[Naruto] Monogatori Baasu

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: BlindKitty »

Diego i Okunori ruszyli w bok, między liśćmi. Uważne patrzenie dało i słuchanie dało im znak. Już po kilku ich krokach coś się poruszyło. Zanim jednak zdążyli zaatakować, dwa shurikeny zmusiły ich do odskoczenia od siebie. W ułamku sekundy spomiędzy liści wyskoczył shinobi. Ubrany na czarno, z ciemnymi włosami. Uśmiechał się paskudnie.
- O, młodziki. Nawet nie będę musiał podnosić alarmu - stwierdził z bezczelnym wyrazem twarzy.

Tymczasem Itori i Kazune mieli mniej szczęścia. Ich przeciwnik nie był tak buńczuczny, a krył się lepiej. I tylko pełne skupienie pozwoliło młodemu Aburame uniknąć kunai wyrzuconego spomiędzy listowia. Słyszeli poruszającego się błyskawicznie przeciwnika, ale nie mogli go dokładnie zlokalizować, wydawał się być z każdej strony jednocześnie...
I w każdej chwili mógł zaatakować.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Perzyn »

Diego Pinzas

Przeciwnik był arogancki a to dobrze wróżyło ich akcji. Nigdy nie lekceważ przeciwnika, nieważne, kim jest. Bo jeśli podchodzisz lekko do walki to popełniasz błędy. A czyż błędy silnych nie są jedyną nadzieją słabych?

Diego wiedział, że nie da rady pokonać wrogiego shinobi, ale też nie musiał. Chciał tylko zająć jego uwagę na tyle by Okunori mógł wyprowadzić jakiś atak. A to mogło mu się udać. Batto Yaiba to technika, która opanowana mistrzowsko pozwala zabić wroga nim ten ujrzy wyciąganie rapiera z pochwy. Od takiego poziomu dzieliły go lata pracy, ale może uda mu się zranić tego chuunina? A nawet, jeśli nie to był pewien, że unikanie lub blokowanie tak szybkich ataków będzie dla tamtego uciążliwe. Zwłaszcza, że nie spodziewał się kłopotów z ich strony.

- Nie podniesiesz alarmu, bo zaraz skończysz jako nadzienie dla plastikowego worka. – Diego uznał, że najlepiej będzie wroga sprowokować. Zaatakował i starał się wykonywać kolejne uderzenia jak najszybciej po sobie. Nie miał kontroli nad kierunkiem ataku, ale choć raz miało to pewną zaletę. Jeśli on sam nie był w stanie przewidzieć, jakie będzie następne uderzenie to czy może się to udać jego przeciwnikowi?

Napierał z furią mając nadzieję, że jego kolega znajdzie jakąś okazję i zaatakuje.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Hose15 »

Aburame Itori
Gdy kunai śmignął mu obok twarzy, młody Genin przestraszył się nie na żarty.
"Uf...Ledwo co go uniknąłem..." Następnie usłyszał jak przeciwnik szybko się porusza.
"Kuso...Szybki jest. Możemy mieć problemy...ale chyba wiem co zrobić".
Jak pomyślał tak też zrobił. Przywołał do siebie wszystkie Kikkai, które wypuścił na wolność.
- Słuchajcie. Musicie dogonić tego Shinobi. Wystarczy, że usiądzie na nim jedna z samiczek, a wtedy będę wiedział skąd atakuje. Teraz!
Wypuścił jeszcze więcej robaczków. Latały wkoło szukając swojego celu. Gdy go znajdą, Itori każe im obsiąść przeciwnika.
Czerwona Orientalna Prawica
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Hiro »

Doratsuki Kazune

Usłyszał uderzenie kunaia i sam odruchowo się cofnął. Itori nie dostał ale było blisko. "Cholera, sytuacja robi się niebezpieczna" pomyślał i zaczął szukać przeciwnika. Nie było szans, człowiek w życiu nie dostrzeże czegokolwiek w takich warunkach. Na szczęście rozdzielili się tak by było jedno zwierzę na oddział. Zanim Kazune zdążył się obrócić Itori wysłał swoje robaczki. Napotkał jego wzrok i kiwnęli głowami.

