Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Alucard »

Nawiązując do umiaru. LARP andrzejkowy w roku 2007 :D
Noca u kolegi ( okolo 40 osób, potem doszło 20 i impreza zaniosla się na działkę). Ja i 3 RPGowców jeszcze spiliśmy sie jak góral w czasie deszczu. Uwidziało nam się, że wszyscy w okół to ghule, a my musimy ich unikać. Chodzilismy tak, żeby nikogo nie dotknąc, a jak komuś się nie udało to kładł się na ziemi i krzyczał.

Jeden zasnał
Drugiego szukaliśmy. Zadzwonił o 8 rano, ze jest już w domu
Trzeci w końcu poszedł po fajki i tylem do widział.

Zabawa skończyła się po 2 godzinach. Było... dziwnie.. Czaicie, jak człowiekowi świat się okręca, chwyta sie przymuła a tu jeszcze uważać trzeba przeciskajac się przez pokój,

Najgłupsza sesja. Żeby nie było- nie mój pomysł :D
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Elfin
Mat
Mat
Posty: 526
Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 17:37
Numer GG: 9599112

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Elfin »

Noo... Głupią sesję prowadziłem moim ukochanym kolegom, bo MG już się znudziło i chciał 'pograczować'... Był elf-bard i człowiek-kapłan, sesja DnD... Najpierw kapłan zjarał komuś chałupę, potem tartak (piroman jeden :D ), potem pobawił się w najemnika i usiłował wycisnąć nagrodę.. Ja odebrałem mu moc, ale temu jeszcze buzdygan został !! :lol: Usiłował włamać się do chaty druida... Potem go chyba sumienie ruszyło i po cofnięciu się do miasta i zabijając po drodze Bogu ducha winne zwierzaki odnalazł świątynię.. Nie zwrócił nawet uwagi dokąd idzie, ale pominąłem to... Przy ołtarzu modlił się mnich... Nie odzywał się do bohatera, bo ten sam miał to odpokutować... A HEROS był natrętny, pukał go w plecy... Zaczął mi na sesji zrzędzić, po czym kopnął kapłana.. To była ostatnia rzecz, którą zrobił... Bard tylko się przyglądał i pękał ze śmiechu... To oczywiście skrót.. Na całą sesję nie starczyłoby mi nerwów...
Adamir
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: wtorek, 18 marca 2008, 19:18

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Adamir »

Hm.. na obozie, graliśmy w World of Warcraft RPG. Gracze przypadkowo podpalili las, więc złapali postac jednego z nich, dowieźli do straży i bohater skończył na stryczku. ;p
Z takich ekstremalnie głupich, to jeden BG gwałcił wszystkie napotkane kobiety. W końcu mnie to wkurzyło i dostał paskudnej choroby wenerycznej, a chwilę potem okradli go zbóje i nie było go stac na leczenie...nie ma jak byc wrednym MG. ^^
[url=irc://quakenet/tawerna-rpg]Obrazek[/url]
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Ravandil »

Adamir pisze: Z takich ekstremalnie głupich, to jeden BG gwałcił wszystkie napotkane kobiety. W końcu mnie to wkurzyło i dostał paskudnej choroby wenerycznej, a chwilę potem okradli go zbóje i nie było go stac na leczenie...nie ma jak byc wrednym MG. ^^
Byłbyś wredny, gdyby to kobieta go okradła, a od zbójów nabawił się paskudnej choroby wenerycznej ;p Z podobnych akcji na swoich sesjach doczekałem się aktu nekrofilii (kolega postanowił zabawić się z NPC-ką zgwałconą na śmierć... Musieliśmy mieć wtedy beznadziejny dzień), a raz jak mnie nie było na sesji to zabawiało się ze sobą dwóch krasnoludów i niziołek. Ile bym dał, żeby wtedy im poprowadzić ;)
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Solarius Scorch »

