Sok z Brzozy (młotek)
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Sok z Brzozy (młotek)
Tak jak było na wstępie na innych kartach tej historii rzecz dzieje się w mało istotnym miejscu gdzieś na pograniczu pogranicznych księstw. Tilea była dość gościnna dla różnych typów i osobników dlatego nie dziwiło że w grodzie znajdowało się dziwne towarzystwo
Gdy Ariziel wjeżdżał do grodu był światkiem ciekawego wydarzenia otóż krasnolud w dziwnych szmatkach wymachiwał kijem i głosił coś o bogach jednocześnie strażnicy miejscy odrąbywali kolejne palce jakiemuś chłoptasiowi który zarzekał się że miłuje bogów ponad wszystko, a gdy krasnolud spytał się – czy teraz miłujesz gdy pan twój Menelvagor kazal mi uciąć ci kciuka? – chłopak odpowiedział Miłuję- a teraz miłujesz gdy mówi mi by odciąć ci całą dłoń? – chłopak krzyczał Miłuję miłuje – krasnolud skinął na strażnika, a ten odciął dłoń chłopaka – nadal miłujesz? Spytał ze spokojem w głosie krasnolud- taaaaaaaak… w rozpaczy mówil chłopak – krasnolud wypiął się dumnie pogłaskał spokojnie po brodzie pomlaskał w zadumie i rzekł- to czemu gdy utraciłeś palca podczas żniw krzyczałeś klnąc na bogów? Wprowadziłeś mnie w błąd chłopcze bo już myślałem żeś zwątpił…
Krasnolud zostawił chłopaka a lud krzyczał – wielki sprawiedliwy Bardim Heff niech żyje nam !
Egis cały czas przyglądała się procesowi niezbyt wzruszona jednak poczuła że musi ulżyć w bólu chłopcu i z razu zaczęła szukać odpowiedniej mikstury.
Gdy Ariziel wjeżdżał do grodu był światkiem ciekawego wydarzenia otóż krasnolud w dziwnych szmatkach wymachiwał kijem i głosił coś o bogach jednocześnie strażnicy miejscy odrąbywali kolejne palce jakiemuś chłoptasiowi który zarzekał się że miłuje bogów ponad wszystko, a gdy krasnolud spytał się – czy teraz miłujesz gdy pan twój Menelvagor kazal mi uciąć ci kciuka? – chłopak odpowiedział Miłuję- a teraz miłujesz gdy mówi mi by odciąć ci całą dłoń? – chłopak krzyczał Miłuję miłuje – krasnolud skinął na strażnika, a ten odciął dłoń chłopaka – nadal miłujesz? Spytał ze spokojem w głosie krasnolud- taaaaaaaak… w rozpaczy mówil chłopak – krasnolud wypiął się dumnie pogłaskał spokojnie po brodzie pomlaskał w zadumie i rzekł- to czemu gdy utraciłeś palca podczas żniw krzyczałeś klnąc na bogów? Wprowadziłeś mnie w błąd chłopcze bo już myślałem żeś zwątpił…
Krasnolud zostawił chłopaka a lud krzyczał – wielki sprawiedliwy Bardim Heff niech żyje nam !
Egis cały czas przyglądała się procesowi niezbyt wzruszona jednak poczuła że musi ulżyć w bólu chłopcu i z razu zaczęła szukać odpowiedniej mikstury.
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Ariziel
-Cóż za przyjazna osada-zakpił elf wjeżdżając do niej i przyglądając się całemu wydarzeniu z wozu którym wraz z kupcem przyjechał-co to za mieścina panie i cóż to za krasnolud, którego determinacja przewyższa nie jedną znaną mi do tej pory?-Elf wyglądał na nie wzruszonego całą tą sytuacją
-Cóż za przyjazna osada-zakpił elf wjeżdżając do niej i przyglądając się całemu wydarzeniu z wozu którym wraz z kupcem przyjechał-co to za mieścina panie i cóż to za krasnolud, którego determinacja przewyższa nie jedną znaną mi do tej pory?-Elf wyglądał na nie wzruszonego całą tą sytuacją
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Re: Sok z Brzozy (młotek)
-a panie co to jest za klecha niwim jaki inkwizytor jak widac, uczciwy widac i sprawiedliwy widać, szkoda ze krasnolod ale widac ze i te moga byc uczciwe, a grod to Gnojowice jak widac - i istotnie widac było na tabliczce jakiś napis...
