Kościół, Religia, Wiara...

Tutaj poruszamy wszystkie tematy, których nie da się upchnąć powyżej...
ODPOWIEDZ
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

czytam wasze wypowiedzi i mir ece opadaja jak widze co psizecie na temat homosexualizmu ktory tylkow spomnailem byw eprzec sie na sztandarowym przykladzie nietolerancji ksociola ale msuze napsiac
po pierwsze homosexualizm nie ejst choroba a uwarunkowaniem genetycznym
http://WWW.wikipedia.pl wpiszcie homosexualizm lub gdzie kowliekw encyklopedi

pod rugie toze biblia to enguje nei znaczyz e jets to zle bo biblia wcale tegow prost nei enguje niewiem czy wiecie al na podstawie tejs amej bibli starego testamentu oparto ponad 2000 religi i tylko odlamy chrzescijanstwa neguja homosexualizm
po trzecie czlowiek wg psychologi ejst Bisexualny czegod owody odszukujemy chodzby w kulturach i cywilizacjach starozytnych
Od majow aztekow przez rzymian egipcjan do Indi Chin i Japoni Homosexualizm byl czyms tak normalnym jak heterosexualizm toze teraz cywilizacja tkz zachodu sie wybila ktora prowadzi Kosciol to nieznaczyze toc o ona niesie jest zgodne i prawdziwe.

z punktu naukowego homosexualizm jest czynnikiem eolucyjnym w ktory natura zaopatrzyla gatunek dla jakiegos konkretnego celu ktory mzoe nastapi mzoe nie moze anstapil a moze nastapi.

jelsi jzu nie tolerujecie to przynajmniej nie obrazajcie mowiac cyt:"pedałki". miejcie szacunek do innych.
Luke76
Majtek
Majtek
Posty: 86
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 21:02
Lokalizacja: Ashenvale, ew. California Petrykozy :)
Kontakt:

Post autor: Luke76 »

Ej, czy ja ich nnazywam PEDAŁKAMI?! Nie, zresztą widzę, żę obrazowo to wytłumaczyłeś i szanuję poważne podejście do sprawy, więc się zamykam, jestem zadowolony, bo widzę, że trochę muszę sprostować swoje przemyślenia, dziękuję, że tylu ludzi wzięło udział w tej mini-poddyskusji ;) Fakt, z Biblią przesadziłem co do tego homoseksualizmu, ale w pewnym stopniu racja była, tak myślę...
per aspera ad astra... *Seneca*
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

Luke76 pisze:Zauważcie również, że jeżeli małżeństwo homoseksualne adoptuje dzieciaka, to w pewien sposób skazuje go na brak NORMALNEJ rodziny, więc proszę mi tu oczu nie mydlić że homoseksualizm jest normalny
chciałbym tu tylko zauważyć, że dzieci, które wymagają adopcji NIE MAJĄ normalnej rodziny. Właściwie to nie mają żadnej. Nie będę się też rozwodził, nad realiami w domach dziecka, gdzie obecnie coraz częściej dochodzi do patologii. Druga sprawa, to że o ile dla dwóch facetów w związku posiadanie dziecka, jest pewnym problemem, to dla dwóch lesbijek problemu z tym nie ma żadnego, absolutnie żadnego. I faktem jest, że obecnie mnóstwo dzieci wychowuje się w rodzinach homoseksualnych. A od zawsze jeszcze więcej dzieci było wychowywanych przez homoseksualistów, w tzw. fikcyjnych małżeństwach - zawieranych przez homoseksualistów pod wpływem presji otoczenia. Ale oczywiście, zgadzam się z Falką, że w Polsce faktycznie jest chyba za wcześnie na wprowadzenie takiej adopcji. Tyle, że kiedyś z równym ostracyzmem były np traktowane samotne matki (albo robiące karierę zawodową, zamiast zajmować się domem) - dzisiaj jest już to coś zupełnie normalnego, na szczęście.
No i oczywiście jeżeli za normalną uważa się rodzinę, gdzie jedynym sposobem rozwiązywania problemów jest agresja (fizyczna, słowna, nie ma znaczenia). A jest to u nas powszechne, nie tylko w rodzinach alkoholików, ale tych na pozór zupełnie normalnych. Ale ci, którzy tak gromią "innych" uważają, że rodzina to świętość, i nikt nie ma prawa tam ingerować... Ech.. . szkoda gadać.
Parady równości to niech organizują, ale żeby jednoczyć ludzi róznych wyznań, poglądów i tak dalej.
Proponuję przejść się kiedyś na paradę równości. Homoseksualiści stanowią tam niewielki odłamek. Razem z nimi idą niepełnosprawni, mniejszości narodowe, uchodźcy, feministki, i cała masa innych osób, które tak jak mnie, wkurza kiedy ktoś próbuje zaglądać im pod kołdrę, do biblioteczki, czy w majtki, żeby rozstrzygać, czy to co robią jest aby na pewno "prawe i właściwe". Przy okazji pieprząc takie drobne szczegóły jak konstytucja, na którą przysięgali obejmując swój mandat.
W Koranie może być napisane, że np. kobieta jest służącą i można ją bić jak się nie słucha (nie czytałam Koranu, więc teraz zmyślam).
Falka: żeby było smieszniej, to w Koranie faktycznie jest napisane, że kobietę można bić. Bo kobieta nie posiada duszy. Bodajże sura 4. Sam się zdziwiłem, temat wynikł kiedy chlałem ze znajomymi, i niezła dyskusja o tym wynikła. Oparło się o "telefon do przyjaciela", w tym wypadku dziewczynę znajomego, która akurat jest religioznawcą. No i faktycznie tak w Koranie stoi ;/

