[brak]Ciemne lochy

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

[brak]Ciemne lochy

Post autor: kajtek Raulin »

Ciemność.Słychać tylko przemykające szczury i lecące nietoperze.Przed wami długi korytarz.Po drodze są nieliczne pochodnie.Nie wiadomo co czeka na was w lochach.Trafiliście tu.........właściwie podczas snu ktoś was wrzucił do tej lokacji.Czujecie strach i buzującą krew w żyłach.Zemsta to myśl,która samotnie błąka wam się po głowie.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Szrama

Powstał z ziemi błyskawicznie. Kaptur nadal tkwił na jego głowie zakrywając ukośną szramę na twarzy przechodzącą przez oko z bielmem. Oko to pracowało normalnie ale sprawiało dość nieczyste uczucia ludzą którzy je widzieli. Nagle... dostrzegł jakiegoś ciemnego elfa siedzącego (?) obok niego. Wtopił się w cień i natychmiast, jednym ruchem dłoni nałożył na łuk cięciwę i wyciągnął strzałę z kołczanu przy biodrze. Tkwił w cieniu, mało prawdopodobne, by ciemny elf dostrzegł go w tym głębokim cieniu, ale tamten był w końcu wychowany w ciemnych lasach podmroku. Dobry łuk nie skrzypnął nawet przy naciąganiu. Strzałę wycelował narazie w ziemię i przyklęknął na jedno kolano. Łuk był dobry, składał się z trzech części nielicząc cięciwy. Dwa kawałki drewna i kołek króry wkręca się w pozostałe części. Jest on po złożeniu długi i cięciwa która jest na niego nakładana jest wykonywana ze specjalnej rośliny zwanej srebrzcem. Natomiast długi elfi miecz który tkwił u jego pasa jest specjalnie wyciszony tak aby wyjmując go z pochwy nie mógł wydać się żaden nawet najdelikatniejszy odgłos. Buty na wysokich cholewach były miękknie i mimo swojej natury nie mogły wydać z siebie nawet najmniejszego szelestu tak samo jak płaszcz i ubranie. Elf przymknął delikatnie oczy. Znana była nienawiść tych dwóch ras do siebie ale i okrucieństwo drowów. Leśny elf nie mógł zcierpieć nienawiści do wroga ale w przybyszu było coś co nie pozwoliło Szramie go zabić. -Kim jesteś i co tu robisz.- Spytał cicho. Jego głos przypominał szelest spadających na polanę liści jesienią. Nie musiał wytężać wzroku aby wiedzieć gdzie jest. Przygryzł zęby. Nagle jego ciało przepłynęła nienawiść i pragnienie zemsty. Mół w ciągu chwili wpakować tuzin strzał w ciemnego elfa i od razu dobywając miecza rozpłatać mu głowę. Ale to chyba nie na nim musiał się zemścić. Stróżka krwii pociekła mu z przygryzionej wargi i spadła powoli na dłoń... pociekła natychmiast na posadzkę z delikatnym kapnięciem. Dostrzegł w tym świetle białą poświatę krwi. Elfia infrawizja była silna... bardzo silna ale płaszcz powinien nieco zamaskować Szramę. Już nie raz był w takiej sytuacji ale adrenalina towarzysząca takim spotkaniom była zawsze unikatowa.

Oj, mistrzu. Leśny elf i Mroczny elf. No, no, no... wymyśl coś byśmy się nie pozabijali. :D W końcu szlachetny szrama nie będzie walczył ramię w ramię ze zdziczałym i okrutnym drowem.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Dharnach Morrakith

Mroczny elf usiadł w najbardziej ciemnym kącie. Rozsiadł się jak tylko mógł najwygodniej o ile to możliwe. Nasłuchiwał tego co się wokół dzieje. Położył lewą rękę na kolanie, prawą gdzieś na ziemi. Spuścił głowę. Włosy, których koloru w tym świetle nie dało się rozpoznać, zakryły mu twarz. Je z kolei zakrywał czarny kaptur. Na twarzy mrocznego elfa malował się wyraz wściekłości i zażenowania. Być złapanym... Przekleństwo. Pierwszy raz w karierze... Wiadomo, że to kiedyś musiało nastać. Nawet najlepszym się to zdarza. W głowie Dharnacha malował się już plan wycieczki. Wystarczyła mu droga którą widział idąc to tego miejsca. Już miał wcielać w życie swój plan, aż tu nagle ktoś kto stał niedaleko zapytał go o to co tu robi i kim jest. Mroczny elf popatrzył na tego kogoś z pogardą. Zobaczył elfa uzbrojonego dość nieźle jak na lochy. " Kolejny nerwus, w dodatku pewnie strażnik albo ktoś taki. Czy on sądzi, że mroczne elfy, które żyją w mrocznych krainach nie widzą w ciemnościach? " - pomyślał. Na jego twarzy pokazał się ledwo zauważalny uśmiech. Tym trudniej było go zauważyć, gdyż krył się za bandamą zaciągniętą na nos od szyi.
- Miło, że się przedstawiłeś... -powiedział z ironią. - Mów mi Dharnach. Kim jestem? To chyba powinieneś wiedzieć, skoro masz tak porządne wyposażenie to zapewne jesteś tu wysoki stanowiskiem. Nie boisz się o swoje życie? - w tym momencie pod chustą pojawił się szyderczy uśmieszek. Mógł on u Dharknacha znaczyć wiele, ale chyba najbardziej prawdopodobnym była żądza zabicia niemilca, który przeszkadza w planowaniu ucieczki. - Czy sądzisz, że zdążysz wypuścić strzałę nim zrobię ci coś, przez co będziesz w męczarniach umierać, bez możliwości jakiejkolwiek pomocy? - mroczny elf gdy mówił nie ruszał się. Po za złością nie czuł żadnych emocji...
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

