Strona 2 z 3

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: środa, 6 lutego 2008, 10:24
autor: Ryba
Skoro już mowa o dodatkach i nowych profesjach w nich zawartych, to jakie dokładniej dodatki wprowadzają nowe profesje w stosunku do Księgi Zasad (pomijając Dziedzictwa Sigmara, bo w nim już nowe profesje widziałem)?

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: środa, 6 lutego 2008, 10:32
autor: Kloner
Królestwo magii Krasnoludzkich kowali run i czarnoksiężników, w bestiariuszu masz szamanów. To tyle o czym ja wiem

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: środa, 6 lutego 2008, 11:18
autor: Karczmarz
Hmmm

W Rycerzach Grala jest pełno profesji dla Bretończyków (od pasterzy po świętych rycerzy) w Księdze Spaczenia masz masę profesji dla kultystów i chaośników (od jakiś akolitów mrocznych potęg po wybrańców chaosu) w Kuźniach Nuln masz moją ulubioną profesję "Zbieracza Łajna" :] gdzieś tam jest Latarnik, w Dzieciach Rogatego Szczura też jest masa profesji choć te dla szczurzych graczy i pewnie znajdzie się jeszcze sporo innych.

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: środa, 6 lutego 2008, 14:54
autor: BLACKs
Kloner pisze:Dodatki, jedynka tego nie potrzebowała i nie potrzebuje.
Gdyby nie było dodatków, jestem pewien, że jedynka padłaby szybko. Wyobraź sobie teraz jedynkę bez "Wewnętrznego Wroga", "Potępieńca", "Kamieni Zagłady" czy też "Middenheim: Miasto Białego Wilka." Bieda i jeszcze raz bieda. Miło na forum wyrażać własne, subiektywne zdanie, ale jeszcze milej, jak zostanie one poparte jakimś argumentem nie ocierającym się o emo-sentyment do biało-czarnych stronic WFRP 1ed.

Samo używanie dodatków jest kwestią gustu w każdej edycji, w każdej grze, w każdym systemie. Chcesz zrobić przygodę z Chaosem? Łapiesz za "Księgę Spaczenia". Rycerska, wzniosła kampania w Bretonii? Od czego są "Rycerze Graala". Już nie będę wspominał o mieszaniu kilku dodatków naraz, wtedy wychodzą barwne i przecudne scenariusze.
Skoro już mowa o dodatkach i nowych profesjach w nich zawartych, to jakie dokładniej dodatki wprowadzają nowe profesje w stosunku do Księgi Zasad (pomijając Dziedzictwa Sigmara, bo w nim już nowe profesje widziałem)?
Więc od najmniejszych zaczynając: "Popioły Middenheim", "Wieże Altdorfu" i "Kuźnie Nuln"wprowadzają zaledwie trzy nowe profesje: "gazeciarza","latarnika" i "zbierzacza łajna" (?). "Księga Spaczenia" wprowadza multum profesji dla chaośników - inżynierowie Chaosu dla krasnoludów Chaosu, całe drzewko wojownika i czarodzieja Chaosu i jeszcze kilka pomniejszych. "Rycerze Gralaa" wprowadzają garść profesji dla Bretończyków - drzewko rycerza pochodzącego z owej krainy i kilka innych jak pielgrzym, budowniczy... W "Królestwie Magii" znajdują się kowale run i czarnoksiężnicy, choć na oczy ich nie widziałem, więc nie będę się wypowiadał. "Bestiariusz Starego Świata" wprowadza szamanów. "Realms of the Ice Queen" wprowadza profesje dla Kislevitów. "Night's Dark Masters" daje narzędzia do zabawy min. "Grave Warden'em" i wieloma innymi profesjami, które kojarzą się na pierwszy rzut oka z wampirami, nieumarłymi i łowcami obydwóch. "The WFRP Companion" daje profesje do gry rzecznymi banitami i rzecznymi strażnikami + coś jeszcze. "The Tome of Salvation" pozwala na grę profesjami typowo kapłańsko-rycerskimi: krzyżownik, templariusz. To chyba wszystko. Tak więc bezporównywalnie więcej profesji posiadają oficjalne podręczniki drugiej edycji, a nie pierwszej.
1ed. jest martwa, nie ma dodatków, nie ma wsparcia fanów, nie ma nowych materiałów itp itd. Bez sensu po nią sięgać.
Święta prawda. I podręcznika w sklepie nie dostaniesz.
jest tzw. klasa zawodowa
Klasa zawodowa została wprowadzona w nieoficjalnym dodatku Liber Fanatica.
Inferntallus pisze:czy jak sie prowadzi, to trzeba kupowac jakies dodatkowe podreczniki
BLACKs kilka postów wcześniej pisze:Naprawdę potrzebna jest Ci tylko Księga Zasad.
Sam prowadziłem WFRP 2ed. przez kilka miesięcy bez żadnych dodatków, bazując na podstawce i Liber Fanatice.