CoB:
Ja jeszcze nie spotkałem się z jakimiś księżami - złodziejami w swoim życiu.
No widzisz... a ja się spotkałem. Na przykład na Białorusi, gdzie... trochę braknie mi określeń... gdzie różni tacy wyciskali np z ludzi sa poświęcenie grobu równowartość 2-3 emerytur. Za "ceremonię", która trwała poniżej dwóch sekund. Nie żartuję - miałem duży problem, z ustawieniem ostrości w aparacie (akurat badałem tam religijność, więc potrzebna mi była dokumentacja). Nie będę już wspominał, o innych problemach z polskimi księżami na Wschodzie, takimi jak pijaństwo, dziwkarstwo, czy nachalne nawracanie z prawosławia na katolicyzm (czego oficjalnie kościół się wypiera). W Polsce nie jest dużo lepiej, ale nie będę się już na tym rozwodził.
Oczywiście spotkałem też wspaniałych księży, takich jak ks. Czarnecki, czy H. Paprocki (akurat prawosławny). Ale dowodzi to tylko tego, że człowiek jest człowiekiem, i tego w sutannie trzeba tak samo kontrolować jak innych. Bo okazja rodzi złodzieja. A niestety kler w Polsce jak diabła broni się jakiejkolwiek kontroli nad swoim wydatkami etc. Ze szkodą dla Kościoła, który darzę dużą sympatią.

Wypowiedzie, że homoseksualizm jest choróbą, nawet nie zasługują na komentarz. Chorobą jest nietolerancja, nieuctwo, półanalfabetyzm, i chorobliwa nienawiść. Niestety, najwyraźniej, są to choroby przewlekłe i trudne do wyleczenia.
Obrazek Obrazek
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Post autor: LOD »

