[Forgotten realms] Wyprawa po honor
: środa, 1 sierpnia 2007, 13:36
Zwykłe popołudnie. Na rynku jest tłum ludzi, gdyż przywieziono nowe towary na targ. Pełno dzieci biega i krzyczy z radości. Dorośli biegają za nimi by ich uciszyć. Jak zwykle atmosfera jest dobra. Nagle na koniu przyjechał posłaniec władcy Azoun’a IV. Rozwinął on zwój i zaczął czytać:
-Z rozkazu naszego kochanego władcy Azoun’a IV, mam przeczytać tę wiadomość wszystkim mieszkańcom, tej części Królestwa. Wczorajszego dnia do naszego kochanego władcy, przyszedł list, od władcy pięknej krainy Waterdeep, w którym to liści skarży się na naszą krainę. Konkretnie powiada on, że nasza kraina pozwoliła się zbezcześcić i straciła honor. Jeżeli go nie przywrócimy Władcy Ośmiu podzielą nasze Królestwo między siebie. Więc musimy zrobić to co każą. I teraz pojawia się prośba i wyzwanie dla wielkich poszukiwaczy przygód. Potrzebna nam jest drużyna, która będzie mogła przebić się przez najciemniejsze moczary, najdziksze puszcze, najdłuższe lasy by w końcu dotrzeć do Jaskini Zagłady. Tam jak wiadomo żyje smok, który od już dłuższego czasu pustoszy wioski na Smoczych Wybrzeżach, a także w Sembii, w Vassie. Drużyna ta nazwana „Drużyną Honoru” dotrze do smoka i unicestwi go. Lecz trzeba Wam wiedzieć, że jest on bardzo potężny i trzeba się będzie bardzo natrudzić by go pokonać. Dlatego też szukamy najodważniejszych i najsilniejszych do tej przygody. Posłaniec spojrzał po ludziach. Byli oni już spokojni, lecz patrzyli z niedowierzaniem i strachem w oczach. Dzieci nie biegały tylko stały w miejscu i słuchały tego oświadczenia. –Powtarzam więc, że od tego zależą losy naszego pięknego Królestwa. Jeżeli jesteście na tyle odważni przyjdzie do Zamku Władcy i tam dostaniecie dokładniejsze informacje. Dziękuję .Posłaniec zwinął zwój, spojrzał jeszcze raz na wszystkich i ruszył tam skąd przybył. Ludzie jeszcze chwilę stali w miejscu i myśleli o tym co usłyszeli. Po czym kupili szybko co mieli kupić i wrócili pospiesznie do domu. Czy ktoś będzie na tyle odważny by uratować królestwo?
Na początek sesji kilka spraw. Prosiłbym żeby przed każdym, postem pisać swoje imię.
Grają trzy postacie.
Andreas - człowiek - tropiciel.
Ivellios - elf - zwiadowca.
Nazarian - elf - czarodziejka.
Jeżeli piszemy coś poza sesją piszemy tak.
Jeżeli coś mówimy piszemy tak.
Jeżeli postać wykonuje jakąś czynność piszemy tak.
Jeżeli myślimy piszemy tak.
Jeszcze ważna rzecz UPDATE robię zawsze po postach wszystkich graczy!!! Dziękuję
Taaak…. Co tu jeszcze mogę dodać… Jeżeli sesja się nie spodoba piszcie na PW postaram się ją zmienić jakoś by spodobała się Wam.
No to chyba.................................................................ZACZYNAMY!
Rozdział I: Powitanie
Andreas
Wysłuchiwałeś z ciekawością orzeczenia posła królewskiego i przypomniałeś sobie jak Twój nauczyciel Alei mówił niegdyś: Pamiętaj drogi uczniu, zawsze podążaj głosem serca. Zastanawiałeś się nad tym czy by nie wziąć udziału w tej wielkiej przygodzie. Zawsze chciałeś mieć przyjaciół i wyruszyć na przygodę dzięki której zrobił byś coś wielkiego. Po kilku minutach zastanowień ruszyłeś w kierunku Zamku Władcy. Lecz gdy rozejrzałeś się widziałeś kilka innych osób, które również zmierzały w tą stronę. Szły tam miejscowe elfy, ludzie. Szedłeś w kapturze przykrywającym blask Twoich niebieskich oczu. Poprawiłeś łuk i przyspieszyłeś kroku. Zaszedłszy na miejsce, zobaczyłeś wielkie mury obronne zamku zdobione różnymi flagami Królestwa. Kilku strażników podeszło do Ciebie z przygnębioną miną i przeszukali Cię. Zabrali bronie i wpuścili do środka. Słyszałeś jeszcze jak mówili:
-Pewnie po tego smoka
-Tak, tak… Smutna ta…………
Więcej nie usłyszałeś. Szedł za Tobą jeden strażnik uśmiechając się głupio gdy patrzyłeś na niego. W końcu doprowadził Cię do wielkiej pięknie zdobionej Sali gdzie pośrodku na drugim jej końcu siedział w całej okazałości Władca. Pierwszy raz miałeś zaszczyt spotkać Władcę Azoun’a IV. Ukłoniłeś się i podszedłeś na środek Sali. Rozejrzałeś się w około i zobaczyłeś pełno kolumn podtrzymujących sklepienie. Sala była bardzo wysoka a na suficie znajdowało się mnóstwo pięknych malunków. Wreszcie Władca odezwał się:
Przedstaw mi się drogi wojowniku. Skąd przybywasz, kim jesteś i czy uważasz że podołasz wyzwaniu?
