Strona 3 z 17

: wtorek, 22 maja 2007, 11:55
autor: Perzyn
O tym też słyszałem, mi chodził raczej o to, że w beczce zamykano już dorosłych ludzi. I to znacznie większych niż beczka. Wkładali cię tak, że stopami dotykałeś potylicy... nie za fajnie, nieprawdaż?

: wtorek, 22 maja 2007, 11:59
autor: Szelmon
Alez zle mnie zrozumiales. Nie chcialem poddac w watpliwosc metody ktora opisales. Po prostu mi to przypomnialo o tych dzieciach przerabianych na male potworki.

: wtorek, 22 maja 2007, 13:56
autor: Saturas
Ciakawą torturą była maszyna, ktora razciagala rece i noko torturowanego. Jego konczyny zawiazywano grubymi sznurami i za pomocą kołowrotu rozciagano go. Czasami skutkiem tej maszyny było oberwanie kończyn :x . Ale dzięki niej dowiadywano sie wiele ciekawych rzeczy.

: wtorek, 22 maja 2007, 17:20
autor: Ravandil
Przypomniała mi się ciekawa rzecz, i to dość paskudna. Może to nie do końca tortura, ale jednak. Zabawa była stosowana przez Mongołów w XIII wieku i polegała na... wyłapywaniu ciężarnych kobiet, rozcinaniu im brzucha i zaszywaniu tam kota (albo jakiegoś innego zwierza). Było jeszcze parę tego, ale teraz nie pamiętam. W każdym razie iście makabryczne. Widać, że nie tylko Europejczycy mieli tak wspaniałe pomysły na znęcanie się nad innymi.

: wtorek, 22 maja 2007, 17:31
autor: Tevery Best
Z dedykacją dla Nordyckiej Zielonej Lewicy: tortury wikingów.
1. Krwawy Orzeł:
Ofierze rozrywano klatkę piersiową, aby zobaczyć, co jest w środku. Jeżeli biedak przeżył proces (a zdarzało się tak), wyrywano mu, na żywca, serce.
2. NoName.
Ofiary przebijano na wylot w kostkach i wieszano przez utworzone dziury na sznurze, jak pranie, głową w dół. Każdy ruch to arcybolesne szarpanie ścięgien. Nie polecam na nudne chwile.

: wtorek, 22 maja 2007, 17:47
autor: Heimdall
Odnośnie tego pierwszego to znam lepszą wersję: Wyrywano ofiarze płuca przez plecy łamiąc przy okazji żebra. Całkiem pomysłowe i napewno bardzo widowiskowe ;).

: wtorek, 22 maja 2007, 17:59
autor: Tori
Tak jak honorowa śmierć wikingów- słyszałem o niej z kilku, niezbyt pewnych źródeł- a miało to polegać na przebiciu sobie brzucha, wyciągnięciu jelita cienkiego, przywiązania go do słupa i okrążania go, aż jelito się skończy...

: wtorek, 22 maja 2007, 18:06
autor: Deep
Co to za tematy się ukazują ostatnio :P
Tortury fajna sprawa ale jako opis w ksiażkach - to tyle co mam do powiedzenia w tym temacie.

A tak BTW to fajnie musiały wyglądać sepuku gdzie koleś podzynający gardło spóźnił się lub zagapił ;)

: wtorek, 22 maja 2007, 18:39
autor: Trankvilus
Tori, to ja podam Ci wersję, jaką ja słyszałem, odnośnie tego, o czym mówisz. Czy była to honorowa śmierć dla wikinga - nie wiem.
Irlandzki król, Brian Boru, jak wiemy, zginął w bitwie pod Clontarf (23 kwietnia 1014r.). Bitwa rozegrała się pomiędzy armiami Briana i jarla Sigurda (a. Sygurda). Wygrali Irlandczycy. Teorii na temat śmierci króla jest co najmniej dwie:
a) Tuż po bitwie król oddalił się od swych namiotów i udał sam do lasu na modły dziękczynne. Pech chciał, że trafił na wikińskich niedobitków, którzy tym lasem uciekali.
b) Namioty króla były rozbite na skraju lasu, sam król - nie wiedzieć czemu - bez straży przybocznej modlił sie w namiocie, kiedy z lasu wypadły niedobitki wikińskiej armii.
Jakby nie było, faktem bezspornym jest, że król zginął, a jego zabójca - wiking Brodir - został za to ukarany. Rozpruto mu brzuch, zahaczono jelita o gałąź i oprowadzano delikwenta wokół pnia.

