[storytelling]Szerokie kroki

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Alastor
Szczur Lądowy
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 28 grudnia 2007, 22:07
Numer GG: 0

[storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Alastor »

Pojawiacie się w niedużym pokoju, przez chwilę jeszcze za wami świecą fioletowe, owalne portale, po czym znikają. Pokój jest prostokątny, ma dwa kąty gdyż boki za waszymi plecami są zaokrąglone, na kamiennych ścianach wisi kilka map, pomieszczenie niema okien, oświecają je świece zamieszczone przy suficie, przy prawej ścianie znajduje się kilka szaf. Na pułkach z ciemnobrązowego drewna stoją rzędy książek i pustych fiolek różnych kształtów, Na grubych okładkach można dostrzec takie tytuły jak „naprawa magicznych urządzeń”, „dzieje Doliny Nikhreton”, „Poradnik tropiciela”, obok leży przymknięta skrzynia, wystaje z niej jakaś kostur. Za wami jest biurko wypełnione notatkami, zwojami, wylanym atramentem i piórami różnej wielkości, na wszystkim spoczywa kilkumiesięczny kurz, na lewej ścianie wisi okrągłe lustro, obok stoi wielka, dębowa komoda, kilka szafek, z jednej wystaje papier z narysowanym pentagramem, zamknięta beczka, w koncie leży skórzana torba na eliksiry, prawdopodobnie pusta. Na środku niema nic oprócz drewnianych desek, z których wyłożona jest podłoga, Pod komodą leżą puchowe, purpurowe kapcie. Naprzeciwko was znajdują się lekko uchylone, drewniane drzwi.
Jesteście ubrani w wełniane koszule i spodnie przewinięte grubym, brązowym sznurem, nie pamiętacie dużo ze swojego wcześniejszego życia, Pamiętacie podstawowe umiejętności z waszych profesji. Pojawicie się bez niczego, jedynie przy pasie Emthaila wisi jednosieczny topór z zaschniętą krwią, jakby wyrwany od akurat wykonywanej pracy.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Hiro »

Aer'nissis

Rozprostowałem się i od razu poczułem drące się ubranie. Niewiele myśląc, rozerwałem je szponami. Etyri nie mają w zwyczaju chodzić w ubraniach, co najwyżej w obszernych szatach. Sam mam ponad 2 metry wzrostu, długie brązowe pióra i oczy. Zmierzyłem wzrokiem pozostałych. Kilka elfów i jedno stworzenie podobne żywiołakom. Wydałem z siebie niski ptasi dźwięk oznaczający niezadowolenie. Oczywiście pozostali nie mają pojęcia co mogą oznaczać dźwięki które wydaje. No chyba, że jakimś cudem znaliby mój język.
Nie pamiętałem skąd tu się wziąłem, ale najwyraźniej spędzę z nimi trochę czasu. "Pięknie"
Zignorowałem pozostałych i wziąłem „dzieje Doliny Nikhreton”. Przejrzałem w poszukiwaniu co ciekawszych informacji i wyciągnąłem kostur ze skrzyni. Całkowicie zignorowałem również wszelkie awantury dotyczące przejęcia przez mnie broni. Czekałem na reakcję reszty. "Może jest tu jakiś narwaniec który będzie nas prowadził"
Obrazek
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Keyhell »

Arielth Kreith'dorn

Arielth rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie wiedział gdzie jest, ani jak się tu znalazł. Zerknął na osoby dookoła. Jedna postać podobna do żywiołaka, ptakopodobne coś, inny Drow i plugawy elf....
-Szykuj się na śmierć pomiocie powierzchni! - krzyknął Arielth i sięgnął po jeden z noży do rzucania. Niestety. Nic tam nie było - cholera - porzucił zamiary zasztyletowania elfa. Zmierzył go czujnym wzrokiem. Odwrócił się w stronę Drowa.
-Kim jesteś? Jestem Arielth, szlachcic domu Kreith'dorn i wierny sługa Pajęczej Królowej - rzekł po czym lekko skinął głową.
-Czy ktoś z was wie gdzie jesteśmy?
Drow raz jeszcze rozejrzał się po pomieszczeniu. Dostrzegł torbę na eliksiry. Podszedł do niej i przewiesił ją przez ramię. Niestety - była pusta.

