[Autorski Azjatycki] Legenda o Imperium

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

[Autorski Azjatycki] Legenda o Imperium

Post autor: Qin Shi Huang »

Grają:
Zorin - Ayanami Minamioro

Bloody-Kiske Hajumari

NW- Isuke Hiramura

Oto zasady:
1. To ja mówię co się dzieje. Wy mówicie co robicie. Ja decyduje czy uda się kogoś zabić, otworzyć zamek czy nakłonić kogoś do współpracy. Jak staniecie się silniejsi, to będziecie mogli sami decydować o tym jak przebiega śmierć delikwenta bez czekania aż ja raczę uznać wasz cios za udany.
2. Proszę odpisywać przynajmniej raz na 2 dni. Przynajmniej! Normalnie prosze o odpisywanie codziennie.
3. Wszelkie objawy głupoty będą karane. Proszę nie żartować gdy na to nie czas, ROZKAZUJĘ nie żartować głupio. Za tymczasowe objawy będe karał złą passą a długotrwałe objawy zakończą się śmiercią.
4. Piszemy wszystko literacko. Od myślnika, myśli zaznaczamy mówiąc
"-Pomyślał Isuke", "-Pomyślał Kiske", "-Pomyślała Ayanami". Poza sesją mówimy Tak
5. Pamiętajcie co jest waszej wierze i ideologii najważniejsze. Honor! Człek bez honoru nie zbawi duszy.(No chyba że w jakiś sposób zmienicie ideologię pod namowami ze strony wierzących w coś innego)
6. Nie trzeba ale można dodawać czasami Japońskie słowa. Jeśli żadnych nie znacie lub nie macie słownika, oto kilka przykładowych.
7. Może czasami będziemy przenosić sesję na gg więc jeśli nie macie tych komunikatorów to sobie załatwcie. Jak będą walki wymagające większej dynamiki to będziemy przenosić się na gg w rozmowie grupowej dobra? No chyba że wyrażacie sprzeciw.
8.Piszemy w trzeciej osobie liczby pojedyńczej czasu przeszłego.

Kuso[Czyt. Kso]-Cholera/Ku**a

Chi Kuso[Czyt. Czi Kso]-Jasna Cholera/Ku**a mać

Ikimas-Idziemy/chodźmy/Idź.

Abunai-(Niebezpieczeństwo jako zwrot "Uważaj!"

ai Shiteru-Kocham cię!(Mocny zwrot używany gdy kochasz NAPRWADĘ mocno.

arigato- Dziękuję

Ashita- Jutro

babaa - stara baba (określenie pejoratywne)

baka - głupek

baka yaro - dupek, pisane również: bakyarou

bishojo - piękna dziewczyna
bishonen - piękny chłopiec

boku wa ... - Nazywam się ... (raczej używane przez mężczyzn ale przez kobiety także choć rzadziej)

bun - bezsensowny dźwięk używany w charakterze przeczenia przez młode dziewczęta

che - łagodne wyrażenie zawodu/irytacji

A zresztą! Macie tu link do słowniczka
http://www.wsinf.edu.pl/~amichami/doc/slownik.html

Używajcie słówek ale nie za często. Sam nie znam dobrze Japońskiego i musiałbym zaglądać do słowniczka



