[Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Matt_92 »

John Taylor

Chłopak podszedł do Mitcha i wziął paczkę z nabojami.
-Wezmę czterdziestki piątki, bo z naszej trójki nikt poza mną ich nie używa.- powiedział i spojrzał się na swoich towarzyszy, jakby upewniając się, żen ikt inny nie będzie rościł sobie praw do pocisków.
Wepchnął je do magazynków które miał ze sobą, te które się nie zmieściły wsunął do kieszeni kamizelki.
Gdy "technicy" zakładali ładunki odsunął się za skałę. Odbezpieczył trzymany w kaburze pistolet, i nacisnął hełm mocniej na głowę, uszy zakrył dłońmi.
-"Przyjacielu powiedz i wejdź..."- zacytował na głos, po czym rozległ się odgłos eksplozji.
Drzwi wyleciały z hukiem, przejście było wolne. Gdy opadł kurz, John wychylił się zza skały, celując już w otwór. Nic na nich nie wyskoczyło, a to był całkiem dobry znak.
-Dużo ludzi zostaje na zewnątrz?- zapytał Jacksona. Wolałby żeby ich obstawa na górze nie została zmasakrowana w walce, bo wtedy raczej się nie wydostaną.
Zauważył, że Kozak trzyma śrutówkę tylko w jednej ręce.
-Może wolisz żebym ja wziął latarkę? Możesz potrzebować obu rąk, a światło może się przydać- zasugerował, ale nawet nie próbował się zbytnio narzucać. Gambel to gambel.
Z przodu mieli iść Kozak i Tim, John wcisnął się za nimi. Pistolet pojawił się w dłoniach, nóż włożył za pas, aby móc go sięgnąć gdy będzie potrzebny. Nowojorczyk ubezpieczał dwójkę olbrzymów z tyłu.
A d'yaebl aep arse!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: BlindKitty »

Kozak

Spojrzał na chłopaka, który pytał go o latarkę. Trzymał w ręku pistolet; wprawdzie był to spory Colt, ale wyglądało na to że sobie poradzi, nawet mając do jego obsługi tylko jedną rękę.
- Wiesz, byłoby zdecydowanie wygodniej - odpowiedział, podając mu latarkę.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Tevery Best »

Weszliście do ciemnego korytarza. Był on wykuty w skale, zaś za ściany i sufit służyły tu nagie głazy. Ciągnął się przez kilkadziesiąt metrów, kilkakrotnie zakręcając, tworząc większe groty i nagle się zwężając. Gra świateł i cieni na skałach zaczynała tworzyć niepokojące wizje. Co jakiś czas odwracaliście się, mając wrażenie, że ktoś albo coś biega wokół was. Na szczęście póki co było ono fałszywe.

Wreszcie dotarliście do kolejnych drzwi. Były podobne do tamtych, którymi weszliście do groty, jednak niezaspawane, a z boku znajdowała się niewielka konsoleta, a nie pęczek kabli. Mimo to nie ustępują łatwo, ktoś je zamknął, zaś do otworzenia ich klawiaturą potrzeba zasilania. Nad drzwiami nie ma też - jakże niezbędnego w filmach akcji - wejścia do wentylacji, za to wisi niedziałająca kamera, również niedziałająca lampa i tablica, na której napisano, że wszelkich intruzów czeka śmierć z rąk Armii USA. Mniej więcej.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Matt_92 »

John Taylor

Chłopak w jednej dłoni trzymał latarkę i oświetlał drogę, w drugiej zaś, swobodnie opuszczonej wzdłuż ciała dzierżył swojego Colta. Nie wiedział jak czują się jego towarzysze, gdyż prawie wszystko było skąpane w mroku i nie mógł dostrzec ich twarzy, ale w tunelu nie czuł się aż tak źle- większość dzieciństwa spędził w nowojorskim metrze- szybko przywyknął do mroku, ale pilnie się rozglądał- zbyt dobrze pamiętał pit-boys, które zdarzało mu się spotykać.
W końcu cała ekipa dotarła do drzwi. Zauważył kamerę i konsolę, a także lampę.
-Ktoś z was zna się na elektronice, racja?- zapytał szeptem. -Najwyraźniej nie ma zasilania. Ale ja bym nie ufał "wyłączonej" kamerze. Jednak działająca lampa mogłaby rzucić trochę światła na tą sytuację.
Stanął przy jednej ze ścian i poświecił w kierunku z którego przyszli. Na razie było spokojnie.
Ale kto wie, co czai się za drzwiami?
A d'yaebl aep arse!
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Szasza »

Evan

Gra cieni potrafi być paskudna. Chłopak zawodowo lepił się do wszelkich ciemnych zaułków, więc widział o tym doskonale. Postanowił dać towarzyszom trochę dystansu i przekonać się, czy rzeczywiście nie są tu sami. Wyciszył oddech i skupił się na odgłosach otoczenia. Gdy tylko reszta przedszkola zaczęła znikać mu z oczu, nadrobił odległość przyspieszonym krokiem, bogatszy o wynik swojej obserwacji.
Gdy znaleźli się pod drzwiami, zabójca przyjrzał się dokładnie wszystkiemu, co nie znajdowało się na ścianie. Pewnie klasnąłby w ręce na widok niektórych urządzeń, gdyby elektronika nie była dla niego równie niezrozumiała, co czeski film.
Chwycił w dłoń nóż i zaczął ostrzem jeździć po wszelkich możliwych otworach we wrotach, starając się nie dotykać metalowych części kosy, a jedynie jej rękojeści z tworzywa sztucznego.
Nie miało to zbyt wiele sensu, ale było znacznie bardziej produktywne, niż stanie i gapienie się w ścianę jaskini.
Obrazek
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: BlindKitty »

Kozak

Zrobił krok do tyłu, upewniając się co do chwytu na broni. W sumie, nie znał się na tym, a wyglądało to wszystko tak, jakby metody subtelne w postaci działania na elektronice zamka mogły przynieść więcej efektu, niż młot czy strzelba gładkolufowa. Chociaż wierzył w swoje metody - siłę żelaza i stali - to wiedział i godził się z faktem, że nie są jedne, a nawet nie zawsze są najlepsze.

Teraz też czekał, czy ktoś zdoła się zająć tym wszystkim na spokojnie, czy też jednak w ruch będą musiały pójść mięśnie - pierwsze i najpewniejsze narzędzie każdego człowieka.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany