Szkocja
: czwartek, 3 maja 2007, 10:48
Witam serdecznie wszystkich forumowiczow.
Jako ze jestem nowym osobnikiem na niniejszym forum mam pewne watpliwosci czy aby na pewno temat ten zapisuje w miejscu wlasciwym.
Kraina Owiec jest bowiem kraina co prawada rzeczywista a wiekszosc normalnych zjadaczy chleba zwie ja Szkocja. Mi jednak trudno ja tak zwac jako ze w miejscu ktore zamieszkuje wiecej jest owiec niz szkotow. Krajobraz wyspy na ktorej mieszkam mozna opisac nastepujaco - zielone pola z duza iloscia bialych kropek.
Codziennie rano slychac tylko najleniwsze w swiecie bee, zupelnie jakby za oknem zebralo sie wielu pozytywnie naalkoholowanych, znudzonych zyciem farmerow odzianych w biale, grube swetry...
Ale przejdzmy w koncu do rzeczy...
Otoz jako maniak RPG'owy musze przyznac ze kraina ta jest wymarzona wprost na LARP'a czy tez tradycyjna papierowke. Za kazdym razem kiedy spaceruja gorskimi sciezkami spogladajac na Ocean oraz oczywiscie spogladajace na mnie owce...(niedawno urodzila sie masa owieczek i mamy i tatusiowie sa bardzo gniewnie nastawieni...) mysle sobie - Niech to Cholera by wziela! Nie ma z kim grac!
Z tematyka podobna spotkalam sie wczesniej na tym forum w wiadomosci o RPG'ach w Wielkiej Brytani. W tamtym liscie (na ktorym, zreszta umiescilam krotki reply'aj) nie zauwazylam jednak aby ktokolwiek poruszyl temat Szkocji...
Mieszkam na niewielkiej wyspie polozonej nieopodal miasteczka turystycznego o jakze wspanielej nazwie ... Oban ... Przybilam do portu z moim Dziurawcem jakis miesiac temu podrozojac (co to byla za podroz!! z dwoma komputerami, monitorem, masa podrecznikow stukilogramowych ..pff) z Yorku, malowniczego, zabytkowego miasta w Anglii. Moze nie bede sie zbytnio rozpisywac skad przybywam gdyz moje podroze trwaly ostatnie kilka lat i bylo ich sporo, zbyt sporo by zanudzac szanownych forumowiczow.
Odkad przyjechalam do Anglii na wakacje 2005 tak moja tesknota do RPG'owania poglebia sie bardziej i bardziej. Takze w Polsce byl z tym problem. Przepiekny zamek przezemnie zaprojektowany na sesyjke zostal zburzony slowami - Nie mam jednak czasu, przepraszam... A zostawione na pastwe losu z Vaskia Lee nie mialysamy raczej motywacji gierczyc same... Pozniej milam pojechac na Oboz, gdzie glowna atrakcja byla Neuroshima, ale miast tego znalazlam sie w Leeds.
Ilekroc znajduje ludzi, czy inne koboldy chetne do wysilenia wyobrazni w przepieknym, zagadkowym swiecie papieru i olowka albo nie maja czasu albo nie ma jak sie spotkac... Krotko mowiac - the shit is going around us, czy tez Gowno nas obchodzi ....
Zeby wiec juz wiecej nie biadolic... po wszystkich czytajacych zamienie w beeezustannie beeeczace z nudy owce:
Bardzo wszystkich Was prosze o odpowiedz jesli wiecie cokolwiek o gierczeniu w Szkocji. Moze ktos z gosci tawerny tutaj mieszka, moze nawet w poblizu Oban. Bardzo chcialabym znalezc ludzi (lub jakiekolwiek inne stworzenia) chetne do pogrania wsrod przepieknych dziwnie pozakrzywianych krzewow o zoltych kwiatach jakich tu jest w brod (no i owiec... ktorych takze jest tu w pi ...ripipi).
Do odpowiedzi zapraszam takze ludzi mieszkajacych poza Polska, ktorzy po prostu chca podzielic sie myslami, no i oczywiscie takze ludzi mieszkajacych w Polsce ktorzy zechca z Winogronem pogawedzic ... Bo widzicie, mili podrzonicy ... tak to juz w zyciu jest, ze wiekszosc ludzi nie chce rozmawiac z winogronami... wydaje im sie, ze nie maja nic do powiedzenia...ale sie myla! bo jam jest Stroskane Winogrono a to nie jakies tam zwyczajne winogrono! Oj nie! Jam jest Rodzynka! ;P
Ps. Po rozmowie ze mna mozna otrzymac kamien szczescia + 1 Mopopapp (czy jakos tak), ktory kiedys podarowala mi pewna wiewiorka czy ktos ja zna?