To był mglisty i chłodny poranek. Na Honsiu, pogoda często dawała się poznać właśnie od tej strony. Szczególnie często mgła zdarzała się właśnie w wiosce Tsu. Wioska ta była jeszcze niepozorna i mało rozwinięta, jednak mieszkał tutaj Kowal u którego niejaki Isuke Harimura najął się na czeladnika. Kowal ten był nieco gburowaty i ludzie z wioski bali się go, jednak Isuke i jego ojciec z którym przyjechał z daleka, nie mieli pieniędzy. Isuke pracował u starego Yamarato za dość uczciwą pensję. Mistrz Yamarato, był niegdyś samurajem, niestety podczas pewnej bitwy, stracił nogę. Szogun nie pozwolił mu popełnić Harakiri i darował mu nieudolność. Podarował mu nawet protezę nogi, dzięki któremu Yamarato mógł wykonywać tak ważną pracę kowala, w której był wprawiony jak mało kto. Isuke, przy byłym samuraju nabrał szacunku do honoru i uczciwości. Praca w kuźni, uczyniła go silnym i wytrzymałym na ból. Sprawiało to, że był też przystojny i dziewki z wioski, często uganiały się za nim, gotowe na użyczenie mu swych wdzięków. Oprócz tego, Tsu posiadało dość majętnego Kupca Tanakę Minamioro, który ze względu na port, postanowił osiąść tutaj i korzystać z mieszkania na szlaku handlowym. Miał on przepiękną córkę Ayanami, pracującą w jego sklepiku na miejscu sprzedawczyni. Tanaka uznał, że dzięki temu przyuczy córkę do zawodu i oszczędzi na pensji. Oczywiście Tanaka płacił jej, lecz tylko 1/4 zwykłych płac. Nie przejmowała się tym jednak, gdyż niczego jej nie brakowało. Była nieco inna od dziewcząt w jej wieku, a mianowicie niezwykle cnotliwa i dbała o honorowe życie. Większość jej rówieśniczek, miała już dzieci czy to ślubne czy nie, a ona wyśmiewała je. Gdy pewien przyjezdny złapał ją za tyłek i posadził sobie na kolanach, nie zdążył złożyć pocałunku na jej pięknych ustach. Ręka zboczeńca wylądowała na podłodze w kałuży krwi. Dla swoich przyjaciół była jednak uczynna i miła. Isuke i Kiske, syn myśliwego, zawsze mogli liczyć na to, że Ayanami spuści im nieco z ceny. Szczególnie ważne było to dla myśliwego z wioski, który był ojcem Kiske. Dzięki tej znajomości, pan Hajumari zarabiał więcej. Kiske uważał że takie wykorzystywanie Ayanami do celów finansowych jest niewłaściwe, ciężko mu było sprzeciwić się ojcu. Nigdy nie uważał tego całego honoru za coś dla czego warto poświęcić życie, jednak od gadaniny Isuke, nabrał nieco szacunku dla tej wartości. Przyjaciele lubili się, lecz czasem walczyli na miecze. Nie były to oczywiście zacięte walki, lecz "Przyjacielskie pojedynki" Jak zwykła nazywać to Ayanami. Ukuty przez Isuke miecz, i ten stary wyszczerbiony, który Ayanami zabrała ze sklepu ojca, nie były według Kiske sprawdzającą się bronią. On wolał Łuk. W strzelaniu z niego, nabrał już dużej wprawy. Umiał także robić prace których mimo wszystko nie lubił. Oprawianie skór i zbieranie ziół. Nienawidził skrobania godzinami nożem po skórach i łażenia równie długo po lesie w poszukiwaniu ziółek. Tego dnia, miał odbyć się jeden z regularnych wypadów do Dojo. Ayanami i Kiske, chodzili tam, co czwartek. Kiske nie był tym zainteresowany, jednak tym razem Isuke i Ayanami gorąco go do tego namawiali. Mówili że będą się działy niesamowite rzeczy. Kiske właśnie kończył oprawiać skórę makaka. wspólnego wypadu, została jakaś godzina. Kiske zastanawiał się co ma zrobić. Ayanami stała w kramie. Nudziła się, bo klienci nie kwapili się z kupowaniem. Ruch był raczej sporadyczny. Czasem jakiś przechodzień zapytał się ile co kosztuje i kupował, jeżeli cena nie była duża. Całe szczęście, że niedługo miał przyjść do niej Isuke, po czym razem mieli udać się do Dojo. Ayanami zastanawiała się czy tym razem przyjdzie Kiske. Czeladnik kowala, nie mógł doczekać się tego co zobaczy w Dojo. Usłyszał tydzień temu, że ma tam przyjechać jakiś wielki mistrz i trenować adeptów. Znalazł już nawet wspaniały punkt widokowy na dachu magazynu. Wpatrywał się wyczekująco w hamon* szlifowanego miecza jakby miało to przyspieszyć upływ czasu.

*Hamon- Zarys ostrza na klindze katany. To ta ostra część różniąca się odcieniem od reszty klingi. Ta różnica powstaje w wyniku hartowania a nie szlifowania.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bloody
Pomywacz
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 09:03

Post autor: Bloody »

Kiske

Nie dookreśliłeś miejsca w jakim się znajduje moja postać, zakładam więc że nie znajduje się w sklepie Ayanami.

Wspomnienie polowania, wspomnienie kolejengo włóczenia się po lesie, wspomnienie ojca dającego kolejne wskazówki.
Ruch noża. Obrót skóry. Ruch noża. Kolejny ruch noża.
Codzienność, powtarzalność, anonimowość ... nuda.
Choć leśne wyprawy same w sobie nie były nudne, gdyż trzymały Kiske w skupieniu i wymagały pełnego zaangażowania, to przemierzanie po raz pięćdziesiąty tego samego wydeptanego szlaku może doprowadzić do histerii, szczególnie 17 leniego chłopaka.
Ruch nożem, obrót skóry, ruch nożem, przetarcie czoła, ruch nożem.
Dojo, miejsce o tyle niezwykłe dla Kiske, o ile dziwne i nieprzyjazne, wychowanie w dziczy kontrastujące z pewnym sztywnym wyobrażeniem tego miejsca jakby spowielało niechęć to tego typu rozrywki. Nie był pewien. Tak gorąco go do tego namawiali. Jego przyjaciele. Nie wiedział, nie lubił "nie wiedzieć".
Przyjaciele, tak to dobre słowo, to Ci o których tak trudno, to Ci których miał w licznie dwoje, był z tego cholernie dumny, na prawde.
"-Ide, tym razem pójde bo właściwie co mi szkodzi, nie będzie to wielkie poświęcenie z mojej strony, takie w sam raz" - analizował sytuacje myśliwy.
Ruch nożem, obrót skóry, ruch nożem, już ostatni. Był gotów, umyje się, ubierze swoje ulubione wdzianko i po prostu spróbuje się dobrze bawić.
Po oprawieniu ostatniej skóry makaka (jakie to tępe zwierzęta) Kiske zaczął przygotowywać się do wyjścia, nie chciał się spóźnić..