Ravandil pisze:Z podobnych akcji na swoich sesjach doczekałem się aktu nekrofilii (kolega postanowił zabawić się z NPC-ką zgwałconą na śmierć... Musieliśmy mieć wtedy beznadziejny dzień), a raz jak mnie nie było na sesji to zabawiało się ze sobą dwóch krasnoludów i niziołek. Ile bym dał, żeby wtedy im poprowadzić ;)
"Zgwałconą na śmierć"? Wiertarkami ją gwałcili czy jak?
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Blue Spirit »

uwaga, czytajcie uważnie bo to była naprawdę dziwna sesja.
Był tam nożownik (gra w pirackich realiach) z rapierem na sprężynce i mocarz o wdzięcznym imieniu Arnold. Nożownik nazywał się Willis.
No i tak. Po jakiejś tam walce na pokładzie statku, porwano ich dwoje. Wsadzono do kubryku. Pamiętam jak pół godziny myśleli jak otworzyć drzwi, aż okazało się że są otwarte,
Wyszli na zewnątrz. Arnold skoczył ze statku: płynął na ląd (akcja rozgrywała się na otwartym morzu.) Ja i Nożownik brechty, ale co tam: Arnold płynie!
Tymczasem Nożownik idzie do kajuty i zaczyna nawalać się z kapitanem za pomocą rapiera na sprężynce.
Arnold płynie miesiąc i widzi statek o nazwie Gorący Chłopcy. Rozwala go za pomocą armaty (użył jak bazooki, i płynie dalej.
Po pewnym czasie, Arnold zawraca.
- Dobra, to ja wracam.
I tak Arnold przepływa ocean po raz drugi i znajduje statek Nożownika. A tam napierdala się ten nożownik z piratami. No to mocarz jeb z bazooki w beczki z prochem i nie ma statku.
Cieszy się MG
i gracze...
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Matt_92 »

Nie ma to jak gra z tibijczykami.

Sobotnia sesja. Schodzą się znajomi, gramy w DeDeka. Trzech graczy, ja MG. Robimy proste karty, bez szczegółowego zagłębiania się w mechanikę.
W międzyczasie dyskusja na temat "paladynem gra się głupio bo musi być dobry".
Wiedząc, że gracze są tibijczykami nie wymyślam fabuły- nie ma po co się męczyć, czego bym nie zrobił to nie uda mi się ich zachęcić do "normalnej" gry.
"Płyniecie na statku na wyspę X, jako najemnicy i dostajecie kasę za wypełnianie zadań dla Z."
Dałem im dzień podróży statkiem, żeby zdążyli się zapoznać.
Na statku 10 żołnierzy, 20 marynarzy i inni najemnicy.
I teraz:
-Pierwsza zasada tibijczyka w rpg: zabij najwyżej postawioną osobę jaka jest w okolicy.
Pierwsze co zrobili, to weszli do kajuty kapitana gdy nikt nie patrzył i go zabili. Nie żeby mieli jakkolwiek powód, nawet najbardziej idiotyczny.
-Druga zasada tibijczyka w rpg: zwal winę na kolegę.
Jakimś cudem udało im się wymknąć z kajuty. Potem ktoś natknął się na trupa, czego rezultatem było dochodzenie.
Jeden z BG powiedział, że czyści dokładnie miecz. Drugi tego nie zrobił, więc wykorzystałem to, aby odkryli kto zabił kapitana. Większą część rejsu dwóch z nich spędziło zamkniętych w celi, na trzeciego jakoś nie złapali haka.
Potem jeszcze ucieczka ze statku- powyrywali drzwi i wrzucili do wody, potem na nich płynęli do brzegu.