BearClaw pisze:Czarnej Magi :?: :!: :shock: Wiesz.. Ja przeczytałęm CAŁĄ Biblię (Stary Testament, Apokryfy oraz Nowy Testament i jakoś się nie natknąłem na wątki z czarną magią! (Fakt, faktem, iż Biblię czytałem dobre 4-5 lat temu, jednak raczej bym pamiętał gdybm na coś takiego się natknął). Zatem teraz spytam GDZIE?! :? Jakimś wielkim zwolennikiem obecnej działalności kościoła to ja nie jestem.. Bo obecny kościół ma bardzo wiele cech, które mi nie odpowiadają, jednak w Pismo Święte jednak wierzę.. Chociaż liczę się z tym, iż ludzie którzy je tworzyli nie wszstkie informacje dali do dyspozycji społeczeństwa.. Ale jakoś nie kojrzę fragmentów o czarnej magii w Biblii... :?
W jakimś liście do kogośtam bodaj. Jest tam podana lista grzechów a wśród nich jest magia. Nie pamiętam w jakim liście bo tam jest ich od groma. Zresztą ty chrześcijanin nie widzisz takich pierdów sprzecznych, zaś ja tam nie widzę świętości. To zrozumiałe. Zresztą przeczytałem Biblię (też jakiś czas temu) i wypytywałem i bawiłem się w teologię, gdyż inaczej bym się tu nie wypowiadał. Nie można się wypowiadać na temat, którego się nie zna... I wierz mi że im bardziej zagłębiałem się w wiarę tym bardziej nie chciałem w niej być. Zresztą wielokrotnie na wiele pytań wiara mi nie odpowiedziała. Zaś w logicznych rzeczach ujmując i będąc ateistą potrafię sobie z tymi pytaniami poradzić.
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Gość

Post autor: Gość »

Tak przy okazji - w wiarę nie można się zagłebiać, jeżeli nie jest się wierzącym. Można co najwyżej zajmować się wierzeniami. Wiara jest darem, charyzmatem, bez sensu jest racjonalna dyskusja na jej temat, jeżeli jest się niewierzącym, to są dyskursy nieprzetłumaczalne.
Można za to dyskutować o religiiach oraz o ich skutkach społecznych, jak też o etycznych aspektach różnorakich wierzeń.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Nie lubię rozmawiać na te tematy bo bardzo łatwo można kogoś urazić (a przy okazji samemu dostać wrzodów). Sam tylko w bardzo rzadkich przypadkach (z reguły po pijaku) i z małym gronem przyjaciół, w ogóle zaczynam ten temat. Ale skoro ktoś już go reaktywował to się wypowiem.

W kościół nie wierzę.
Primo: Po co nam do kontaktu z Bogiem jakiś pośrednik? Rozumiem, że można krzewić wiarę i ją podtrzymywać, ale twierdzić, że jest się niezbędnym w tym łańcuszku modlitw to czysta głupota i chamstwo.

Secundo: Księża to zwykli ludzie. Nie wolno o tym zapominać. Są wśród nich ludzie dobrzy i są źli, są normalni i są fanatycy, są tacy którzy chcą pomagać i są tacy, co martwią się jedynie o zaspokojenie swoich zachcianek. To, że się założy sutannę nie oznacza, że człowiek się od razu staje świętym.

Co do mojej wiary: Właściwie to jest to skomplikowany problem :D Ogólnie można powiedzieć, że jestem Deistą (obie definicje deizmu są u mnie równoznaczne, nie mogę się zdecydować na jedną :D ) z niewielką domieszką Malteizmu. Dodatkowo, żeby jeszcze bardziej skomplikować sprawę jestem Agnostykiem.

To tak ogólnie, a szczególy są moją prywatną sprawą.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Tak przy okazji - w wiarę nie można się zagłebiać, jeżeli nie jest się wierzącym. Można co najwyżej zajmować się wierzeniami. Wiara jest darem, charyzmatem, bez sensu jest racjonalna dyskusja na jej temat, jeżeli jest się niewierzącym, to są dyskursy nieprzetłumaczalne.
Można za to dyskutować o religiiach oraz o ich skutkach społecznych, jak też o etycznych aspektach różnorakich wierzeń
Mylisz sie drogi gościu będąc wierzącym jeszcze do tego głęboko wierzącym stajesz sie subiektywny w dyskusji, tak samo jak subiektywny jest Ateista(no moze nie tak samo bo ateista ma jednak bardziej otwarty umysł na sugestie). Można rozmawiac o wiarze, wierząc ale nie z wierzącymi, a z ateistami, deistami, naturalistami, racjoinalistami etc... natym polega dyskusja.

Co do grzechow czytałem cos że Magia jest uznana za grzech. <otym dyskutowaliscie.
Z ego co mi wiadomo to Owszem nawet Ksiądz (to bedzie już z 4 lata temu ) zrobił nam blisko 2 h wyklad na temat Praktyk magicznych i okultystycznych jak ciężkim są one przewinieniem bo przedewszystkim są narzedziem Szatana.