Ivellios
Po wysłuchaniu orzeczenia, stałeś chwilę w miejscu i myślałeś co zrobić. Ostatnio nudziłeś się trochę i chciałbyś zrobić coś niesamowitego. Wspomniałeś sobie lata spędzone pod gołym niebem, w lasach gdzie uczyłeś się tylu ciekawych rzeczy na temat przyrody. Rozejrzałeś się w około i zobaczyłeś człowieka w kapturze idącego szybkim krokiem w kierunku Zamku Władcy. Postanowiłeś również spróbować i ruszyłeś wolno za nim. Gdy doszliście do Zamku zobaczyłeś piękne wysokie mury. Dwóch strażników podeszło do człowieka i przeszukało go. Gdy wszedł do środka przez wielką bramę podeszli do Ciebie i zaczęli mówić:
-Pewnie po tego smoka.
-Tak, tak… Smutna ta cała historia. Myślę, że uda się tej całej „Drużynie honoru”.
-Ja to mam taką nadzieję.
Po czym przeszukawszy Cię wpuścili do środka. Zobaczyłeś jak strażnik doprowadza człowieka do wielkiej Sali i jak zamykają się za nim wielkie drzwi. Rozejrzałeś się i zobaczyłeś w kącie strażnika bez dwóch przednich zębów patrzącego na Ciebie dziwnie. Podszedł do Ciebie i powiedział:
Ty chcesz być członkiem tej całej wyprawy? Takie chuchro?
Po czym zaczął się głośno śmiać, a Ty poczułeś obrzydliwy smród z jego ust. Po chwili spojrzał na Ciebie głupio oczekując odpowiedzi na jego zachowanie. Usłyszałeś także, że ktoś wszedł do sali. Nie odwróciłeś się jednak, nadal patrzyłeś na strażnika.
Nazarian
Siedziałaś sobie w pobliskim lesie odpoczywając sobie. Patrzyłaś na piękną przyrodę otaczającą Cię ze wszystkich stron. Nagle wiewiórka zeskoczyła z drzewa prosto w Twoje ręce. Wystraszona uciekła po drodze uderzając się w drzewo. Uśmiechnęłaś się lekko i wstałaś. Ruszyłaś w kierunku rynku by wstąpić do karczmy. Gdy wyszłaś spoza terenów lasu zobaczyłaś, że w mieście panuje niepokój i smutek. Podeszłaś do jednego z mieszkańców wielkiego Cormyru i zapytałaś:
-Co się stało? Dlaczego wszyscy są przygnębieni?
Człowiek dziwnie na Ciebie spojrzał, po chwili odetchnął i rzekł:
-Jeżeli „Drużyna Honoru” nie zdobędzie go dla naszego Królestwa, to Władca Waterdeep podzieli je na kilka części i rozda.
-Dziękuję- odpowiedziałaś i pomyślałaś, że powinnaś spróbować pomóc. Rozejrzałaś się w około i zobaczyłaś wielki rozłożony zwój na którym widniał napis:
-Jeżeli masz na tyle odwagi by uratować Królestwo, udaj się do Zamku Władcy.
Rozejrzałaś się ponownie i zobaczyłaś wielki zamek na końcu miasta. Nie zastanawiając się długo ruszyłaś w jego kierunku. Gdy doszłaś zobaczyłaś wielkie mury. Dwóch strażników podeszło do Ciebie z drwiącym uśmiechem i przeszukali Cię. Gdy wprowadzili Cię do środka usłyszałaś śmiech. Będąc w środku zobaczyłaś Elfa i stojącego obok niego strażnika który głupio się na niego patrzył. Usiadłaś na fotelu w kącie czekając na Twoją kolej. Po chwili zobaczyłaś jak strażnik z głupim wyrazem twarzy prowadzi elfa na koniec Sali do drzwi. Siedziałaś sobie spokojnie czekając aż podejdzie do Ciebie.
