Kfiatki z sesji...

Taferna PGR
ODPOWIEDZ
Alien
Kok
Kok
Posty: 1304
Rejestracja: środa, 25 lutego 2009, 16:48
Numer GG: 28552833
Lokalizacja: Police

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Alien »

Nesquel jakbyś przeczytał mój post zauważyłbyś że został poprawiony! I to nie było 26,06% zysku tylko 65,3813% z 5201000,5 szt zł ;) ale akcja była fajna
I przypomniałem sobie swoją 1 sesję:
Gracz aby przejść przez bramę do puszczy musiał mieć konia( nie pytajcie mnie dlaczego bo nie pamięam:))
Aby zdobyć konia trzeba było wykonać masę questów. Gracz jako złodziej ukradł konia (Nigdy mu nie wybaczyłem :)). Ja zdenerwowany mówię:
- Aby ukraść konia musisz wyrzucić 20( było to w systemi D&D)
gracz rzut k20( chwila napięcia) i oczywiście 20! Gracz dumny jedzie do bramy. NAgle strażnik:
- Czy ten koń jest orginalny?
Gracz:
- Oczywiśćie że tak!
- To pokaż paragon i metkę :)
00088888000
Kali from Neo-Dżungla
Majtek
Majtek
Posty: 119
Rejestracja: czwartek, 17 maja 2007, 17:27
Numer GG: 6489564
Lokalizacja: z internetu

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Kali from Neo-Dżungla »

Mam pomysł. Załóżcie panowie taki temat: Liczby i liczydła, czyli kolejna odsłona matematycznych sporów. :P
Nie wiem czemu kolejna ale nazwa pasująca. Przy okazji matma nie jest trudna tylko na lekcje trzeba systematycznie chodzić jak ma się rozszerzoną :P
Jeden kfjatek mi się przypomniał:

Sesja Wampira:DA :P
Gracze rozwiązują trudną łamigłówkę by otworzyć magiczną szafę. MG zrobił nam tak że nie będzie żadnych rzutów tylko sami mamy do tego dojść. A że zagadka była serio trudna na dodatek wierszem, to nie szło nam sprawnie. MG już wkurzony aż w końcu jeden gracz wpadł na rozwiązanie.
MG:- Jest to magiczna szafa więc możesz sam wymyśleć co w niej znajdziesz, bo spełnia życzenia.
G1:- Więc chcę duże łóżko, ładną dziewicę, butelkę dobrego winka, świece, smaczną kolację...
MG(zażenowany):- dobra... znalazłeś stary klucz i kilka złotych monet, OKEJ??

Na tej samej sesji grałem Malkavianem który cierpił na bardzo uciążliwe urojenia. Jeden z graczy znał sie na medycynie i stwierdził że wie jak się jej pozbyć. Ma pewien sposób ale muszę zgodzić się a on mi nie powie. I uciął mi... no jajca :P do końca sesji musiałem mówić piskliwym głosikiem.
WolfTeam... warto chociaż zobaczyć...
No Name
Bombardier
Bombardier
Posty: 676
Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: No Name »

Przypomina mi się sesja z wykastrowanym krasnoludem(gracz).
Była to kara wymierzona przez paladyna(gracz), za gwałt na dziadku jego kolegi maga(gracz).
Ale po kolei.
Drużyna wygłodzona i spragniona podróżowała przez las. Na swej drodze napotkali Piwną Budkę Leśnego Dziada (TM)(R). Owy śmierdzący staruch okazał się nie być skory do współpracy, a nasi dzielni woje nie mieli niestety grosza przy duszy. Genialny krasnal wpadł więc na pomysł by zabić dziada! Skoczył na budkę, wywalając ją całą razem z dziadem i piwem w środku. W efekcie dziad umarł, a piwo się rozlało...
Po kilku pomniejszych wymianach zdań w drużynie, awanturnicy doszli do wniosku, że przez wzgląd na zbliżający się, trzeba rozpalić ognisko i wrzucić coś na ruszt. Niestety pod ręką było tylko martwe ciało leśnego dziada. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma... (pfe!!)
Tak więc po jakimś czasie zaczęli zajadać starannie upieczone udka owego pana. A że jego egzystencja przeczyła wszelkim prawą (Leśny dziad?), to był zapewne hybrydą demonów i materii teologicznie mniej ważnych o wielkim jednak potencjale duchowym (np. kibel). Po posiłku czarna magia(czyt. faza) uderzyła do głowy. Po przebudzeniu na zielonej polanie w pobliżu nagiej elfki mogło stać się tylko jedno...
Rankiem zobaczyli swój błąd. Elfką był w istocie dziadek (kij wie skąd się tam wziął) członka drużyny. Tak więc paladyn czuł się zobowiązany wymierzyć lekkomyślnemu krasnoludowi karę (z pomocą zrozpaczonego maga oczywiście). Drugiego gwałciciela (łotrzyka) dopadła choroba weneryczna więc uznali że już został wystarczająco skarany przez los...