Poza sesją - czym jest Sir Wichus? On kartę wysłał na pw, więc przydałoby się coś wiedzieć o nim.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Ant »

Emthail Mhu'elekth

Popatrzyłem na swój topór. Co ja mogłem nim robić? Byłem rzeźnikiem? Drwalem i kogoś zabiłem? Jak to możliwe, że nie używam topora? Coś mi topór nie pasuje do mrocznego elfa. Czyżbym go komuś odebrał? Złapałem się za głowę. Skupiłem swoje myśli. Jestem... a może... Byłem katem. Ten topór to moje narzędzie pracy. Rozglądnąłem się po pomieszczeniu. Co oni tu wszyscy robią? Po co temu ptaszysku ta drewniana laga i na co on piszczy? Myśli, że go nie widać? I tak ledwo tu się mieści. Spojrzałem na mapy. Nic mi niestety nie mówiły. W ogóle co tu się dzieje? Wszystko tu jest otwarte po za tą beczką? A co mi tam? Zniszczyłem jej wieko. Zaskakująco prosto mi było zrobić to przy pomocy topora. Spojrzałem po wszystkich. Patrzyli jak na szaleńca. A może rzeczywiście nim jestem. Ten drow zapytał kim jestem. Kim ja właściwie jestem. Moja pamięć zawodziła.
- Jestem Emthail. Pochodzę z rodu Mhu'elekth, który od początków swojego istnienia służy Pajęczej Królowej. - zwróciłem się do niego. W myślach dodałem bardzo istotne słowo "chyba...".
- Nie wiem co tu robimy i gdzie jesteśmy. Jestem pewien jednego. Ta sytuacja mi się nie podoba. -
Podszedłem do już otwartej beczki i zajrzałem co jest w jej środku.
Sir Wichus
Majtek
Majtek
Posty: 89
Rejestracja: wtorek, 2 maja 2006, 16:37
Lokalizacja: Pyrlandia
Kontakt:

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Sir Wichus »

Wstałem, rozejrzałem się po pokoju "No pięknie sami dziwacy, a może to ja jestem dziwakiem dla nich-pomyślał" Wysoki, wręcz chudy, na oko siedemnastoletni (zwarzywszy na meszek pod nosem) wyglądał na wystraszonego, ale tylko przez moment. Zacząłem przechadzać się po pokoju przyglądając się ukradkiem temu wielkiemu ptaszysku “nie chciałbym mu podpaść jest wielki i te szpony naprawdę budzą respekt” Oparłem się o ścianę cicho pogwizdując jakąś piosenkę, która dziwnym trafem mnie uspokajała “Cholera przecież ja nic nie pamiętam!-Krzyczałem w duchu” Od prób przypomnienia sobie czegokolwiek rozbolała mnie głowa, zaprzestałem więc i rozglądałem się dalej z miną jak bym chciał ale nie mogę.


Jestem człowiekiem zabujcą może nie jest to orginalne ale mi pasuje :wink:
Czas to pieniądz,
a pieniądz to PIWO.
Bell
Pomywacz
Posty: 26
Rejestracja: sobota, 29 grudnia 2007, 18:14
Numer GG: 0

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Bell »

Azure
Azure w milczeniu przechadzała się po pokoju. Oglądała mapy i tytuły na grzbietach książek, szukając czegokolwiek, co dałoby odpowiedzi na nęcące ją pytania. Nie zwracała zbyt dużej uwagi na innych. Bo po co? Z tego, co usłyszała, wynikało, że nie wiedzą więcej od niej. Czyli nie byli wielce przydatni. Przynajmniej na razie.
Dokuczające jej uczucie, najchętniej nazwałaby uwłaczającym. Mógł je powodować doskwierający brak miecza, albo proste ubranie, w które, według jej skromnej opinii, nie powinna zostać odziana. A może denerwował ją fakt, że nie potrafiła dokładnie określić kim jest... Była?
Odczuwała niepokój. Jednak Azure nie przyznałaby się do tego przed nikim. Nawet samą sobą.
Alastor
Szczur Lądowy
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 28 grudnia 2007, 22:07
Numer GG: 0

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Alastor »

