek:
Inne ciekawostki, cokolwiek chcecie. Jakie ma poczucie humoru, do czego ma słabości itp
Drużyna siedziała wokół palącego się wesoło ogniska i słuchała szumu wielkich drzew, gdzieś na uboczu Solace. Było nienaturalnie cicho, czas mogło by się zdawać, całkowicie zatrzymał się. Byli podróżnikami i dotarli tutaj, do Solace, gdzie następnego dnia, mieli zamiar znaleźć zaopatrzenie. Gdy z zarośli wypadł na nich wyglądający niczym mnich, mędrzec, całkowicie stracili nadzieję na spokojny powrót do domu.
i jeszcze parę ciekawostek na koniec <WAŻNYCH>
* przyjmę liczbę do siedmiu-ośmiu graczy. Jeśli nie będzie ponad sześciu dobrych kart, zagramy w pięciu bądź w czterech, mile widziane będą jednak większe drużyny - będzie o wiele ciekawiej!
* odpisy nie muszą być bardzo długie - w normie.
* Avek nieobowiązkowy, ale mile widziany
* Możliwe dojście dodatkowych graczy w trakcie trwania przygody
*
- Spoiler: Zaznacz cały
Serge i Ouz!
* myśli postaci i dialogi nie muszą być kursywą, chyba że chcecie
* Sesja NIE pada po dwóch upach
* mile widziane zróżnicowane postaci o różnych charakterach i profesjach.
Pytania w temacie
Jeśli macie pytania - dawać. Jeśli wątpliwości - wysuwać. Jeśli zastanawiacie się nad startem - nie wymagam wiele, w moją sesję można będzie grać mając na głowie parę innych.
ach - zapomniałbym. Rekrutka trwa równo tydzień, ew nagięcie jeśli będzie dużo zgłoszeń bądź skrócenie jeśli ani jednego
I bardzo proszę - MEGAOSTROŻNIE ze smokowcami! Radzę dobrze dopracować jeśli się na nich uprzecie!