Kazune wyciągnął tonfę. Nie ma rady, będzie trzeba tak walczyć. Uważnie obserwował otoczenie, w nadziei, że przeciwnik popełni jeden błąd. Przysunął się bliżej Itoriego. Zajęty kontrolowaniem robaków może łatwiej stworzyć lukę w swojej obronie. Miał nadzieję, że to prawda co mówili o krwiożerczych robakach Aburame, bo może to ułatwić sprawę. Kazune czekał przygotowany by w razie czego stworzyć bunshiny i ruszyć na przeciwnika. Miał nadzieję go zdezorientować. Na razie uważa by nie odnieśli ran. W razie czego może próbować uniknąć, lub zablokować atak.
Obrazek
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Ant »

Reikuro Okunori

Pewność przeciwnika była trochę za wielka. Nie podobało mu się to, choć odrobinę imponowało.
"Pewnie jest dobrze wyszkolony. Stąd ta pewność siebie. Nie przewidział jednego bardzo ważnego szczegółu. Nasze umiejętności też są niczego sobie. Musi tylko popełnić mały błąd, a będzie po nim."
Nie wiadomo kiedy w jego lewej dłoni pojawił się kunai.
Kiwnął głową porozumiewawczo do Yamaneru. Ten parsknął w odpowiedzi i gdzieś pobiegł.
Kątem oka popatrzył na kolegę z drużyny.
"Skopiemy mu tyłek. Jeżeli nadąży nad naszą prędkością, to Yamaneru zaatakuje jego plecy, by odwrócić jego uwagę. Wtedy będzie po nim."
Diego ruszył do ataku. W tym czasie Okunori wyjął kunai. Chwilę potem zaatakował przeciwnika z jego lewej strony. Natychmiast potem odskoczył. Przez atak chciał poznać jego prędkość i umiejętności walki.
"Oby ten atak dał szanse Diego do zadania mu wystarczająco wielu ran. Pierwsza lekcja Fusori... W powietrzu nie ma równowagi. Przed tym atakiem nie będzie w stanie się obronić. Jeżeli zablokuje mój atak, Diego go wykończy, jeżeli będzie blokował ataki Diego, wtedy nie wstanie, a jeżeli odskoczy, to albo któryś z naszych ataków go dosięgnie, albo Yamaneru rozszarpie jego plecy. Nie trzeba było z nami zaczynać."
Odbiegł na bezpieczną odległość, chwilę potem już biegł na przeciwnika. Nagle tuż przed nim, rozpoczął wślizg, atakując go najpierw z lewej, a potem prawej ręki. To miało służyć tylko jego zmyleniu. Prawdziwy atak, polegał na wysunięciu naręcznego ostrza tuż po zakończeniu ataku z prawej ręki, by przeciwnik myślał, że bierze kolejny zamach. Potem miał nastąpić szybki atak, który podetnie mu ścięgna w nogach, a tym samym unieruchomi go.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: BlindKitty »

Gwałtowny atak Diego zaskoczył chyba nieco ich przeciwnika, bo ten ze zmarszczeniem brwi cofnął się o krok do tyłu, unikając pierwszego impetu. A potem wyciągnął lewą rękę przed siebie.
- Ichijin no Jutsu!
Potężny podmuch wiatru przytrzymał młodego gajina w miejscu, skutecznie utrzymując go na tyle daleko, żeby jego rapier nie miał szans dosięgnąć przeciwnika. Jednocześnie nogą zablokował wślizg Okunoriego, zrzucając go bez trudu z gałęzi. Dzięki swej niezwykłej szybkości młody Reikuro zdołał złapać się kolejnego konara, ale już kawałek niżej. Yamaneru, widząc chyba że nie ma szans na skuteczny atak, na razie pozostawał w ukryciu.
Gdy tylko zmęczona ręka Diego zaprzestała gwałtownych ruchów, niemal natychmiast ustał też powstrzymujący go wiatr, przeciwnik jednak nie ruszył z miejsca. Sprawiał wrażenie jakby chciał się przekonać, na co was stać.

