[DnD] Rekruci

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Nekonushi »

Dragonis Do'Urden

Jeśli udało mu się wrócić od razu po przybyciu maga, ukrył się za drzewem i nasłuchiwał. "Przeczucie mnie nie myliło." pomyślał. "Ten koleś zdecydowanie nie jest bezpieczny." Przez chwilę rozważał co może zrobić. W końcu się zdecydował. Ułożył plan w swojej głowie i błyskawicznie przygotował czar Deszcz kolorów. Chwilę później wybiegł zza drzewa. I wrzasnął. - Tu jestem ! Dyszał ciężko. - Chcesz mnie ?! TO WEŹ !!! W tej chwili uwolnił deszcz kolorów. Następnie wyciągnął swoje dwa sztylety i zaatakował nimi zakapturzoną postać.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
murmandamus
Pomywacz
Posty: 70
Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 17:39

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: murmandamus »

Murmandamus widząc co się swięci, a swięci się bardzo nieprzyjemna sytuacja gdy ten osobnik wyszedł z lasu i zakomunikował że drow jest jego, wzdrygnął się.
Czas nadszedł. Przywołał swą wewnętrzną moc i zaczerpnął ze źródła jego magii przywołując najpierw magiczną zbroję by okryła go płaszczem ochronnym potem wypatrywał wroga by go porazić swoją magią ofensywną. (jednocześnie wysłał przywołujący impuls Motraxowi by przybył i chronił go w razie potrzeby(zakładam że pseudosmoczki są w miarę silne tak było np w baldurze ale decyzja mg.).
[priorytety ataku: pierwszeństwo melfem w możliwych magów(tego jegomościa,by go wyeliminować jesli czaruje we mnie pocisk bądz melfa to kontruje je swoimi) lub kogoś kto się mną zainteresuje jeśli nie to zachowuje je na później]
[magiczne pociski w miarę oszczędnie w najbliższe cele starając się jednak baczyć czy nikt nie jest w zbyt złej sytuacji zwłaszcza półdrowka
]

-UWAGA to ZASADZKA!.-krzyknął
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Wszystko działo się tak szybko: nagle na polance znalazł się wrogi mag, jego przyboczna gwardia, a na dodatek miał chyba sprzymierzeńców... paskudna sytuacja. Ninerl oceniła, że mag jest najgroźniejszy, mimo swojej wątłej postury. "Cholera, ze też nie mam srebra" strzeliła prosto w twarz maga "Zobaczymy jakie ma osłony."
Po ataku, błyskwicznie wyszarpnęła swój miecz i odskoczyła na bok. "Trzeba się zająć gwardią. Magowie niech walczą z magami" pomyślała. Ruszyła na jednego ze szczurołaków. Wyjęła jeszcze swój wisiorek z symbolem Kelemvora- był ze srebra. W jednej dłoni z naszyjnikiem, a w drugiej z mieczem, była gotowa do walki.
"Dobrze, że nie zdjęłam pancerza." przemknęło jej przez myśl.


Jak wyżej- Ninerl strzela z kuszy, prosto w twarz maga, potem atakuje jego przybocznego, starając się by ten nie mógł wystrzelić z kuszy. Stara się zajśc go tak, by jego towarzysz nie mogł jej postrzelić, nie uszkadzając swojego kompana. Ninerl ma na sobie skóre i koszulkę kolczą.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Turek »

Frihold Carmund
Niziołek ścisnął mocniej topór, gdy Ninerl zaatakowała Frihold ruszył.
Biegł niezwykle szybko jak na niziołka, doskoczył do szczurołaka i ciął toporem, szybko i nisko w nogi aby go obalić.
Jeśli szczurołak wylądował na ziemi Frihold przybił go do ziemi mocnym uderzeniem.
Podczas walki niziołek cały czas pozostał w ruchu aby kusznicy nie mogli dokładnie wycelować.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Zorin »

Tharivol ,,Księżycowy Szept"

