[Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Matt_92 »

Rick:
Popiół spadł na gangera, zostawiając małą szarą plamkę na jego kurtce. Rzeczywiście, minęło niecałe pięć minut, a oni zdążyli nieźle nabroić. Teraz będziecie musieli się bronić. Dobrze że Miranda i ten jej znajomek z "Szesnastką" są po waszej stronie. Inaczej mogłoby być krucho.
Zacząłeś przeszukiwać szefa gangerów. W dłoni trzymał Zwykłego Kel-Teca, więc najpierw nieco się zawiodłeś. Ale gdy zacząłeś szperać przy kurtce, wyczułeś jakieś kształty. Okazało się, że pod ubraniem, w kaburze znajdowało się odpicowane, czyściutkie, gładkie i świecące jak psu jajca na Wielkanoc MP5K z pełnym magazynkiem. Jakby wyjechało prosto z fabryki czy wojskowego magazynu. Pomniejszona wersja najlepszego peemu na świecie. Znalazłeś też siedem Lucky Strike'ów w oryginalnej paczce i zapalniczkę. Będzie co palić.

Ron:
Krzyknąłeś na Elizabeth, potem powiedziałeś Nicolasowi żeby wyjrzał przez okno.
Rzeczywiście noc się zbliżała. Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej. Ale mieliście tą przewagę, że byliście w budynku. No chyba że przeciwnicy mają granaty, koktajle Mołotowa lub gaz. To byłoby przykre, bo raczej ciężko byłoby się wtedy wydostać z budynku. Ale na szczęście granaty były drogie, gaz zbyt niebezpieczny, a na koktajle szkoda było benzyny, więc skończy się zapewne na zwykłej broni palnej, ewentualnie walce wręcz.
Spojrzałeś na martwych motocyklistów. To byłyby cztery nacięcia na Twojej broni. Tego dnia. Właściwie to wieczoru.
Zacząłeś przeszukiwać trupy. Kolejne dwie Beretty, plus 18 sztuk amunicji 9mm. Jeden nóż i kastet. No i oczywiście kluczyki do starego Forda.

Nicolas:
Zgodnie z zaleceniem Rona podszedłeś do okna. Wychyliłeś się ostrożnie. Gęstniejący mrok zaczynał już utrudniać widzenie, ale dało się jeszcze dostrzec co nieco. Gangerzy zaczęli wychodzić z magazynu. Zostało ich jeszcze czterech. Plus jeden, który został wcześniej przy pojazdach. Wszyscy uzbrojeni. Razem pięć spluw. Zostało tylko mieć nadzieję, że o nie nie dbali. Choć wierzyłeś że wszelkie Twoje sztuczki dadzą Ci ochronę. Przecież tak potężnemu szamanowi jak ty nic nie może się stać!
Na szczęście, na dole mieliście jeszcze dwójkę sprzymierzeńców w postaci Mirandy i ochroniarza. W sumie, szanse nie są takie małe.

Elizabeth:
Ron nawet nie wyciągnął dłoni żeby przyjąć Berettę z Twoich rąk, ale krzyknął abyś uważała. Może z jakiejś sympatii, może odruchowo. A może po prostu szkoda mu było stracić dobrą felczerkę, kto wie?
Reszta naet się Tobą nie przejmowała, ale nic nie mówili gdy Ron dał Ci broń. Zostało jeszcze 13 pocisków. Nigdy z tego nie strzelałaś. Ale chyba będziesz zmuszona pociągnąć za spust.
Ron zawołał Ricka i Nicolasa. Chciał sprawdzić na czym stoicie. Kurier wszedł na górę i strzepnął popiół z papierosa na martwego motocyklistę. Nakazał wam zejść na dół i przygotować się do strzelaniny.