Tymczasem, ledwie kawałek dalej, pozostała dwójka unikała kolejnych shurikenów, które pomknęły z ukrycia w jej stronę. Ich doskonały w kamuflowaniu się przeciwnik nie wiedział jednak, że ma przed sobą jednego z członków klanu Aburame. Robaczki w ciągu zaledwie kilkunastu sekund znalazły i obsiadły przeciwnika. Ruszał się błyskawicznie, na tyle szybko że ciężko było nawet wskazać kierunek w którym trzeba atakować. Sam Itori mógł nadążyć za jego ruchami, ale nie zdołałby przekazać Kazune, w którą stronę trzeba się udać...
Zdaje się jednak, że chuunin nie zorientował się, że jest namierzony, i wciąż uważał się za bezkarnego, miotając kolejne shurikeny.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Hiro »

Doratsuki Kazune

Unikał kolejnych shurikenów raczej bez problemów. Nie widział jednak kto, a przeciwnik był zapewne pewien swej bezkarności. I rzeczywiście. Kazune w tych warunkach miał przytępiony zmysł wzroku, a zanim zlokalizował na słuch był już kawałek dalej. Jednak Kazune przewidział to, a był pewien, że świadomi byli tego też jego towarzysze. Bowiem po ruchach Itoriego było już pewne, że doskonale wie gdzie jest przeciwnik. Problem w tym, że nawet z najszczerszymi chęciami nie podałby tak szybko zmieniających się koordynatów Kazune. Trzeba było improwizować...

Shinobi ma w swoim arsenale wiele broni. Ostrza, zatrute strzałki, techniki, i tym podobne. Ma również jedną która stanowi, jeśli nie podstawę to chociaż, elementarną część całej sztuki. Blef.
Nieważne czy to będzie zmaterializowana iluzja, czy zwykła dezinformacja wroga, o której godzinie rozbito obóz. Blef jest przydatny, chyba że wróg jest paranoikiem. Dlatego Kazune na wszelki wypadek postanowił nie ryzykować sobą.

Plan miał taki. Zniknąć za gałąź stworzyć bunshiny, wrzasnąć że zaraz go dopadnę i puścić je do przodu w różnych kierunkach. Jeżeli rzuci shurikenami w nie, wtedy da to Itoriemu sekundę czasu by zadać jeden cios, jako że on naprawdę wie gdzie on jest. Jeżeli się uda, Kazune podejdzie bliżej i użyje Kakku Tori Rendan. Powinno się udać. Powinno.
Kiwnął głową do Itoriego by ten zrozumiał, żeby czekał z atakiem na sygnał. Nawet jeśli nie wiedział co chodzi po głowie Kazune, to na pewno będzie wiedział kiedy zaatakować. Kazune schował się za gałąź.
-Bunshin no jutsu!
Przywołał kilku siebie i wrzasnął
-Zaraz Cię dorwę!
Puścił je przodem w różnych kierunkach. Obserwował, mając nadzieję, że Itori zdąży uderzyć.
Obrazek
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Ant »