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: środa, 6 lutego 2008, 17:46
autor: Ryba
Jest jedna rzecz, której nie rozumiem... W Bestiariuszu pisze, że statusem wyjściowym dla ucznia szamana jest knuj lub szaman. Problem w tym, że w żadnym podręczniku nie widziałem takiej profesji jak knuj. To samo tyczy się siłacza, profesji wyjściowej dla szamana i wodza, profesji wyjściowej dla wielkiego szamana.

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: środa, 6 lutego 2008, 19:40
autor: Ant
Bo to nie profesje dla gracza tylko o ile dobrze pamiętam dla orków, czy goblinów

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: środa, 6 lutego 2008, 19:48
autor: BLACKs
Ryba pisze:Jest jedna rzecz, której nie rozumiem... W Bestiariuszu pisze, że statusem wyjściowym dla ucznia szamana jest knuj lub szaman. Problem w tym, że w żadnym podręczniku nie widziałem takiej profesji jak knuj. To samo tyczy się siłacza, profesji wyjściowej dla szamana i wodza, profesji wyjściowej dla wielkiego szamana.
Patrz: Księga Zasad, bestiariusz. Opisane zostały trzy statusy plemienne: siłacz, knuj, wódz.

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: środa, 6 lutego 2008, 21:50
autor: Ryba
To one są grywalne dla ludzi, czy nie?

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: czwartek, 7 lutego 2008, 08:04
autor: Kloner
To zależy od Mistrza Gry

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: czwartek, 7 lutego 2008, 17:32
autor: LOD
BLACKs pisze:
Kloner pisze:Dodatki, jedynka tego nie potrzebowała i nie potrzebuje.
Gdyby nie było dodatków, jestem pewien, że jedynka padłaby szybko. Wyobraź sobie teraz jedynkę bez "Wewnętrznego Wroga", "Potępieńca", "Kamieni Zagłady" czy też "Middenheim: Miasto Białego Wilka." Bieda i jeszcze raz bieda. Miło na forum wyrażać własne, subiektywne zdanie, ale jeszcze milej, jak zostanie one poparte jakimś argumentem nie ocierającym się o emo-sentyment do biało-czarnych stronic WFRP 1ed.
Co ty gadasz, że się tak spytam. Od kiedy pamiętam grałem i jak miałbym sposobność to najprawodopodobniej grałbym w jedynkę bez żadnych dodatków. BA! Uważam, że dodatki uzupełniają pewne rzeczy i poszerzają pogląd, ale generalnie jedynka ma w sobie tyle zawartych rzeczy, że dzięki samemu podręcznikowi głównemu 1ed. jest wiecznie żywa. Mało który system, a zwłaszcza fantasy (w sensie nie postapokaliptyczny, ani nie cyber itd.) ma tak rozbudowany podręcznik główny. Są, ale nie ma ich dużo.

A podręcznik 2ed. względem pierwszej? W sumie to bida. Świat opisany masz skąpo... BA! Jakieś zapiski zasłaniają ci Nowy Świat. Pierdoły typu znaki zodiaku itd. są moim zdaniem zbędne, jedynie mają wartość kiedy ktoś opisze dokładnie MG historię i charakterystykę swojej postaci, a i tak względem znaków zodiaku się improwizuje. Bestiariusz? Profesje? Jak z tym pierwszym w podręczniku głównym, to tragedia, tak to drugie to może być, aczkolwiek pewne zmiany (karczmarz profesją zaawansowaną...) są bezsensowne, a i tak jest dość ubogi. Jedyne co jest fajne względem jedynki, to tabela odnośnie pijaństwa, a i bez tego da się obyć, bo w tej sprawie decyduje MG. Nie chce mi się sprawdzać w podręczniku, ale dokładnie nie pamiętam, czy czasem w 2ed. nie zabrakło opisu PO, chociaż to chyba jest, ale i tak coś mi mniej pasowało względem 1ed. Aha, jeszcze tak jak w jedynce jakieś w miare fajne opisy były przy obrażeniach krytycznych, tak tutaj... Takie banalne w sumie są itd. Gdyby nie fakt, że niestety musiałem zwrócić, a później już nie mogłem odkupić podręcznika, to bym został przy 1ed. i nie kupowałbym 2ed....

