[Storytelling] "Władca Pierścieni"

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Errer_Avares
Mat
Mat
Posty: 468
Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
Numer GG: 11764336
Lokalizacja: Leszno

[Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Errer_Avares »

Kilka spraw organizacyjnych:
-Piszmy w trzeciej osobie,
-Dialogi piszemy w taki sposób- abc, a myśli swoich postaci- "abc", jeżeli chcecie napisać coś poza sesją piszemy w ten sposób- abc.
-Jeżeli nie będziecie mieli możliwości odpisywania przez jakiś czas, zgłoście mi to. Poprowadzę waszą postać.
To chyba było by na tyle kazania... Zaczynajmy!


Słońce znajdowało się wysoko na horyzoncie. Emyn Muil- dolina królów, którą drużyna wybrała na miejsce odpoczynku zalewana była złocistymi promieniami słońca padającymi na zielone, wysokie i dumnie proste drzewa. Zieleń ich liści w połączeniu z blaskiem jedynego owocu legendarnego Laurelinu była wspaniałym widokiem dla Aragorna, który znajdując się na pagórku rozglądał się za Frodem. Hobbit zniknął gdzieś godzinę wcześniej, mówiąc towarzyszą, iż musi w samotności podjąć decyzję gdzie powędruje pierścień. Aragorn jako osoba szlachetnego serca nigdy nie śmiałby przeszkadzać małemu przyjacielowi, lub co gorsza wpływać na decyzję powiernika pierścienia, jednak kilka minut po Frodzie obóz opuścił Boromir. Potomek królów obserwował od jakiegoś czasu dowódcę wojsk z Gondoru i podejrzewał, iż ten poddaje się powoli woli jedynego pierścienia i niedługo się o niego upomni. Dlatego właśnie Aragorn szukał teraz Froda w wielkim pośpiechu i z szybko bijącym sercem, mając nadzieję, że nie przybędzie za późno. Rozglądał się jeszcze przez krótką chwilę, po czym pomknął w dół pagórka.

Aragorn znalazł Froda i Boromira nieopodal brzegu rzeki. Spodziewając się najgorszego chwycił za rękojeść swego miecza i wydłużył krok, przybliżając się coraz bardziej swoich towarzyszy. Frodo powitał Aragorna z prawdziwą ulga na twarzy, a Boromir wręcz przeciwnie wyraził swoją twarzą jedynie złość i nienawiść. Spostrzegłszy jednak dłoń na rękojeści miecza zmusił się do uśmiechu i przemówił do Aragorna w te słowa:
-Nie spodziewałeś się tutaj ciebie szlachetny Aragornie. Czy przyszedłeś tutaj poratować radą naszego małego przyjaciela, w tak ciężkiej dla niego chwili, jak i ja?
Dłoń Aragorna spokojnie ześlizgnęła się z rękojeści. Rzucił szybkie spojrzenie na Froda i zaczął mówić:
-Nie ośmieliłbym się powiedzieć ani słowa odnoście dalszych losów pierścienia, dopóki nie został bym o to poproszony Boromirze. To nie ja niosę tak wielkie brzemię, aż z dalekiego Rivendalle przyjacielu, tylko Frodo. Tylko do niego należy decyzja.
-Ależ doskonale zdaję sobie z tego sprawę- odpowiedział Boromir, a przez jego twarz po raz wtóry przebiegł grymas nienawiści- ja tylko przedstawiłem powiernikowi wszystkie korzyści, jakie wypłynęłyby z zaniesienia pierścienia do Minas Tirith miasta twoich i moich przodków.
-Nie zabiorę głosu w tej sprawie- dalej trzymał się swego Aragorn z kamienną miną- Decyzja należy do ciebie Frodo!
Dorosły hobbit wyglądający jak ludzkie dziecko długo milczał wpatrując się raz w twarz Boromira, a następnie w twarz Aragorna i tam zatrzymał swój wzrok. Następnie zamknął oczy i z uczuciem wstydu na twarzy postanowił powiedzieć zdanie, które wywarło wielki wpływ na dalszy przebieg historii jedynego pierścienia:
-Posłucham rad Boromira... Pierścień trafi do Minas Tirith.