Post autor: kajtek Raulin »

Dharnach lekko pisząc cos po piasku palcem posunął dłoń dalej.Dotknął nieznangeo przedmiotu.Była to pochodnia.Nie wypalona,długa,z kilkoma gwoździami u górnej częsci.

Ekwipunek Dharnach:
sztylet
wytrych
pochodnia


:arrow: EDIT

Obaj wsłuchujecie się w odgłosy lochu.Nagle słuchać mocne stąpanie po ziemi.Dźwięk jest coraz bardziej intensywny.Szrama napiął cięciwe łuku a Dharnach wziął pochodnie i szukował się do boju.Jaka jest wasza decyzja podejść do coraz bardziej intensywnego dźwięku czy zostać i czekać?

Nie pisz z łaski swojej posta pod postem. Jest taki guzior jak "edytuj". Korzystaj z niego. - fds
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Dharnach Morrakith

Mroczny elf dotknął pochodni kilka razy. Chciał wyczuć jej kształt. Sprawdził która część gwoździ wystaje (ostra część czy łepek). Gdy już wiedział jaka jest i czy bardziej nie nadaje się przypadkiem na maczugę, czy raczej maczużkę i czy nie jest aby trochę przepróchniała, przyciągnął ją do siebie bardzo powoli, tak, by elf nie zobaczył co Dharnach robi.
W międzyczasie mówił powściągliwie, by zyskać na czasie : - Co ja tu robie?... Dobre pytanie. Z tego do widzę i czuję to siedzę. Za co tu siedzę to ty mi powiedz. Nie wiem za co mnie złapali i na jak długo tu będę uziemiony, ale może ty mi to powiesz. Wyglądasz na kogoś kto tu ciągnie za sznurki. Może mnie uświadomisz? -
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Szrama

-Nie wiem drow'ie. Ciemność i lochy to raczej twoja dziedzina.- Szepnął elf... był pewien że tamten go usłyszał. Najpierw jakiś szelest ze strony starannie zakrytego mrocznego elfa, a potem jakiś dalszy... ze środka luchu. -Nie wiem jak ty, ale mnie się wydaje, że zaraz będzie tu więcej niż tylko dwie osoby i proponuję aby na chwilę się sprzymierzyć.- Ciemny elf stawał się coraz bardziej niewidoczny? Natężył słuch. Leśne elfy zawsze miały dobry słuch. Była to ich dziedzina, dzięki temu mogą usłyszeć każde zwierzę w lesie oraz zakradającego się wroga. Dlatego umiejętność bezszelestnego poruszania i wyczuwania ruchów znało każde dziecko. Elf słyszał oddech drow'a... przytłumiony przez jakąś tkaninę z pewnością. Zamknął oczy. -Nie widzę nic w tej ciemności drow'ie, ale wzrok to nie jedyny zmysł jaki posiadam.- Szepnął cicho... prawie po za zasięgiem echa słyszalnego. -Nawet teraz słyszę twój oddech, a jak włożę w to więcej uwagi to usłyszę bicie twojego serca.- Elf nie patrzył w stronę drow'a. Nie było to potrzebne. Patrzył w stronę najgłębszego cienia. Nadal słyszał wszystko w około. Małe myszki popiskujące przeciskając się między masywnymi kamieniami lochów. -Nazywają mnie Szrama, nazwisko pominę gdyż i tak na nic ci się nie przyda drow'ie. Na_razie proponuję współpracę. Chemu nie zarekwirowali tego sprzętu?- Uśmiechnął się złowieszczo. -To już jest moja słodka tajemnica. Jestem 'duchem lasu' jednym ze strażników, a duchy nie muszą się zwierzać ze swoich tajemnic.- Po czym dodał. -Mam nadzieję, że pierwsze lody złamane aby walczyć wspólnie i nie zarobić sztychu w plecy.- Powiedział ironicznie. Wycelował łuk w miejsce skąd dochodziły odgłosy. Jego stopy poczuły jakieś stukanie. Nie było to jakieś niezauważalne. Głosy prawdopodobnie się coraz bardziej zbliżały. Mógł w końcu powiedzieć 'A co mi tam' i wypuścić w drow'a tuzin strzał po czym dobić go celnym kopniakiem. Mimo wszystko sam niewiele by zdziałał. -Wiesz drow'ie gdzie jesteśmy?- Powiedział w eltharinie (lub jakimś innym elfickim języku).
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Dharnach Morrakith