FDS: z twoim Primo i Secundo trudno sie niezgodzić(ja sie zgadzam) ale niektorzy potzrebują kogos kto wskaże im drogę.
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

ten anonim to był mój, zapomniałem się zalogować...

A teraz po kolei:

1. Nie ma czegoś takiego jak obiektywizm; podejrzewam, że obiektywizmem nazywasz racjonalizm, ale ten sam z siebie zakłada co najmniej agnostycyzm, a często ateizm. Już sam twój język warunkuje twoje postrzeganie rzeczywistości (nie uzasadniam, w razie czego służe bibliografią).
2. Ateizm to też rodzaj wiary - to przekonanie, że boga/bogów nie ma. Co więcej, ateizm też często bywa fanatyczny i skrajnie nietolerancyjny dla innych przekonań.
3. Deizm, animizm i inne terminy, które wymieniłeś, to też nurty religijne, często głęboko religijne.
4. Skoro zjawiska nadprzyrodzone wg katolicyzmu muszą mieć swoje źródło bądź w Bogu, bądź w Szatanie, naturalne jest że zgodnie z tym paradygmatem praktyki magiczne to co najmniej proszenie się o kłopoty. Zajwiska nadnaturalne pochodzące od Boga są łaską, więc nie można ich w żaden sposób 'spowodować', reszta musi więc pochodzić od tej drugiej strony... Proste i logiczne, jeżeli przyjmiesz katolicki punkt widzenia. Tu nie można nic zarzucić.
5. Oczywistym jest, że religia ma za cel wskazywać drogę. Choćby archetyp Pasterza w chrześcijaństwie na to wskazuje, prawda? I moim skromnym zdaniem, pochopne odrzucanie tego jest co najmniej lekkomyślne. Swojej drogi można szukać nie tylko poza Kościołem, ale także w nim. Co wiecej, samodzielne poszukiwania, to całe mnóstwo pracy, a - wybacz zwątpienie w ludzi - zważywszy że większośc moich rodaków nie zna nawet konstytucji i nie wie na czym polega Państwo Prawa, nie sądzę aby dużo osób było do tego zdolnych. Uważam więc, że pewien kodeks zachowań (ustalony zwyczajem, przez religię, grupę, czy uregulowany prawnie) jest jak najbardziej wskazany - w praktyce pomaga podjąć szybko decyzję moralną, kiedy jest to potrzebne. Uważam tak, mimo że w sumie jestem raczej anarchistą.

FDS: nawet kościół katolicki przyznaje, że można być zbawionym nie praktykująć. Tyle że jest to dużo trudniejsze i nieporównanie bardziej niebezpieczne. Zły czycha na takie okazje... :D
Obrazek Obrazek
eRyahXa0S/Darth Wojtex
Marynarz
Marynarz
Posty: 262
Rejestracja: sobota, 21 sierpnia 2004, 18:44
Lokalizacja: Negative Material Plane, Fortress of Regrets (Bytom)
Kontakt:

Post autor: eRyahXa0S/Darth Wojtex »