Trójka towarzyszy maszerowała w stronę pozostałych członków drużyny w milczeniu. Twarz każdego z nich wyrażała co innego: Boromira radość oraz dumę, Froda smutek, a Aragorna zdenerwowanie wynikające z tego, iż już niedługo pojawi się w mieście, w którym tron jest miejscem należytym jego osobie. Jednak jak na gust ostatniego potomka dawnych królów, na jego pojawienie się w Białym Mieście było stanowczo za wcześnie. W końcu dotarli do porośniętej trawą polanki gdzie siedziała reszta. Wszyscy poza Merrym i Pipinem, którzy właśnie ćwiczyli fechtunek nieco na uboczu, wpatrywali się w przybyłą trójkę, czekając na jakieś słowa. Aragorn postanowił przemówić jako pierwszy: Wyruszamy do Minas Tirith.
Legolas oraz Gimli spojrzeli na siebie z grymasem zaskoczenia na obliczach:
-Do Białego Mista... Nie wydaje mi się aby to była dobra decyzja- zauważył krasnolud potpierając się na toporze i bacznie obserwując Boromira.
-Taka była decyzja Powiernika- odciął się Boromir kończąc tym samym dyskusje.
Zapadła martwa cisza przerywana jedynie szczękiem zderzających się kling dwóch hobbitów. Legolas schylił się i przycisnął ucho do trawy. Spojrzał po reszcie i obwieścił:
-Orkowie znowu są niedaleko... Musimy ruszać.
Mój miecz to moja siła
Shevantiel
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: wtorek, 5 lutego 2008, 08:59
Numer GG: 8681316

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Shevantiel »

Pipin

Hobbit bał się dalszego ciągu przygody. Jednak za nic w świecie nie chciał opuścić swych przyjaciół. Szczególnie Merryego. Gotowy był pójść z drużyną do Minas - Tirith, Miasta Królów gdzie rosło Białe Drzewo. Nigdy nie lubił siedzib ludzkiej rasy, i wolałby obrać inną drogę.
- Gdziekolwiek byście nie poszli, ja idę z wami.-
Powiedział dzielnie niziołek, jednak każdy wiedział, że Pipin jest przestraszony.
Ostatnio zmieniony niedziela, 10 lutego 2008, 19:16 przez Shevantiel, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nawet najczarniejsza ze zdrad, nie zaskoczy nikogo stworzonego z kłamstw..."

Obrazek
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Azrael »

Boromir - (ur. 2978 Trzeciej Ery, zm. 30?? Trzeciej Ery) Dúnadan z Gondoru, starszy syn Denethora II i Finduilas oraz brat Faramira. Jeden z dziewięciu członków Drużyny Pierścienia.

Jeszcze zanim niziołek wypowiedział zdanie zmieniające historię świata, ten już widział siebię idącego na czele Gondorskich wojsk, z mieczem i tarczą w ręku, miarzdżącego orkowe głowy, niczym niegodny Saruman... z pierścieniem na ręku.
- Posłucham rad Boromira... Pierścień trafi do Minas Tirith.
Choć Boromir w tym momencie powinien wybuchnąć radością i dumą, on wiedział o tym już wcześniej.
Był pewien, że uda mu się wesprzeć biednego ojca, brata i całe królestwo.
Gdy doszli do obozowiska rozpoczeła się rozmowa, której książę Gondoru spodziewał się jeszcze bardziej niż korzystnego obrotu sprawy. Straszliwi, bądź głupi z pewnością woleli by pchać broń w ręce wroga. Przypuszczał, że zacznie krasnolud, podobno odważny. Podobno.

-Do Białego Miasta... Nie wydaje mi się aby to była dobra decyzja- zauważył krasnolud potpierając się na toporze i bacznie obserwując Boromira.
-Taka była decyzja Powiernika- odciął się Boromir kończąc tym samym dyskusje.
Zapadła martwa cisza przerywana jedynie szczękiem zderzających się kling dwóch hobbitów. Legolas schylił się i przycisnął ucho do trawy. Spojrzał po reszcie i obwieścił:
-Orkowie znowu są niedaleko... Musimy ruszać.