Wszyscy:
Zeszliście powoli na dół. Zobaczyliście, że Miranda i ochroniarz ustawili stoły tak, aby dawały osłonę przed ostrzałem. Miranda klęknęła za barem, wychylając się nieco ze swoim rewolwerem, z kolei facet z M16 stanął przy oknie, i powoli przesuwał lufę, szukając celu. Gangerzy byli jeszcze dość daleko i nie strzelali, ten jeden który pilnował pojazdów, schował sie za maską jednego z wozów i obserwował zajazd. Nie chciał sam wdać się w walkę, wolał poczekać na kumpli. W końcu co pięć spluw to nie jedna.
A d'yaebl aep arse!
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: mone0 »

Ron
*Trzeba wykurzyć tego jednego zza samochodu. Tylko jak? Aktualnie żaden pomysł nie przychodził mu do głowy.
- Jest tu jakieś inne wyjście na zewnątrz oprócz głównego? - zwrócił się do Mirandy?
- Szefie dobrym jesteś strzelcem? - rzekł do faceta z M16 z lekką pogardą.
- Nie przywykłem dawać pochwał, ale spisałeś się Nowojorczyku. Masz jaja. Jednak teraz wyjaśni się ile jesteś wart.
- Zwracam się teraz do tych co strzelać nie nauczyli się do tej pory. - Po pierwsze: chować dupy za cokolwiek co da wam osłonę. - Po drugie: nie strzelać mi na oślep, tylko gdy jesteście pewni, że traficie pociągnijcie za spust. - Po trzecie: jeżeli totalnie nie umiecie strzelać, to oddajcie broń mi lub strzelcie sobie w łeb. Wyjdzie szybciej i mniej boleśnie niż zabicie przez tamtych. - wszystkie te słowa mówił z wielką powagą.
- Nicolas ty masz broń większego zasięgu. Przy celuj do tych króliczków, a najlepiej do tego przy aucie, ja spróbuję wziąć ich z prawej flanki.
Jeżeli nie ma innego wyjścia, to Ron wychodzi oknem, które znajduje się z tyłu budynku na parterze, jeżeli takowego tez nie ma to z piętra (też z tyłu) i kieruje się ostrożnie w prawą stronę. Pochylony, przemyka tuż przy murze, uważnie rozglądając się. Szuka osłony przed ogniem gangerów. W prawej ręce trzyma Berettę, a w lewej Ruger'a obydwie bronie gotowe są do strzału.

Nie będzie mnie przez tydzień, ale postaram się znaleźć neta na wakacjach.
Dobra necik jest, więc jak co to pisać.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Tevery Best »

Rick
Kel - Teca wrzucił do plecaka. Ta broń to kawał syfu, nadaje się najwyżej na złom. Wprawdzie są gorsze pistolety, ale dużo więcej jest lepszych. Za to MP5 to inna historia. Kiedy tylko znalazł tę spluwę, uśmiechnął się pod nosem, po czym wygrzebał schowany przed chwilą "pistolec". Zwolnił magazynek i schował go do mniejszej kieszeni plecaka, żeby móc go szybciej wyciągnąć, gdyby zaszła potrzeba uzupełnienia amunicji w MP5. Najbardziej ucieszyło go ostatnie znalezisko. Wreszcie, po tylu latach, własna zapalniczka... No i Lucky Strike'i, marka - legenda. Skąd ten ganger je wziął? Wiele osób mówiło Rickowi, że z jego chorobą nie powinien palić. A co oni tam wiedzą. Skoro i tak ma zwapnione płuca, to dlaczego nie miałby ich narażać? Może zresztą w ten sposób wyniszczy ten wapń. Nie jest chemikiem, nie wie, jak to wszystko reaguje, i, szczerze mówiąc, ma to gdzieś.

