Strona 8 z 57

: wtorek, 24 stycznia 2006, 23:56
autor: fds
eRyahXa0S/Darth Wojtex pisze:Masz racje, biblia tysiaclecia nie pochodzi z oryginalnych ksiag biblijnych, ale tez nie pochodzi z Vulgaty, tylko po czesci z septuaginty, ktora byla chyba peirwszym tlumaczeniem biblii.
Dobra, przyznaję się do błędu. Napisałem głupoty.

Septuaginta powstała z tłumaczenie wersji hebrajskiej na grekę. Powstała rzeczywiście najwcześniej bo około drugiego wieku przed naszą erą. Jednak w porównaniu do Biblii herbajskiej, znacznie się od niej różni.

Pomyliło mnie się, bo myślałem o Bibli jako o całości tzn. Stary i Nowy Testament. Zapomniałem o przekładach Starego Testamentu. Jeszcze raz przyznaję się do pomyłki.

: środa, 1 lutego 2006, 22:54
autor: krucaFuks
Zarówno fanom kościoła katolickiego jak i jego krytykom polecam artykulik z gazety:
http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3134654.html

To wywiad z pewnym dominikanem... raczej mało stereotypowym i nie bez kozery dość krytycznie mówiącym o polskim Kościele. A przy tym pokazuje on, że teologia wcale nie musi być dogmatyzmem.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 13:48
autor: Miśko
Cytaty pochodzą z tego tematu.

poczytać encykliki
Buhahaha. Co ludzi obchodzą encykliki, przecież ważniejsze jest to gdzie on chodził na kremówki.
Przesadzasz.
Ty tez przesadzasz.
Tu się zgodzę.

A Wojtyłę mogę podziwiać za wierność swym zasadom, ale za same poglądy to już nie za bardzo. Bo nauka KK do mnie niezbyt trafia, szczególnie te rzeczy o "nadstawianiu drugiego policzka" i "miłowaniu wrogów".