Boromir sięgnął po róg. Pragnienie które męczyło go od dobrych kilku chwil nagle udeżyło z kilkukrotnie większą siłą.
Miał ochotę dąć w róg. Dąć tak, aby orkowie wiedzieli, że należy się bąć. Dąć tak, aby prawi ludzie z królestwa Gondoru, a szczególnie Minas Tirtih dobyli miecza. Dąć tak, aby nie tylko śródziemie słyszało, ale aby nawet w dzikich plemionach sprzymierzonych z Morodorem mumlaki miażdżyły swych panów.
I znów jego plany staneły naprzeciwko planów tchórzy...
- Czy moge dąć w róg? Czy może bojicie się, że nie zdąłam was obronić silnym ramieniem i twardą tarczą?
Ostatnio zmieniony niedziela, 10 lutego 2008, 19:35 przez Azrael, łącznie zmieniany 1 raz.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Zorin »

Merry

 Zamach, uderzenie, unik, cios... Merremu nie wychodziło to zbyt dobrze, jednak Pipinowi i tak dorównywał bez większych problemów... Gdyż hobbici mieli podobne umiejętności w tej właśnie dziedzinie... Hobbit w pewnym momencie zauważył trójkę towarzyszy, którzy wracali z lasu w różnych nastrojach, więc od razu wyczuł że coś się święci... Zakończył więc natychmiast trening, i już chwilę później wysłuchał przemowy Aragorna, która bardzo go zdziwiła... Zdziwiła go decyzja Froda, jednak postanowił ją przyjąć, tak jak to zrobił Aragorn, bo i tak zapewne nie mógłby zmienić tego co zostało podjęte przez posiadacza pierścienia, który ma największe znaczenie w tej misji ... Ucieszył się nawet że będzie mógł w końcu ujrzeć Miasto Królów, o którym już tak dużo słyszał... Spakował więc swoje rzeczy i już miał zamiar ruszać w drogę...
-Ruszajmy więc... Pipin zaśpiewamy coś???- jednak odechciało mu się śpiewać gdy zobaczył ponurą twarz prawie każdego z członków drużyny...
A on już mógł ruszać w drogę..."
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Samanta
Marynarz
Marynarz
Posty: 280
Rejestracja: czwartek, 10 stycznia 2008, 21:13
Numer GG: 4667494
Lokalizacja: NY
Kontakt:

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Samanta »

Legolas

Elf o długich włosach i wspaniale zbudowanym ciele stal wyprostowany jak struna słuchając całego zdarzenia. Jeszcze przed chwila odpoczywał przed dalszą drogą będąc pewny ze idą do Mordoru gdzie powiernik pierścienia zniszczyłby ten stworzony przez samego diabla przedmiot, a w tym momencie stal tam pełen myśli nurtujących jego głowę po tym jak usłyszał ze pierścień zmienia drogę w stronę Białego miasta. Zmarszczył on lekko brwi starając się nie zwracać uwagi na otaczające go glosy znajomych wsłuchując się w to co stara się przekazać mu natura. Wiatr, drzewa, szum wody niosły milion myśli oraz odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. Grymas zawitał na jego twarzy orientując się ze nie dostaje on żadnej odpowiedzi. Popatrzył się na przybyszów i ich zmieszane miny. Niektórzy byli zadowoleni, niektórzy niepewni a jeszcze inni smutni i zatroskani. Mężczyzna nagle wyczuj coś w powietrzu. *Niebezpieczeństwo* Pomyślał rozglądając się dookoła.

-Guren bêd enni, aurë entuluva i lóme! (Serce mi mowie ze dzień się jeszcze nie skończył)

Powiedział w języku elfickim tak aby nie siać zgrozy pomiędzy ludźmi, którzy nie powinni się obawiać. Elf nie widział sensu w tym aby podróżować do białego miasta.