wiem, durne to było... :P
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"

May the Phone be with you!
Sir_Ernest_Torrmer
Marynarz
Marynarz
Posty: 285
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 13:11
Numer GG: 8009826
Lokalizacja: A wedle tych trzech buczków

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Sir_Ernest_Torrmer »

Sesja systemu autorskiego kolegi opartego na warhammerze.
Mój bohater -Mroczny elf jest w garnizonie jakiś królewskich czy też wysokich elfów. Przybył tu zwabiony wysokim żołdem i obietnicą rozsiekania paru goblinków. Wraz z nim są jego dwie przyjaciółki, elfka wysoka i leśna. Mój bohater i wysoka elfka są nieformalnie parą ale leśna elfka się w nim podkochuje.
Sytuacja- Elf śpi w nocy pomiędzy elfkami na słomiankach czy też innych wyrkach w garnizonie. Budzi go to że coś grzebie mu przy gaciach. Odwraca głowę w lewo, jednej elfki nie ma. Odwraca w prawo, drugiej też nie. To co pod kołdrą gmera mu przy gaciach i zaczyna się dobierać do ważnej części ciała jest na pewno pojedyncze. a skoro dziewczyn tu nie ma to co to może być?
Werbalizacja moich myśli: Normalny mg zrobiłby tak że "loda" robi mi leśna elfka a wysoka wejdzie w trakcie i zrobi mi awanturę... ale znając chamstwo mojego mg to pewnie będzie to ELFI ŻOŁNIERZ GEJ!
Nagle obie elfki wchodzą do pokoju. Zrywam się na równe nogi i dostrzegam klęczącą na posłaniu driadę leśną.
Dłuższa chwila konsternacji i mówię...
-Co ty tu k**wa robisz?

No i mi zwiała a dziewczyny się obraziły.

Podczas sesji wybuchaliśmy śmiechem co 20 sekund.
Opowiadania, wiersze itp. krótko mówiąc biblioteka zapraszamy - http://www.alibrary.webd.pl/index.php?id=glowna

http://world4.knightfight.pl/?ac=vid&vi ... &ref=flink

Obrazek
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Perzyn »

Jeden z graczy na ostatniej sesji stał się dumnym posiadaczem karabinu szturmowego. Dla wygody i kamuflażu transportuje go w futerale na skrzypce. Ów fakt stał się przyczyną, dla której broń wspomniana przed chwilą została pieszczotliwie ochrzczona "Skrzypeczki". A teraz "do adremu".

G: Wyciągam Skrzypeczki!
MG(ja): Graj piękny cyganie, graj!

Gracz został od tego momentu obarczony przydomkiem Piękny Cygan :P
Szary Kocur
Majtek
Majtek
Posty: 117
Rejestracja: poniedziałek, 16 lutego 2009, 21:13
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Szary Kocur »