*Cholera po co im ten drow?? Przecież to zwykłe stworzenie. Może się da jakoś z nimi dogadać............ K*rwa oni chcą z nimi walczyć....*- pomyślał szybko zabójca po czym wstał, chwycił ręki swój miecz, który dotychczas był przewieszony przez plecy.
-Krwi nigdy za dużo- powiedział bardzo już wściekły i zaczął biec w kierunku maga. Wykonał dłuższą częścią miecza (gdyż miecz miał różne dwa końce) atak na wysokości karku maga, mając nadzieję że to będzie szybka walka. Miecze, topory, bełty, zaczęły świstać w powietrzu. ,,Szept" był w swoim żywiole.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Delf »

Richard

Pierwszą reakcją Richarda na widok przeciwników, było ustawienie się plecami do drzewa. Wiedział, że jeśli się złamało zasadę "nie dać się otoczyć" pozostaje tylko zasada "nie dać sobie strzelić w plecy". Zanim jeszcze słowa postaci przebrzmiały, on już był w trakcie rzucania zaklęcia Tarczy.
Kiedy skończył, zorientował się, że ci idioci rzucają się na wrogów. Nawet Dragonis! Gdyby Bradley poszedł przodem, mogliby spróbować uciec bokiem. Domniemany mag nie wyglądał wprawdzie na Rycerza, ale na pewno był Czarny, a Richard nie miał zamiaru umierać za pięćdziesięcioprocentową dokładność.
-UWAGA to ZASADZKA! -krzyknął Murmandamus.
-Co ty nie powiesz, - parsknął Richard - ja myślałem, że przyjęcie urodzinowe.
Na dodatek wszyscy pakowali mu się w pole rażenia! No cóż, zawsze pozostawały jeszcze Magiczne Pociski... Może to lepiej, że lepsze czary zostaną na ewentualną próbę przebicia się bokiem... *Poza tym,* pomyślał Richard, *jeżeli będziemy bez szans, mam niezłą pozycję, żeby zmienić strony...*
Tymczasem Omen siedział na gałęzi drzewa, wysoko nad głowami przeciwników.

Taktyka: Magiczny Pocisk w "Czarnego Maga", sprawdzając jakie ma osłony. Jeżeli jest sens to następne. W międzyczasie Omen uważnie obserwuje pole walki, liczy wrogów stojących w lesie, zapamiętuje ich pozycje, etc.
Pytanie: Jak ma się ustawienie "Czarnego" z obstawą względem krańca lasu? Przyszli z zewnątrz, czy z wewnątrz?
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Erivan »

Odnośnie pytania Delf'a: Mag wyszedł z pomiędzy drzew, czyli z wewnątrz lasu.

Dragonisa nie było w tym czasie w obozie. Wracał właśnie z modlitwy, gdy natknął się na trzech szczurołaków. Gdy ich zauważył próbował ukradkiem wycofać się lecz zmiennokształtni wyczuli go i dobyli oręż. jeden z nich próbował rzucić w drowa nożem, ale chybił. Pozostali dwaj rzucili się do ataku.

Tymczasem w obozowisku trwała już regularna bitwa. Murmandamus rzucił na siebie zbroję maga, widząc dziwne gesty zaklinacza, jeden z kuszników wycelował w niego i strzelił. Bełt minął jednak cel w dość znacznej odległości. Rozdrażniony niepowodzeniem szczurołak rzucił się na niego z mieczem w łapie. Wtedy na drodze stanął mu Tharivol (biegnący akurat w kierunku czarnego maga). Wojownik uznał, że na początek pobawi się ze szczurkiem. Ku swojemu zdumieniu przekonał się jednak, że stwór jest wyjątkowo dobrym szermierzem. Zmiennokształtny zaczął nawet zdobywać przewagę.

Czarodziej zawył przeraźliwie, gdy bełt Ninerl trafił go w lewe ramię.
- Mogliśmy się dogadać! ryknął Teraz jednak podpisaliście na siebie wyrok. zaczął szeptać jakąś formułkę wskazując zdrową ręką półdrowkę. Ninerl zakręciło się w głowie i ku swemu przerażeniu spostrzegła, że jej ruchy zostały drastycznie spowolnione. Dotąd biegła z wyciągniętym mieczem w kierunku przeciwnika, a teraz poruszała się niczym ślimak.