-Pierścień miał być zniszczony! Jaki jest sens abyśmy zbaczali z drogi i szli w stronę Minas Tirith, skoro nie było nam to zawierzone?!

Zapytał lekko podniesionym głosem patrząc się raz na Boromira raz na Froda lub Aragorna.
Samanta Bloodmoon

Fire and ice, somehow existing together without destroying each other. More proof that I belonged with him.
-Bella Cullen, Breaking Dawn
Sir Wichus
Majtek
Majtek
Posty: 89
Rejestracja: wtorek, 2 maja 2006, 16:37
Lokalizacja: Pyrlandia
Kontakt:

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Sir Wichus »

Aragorn

Aragorn spojrzał w oczy małemu hobbitowi. W jego niebieskich oczach można było dojrzeć wszechogarniający strach, niepewność jutra i pustke. Wojownik zmrużył oczy i wyobrażał sobie katastrofe jaka ich czeka. Świat ludzi, elfów, krasnoludów,niziołków i wielu innych chyli się ku upadkowi. Upadkowi straszliwemu i bolesnemu dla każdej istoty żyjącej w Śródziemiu. W tej chwili Aragorn wspomniał swojeo dawnego druha Gandalfa. Wszyscy, którzy ulegli sile jedynego pierścienia umarli zatracając się w nieznane czeluście mroku. Spojżał na Froda, żal jaki przepełniał jego serce był wielki ponieważ zdążył się zżyć z tym maluchem, widział już okiem wyobraźni jego upadek. Straszliwy upadek.

Swoja twarz zwrucił ku Legolasowi i powiedział w mowie elfów:

-Przyjacielu, wiem że robimy źle, wiem że Gandalf chcałby abyśmy obrali inną drogę. Tak zdecydował Frodo a my musimy z całych sił mu pomagać i robić co tylko się da.

W jego głosie najbardziej wyczówalny był ból...
"Gandalfie gdziekolwiek jesteś, zrobie wszystko co w mojej mocy aby tym maluchom nic się nie stało"
Czas to pieniądz,
a pieniądz to PIWO.
adakat
Szczur Lądowy
Posty: 15
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 15:40
Numer GG: 9925239
Lokalizacja: Leszno
Kontakt:

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: adakat »

Gimli

Khazad stał dalej oparty o swój dwuręczny topór. Rozmyślał nad tym co właśnie oznajmił im Czatownik. Wszystko było nie tak był pewny, że idą do Mordoru, a tym czasem niedługo, jeśli Aule tak pozwoli, znajdą się w Minas Tirith, mieście królów. Nie był nastawiony przyjaźnie do rasy ludzkiej, oczywiście znajdowały się wyjątki, jak choćby Aragorn syn Aratorna, dlatego nie był pewny czy dobrze będzie jeśli pojawi się w Białym Mieście. Słysząc słowa Legolasa odwrócił wzrok w stronę leśnego elfa unosząc topór do góry.
-Zamiast uciekać zetnijmy parę orczych głów.-
Rzekł pełnym nienawiści głosem, w którym dało się jednak wyczuć nutkę khazadzkiego humoru.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Matt_92 »

Samwise Gamgee
Sam siedział na kamieniu, przyglądając się dwóm, walczącym ze sobą hobbitom. Gdy usłyszał decyzję Froda, zdziwił się. Wstał i podszedł do Powiernika.
-Panie Frodo, czy to aby na pewno dobra decyzja?-spytał. -Mieliśmy zniszczyć Pierścień w Mordorze, czy podróz do Minas Tirith nie oddali nas zbytnio od naszego celu?
Zrobiło mu się trochę przykro- osądzał Froda, zapomniał o misji ciążącej na jego przyjacielu. Skoro Frodo chce iść do Białego Miasta, on będzie go w tym wspierał.
-To pańska decyzja, panie Frodo.-rzekł i uśmiechnął się. -Gdziekolwiek pan pójdzie, ja idę z panem, tak jak kazał mi Gandalf.
Hobbit odsunął się od Froda, sprawdził zapasy w plecaku i zarzucił go sobie na plecy.-Ja już jestem gotowy- powiedział dumnie. -Możemy ruszać.
A d'yaebl aep arse!
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Kloner »