-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Bardin Heff
Bardin, jak przystało na porządnego Khazada, zaraz po zakończonej pracy udał się do karczmy. Odgłosy tłumu nadal były obecne i nawet w najcichszym kącie budynku były dobrze słyszane. Krasnolud spokojnie rozgościł się przy stoliku ustawiając swe rzeczy tuż obok siebie. Z torby podróżnej wypakował dużą księgę i przybory do pisania. W księdze sporządził zapis miejsca i czasu aktualnych wydarzeń po czym kontynuował:
„W dniu dzisiejszym odprawiona została egzekucja na miejskim bezbożniku który wyparł się swej wiary. Imię tego człowieka to Joachim Brudziń, wieśniak który wyrzekł się bogów po utracie palca w trakcie żniw. Nawrócenie jegomościa odbyło się zgodnie ze standardową procedurą, dzięki której odzyskał wiarę bogów i dał przykład pobożności mieszkańcom tej mieściny. Uradowany jestem faktem powrotu zbłąkanej owieczki na ścieżkę prawdziwej wiary.”
W tym momencie podeszła do niego żona karczmarza. Urocze było to dziewczę mimo iż już nie w kwiecie wieku.
- Co podać?
Odparła delikatnie drżącym głosem.
- Poproszę dwa kufle piwa miłościwa Pani.
Uśmiechnął się do niej w delikatny i niewinny sposób kiwając głową na znak aprobaty jej działania. Gdy wróciła do niego spokojnie uregulował należność i zanim jeszcze odeszła do jego stolika dosiadł się jego kompan.
- Mam tu coś dla Ciebie towarzyszu. Jak myślisz, czy byłem zbyt surowy dla tego młodzieńca? Może wystarczyłoby poprzestać na samych palcach?
- Moim zdaniem dobrześ uczynił. Trzeba dawać niezłomne świadectwo w takich przypadkach. Inaczej ludzie straciliby wiarę w bogów i świat zmierzył ku upadkowi.
Bardin kiwnął głową na znak aprobaty i uchylił trochę złotawej cieczy z kufla.
Bardin, jak przystało na porządnego Khazada, zaraz po zakończonej pracy udał się do karczmy. Odgłosy tłumu nadal były obecne i nawet w najcichszym kącie budynku były dobrze słyszane. Krasnolud spokojnie rozgościł się przy stoliku ustawiając swe rzeczy tuż obok siebie. Z torby podróżnej wypakował dużą księgę i przybory do pisania. W księdze sporządził zapis miejsca i czasu aktualnych wydarzeń po czym kontynuował:
„W dniu dzisiejszym odprawiona została egzekucja na miejskim bezbożniku który wyparł się swej wiary. Imię tego człowieka to Joachim Brudziń, wieśniak który wyrzekł się bogów po utracie palca w trakcie żniw. Nawrócenie jegomościa odbyło się zgodnie ze standardową procedurą, dzięki której odzyskał wiarę bogów i dał przykład pobożności mieszkańcom tej mieściny. Uradowany jestem faktem powrotu zbłąkanej owieczki na ścieżkę prawdziwej wiary.”
W tym momencie podeszła do niego żona karczmarza. Urocze było to dziewczę mimo iż już nie w kwiecie wieku.
- Co podać?
Odparła delikatnie drżącym głosem.
- Poproszę dwa kufle piwa miłościwa Pani.
Uśmiechnął się do niej w delikatny i niewinny sposób kiwając głową na znak aprobaty jej działania. Gdy wróciła do niego spokojnie uregulował należność i zanim jeszcze odeszła do jego stolika dosiadł się jego kompan.
- Mam tu coś dla Ciebie towarzyszu. Jak myślisz, czy byłem zbyt surowy dla tego młodzieńca? Może wystarczyłoby poprzestać na samych palcach?
- Moim zdaniem dobrześ uczynił. Trzeba dawać niezłomne świadectwo w takich przypadkach. Inaczej ludzie straciliby wiarę w bogów i świat zmierzył ku upadkowi.
Bardin kiwnął głową na znak aprobaty i uchylił trochę złotawej cieczy z kufla.
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Ariziel
-Dziękuję Ci panie, a teraz jeśli możesz, tu nasze drogi się rozejdą, jakbyś jeszcze do jakiejś gospody mógł mnie podwieźć to byłbym niezmiernie wdzięczny-odrzekł Elf patrząc wzrokiem za Inkwizytorem
-Dziękuję Ci panie, a teraz jeśli możesz, tu nasze drogi się rozejdą, jakbyś jeszcze do jakiejś gospody mógł mnie podwieźć to byłbym niezmiernie wdzięczny-odrzekł Elf patrząc wzrokiem za Inkwizytorem
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
-
- Marynarz
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Egis stała w bezruchu, przyglądała się procesowi i słuchała z uwagą słów inkwizytora. Drgnęła tylko lekko w chwili odrąbywania dłoni chłopaka, choć dźwięk wbijanego topora powtarzał się kilka razy w jej głowie. Schyliła się i oderwała dwa długie kawałki materiału od swego stroju. Przepchała się przez tłum w miejsce wykonania wyroku. Spojrzała z odrazą na paskudnego krasnoluda i rzekła: "Cóż za korzyść odniesie istota, choćby cały świat zyskała, jak na duszy szkodę poniosła?". Podeszła do chłopaka i owinęła mu kikuta szmatami mocno ściskając na końcu.
