[Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Post autor: Ant »

Marcin Sito

- Panin... Nie gadaj tyle. Pamiętamy co mamy zrobić. - powiedział Malk
"Rany... Po kiego on tyle gada? Już moglibyśmy wracać gdyby nie ta jego gadka."
Sprawdził stan magazynka.
- Jestem gotów do akcji. Zróbmy to szybko. - stwierdził i ruszył przed siebie
Echo kroków doszło do jego uszu.
"Cholera! Ktoś mnie śledzi. Oby nie popsuł naszej misji. Tylko kiedy on wyszedł z tych ścieków. Cały czas od wyjścia tam patrzyłem i nie widziałem tego niemilca... Widać jest dobry... Ale nas trzech a on zapewne jeden. A skoro w kupie siła to szybko się pozbędziemy tego kogoś..."
Pragnienie rosło...
"Chociaż... Może ten łowca się przydać..."
Na twarzy wampira pojawił się uśmiech.
"A i ten wilkołak podzieli się swoją krwią... O ile ten wampiroszczur czegoś nie popsuje."
Szedł dalej... Odwrócił się
- A wy na co czekacie? Na poranek?-
Atendi
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: poniedziałek, 22 stycznia 2007, 22:25

Re: [Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Post autor: Atendi »

Piotr Lemański

-Rozumiem, rozumiem...to raczej nie będzie trudne- powiedział i rozejrzał się wokoło.
-Dajcie tylko znać, kiedy się już okryjecie.
Gdy zobaczył kiwnięcie głowy Panina, ruszył pewnym krokiem przed siebie, rozglądając sie po zaułkach, klatkach i ulicach blokowiska. Obserwował stojących pod klatką dresów, jeden chyba nawet coś do niego krzyknął, ale Panin tylko złapał Piotrka za ramię, a ten ruszył dalej przed siebie.
Gdy weszli do klatki, Piotrek szybko układał sobie w głowie, co powie tej dziewczynie.
Podeszli do drzwi.
Stanął przed nimi
-"Teraz albo nigdy..."-pomyślał sobie... i zapukał.
"Obowiązek cięższy niż góra, śmierć lżejsza od pióra"
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Post autor: BlindKitty »

Piotrek szedł charakterystycznym krokiem człowieka, który za dnia wprawdzie wierzy że to miasto jest bardzo bezpieczne...
Ale kiedy trafi nocą w okolice bloków, nagle ta wiara gdzieś ulatuje.
Jakiś krzyczący dres... A nawet bardziej skejt, w spodniach z krokiem w kolanach i kapturze na głowie.
Czy gdzieś tu nie ma jego kumpli?

To on! To na pewno on, stwierdza Marcin. To ten, który nas śledził. Szybki jest, drań. Może to wilkołak? Niektóre umieją poruszać się przecież poza fizyczną rzeczywistością!
Tak, to na pewno wilkołak.
Przyszedł tu, zajdzie nas od tyłu gdy będziemy wspinać się na górę i wezmą nas w dwa ognie!
Muszę pamiętać, uważać co się dzieje z tyłu, cały czas!

Wielkie numery, wypisane białą farbą na zielonych ścianach. To tutaj, stwierdza Piotrek. Ledwie dwie klatki od tamtego skejta. Trzeba uważać. Ciężkie, metalowe drzwi otwierają się powoli. Trzy wampiry wkradają się do środka. Winda wydaje się nie działać...

Tak! Zepsuli windę, specjalnie, żebyśmy musieli iść po schodach! Zaraz nas dopadną!

Wspinaczka. Które to piętro? Mieszkanie 7, więc pewnie czwarte.
Błąd! Antonij zauważa na drugim piętrze, że w tych budynkach są aż po cztery mieszkania na piętro.
Czyli numer 7 to piętro drugie.
Stają przed drzwiami. Marcin uparcie patrzy w stronę schodów. Dzwonek do drzwi. Obdrapane, brudne ściany, pomalowane zieloną olejną. Bez reakcji... Nowe, ładne, drewniane drzwi, z mosiężną siódemką. Drugi raz. Oczy Marcina ciągle utkwione w schodach. Równie starych i zniszczonych jak większość rzeczy tutaj. Tylko to o co dbają mieszkańcy jako o swoją własność jest jako tako utrzymane. Znów bez reakcji. Trzeci raz. Napis na drzwiach windy: kocham Camarillę.

Co?!

