[X-men]Konflikt

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: hyjek »

Smog

Zarówno jedna, jak i druga dziewczyna zrobiła na nim niemałe wrażenie. Jeśli miałby wybierać, która z nich ostatecznie wygrała te nieoficjalne mistrzostwa, wybór padł by na tą drugą.
Proszę, proszę, wydawała się łagodna i grzeczna, a tymczasem bardzo dobrze zna reguły tej gry! Dobrze, że nie wie, że jestem w niej mistrzem! - myślał chłopak jednocześnie krążąc i podziwiając swój pokój, który niczym szczególnym się nie wyróżniał, wyglądał wręcz jakby wyniesiony żywcem z jakiegoś hotelu. Widać będzie go "udekorować" po swojemu, skoro ma się tu zatrzymać na dłużej...
Zgodnie z oczekiwaniem kolorowowłosej dziewczyny, krążyła ona teraz Chrisowi gdzieś po głowie. Trudno się dziwić...
Rozmyślania te trwały by jeszcze nie wiadomo ile, gdyby nie sen, który go zmorzył. Całe szczęście, że zdołał przedtem umyć się i przebrać w coś bardziej stosownego do spania niż t-shirt i jeansy. Rano pewnie będzie się zastanawiał nad tym, co mu się przyśniło, jeśli w ogóle coś takiego będzie miało miejsce. Kilka pomysłów na "senne historie" już miał...
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Epyon »

Michael "Gateway" Ulrich

Gateway postarał się odszukać w pamięci imię mężczyzny. Logan.
-Um... cześć... - powiedział, ale nie odważył się na nic więcej. Pomimo wieku ten gość wydawał się dość niebezpieczny. I narwany.
Michael zatrzymał się na dłużej przy książkach Xaviera, fantastykę zostawiając dla bujającego w obłokach Chrisa. Na powieściach profesora widać było kurz, co nie sprawiało dobrego wrażenia. Chłopak sięgnął po jedną z nich raczej z ciekawości, niż faktycznej potrzeby.
Usiadł na ziemi i skupił się na lekturze. Starał się nie rozpoczynać rozmowy z Loganem i czekać na jego ewentualny ruch.

[Po rozmowie (lub jej braku) z Wolverinem, Gateway zasypia w bibliotece.]
Obrazek
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Mekow »

Tęcza

Dziewczyna stanęła przy lekko uchylonych drzwiach. Schowana była za ścianą - wszak nie miała nic na sobie. Jedynie jej głowa wyglądała przez niezbyt dużą szparę uchylonych drzwi - nadal pozostając jednak w jej ciemnym pokoju. Z tej całkowicie bezpiecznej pozycji (nikt nie mógł jej zobaczyć), obserwowała to co się działo.
Do posiadłości sprowadził się jeszcze jeden chłopak. Obejrzała go sobie po czym, gdy wraz z odprowadzającymi go, zbliżył się na jakieś 4 metry od jej pokoju, spokojnie zamknęła drzwi.
"Ale tu chłopców... Zapowiada się ciekawie." - pomyślała.
Położyła się znowu do łóżka i dość szybko zasnęła.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Mrodnim »