Plan miałem taki: drużynowy nekromanta ostatnio sprzedawał wódę pod bokiem miejscowej grupy rzezimieszków (co zepsuło plan poprzedniej sesji). W mieście panuje prohibicja... Mieszkańcy mogą pić tylko cienkie piwo (w średniowieczu miejska woda nie nadawała się do picia)... Na skraju lasu trwa wielkie święto... Informuję G1 (nasz mag śmierci), że oddala się od reszty i czuje, że musi w krzaki... A tam (czego nie mówiłem) czai się na niego mafiozo z propozycją nie do odrzucenia...
G1: I co, w tych krzakach czają się bandyci? G****! Idę i leję do tego wielkiego świętego ognia na środku!
Gracze zdecydowali by mimo komicznego początku kontynuować sesję według moich wcześniejszych założeń...
MG: Słyszysz cichy szept: ,,Zachowaj spokój a nic ci się nie stanie"... Jednocześnie czujesz zimy dotyk brzytwy na gardle...
G1: Rzucam się do przodu...
MG: Hę?
G1: To znaczy pcham go do tyłu!
Później... Inna sytuacja.
MG: Czarnoksiężnik osuwa się na ziemię...
G2: Czy coś z niego wypadło?
MG: Tak, wnętrzności.
G3: Biorę i sprzedaje na czarnym rynku!
Morał:
1.Improwizacja źle się kończy. Szczególnie jeśli zastosujesz zbyt oczywiste chwyty.
2.Kwestia o ,,wypadaniu" to zły wpływ MORPG.
Sporne jest nie to, czy świat materialny zmienia się za sprawą naszych idei, lecz czy na dłuższą metę zmienia się za sprawą czegokolwiek innego.
Tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań.-Gilbert Keith Chesterton
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Qin Shi Huang »

Sesja Legendy Pięciu Kręgów. G1 zdobył nowy, wspaniały miecz. MG sili się na klimatyczny opis.
MG: Gdy dobyłeś miecza, przecinane nim powietrze zaśpiewało... klinga zajaśniała błękitnym światłem...
G1 i G2: Orkowie atakują!!!
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Blue Spirit »

jakiś czas temu grałem wojownikiem który miał nietypowego fioła na punkcie swojego miecza (nie TEGO miecza, świntuchy!)
Rzecz w tym że nie zmieniałem mojego miecza nigdy, nawet gdy napotkana broń zadawała dwukrotność mocy mojego ulubieńca, i tak machałem na to ręką. MG robił co mógł bym jakoś "podrasował swój miecz i wymyślił coś takiego:
PM - Potężny Mag :D

PM: No dobrze, a zatem mogę pomóc ci powiększyć moc twojego ostrza. Co chciałbyś?
JA: O tutaj, w tym miejscu zszedł lakier, możesz go zamalować?
Mina MG-bezcenna...

Albo inny:
Kiedy bandyci rozkazali mojemu wojownikowi rzucić jego ukochany miecz na ziemię, reakcja była taka:
- Nie rzucę mojego słorda na tą brudną ziemię bo mi się zabrudzi!

I dalej...
Podczas gry podpierniczyłem skrzynkę diamentów wartą 20.000 sztuk złota, schowałem ją na drzewie i sobie poszedłem. Później wypadki potoczyły się dość szybko a ja... o niej zapomniałem. Godzinę trwania sesji później sobie przypomniałem... pewnie po dziś dzień leży na tym świerku...
(MG śmiał się że to najlepszy sposób na odebranie graczom kategorycznie zbyt ciężkiej sakiewki...)

Jedziemy:
Głównemu przeciwnikowi, pod koniec walki, gdy już go niemal zabiłem (cóż za zbieg okoliczności! ;p) przyłożyłem miecz do gardła i warknąłem do niego, koniuszkiem miecza dźgając go w szyję:
- Spójrz na mój miecz, Alurderezie
Główny boss spojrzał na miecz, w jego oczach zapłonął strach, jego ciało zesztywniało. Wysyczał przez ledwo otwarte usta, zastygłe w wyrazie przerażenia...
- Wi-d-dzę...
- Łżesz! - pchnąłem koniuszek, tak by go zabolało - Nie widzisz!
- Widzę...
- Nie, kurwa! Tutaj był starty lakier a teraz nie ma, widzisz? O tu, tu i tu.
- Aha
(brechta)

INNA sesja:
Nadawałem klimat. Wiecie, tak jak się popisuję:

I wtedy... z nieba... zaczął padać... MOKRY DESZCZ!

albo:

Ciężkie płaty deszczu waliły w wasze mokre od mokrej wody zbroje.