HWDB
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Ariziel
wytoczyłeś swoje smmierdzące d..o z wozu jak widzisz duzego wybporu niema jest jedna gospoda w wiosce i to ta gdzie inkwizytor wszedl wlasnie a wraz z nim jakiś zbrojny pewnie zakonnik zauwazasz ze jak na wioche to nawet jest ona spora a co gorsze ma swoja straz miejsko-wiejską nawet nieglupio uzbrojoną. zauwazasz tez wyklinajaca krasnoluda elfkę ktora uzala sie nad grzesznikiem i gdyby nie fakt ze ladna z niej d.... pewnie niezwrocil bys uwagi
Bardin Heff
przez okno gospody zauwazyles ze przyjechał do wioski kupiec i przywlukł ze sobą kogos kto niewyglada na byle włuczęgę a napewno moze miec pojęcie o wielu rzeczach i niedajcie bogowie moze nawet znac prawo, przemyka ci przez mysl by podrazu go osądzić tymbardziej ze jegomosc zdawal się cie obserwować. z drugiejstrony mozna by sie czegos wiecej wywiedzieć
Do stolika gdzie siedział młodszy inkwizytor Barin Heff podszedł jeden z wiesniakow tzresac sie cały z drzeniem w glosie rzekł:
- o wasza swiatobliwosc tam tam elfka jakas niegodna smiala podwazyc twoj osąd boimy sie we wsi ze gniew to bogow moze sprowadzic ...
Egis
twoja cieta riposta i malo madra uwaga sp[rowadzila na ciebie wzrok wiesniakow i ostzra uich widel jak narazie tylko miezą w ciebie i patrza krzywo ale juz czujesz ze z inkwizycją chyba sie niedyskutuje.
twoj podopieczny odepchnąl cię i rzekł
- głupia wielki Bardim mial slusznosc to ja mialem za malo wiary a nie on mądrosci!
wyrwał się dziewczynie a odchodzac szepnal jej na ucho
- dziękuję dzis trzeba mowic co innego losno a cicho myslec swoje.
wytoczyłeś swoje smmierdzące d..o z wozu jak widzisz duzego wybporu niema jest jedna gospoda w wiosce i to ta gdzie inkwizytor wszedl wlasnie a wraz z nim jakiś zbrojny pewnie zakonnik zauwazasz ze jak na wioche to nawet jest ona spora a co gorsze ma swoja straz miejsko-wiejską nawet nieglupio uzbrojoną. zauwazasz tez wyklinajaca krasnoluda elfkę ktora uzala sie nad grzesznikiem i gdyby nie fakt ze ladna z niej d.... pewnie niezwrocil bys uwagi
Bardin Heff
przez okno gospody zauwazyles ze przyjechał do wioski kupiec i przywlukł ze sobą kogos kto niewyglada na byle włuczęgę a napewno moze miec pojęcie o wielu rzeczach i niedajcie bogowie moze nawet znac prawo, przemyka ci przez mysl by podrazu go osądzić tymbardziej ze jegomosc zdawal się cie obserwować. z drugiejstrony mozna by sie czegos wiecej wywiedzieć
Do stolika gdzie siedział młodszy inkwizytor Barin Heff podszedł jeden z wiesniakow tzresac sie cały z drzeniem w glosie rzekł:
- o wasza swiatobliwosc tam tam elfka jakas niegodna smiala podwazyc twoj osąd boimy sie we wsi ze gniew to bogow moze sprowadzic ...
Egis
twoja cieta riposta i malo madra uwaga sp[rowadzila na ciebie wzrok wiesniakow i ostzra uich widel jak narazie tylko miezą w ciebie i patrza krzywo ale juz czujesz ze z inkwizycją chyba sie niedyskutuje.
twoj podopieczny odepchnąl cię i rzekł
- głupia wielki Bardim mial slusznosc to ja mialem za malo wiary a nie on mądrosci!
wyrwał się dziewczynie a odchodzac szepnal jej na ucho
- dziękuję dzis trzeba mowic co innego losno a cicho myslec swoje.
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Ariziel
Elf podszedł wolnym krokiem do elfki-witaj pani, nazywa się Ariziel, pozwól, że Ci pomogę -powiedział, kucając obok niej i zaczął pomagać elfce opatrywać poszkodowanego-Od dawna tu jesteś pani?