Widząc, że drugi szczurołak celuje z kuszy w pierś połdrowki, Frihold skoczył ku niemu i uderzył toporem po nogach stwora. Ten zdołał uskoczyć, ale tak się spłoszył przy tym manewrze, że wypuścił z rąk broń. Niziołek szedł za ciosem i tym razem trafił przeciwnika w kolano, a gdy ten upadł następne uderzenie rozłupało jego szczurzą czaszkę. W tym momencie z lasu wyskoczyło sześciu innych zmiennokształtnych. Z ciemności wyleciało też kilka bełtów, ale żaden nie wyrządził nikomu szkody.

Dwóch, z nowo przybyłych przeciwników biegło w kierunku Richard'a. Wtedy, jak gdyby znikąd pojawił się sir Bradley, ścinając jednego z nich, a drugiemu zagradzając drogę do czarodzieja.

Magiczne pociski wypuszczone przez Richarda zostały wchłonięte prze dziwną aurę otaczającą osobnika w czarnej szacie. Ten jednak zauważył obecność innego czarodzieja i ruszył na spotkanie omijając walczących szczurołaków.
- Witam kolegę. powiedział wypuszczając w kierunku Richard'a trzy magiczne pociski, wszystkie trafiły w cel powodując chwilową utratę oddechu i przeraźliwy ból w klatce piersiowej.
murmandamus
Pomywacz
Posty: 70
Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 17:39

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: murmandamus »

Widząc że bitwa rozpoczęła się na dobrę serce zabiło mocniej w piersi murmandamusa. Dotychczas nie był w takiej sutuacji gdzie ktoś chciałby go wypatroszyć lecz nie sparaliżował go strach. Adrenalina pobudzała go do działania. Widząc najpierw Ninierl spowolnioną a potem Richarda który oberwał od czarów przeciwnika murmandamus znów sięgnął do wnętrza siebie przywołując zaklęcie kwasowej strząły melfa wymierzonej w obcego maga w nadziei żę ochrona jego była tylko zaklęciem tarczy skoro pochłonęła. Jesli tak to tylko magiczne pociski były dla niego niegroźne strzała melfa powinna dać mu w kość także przez swą właściwość kwasową. Jak narazie wojownicy troszczyli się o siebie w wystarczającym stopniu. Dobrze niech wojowie zajmą się wojami a magowie magami. Murmandamus mruknął -Masz ty wciekły poroniony synalku zasyfionego szczura-(to przy okazji rzucenia melfowej strzały)
Zaniepokoiło go zaklęcie spowalniające maga na Ninierl, przekleństwo.
*Motraxie* wysłał myślowy rozkaz chowańcowi- *miej oko na półdrowkę*
Na razie nie mógł jej wspomóc bo miał swoje problemy na głowie.
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Trafiła maga w ramię. Strzała wbiła się w ciało, więc nie miał osłon. "Idiota" parsknęła. Mag coś ryknął, ale nie zwróciła na to uwagi. Nagle poczuła, że zwalnia, jak gdyby brodziła w szlamie. Zorientowała się, że musiał rzucić zaklęcie. "Niech to cholera" zaklęła pod nosem. Teraz była łatwym celem. Próbowała się skoncentrować i rzucić "Magiczny pocisk" w szczurołaka, tego który był najbliżej i miał w dłoniach, coś strzelającego lub ostrego. Miała nadzieję, że uda się jej zaklęcie...
Potem spróbuje przełamać czar wrogiego maga....