Reikuro Okunori

" Lekcja trzecia: nikt nie patrzy obiektywnie na własną broń... A gdyby połączyć tę lekcję z drugą? Wykorzystać jego techniki i jednocześnie mój arsenał... To może dać jakieś efekty. Trzeba jakoś to połączyć."
Rozglądnął się dookoła. Odskoczył parę gałęzi w tył.
W jego dłoniach pojawiły się kunai. Sekundę później leciały już w stronę przeciwnika. Tuż za nimi znalazły się senbony.
" Igły stawią mniejszy opór wiatrowi. Jeżeli zatrzyma kunai techniką wiatru to senbony powinny go drasnąć. "
Wbił kunai tuż obok swojej głowy. Przeskoczył z gałęzi na inną, potem na następną. W jego dłoniach pojawiły się kunai z wybuchową notką, oraz shuriken. Rzucił shurikenem w kunai, który przed chwilą wbił w drzewo. Gdy ten był już powietrzu rzucił kunaiem w gałąź, na której stał wróg. Starał się, aby prawdopodobieństwo zranienia Diego było jak najmniejsze.
Tuż przed uderzeniem w konar otworzył pieczęć notki.
"Teraz powinieneś choć się zachwiać. Diego i Yamaneru powinni dopełnić dzieło twojej klęski. Ale na wszelki wypadek trzeba im pomóc."
Posłał dwa kolejne senbony w kierunku nieprzyjaciela. Miał nadzieję, że to poskutkuje.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Perzyn »

Diego Pinzas

Teraz, gdy odpadła przewaga zaskoczenia musiał się bardziej wysilić. Z drugiej strony wiedział już, jak przeciwnik ma zamiar się przed nim bronić. A zatem przyszła pora na inny plan.

Przyjął postawę szermierczą. Nie był pewien, kto jest szybszy – on czy nukenin. Wolał założyć, że przeciwnik a to oznaczało, że próba rozegrania tej walki w sposób defensywny jest bardziej niekorzystna. Zaatakował fintą w korpus zmieniającą nagle cel na ramię, po czym wyprowadził wypad z nadzieją, że wróg się cofnie. Będzie to oznaczało, że ruchy Diego skutecznie go dezorientują i, że jest szansa to dobrze rozegrać. Jeżeli ataki są zbyt łatwe do odparcia, chłopak ucieka się do Fusenmei Yaiba no Jutsu, aby oszukać oczy przeciwnika.

Przez cały czas stara się skupiać więcej uwagi wroga na sobie, żeby miotane przez jego partnera pociski mogły wywrzeć największy efekt. Jeżeli jednak znajdzie okazję doskakuje jak najbliżej i nim zawieje wiatr uderzyć z Batto Yaiba no Yutsu.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Hose15 »

Aburame Itori

Młody Aburame czekał aż Kikkai zrobią swoje. Po kilkudziesięciu sekundach cel został osiągnięty. Pozycja wrogiego Chuunina została zlokalizowana. Wystąpił jednak jeden podstawowy problem. Jak Itori zdąży przekazać to Kazune. Wiedział, że musi trochę poczekać, aż sytuacja się rozwinie. Zdawało się, że kolega z drużyny coś kombinuje. Zaraz, zaraz...Tak! Wymyślił jakiś plan. Chłopiec chyba dobrze odczytał znak wykonany przez członka klanu Doratsuki. Itori miał z nim współpracować. Bunshiny Kazune zostały wypuszczone we wszystkich kierunkach. Teraz nadarzyła się okazja. Idealnie. Wyczuł obecność przeciwnika i ruszył w tamtym kierunku z możliwie największą szybkością. Gdy znalazł się przy przeciwniku, zdjął katanę z pleców, po czym ciął na ukos, z góry do dołu. Gdyby przeciwnik zablokował cios, Itori każe robaczkom "obsiąść" przeciwnika i wyssać z niego trochę Chakry. Na pewno troszkę go to zmęczy, a Genin będzie miał szansę na kolejny atak.
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: BlindKitty »

Kauzne i Itori mimo że nie mieli czasu ustalić planu, współpracowali całkiem nieźle. Gdy klony Kazune wyskoczyły zza gałęzi i ruszyły we wszystkie strony, stało się jasne, że przeciwnik dał się nabrać.
Ale, zdaje się, spanikował.
- Katon: Irinami! - zawołał wrogi ninja.
Potężna fala ognia runęła w stronę Itoriego i Kazune, którzy musieli natychmiast salwować się ucieczką na niższe gałęzie, znów tracąc sekundy i gubiąc na chwilę przeciwnika. Nawet Itori był przez chwilę zdezorientowany, po chwili jednak zorientował się, że wróg postanowił zwiększyć dystans i jest teraz kilkadziesiąt metrów dalej.