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 15:53
autor: Tevery Best
Miśko pisze:A Wojtyłę mogę podziwiać za wierność swym zasadom, ale za same poglądy to już nie za bardzo. Bo nauka KK do mnie niezbyt trafia, szczególnie te rzeczy o "nadstawianiu drugiego policzka" i "miłowaniu wrogów".
Bo to jest właśnie w wierze katolickiej najtrudniejsze. Zemsta, chęć odwetu, wrogość wobec nieprzyjaciół jest zakorzeniona w nas od zawsze. Ale Chrystus wymaga od nas, abyśmy się tego wyzbyli. Dlaczego? Bo, choć to ograny slogan, odpowiadanie złem na zło do niczego nie prowadzi. To, że ktoś popełnia błędy wobec nas, nie daje nam prawa do tego samego. Fakt, świat bez odwetu (lub chociaż chęci doń) to ideał, z którym prawie nikt, katolik, muzułmanin, protestant, ateista czy ktokolwiek inny, nie może sobie poradzić, nie może go osiągnąć. Ale nie oznacza to, że od razu trzeba zarzucić próby.
W przytaczanym przez Ciebie temacie Eglarest w dość ostrych słowach napisał, że JP II zaprzepaścił szanse na "lepszy kościół". Razem z Darth Wojtexem przedstawili pogląd, że Kościół powinien się dostosować do wartości moralnych dzisiejszego świata. A ja uważam, że odwrotnie, to normy dzisiejszego świata powinny się przystosować do tych głoszonych przez Kościół. Żyjemy w czasach powszechnego upadku obyczajów i moralności, gdyby Kościół miał się do niej przystosować, to co by z niego zostało? Weźmy chociaż 10 przykazań:
1. Wylatuje, w końcu dzisiaj powszechny jest kult pieniądza
2. Też wylatuje, bo jak nadużywać imienia Boga, gdy czci się pieniądz?
3. Wylatuje jak dwa poprzednie.
4. Kto dziś szanuje rodziców i dziadków, w końcu to relikty przeszłości, nie na czasie, a w życiorysie porządnego człowieka musi znajdować się bunt wobec rodziców.
5. Zmienia się na: "Nie zabijaj bez prawomocnego wyroku sądu narodzonych."
6. Wylatuje - przecież dziś poważany człowiek ma żonę, kochankę i kochanka, zaś pozostałe objęte nim aspekty życia seksualnego (jak masturbacja) są całkiem zdrowe i normalne. Pornografia leje się z ekranu, z radia...
7. Zostaje - z tym, że dotyczy tylko i wyłącznie kradzieży. W końcu w przypadkach wyłudzeń organizuje się już konkursy na najbardziej widowiskowe, zaś korupcja jest na porządku dziennym.
8. Dwulicowość, lizusostwo, "prowokacje dziennikarskie", krycie czyichś pleców - toż to chleb powszedni dzisiejszego człowieka.
9. Nie pożądaj żony... Raz, że to przykazanie zostałoby natychmiast oprotestowane przez feministki, gdyby się ostało, a dwa... patrz numer 6.
10. Zazdrość jest dziś dla "nowomodnych moralnie" normą, ba - bogatsi zazdrość starają się wywołać, czemu im zabronić (w końcu mają pieniądze)?
Kościół jest jedyną w dzisiejszym świecie ostoją moralności. Nie twierdzę, że powinien mieć taki wpływ na prawa i politykę jak Koran w wyznaniowych państwach islamskich czy o. Rydzyk - ale nie można o nim ot, tak zapomnieć, bo jego wartości nam nie pasują.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 16:38
autor: Zajcew
Yeah! Tevery na prezydenta! Masz moje poparcie stary bo chociaż myślałem co napisać w tym temacie to sam bym tego lepiej nie przedstawił.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 17:01
autor: Phoven
Tevery Best pisze: Bo to jest właśnie w wierze katolickiej najtrudniejsze. Zemsta, chęć odwetu, wrogość wobec nieprzyjaciół jest zakorzeniona w nas od zawsze. Ale Chrystus wymaga od nas, abyśmy się tego wyzbyli. Dlaczego? Bo, choć to ograny slogan, odpowiadanie złem na zło do niczego nie prowadzi. To, że ktoś popełnia błędy wobec nas, nie daje nam prawa do tego samego. Fakt, świat bez odwetu (lub chociaż chęci doń) to ideał, z którym prawie nikt, katolik, muzułmanin, protestant, ateista czy ktokolwiek inny, nie może sobie poradzić, nie może go osiągnąć. Ale nie oznacza to, że od razu trzeba zarzucić próby.
W przytaczanym przez Ciebie temacie Eglarest w dość ostrych słowach napisał, że JP II zaprzepaścił szanse na "lepszy kościół". Razem z Darth Wojtexem przedstawili pogląd, że Kościół powinien się dostosować do wartości moralnych dzisiejszego świata. A ja uważam, że odwrotnie, to normy dzisiejszego świata powinny się przystosować do tych głoszonych przez Kościół. Żyjemy w czasach powszechnego upadku obyczajów i moralności, gdyby Kościół miał się do niej przystosować, to co by z niego zostało? Weźmy chociaż 10 przykazań:
Żyjemy w czasach kultu pieniądza grzesznicy! Wasze duszę będą przez wieczność smażyły się w piekielnym ogniu! Amen! "Powszechny upadek obyczajów i wartości"? To już uważam za chorą (tak, dokładnie - chorą) propagandę Kościoła i zwiazanych z nim środowisk. Czy Ty osobiście uważasz ze straciłeś poczucie wartości? Wydaje Ci sie że dawniej wszyscy szanowali "tradycyjne wartości"? Zreszta mam osobiscie gdzieś wiele spośród "tradycyjnych wartości". Dzieci Szatana! Przecież to brzydliwe że:
:arrow: Kobiety maja prawo głosu
:arrow: Panuje jako taka tolerancja (oficjalna co prawda tylko ale to juz lepsze niz nic) dla homoseksualistów
:arrow: Ludzie wyznają inne religie niż katolicyzm albo... są ateistami! <zło!!!>
:arrow: Nie ma (przynajmniej oficjalnie u nas, a na zachodzie bardziej naturalnie) rasizmu. Czarni są do pracy! Żydzi zabili Jezusa! <piana>
:arrow: Nie ma uzależnienia od Kościoła (u nas niestety częściowo tylko oficjanie :/)
:arrow: Et cetera, et cetera (jak chcesz więcej "upadków" - pisz ^^)
Zresztą, domyślam się (co zresztą potwierdzasz na dole) że chodzi ci bardziej o sprawy religijno-materialne. Tylko że to sprawa ludzi co stawiaja na pierwszym miejscu. I NIKT, dosłownie nikt nie ma prawa im tego zabraniać. Zresztą - jak tu brać przykład z Kościoła którym moim zdaniem jest siedliskiem hipokryzji.
Tevery Best pisze:1. Wylatuje, w końcu dzisiaj powszechny jest kult pieniądza
2. Też wylatuje, bo jak nadużywać imienia Boga, gdy czci się pieniądz?
3. Wylatuje jak dwa poprzednie.
Jak wyzej ^_-
Tevery Best pisze:4. Kto dziś szanuje rodziców i dziadków, w końcu to relikty przeszłości, nie na czasie, a w życiorysie porządnego człowieka musi znajdować się bunt wobec rodziców.
Szacunek do rodziców zależy od samych rodziców, od ich wychowania. Zresztą - co Ty widzisz złego w tym że któś nie zgadza się z swym rodzicem? Nie ma prawa? ^_- Można się nie zgadzam szanując jednocześnie, uwierz mi :)
Tevery Best pisze:5. Zmienia się na: "Nie zabijaj bez prawomocnego wyroku sądu narodzonych."
Było kiedyś: "Nie zabijaj, chyba że to heretyk/niewierny/wróg Kościoła
Tevery Best pisze:6. Wylatuje - przecież dziś poważany człowiek ma żonę, kochankę i kochanka, zaś pozostałe objęte nim aspekty życia seksualnego (jak masturbacja) są całkiem zdrowe i normalne. Pornografia leje się z ekranu, z radia...
Każdy ma kochankę? Ouch.. Nie wiem jaką masz sytuację rodzinną ale posiadanie kochanki/kochanka bynajmniej nie jest czymś normalnym w zwiazku. Nie mówiąc o tym że dawniej, co ciekawe szczególnie w "ostojach" Kościoła posiadanie takowego/takowej było na porządku dziennym, o ile bylo kogos stac ;P
7. Zostaje - z tym, że dotyczy tylko i wyłącznie kradzieży. W końcu w przypadkach wyłudzeń organizuje się już konkursy na najbardziej widowiskowe, zaś korupcja jest na porządku dziennym.
8. Dwulicowość, lizusostwo, "prowokacje dziennikarskie", krycie czyichś pleców - toż to chleb powszedni dzisiejszego człowieka.
9. Nie pożądaj żony... Raz, że to przykazanie zostałoby natychmiast oprotestowane przez feministki, gdyby się ostało, a dwa... patrz numer 6.
10. Zazdrość jest dziś dla "nowomodnych moralnie" normą, ba - bogatsi zazdrość starają się wywołać, czemu im zabronić (w końcu mają pieniądze)?
Tu już widzę osobiscie poziom wypowiedzi w stylu AC. Jakie feministyki? Oo
Kościół jest jedyną w dzisiejszym świecie ostoją moralności. Nie twierdzę, że powinien mieć taki wpływ na prawa i politykę jak Koran w wyznaniowych państwach islamskich czy o. Rydzyk - ale nie można o nim ot, tak zapomnieć, bo jego wartości nam nie pasują.
Jedyną ostoją moralności. Zarechotałem demonicznie gdy przeczytałem te słowa. Jakieś uzasadnienie? Bo mi się wydaję że moralnością jesteśmy my. To od nas zależy jacy jesteśmy. Kościół nie ma tu nic do gadania.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 17:46
autor: Zajcew
Jedyną ostoją moralności. Zarechotałem demonicznie gdy przeczytałem te słowa. Jakieś uzasadnienie? Bo mi się wydaję że moralnością jesteśmy my. To od nas zależy jacy jesteśmy. Kościół nie ma tu nic do gadania.
Wszystkie obecne wzory zachowań moralnych i dobrych pochodzą z takiej czy innej religii. Tak to zawsze było w historii. Ateizm nie wykształcił żadnej oficjalnej moralności nie? On istnieje dopiero od stosunkowo niedawna. Myślę, że gdyby nie zasady wiary to sama ewolucja i ludzka "inteligencja" nie wystarczyłyby żeby powstrzymywać ludzi przed wyrzynaniem się nawzajem. Te zasady zwykle miały jakieś podłoże czy uzasadnienie historyczne(uczą tego na historii)Obecnie świat wygląda tak jak wygląda bo zawsze ktoś postanowi wykorzystać religię do własnych celów albo zupełnie ją olać. I tak też zawsze było. Wiń ludzi a nie zasady wiary.
I jeszcze jedno-Kościół wcale nie oznacza tylko najwyższych hierarchów, ale wszystkich wyznawców więc mając pretensje do niego mógłbyś równie dobrze mieć pretensje do (przypuszczam) samego siebie .