Gandalf

Czarodziej pogrążał się w ciemności, coraz bardziej i bardziej... Nagle zobaczył światło. Dziwne, nienaturalne, ale zarazem uspokajające. Gandalf przyglądał się temu jak zbliża się ono do niego, dotyka go, przenika. Nagle zauważył, że jego szata stała się cała biała.
-Gandalfie Biały, nie nadszedł jeszcze na ciebie czas, masz misje do wykonania-usłyszał nagle głos.
Nagle czarodziej poczuł, ból, silny i narastający w okolicy klatki piersiowej, wygiął swoje ciało nienaturalnie do przodu i nagle jakby z jego ciała wystrzeliły świetliste promienie, zawył z bólu jak zwierze....
Kiedy się przebudził, zobaczył, że leży na łące w lesie. Pamiętał co się stało i wiedział co ma zrobić. Musi doprowadzić do końca drużynę pierścienia.
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Shadow Of Werewolf
Szczur Lądowy
Posty: 6
Rejestracja: sobota, 9 lutego 2008, 21:08
Numer GG: 1569740

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Shadow Of Werewolf »

Frodo
Frodo stojąc z boku obserwował rozmawiających przyjaciół. Nie byli zadowoleni z jego wyboru. Kiedy spojrzał na Sama widział w jego oczach niezmierne zdziwienie ale też oddanie, wiadomo było że gdziekolwiek pójdzie Sam będzie przy nim.
- Myślę, że… czas wyruszać…- powiedział nieśmiało Frodo, cały czas ściskając łańcuszek z pierścieniem.
Cała drużyna zbierała się niechętnie do odejścia. Tylko Boromir zdawał się zadowolony z tej decyzji. Frodo widział za sobą zamyśloną twarz Aragorna.
-"Czy dobrze zrobiłem?"- Myśli kołowały mu się głowie a pierścień z każdym krokiem stawał się odrobinę cięższy.
"When it hurts to look back, and you're scared to look ahead, you can look beside you, and you're best will be there"
Errer_Avares
Mat
Mat
Posty: 468
Rejestracja: czwartek, 29 listopada 2007, 12:11
Numer GG: 11764336
Lokalizacja: Leszno

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Errer_Avares »

[Cieszę się, że sesja ruszyła i w miarę szybko wszyscy wysłali te gotowce. Pragnę jednak zauważyć, że napisane powyżej posty nie pokazują mi czy zamierzacie ruszyć dalej, czy może na prowokacje Boromira odpowiecie tak i będziecie czekać na orków. Dlatego proszę wszystkich o przeczytanie postów pozostałych graczy i odpowiedź na potencjalne pytania, ponieważ ja jako MG nie chcę ingerować w to, czy ruszycie, czy też nie.]
Mój miecz to moja siła
adakat
Szczur Lądowy
Posty: 15
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 15:40
Numer GG: 9925239
Lokalizacja: Leszno
Kontakt:

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: adakat »

Gimli

Krasnolud stojąc tuż obok leśnego elfa słuchał uważnie słów reszty drużyny. Jeśli padła już taka decyzja to nie zamierzał jej podważać, miał tylko nadzieję, że w Gondorskich karczmach piwa nie brak. Jednak słysząc o zbliżających się orkach rzekł.
-Zabijmy chociaż te poczwary, które nas śledzą, mała rozrywka przed podróżą nie zaszkodzi, a i dawno mięśni rąk rozprostować nie było nam dane-
Po tych słowach spojrzał na resztę drużyny oczekując odpowiedzi.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Matt_92 »

Samwise Gamgee

-Nie wątpię w siłę twych mieśni i potęgę twojego topora, Gimli Jednak orków może być naprawdę dużo i chyba powinniśmy ruszać dalej.- zauważył Sam. -Chyba nie powinniśmy narażać drużyny na straty.- stwierdził. -Prawda, panie Frodo?- spytał hobbita. Miał nadzieję, że Powiernik poprze jego plan. Sam nie był tchórzem, ale nie miał zamiaru toczyć walki z orkami.
A d'yaebl aep arse!
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Azrael »

Boromir - (ur. 2978 Trzeciej Ery, zm. 30?? Trzeciej Ery) Dúnadan z Gondoru, starszy syn Denethora II i Finduilas oraz brat Faramira. Jeden z dziewięciu członków Drużyny Pierścienia.