Aer'nissis
Gdy wyjąłeś kostur okazało się ze jest pęknięty po środku, i w chwili wyciągnięcia wiśniowe drewno przełamało się na pół. Górna część, na której umieszczono okrągły szmaragd emanowała magią. Zapewne laska rzucała jakiś czar, lecz nie wiadomo, jaki i czy nadal działa poprawnie.
Historia doliny Nikhreton
Odkąd sięgają dzieje pisma w dolinie od początku mieszkały krasnoludy i Khliwanowie – istoty jaszczuropodobne, które musiały na początku 40 wieku wynieść się z doliny powodu oziębienia klimatu. Na kolejnych stronach opisany jest powolny rozwój Nikhreton, wędrówki Khliwanów i życie krasnoludów. Jak mówią stare manuskrypty po 60 wiekach w dolinie pojawiły się golemy, które wygoniły krasnoludy ze swoich stron, brodata rasa musiała uciec n północ do gór szarosławych, lecz mały, uparty lud nie poddał się , po 9 latach zbrojnych przygotowań odbyła się wojna jakiej jeszcze ziemię doliny nigdy nie doświadczyły. W roku 9671 w kwartale ślimaka krasnoludy rozgromiły grupę golemów,i jak mówią legendy a na ich roztrzaskanych kamiennych ciałach zbudowali kopalnie. Lud ten nazywał się Wriwinami.
Dalej historia mówi o kolejnych dekadach panowania i życia krasnoludów w Nikhreton i pomniejsze wojny, wiele stron jest zapełnionych obrazkami monumentalnych budowli i urządzeń. Następne karty mówią o ataku cieni na dolinę i nieudolny sposób walki obrońców. Powolne uśmiercanie Wriwinów i ostatnie lata panowania Wriwińskich władców w nieosiągalnym zamku Hamarad. Potem całkowite pochłonięcie istot żyjących w dolinie.
Dziś dolina Nikhreton jest cienistą kraina, a porozrzucane na niej ruiny, starożytnych monumentalnych budowli, opętanych w mroku przypominają o jej dawnej świetności. Kto ma rozum niech nie wstępuję do jej granic, o ile mu życie miłe. Oprócz mroku i pyłu niema tam już czego szukać…” tak kończą się ostatnie karty księgi.



Arielth

Chwytasz torbę lecz okazuję się nie być zupełnie pusta, na jej spodzie leży pognieciona recepta ""eliksir przemiany w żabomotyla”
Składniki:
- 1 Gram soku z motyla
- żabia skóra
- liść skałokwiatu
- proszek z nanfoliszu
Wszystko zmieszać i ubić w moździerzu, po czym, podgrzewać na słabym ogniu przez 4 minuty.
"
Do tego pod nią leży, wyschnięty, ciemnozielony liść skałokwiatu i mała papierowa paczuszka w której znajduje się proszek z nanfoliszu.



Emthail
Niszczysz wieko beczki, małe drewniane odłamki spadają ci pod nogi, Gdy spoglądasz do środka widok wielce cię dziwi, beczka do połowy wypełniona jest siarką, lecz na jej spodzie w małym wgłębieniu leży słoik z zamknięta w środku gałką oczną, do tego gdy na nią spoglądasz odwraca się w twoją stronę, a jej zielona źrenica się zwęża jakby jak by dawno niewidziana światła.


Adrem

Przechadzasz się pop pokoju, gdy przechodzisz koło uchylonych drzwi zauważasz, że metr za nimi jest zaokrąglona kamienna ściana, nie wyczuwasz tam żywego ducha.


Azure
Przeglądasz tytuły książek, po dłuższym przyglądaniu stwierdzasz, że większość z nich jest o tematyce magicznej, jakby należały do jakiegoś czarodzieja „ panowanie nad żywiołami”, „piąty krąg wtajemniczenia”, „ przygody arcymaga Vintissa”, „stwórz swój własny sok księżycowy”, „popularne zaklęcia głuchoty”. Nie znajdujesz nic, co by mówiło ci gdzie jesteś. Mapy przedstawiają oblane oceanem trzy wielkie zielone kontynenty z nierówno porozkładanymi pasmami brązu, żółci i czerwieni, jedna jest całkowicie fioletowa i namalowany jest na niech jakiś plan nie z tego świata.
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Keyhell »

Arielth

Arielth spojrzał na znalezisko. Przeczytał szybko kartkę. Znajdowała się na niej recepta na eliksir przemiany w żabomotyla. Zerknął dalej i znalazł liść skałokwiatu i proszek z nanfoliszu.
"Może sie przydać. Szczęście się do mnie uśmiechnęło. Chociaż wolałbym sztylet. Jeszcze tylko dwa składniki."
Zbliżył się do beczki, stanął koło Emthaila i zaczął się przyglądać.
-co to kur** jest? Na jaja Lloth!