- A więc Szramo, czy jak ci tam... Trudno ci wierzyć, że nie wiesz gdzie jesteśmy, ale cóż... Zawsze można zaryzykować. - powiedział cicho, ale tak, by usłyszał to elf.
- Mam nadzieje, że nie strzelisz mi w plecy jak będę wstawał. - dodał ironicznie.
Mroczny elf wstał, wyciągając sztylet w międzyczasie. Pochodnia czy coś co ją przypominało pozostała na ziemi.
- Daj mi to załatwić. Odstaw sprzęt i usiądź by nic nie podejrzewali. - powiedział ponuro i bez emocji.
Stanął obok drzwi. Postawił nogę tak, by w razie gwałtownego otworzenia nie dostać w nos, a żeby lecące drzwi się odbiły od nogi mrocznego elfa. Przygotował sztylet do bezszelestnego zabicia strażnika o ile przyjdzie... Na szczęście był cierpliwy. Jeszcze tylko trochę i okaże się kto się zbliża... O ile rzecz jasna otworzy te drzwi.
Póki co jedyną możliwością było czekanie...
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Szrama

-Kim jesteś drowie by mi rozkazywać?!- Powiedział. ale odłożył łuk a strzały oparł o ścianę aby w mig móc wystrzelić. -Mam lepszy pomysł. Ty ich zagadaj, a ja się stąd wydostanę.- Powiedział. W końcu takten jest tylko nędznym drow'em. Jak wyjdzie na powierzchnię to tylko po to aby zabijać niewinne istoty. Uwolnienie świata od takiego typa z pewnością będzie najlepszą rzeczę jaką mógłby zrobić elf.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Dharnach Morrakith

- Nie rozkazuje. Chce tylko, byśmy mogli się stąd wydostać jak najszybciej. Jak nie chcesz to nie. Załatw to sam. Teraz chwila dla ciebie. Wykaż się i pokaż jak ty byś to zrobił - powiedział mroczny.
Świat upadł na głowę. Praworządne istoty chcą rozkazywać mrocznym elfom. Czy to nie dziwne? Według Dharnach'a tak. I to bardzo.
Po tym co powiedział wrócił do wcześniejszego miejsca. Usiadł tam. Schował sztylet po czym przyglądnął się bliżej kawałkowi drewna będącego rzekomo pochodnią ( Jak wygląda dokładnie? Czy nadaje się do walki? ). Chwilę później wstał. Przeciągnął się i przeszedł się przyglądając się podłodze. A nóz to pomieszczenie kryło jeszcze jakieś ukryte przedmioty, albo skrytki lub inne ciekawostki. Przestał się już przejmować kimś kto się zbliża. Znalazł sobie ciekawsze zajęcie... A kroki zostawił elfowi
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

Post autor: kajtek Raulin »

Oto i opis przedmiotu.
Prymitywna maczuga/pochodnia
Przedmiot,który znalazłeś to maczuga u góry z kilkoma gwoździami i wydrążaonym miejscem na oliwe.Służy ona teraz do oświetlania drogi.


Z ciemności wyłania się minotaur.Połączenie człowieka z bykiem.Rogi na głowie i kopyta byka.Tors za to człowieczy.Piana leci mu z pyska.Gotów walczyc samymi dłońmi.Tupnął kopytem i ruszył w waszym kierunku.Jest około 10-20 metrów od was.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Szrama

Uśmiechnął się ironicznie. -Drow'ie, idź, sam w końcu chciałeś porozmawiać z kamratem.- Powiedział uśmiechając się nadal. Usiadł sobie wygodnie na swoim miejscu plecami do ściany. Nawet z tej pozycji mógł rozstrzelać minotaura. Jednak w każdej chwili mógł wstać i błyskawicznie zacząć walkę wręcz z potężnym minotaurem, choć efekt takiej walki byłby trudny do przewidzenia. -Mam pomysł. Ty go zagadaj, a ja wbiję ten miecz mu prosto w nerki.- Powiedział cicho. Oczy miał przymknięte. Pobiegł szybko na miejsce z którego taka pułapka mogła by zadziałać.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Dharnach Morrakith