To co w opisie.... rzecz jasna Ninerl maksymalnie natęża wolę i koncentruje się ile może.... na czarze i drugim działaniu
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Turek »

Frihold Carmund
Niziołek wyrwał topór z nieprzyjemnym chrzęstem z czaszki martwego szczurołaka, szybko ogarnął wzrokiem pole walki, przeciwnicy mieli zdecydowaną przewagę liczebną i na dodatek maga, na zbyt odważnym Niziołku- a może zbyt głupim- nie zrobiło to jednak wrażenia.
Frihold podbiegł do kolejnego szczurołaka.
Ciął szeroko i mocno po brzuchu i odskoczył na bok szykując się do sparowania riposty jeśli przeciwnik będzie w stanie ją wyprowadzić.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Delf »

Richard

Nie, żebym się chciał kłócić, ale zgodnie z opisem zaklęcia Tarcza, absorbuje ono wszystkie magiczne pociski. Właśnie dlatego je wybrałem. Przyjmę więc w opisie, że miał jakiś sposób na przebicie się, względnie rzucił coś innego.

Magiczne pociski wypuszczone przez Richarda zostały wchłonięte prze dziwną aurę otaczającą osobnika w czarnej szacie. Ten jednak zauważył obecność innego czarodzieja i ruszył na spotkanie omijając walczących szczurołaków. Richard zaklął pod nosem. Nie miał wielu zaklęć nadających się na krótki dystans.
- Witam kolegę. - powiedział mag wypuszczając w kierunku Richarda trzy magiczne pociski, wszystkie trafiły w cel powodując chwilową utratę oddechu i przeraźliwy ból w klatce piersiowej.
- Nie przypominam sobie... - wydyszał Richard łapiąc oddech - Żebyśmy byli... kolegami... - nerwowo obserwował kierunek przeciwny do tego, w którym udał się Dragonis, mając nadzieję, że Omen wyczuje magię i zareaguje odpowiednio. Nie chciał wysyłać sygnału myślowego, bo przypuszczał, że jego przeciwnik może go przechwycić, a przynajmniej określić kierunek...
- Transmutacja. Pfeh - prychnął Richard, grając na czas - co za strata czasu. Żywi nie są dobrymi sługami... Są tchórzliwi i mogą... nieoczekiwanie... przejść na stronę przeciwnika...

W tym czasie Omen, który zgodnie z poleceniem Pana pilnował Dragonisa, zauważył szczurołaki otaczające elfa. Początkowo miał zamiar polecieć prosto do obozu, ale w porę odczuł czar rzucony przez Pana. Domyślając się sytuacji, zaczął jak najszybciej okrążać obóz w sporej odległości. W chwili, gdy odebrał ból Pana, potwierdziły się jego przypuszczenia. Gdy tylko udało mu się okrążyć obóz, wleciał z przeciwnej strony, wołając - Dragonis w niebezpieczeństwie! Dragonis w niebezpieczeństwie! - miał nadzieję, że towarzysze Pana będą na tyle rozsądni, by popatrzeć w jego kierunku, a nie w stronę, w którą poszedł drow...
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Erivan »

Sorki Delf, pomyliłem zwykłą Tarczę z Tarczą wiary (to takie skrzywienie po kilkunastu sesjach, w których grałem kapłanem) Małe sprostowanie.


Obcy mag uśmiechnął się widząc, że jego czar został całkowicie wchłonięty przez niewidzialną tarczę Richarda.
- Nie jesteś taki głupi jak myślałem. Potrafisz się zabezpieczyć przed moją magią. Być może zabiorę twe zwłoki aby mój pan miał jeszcze z ciebie jakiś pożytek. oczy czarodzieja rozogniły się, widać było, że szuka w pamięci odpowiedniego zaklęcia.

Następny update będzie jeszcze dziś wieczorem, mam nadzieję, że Zorin i P.K(ot).L. odpiszą bo jeśli nie to z ich postaciami może być krucho.
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Zorin »

Tharivol ,,Księżycowy Szept"

Walczył.. walczył....zabijał... krew spływała po jego mieczu... potworów ubywało lecz siły też. Dlatego Tharivol trenuje kiedy tylko może, bo siły nigdy nie ma za dużo. Bestie ginęły jedna pod drugiej od jego miecza... jeden z bełtów w pewnym momencie przeleciał tak blisko jego głowy że ,,Szept" myślał że już po nim, że ten bełt zatrzyma się właśnie w jego czaszce... na szczęście zatrzymał się na drzewie dalej. Nie rozumiał co robią magowie... lecz w pewnym momencie zauważył tego wkurzającego zwierza. Podleciał szybko pod niego czyszcząc sobie drogę od potworów i krzyknął:
-PROWADŹ- po czym pobiegł za Omenem o ile ten się ruszył.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Erivan »