Pozdrowienia
Jako ze jestem nowym osobnikiem na niniejszym forum mam pewne watpliwosci czy aby na pewno temat ten zapisuje w miejscu wlasciwym.
Kraina Owiec jest bowiem kraina co prawada rzeczywista a wiekszosc normalnych zjadaczy chleba zwie ja Szkocja. Mi jednak trudno ja tak zwac jako ze w miejscu ktore zamieszkuje wiecej jest owiec niz szkotow. Krajobraz wyspy na ktorej mieszkam mozna opisac nastepujaco - zielone pola z duza iloscia bialych kropek.
Codziennie rano slychac tylko najleniwsze w swiecie bee, zupelnie jakby za oknem zebralo sie wielu pozytywnie naalkoholowanych, znudzonych zyciem farmerow odzianych w biale, grube swetry...
Ale przejdzmy w koncu do rzeczy...
Otoz jako maniak RPG'owy musze przyznac ze kraina ta jest wymarzona wprost na LARP'a czy tez tradycyjna papierowke. Za kazdym razem kiedy spaceruja gorskimi sciezkami spogladajac na Ocean oraz oczywiscie spogladajace na mnie owce...(niedawno urodzila sie masa owieczek i mamy i tatusiowie sa bardzo gniewnie nastawieni...) mysle sobie - Niech to Cholera by wziela! Nie ma z kim grac!
Z tematyka podobna spotkalam sie wczesniej na tym forum w wiadomosci o RPG'ach w Wielkiej Brytani. W tamtym liscie (na ktorym, zreszta umiescilam krotki reply'aj) nie zauwazylam jednak aby ktokolwiek poruszyl temat Szkocji...
Mieszkam na niewielkiej wyspie polozonej nieopodal miasteczka turystycznego o jakze wspanielej nazwie ... Oban ... Przybilam do portu z moim Dziurawcem jakis miesiac temu podrozojac (co to byla za podroz!! z dwoma komputerami, monitorem, masa podrecznikow stukilogramowych ..pff) z Yorku, malowniczego, zabytkowego miasta w Anglii. Moze nie bede sie zbytnio rozpisywac skad przybywam gdyz moje podroze trwaly ostatnie kilka lat i bylo ich sporo, zbyt sporo by zanudzac szanownych forumowiczow.
Odkad przyjechalam do Anglii na wakacje 2005 tak moja tesknota do RPG'owania poglebia sie bardziej i bardziej. Takze w Polsce byl z tym problem. Przepiekny zamek przezemnie zaprojektowany na sesyjke zostal zburzony slowami - Nie mam jednak czasu, przepraszam... A zostawione na pastwe losu z Vaskia Lee nie mialysamy raczej motywacji gierczyc same... Pozniej milam pojechac na Oboz, gdzie glowna atrakcja byla Neuroshima, ale miast tego znalazlam sie w Leeds.
Ilekroc znajduje ludzi, czy inne koboldy chetne do wysilenia wyobrazni w przepieknym, zagadkowym swiecie papieru i olowka albo nie maja czasu albo nie ma jak sie spotkac... Krotko mowiac - the shit is going around us, czy tez Gowno nas obchodzi ....
Zeby wiec juz wiecej nie biadolic... po wszystkich czytajacych zamienie w beeezustannie beeeczace z nudy owce:
Bardzo wszystkich Was prosze o odpowiedz jesli wiecie cokolwiek o gierczeniu w Szkocji. Moze ktos z gosci tawerny tutaj mieszka, moze nawet w poblizu Oban. Bardzo chcialabym znalezc ludzi (lub jakiekolwiek inne stworzenia) chetne do pogrania wsrod przepieknych dziwnie pozakrzywianych krzewow o zoltych kwiatach jakich tu jest w brod (no i owiec... ktorych takze jest tu w pi ...ripipi).
Do odpowiedzi zapraszam takze ludzi mieszkajacych poza Polska, ktorzy po prostu chca podzielic sie myslami, no i oczywiscie takze ludzi mieszkajacych w Polsce ktorzy zechca z Winogronem pogawedzic ... Bo widzicie, mili podrzonicy ... tak to juz w zyciu jest, ze wiekszosc ludzi nie chce rozmawiac z winogronami... wydaje im sie, ze nie maja nic do powiedzenia...ale sie myla! bo jam jest Stroskane Winogrono a to nie jakies tam zwyczajne winogrono! Oj nie! Jam jest Rodzynka! ;P
Ps. Po rozmowie ze mna mozna otrzymac kamien szczescia + 1 Mopopapp (czy jakos tak), ktory kiedys podarowala mi pewna wiewiorka czy ktos ja zna?
Pozdrowienia