Biblia to nie księga baśni tylko źródło cennych wskazówek. Jak nabardziej się tutaj NIE zgadzam.
Jesli dobrze pamietam, basn to opowiesc zmyslona lub majaca niewiele prawdy, ale majaca za tym pewna wartosc moralna. Stad moje porownanie do basni.
Nie oto mi chodziło z tymi homoseksualistami, bo słuchaj, to nie jest naturalne.
Niby czmeu nienaturalne? Juz baridzej nienaturalne jest to, ze ktos nie ma nogi, nie slyszy, nie widzi. Psychika i seksualnosc czlowieka jest na tyle zlozona, ze ciezko uznac cokolwiek za naturalne lub nie.
Jak myślisz po co Bóg stworzył kobietę i mężczyznę?
Dla rozplodu i ciaglosci ewolucji.
Żeby mężczyźni kochali mężczyzn i kobiety kochały kobiety?!
O ile mnie to bezposrednio nie dotyczy, w sensie cielesnym, mam gdzies, czy moj kolega jest homoseksualista. A tobie, czemu to przeszakdza?
Zauważcie również, że jeżeli małżeństwo homoseksualne adoptuje dzieciaka, to w pewien sposób skazuje go na brak NORMALNEJ rodziny,
Ogolnie, rowniez jestem przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne, szczegolnie ze wzgledu na polsko-katolicki brak tolerancji na takie rzeczy. Ale za lat 20-30, jesli tolerancja sie zwiekszy, chyab nie ebde mial nic przeciwko adopcji przez pary homoseksualne dzieci. A co do normalnosci rodziny.. jesli ojciec lub matka odchodzi od rodziny to tez dziecko jest skazywane na rodzine nienormalna, jesli panstwo odbiera rodzicom prace i nie maja oni pieniedzy na wyzywienie io przyodzianie dzieci, to to tez chyba przestaje sie robic normalne.. ale, to nie jest argument, by zabranaic homoseksualistom posiadania dzieci. Przynajniej nie w pelni, bo rowniez, nie czulbym sie swojo, gdybym mial dwojke ojcow.
więc proszę mi tu oczu nie mydlić że homoseksualizm jest normalny.
Zalezy, w jakiej moralnosci. Jesli chodzi o moralnosc wymyslona przez kosciol - masz racje. Jesli brac pod uwage badania naukowe - nie masz racji. I komu baridzej wierzysz - w basnie czy w nauke?
powinni raczej nie popierać, chodzenie po domach i przekonywanie do swojej religii to wymuszanie
Wymuszanie, to np kazanie dzieciom chodzenie na religie, przyjmowanie komunii, chrzest, bierzmowanie, grozenie potepieniem, itp. Jesli ktos przekonuje do swojej wiary na drodze jakiejs argumentacji, ktora nie mowi 'chodz z nami, bo jak nie to umrzesz', to na pewno nie jest to wymuszanie, tylko szerzenie wiary. Jestes chrzescijaninem? Wiesz, jak chrzescijanstwo po 150 latach swojej dzialanosci nawracalo ludzi na swoja religie? Nie? To radze poczytac, to moze bardziej z pokora podejdziesz do przekonywania jehowych.
wręcz sekciarska działalność.
A wiesz, co to jest sekta?
ludzie którzy ją utworzyli trafili w dobre miejsce, w odpowiednim czasie i byli fanatycznymi szaleńcami w swej dziedzinie,
Wiesz, biblia jako taka powstala ponad 1500 lat po zaczeciu jej pisania, wiec ciezko mowic o trafieniu w dobry czas :). Nie uznalbym tez Dawida czy apostolow za fanatykow. Fanatykiem byl ktos, kto w ramach szerzenia wiary zabijal tych wspolbraci w wierze, ktorzy mieli inne podejscie do biblii lub osoby jezusa.
Ja w autentyczność Biblii wierzę, chociaż mam pewne podejrzenia, iż nie wszystkie znane Ewangelie zostały w niej zamieszczone...