Elf podszedł wolnym krokiem do elfki-witaj pani, nazywa się Ariziel, pozwól, że Ci pomogę -powiedział, kucając obok niej i zaczął pomagać elfce opatrywać poszkodowanego-Od dawna tu jesteś pani?
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Ariziel
zanim podchodzac do elfki wpadl na ciebie poszkodowany grzesznik ktory uciekal od niej chyba mimo to podszedles do niej i wypowiedziales swoją romantyczna kwestie
zanim podchodzac do elfki wpadl na ciebie poszkodowany grzesznik ktory uciekal od niej chyba mimo to podszedles do niej i wypowiedziales swoją romantyczna kwestie
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Ariziel
-cóż za urocza osada... - powiedział na głos ironicznym tonem
-cóż za urocza osada... - powiedział na głos ironicznym tonem
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Bardin Heff
Krasnolud spojrzał się na nich z uśmiechem
- Spokojnie dzieci boże, nie ma czego się obawiać. Czy moglibyście poprosić tą damę tu do mnie?
Napił się piwa po raz kolejny
- Jestem pewien, że to nieporozumienie i cała sprawa szybko się wyjaśni bez niepotrzebnego rozlewu krwi
Poprawił swe szaty i czekał na sprowadzenie elfki.
Krasnolud spojrzał się na nich z uśmiechem
- Spokojnie dzieci boże, nie ma czego się obawiać. Czy moglibyście poprosić tą damę tu do mnie?
Napił się piwa po raz kolejny
- Jestem pewien, że to nieporozumienie i cała sprawa szybko się wyjaśni bez niepotrzebnego rozlewu krwi
Poprawił swe szaty i czekał na sprowadzenie elfki.
-
- Marynarz
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Dziewczyna zaczęła się rozglądać dookoła i powoli docierało do niej co się tu właściwie dzieje. Podbiegła do potykającego sie o elfa chłopaka i uchroniła przed upadkiem. Spojrzała mu prosto w oczy, złapała za kikuta i zacisnęła mocniej szmatę na nim. Odwróciła się w stronę elfa, pokłoniła, odpowiedziała tylko "miło mi", bo nie mogła przypomnieć sobie jak się nazywa.
HWDB
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Egis Ariziel
Podeszło do was 7 wieśniakóz widłami i jeden z nich chyba ten najodwazneijszy wybełkotał
- Pani pozwoli z nami jego swietobliwosc inkwizycja chce Panią widzieć yyyyyyy i Pana tez
Bardin Heff
czekasz spokojnie az ten wiesniak ją tu sciągnie tym czasem do gospody wszedl twoj drugi towarzysz.
Podeszło do was 7 wieśniakóz widłami i jeden z nich chyba ten najodwazneijszy wybełkotał
- Pani pozwoli z nami jego swietobliwosc inkwizycja chce Panią widzieć yyyyyyy i Pana tez
Bardin Heff
czekasz spokojnie az ten wiesniak ją tu sciągnie tym czasem do gospody wszedl twoj drugi towarzysz.
Ostatnio zmieniony środa, 3 grudnia 2008, 01:08 przez Eglarest, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Ariziel
-Cóż, skoro trzeba i pan inkwizytor zaprasza- powiedział Elf patrząc z uśmiechem na wieśniaków
-Cóż, skoro trzeba i pan inkwizytor zaprasza- powiedział Elf patrząc z uśmiechem na wieśniaków
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów
-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Bardin Heff
Uśmiechnął się do niego przyjaźnie
- Zdaje się towarzyszu, iż tam na zewnątrz zaczyna się robić nieciekawie, czyż nie?
Łyknął trochę piwa
- Mam nadzieję, że nie sprawi ona problemów i nie ściągnie na siebie woli niebios.
Dodał jakby od niechcenia
Uśmiechnął się do niego przyjaźnie
- Zdaje się towarzyszu, iż tam na zewnątrz zaczyna się robić nieciekawie, czyż nie?
Łyknął trochę piwa
- Mam nadzieję, że nie sprawi ona problemów i nie ściągnie na siebie woli niebios.
Dodał jakby od niechcenia
-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Re: Sok z Brzozy (młotek)
Arizel Egis
Udaliście się za wieśniakami gdzie czekał już na was jego Inkwizycja
B. Heff
Przyszli w koncu w zabawnej obstawie 7 wiesniakow z widłami
Udaliście się za wieśniakami gdzie czekał już na was jego Inkwizycja
B. Heff
Przyszli w koncu w zabawnej obstawie 7 wiesniakow z widłami
-
- Marynarz
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 24 marca 2006, 21:00
Re: Sok z Brzozy (młotek)
"Nie można podmówić skoro sam jego świątobliwość inkwizytor zaprasza"- odpowiedziała odważniakowi. Była nieco zaskoczona miejscem spotkania.
HWDB