A nie, kocham Camillę. Antonij stwierdza, że powinien westchnąć. Co za debil wypisuje takie imiona na drzwiach polskiej windy?
Drzwi otwierają się powoli. Staje w nich zaspana dziewczyna, lat około dwudziestu kilku, z rozczochranymi, czarnymi włosami, szczupła.

Jednocześnie ktoś pojawia się na schodach!

Marcin podrzuca pistolet!

W ostatniej chwili zatrzymuje się. To nie tamten skejt, to ktoś inny. Mija to piętro i wchodzi wyżej, pospiesznym krokiem.

- Czego chcesz? Nie wiesz która jest godzina? - dziewczyna rzuca do Piotrka.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Seth
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1448
Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
Lokalizacja: dolina muminków

Re: [Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Post autor: Seth »

Antonij Panin

Teraz, albo nigdy.

Wampir prześlizguje się obok dziewczyny. Bułka z masłem, nie takie rzeczy się robiło.

Niech tylko Marcin jeszcze przejdzie, wtedy można ruszać. Żeby tylko nic nie spieprzył, bo zarobi kulkę między półdupki.

Czerwone jak krew oczy Kainity studiują uważnie mieszkanie. Oby nasz wilczek jeszcze spał… Trzeba pamiętać żeby wyglądało to na gangsterskie porachunki. Albo lepiej – na włamanie. Tak, trzeba będzie zrobić trochę bałaganu i coś zabrać. Drzwi najlepiej wywarzyć przy wychodzeniu.

Dziewczyna? Nie może zostać żadnych świadków, przykro mi kochanie. Ale niech któryś z żółtodziobów to zrobi… Muszą nabrać wprawy w brudnej robocie.

Trzeba znaleźć wilkołaka w miarę szybko, a potem przerobić go na sito. Pierwszy strzał należy do Antonija. Jeśli strzeli w głowę, będzie to wyglądało na robotę profesjonalistów, a tego nie chcą. Dlatego najpierw strzeli w nogę, by unieruchomić przeciwnika. Potem zacznie celować wyżej, już po to aby zabić.

Muszą działać szybko i bezbłędnie. Gdy tylko Marcin się prześlizgnie, Panin skupi wszystkie swoje zmysły na lokalizacji celu. Dzwonek go pewnie obudził, więc teoretycznie może być wszędzie… Kuchnia, łazienka, sypialnia. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte.

Dzięki Kainowi, że te mieszkania nie są takie duże.
Seth
Mu! :P (ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Post autor: Ant »

Marcin Sito

"Cholera... Może być blisko... Ale co tam? Piotrek się nim zajmie" myślał patrząc na schody
Chwilę potem jego wzrok zawisł na córce wilkołaka... A właściwie nie na niej tylko na jej szyi. Głód się nasilał... Ale najpierw praca, później przyjemności. A jak drugi Malk podczas, gdy oni będą w środku "przyssie się" do niej? A to jego sprawa... Marcin zajmie się wtedy cielskiem wilkołaka... A co z Paninem? A niech pije sobie krew szczurów. W tych swoich kanałach ma ich mnóstwo.
W końcu wszedł do środka. Było już blisko.
"No to teraz najłatwiejsze... Odnaleźć cel i wyeliminować... Prawie jak moja dawna praca... Tylko wcześniej nie miałem niczego podanego na tacy..."
Uśmiechnął się. Pod płaszczem wampira coś cyknęło. Oby rozmowa to zagłuszyła. W końcu był to odgłos odblokowywania pistoletu.
Podniósł pistolet do linii oczu i był już gotów na egzekucję.
Atendi
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: poniedziałek, 22 stycznia 2007, 22:25

Re: [Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Post autor: Atendi »