Spark

Obserwując skuteczność mutanta, którego zidentyfikowałaś jako Mystique, wystrzeliłaś granat hukowy.
Potężny dźwięk obezwładnił każdego w pobliżu. Nawet mimo ochrony, dostarczanej przez kombinezony, resztka żołnierzy była pod wpływem huku. Mystique i Pyro zwijali się na ziemi. Wystrzeliłaś w kierunku pierwszej siatkę.
Ta nie potrafiła się obronić i mechanizm samo-zaciskający unieruchomił ją przy ścianie. Znów zapadła ciemność.
Pyro nie mógł sterować płomieniem w tym stanie. Sensory działały sprawnie.Wydawać by się mogło, że w tych
warunkach Juggernaut dostanie baty.ŻUK rzucił się na niego. Miałaś nadzieję zbić szybkę chociaż jedną z łap.
Niestety nie udało ci się. Chcąc uniknąć upadku, chwyciłaś się jego ramion jedną para łap. Hydrauliczny zacisk
wbił się mocno w mięśnie molocha. Nie dawał za wygraną. Miotał się i rzucał, aby udaremnić ci uszkodzenie hełmu.
Manewrowanie było utrudnione. Wtem zza jego pleców wyłoniła się duża kula ognia. Wzbiła się ona w powietrze, eksplodując i rozciągając płomienie na całej powierzchni sufitu. Widocznie Pyro już się otrząsnął. Marko nie tracąc czasu,
zdołał uwolnić jedną z rąk. Złapał ŻUK-a i odrzucił go razem z tobą o 4 metry.Tym razem sensory nie wytrzymały.
Starałaś się jak najszybciej pozbierać, ale Juggernaut zaczął szarżować i z wielkim impetem powalił cię na ziemię.
cios był naprawdę potężny. Klatka zaliczyła parę awarii Zdałaś sobie sprawę, że w obecnym stanie nie dasz rady tej dwójce. Uszkodzone sensory i awaria jednego z ramion to uszkodzenia, o których ŻUK zdołał cię teraz powiadomić.
W porę osłonę zapewniła ci drużyna, zalewając Johnna i Caina gradem pocisków. Zapewne byli tym trochę zaskoczeni.
Pyro skierował w ich stronę strumień ognia, podczas gdy drugi uwolnił Mystique. Wtedy płomienie z sufitu opadły na ziemię i stworzyły wysoki, 4-metrowy mur ognia. Cała trójka ulotniła się, a gdy wytwór z ognia zniknął( mniej więcej po 3 minutach) kapitan zgłosił atak i ucieczkę mutantów. Wydał rozkaz obstawienia wyjść w całym budynku.Następnie popatrzył na ciebie z wyraźnym gniewem, pozbierał resztę drużyny i ruszył w pościg. Dołączyłaś
do nich, ale było za późno. Intruzi uciekli taranując każdego żołnierza, który wszedł im w drogę. Po 20 minutach byliście gotowi do odlotu. Wróciłaś drugim śmigłowcem, z powodu liczby rannych. Gdy byłaś na miejscu poprostu wróciłaś do swojego pokoju, nie bacząc na złość kapitana czy generała Murragana. Zapewne wszystkiego dowiesz się jutro. A jutro już nastało. Dostałaś posiłek, który z trudem można nazwać dobrym śniadaniem- pigułki, witaminy,kilka leków oraz owsiankę.

Smog

Podróż po krainie fantazji, w której główną rolę grałeś ty oraz " tęczowłosa" dziewczyna przerwały ci jakieś hałasy.
Z początku wydawało ci się,że to jedna z dziewcząt jednak przemyślała twoją propozycję i puka do twoich drzwi.
Ocknąłeś się i sprawdziłeś to. Za drzwiami jednak nikogo nie było. Słyszałeś, że ktoś wchodzi po schodach. To Ororo
szła w twoją stronę razem z jakimś chłopakiem, którego jeszcze nie widziałeś tutaj. Prawdopodobnie nowy, jak ty.
Byłeś nieco zamroczony i nie mogłes dojrzeć dokładnie, w co jest ubrany, ale nie było to nic modnego. Za to był dobrze
zbudowany. Ororo pokazała mu jego pokój i życzyła dobrej nocy. Przez chwilę stałeś w bezruchu, w końcu ziewnąłeś i wróciłeś do łóżka. Nie mogłeś sobie przypomnieć, co robiłeś razem z twoją nową przyjaciółką w snach.
Następnego dnia promienie Słońca przedarły się do pokoju i zaczeły draznić twoje oczy. W pobliżu czuć było jajecznicę.
Czyżby śniadanko ? Gdy już wstałeś, ubrałeś się i byłeś gotów, wychodząc z pokoju zauważyłeś dziewczynę o kolorowych włosach i wczorajszego nocnego gościa.