Wyszło na to, że zanim dopłynęli, zabili 3 osoby, prawie zatopili statek i ledwo uszli z życiem.
Udało im się jakoś wyjść na brzeg i nawet dostali od kogoś zadanie- oczyszczenie pobliskiej jaskini z zamieszkującego tam plugastwa.
-Trzecia zasada tibijczyka w rpg: puść przodem najsłabszego.
Mag z pochodnią na czele pochodu wędrującego wąskim korytarzem. Genialny pomysł.
-Czwarta zasada tibijczyka: zabij kumpla, żeby on nie mógł zabić drugiego (nie, tego ja sam nie rozumiem, nie pytajcie nawet)
Niecelny strzał z łuku skutkuje trafieniem innego BG. Potem nagle bez powodu trzeci bije drugiego. Cały czas walczą z ghulem, ale nie przeszkadza to pierwszemu, który przebija tego trzeciego mieczem żeby nie zabił drugiego.
Na koniec dwóch leżało nieprzytomnych na ziemi, przy czym jeden się wykrwawiał.
Wrócili do miasta, zostali otoczeni. Najciężej ranny trafił w rezultacie do aresztu.

Jaki z tego morał?
Nie graj z tibijczykami, jeśli jesteś w stanie skompletować inną drużynę.
Ja żałuję że nie mogę.
A d'yaebl aep arse!
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Blue Spirit »

ja ostatnio grałem w sesję detektywistyczną i byłem rzeczonym detektywem. Chodziło o to, że spałem a potem wleźli do mojego domu policjanci, znaleźli narkotyki i zaczęli mnie dupczyć (!!!) no to ja pytam co mogę zrobić (do MG) a on: widzisz shotguna obok nogi policjanta dokonującego... samoobsługi.
No to ja łapie broń i wszystkich do nogi wybijam. Potem szukam narkotyków u siebie w domu (bo MG nie chce powiedzieć) dialog wygląda tak:
-Patrze przy policjantach czy nie ma koksa
-Nie ma.
-Patrze w szafie
- Nie ma
-W łazience...
- Nie ma...
- W mojej kieszeni...
- Jest.

wyciągam. Nie wiem kto mi to tam podrzucił, ale widzę napis na opakowaniu narkotyków:
Wentworth Scott Ulica Kossaka, numer: *********** (podał swój) numer GG: 00000 i ilość IQ (???)
No dobra dzwonię pod rzeczony numer. Odbiera jakiś gościu.
- Pan Wentworth Scott
- No.
- Gdzie pan mieszka
- Naprzeciwko.
No to idę do domu naprzeciwko. Otwiera mi jakiś gościu. Zabijam go natychmiast a w jego garażu znajduję cysternę z koksem.
Wysadzam cały dom (nie wychodzę z niego) ale co tam: w efekcie pada biały pył po koksu miał gościu w domu duuuużo...

ale oczywiście na trupie dilera znajduje adres jakiegoś tam Dżingissa. Idę do gościa i widzę go. Próbuję go zabić (nikt nie ma pojęcia dlaczego) ale on ucieka a ja leżę na ziemi naćpany (dlaczego!????) No to ja do MG:
- Co mam w kieszeni?
- Bazookę
- Strzelam do dilera
- Nie trafiłeś.
- Strzelam
- Nie trafiłeś. Nie masz amunicji
- Rzucam bazooką!
- Trafiłeś! diler nie ma ręki, biegnie dalej.
- Co jeszcze mam?
- Granaty.
- Rzucam!
-Trafiłeś. Diler nie ma nogi biegnie dalej.
- Co jeszcze mam!??
- Ziemniaki!
- Rzucam!
- Trafiasz odlatuje noga. Teraz diler ucieka na jednej ręce.
- Rzucam w niego... swoim zębem!
- Trafiasz. Tamten pada.
- Biorę go za włosy i idę na komendę policji.

ufff... koniec? A gdzieżby tam! Policjanci chcieli 200 000 000 odszkodowania... i wtedy dopiero nastąpił koniec...
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Tori »

Matt_92, jak to się nie znajdzie w kolejnym nr Tawerny, to ja zaprotestuję :P Wymiatasz.

