Heh, świetne zdjęcia. Kto je robił? Paparazzi? A Falka jest na drugim zdjęciu. Uchwycono moment, jak pisze text do Tawerny. I co wygrałem? Wiewiórkę? Orzechy? Nowego Royce-Royce'a? Willę z basenem? Wszystkie nagrody równie atrakcyjne .
Biega chomik po obręczy,
Nigdy w życiu się nie zmęczy,
Gdy gołąb się przekręci,
Chomik doczepiony list doręczy.
Wiem, wiem, to lekki offtopic, ale tylko leciutki =] ku chwale chomików
"(...)Błogosławieni bogaci w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Sanktuarium.
Błogosławieni mądrego postu, albowiem oni Admina oglądać będą.(...)"
A ja też miałem pieska. Był biedzczek pechowy. Nie miał czucia w ogonie, bo gdy był szczeniakiem autobus przejachał mu ogon. Po kilku latach (nie pamiętam nawet jak to się stało) oślepł na jedno oko. Miał raka, więc go operowaliśmy. Tym razem miał szczęście, bo się udało. Później dostał padaczki, na którą i tak by zdechł, więc musieliśmy go uśpić. A pies był madry. Zawsze, gdy moi dziadkowie pili o jedenastej kawę, on przychodził do nich. Nikt go nie wołał, tylko sam przychodził. I dostawał kawę Szkoda, że umarł.
Some say the end is near.
Some say we'll see armageddon soon.
I certainly hope we will.
I sure could use a vacation from this
Kiedyś miałem kilka chomików, około 4-6. Byłem wtedy jeszcze dzieckiem i nie umiałem się za bardzo takimi zwierzaczkami opiekować. Szybko mi zdychały . Dokładnie pamiętam jak jednego chomiczka uczyłem chodzić po dość wysokich schodach. Bidulek tego nie wytrzymał no i kipną po dość poważnie wyglądającym wypadku . Miałem też rybki, żółwia, kanarka (mój kotek go zjadł, zjadł sobie także 3 nietoperze, które przyniósł do mieszkania. Skąd ona je wzięła to nie wiem)
Mój kolega kupił sobie kiedyś chomika dżungarskiego (to ten mały i szybki ). Szedł z innym moim kolegą ze sklepu, no i przed drzwiam mieszkania dał koledze chomika do ręki. Ten go zaczął obracać i... UPUŚCIŁ GO. Spadł na ziemię (na kamienną posadzkę!) z wysokosci 1,5 metra... A co najlepsze - chomik zyje do dziś (chyba) i ma się dobrze (chyba, bo nie widziałęm go już kilka miesiecy)! Był tylko lekko oszołomiony...
Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?
Ostatnio sie doweidzialam, ze chomik mojej ciotki sie... zasuszyl. Pojechala w gory na tydzien i jak wrocila, znalazla takie zasuszone truchelko w umywalce :/
Od dzisiaj wiemy, że dla Falki najsłodszą rzeczą na świecei jest zad królika A co do wytrzymałości dzungarów, to potwierdzam, bo sam mam takiego i już nie raz zeskakiwał z dużych wysokości, tylko po to, aby uciec... A co do chomików w umywalce... Jest to dla nich przeszkoda nie do pokonania, gdyż nie mogą się wspinać po gładkich ściankach...