Gateway

Logan spojrzał na ciebie i książkę, którą trzymałeś w ręku
- Widzę, że Xavier będzie miał nowego kumpla do konwersacji- złapał leząca na stoliku zapalniczkę i wyjął z kieszeni cygaro. odpalił i puścił parę chmurek dymu. Zabrał zapalniczkę i powolnym krokiem wyszedł z biblioteki.
Nie przejąłeś się tym zbytnio i zabrałeś się za czytanie. Pierwsze 10 stron ogarnąłeś bez problemu, tylko na następnych morzył cię już sen. W końcu padłeś na ziemię. Gdy otworzyłeś oczy, był już ranek.
Zmysły także powoli zaczęły funkcjonować, wyczuwając zapach dobrego śniadania.

Tęcza

Zauważyłaś zbudowanego, jak niejeden bohater filmów akcji, chłopaka. Był tam z Ororo. Ma pokój po drugiej stronie twojego. nieco zaciekawiona chciałaś u chylić nieco szerzej drzwi. Skończyło się krótkim skrzypnięciem. Chłopak wyraźnie to usłyszał i obrócił się w twoją stronę. W pomieszczeniu było ciemno więc pewnie cię nie zauważył.
Gdy się odwrócił przymknęłaś nieszczęsne drzwi i wróciłaś do łóżka. Obudziłaś się wcześnie i rozpoczęłaś poranną toaletę. Kiedy byłaś gotowa zejść na dół na śniadanie, w tym samym momencie ze swoich pokojów wyszedł twój nowy sąsiad z naprzeciwka oraz ten, z którym rozmawiałaś wczoraj.

Cannon

Profesor uśmiechnął się, jakby wiedział o czym myślisz. Życzył dobrej nocy i poprosił Ororo, aby wskazała ci pokój.
Wziąłeś swoje rzeczy i poszedłeś za uroczą kobietą. Weszliście schodami do góry i skierowaliście się ku długiemu korytarzowi. Pełno w nim było pokoi. Po każdej stronie. Gdy Ororo otwierała twój, usłyszałeś skrzypnięcie drzwi po drugiej stronie. Ciekaw tego odwróciłeś się. Drzwi do jednego z pokoi były uchylone, ale nie mogłeś tam nikogo spostrzec. tymczasem wszedłeś do swojego pokoju. Stylem przypominał pokoje hotelowe. Było duże łóżko, szafa, 2 półki, lampka nocna, lustro i kilka innych drobnych rzeczy.Było także duże okno z balkonem z widokiem na zachód.
Ororo zostawiła klucze na półce i życzyła ci dobrej nocy, po czym wyszła. Rozpakowałeś na początek ważniejsze rzeczy,
skierowałeś się do łazienki i poszedłeś spać. Rano czułeś się rześki i wypoczęty. Poczułeś smażone kiełbaski. Gdy już sie umyłeś i ubrałeś. wyjrzałeś na korytarz. zobaczyłeś piękną dziewczynę o różnokolorowych włosach i pociągającym spojrzeniu. Wychodziła z pokoju, który wczoraj obserwowałeś. Obok wychodził średniej postury chłopak z włosami postawionymi na żel i luźnym spojrzeniu.

Żeby nikt się nie pogubił przedstawiam obecna kolejność:

1. Kawairashii
2. Hyjek
3. Epyon
4. Mekow
5. Szasza
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Kawairashii »

Spark

W kilku chwilach po złamaniu ramienia i uszkodzenia sensorów, tysiące mini botów wylazło spod pancerza i zaczęło reperować, co mniejsze uszkodzenia, jak naprawa czujników, w czaszce oraz poprawiając styki ramienia. Była gotowa otworzyć powłokę i porazić Juggernauta całym napięciem zmagazynowanym z budynku, wątpiła jednak czy cokolwiek by to zmieniło. Gdyby wiedziała o zbliżającej się potyczce z trzema wysoce niebezpiecznymi mutantami, z pewnością ubezpieczyłaby się w wyrzutnię plazmy unieszkodliwiający gen mutacyjny, jednak nie była to misja nastawiona na szturm.
Gdy przyleciał helikopter, sprawnymi ramionami asekurowała towarzyszy wchodzących na jego pokład. Pozostawiona sama sobie czekając aż po nią przylecą, zagłębiała się w myślach, jedna z jej stron mianowicie Artham mówiła;
To wszystko moja wina, mogłam nie używać granatu hukowego, chłopaki z pewnością by sobie poradzili. Powinnam wyjść na prowadzenie i uprzedzić ich. W końcu właśnie do tego byłam szkolona, podręcznikowa wiedza oraz te miliony godzina na symulatorach każdej nocy. Pancerz powinien wystarczyć w walce, każdego z nich z osobna można było powstrzymać
To wszystko moja wina…
-Mówiłaś coś Artham? –wtrącił exoszkielet, rzadko spotykaną adnotacją głosową.
Jednak druga jej połowa mianowita Spark mówiła;
Zostaliśmy uprzedzeni, ŻUK nie był stworzony do walki z mutantami tej klasy. Zdarzają się wyjątki, nikt nie jest niezawodny. Gdyby nie granat hukowy cała akcja by leżała i kwiczała, nawet grupa wsparciowa nic nie mogła poradzić w obliczu tych nadludzi. Prawdę mówiąc zrobiłaś najwięcej, gdyby nie ty wszyscy mogliby zapomnieć o służbie. Także osprzęt był niewystarczający… zapamiętać, na następną akcję wziąć…
-Nie nic, nic nie mówiłam


Następnego dnia jedząc śniadanie rozmyślała o wczorajszej nocy spędzonej po akcji całkowicie przed symulatorem. Konsumowała posiłek neurotycznie wspominając nieudaną akcję… Najwidoczniej nieważne, co tak naprawdę zaszło, jakkolwiek to nazwie i tak zawiodła zespół. Mentalnie przygotowywała się na „opieprz” od generała Morragana.

Wymiana zgruchotanych zespołów i paru mięśni ramienia stanowiła najmniejszy problem, jako iż części zapasowych oraz całego osprzętu dodatkowego mieli w bród, co w latach 90-tych stanowiło ogromny dylemat, przed wprowadzeniem projektu ŻUK.


[Wybaczcie, że tak długo]
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Epyon »

Michael "Gateway" Ulrich

Promień słońca wpłynął leniwie przez okno, jak na złość zatrzymując się na twarzy Michaela. Ten wolno otworzył oczy i ziewnął, jednocześnie przeciągając się. Pomimo niewygodnej pozycji i tak czuł się bardziej wyspany niż po ostatnich nocach spędzonych przy galonach kawy.
Podniósł się z podłogi i odłożył książkę Xaviera na półkę. Jeszcze raz ziewnął i ruszył w stronę przyjemnego zapachu gorącego posiłku. Po drodze prawie wpadł na Tęczę, która szła razem z "paniczem" i jakimś nieznanym mu wcześniej gościem.
-Przepraszam... i... cześć. - burknął cicho, przepuszczając ich, a następnie podążając ich śladem. Wsunął ręce w kieszenie znoszonych spodni.
Po wejściu do kuchni i przydziale porcji jajecznicy usiadł przy jednym z końców stołu i zabrał się do jedzenia.
"Im szybciej przejdziemy do rzeczy, tym lepiej. Denerwuje mnie ta sztuczna atmosfera..."
Obrazek
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Mekow »