Tymczasem Diego zbliżył się znów do przeciwnika, atakując. Ten jednak wyraźnie bezpieczniej czuł się walcząc wręcz, bo bez większych trudności wyczuł fintę genina i odbił jego atak, gdy jednak zauważył kątem oka nadlatujące pociski, nagle odskoczył w tył i w kilku długich skokach i odbiciach od pni nagle na moment zniknął wam z oczu.
Na szczęście jednak nie poruszał się bezszelestnie, i po niecałej sekundzie Okunori odwinął się w tył, parując z trudem nagły atak wroga wyskakującego z powrotem spośród listowia. Teraz został niemal natychmiast zepchnięty do defensywy przez błyskawiczne ataki wroga...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Hose15 »

Aburame Itori

Jak na razie plan się udawał. Klony rozproszyły przeciwnika...Lecz ten wypuścił ogromny strumień ognia paląc gałęzie na wyższych poziomach. Itori i Kazune zmuszeni byli wylądować na niższych gałęziach. On cały czas był gdzieś ukryty. Ta walka chyba będzie długa. Ranga Chuunina nie jest przyznawana za byle co. Młodego Genina zaskoczyło to, że dosyć łatwo przychodzi im walka z tak silnym przeciwnikiem. Wygląda na to, że zdobyli doświadczenie i potrafią je wykorzystać.
"Hm...Dobry jest. Włada dwoma Żywiołami Chakry. To bardzo duże osiągnięcie. Zaraz wyślę Kikkai na zwiad. Nie męczę się tak jak dawniej. Pokłady mojej energii się zwiększyły, a tym samym mogę wykonywać coraz to trudniejsze manewry moimi robaczkami. Zaraz nasycę się Chakrą tego gościa. O ile go dorwę..."
Szepnął do kolegi z drużyny:
- Kazune! Ten Chuunin jest kilkadziesiąt metrów dalej. Możemy zaatakować go razem. Jest słaby. Nie poradzi sobie z nami. Widziałeś jak zareagował na nasz atak...
Itori wyskoczył z gęstego listowia i przemieścił sie w okolice położenia wroga. Gdy już się przy nim znalazł wykonał serię szybkich cięć kataną.
"Wspomóż mnie Sunbarashii...Wierzę, że ze mną jesteś. Wierzę, że kiedyś mi się ukażesz. A teraz...walcz!"
Czerwona Orientalna Prawica
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Perzyn »

Diego Pinzas

Jego towarzysz miał kłopoty. Diego ruszył jak najszybciej w stronę walczących, starając się tak dobrać trasę podejścia by znaleźć się za plecami ich przeciwnika. Jeżeli miał kłopoty z obronieniem się przed Batto w normalnych warunkach to atak od tyłu powinien sprawić mu jeszcze więcej problemów, może nawet zranić. Nie po raz pierwszy chłopak pożałował, że nie udało mu się w większym stopniu opanować rodowej techniki, ale pocieszył się w myślach, że ma jeszcze czas.

Uderzył, gdy tylko znalazł się w zasięgu, chciał zmniejszyć presję wywieraną na Okunoriego. Jeżeli różnica umiejętności jest ogromna to walka z dwoma przeciwnikami nie robi różnicy, ale w tym wypadku nie była ona na tyle duża, by nie wymagać od wrażego shinobi znacznej podzielności uwagi. A przecież w okolicy wciąż czaił się dziki kot... Diego miał nadzieję, że w którymś momencie ich wróg rozproszy uwagę na tyle by, któryś zdołał wyprowadzić skuteczny atak.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Hiro »

Doratsuki Kazune

"Chikushou! To było bliskie!" pomyślał Kazune unikając fali ognia. Martwił sie czy Itori ją minie jako że był bliżej przeciwnika niż on sam. Ale dał radę, stał tam i wpatrywał się w kierunku skąd przed chwilą była fala. A może nie? Problem polegał na zsynchronizowaniu informacji, Kazune myśląc o zastosowaniu zwierząt w walce zapomniał o tym, że przeciwnik może zwyczajnie poruszać się zbyt szybko. Informacja dotycząca pozycji będzie przydatna tylko Itoriemu Kazune nie był w stanie nadążyć.