Kosciol nie uznaje apokryfow, poniewaz powstaly one po oficjalnych ewangeliach i zwykle osoby je piszace uhistorycznialy swoje dziela, a zwykle tez ewangelie apokryficzne byly zwiazane z ruchami gnostyckimi a nie chrzescijanskimi i mialy 'wypaczony' obraz jezusa. Przynajmniej tak mi to przedstawil brat zakonny. Historia wypowiada sie nieco inaczej, poniewaz ksiegi apokryficzne czesto sa starsze od oficjalnych ewangelii, co dla mnie jest wystarczajacym dowodem pokazujacym, ze Kosciol wybral, co sie ma skladac na biblie, a nie co naprawde sie z nia wiazac mialo pierwotnie.
I tu się zgadzam - to jest choroba
Watpliwe.
ale tam jest naprawdę są duże sprzeczności,
Duzo sprzecznosci, a do tego historia, archeologia i inne pokrewne nauki, udowadaniaja, ze duza czesc biblii mowi o zdarzeniach nieprawdziwych, wiec.. wnioski same sie powinny nasuwac.
liczne wzmianki o czarnej magii.
nie pamietam, czy w biblii jej zakazywano. W kazdym razie, kosciol zabrania magii. Podobnie jak zakazuje okultyzmu, ezoteryki, w przeszlosci psychologii, astronomii, itd.
Ale spójrz raczej na Biblię jako na źródło cennych rad
Moralnosc z biblii jest niezgodna z moja moralnoscia, wiec nie bede w niej szukal rad. Poza pojedynczymi przypadkami, jak 'nie zabijaj', 'nie kradnij'.
Nie można tego uważać za źródło historyczne, bo fakt faktem, sprzeczności są.
jesli odrzucisz historycznosc biblii, odrzucisz istnienie jezusa i albo staniesz sie zydem, albo poganinem, albo deista, bo podstawy istnienia chrzescijanstwa to niby-prawda biblijna.
Sorry, ale Ty chyba nie studiowałeś teologii, a ksiądz był jednak tolerancyjny.
Nie uznaje autorytetu kosciola chrzescijanskiego w kwestiach historii, wiary, moralnosci, psychologii, teologii, itp, itd. Teologia? Teologia to nauka o bogu, patrzac na pochodzenie tego slowa, jesli dobrze pamietam. W Polsce teologia, to teologia chrzescijanska, wiec szczerze mowiac, mam gdzies to, co tam jest mowione i niby argumentowane. Sluchajac fragmentow nagran z KULa smialo moge powiedziec, ze pieprza tam glupoty :).
Dlaczego wśród zwierząt nie istnieje takie zjawisko?
Sprobowalbym wytlumaczyc dlaczego nie, gdyby nie to, ze istnieje :).
Ludziom po prostu się nudzi, to wymyślają takie rzeczy...
Ludzie maja uczucia, odczucia, nie kieruja sie tlyko instynktem, dlatego w przeciwienstwie do zwierzat mozemy ze wszystkich praktyk cielesnych i duchowych korzystac swiadomie. A czy wymyslaja sobie takie rzeczy.. a mozesz podac jakies konkretne przyklady, jakie to rzeczy sobie wymyslamy?
Homoseksualiści istnieją od zawsze, w starożytnej Grecji i Rzymie jakoś nikomu to nie przeszkadzało.
Ogolnie, starozytnosc pod wzgledem seksualnym byla bardzo.. owocna. POniewaz jednak kosciol nie przepadal za starozytnoscia, to nalozyli restrykcje na najbiardzej 'starozytne' formy dzialanosci ludzkiej. Homoseksualizm kobiecy w grecji byl bardzo tepiony, tak apropo :].
Dewiacje to pedofilia, nekrofilia, zoofilia etc.
W starozytnosci istniala pedofilia i zoofilia istniala, nekrofilia - nie wiem.. ale nikomu to jnie przeszkadzalo. Trzeba jeszce sprecyzowac terminy pedofilia czy zoofilia :].
Jakoś dwie kobiety w łóżku nikomu nie przeszkadzają...
Nie chodzi ze przeszkadza.. mnie to po prostu brzydi :].
Ale jak faceci, to już zboczenie!
Bo wbrew pozorom niektorych feministek, zyjemy w bardzo sfeminizowanym swiecie.
homosexualizm nie ejst choroba a uwarunkowaniem genetycznym
Uwarunkowanie genetyczne? Hm.. raczej sie nie zgodze.
I wierz mi że im bardziej zagłębiałem się w wiarę tym bardziej nie chciałem w niej być.
To normalne przy wierze chrzescijanskiej.
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