Ta sama sesja. Jeden z graczy przyjął imię Drimmers. Problem w tym, iż wymagał by czytano je :dżrimers (z taką jakby słabszą wymową R)
No i podchdzą gracze do strażnicy, pukają i pada pytanie o imie.
- Ja nazywam się Dżrimers.
- Aaa - kiwa głową pustelnik - Amerikan, ja, ja!
Wszystko byłoby ok, gdyby nie była to sesja DnD
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
gaudat
Marynarz
Marynarz
Posty: 361
Rejestracja: poniedziałek, 21 lipca 2008, 21:44
Numer GG: 12362182

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: gaudat »

A gdzie te kwiatki ?
jakiś czas temu grałem wojownikiem który miał nietypowego fioła na punkcie swojego miecza (nie TEGO miecza, świntuchy!)
Nawet o tym nie pomyślałem.
"Umysł rozkazuje ciału i ono jest posłuszne. Umysł rozkazuje sobie samemu i natrafia na opór."
- Lady Jessika Atryda, "Diuna" Herbert
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Solarius Scorch »

gaudat pisze:A gdzie te kwiatki ?
jakiś czas temu grałem wojownikiem który miał nietypowego fioła na punkcie swojego miecza (nie TEGO miecza, świntuchy!)
Nawet o tym nie pomyślałem.
Jaki grzeczny chłopiec, i jaki szczery. :roll:
BlueTurkuss
Szczur Lądowy
Posty: 3
Rejestracja: czwartek, 2 lipca 2009, 20:35
Numer GG: 3196932

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: BlueTurkuss »

Nie zapomnę jak kiedyś mojego bohatera [ łotrzyk+wojownik pół elf] połknął lodowy robal... skończyło się na rozdarciu brzucha poczwary rapierem - mina zaklinaczki walczącej na "zewnątrz", która widziała wydostającego się łotrzyka - bezcenna... :D
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Tori »

Zasłyszane. Gracz znany z tego, że woli raczej wartką akcję niż rozmowy i negocjacje, do tego gra Wietrzniakiem (Earthdawn), co jak wiadomo przekłada się na odpowiednie, specyficzne podejście do świata. Gracze prowadzą rozmowę z Panem Luka, traktat pokojowy, poważne rozmowy i zawieszenie broni. Półtorej godziny (realnego czasu) już trwają negocjacje MG-Gracze, (czyli Pan Luka-Bohaterowie), a nic nie posunęło się naprzód. W końcu: z ust Wietrzniaka wylatuje "Taki Pan Luka, co mu każdy stuka.". Reakcja MG- "Ch**, wojna.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Blue Spirit »

graliśmy pierwszą sesję w Neuroshimie - swoją drogą, wg mnie świat ekstra, mechanika skomplikowana ale logiczna i dopracowana jak cholera, przy tym kreatywna i realna, no i motyw molocha - niesamowite ;)
wracając do tematu: Najpierw prowadziłem, później grałem. Kim grałem? Ano, treserem bestii. Moim zwierzątkiem była czarna pantera - o wdzięcznym imieniu Black Mamba. Czarna mamba. Rzecz w tym że często zachowywała się jak kot, np jak jechaliśmy samochodem a ona spała na tylnim siedzeniu:

MG: Do waszych uszu dobiega dźwięk, coś na kształt drapania i darcia.

Oglądamy się przez ramię... Pantera wbija pazury w podsufitkę...

***

Zaproponowałem przywódcy gangerów z NY pokojowe rozwiązanie. Postanowiłem złagodzić stosunki i zaprosić wrogów na spotkanie w trybie zawieszenia broni. Na to przywódca:
- Ale jak, kurwa zaprosić!
- Normalnie, dogadać się jakoś...
- Ale wrogów trzeba nawalać nawet w kiblu!

tja, potem w okopach...
- Jak sytuacja na froncie kapralu?
- W porzo. Okopaliśmy się i ostrzeliwujemy wroga. I tak od czterech lat...

(Jakby ktoś się domyślał, kabaret moralnego niepokoju, historia świata. Ale zajebiście pasowało i się widocznie MG nie mógł powstrzymać... biorąc pod uwagę opis frontu ludzi a działania ofensywne molocha...:D )

Mój bohater, Americo Mountain, często podczas snu chrapał ale tylko wówczas gdy pantera czuwała na warcie. Gdy pantera również spała, Americo śpi bardzo cichutko i czujnie. Często ma też (Mountain) pewną przypadłość, przytula się do wszystkiego w zasięgu chwytu. No i zwykle jest to jego kochana pantera. Pubudka a mg mi mówi że jestem w ramionach pantery... No i Czarna mamba łasi się u nogi jak kot. Często przewraca.
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
pteroslaw
Szczur Lądowy
Posty: 1
Rejestracja: niedziela, 19 lipca 2009, 22:24
Numer GG: 0