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 18:35
autor: Ravandil
Zajcew pisze:Myślę, że gdyby nie zasady wiary to sama ewolucja i ludzka "inteligencja" nie wystarczyłyby żeby powstrzymywać ludzi przed wyrzynaniem się nawzajem.
Sam Kościół też często nie wystarczył, by powstrzymywać ludzi przed agresją. Czasem nawet sam zachęcał, przykładem niechlubny okres krucjat do Ziemi Świętej. Ale ogólnie uważam, że to nie instytucja Kościoła jest zła, tylko niektórzy ludzie, którzy nią kierują, że wspomnę tylko o papieżu Aleksandrze VI z Borgiów, który zajmował się wszystkim, tylko nie krzewieniem wiary. To wszystko miało wpływ na spadek autorytetu Kościoła. Ale jak już wspomniałem - nie mam nic do Kościoła. Szanuję go, szanuję zasady wiary chrześcijańskiej (i każdej innej), ale religijny nie jestem. Co nie oznacza, że nie mam moralności, przy czym ta nie została ukształtowana przez wiarę. Po prostu żyję sobie własnym życiem. A jak ktoś nie ma wewnętrznych zasad, to i zasady wiary mu nie pomogą.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 19:36
autor: Nadir
Zajcew pisze:Wszystkie obecne wzory zachowań moralnych i dobrych pochodzą z takiej czy innej religii.
Zauważ, że najpierw byli ludzie a dopiero poźniej religia. Ludzie najpierw zrozumieli czym jest zło a czym dobro, a to w rozwoju ludzkości przekształciło się w religię. Tak więc moralność jest wynikiem wewnętrznej ludzkiej potrzeby, a zasady religii są tylko jej naturalną konsekwencją.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 19:52
autor: Zajcew
Nadir pisze:Zauważ, że najpierw byli ludzie a dopiero poźniej religia.Ludzie najpierw zrozumieli czym jest zło a czym dobro, a to w rozwoju ludzkości przekształciło się w religię.
Kwestia sporna, bo wg wierzących którejkolwiek z religii to najpierw był Bóg, a dopiero potem ludzie.
Tak więc moralność jest wynikiem wewnętrznej ludzkiej potrzeby, a zasady religii są tylko jej naturalną konsekwencją.
Większość ludzkości zdaje się temu przeczyć. Jak dla mnie to jedyną wewnętrzną potrzebą, którą człowiek wykształcił są podstawowe zwierzęce instynkty jak np samozachowawczy. Jak moralność mogła by przyjść sama do ludzi w sposób naturalny jeśli działała by tylko na niekorzyść ludzi jako negująca pewne podstawowe instynkty?