Tęcza

Dziewczyna obudziła się rano niezwykle wypoczęta. Dawno się tak dobrze nie wyspała.
Rozejrzała się po pokoju. Teraz będzie tu mieszkać - przynajmniej przez jakiś czas. Podobało jej się tu i uśmiech pojawił się na jej twarzy.
Wstała, założyła znaleziony w szafie szlafrok i udała się do łazienki. Po porannej toalecie, wróciła do pokoju i ubrała się. Jej strój był może nieco wyzywający, ale generalnie sprawiał wrażenie osoby wyluzowanej i wesołej. Obecnie stanowiły go obcisła wielo-kolorowa koszulka, dżinsowe spodnie z postrzępionymi dziurami na kolanach, do tego długie prążkowane skarpety, mocne i wygodne skórzane sandałki, oraz pasek z łańcucha.
Kiedy już się ubrała poczuła głód i udała się w stronę stołówki. Po drodze spotkała poznanych już wcześniej chłopców.
- Cześć chłopcy. - przywitała się z uśmiechem na twarzy.
Spojrzała na tego, który ją wczoraj podrywał.
- I jak się spało? - zagadała wesoło.
"Zapewne samotnie." - dodała w myślach. I uśmiechnęła się szeroko.
Kiedy szli dalej wpadli na innego chłopaka - a właściwie on wpadł na nich.
- Cześć misiek. - przywitała się z nim.
Następnie wszyscy razem zeszli na śniadanie.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: hyjek »

Smog

Nie do końca wiadomo, co obudziło Chrisa - zapach śniadania z dołu, za jasne promienie słońca, zastępujące delikatną, różową jutrzenkę, czy może jedno i drugie. Problem naprawdę błachy, ale w chwili obecnej chłopak nie miał żadnych większych niż ten.
Ubrał się standardowo w t-shirt i spodenki 3/4, które kieszenie miały średnio co 5 centymetrów, i sprawiały wrażenie, jakby Sawyer chciał nie wiadomo co wynosić z tego budynku.
Jakimś dziwnym zrządzeniem losu pierwszą osobą, którą zobaczył była tęczowowłosa. Sytuacja co najmniej świetna, takimi widokami mógłby rozpoczynać każdy dzień!
Hej! Spało się dobrze. Słodko mógłbym powiedzieć, szczególnie z tym Twoim błyszczykiem na ustach... - odpowiedział (jak na razie) koleżance, a uśmiech stanowił przeszło połowę jego twarzy.
Nie żebym był jakiś wiecznie głodny, ale zapach z dołu wyraźnie kusi... Idziesz? - zapytał dziewczynę, zupełnie ignorując pozostałą męską część grupy (przynajmniej do czasu, w którym oni się pierwsi odezwą)
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Szasza »

Canon

Gdy już znalazł się w swym pokoju wypakował ze starego plecaka bieliznę i udał się do łazienki.
Po wzięciu prysznica bezzwłocznie plasnął na łóżko.
"Zabawne... już zaczynam tęsknic za kocem rozłożonym na ziemi.
Już z nawyku obudził się wcześnie rano. Teraz by się pewnie gdzieś zbierał, ale w zaistniałych okolicznościach.
Wyrobiony instynkt nie pozwalał mu znów usnąć. Z bezczynności zaczął sprzątać pokój, wypakowywać się. Gdy już wszystko lśniło zaczął z braku laku bawić się swoim kolczykiem w nosie gapiąc się na wschodzące słońce. Teraz pewnie czekała by go jakaś ciekawa bójka lub emocjonująca ucieczka.
Westchnął głośno po czym wyszedł na balkon aby poćwiczyć "strzelanie" do ptaków.
Poczuł zapach smażonej kiełbasy.
"No przynajmniej zjem dobrze."
Wyszedł na korytarz i spotkał dwoje "kuracjuszy". Spojrzał na nich badawczym spojrzeniem. Gdy uznał ich za niegroźnych z lekkim rozczarowaniem burknął.
-teee... Pokój. Którędy do jadalni?
Obrazek
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Mrodnim »