EDIT
Prosiłbym również o pisanie w kolejności wyznaczonej przeze mnie jeżeli to nie problem. Dziękuję i przepraszam.
-Z rozkazu naszego kochanego władcy Azoun’a IV, mam przeczytać tę wiadomość wszystkim mieszkańcom, tej części Królestwa. Wczorajszego dnia do naszego kochanego władcy, przyszedł list, od władcy pięknej krainy Waterdeep, w którym to liści skarży się na naszą krainę. Konkretnie powiada on, że nasza kraina pozwoliła się zbezcześcić i straciła honor. Jeżeli go nie przywrócimy Władcy Ośmiu podzielą nasze Królestwo między siebie. Więc musimy zrobić to co każą. I teraz pojawia się prośba i wyzwanie dla wielkich poszukiwaczy przygód. Potrzebna nam jest drużyna, która będzie mogła przebić się przez najciemniejsze moczary, najdziksze puszcze, najdłuższe lasy by w końcu dotrzeć do Jaskini Zagłady. Tam jak wiadomo żyje smok, który od już dłuższego czasu pustoszy wioski na Smoczych Wybrzeżach, a także w Sembii, w Vassie. Drużyna ta nazwana „Drużyną Honoru” dotrze do smoka i unicestwi go. Lecz trzeba Wam wiedzieć, że jest on bardzo potężny i trzeba się będzie bardzo natrudzić by go pokonać. Dlatego też szukamy najodważniejszych i najsilniejszych do tej przygody. Posłaniec spojrzał po ludziach. Byli oni już spokojni, lecz patrzyli z niedowierzaniem i strachem w oczach. Dzieci nie biegały tylko stały w miejscu i słuchały tego oświadczenia. –Powtarzam więc, że od tego zależą losy naszego pięknego Królestwa. Jeżeli jesteście na tyle odważni przyjdzie do Zamku Władcy i tam dostaniecie dokładniejsze informacje. Dziękuję .Posłaniec zwinął zwój, spojrzał jeszcze raz na wszystkich i ruszył tam skąd przybył. Ludzie jeszcze chwilę stali w miejscu i myśleli o tym co usłyszeli. Po czym kupili szybko co mieli kupić i wrócili pospiesznie do domu. Czy ktoś będzie na tyle odważny by uratować królestwo?
Na początek sesji kilka spraw. Prosiłbym żeby przed każdym, postem pisać swoje imię.
Grają trzy postacie.
Andreas - człowiek - tropiciel.
Ivellios - elf - zwiadowca.
Nazarian - elf - czarodziejka.
Jeżeli piszemy coś poza sesją piszemy tak.
Jeżeli coś mówimy piszemy tak.
Jeżeli postać wykonuje jakąś czynność piszemy tak.
Jeżeli myślimy piszemy tak.
Jeszcze ważna rzecz UPDATE robię zawsze po postach wszystkich graczy!!! Dziękuję
Taaak…. Co tu jeszcze mogę dodać… Jeżeli sesja się nie spodoba piszcie na PW postaram się ją zmienić jakoś by spodobała się Wam.
No to chyba.................................................................ZACZYNAMY!
Rozdział I: Powitanie
Andreas
Wysłuchiwałeś z ciekawością orzeczenia posła królewskiego i przypomniałeś sobie jak Twój nauczyciel Alei mówił niegdyś: Pamiętaj drogi uczniu, zawsze podążaj głosem serca. Zastanawiałeś się nad tym czy by nie wziąć udziału w tej wielkiej przygodzie. Zawsze chciałeś mieć przyjaciół i wyruszyć na przygodę dzięki której zrobił byś coś wielkiego. Po kilku minutach zastanowień ruszyłeś w kierunku Zamku Władcy. Lecz gdy rozejrzałeś się widziałeś kilka innych osób, które również zmierzały w tą stronę. Szły tam miejscowe elfy, ludzie. Szedłeś w kapturze przykrywającym blask Twoich niebieskich oczu. Poprawiłeś łuk i przyspieszyłeś kroku. Zaszedłszy na miejsce, zobaczyłeś wielkie mury obronne zamku zdobione różnymi flagami Królestwa. Kilku strażników podeszło do Ciebie z przygnębioną miną i przeszukali Cię. Zabrali bronie i wpuścili do środka. Słyszałeś jeszcze jak mówili:
-Pewnie po tego smoka
-Tak, tak… Smutna ta…………
Więcej nie usłyszałeś. Szedł za Tobą jeden strażnik uśmiechając się głupio gdy patrzyłeś na niego. W końcu doprowadził Cię do wielkiej pięknie zdobionej Sali gdzie pośrodku na drugim jej końcu siedział w całej okazałości Władca. Pierwszy raz miałeś zaszczyt spotkać Władcę Azoun’a IV. Ukłoniłeś się i podszedłeś na środek Sali. Rozejrzałeś się w około i zobaczyłeś pełno kolumn podtrzymujących sklepienie. Sala była bardzo wysoka a na suficie znajdowało się mnóstwo pięknych malunków. Wreszcie Władca odezwał się:
Przedstaw mi się drogi wojowniku. Skąd przybywasz, kim jesteś i czy uważasz że podołasz wyzwaniu?