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: czwartek, 7 lutego 2008, 21:57
autor: BLACKs
BA! Uważam, że dodatki uzupełniają pewne rzeczy i poszerzają pogląd, ale generalnie jedynka ma w sobie tyle zawartych rzeczy, że dzięki samemu podręcznikowi głównemu 1ed. jest wiecznie żywa. Mało który system, a zwłaszcza fantasy (w sensie nie postapokaliptyczny, ani nie cyber itd.) ma tak rozbudowany podręcznik główny. Są, ale nie ma ich dużo.
Również mało który system fantasy ma wsparcie w postaci powieści (Black Library) i robiącej furorę serii gier bitewnych (WFB, WH40K, w mniejszych stopniach Mordheim, Inquisitor, Epic 40k, itp.). Według mnie ogromnym czynnikiem, przez który Warhammer jest żywy jako RPG, jest te wsparcie. W końcu WFRP wyrósł z bitewniaka, a nie na odwrót.
Poza tym sukcesem WFRP było to, że jako pierwszy znalazł się na polskim rynku.
A teraz oskrobmy WFRP z dodatków. Mamy martwą linię, wspieraną tylko przez fanów. (To samo niedługo będzie z 2ed. ale tu sytuacja jest o niebo lepsza) Podręczniki nie wychodzą, trudno je dostać. Liczba grających się pomniejsza wraz z upływem czasu, ale nadal jest.
Oskrobmy jeszcze dodatkowo z powieści i bitewniaka, a WFRP umiera.
Dlatego myślę, że podręcznik sam w sobie nie przeżyłby długo.
czy czasem w 2ed. nie zabrakło opisu PO, chociaż to chyba jest, ale i tak coś mi mniej pasowało względem 1ed.
Co jak co, ale opis PO i chorób psychicznych jest o niebo lepszy w drugiej edycji. W poprzedniej te drugie były zbyt mało opisane i sprawiały wrażenie nieciekawych. A tu są naprawdę pokręcone (Skaza Chaosu, Złamane Serce).

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: czwartek, 7 lutego 2008, 22:10
autor: Karczmarz
Hmmm
Dlatego myślę, że podręcznik sam w sobie nie przeżyłby długo.
Nie jestem pewien. WFRP tak jak zauważyłeś u nas jej popularny bo był pierwszy. Wydaje mi się, że to wystarczy. Ja osobiście nie znam np. ani jednej osoby która przeczytałaby więcej niż 1-2 książki z BL (sam nie przeczytałem żadnej, no może 1), ludzi których grają w bitewniaka regularnie też policzę na palcach 1 ręki, osób które mają więcej dodatków do 1ed. to owszem, ale większość ma je od niedawna w ramach uzupełniania kolekcji (sam mam większość, ale np. nie rozegrałem ani jednej z tych przygód w swojej drużynie). Innymi słowy większość z moich znajomych grało w 1ed. tylko z podstawką w dłoni, właśnie dlatego, że był to ich pierwszy system, a nie dlatego, że ma jakąś tam otoczkę. Oczywiście na ile to by wystarczyło można tylko snuć domysły.

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: sobota, 9 lutego 2008, 23:07
autor: LOD
BLACKs pisze:Również mało który system fantasy ma wsparcie w postaci powieści (Black Library) i robiącej furorę serii gier bitewnych (WFB, WH40K, w mniejszych stopniach Mordheim, Inquisitor, Epic 40k, itp.). Według mnie ogromnym czynnikiem, przez który Warhammer jest żywy jako RPG, jest te wsparcie. W końcu WFRP wyrósł z bitewniaka, a nie na odwrót.
Poza tym sukcesem WFRP było to, że jako pierwszy znalazł się na polskim rynku.
A teraz oskróbmy WFRP z dodatków. Mamy martwą linię, wspieraną tylko przez fanów. (To samo niedługo będzie z 2ed. ale tu sytuacja jest o niebo lepsza) Podręczniki nie wychodzą, trudno je dostać. Liczba grających się pomniejsza wraz z upływem czasu, ale nadal jest.
Oskróbmy jeszcze dodatkowo z powieści i bitewniaka, a WFRP umiera.
Dlatego myślę, że podręcznik sam w sobie nie przeżyłby długo.
Szczerze powiem, że nie zastanawiałem się aż tak odnośnie popularności WFRP, ale mogę powiedzieć jak ja zaczynałem. Kiedyś kolega starszy o ok. 6 lat starał się mnie wkręcić w RPG poprzez prowadzenie sesji z WFRP, jak miałem dosłownie z 5, 6 lat. Niewiele pamiętam z tamtego okresu aczkolwiek pewien fakt, jak dziwne kości do rzucania, pewien klimat i podręcznik. Później ów 6/7 lat później mając ok. 13 lat zacząłem się wkręcać w RPGi. Pierwsze z czym się zderzyłem to D&D, aczkolwiek już wtedy, mimo iż się nie za bardzo znałem nie podoba mi się. Później parę storytellingów, parę innych, pomniejszych systemów i przypomniałem sobie o dawnym RPG w jakiego grałem, bo zapragnąłem mieć własny podręcznik. Pożyczyłem go od ów kolegi i zacząłem grać... No i mnie wzięło. Nie miałem pojęcia o bitewniakach, dodatkach itd. Szczerze powiem, że przeglądać dodatki do WFRP 1ed. zacząłem oglądać stosunkowo niedawno. Potem niestety musiałem oddać podręcznik, znowu miałem styczność z D&D już mając jakieś pojęcie i mi się znowu nie spodobało i chciałem odkupić podręcznik, ale mi się to nie udało z różnych względów. Bądź co bądź kupiłem jak wyszła 2ed. i mam porównanie, że to nie ma tego klimatu i nie jest takie samo jak 1ed. Szczerze powiem że 1 ed. jest nawet mroczniej napisana i ma lepszą szatę graficzną niż 2ed. Nowsza część ma jakoś tak ma za dużo kolorków i nie ma takiego samego klimatu. Urzekła mnie w 1 jej klimat i wygodna i przyswajalna mechanika (poza magią), zaś w dwójce? Jakieś to tak teraz trochę pokręcili mieszając K100 z K10, a i klimat straciło, w ogóle z resztą szału dostałem jak dostałem tak ubogi Bestiariusz...

