Co ja mam... Alternatywne osobowiści się nie liczą... To pozostają cztery koty. Mruczek, Monti, po kocie na punkcie Mruczka i Montiego.
Ten pierwszy to już stare, rozleniwione bydle. Prawdziwa waga ciężka.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Ale charakter wręcz odwrotny, pozwala młodszemu kotowi robić z sobą wszystko, nawet mu miskę odstepuje.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
W ogóle walki moich kotów to niezłe widowiska czasem. Raz Monti przesadził budząc śpiącego słodko na kanapie seniora. Co ten zrobił? Wyprowadził jeden cios, ale taki, że aż łupnęło a Monti spadł z kanapy. A stale nie stał na brzegu. ;P
Innym razem popisał się Monti. W przypadkowym starciu zadał dwa "prawe sierpowe". Były tak szybkie, że zauważyłem tylko jeden i gdyby nie dwa odgłosy pacnięcia, nie skapnąłbym się. ;P
Wspominałem o tym, że Mruczek to terrorysta, który powinien być prawem ścigany? Jeśli czegoś chce to nie ma siły, która go powstrzyma. Będzie Was budzić po nochach grzechocząc porcelaną, zacznie zrzucać rzeczy z półek. Osoby, które pozostaną uparte mogę liczyć na pogryzienei stóp...
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Taaak... On ma coś w sobie z Garfielda. ;P
A Monti jest kilka lat młodszy i, choć już dorosły, to ma wyraźnie mniejszą posturę od Mruczka. A oba dachowce... Jest wykonawcą akrobacji, które można obejrzeć tylko w Matrixie. Jeszcze nigdy nie widziałem na żywo, jak ktoś biega po ścianie goniąc muchę. ;P
Poza tym, dużo bardziej niezależny od Mruczka. Jak nie chce się bawić, to nie i tyle. Wyrwie się, choćby go związać i zamknąć w sejfie... Ale miewa w czasie dnia takie fazy, gdzie w żądaniu pieszczot dorównuje jakością terroru Mruczkowi. Ile razy zabili mnie w Jedi Academy, etc, dlatego, że on postanowił spojrzeć mi w oczy i stawał na klawiaturze zasłaniając monitor... ;P
Kurczę, chyba mi się nudzi, po co ja to piszę?
A pająki są śliiiiiczne, inspirujące... Kiedyś stałem nieruchomo godzinę w nocy, żeby na tle lampy patrzeć jak jeden plecie nowiutką sieć...