Ivellios
Po wysłuchaniu orzeczenia, stałeś chwilę w miejscu i myślałeś co zrobić. Ostatnio nudziłeś się trochę i chciałbyś zrobić coś niesamowitego. Wspomniałeś sobie lata spędzone pod gołym niebem, w lasach gdzie uczyłeś się tylu ciekawych rzeczy na temat przyrody. Rozejrzałeś się w około i zobaczyłeś człowieka w kapturze idącego szybkim krokiem w kierunku Zamku Władcy. Postanowiłeś również spróbować i ruszyłeś wolno za nim. Gdy doszliście do Zamku zobaczyłeś piękne wysokie mury. Dwóch strażników podeszło do człowieka i przeszukało go. Gdy wszedł do środka przez wielką bramę podeszli do Ciebie i zaczęli mówić:
-Pewnie po tego smoka.
-Tak, tak… Smutna ta cała historia. Myślę, że uda się tej całej „Drużynie honoru”.
-Ja to mam taką nadzieję.
Po czym przeszukawszy Cię wpuścili do środka. Zobaczyłeś jak strażnik doprowadza człowieka do wielkiej Sali i jak zamykają się za nim wielkie drzwi. Rozejrzałeś się i zobaczyłeś w kącie strażnika bez dwóch przednich zębów patrzącego na Ciebie dziwnie. Podszedł do Ciebie i powiedział:
Ty chcesz być członkiem tej całej wyprawy? Takie chuchro?
Po czym zaczął się głośno śmiać, a Ty poczułeś obrzydliwy smród z jego ust. Po chwili spojrzał na Ciebie głupio oczekując odpowiedzi na jego zachowanie. Usłyszałeś także, że ktoś wszedł do sali. Nie odwróciłeś się jednak, nadal patrzyłeś na strażnika.
Nazarian
Siedziałaś sobie w pobliskim lesie odpoczywając sobie. Patrzyłaś na piękną przyrodę otaczającą Cię ze wszystkich stron. Nagle wiewiórka zeskoczyła z drzewa prosto w Twoje ręce. Wystraszona uciekła po drodze uderzając się w drzewo. Uśmiechnęłaś się lekko i wstałaś. Ruszyłaś w kierunku rynku by wstąpić do karczmy. Gdy wyszłaś spoza terenów lasu zobaczyłaś, że w mieście panuje niepokój i smutek. Podeszłaś do jednego z mieszkańców wielkiego Cormyru i zapytałaś:
-Co się stało? Dlaczego wszyscy są przygnębieni?
Człowiek dziwnie na Ciebie spojrzał, po chwili odetchnął i rzekł:
-Jeżeli „Drużyna Honoru” nie zdobędzie go dla naszego Królestwa, to Władca Waterdeep podzieli je na kilka części i rozda.
-Dziękuję- odpowiedziałaś i pomyślałaś, że powinnaś spróbować pomóc. Rozejrzałaś się w około i zobaczyłaś wielki rozłożony zwój na którym widniał napis:
-Jeżeli masz na tyle odwagi by uratować Królestwo, udaj się do Zamku Władcy.
Rozejrzałaś się ponownie i zobaczyłaś wielki zamek na końcu miasta. Nie zastanawiając się długo ruszyłaś w jego kierunku. Gdy doszłaś zobaczyłaś wielkie mury. Dwóch strażników podeszło do Ciebie z drwiącym uśmiechem i przeszukali Cię. Gdy wprowadzili Cię do środka usłyszałaś śmiech. Będąc w środku zobaczyłaś Elfa i stojącego obok niego strażnika który głupio się na niego patrzył. Usiadłaś na fotelu w kącie czekając na Twoją kolej. Po chwili zobaczyłaś jak strażnik z głupim wyrazem twarzy prowadzi elfa na koniec Sali do drzwi. Siedziałaś sobie spokojnie czekając aż podejdzie do Ciebie.
EDIT
Prosiłbym również o pisanie w kolejności wyznaczonej przeze mnie jeżeli to nie problem. Dziękuję i przepraszam.