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: pteroslaw »

Postacie to

G1- ja arcykapłan Sigmara, alkoholik
G2-Kolega Oficer
G3-Brat arcymag Ametystowego kolegium
Mg-również brat

Pierwszy Kfiatek był jak kolega kapał się w rzeczce niedaleko obozu, usłyszał jakiś dźwięk.
G2- Szybko wyskakuję na brzeg i ubieram bieliznę.
MG- widzisz zmieszaną krasnoludkę która na twój widok ucieka.
G2- Gonię ją z toporem.
Mg(prywatnie)- W majtkach???

Drugi kfiatek był taki że G2 chciał za wszelką cenę uciec z armii pierwsza próba poczekał do 5 rano wziął rzeczy i poszedł do lasu.

Mg(jako dowódca)- co robisz w lesie?
G2- Chciałem siku.
Mg- Zrób w namiocie tu masz słoik.
druga próba

G2 zrobił podkop pod rzeczkę i znów wpadł na dowódcę

Mg- Co ty tu robisz
G2- Siku chcę.
Mg-W tunelu
G2- Bo słoik był pełny

Przy trzeciej próbie G2 poszedł w górę rzeki i słysząc ludzi skoczył w krzaki.

Dowódca- Przeszukajcie te krzaki.

Po przeszukaniu krzaków i znalezieniu G2

Dowódca- Co robisz w tych krzakach?
G2- Mam biegunkę.

Ja po przegraniu 25 złotych koron poszedłem do stołówki i kupiłem nielegalną butelkę wódki, następnie upiłem się z dowódcą obozu zagryzając kiszone ogórki.
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Tori »

(wymagana znajomość pewnego moda do CSa albo polskiej sceny disco-polo)

Earthdawn, Parlianth, po walce z Horrorem (lub spaczonym żywiołakiem powietrza), ten zmienił się w małą kulkę, coraz szybciej błyskającą światłem. Jeden z NPCów idących z nami zabrał tę kulkę i schował ją pod płaszcz.
MG: Zauważyliście, że te kulka błyska coraz szybciej, im dalej idziecie.
G1 (do G2): Duszek strażniczy? Drogowskaz?
G3: Czy jak się zatrzymamy to też przyspiesza?
MG: Tak.
G2: Za chwilę będzie explozja, uoo!
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Blue Spirit »

ostatnio przeglądam notatki jednego MG.

Gracze idą na polowanie bo są zajebiście głodni
- Jak upolują dostają szynkę
- Jak nie upolują dostają szynkę


padłem...

Karta która kiedyś do mnie doszła, cyt.
Kiedyś wiedźmini próbowali go zmutować, ale coś im nie wyszło i teraz jest jakiś taki pierdolnięty
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Tori »

Ta sama sesja co wyżej, ten sam MG wychowany na Diablo II, wszystko ciągnie jednym głosem i tonacją (ważne szczególnie przy końcówce).

MG (Wielki Zły, jesteśmy w jego zamku, mamy akt własności, Wielki Zły jest czymś w rodzaju ducha, który nam przeszkadza): A więc wam się udało... Dziękuję...
G1: Co nam się udało? Przyzwać Ciebie z powrotem? I dzięki, że wypuściłeś na nas swojego peta... {Wtrącenie- zwierzak Wielkiego Złego to Wielki Smok, a właściwie jego szkielet, ożywiony za pomocą Magii [wtrącenie no2- przyjmuje się, że Wielkie Smoki są nieśmiertelne]}
MG: Znajdujecie się w moim zamku, który sobie przywłaszczyliście...
G1: Nie, nie, nie! Znalezione nie kradzione!
MG: I albo ja z niego wyjdę, albo wy...
G1: My możemy opuścić ten zamek w każdej chwili, pozostaje tylko pytanie co ty chcesz z nim zrobić...
MG: Drzwi się za wami zamknęły...
G4: To jak my mamy wyjść, jak nie mamy którędy?
MG (ten sam ton i ciąg): Wypełniliście swoje zadanie, inicjatywa.

Sesję zakończyło ogólne prychnięcie graczy... Sesja trwała 6:21h, z czego +/- 4 godziny to turlanie kostkami.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
ODPOWIEDZ