Kiedy Ron zbierał się do wyjścia, Nowojorczyk przyglądał się uważnie przestrzeni przed barem. Za chwile to miejsce miało być polem bitwy. Oby plan najemnika się powiódł, inaczej będą ugotowani bez naczelnego zbieracza kulek... Ale nie ma sensu martwić się na zapas. Trzeba coś wymyślić, żeby pomóc czarnuchowi w robocie. Poczekał, aż Hegemończyk skończy swoją tyradę, po czym powiedział do niego: - Bafford, umiesz naśladować głosy zwierząt, albo coś tam? Ja odwrócę ich uwagę, a ty daj sygnał, gdy będziesz gotowy. Powiedz tylko, czego mam się spodziewać.
Odwrócił się i podszedł do okna, następnie uchylił je lekko i krzyknął na zewnątrz: - Hej! Ty, przy samochodzie! Chcę rozmawiać z gościem, który teraz wam szefuje! Słyszysz?! Mamy dwóch waszych kumpli, chcemy negocjować! Ale muszę rozmawiać z twoim obecnym szefem w cztery oczy!
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Szasza »

Nicolas

Rozstawił dwójnóg karabinu na parapecie okna. Samemu Przykucnął tak, że ledwie widać było czubek jego głowy. Rozejrzał się po zwłokach. Przyda mu się jakaś broń krótka. Wskazał więc na najbliższe nie przeszukane zwłoki, wykonując minę tak sugestywną, że przekazała wiadomość: "Nie ruszać! Ten jest mój". Nie zbliżył się do nich. Wolał poczekać na koniec zawieruchy. W sumie to nie był zwolennikiem zabijania i gdy czynił to tylko, gdy nie miał wyboru (czyt. inni nie mogli zabijać dla niego). Chwycił swój karabin i zaczął wodzić celownikiem po niewyraźnych sylwetkach gangerów. Pamiętał jak dostał go od swego najlepszego przyjaciela, kiedy jego broda była zaledwie chłopięcym meszkiem. Tęsknił za luksusowym życiem na jego dworze i byciem tam trzecią osobą po Bozi, ale poniekąd cieszył się z tego. Gdyby nie jego kilkunastoletnia tułaczka, nie zebrałby tylu cennych informacji, nie poznałby tylu formuł magicznych i nie byłby takim wielkim magiem jak jest teraz. Pamiętał wszystkie dwanaście pocisków, które podczas swego życia wystrzelił. Wszystkie z tego karabinku. On był istotą myślącą i czująca. Zwałami magicznych formuł NIcolas tchnął w niego cząstkę swej duszy. Gdyby wszystkie te formuły były prawdziwe i skuteczne, to jeden pocisk zabiłby siedem osób i jeszcze wygnałby złe duchy z ich ciał, aby nie wstali jako ożywieńcy. Niestety nieraz przekonał się, że mimo zawartej w nim mocy, karabin był tak dobry, jak strzelec, a Nicolas nie miał sokolich oczu. Szczerze mówiąc, to przez fakt, że jest pogrążony wciąż w marzeniach i zadumie, stał się bardzo mało spostrzegawczy i czasami nie zauważał rzeczy materilanych, póki się o nie nie potknął. Wycelował w głowę gangera kryjącego się za samochodem. Wypowiedział monosylabiczne słowo, które oznaczało w jakimś szamańskim języku śmierć i już miał pociągnąć za spust, gdy jego towarzysz odezwał się. Miał zamiar pertraktować. Zawtórował mu.
-Mamy przewagę w liczebności i uzbrojeniu! Nie próbujcie żadnych sztuczek! Odłóżcie broń i zdajcie się na naszą łaskę!- Wykrzyczał to głosem władczym i pompatycznym, jak w jakimś epickim przedwojennym filmie fantasy. Celownikiem wciąż wodził po okolicach bagażnika w samochodzie gangerów, w obawie, że trzymają tam cięższą broń.
Obrazek
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Matt_92 »