-Masz ty wciekły poroniony synalku zasyfionego szczura- ryknął Murmandamus posyłając strzałę Melfa w kierunku pleców przeciwnika. Nie wiedzieć czemu pocisk chybił. Być może było to spowodowane magią ochronną przeciwnika, ale najprawdopodobniej wynikało to po prostu ze zdenerwowania Murmandamusa oraz braku doświadczenia. Zaklinacz miał jednak szczęście w nieszczęściu, jego pocisk minął osobnika w czarnej szacie tak bardzo, że ten nawet go nie spostrzegł i całą uwagę koncentrował na Richardzie. Jego wyczyny przykuły za to spojrzenie jednego ze szczurołaków, który zaczął biec z toporem w kierunku Murmandamusa.

W kierunku Ninerl zmierzało dwóch zmiennokształtnych. Jeden z nich, trafiony magicznym pociskiem, upadł na ziemię by już nigdy się nie podnieść. Przed atakiem drugiego półdrowka nie miała szans się obronić, przez klątwę była po prostu za wolna. Szczurołak zamachiwał się już by zakończyć sprawę, ale wtem przeszkodził mu Motrax, gorliwie kalecząc mu twarz pazurami. To wystarczyło by odciągnąć go od Ninerl. Pseudosmok walczył dzielnie, ale nie zdołał uniknąć ciosów, które jego przeciwnik zadawał w ślepej furii. Napastnik wymachiwał orężem na wszystkie strony, byle tylko odrzucić od siebie małą bestię. Jeden z takich ciosów rozpłatał Motraxowi skrzydło. Teraz smoczek lata z niemałym trudem i ma problemy z unikaniem ciosów.

Z lasu wybiegło kilku nowych przeciwników, część z nich miała kusze. Szczurołaki miały przewagę 3:1, ale Frihold wyraźnie starał się ową przewagę zniwelować. Kolejny szczurołak zginął z jego ręki, tym razem z rozciętym podbrzuszem. Stwory, gdy spostrzegły, że mimo wzrostu niziołek jest najniebezpieczniejszy, okrążyły go w trójkę i zaatakowały prawie jednocześnie. Pierwsze uderzenie zostało sparowane, przed pchnięciem rapiera niziołek zdążył uskoczyć, a czubek miecza trzeciego z przeciwników ledwie musnął go w rękę.

- Jesteś mój! Mag w czarnej szacie doskoczył szybko do Richarda i chwycił go za gardło. Jego uściski był silny i Richardowi wydawało się, że z każdą sekundą uchodzi z niego życie. Tymczasem rana na ramieniu przeciwnika zaczęła goić się w bardzo szybkim tempie. Wolną ręką przeciwnik sięgnął do pochwy przy pasie i wyciągnął z niej sztylet.
- Skoro nie mogę zabić cię czarem... szepnął

Tharivola atakowały trzy bestie. Pierwszej z nich rozciął gardło, a dwa pozostałe szykowały się już do ucieczki, gdy stało się coś nieoczekiwanego. Ostatni ze szczurów-kuszników wystrzelił pocisk w kierunku wojownika. Tharivol obrócił się akurat w momencie, gdy bełt pokonywał połowę odległości dzielącej go od celu. Trafił. Wbił się głęboko w klatkę piersiową. Księżycowy szept upadł na kolana, miecz wypadł z jego bezwładnej ręki. Stanął przed nim jeden ze zmiennokształtnych. Tharivol usłyszał jeszcze chrupnięcie, gdy miecz przebijał mu mostek. Potem była już tylko ciemność i cisza.

Sir Bradley walczył zaciekle. Trzech szczurołaków leżało martwych, a czwarty właśnie się wykrwawiał. Gdy rycerz zobaczył upadającego Tharivola to błyskawicznie doskoczył do kusznika i niemal przeciął go w pół. Potem zaczął biec za Omenem.