Spark

Owsianka...znowu. Jadłaś powoli, bardziej będąc skoncentrowaną na mysleniu o tym, jak bardzo Murragan "zjedzie" cię
za nieudaną operację. Wtem drzwi cicho rozsunęły się i pojawiła się w nich młoda kobieta. Okulary z grubymi czarnymi
obwódkami spięte czarne włosy-wygląd standardowy w tym miejscu. Może i niektóre kobiety w ośrdoku były bardziej urodziwe, ale nie uświadczy się tu szalejących na dyskotekach, rozwiązłych panienek. Ich życie prywatne także zostaje pod ścisłą obserwacją. Nie różni się ono od życia 16-letniego chłopaka-mutanta.
-Artham...generał...chce Cię widzieć- oznajmiła nieco zmieszana, gdyż wiedziała o wczorajszej akcji. Zauważyła w Twoich oczach nieco niepokoju. Być może Ci nawet współczuła ?- jak tam ŻUK ? -widocznie znała wszystkie szczegóły wczorajszej akcji.Tylko dziwne,że jej nie kojarzyłaś. Miałaś okazję spotkać się z wieloma laborantkami, ale tej nigdy tu nie widziałaś. Cóż, rozkaz to rozkaz. Wsiadłaś do klatki, następnie udałaś się do gabinetu. Wewnątrz...było pusto. Na końcu stołu siedział tylko sam Murragan. Siedział tam w ciszy, po chwili odezwał się, wskazując ręką miejsce przy stole po drugiej stronie:
-Artham proszę. Zacznijmy może od tego, co udało się zrobić...Sztab informacyjny nie doniósł o kradzieży, skopiowaniu lub usunięciu żadnych ważnych danych z budynku. Tak naprawdę nic nie zdołali stamtąd wynieść.
Może i nie powstrzymaliśmy samych mutantów, zwanych pod pseudonimami: Juggernaut, Mystique i Pyro, lecz
pomoże nam to w ocenie zagrożenia podczas następnego ataku na podobne miejsca.
Sam do ciebie nie mam żalu.
Prawdę mówiąc zadanie zlokalizowania i powstrzymania intruzów były zadaniem pobocznym. Jedynie żołnierze mogą
mieć pretensje, ale to kwestia czasu zanim sobie uświadomią prawdziwy stan rzeczy. Wysłałem już potrzebne raport z misji i potrzebne dokumenty. Do czasu, gdy nie otrzymam wiadomości z Białego Domu przechodzisz w stan spoczynku. To wszystko co chciałem powiedzieć.

Nie było źle, prawdę mówiąc wcale. Wychodząc z gabinetu natknęłaś sie znowu na ta kobietę. Powitała cię uśmiechem.
- I jak poszło?

Smog, Gateway, Cannon, Tęcza

Zeszliście na dół. Zapach był wyraźniejszy. Na lewo były uchylone drzwi toteż zajrzeliście tam. Ogromny stół , a na nim pełno jedzenia. Czuliście się jak na wielkiej imprezce. Było tu dosłownie wszystko- kiełbaski, jajecznica, bekon, albo tradycyjnie tosty z serem. Było w czym wybierać. Zauważył was profesor.
- Witajcie! A nie mówiłem Ororo,że sami dobrze będą wiedzieć, gdzie się zameldować ?
Zewsząd zbierali się kolejni uczniowie. Profesor siedział na środku, obok Ororo i Scott-chłopak w okularach.
Było dużych wolnych miejsc. Na samym końcu siedział Logan, jedząc swoją porcję i popijając piwem. Nieco bliżej
jakiś chłopak podawał Bobby'emu butelki z napojami. Ten brał je do ręki i natychmiastowo schładzał. No to teraz wiecie jaką ma moc. Gdy już usiedliście, nad wami pojawił się niebieski stwór z długim ogonem, zaczepionym o żyrandol. Podał wam wasze talerze:
-Guten Apetit- powiedział i po chwili zniknął, zostawiając tylko opary jakiegoś dymu. Atmosfera była podobna do tej jak w Boże Narodzenie, jednak nie chodziło o bycie miłym dla siebie tylko o wielki gwar w całym pokoju. Profesor rozmawiał o czymś ze Scottem i Ororo, byli wyraźnie zaniepokojeni, jednak przy was sprawiali wrażenie spokojnych. Xavier zapytał się Michael'a co sądzi o jego książce, którą z takim zapałem wczoraj czytał. Ororo spytała się was tymczasem o samopoczucie. Śniadanie mijało w przyjemnej rozmowie z nauczycielami i opiekunami. Poznaliście także mnóstwo nowych twarzy,m.in. chłopaka o imieniu Leech, Kurta, który okazał się być tym miłym futrzakiem od talerzy. W trakcie rozmów z oczu zniknął wam profesor wraz ze Scottem i Ororo. Także Logan gdzieś wsiąkł. W pobliżu był tylko Bobby i Kitty.