Kruca zgadzam siez twoim punktem nr 5 w 100% co do erszty to dosć dyskusyjne. Bo aj miałem na mysli wiarę glęboką w kontekscie koscioła katolickiego.

eRyahXa0S/Darth Wojtex: moge z pełną odpowiedzialnoscią podpisać sie pod wszystkim co piszesz oprocz przedostatniego punktu Gdyz na uwarunkowania genetyczne są juz dowody naukowe, a sam mowiłeś że wierzymy nauce.
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

To akurat dziwne, bo jest to jedyny pkt, z którym można dyskutować. Pozostałe raczej nie są kwestionowane od czasów Webera. Ale to raczej nie jest już dyskusja na forum, jedyne co mogę polecić, to lektury antropologiczne/językoznawcze/religioznawcze. Albo studia w tym kierunku ;-) Co z doświadczenia polecam.
Obrazek Obrazek
Eglarest
Chorąży
Chorąży
Posty: 3653
Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
Numer GG: 777575
Lokalizacja: Poznań/Konin

Post autor: Eglarest »

za studia dziękuję wole moja Fizykę. Te punkty sa dyskusyjne tak dlugo jak dlugo beda istnialy rozne prądy i ludzie nimi podązajacy. I jak długo czlowiek mysli bedzie mogl formuowac i jak dlugo filozofowie beda na swiecie tak dlugo jak bedzie istniec wiara. Wszystko podlega dyskusji nawet Dogmaty czy prawa Fizyki. Gdyby nie dyskusje niebylo by przeciez nowych wnioskow.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

krucaFuks pisze:4. Skoro zjawiska nadprzyrodzone wg katolicyzmu muszą mieć swoje źródło bądź w Bogu, bądź w Szatanie, naturalne jest że zgodnie z tym paradygmatem praktyki magiczne to co najmniej proszenie się o kłopoty. Zjawiska nadnaturalne pochodzące od Boga są łaską, więc nie można ich w żaden sposób 'spowodować', reszta musi więc pochodzić od tej drugiej strony... Proste i logiczne, jeżeli przyjmiesz katolicki punkt widzenia. Tu nie można nic zarzucić.
No nie do końca. To jest bardzo uproszczone spojrzenie i szczerze mówiąc, nie wieczne. Kiedyś było inaczej.

Na samym początku chrześcijaństwa, magia nie była czymś złym. Pochodziła jedynie od innych bogów. Bowiem gdzieś tak do połowy drugiego wieku naszej ery chrześcijaństwo uznawało istnienie innych bogów (i to nie tylko w religiach monoteistycznych lecz także politeistycznych). Są dokumenty stwierdzające, jak pod koniec pierwszego wieku, księża chrześcijańscy cieszyli się, że za pomocą własnych modlitw, zakłócili uroczystość ku czci jakiegoś tam rzymskiego boga (nie pamiętam dokładnie a nie chcę głupot pisać). Opisali to jako zwycięstwo silniejszego boga chrześcijan nad ichnim bogiem. Innymi słowy jedno zaklęcie zwalczono drugim. :wink:

Do czwartego wieku, do panowania cesarza Kostantyna I istniał podział na dwa rodzaje magii (tym razem nie kapłańskiej). Na magię zwykłą i magię zbrodni (crimen magiae). Konstantyn I za praktykowanie tej drugiej magii nałożył karę śmierci. Po kilku latach zagrożone taką karą były także stowarzyszenia, skupiające się w kręgi magiczne. Mniej więcej taki statut miała magia aż do 13 wieku.

Papież Aleksander IV w 1264 roku nakazał inkwizytorom aresztować i sądzić czarowników, którzy łączyli czary z nauką heretycką. Zwykłe czary - czyli zabiegi magiczne takie jak wróżbiarstwo i lanie ołowiu, uważane były początkowo za nieszkodliwe i karane były wyłącznie przez sądy biskupie. Sama zaś magia naturalna - czyli posługiwanie się jedynie siłami tkwiącymi w naturze, np. w lecznictwie ziołami, była tolerowana.

Dopiero papież Jan XXII w XIV wieku poddał sądownictwu inkwizycji także i zwykłe czary. Założono, że wszyscy, którzy znają się na magicznych technikach, wdali się w konszachty z diabłem i złymi duchami :D
Założono, że ktoś, kto przywołuje demony, prosi je o pomoc, oczekuje czegoś od nich, musi mieć wyobrażenie o nich, a mając je wykracza przeciw pierwszemu przykazaniu "Nie będziesz miał cudzych bogów"

Tak więc jak widać złe traktowanie magii wzięło się z rosnącej nietolerancji chrześcijaństwa do innych wyznań. Swoją drogą, jeden z największych demonów chrześcijańskiej mitologii, Belzebub, był kiedyś bogiem plemienia konkurencyjnego z żydami. Nosił wtedy imię Pan Wód (Baal Zebul) W celu usunięcia konkurencji dla Jahwe, Baal Zebul został demonem, a przecież jak ktoś się modli do demona to jest zły prawda? Czysta polityka i walka o władzę. Oczywiście to jest tylko jedna z teorii mówiących o pochodzeniu Belzebuba.