Ron:
Zacząłeś wydawać wszystkim polecenia. Spytałeś Mirandę o tynie wyjście ,wskazała Ci małe drzwiczki za barem.
- Bafford, umiesz naśladować głosy zwierząt, albo coś tam? Ja odwrócę ich uwagę, a ty daj sygnał, gdy będziesz gotowy. Powiedz tylko, czego mam się spodziewać.- zasugerował Rick. W ten sposób będziesz mógł zaatakować z zaskoczenia.
Wyszedłeś tamtędy na zewnątrz i poruszałeś się powoli wzdłuż ściany. Stałeś przy rogu budynku w ten sposób, że miałeś całkiem dobrą osłonę przed ostrzałem ze strony motocyklistów. Chyba nawet Cię nie zauważyli. Zaczęli biec w stronę samochodu. A między Tobą i samochodem stało kilka beczek i duży kamień, za którymi mogłeś się przemknąć i strzelać do przeciwników z flanki.
Usłyszałeś Ricka, który próbowal pertraktować z gangerem. A potem kilka strzałów. Zauważyłeś, że ci, którzy wyszli z magazynu zaczęli szybciej biec. Do samochodu zostało im tylko kilka metrów.

Rick:
Ron wyszedł tylnymi drzwiami na zewnątrz z zamiarem oskrzydlenia wroga. Krzyknąłeś do kryjącego się za samochodem gangera. Wychylił się delikatnie jednak nie na tyle abyś mógł go trafić. Wycelował w kierunku okien i drzwi zajazdu. Gapił się przez chwilę nieco przerażony- wszak był na razie sam, jego kumple biegli dużo dalej. Obejrzał się za siebie, upewnił się, że towarzysze szybko przybiegną. Postanowił im nieco pomóc.
-Jak dla mnie to możecie tych wszystkich zakładników rozwalić!- wrzasnął, po czym oddał w waszą stronę kilka strzałów. Żaden pocisk nie trafił, ale musieliście się schować. Wtedy pozostali gangerzy przyspieszyli. Jeszcze dwie-trzy sekundy i będą schowani za wozem. Ale teraz są na czystej pozycji do strzału.

Nicolas:
Pertraktacje zdały się na nic, facet zaczął pruć do was z gnata jak popieprzony. Huk eksplodującego prochu i świst pocisków rozeszły się po okolicy. Zacząłeś się zastanawiać, dlaczego strażnicy miejscy nie reagują. Może gangerzy mają jakiś układ z miejscowymi? Reszta przeciwników prawie dobiegła do samochodu. Rozstawiłeś łoże SU-16, dzięki czemu uzyskałeś dwójnóg. Temn karabin był diabelnie poręczny i za to go uwielbiałeś. Delikatnie się wychyliłeś- z miejsca w którym się znajdowałeś miałeś doskonały widok na pole bitwy. Szkoda że tylko 4 pociski w magazynku. No, ale nie można mieć wszystkiego.
A d'yaebl aep arse!
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: mone0 »

Ron
Naśladować zwierzęta - dobre sobie, prychnął pod nosem Ron. Jedyny dźwięk jaki wyda, będzie to kilka pocisków z Beretty. Wybiegł szybko przez drzwi. Miał nadzieję, że żaden z tych durni go nie zauważy. Przemykał pomiędzy zasłonami z kocią zwinnością. Po kilkunastu sekundach był już przy beczkach. Gangerzy nie zauważyli mnie - jest szansa by ich zaskoczyć. Kucnął i przylgnął plecami do jednej z nich. Wychylił się, by ocenić sytuację i w tym momencie padły strzały. Zachował zimną krew - to nie w jego kierunku strzelali. Narwany ganger rzucił kilka słów w stronę zajazdu, po czym wypalił w tamtą stronę. Połowę magazynka stracił z pewnością na bezsensownym strzelaniu, chociaż ta zasłona ogniowa pozwoliła na znaczne zbliżenie się reszcie jego kompanów. Gdy dopadną do samochodów, będzie to patowa sytuacja, jednak nie przewidzieli, że Ron zajdzie ich z boku. Ron zastanawiał się co stało się z kolesiami, którzy witali ich gdy wchodzili do tej speluny. Nie widział też żadnych ruchów ze strony strażników. To wydało mu się podejrzane. Dobrze gdyby ekipa z baru położyła kilku z bandziorów serią z kaema, ale w tej chwili nie mógł na to liczyć. Pewnie pochowali się, gdy tylko kule poleciały w ich stronę. Czas zadziałać i zwiększyć przewagę kładąc trupem paru z nich. Znakomicie, że dysponuję dużą siłą ognia - pomyślał Ron. Niejednokrotnie znajdował się już w takich sytuacjach, gdy musiał stawić czoło kilku napastnikom na raz. Jak do tej pory wychodził z tego bez szwanku i miał nadzieję, że to będzie kolejna potyczka bez zranienia.