- Nie pozwalaj sobie na za wiele Szramo. Mogłem mu poderżnąć gardło gdyby tu wchodził, ale wolałeś gadać. Teraz pobaw się w dyplomatę. Zobaczymy jak Ci się to uda - rzucił od niechcenia Dharnach. Na jego ustach znów pojawił sie lekki uśmieszek. Gdy mówił, wyciągnął sztylet ponownie i odskoczył pod ścianę obok drzwi, by biegnący minotaur nie zmiażdżył go gdy tylko wbiegnie do pomieszczenia. Przypomniał sobie, że trzyma pochodnie. Rzucił je przed drzwi. A nóż gwoździe wbiją się mutantowi w nogę i zyska się na czasie. Czasami takie cuda się zdarzają.
- Mamy teraz parę możliwości. Obie czasochłonne. Spróbować go wykrwawić, zamęczyć i dobić, albo zginąć. Nie łatwo zabić tak wielkie bydle. Co wybierasz? - powiedział lekko podniesionym głosem. Nie był podniesiony przez adrenalinę, ale przez to, że nie wiedział czy elf dosłyszy jego głos wśród tupania kopyt gitanta.
Złapał pewniej sztylet w dłoni. W jego głowie pojawił się nowy plan ucieczki
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

Post autor: kajtek Raulin »

Minotaur w pełnym biegu rzucił się na pochodnie.Gwoździe powbijały mu się w ręce.Minos leży.Widać tylko jego czerwonawe patrzały.Zanim wstanie mozna by go dobić.Bohaterzy zastanawiają się.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Dharnach Morrakith

Mroczny elf podbiegł szybko do minotaura. Jeden ruch sztyletem i pojawiła się krwawa rana jego szyi. Ciemna krew zaczęła się z niej wylewać
Przyszedł czas na pytania. - Co tu robisz? Gdzie zmierzasz? - powiedział groźnym głosem.
I tak wątpił w to by odpowiedział. Wytarł sztylet o czoło minotaura. Czekał na to co się wydarzy. Czy odpowie czy może już przeszukać ciało? Minotaur miał kilka sekund na odpowiedź...
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

Post autor: kajtek Raulin »

-Yyyyhhagggh......
I umarł.Nie wiadomo co jeszcze czycha w tym oto lochu......

Dharnach
Umiejętności:
walka sztyletem-poziom 2
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Dharnach Morrakith

Mroczny elf na wszelki wypadek wbił jeszcze raz sztylet minotaurowi. Tym razem w krtań. Potem oczyścił go na ciele trupa. Następnie wziął się za dokładnie przeszukanie ciała, łącznie z ustami, które to otwiera sztyletem, by przypadkiem nie ubrudzić sobie rąk jego śliną. Rozcina również jego ubrania w poszukiwaniu jakiejś ukrytej, zaszytej kieszeni. Szukał cennych przedmiotów, albo czegoś co mogłoby przykuć uwagę, jak tatuaż jakiejś gildii albo blizny, które rozcina, bo jak wiadomo wszystko może być kryjówką. Po dokładnym przeszukaniu ciała wyciera raz jeszcze sztylet, by przypadkiem nie zaszkodziła na jego ostrze krew i inne płyny mutanta.
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

Post autor: kajtek Raulin »

Na ciele minotaura nie było żadnych blizn,tatuaży.
Przy nodze miał przywiązaną małą sakiewke.
Zaglądasz do niej.Jest pusta lecz może przyda Ci się do schowania czegoś.

Dharnach
Ekwipunek:
sztylet
wytrych
pochodnia
pusta sakiewka




Słychać szelst.Napięcie wzrosło.Może to pełznące kilkanaście odnuży lub tupiące kopyta minotaura.Nie da się tego sprawdzić gdyż myśli plącza się po całym lochu.Krew stanęła w żyłach.
Czy to już koniec?
Oglądacie się za siebie.Ściana.Jesteście w ślepym zauku.
Z wszelakich stron dochodzą dziwne odgłosy.Z za zakrętu wychodzi olbrzymi szczur.Macha ogonem i kły ma w krwi.Idzie w waszym kierunku.Tuż za nim kopytami kopie minotaur.Ubrany w obdrapaną i zniszczoną kolczuge i w rękach trzyma topór.Zazwyczaj są tak ubrani królewscy minotaurowie.
Ostatnio zmieniony sobota, 12 maja 2007, 10:54 przez kajtek Raulin, łącznie zmieniany 2 razy.
Zablokowany