Jednak ufał zdolnościom Itoriego i liczył na to, że uda mu się go odnaleźć. Kończyły mu się jednak pomysły. Przeciwnik był zbyt szybki i zbyt bardzo spanikowany. To mogło ciągnąć się długo. We dwóch mieli jednak pewną przewagę. W żargonie wojskowym nazwałby to zachodzenie od flanki. Nagle Kazune zaświtał pewien pomysł. Najpierw jednak musiał odnaleźć przeciwnika.
-Kazune! Ten Chuunin jest kilkadziesiąt metrów dalej. Możemy zaatakować go razem. Jest słaby. Nie poradzi sobie z nami. Widziałeś jak zareagował na nasz atak...
Tak! Mieli okazję! Czas przestać się bawić.
-Pędź tam, za chwilę się spotkamy!- pewien jednak, że Itori już go nie słyszy.

Kazune skupił się przez chwilę. Zebrał czakrę zgromadzoną przez cały ten czas. Czuł, że ciało wypełnia mu wiatr.
-Chisoku no Heikou Kaizen no jutsu!
Był szybszy niż tamten gość. Tego był pewny. Doskoczył tam gdzie pobiegł Itori. Gdy zobaczy jego i przeciwnika odbije w bok i spróbuje zajść go od tyłu. Mając za broń jedynie tonfę, której do końca nie opanował i nie czuł sie z nią pewnie musiał improwizować. Chwycił ją by drugi uchwyt znalazł się na zewnątrz. Ma zamiar popędzić na plecy tamtego, tak szybko by nie zdążył zareagować a następnie założyć mu chwyt na szyję. Jeżeli znowu spanikuje nawet nie pomyśli o Kawarimi tylko wierzgając osunie się z braku tlenu. W teorii oczywiście. W praktyce wiele rzeczy mogło pójść nie tak. Kazune nie ma zamiaru trzymać go tak długo, zbyt długo i mógłby umrzeć. Po prostu niech straci przytomność.

Pędził między gałęziami. Czy tym razem się uda?
Obrazek
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Monogatori Baasu

Post autor: Ant »

Reikuro Okunori

"Gdzie jest Yamaneru? Powinien się już na niego rzucić... Może ten chuunin zrobił mu coś swoim atakiem fuuton? Nie czas teraz na myślenie. Trzeba obezwładnić sukinkota. Takimi szybkimi atakami chce mnie pewnie zmęczyć, by wkrótce potem pokonać. Chce bym się bronił? A więc będę... Najlepszą formą obrony jest atak. Widać Diego był dla niego za szybki... Właśnie... Szybkość! W walce wręcz nie jest, aż taki dobry. Słabo się broni. To jest jego słaby punkt. Może wcześniej sparowane ataki zawdzięcza tylko braku zmęczenia... Teraz pewnie jest już zmęczony... Nie mogę jednak wyjąć broni bo to go by spłoszyło."
Jeszcze przez sekundę się bronił, lecz w następnej chwili przeszedł do kontrataku. Wysunął naręczne ostrze i uderzył. Chciał tym zyskać choć odrobinę czasu.
"Gdzie jest Diego? Przydałaby się odsiecz..."
Rozpoczął następnie Konoha Renpuu. Chciał obalić w ten sposób przeciwnika. Jakby to się powiodło, przygwoździłby przeciwnika naręcznym ostrzem i rozpoczął ataki z wolnej ręki.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
Zablokowany