Przygotował się do strzału. Wybrał cel. Był to człowiek, który znajdował się najbliżej samochodu, nie licząc tego schowanego za nim. Myślisz, że uda ci się dobiec, nie ma szans. W jego kierunku posłał 3 strzały. Ciekawe czy to ich zaskoczy.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Tevery Best »

Rick
- Jasna dupa! - krzyknął Rick, chowając się za ścianą. Jak zwykle. Miał taki dobry plan, ale przez durnego ćpuna całość wzięła w łeb. Wymyślił sobie, kurde mol, heroizm. Czego ten jełop się spodziewał, fanfar? "Gwieździstego sztandaru" w wykonaniu Orkiestry Stanowej Nowego Jorku? Ale to nic. Jeżeli dotąd nie odstrzelili Bafforda, to znaczy, że za chwilę będą oskrzydleni. - Dobra, panowie, walić w nich ze wszystkiego! - krzyknął do reszty obecnych, po czym wystawił za okno łapę z MP5, mierząc mniej więcej w kierunku samochodu, i wcisnął spust do oporu. Nawet nie próbował trafić. Jedyne, co miał zamiar osiągnąć, to przygwożdżenie wroga do asfaltu. Wtedy będą łatwym łupem, zwłaszcza jeśli nie zdążą dobiec do wozu. Byle tylko Doom trzymał się z daleka od pola ostrzału, ale raczej w nie nie wlezie - za duży dystans.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Kawairashii »

Elizabeth

Teksanka podnosiła na duchu nowopoznaną, najwyraźniej była w szoku mimo to Elizabeth starała się ją zagadać, odwórić uwage od tego chaosu.
-Hej jak masz na imię? nic ci nie jest? wszystko będzie dobrze, posiedzimy tu sobie chwilkę, nikt już cię nie skrzywdzi. Shhhhh... widzisz?
NowoYorczyk stara się z nimi dogadać, z placu padły strzały, co najwyraźniej oznaczało ich niezadowala. Na co ta kontynuuje...
-no, już niedługo, zaraz wszystko się skończy.
Sama nerwowo się przy tym rozglądając. *rany oby nikomu nic się nie stało* obejżała się na przytarganego denata, podłoga była cała we krwi, jednak nie o tym myślała Eliza. Z dala od domu, niepszystoi jej chodzenie w takich ciuchach, tylko prosi się o gwałt. Pamięta jak to kobiety z jej stron specjalnie się z tego względu oszpeczały. Mimo to do takich skrajności raczej nie będzie musiała się posówać, jednak ich ubranie może być o wiele odpowiedniejsze. Po krótkiej chwili zaczęła szperać po trupach, może reszta przeoczyła jakieś skarby na przykład kluczyki od samochodu, nóż, czy nawet dokumenty. Przyjechali tu i najzwyczajniej poczuli jak w domu, czyżby często odwiedzali tą okolice? a może mają ją patrolować, czy coś w tym stylu, co jeśli wybicie ich sprowadzi na miasteczko większe kłopoty?
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Szasza »