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 20:07
autor: Heimdall
Zajcew, a czy według Ciebie człowiek nie potrafi sam rozróżnić dobra i zła, sam nie ma własnej moralności? Dlaczego jego zasady moralne ma mu narzucać religia jeśli on sam potrafi kierować się własnym sumieniem? Każdy człowiek ma swój własny system wartości, a religia jest tylko zbiorem sztywnych zasad, które nie zmieniają się na przestrzeni wieków, a człowiek, jego przekonania, wręcz przeciwnie. Dlatego, moim zdaniem, lepiej jest jeżeli każdy będzie postępował według własnego sumienia niż wg zasad, które zostały ustalone setki czy tysiące lat temu.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 20:14
autor: Ravandil
Heimdall pisze:Dlatego, moim zdaniem, lepiej jest jeżeli każdy będzie postępował według własnego sumienia niż wg zasad, które zostały ustalone setki czy tysiące lat temu.
Tym jednym zdaniem mogę podsumować swój styl życia :) U mnie to wygląda mniej więcej tak: wiara - tak, ale nie fanatycznie, kościół - gdzieś obok. Poza tym przypomnijmy sobie, ile mieliśmy fanatyków religijnych, nadinterpretujących niektóre zasady wiary i działających w imię "wyższych wartości". Jeśli człowiek postępuje zgodnie z własnym sumieniem i nie działa na szkodę innych to nie będziemy go rozliczać, czy żyje wg zasad jakiejś religii, czy też nie.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 20:25
autor: AC
Zajcew pisze:Kwestia sporna, bo wg wierzących którejkolwiek z religii to najpierw był Bóg, a dopiero potem ludzie.
A dla mnie "Bóg" to człowiek i bronię tego. Są miliardy powodów.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 22:14
autor: eRyahXa0S/Darth Wojtex
Co ludzi obchodzą encykliki, przecież ważniejsze jest to gdzie on chodził na kremówki.
Ogolnie ludzi niewiele, w przypadku jednak katolikow nieznajomosc encyklik swiadczy o nieznajomosci swojej religii, jej doktryny i pogladow, a co za tym idzie, skresla z listy katolikow.
A ja uważam, że odwrotnie, to normy dzisiejszego świata powinny się przystosować do tych głoszonych przez Kościół.
lol, nie wiem, czy pamieasz, ale juz byla taka epoka jakis czas temu. Za fajnie wtedy na swiecie nie bylo :).
Żyjemy w czasach powszechnego upadku obyczajów i moralności
To tylko sie liczy in plus obecnym czasom, nawet jesli to nieprawda :].
gdyby Kościół miał się do niej przystosować, to co by z niego zostało?
Kosciol reformowany. Bylo juz tak wiele razy i w sumie jst tak caly czas.
1. Wylatuje, w końcu dzisiaj powszechny jest kult pieniądza
pieniadz jest czyms rzeczywistym, w przeciwienstwie do jakichs bogow, mozna go przewidziec, kontrolowac - same plusy.
4. Kto dziś szanuje rodziców i dziadków, w końcu to relikty przeszłości, nie na czasie, a w życiorysie porządnego człowieka musi znajdować się bunt wobec rodziców.
"Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie." Mysle, ze mozna to rozszerzyc o wladze rodzicielska i ogolna zwierzchnosc starszych.
5. Zmienia się na: "Nie zabijaj bez prawomocnego wyroku sądu narodzonych."
A jakbys chcial zyc nie zabijajac nikogo i niczego?
6. Wylatuje - przecież dziś poważany człowiek ma żonę, kochankę i kochanka, zaś pozostałe objęte nim aspekty życia seksualnego (jak masturbacja) są całkiem zdrowe i normalne.
Co do piewszej czesci zdania - klamiesz, co do drugiej - a moze zaprzeczysz? xDDDDDDDDDD
Pornografia leje się z ekranu, z radia...
Klamiesz.
Kościół jest jedyną w dzisiejszym świecie ostoją moralności
Po pierwsze, znow klamiesz, a po drugie ich 'moralnosc' jest wyjatkowo tepej i nieludzka.
Wszystkie obecne wzory zachowań moralnych i dobrych pochodzą z takiej czy innej religii.
Po czesci, ale w znacznej mierze wynikaja z przemyslen ludzi, ale przede wszystkim z umowy spolecznej.
Jak moralność mogła by przyjść sama do ludzi w sposób naturalny jeśli działała by tylko na niekorzyść ludzi jako negująca pewne podstawowe instynkty?
Dobra moralnosc dziala na korzysc ludzi wlasnie, a jest ona konsekwencja wyboru zycia stadnego.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 22:40
autor: Zajcew
Darth Wojtex pisze:Cytat:
6. Wylatuje - przecież dziś poważany człowiek ma żonę, kochankę i kochanka, zaś pozostałe objęte nim aspekty życia seksualnego (jak masturbacja) są całkiem zdrowe i normalne.