Przepraszam, że musieliście czekać .
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Mekow »

Tęcza

Dziewczyna była bardzo zadowolona z posiłku jaki im zaserwowano. Ta ilość i różnorodność nie mogła się nie podobać. Tęcza zajadała z wielkim apetytem.
Początkowo dyskusje były dość suche i ograniczały się do komplementów pod adresem kucharza, oraz stołowych odzywek z cyklu "podaj mi sól". Choć Tęczy, jak się okazało, nie trzeba było niczego podawać. Jeśli czegoś potrzebowała wyciągała tylko rękę w danym kierunku, a solniczka, półmisek z kotletami, czy karton soku, same wskakiwały jej do dłoni.
Potem jednak opiekunowie zostawili ich samych i młodzi mogli już swobodniej sobie porozmawiać. Jako pierwsza głos zabrała Tęcza.
- No dobra, wapniaki poszły... To co dzisiaj robimy? Domową imprezę, czy wypad na miasto?! - zagadała do reszty i uśmiechnęła się czekając na odpowiedź.


Gracze chyba nie wiedzieli co napisać.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Kawairashii »

Spark

Dziewczynka na pytanie laborantki;
-Bywało gorzej. Wybacz, ale ile już tu pracujesz? –Niezależnie od odpowiedzi Artham przedstawia się oraz pyta o jej dane personalne, oraz obowiązki jakie na niej spoczywają, po czym wrzuca małą radę.
-…dziękuje, że zemną rozmawiasz, ale chyba będzie lepiej dla ciebie, jeśli nie będziesz utrzymywać ze mną zbyt bliskiej znajomości.
Dodając do tego zatroskany uśmiech, dość poważny jak na jej wiek.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Epyon
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 2122
Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
Numer GG: 5438992
Lokalizacja: Mroczna Wieża
Kontakt:

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Epyon »

Michael "Gateway" Ulrich

"Czytał w moich myślach?!" - oburzył się, jednak nie wypowiedział tego na głos.
-Niestety nie byłem w stanie jeszcze wyrobić sobie opinii. - odpowiedział profesorowi. - Przeczytałem raptem parę stron nim zasnąłem. Póki co jednak podobają mi się pańskie poglądy dotyczące życia obok siebie ludzi i mutantów. Obawiam się natomiast, czy na chwilę obecną jest to możliwe przy użyciu metod pokojowych.
Po skończonym śniadaniu rozmowę zaczęła Tęcza, jednak Gateway się nie włączył. Bez słowa wyszedł z kuchni, a także z Instytutu. Zgodnie z tym co widział z okna, budynek był otoczony przez sporych rozmiarów ogród-park. Michael postanowił przespacerować się alejkami i trochę poćwiczyć teleportację do wnętrza szkoły - zwłaszcza do pomieszczeń, w których mogło znajdować się coś ciekawego.
Obrazek
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: hyjek »

Smog

Wybór wydaje mi się raczej oczywisty... Ale dla niekumatych powiem głośno: impreza! Hmm... tak myślałem o klimatach kubańskich... jak w Dirty Dancing 2, kojarzycie? - odpowiedział na propozycję tęczowowłosej, w tym samym momencie upuszczając widelec na talerz, widząc jak w nietypowy sposób radzi sobie z posiłkiem.