- Schów się Hobbicie z pierścieniem zdołam pokonać cały Mordor. Zresztą od czego mamy naszego drogiego łazika?
Wysłuchuj z ziemi ilu ich biegnie, ja nie chcę pobrudzić sobie szaty
. - Boromir sciągnął z pleców tarczę i zamłynkował mieczem. - Ty Frodo, najlepiej wsiądź na łódź i poczekaj wraz z przyjaciółmi na jeziorze. Pokarzecie na co stać wasze "miecze" u bram Mordoru. Jeśli zechcecie oczywiście.
Postąpił powoli pewnym krokiem na kilka metrów od drużyny. Przerwał na chwilę opracowywanie strategicznego planu zniszczenia orków w Gondorze... narazie wystarczy tu i teraz. Elf powinien stanąć z tyłu, z przodu ja, a zamną obieżyświat. Krasnolud jako wsparcie nada się idealnie.
Dúnadan z Gondoru zmróżył oczy patrząc między drzewa... narazie nic raczej nie dostrzegał. Kolejny młynek mieczem.
"Pokonałem już tyle ludzi, że małe słabe orki nie będą problemem"
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Samanta
Marynarz
Marynarz
Posty: 280
Rejestracja: czwartek, 10 stycznia 2008, 21:13
Numer GG: 4667494
Lokalizacja: NY
Kontakt:

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Samanta »

Legolas

Powoli przykucnął i schylił głowę do ziemi starając się wsłuchać w kroki nadbiegających orków. Zamknął oczy aby się skoncentrować co nie było łatwe gdyż tak wiele rzeczy działo się do okola. Hobbici szli do lodki a reszta przygotowywała się do walki. Gdy już wczuł kroki orków podniósł się i popatrzył na Boromira, Aragorna i Gimliego.

-Co najmniej dziesięciu orków

Powiedział z naciskiem na słowo "co najmniej". Wszyscy szykowali się do walki wiec i on stanął z tylu jedna ręką wyciągając luk a drugą łapiąc za strzały na jego plecach. Stal tam jak wmurowany gotowy do ataku w każdej sekundzie. W tym momencie każdy szelest liści lub odgłos przebiegającego leśnego stworzenia wydawał się o wiele głośniejszy. Skoncentrowanym na punkcie skąd dochodziły kroki stal z kamienną miną.
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 lutego 2008, 02:15 przez Samanta, łącznie zmieniany 1 raz.
Samanta Bloodmoon

Fire and ice, somehow existing together without destroying each other. More proof that I belonged with him.
-Bella Cullen, Breaking Dawn
Shevantiel
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: wtorek, 5 lutego 2008, 08:59
Numer GG: 8681316

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Shevantiel »

Pipin

Hobbit poszedł w strone łodzi, gdzie już czekał Frodo. Walkę z orkami wolał zostawić większym i silniejszym od niego mężom.
-W razie niebezpieczeństwa panie Frodo, uciekaj łodzią wraz z Samem a my - Spojrzał sie na Merrego - Będziemy osłaniać tyły.- Powiedział, dobył swego przepięknie zdobionego mieczyka i zadał kilka ciosów w powietrze. Na rozgrzewkę.
"Nawet najczarniejsza ze zdrad, nie zaskoczy nikogo stworzonego z kłamstw..."

Obrazek
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Re: [Storytelling] "Władca Pierścieni"

Post autor: Kloner »

Ja czekam na jakieś informacje odnośnie mnie :P
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Zablokowany