Dopisałem sobie tą receptę, torbę na eliksiry i składniki do karty postaci. Dorobiłem sobie w niej zakładkę "ekwipunek".
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Hiro »

Aer'nissis

Jak Keyhell może w trzeciej osobie to ja też ^^

Odłożył księgę i niezadowolony spojrzał na pozostałości kostura. Jakkolwiek słabą byłby on bronią, to jednak byłoby to już coś. Najbardziej dziwiło go, że żadna z istot nie powiedziała ani słowa o potrzebie stworzenia drużyny. U etyri, już dawno miałaby ona własny hymn. Po raz kolejny wydał z siebie niski odgłos niezadowolenia. Niestety nie był u etyri tylko z elfami, człowiekiem i człowiekiem-wiatrem. Z trojga złego to człowiek-wiatr nie wydawał się taki zły.
Podszedł do niego i głosem, który wcale nie krył że wcale nie ma na to ochoty, powiedział
-Może zamiast kręcić się w kółko, wreszcie byśmy stąd poszli. Nie podoba mi się to towarzystwo nieopierzeńców.
Nie czekając na jego reakcję, wyskrobał zielony szmaragd z pozostałości kosturu i otworzył drzwi. Wyszedł na zewnątrz szukając korytarza, drzwi czy czegokolwiek innego.
Obrazek
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Ant »

Emthail Mhu'elekth

Spojrzałem na Arieltha równie zdziwiony jak on.
- Cholera wie! W każdym razie to chyba najbardziej niezwykłe oko jakie widziałem. Na pewno jest przesycone magią. Może się przydać. Widzę torbę z alchemicznymi specyfikami przy Twoim boku. Potrzebujesz może trochę siarki? W tej beczce masz jej mnóstwo - odezwałem się do drowa.
" To ptaszysko mi się nie podoba. Ćwierka tu sobie i jeszcze nas opieprza. Gdyby nie to, że może ono pomóc się stąd wydostać miałoby już odciętą głowę. "
- Ja bym raczej przeszukał dokładnie całe pomieszczenie. A nie zwiewał stąd. Kto wie co czai się za rogiem. To pewnie pokój jakiegoś skryby, kapłana, czy maga, więc trochę przydatnych rzeczy może tu być. - powiedziałem, ale chyba nikt nie słuchał.
- Arielth jak sądzisz... Czy znajdzie się tu jeszcze coś ciekawego? -
Podszedłem do szaf. Zacząłem je przeszukiwać, potem biurko, szafki i komodę. Brałem wszystko co mogłoby się przydać, albo wydawałoby się dość kosztowne.
- A wy? Jak się zwiecie? Powiedzcie coś. - powiedziałem do reszty osób w pomieszczeniu.
"Zaraz... Ta skrzynia. Była tylko przymknięta... Może coś w niej jeszcze jest."
Otworzyłem wieko skrzyni.
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Keyhell »

Arielth Kreith'dorn - wierny sługa Pajęczej Królowej

Arielth klepnął w plecy Emthaila. W normalnych okolicznościach zabiłby go ponieważ jest szlachcicem wrogiego domu, ale tu i teraz nie.
Wyjął wystającą kartkę z rysunkiem pentagramu. Przeczytał ją szybko i zawinął nią trochę siarki. Następnie znalazł jakiś słoik i włożył do niego ostrożnie to dziwne oko.
Kiedy zaczęły się odzywać głosy o stworzeniu ekipy Arielth splunął na podłogę.
-Z elfem? Nigdy. Z Drowem tak, z dziwnym ptakiem tak, z człowiekiem żywiołakiem tak, ale z elfem nigdy. Elfy są podłe. Należy je zabijać z imieniem Lloth na ustach!
Kreith'dorn oddalił się od grupy. Wziął kilka map ze ściany.
Zerknął na puchowe kapcie. Postanowił sprawdzić czy coś w nich jest.
"W pokoju maga nawet w kapciach mogą być schowane klejnoty"
Uśmiechnął sie na tą myśl.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Hiro »