Ugh, szczerze to nie zauważyłem, że sesja ruszyła, mój błąd :oops:
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Szasza »

Canon

Posłusznie zabrał się za pałaszowanie kiełbasek. Jeszcze raz spojrzał na niebieskiego dziwoląga.
"Mam szczęście że nie zmutowałem w tak widoczny, rażący sposób."
Gdy odeszli opiekunowie i zaczęły się rozmowy wciąż posłusznie pałaszował kiełbasę nie zwracając uwagi na problemy pozostałych mutków.
"Pieprzeni gówniarze! Też chciałbym mięć tak płytkie problemy jak oni!"
Kątem oka spojrzał na kolorowowłose dziewcze które rzuciło inicjatywę zerwania się z tej dziury.
Stwierdził że w sumie powinien wyjść. Obojętnie gdzie byleby wyjście skończyło się jakąś jatką.
Obrazek
Mrodnim
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: środa, 18 lipca 2007, 11:10
Numer GG: 2461120
Lokalizacja: Twisting Nether

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Mrodnim »

Wszyscy

Po kolei, uczniaki opuszczały jadalnię, w końcu została tylko mała garstka, między innymi wy oraz Kitty i Bobby.
Tęcza od razu miała w planach mały wypad. Jednak Kitty wybiła jej ten pomysł z głowy.
- Profesor powiedział nam, że niedługo wróci, więc o żadnym wyjściu na miasto ani imprezie nie ma mowy.
- Przynajmniej dzisiaj - dodał po cichu Bobby i puścił oczko w stronę Tęczy, po czym wyszedł do kuchni.
Znudzony chyba wszystkim Gateway wyszedł na dziedziniec. Pozostali jednoznacznie zgodzili się na mały wypad
do centrum. Tęcza, Cannon i Smog już zbierali się do wyjścia, gdy w jednej chwili przez wschodnie okna jadalni
rozbłysło niezwykle jasne światło. Nikt nie wiedział co się dzieje, trójka mutantów oraz pozostali z pomieszczenia
na krótki moment zostali oślepieni.
Tymczasem włóczący się po ogrodzie Gateway również spostrzegł dziwne światło, a po chwili grupkę osób,która wsko-
czyła prze okno jadalni do instytutu.
W całym pomieszczeniu powstał wielki chaos. Z okna wyskoczyło 5 podejrzanych typków, zaraz potem stoły, krzesła i talerze zaczęły fruwać dookoła. Z kuchni wyskoczył Bobby i zaczął walczyć z napastnikami, to samo uczyniła po chwili Kitty.

Spark

-Nie jestem tutaj zbyt długo, niedawno przydzielono mnie do tego kompleksu. Nazywam się Maya Connor i od dziś,
jakby to określić...będę twoim głównym opiekunem. Rząd bardzo pragnie, aby czuwali nad tobą dobrze wyszkolone
jednostki. Chciałabym, abyśmy zostali dobrymi partnerami i zgodnie współpracowali, ponieważ jako jeden z najlepszych projektów, jesteś dla nas priorytetem
- wszystkie słowa zanalizowałaś dokładnie, brzmiały jak słowa matki, kochającej swoje jedyne dziecko, a w niej samej widać było smutek, ale też i nadzieję. Dalej
opowiedziała ci o tym, czym dokładniej będzie się zajmować. Wspomniała coś o kilkutygodniowych obserwacjach, szkoleniu... nagle odezwał się dźwiek telefonu komórkowego w jej kieszeni.
- wybacz ,ale to ważne, jutro do ciebie przyjdę i porozmawiamy,miło mi było cię poznać Artham- i oddaliła się.
Na dziś to chyba koniec brudnej roboty, reszta dnia jest dla ciebie czasem wolnym. Budynek, nadal był dla ciebie nieznanym miejscem, ale wiedziałaś już, że w sektorze B15-E jest strefa dla podobnych tobie - mutantów. Nigdy
dotąd tam cię nie ciągnęło, ale kto wie... chyba że wolałaś zwyczajnie odpocząć w swojej pryczy.
"They themselves are miserable. That's why they need someone more miserable than them.Those are not human.Those are not people..."
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [X-men]Konflikt

Post autor: Kawairashii »

Jak fajnie ^^
Odpiszę dziś bądź jutro, zaznaczam iż możecie bez obaw odpisywać pomijając moją kolejkę.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Zablokowany