Co do piewszej czesci zdania - klamiesz, co do drugiej - a moze zaprzeczysz? xDDDDDDDDDD

Cytat:
Pornografia leje się z ekranu, z radia...


Klamiesz.

Cytat:
Kościół jest jedyną w dzisiejszym świecie ostoją moralności


Po pierwsze, znow klamiesz, a po drugie ich 'moralnosc' jest wyjatkowo tepej i nieludzka.
Kłamiesz, kłamiesz, kłamiesz-sędzia sądu najwyższego się znalazł.Czy ty może jesteś wszystkowiedzący, żeby się tak autorytatywnie wypowiadać?
Trochę pokory proszę. Absolutne potępianie jakiejkolwiek religii jest formą nietolerancji. Jak widzisz moralność pozareligijna jaką prezentujesz jest nie lepsza od każdej innej. To taka forma moralności która nie jest stała i można ją sobie wygodnie dostosowywać.
Cytat:
Wszystkie obecne wzory zachowań moralnych i dobrych pochodzą z takiej czy innej religii.


Po czesci, ale w znacznej mierze wynikaja z przemyslen ludzi, ale przede wszystkim z umowy spolecznej.
Wiara i jej zasady powstała na długo przed jakimikolwiek przemyśleniami filozoficznymi czy umowami społecznymi.

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 22:44
autor: Eglarest
Wiara i jej zasady powstała na długo przed jakimikolwiek przemyśleniami filozoficznymi czy umowami społecznymi.
co za bzdet jaka wiara?

: wtorek, 3 kwietnia 2007, 22:55
autor: Heimdall
Zajcew pisze:Wiara i jej zasady powstała na długo przed jakimikolwiek przemyśleniami filozoficznymi czy umowami społecznymi.
A więc wiara o której mówisz musi być bardzo prymitywna skoro powstała jeszcze w czasach, gdy człowiek biegał z maczugą i krył sie w jaskiniach. No i nie wiem jak wiara może nie opierać się na przemyśleniach filozoficznych... Chyba te wszystkie zasady wiary ktoś musiał najpierw przemyśleć, żeby się przyjęły i były w miarę prawdopodobne, nie?