Dragonis stał przerażony, otoczony przez trzech napastników, niemal bezbronny.
- Żywcem brać, tak przykazali! pouczył swoich kompanów największy ze zmiennokształtnych
- Jeśli uronimy choć kropelkę jego, tak cennej, krwi to Kościany Pan może zamienić nas w chodzące trupy, a tego nie chcemy, prawda?.
pozostali dwaj przytaknęli, a jeden z nich wyjął z torby linę.
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Zobaczyła jak stwór zranił Motraxa. Pseudosmok ledwie unosił się nad ziemią. W Ninerl wszystko zawrzało....była tak wściekła, jak nigdy wcześniej....całą energię gniewu skierowała w trzymające ją pęta...
Wiedziała, że jeśli one nie puszczą to ona eksploduje gniewem i wpadnie w szał... Musiała przełamać zaklęcie, zanim przestanie myśleć racjonalnie... "Zabiję, zabiję" to słowo przepływało przez jej myśli...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
murmandamus
Pomywacz
Posty: 70
Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 17:39

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: murmandamus »

Murmandamus i Motrax

Wypuszczając strzałę melfa Murmandamus ani przypuszczał że pocisk jego przeleci obok maga , zdziwił się bo ani nie pochłonęła go bariera ani nic magicznego nie odchyliło, po prostu najzwyczajniej w swiecie spudłował...
Dla Richarda sutuacja stawała się gorsza Mag przypadł do niego i zamierzał go chyba udusić trzeba więć działać, tym razem Zaklinacz skoncentrował się na celu i sięgnął jeszcze raz w siebie kształtując kwas i pocisk w jedną całość pozwalając by związały sięze sobą i posyłając w go w cel.Kątem oka spojrzał że jego chowaniec ma problemy i jest ranny , wysłał mu szybką myśl *nie walcz kontaktowo mój drogi , oszczędzaj się , odciągaj od Ninerl ich i uwazaj na siebie gdy jesteś ranny jak bedzie bez wyjscia to ulatuj stamtąd.*
Skupił się dalej na swojej walce

[Blah zapomniałem na śmierć że test na dotyk na odległość do tego czaru jest heh efekt baldurów i nwn gdzie to zawsze trafia]
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [DnD] Rekruci

Post autor: Delf »

Richard

- Jesteś mój! Mag w czarnej szacie doskoczył szybko do Richarda i chwycił go za gardło. Jego uściski był silny i Richardowi wydawało się, że z każdą sekundą uchodzi z niego życie. Tymczasem rana na ramieniu przeciwnika zaczęła goić się w bardzo szybkim tempie.
- Więc jednak znasz jakąś porządną magię - wychrypiał Richard przez zaciśnięte gardło. Prawą ręką niemal odruchowo chwycił dłoń maga próbując je rozewrzeć. Wiedział, że to beznadziejne, ale nie taki był przecież jego cel...
Wolną ręką przeciwnik sięgnął do pochwy przy pasie i wyciągnął z niej sztylet.
- Skoro nie mogę zabić cię czarem... szepnął.
Choć nikt nie mógł tego zobaczyć, Richard uśmiechnął się. Magia tego człowieka musiała pochodzić od kogoś silniejszego, bo on sam był zbyt wielkim idiotą. Kiedy podbiegał do niego i chwytał go za gardło, Richard miał już sztylet w ręku, osłonięty rękawem i fałdami szaty w opuszczonej lewej dłoni. Teraz wystarczyło tylko pchnąć do przodu...

Omen zauważył, że Bradley biegnie za nim. Najwyraźniej chciał być prowadzonym. Omenowi to nie przeszkadzało, Dragonis znajdował się po przeciwnym końcu polany, więc będzie mógł przeciągnąć rycerzyka obok swego Pana. Widząc, że wróg zaciska dłonie na szyi Pana i czując, jak uchodzi z niego życie, kruk spikował w dół, celując pazurami i dziobem w miejsce w którym pod kapturem powinna się kryć szyja, a co za tym idzie - tętnica.
Richard i jego chowaniec uderzyli równocześnie.
Zablokowany