Aer'nissis

To był właśnie problem z elfami. Etyri dzielili się na cztery gatunki i potrafili egzystować przez setki lat. Elfy oczywiście nie potrafią się dogadać nawet przez pięć minut. A potem można się nasłuchać i jednych i drugich podczas "wielkich oświeconych mów", w których każdy wyjaśnia dlaczego on ma rację. Reszta nadal kręciła się w pokoju, ale jemu zaczęło to już nie pasować. Etyri są klaustrofobikami - nienawidził więc tego małego podziemnego pomieszczenia. Jeden z elfów zadał pytanie o imię. "No dobra, jak ja nie wyciągnę dłoni to nikt tego nie zrobi."
-Jestem Aer'nissis. - powiedział swe imię specyficzną mową ptaków. Jego imię było przez to trudne do wymówienia dla nie-etyri - Jestem kapłanem starodawnych bogów śmierci. A przynajmniej tak mi się wydaje. Niewiele sobie przypominam.
Potem odpowiedział na porywcze zawołanie drugiego elfa.
-Jak dla mnie możecie się pozabijać tu i teraz. Ale zanim zaczniesz rzucać nożami na prawo i lewo - policz. Jeden mniej człowiek, to o jedne mniej ręce przy pomocy wydostania się stąd.
Powoli tracił cierpliwość w tym pokoju, pragnąć jak najszybciej wyjść na otwartą przestrzeń.
Obrazek
Bell
Pomywacz
Posty: 26
Rejestracja: sobota, 29 grudnia 2007, 18:14
Numer GG: 0

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Bell »

Azure
Wzruszyła ramionami na propozycję wyjścia z pokoju, złożoną przez ptasiegocosia, po czym, nie znalazłszy nic pomocnego, odeszła od ksiąg i map, i zaczęła obserwować poszczególnych członków grupy. Obdarzyła pogardliwym spojrzeniem, zaglądającego do czyiś papuci drowa. Desperat – przeszło jej przez myśl. Owszem, nie miała przy sobie nawet broni, lecz nigdy nie zniżyłaby się do kradzieży.
Stanęła obok ptasiegocosia i niezarażona groźnym brzmieniem słów „kapłan bogów śmierci” przedstawiła się mrukliwym głosem:
- Azure.
Sir Wichus
Majtek
Majtek
Posty: 89
Rejestracja: wtorek, 2 maja 2006, 16:37
Lokalizacja: Pyrlandia
Kontakt:

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Sir Wichus »

-Jestem Adrem -Powiedziałem niepewnym i nieco załamującym się głosem, w którego brzmieniu można było usłyszeć postępującą mutację. -Miło mi. "Tak aby przełamać pirwsze lody a niech się cieszą... Co to za drzwi?... Zajżeć?... A co tam znajdę i co z tego będe miał?... To chyba jedyne wyjście z tej klitki?... Dlaczego to zawsze mam być ja!!!" Myśli kłębiły mi się w głowie jakbym toczył własną wewnętrzną bitwę, niechciałem się wychylać. Jestem przecież jeszcze młokosem "Dobra postanowione"
-Może wyjście jest za tymi drzwiami? Uchyliłem drżącą ręką drzwi z początku nieśmiało, puźniej jakbym otwierał drzwi od własnego wychodka.
Czas to pieniądz,
a pieniądz to PIWO.
Alastor
Szczur Lądowy
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 28 grudnia 2007, 22:07
Numer GG: 0

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Alastor »

Adrem
Wychylasz się za drzwi, metr przed tobą jest kamienna ściana na której na wysokości twojej głowy wisi pochodnia, po prawej zaczynają się okrężne schody prowadzące w dół, wzdłuż okrągłej ściany. Gdy spoglądasz w lewo dostrzegasz 3 metrową drewnianą drabinkę prowadzącą do zamkniętej klapy w suficie.