Nicolas

"Cholerni samobójcy! Jednak nawet gdyby się poddali, musieliyśmy ich potem ubic, a to jest bardzo niehonorowy występek."
Pocieszył się w duchu, po pogrzebaniu nadziei swego towarzysza na pokojowe rozwiązanie sprawy.
"No nic. Teraz ustrzelę jakiegoś gangera, a jak będzie po wszystkim, udam, że nie ma tematu."
Nicolas bywał czasem tak "genialny", że zaczynał się sam siebie bac. Co prawda ustawiony był wygodnej pozycji, gangerzy znajdowali się na dogodnym dystansie, ale duchy nie były dziś po stronie Nicolasa. Jakiegokolwiek przedsięwzięcia by się czarownik nie podjął, szło nie po myśli. Będzie musiał się wyegzorcyzmować, gdy skończy się ta szopka. A może to zła energia tego miejsca? Nieważne. Teraz musiał wycelowac w jakiegoś niemilca i wystrzelic. Jako, że szaman nie lubił zbytnio utrudniać sobie życia, wycelował w najbliższego i najlepiej wystawionego oponenta w zasięgu wzroku. Po raz kolejny wypowiedział w jakimś języku mistyków słowo śmierć i pociągnął za spust.
Jeśli nie usłyszał satysfakcjonującego jęku powtórzył manewr, ale nie wymawiając magicznego słowa, bo to oznaczałoby że duchy wyraźnie działają mu na przekór.
Obrazek
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Matt_92 »

Ron, Rick, Nicolas
Ron podbiegł do skały, przykucnął za nią na chwilę, po czym podniósł się i popędził do beczek. Gangerzy nie zauważyli go- znajdował się na świetnej pozycji, a oni nawet nie wiedzieli że tam jest. Wycelował w kierunku tego który był najbliżej samochodu i trzy razy pociągnął za spust. Na razie jednak najemnik nie zrobi dodatkowego nacięcia na broni- dwa strzały były chybione, tylko jeden dosięgnął wroga. Ranny złapał się za bok i rzucił do samochodu- usłyszeliście jego krzyk, ostrzegł kumpli że ktoś czai się z boku. Gangerzy wiedzą już gdzie jest Ron- ale beczki dają mu dobrą osłonę za którą może się schować.

Wtedy Rick wyciągnął rękę i wcisnął spust do oporu. Rozległ się huk odpalanych nabojów, pociski przecięły ze świstem powietrze i powędrowały w kierunku oponentów. Żaden z nich na tym nie ucierpiał, ale wszyscy musieli rzucić się na ziemię. Na podłogę z brzękiem opadło dwanaście łusek. Plan się powiódł, ale z twojej pozycji nie widzisz tych trzech którzy biegli- jednak możesz walić do dwóch klęczących przy wozie.

A właściwie jednego- ganger miał pożałować tego że nie chciał z wami rozmawiać. Nicolas wycelował i pociągnął za spust. Rozległ się huk, a pocisk kalibru 5,56mm poleciał w kierunku wroga i trafił go w pierś. Chłopak jęknął głośno, a wtedy szaman strzelił po raz drugi. Kolejna kula trafiła, a wróg upadł na ziemię, trzymając się za klatkę piersiową.

Dwóch biegnących do samochodu przeciwników podniosło się- jeden wytrzelił w waszym kierunku i trafił Mirandę, która stęknęła i przychyliła się, w większym stopniu wykorzystując zasłonę jaką dawała jej lada. W tym momencie drugi zaczął biec do wozu i schował się za nim. Trzeci wycelował w znajdującego się za beczkami Bafforda. Rozległy się dwa strzały- dwa pociski trafiły najemnika. Jednak nie były to na tyle poważne rany aby powstrzymać Hegemońca, o nie!

Chłopak z M16 wystrzelił do faceta, do któego walił przed chwilą Bafford. Głośne "O k***a!" drugiego gangera potwierdziło zaliczone trafienie w głowę- zanim jego ciało uderzyło o ziemię chłopak był martwy. Facet oddał kolejny strzał- wtedy ten drugi dostał kulę w pierś. Sandy- bo takie widniało imię wyszyte z tyłu na koszulce właściciela Słodkiej Szesnastki schował się za ścianą. Wtedy Miranda wystrzeliła ze swojego rewolweru, jednak nikogo nie trafiła.

Zostało jeszcze trzech gangerów- jeden za samochodem, drugi stojący dalej ubezpieczający go, oraz trzeci, walący do Rona.

Elizabeth:
Dziewczyna już się uspokoiła, przestała łkać i pozbierała się do kupy. Usłyszałyście kilka strzałów, a potem długą serię z peemu. Nowojorczykowi nie udało się dogadać z przeciwnikiem, zaczełą się strzelanina. Zaczęłaś przeszukiwać trupy, ale nie znalazłaś już niczego poza 5 dodatkowymi sztukami amunicji 9mm którą przeoczyli twoi towarzysze. Wszystko inne zdążyli zabrać. Kilka następnych strzałów. I znowu huk. Na dole zaczęło sie robić naprawdę gorąco.
A d'yaebl aep arse!
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: mone0 »

Ron
Przyczajony za beczkami oddał 3 strzały, z czego tylko jeden celny. Co za pech pomyślał Ron. Pozostali sprzątnęli jednego - to już coś. Nagle padły 2 strzały w stronę Bafforda - to tylko małe draśnięcia, takie rany nie zrobiły na nim najmniejszego wrażenia. Dostawał już gorsze trafienia. W więzieniu dostawał gorsze trafienia z noża, niż te, które zadał mu ganger. Zacisnął tylko zęby.schował się za beczką, by po chwili wychylić się z drugiej strony i strzelić do kolesia odwróconego w jego stronę. Kolejne trzy kule pomknęły w tamtym kierunku. Ron miał nadzieję, że te pociski dotrą do celu.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Tevery Best »

Rick
Gangerzy, jak się okazało, mieli dość oleju w głowie, żeby rzucić się na ziemię. Trochę szkoda, ale może to i lepiej. Rick wrzasnął do nich tylko Leżeć, k*wa!, po czym schował rękę i przestawił ogranicznik serii. Teraz zamierzał nieco lepiej przycelować i zbyt długie plucie nabojami byłoby nie na miejscu. Kiedy już to zrobił, wychylił się ponownie i wymierzył w najbliższego dziadygę siedzącego za samochodem. "Masz pecha, frajerze", pomyślał, po czym nacisnął na spust.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Kawairashii »

Elizabeth

Nie ma co owijać, postać nie będzie strzelać, więc dopisz mi upek gdy zajdzie jakaś zmiana akcji :3
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Szasza »

Nicolas

Trafił w gangera i to dwa razy. To wystarczyło by zmazać plamę na honorze przesunąć w razie czego kłótnie i oskarżenia pod Bafforda. Zostały mu dwa strzały. Wydawało mu się, że dumny posiadacz M16 pruje tą samą amunicją co on. W razie czego spróbuje trochę od niego odkupić jak będzie już po wszystkim.
Postanowił zrobic jak najlepszy pożytek z ostatnich dwóch pocisków. Zaczął wodzić celownikiem po całym polu bitwy, szczególnie koncentrując się na miejscu gdzie znajdował się Ron. Obawiał się, że biedaczysko będzie potrzebował wsparcia. Jeśli jakiś ganger nieopatrznie się wychylił i wystawił tym samym na ostrzał, Nicolas chętnie wykorzysta atut, którym był czas poświęcony na celowanie, by umieścić pocisk w czole oponenta.
Obrazek
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Matt_92 »

Ron, Rick, Nicolas:

Rick przerzucił ogranicznik serii w ogień pojedynczy. Wychylił się zza okna i zaczął strzelać do wroga. Przeciwnik schowany za samochodem krzyknął, a potem upadł na ziemię, rozlewając wokół plamę krwi.
Odezwał się rewolwer Mirandy, a potem seria z M16. Kolejny motocyklista trafił do Krainy Wiecznych Łowów.
Ranny Ron schował się za beczką i wychylił z drugiej strony. Nacisnąłes na spust. Najpierw kula minęła sporo ostatniego gangera, ale potem...
...usłsyszałeś głośne *klik*, gdy Ruger się zaciął. W twarz Ci nie wybuchł, ale jesteś bezbronny. A Ganger zauważył, że coś jest nie tak i uśmiechnął się paskudnie. Wycelował w Ciebie z gnata.
-A teraz umrzesz śmie...- zaczął, ale przerwał mu głośny huk, i świst pocisku. Mózg oponenta wyprysnął na zewnątrz przez dziurę w skroni, gdy Nicolas oddał strzał z karabinu. Facet upadł na ziemię, drżał w agonii przez chwilę, po czym zastygł w bezruchu. Ostatni przeciwnik zginął. Strzelanina się skończyła.

Elizabeth:
Przez dłuższą chwilę dało się jeszcze słyszeć strzały, oraz huk serii oddanej z karabinu. Walka trwawła i trwała, ale zupełnie nagle wszystko ucichło. Co oznaczało, że najwyraźniej walka się skończyła. Nie wiedziałaś niestety kto wygrał. Żeby się upewnić musiałaś zejść na dół.
A d'yaebl aep arse!
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: mone0 »

Ron

Kolejny strzał niecelny - f..k co jest z tą bronią. Po raz kolejny nacisnął na spust PM-a, usłyszał tylko ciche kliknięcie. Skubaniec zaciął się w najmniej oczekiwanym momencie. Czy nie ma na tym jeb..ym świecie jakiejś porządnej pukawki. Ganger z na przeciwka uśmiechnął się tylko, przymierzył i padł strzał, lecz nie w stronę Rona! Głowę przeciwnika przebił pocisk, przeszedł na wylot wraz z kawałkami czaszki i ochłapami mózgu. Ron widział kolejnych padających od strzałów oponentów. W końcu strzały ustały, a gangerzy leżeli martwi. Dobra czas się podnieść i ruszyć w kierunku "Mirandy". Z lekkim grymasem podniósł się z ziemi, złapał się za bok i ruszył w kierunku świateł zajazdu.

Wszedł do środka, zabezpieczył broń i schował za pasek. Usiadł ciężko na krześle.
- Potrzebuję kawałka bandaża, czegoś do dezynfekcji - rzucił te słowa do pozostałych.
- Ktoś jest ranny? - zapytał.
- Jak się połatam to znajdę chwilę by pomóc. - rzucił od niechcenia.

A tak poza tym to Ron nie był bezbronny, ponieważ parę postów wcześniej pisałem, że w rękach trzyma Rutgera i Berettę :D ale mniejsza o to.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima]- "Opuszczone Miasto"

Post autor: Tevery Best »

Rick
Strzelanina zakończyła się równie szybko, jak się zaczęła, na szczęście bez... hmm... strat nieodwracalnych, tak, to dobre wyrażenie. Przynajmniej po naszej stronie. Gangole nie stawiali zbytniego oporu, a teraz można pościągać z nich gamble. Zanim ktokolwiek zareagował, Nowojorczyk szedł już do drzwi, dyskretnie odpychając innych pretendentów do łupu. Bądź co bądź, czasy są ciężkie i trzeba dbać o swój interes. A kilkanaście pocisków 9 mm to przecież kupa gambli. Trzeba sobie odbić, co z tego, że ich zdobycie nic Ricka w zasadzie nie kosztowało. Podszedł do zabitego przez siebie gangersa i spojrzał w jego martwe oczy. Paskudna morda trupa otrzymała dość silnego kopa, tak dla pewności. - You've been Rickrolled - powiedział Astley z szyderczym uśmieszkiem, kiedy przetrząsał kieszenie truposza...
Zablokowany