Bo ja wiem czy bez tego by WFRP nie przetrwał? Możliwe że by nie miał aż tak wiernych fanów i mógłby być nieco bardziej skomercjalizowany, ale generalnie dałby radę. Monastyr, czy Neuroshima się utrzymały, mimo iż były systemy wcześniejsze o podobnym kolorycie? Utrzymały się! To czemu WFRP nie miałby dać rady?

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: czwartek, 3 kwietnia 2008, 22:18
autor: TofT
Hmm, jakiś czas temu musiałem wybrać pomiędzy 1 i 2ed. No i wybrałem ed 1 i pół ;) (zainteresowanych i niezorientowanych odsyłam do tego tematu :arrow: http://www.tawerna.rpg.pl/forum/viewtop ... =61&t=1530).
1ed cenię za "klimat" czarno-białych stron i świat zagrożony inwazją Chaosu. W 2ed podoba mi się mechanika i magia, która w 1ed strasznie kulała (przynajmniej moim zdaniem). I jak mechaniczna strona 2ed bardzo mi się podoba, tak gra w świecie odradzającym się po "wielkich zniszczeniach" jakie dotknęły Stary Świat po Burzy Chaosu nie bardzo do mnie przemawia.

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: czwartek, 17 lipca 2008, 13:22
autor: KFC
1 edycja jest mistrzowska nic jej nie zastąpi !

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: wtorek, 22 lipca 2008, 12:06
autor: mone0
Pierwszy raz jak zetknąłem się z WFRP było to coś niesamowitego. Graliśmy na podstawce, okna pozasłaniane, ciszę przerywał tylko cichy i spokojny szept MG. To było to mrok, zniszczenie, groza. Jedynka opierała się na nieustannym zagrożeniu. W każdej nawet najmniejszej wiosce znalazło się wpływ chaosu. Czarnoksiężnicy, zwierzoludzie, mutanci i innej maści kultyści. Nie było żadnej sielankowej sesji typu "idziemy razem na ryby", przede wszystkim w miastach czuło się korupcję i zepsucie. Morderstwa, kradzieże i inne przestępstwa, które dodawały uroku całemu światu. Nie było miejsca na dobro czy zło. Dominowała szarość tak jak strony w podstawce.
Dwójka to już realne zagrożenie chaosem. Ten ukryty był o niebo lepszy. Niby został pokonany ale czaił się w zakamarkach ulic i dusz śmiertelników. Gdy autorzy próbowali zniszczyć Middenheim, poprzez najazd chaosu, chwyciłem się za głowę. 2 jest kolorowa, w tonacji ciemnego brązu - czyli ciepła. To do mnie nie przemawia. Okładka 1 była o niebo lepsza - zamek von Wittgesteinów, po prostu pychota, te kolory, zielony, niebieski i biały, biło od tego chłodem.

Reasumując, gdyby autorom przyszło do głowy do wnętrzności jedynki wrzucić mechanikę z dwójki, byłbym w 7heaven.

Re: Pierwsza czy druga edycja?

: wtorek, 22 lipca 2008, 13:54
autor: Craw
A jaki problem samemu to zrobic? Slyszalem juz o takich wynalazkach jak rozgrywanie sesji w FR na bazie mechaniki Mlotka, wiec zastosowanie mechaniki z 2 edycji do swiata z 1 jest jaknajbardziej realne.