Arielth

Kartka przedstawia jedynie fioletowy pentagram, linie figury są grube, a wokół nich suną dziwne wstęgi, jakby pnącza i rośliny, bardzo trudno byłoby narysować taki pentagram zwykłą ręką.
W kapciach maga nic niema oprócz kilku żółtych robaków, które zrobiły sobie tam legowisko.


Emthail

Przeszukujesz cały pokój, w kilka chwil zaczyna panować popłoch, kurz i lekkie papiery zaczynają fruwać w powietrzu, zaglądając do szafek w większości znajdujesz same kolorowe ubrania, fioletowo czerwone spodnie, koszule z koronkami, parę wełnianych rękawiczek, kilka stroi niczym dla arystokraty, pod jedną zieloną koszulą leży bursztynowy wisiorek. Ostatecznie znajdujesz kilkanaście guzików, kilka ogryzków jabłek, 17 pustych fiolek różnych kształtów, 1 fiolkę wypełnioną czerwonym płynem z napisem "eliksi..." dalsza część jest zamazana, jedną długą drewnianą łyżkę, jakiś cyrkiel, a w dolnej szufladzie komody długi stalowy miecz pięknej roboty. Pod biurkiem leży jakaś drewniana figurka przedstawiająca harpię, w jej oczach są małe, niebieskie kryształy. Gdy otwierasz przymkniętą skrzynię znajdujesz dolną część kostura i 3 żelazne wytrychy.

Oko ze słoika
Oko obserwowało wszystko co robicie, co chwila rozszerzając i zwężając źrenicę, gdy Emtahail podchodził do biurka zaczęło skakać w słoiku.
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Keyhell »

Arielth Kreith'dorn

Arielth skarcił się za własną głupotę i wyrzucił kapcie maga gdzieś w kąt. Kiedy Emthail przeglądał pokój nagle oko w słoiku zaczęło skakać. Drow wziął je znowu do ręki. Postukał kilka razy w słoik. Potrząsnął nim. Może coś się stanie. Zerknął na rzeczy zgromadzone przez Emthaila. Arielth potrzebował broni.
-Towarzyszu, czy mogę z twoich łupów wziąść te puste fiolki na eliksiry i miecz lub resztę kostura? Potrzebuje broni, a ty już masz topór jak widzę. I jeśli mogę... Prosiłbym też o te wytrychy. Wątpie by ktos z naszego grona umiał się nimi posługiwać a skrytobójcy najbardziej się przydadzą. Jeśli odmówisz nic się nie stanie. Raczej.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [storytelling]Szerokie kroki

Post autor: Ant »

Emthail Mhu'elekth

Popatrzyłem na drowa z lekką pogardą. Mógł przecież sam na to wpaść a nie teraz żebrać o to co znalazłem. Skąd się biorą tacy jak on? Pewnie później będzie mówił, że sam to znalazł, albo nawet zdobył.
- Wiesz co Arielth? Bierz te pierdoły. Mi na pewno nie będą potrzebne. Wy skrytobójcy dziwni jesteście... Po co wam skrobać w zamkach skoro możecie rozpieprzyć drzwi i zabić swój cel bez najmniejszych problemów? - powiedziałem do niego
Skoro to oko tak skacze w tym słoiku jak podchodzę do biurka to musi w nim być coś wartego uwagi. Po co ten skrytobójca do niego puka? Myśli że denerwowanie go coś mu da?
Podszedłem do szafy i przygarnąłem sobie wisiorek, po czym go założyłem i schowałem pod koszulę. Fiolka z czerwonym płynem też mogła się przydać, więc na wszelki wypadek ją wziąłem. Figurka harpi miała na prawdę piękne oczy, ale bojąc się, że wydłubując je teraz mogłem uaktywnić jakąś klątwę, a po co sobie ułatwiać życie i walczyć z nią w zamkniętym pomieszczeniu... Wziąłem ją i schowałem pod koszulą.
Zaintrygowało mnie to biurko, więc zacząłem mu się bardziej przyglądać. Powoli zacząłem przeszukiwać je z każdej strony, i tak np zacząłem szukać z dolnej części szuflad. W razie gdybym nic nie znalazł to zaczynam je rąbać. Bo może coś było ukryte w blacie, albo innej jego części...
Zablokowany