Nesquel, daruj sobie...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Deep »

Nesquel proponuję Ci abyś poczytał sobie o tym jak się gra w dobre RPG.
.
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Blue Spirit »

Jest różnica między głupią napitalanką bez systemu na nudę a dobrym rasowym RPG trwającym dwie godziny, z odpowiednim nastrojem i drużyną.
Ok, odpuszczam sobie, faktycznie trochę to żałosne, ale w tamtych momentach było to zabawne (nawet motyw z biegnącym na lewej ręce dilerem naz rozśmieszał) chyba za dużo alkoholu :)
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Deep »

Nesquel pisze:dobrym rasowym RPG trwającym dwie godziny, z odpowiednim nastrojem i drużyną.
Może to przypadłość mojej drużyny ale w dwie godziny to my nie umiemy nawet z baru wyjść ;)
Same walki trwają z pół godziny czasami :P
.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Craw »

Pomijając już kwestię walk, dwie godziny to jest naprawdę tragicznie mało. Optymalnie jest tak z 4-5 godzin. Jak zaczynaliśmy grać z kumplami, to bywało i po 10 godzin w trakcie dnia (nie mówiąc o sesjach nocnych).


I właśnie, pomyślcie trochę zanim coś wkleicie, bo (jak to już ktoś stwierdził) nie wszystkie motywy z sesji (na których łatwo o głupawkę) są później śmieszne. No i żeby to miało poziom, bo sry, ale policjanci gwałcący detektywa to motyw lokujący się kilka poziomów poniżej dna.


Jeśli chodzi o moje dziwne sesje, to była taka jedna, gdy wylądowaliśmy na bezludnej wyspie. MG się stara wprowadzić atmosferę nieznanego, w czym jeden z graczy (nie ja!) ciągle mu przeszkadza. Głównym zarzewiem konfliktu było stwierdzenie owego gamera, że jakiś tam nieznany owoc z drzewa to jest kokos. Na stwierdzenie, że nie wie on co to są kokosy, gracz zapragnął nazwać ów owoc kokosem. I o to poszło, w sumie zjedliśmy to coś i na złość MG nas uśmiercił (bo to niby trujący owoc był).

Z innej beczki, kiedyś z nudów graliśmy sesję prostytutkami z Faerunu. Ja grałem wytwornym diabelstwem płci żeńskiej, a kumpel grał duergarką przyobleczoną jedynie w brodę.
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Tori »

Najdłuższa sesja, o którą znam z pierwszej ręki, trwała trzy dni, z nikłymi przerwami. Zaczęta rano, trwała do późnej nocy, każdy się pokładł tam, gdzie siedział. Po obudzeniu się około południa każdy z graczy poszedł do siebie na obiad, powrót był ustalony za trzy godziny. Sesja toczyła się dalej, przez całe popołudnie i noc, sytuacja ze snem się powtarza, nikt nie idzie do domu na obiad, grają do późnego popołudnia. Pod koniec musieli przerwać, ponieważ każdy był już wykończony i zdezorientowany do tego stopnia, że w najprostszej walce z przysłowiową grupą gobilinów dopatrywali się działań ukrytych, odwiecznych przeciwników...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Blue Spirit »

to może jednak poczytam jak robi się prawdziwe sesje, bo uważam że trzy dni ciągłej gry to po prostu szaleństwo :shock:
Ja robię często sesje dwugodzinne, potem następuje przerwa na obiad, odpoczynek tak zwana sjesta: a po jakiejś godzinie wracamy do stołu i gramy jeszcze jakieś trzy godzinki.
No i jest różnica między graniem w system Apokalipsus gdzie nastawienie jest na strategiczną walkę, a D&D gdzie w świat się wprowadza, dużo opisuje...
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Deep »

Przecież DnD to ciągle rzucanie kostką :lol:
.
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Najdziwniejsze, najgłupsze sesje

Post autor: Blue Spirit »

Deep pisze:Przecież DnD to ciągle rzucanie kostką :lol:
zależy jak kto prowadzi taką grę. Na upartego można z niej zrobić wspaniałą sesję!
Zresztą co się będę wymądrzał. Może macie rację tylko żeby nie było że się na RPG w ogóle nie znam bo mam z nimi nieco doświadczenia, choć gram tylko z jedną drużyną w której są cztery osoby
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
ODPOWIEDZ