: wtorek, 22 maja 2007, 18:58
autor: Dimitrij Urianov
Ciekaw jestem, na ile mógł iść, czując jak z chlupotem wyciąga mu flaki.

: wtorek, 22 maja 2007, 19:03
autor: Deep
Dimitrij Urianov pisze:Ciekaw jestem, na ile mógł iść, czując jak z chlupotem wyciąga mu flaki.
No jelito cieńkie ma chyba ponad 2 metry? (znowu nie uważałem na biologi?)

: wtorek, 22 maja 2007, 19:24
autor: Trankvilus
Ja bym powiedział, że z 5m 8)
Na ile mógł iść - nie wiadomo. Ważne, że umarł - czy raczej zginął. Zapewne, gdy już sam nie mógł, ktoś mu pomagał.

: wtorek, 22 maja 2007, 19:25
autor: Tevery Best
Deep pisze:A tak BTW to fajnie musiały wyglądać sepuku gdzie koleś podzynający gardło spóźnił się lub zagapił ;)
A co miała powiedzieć żona angielskiego króla Henryka VIII, Anna Boleyn, którą król skazał na śmierć przez ścięcie, bo upatrzył sobie inną? Kat był takim partaczem, że trzy razy ciął jej toporem głowę, a i tak musiał poprawić nożem...

: wtorek, 22 maja 2007, 19:27
autor: Deep
@Tevery: Zdaje się, że nie tylko jej :P

: wtorek, 22 maja 2007, 19:36
autor: Perzyn
No tak, ale inne zostały obsłużone znacznie bardziej humanitarnie.


A co do tortur to zapmnieliśmy o czymś co jest w stanie zmienić człowieka w zwierze. Głód. Łagry i KL pokazały, że głód silniejszy jest od moralności i godności.

: wtorek, 22 maja 2007, 19:39
autor: Trankvilus
Takie zagrywki były "praktykowane" tylko na zamówienie. Kat sam z siebie dążył do jak najszybszego i "czystego" zakończenia kaźni. Bo chybienia, powtarzanie cięć itp. podważały jego kompetencje i umiejętności. Ponadto, jeżeli wierzyć historykom, lud zgromadzony przy egzekucji nie lubił partaczy, zdarzały sie nawet represje na kacie, który popełnił "błąd w sztuce" - z pobiciami i zabójstwami, jeżeli mnie pamięć nie myli, włącznie. Dlatego ścinanie "na dwa/trzy" praktykowało się tylko na zamówienie, gdy zamawiający osłodził despekt pieniędzmi i umiał wybronić kata od konsekwencji.

Głód i odpowiednie zagrywki psychologiczne. GUŁag i Kozentrationslager to nie były tortury. To nie były kary. To była próba realizacji wypaczonych założeń wypaczonego systemu przez wypaczonych ludzi, objęty państwowym poparciem i profesjonalnym wsparciem merytorycznym. Zbrodnie, których ogrom powinien przerażać i ostrzegać jeszcze przez dłuuugi czas. Ale nie powinny służyć do napiętnowania narodów, czy jako broń polityczna w czasach obecnych. Jak to ktoś ładnie powiedział - "Nie zapomnieć, pamiętać, ale nie rozpamiętywać".

Re: Tortury (wszelakiego rodzaju)

: środa, 12 grudnia 2007, 00:12
autor: komodor
Słyszałem kiedyś o starej chińskiej torturze: Sadzało się skazanego na drewnianym stołku, wieszało się nad nim wiadro z wodą, w taki sposób, aby woda spadała kropla po kropli na głowę skazanego, aż wreszcie skazany tracił zmysły.