Piotr Lemański

-E...godzina? Nie, nie sprawdzałem, ale domyślam się, że już dosyć późno musi być skoro jesteś w piżamie i wyglądasz na zaspaną...No, chyba że chodzisz bardzo wcześnie spać, ale z drugiej strony nie może być wcześnie, gdyż jest już bardzo ciemno na dworze. Dlatego zgaduję, że może być coś koło pierwszej, może drugiej w nocy.-wygłosił swój pierwszy monolog...
"Cholera...niech sie pospieszą...aż takim krasomówcą nie jestem"-pomyślał następnie.
Widząc na twarzy dziewczyny zdziwienie, postanowił kontynuować swoją tyradę i liczyć na to, że ją to zainteresuje.
-Więc...ehhh...wiem wiem, nie zaczyna się zdania od więc...zacznijmy jeszcze raz. Widzisz...Mam na imię Piotrek, jestem...studentem. Widziałem Cię kiedyś w pewnym klubie. Jako, że dorabiam sobie tam jako ochroniarz i znam parę osób, nie trudno było mi zdobyć twoje dane. - po czym wykonał ładny uśmiech, nie ukazując jednak zębów.
-Ale...kto ci je dał?- odezwała się w końcu dziewczyna.
-To nie jest najistotniejsze. Pewnie zastanawiasz się po co tutaj teraz jestem...no cóż...chciałem poprostu porozmawiać.
-O tej porze?!-prawie wykrzyknęła.
-A czemu niby nie? Pora dobra jak każda inna.-powiedział, w momencie, gdy usłyszał strzał.
-Ale nie mam już pomysłów na dalsze zagadywanie Cię.-dodał w momencie, gdy jego ręka zmierzała w stronę jej ust, zakrywając je. Drugą natomiast obrócił ją, złapał w pół, przyciskając jej ręce do siebie, po czym wszedł z nią pod pachą do środka mieszkania zamykając za sobą nogą drzwi.
"Obowiązek cięższy niż góra, śmierć lżejsza od pióra"
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Post autor: BlindKitty »

Antonij przemyka się koło kobiety. Jak cień przyciska się do ściany. Nikt nie jest w stanie go zauważyć...

A Piotrek popełnia błąd. Zapomniawszy, że Krewniacy wilkołaków są w stanie wyczuć wampiry nie gorzej niż same wilkołaki, albo wcale o tym nie wiedząc, udaje zwykłego człowieka.
To musiało wydawać się śmierdzące.
- Tato! Przyszli po ciebie! - krzyczy, uderzając Piotrka pięścią.

Marcin podrzuca pistolet. Dziewczyna skacze w tył. Kula odłupuje kawałek tynku.

Antonij szuka wilkołaka. Ale ten znajduje go sam. Wypada od tyłu, i kierując się węchem, macha łapą na oślep.

Piotrek łapie się za twarz, zaszokowany siłą Krewniaczki. Wypluwa dwa czy trzy wybite zęby.

Ktoś zbiega po schodach! Marcin odwraca się. To jednak zasadzka! Strzelać, strzelać!

Nosferatu odlatuje pod ścianę, trafiony przez wilkołaka. Nie zdążył sie uchylić przed szerokim zamachem. Widzi że jest już za późno na szybkie załatwienie sprawy - stary nauczyciel jest w formie Crinos, mocno przygarbiony żeby nie uderzać głową o sufit.

Dziewczyna zrywa szablę ze ściany. Tylko ozdoba? Nie, również prawdziwa broń. Zaatakowany Piotrek odskakuje, ledwie zebrawszy się w sobie po poprzednim ciosie.

Zbiegający spada po schodach, nafaszerowany kulami Marcina.

Coś się spieprzyło...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Wampir: Maskarada] Dni Srebra i Ognia

Post autor: Ant »

Marcin Sito

Trzeba było działać. W mig zabezpieczył pistolet. Pewnie i tak już nie ma w nim naboi. Schował go w mig po czym wyciągnął katanę. W końcu lepiej walczył z bliska niż na dystanse, po za tym amunicja jest droga, a wystarczająco dużo naboi już stracił.
" Lepiej zabić dziewczynę, zanim ona załatwi Piotrka, a Panin zapewne sobie poradzi z tamtym. W końcu jest bardziej doświadczony niż młodzi Malkavianie. Po za tym ona pewnie też umie walczyć, skoro zerwała szablę ze ściany. Gdyby nie umiała to zapewne rozszarpałaby studencinę. Trzeba ją załatwić szybko, bo kto wie jaki jest jej tatuś skoro ona ma tak diabelną siłę. "
Zajął stosowną do walki pozycję.
Chciał to załatwić naprawdę szybko. Wiedział, że przeciwnik ma wielką siłę, więc musiał zadawać albo bardzo celne ciosy, albo jak najczęstsze trafienia, bo na swoją siłę raczej nie mógł liczyć.
Póki była zajęta Piotrkiem, chciał ją załatwić ścinając jej głowę, jednak gdyby nadal żyła, zaatakować ją serią słabszych, ale przecinających skórę ciosów, by powoli traciła siłę, przez utratę krwi.
Dopiero gdy wyeliminuje przeciwniczkę, idzie zająć się jej ojcem.
Zablokowany