No ale wracając do tematu. Papież Jan XXII, który obawiał się zamachów, jakie mogłyby być dokonywane za pomocą czarów, nie zaprzątał sobie głowy rozróżnieniem między magią naturalną a demoniczną. Zaczął nawet przeprowadzać czystki w zarówno w stanie duchowieńskim jak i świeckim. By wydać tamę "zarazie guseł", ogłosił bullę "Super illius specula", w której zarządził, że wszystkich, którzy uprawiają kult demonów czy diabła, należy ekskomunikować, a wszystkie księgi czarodziejskie spalić.

Mniej więcej od tego czasu w religii chrześcijańskiej, cała magia jest narzędziem szatana.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
eRyahXa0S/Darth Wojtex
Marynarz
Marynarz
Posty: 262
Rejestracja: sobota, 21 sierpnia 2004, 18:44
Lokalizacja: Negative Material Plane, Fortress of Regrets (Bytom)
Kontakt:

Post autor: eRyahXa0S/Darth Wojtex »

Chrzescijanie czesto cudzych bogow nazywaja u siebie szatanem.. np lucyfer - rzymski bog slonca.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

eRyahXa0S/Darth Wojtex pisze:Chrzescijanie czesto cudzych bogow nazywaja u siebie szatanem.. np lucyfer - rzymski bog slonca.
Domyślam się, że skorzystałeś z Wikipedii :D To jest tylko naciągana hipoteza. Według mnie to głupoty. I tak nawiasem mówiąc to nie znam rzymskiego boga o imieniu Lucyfer. Bogiem słońca u greków był Helios, a u rzymian chyba Sol.

A Belzebub stał się zły nie przez Chrześcijaństwo tylko przez Judaizm ;) Oni byli pierwsi.

Poza tym takie walki, pomiędzy bogami nie są niczym nowym. To samo było w starożytnym Egipcie. Walkę pomiędzy Setem a bodajże Re przegrał Set. Na początku ten starodawny bóg był bogiem wiedzy i mądrości. Potem stał się nie dość, że uosobieniem zła to jeszcze przestał być bogiem i został demonem. Teraz chyba jakieś pomyleńcy go czczą jako diabła. Pewnie amerykanie, u nich taki debilizm to norma :?
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
eRyahXa0S/Darth Wojtex
Marynarz
Marynarz
Posty: 262
Rejestracja: sobota, 21 sierpnia 2004, 18:44
Lokalizacja: Negative Material Plane, Fortress of Regrets (Bytom)
Kontakt:

Post autor: eRyahXa0S/Darth Wojtex »

Tak, Set jest utozsamiany z szatanem i takie tam. Rozlamowi lawejanie go czcza jako boga wlasnie ;].
Luke76
Majtek
Majtek
Posty: 86
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2006, 21:02
Lokalizacja: Ashenvale, ew. California Petrykozy :)
Kontakt:

Post autor: Luke76 »

Widzę, że tu niemal wszyscy "zażarci katolicy". Ok, zgodzę się, że Kościół ma naprawdę pokręconą historię itd. Dlaczego? Bo ludzie pokpili sobie te założenia, które dał Kościołowi Jezus, gdy go stworzył. Ja myślę, że no nie można mówić o idealności Kościoła, ale jest to zdecydowanie wspólnota, która wielu ludziom pomaga, jednocząc ich itd.
Ktoś wcześniej wspomniał co do wcześniejszych moim postów o homoseksualiźmie. Powiedziałem już, że dla mnie jest ju wystarczająco dużo "materiału" do przemyśleń i że się nad tym zastanowię...

Jeszcze jedno. Wątpicie w Kościół myśląc np. o Janie Pawle II? Przecież wiele zrobił i to w imię Boga...
per aspera ad astra... *Seneca*
ODPOWIEDZ