Polonista ze mnie marny więc jeśli robie jakiś poważny błąd w zapisie itp to mi go wytknij, poprawię się.
"Tego dnia, miał odbyć się jeden z regularnych wypadów do Dojo. Ayanami i Kiske, chodzili tam, co czwartek." - nie powinno być zamiast Kiske Isuke?
16 letnie matki, ja wiem że realizm, ale na tym forum są osoby w baaaardzo młodym wieku, a gdzie moralność :roll: ? ( oczywiście uwaga z przymrużeniem oka). Dogłębna analiza wskazuje nawet na 14 letnie matki, z ciekawości to fakt autentyczny, że 14 latki rodziły dzieci gdzieś tam dawno temu w Japoni?
"Z błękitu w czerń"
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Osobiście nie lubię burzyć spokoju sesji uwagami poza nią, ale tym razem zrobię wyjątek. Nawet teraz w krajach islamskich czy indyjskich zdarzają się czternastoletnie, ba dwunastoletnie matki. Zapewne i w dawnej Japonii nie narzekano na niedobór młódek. Inna kultura, inna mentalność, co do tej uwagi odnośnie niemoralności w wypowiedz mg, nie widze żadnej sprawy. Myślisz ze to zburzy ich kruchą niewinność? Wystarczy że włączą byle jaki kanał w tv. Poza tym gimnazjach [13 -16 lat] zdarzają się matki i nikt z tego sobie nic nie robi.

Isuke

Isuke nie mógł uwierzyć że do tej małej, nic nie znaczącej wioski, zawita sam wielki mistrz, tacy ludzie wyzwalali się z okowów ciała i ich dusza sama stawała się przerażającą bronią. Może dzięki spotkaniu z tak oświeconym mędrcem sam Isuke zyska choć cząstke jego wiedzy. Myślał o tym ciągle od kiedy usłyszał tę radosną nowinę. W myślach zastanawiał się ilu wojowników jest w stanie pokonać wielki mistrz, stu, dwustu a może tysiąc? -Bez wątpienia, jego wiedza musi być ogromna- pomyślał Isuke. Podniósł miecz do góry i z uśmiechem odłożył go na rzeźbioną pułkę. Wyprostował się i założył ozdobne kimono które wyprał i wyczyścił specjalnie na tę okazję. Zszedł po drewnianych schodkach i popatrzył się w słońce, prześwitujące przez koronę liści Miłorząbu. Szybkim krokiem, jakby już chciał się znaleźć w salach Dojo, udał się do sklepu ojca Ayanami. Witał napotkanych ludzi przyjaznym uśmiechem i ukłonem pełnym szacunku, miał przeczucie że to będzie jeden z najlepszych dni w jego życiu. Wszedł do niskiej izby sklepu rodziny Minamioro i ukłonił się Ayanami. Jak zwykle wyglądała nieskazitelnie, żadna dziewczyna z wioski nie mogła się z nią równać pod względem urody, intelektu, sprytu, posługiwania się bronią, naprawdę mógłby tak wymieniać godzinami. Spojrzał na nią i szybko rzucił -Konnichi wa, gomen kudasai?- wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Post autor: Qin Shi Huang »

hmmm.. chciałbym zauważyć, że "gomen kudasi" w wolnym tłumaczeniu, oznacza "przepraszam proszę" Nie chodziło ci może o "Gomen nasai"? To znaczy "Przepraszam bardzo" w znaczeniu "Excuse me". Jeśli nie proszę o wytłumaczenie bo "Przepraszam proszę" jest jakby bez sensu.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Proponuje uwagi poza sesją pisać w rekrutacji, co wy na to? Na stronie słownika który zaproponowałeś jest tak:
gomen kudasai - "Jest ktoś w domu?"
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Post autor: Zorin »

Ayanami

Młoda sprzedawczyni nudziła się, jak w każdy dzień, który musiała spędzać za ladom sklepiku swojego taty. Co pewien czas przechadzali się przez sklep jacyś ludzie, mało kiedy coś kupujący, dziś nie było zbyt dużego ruchu. Ayanami bawiła się jakimś nożem nie mając nic lepszego do roboty.
,, Baka, baka yaro- myślała szesnastolatka", widząc jeszcze przed oczami chama, który wczorajszego wieczora zaczął ją obmacywać. Teraz już tego na pewno nie zrobi, o co postarała się dziewczyna. :D
Tak się nudząc do sklepiku wpadł Isuke, gdy go zauważyła wstała, przywitała się z nim i odpowiedziała mu na pytanie-Iie. Ale zaraz przyjdzie ojciec, gdyż mówiłam mu że dziś idę do Dojo. Usiądź.- i wskazała krzesło przy ścianie. Miała nadzieję że jej tatko szybko przyjdzie, gdyż nie mogła już doczekać się wypadu do miasta na walki. Rozglądała się po ulicy czy nie widać gdzieś go. Wcześniej odkładając nóż na ladę. ,,Ciekawe czy Kiske przyjdzie??- pomyślała Aynami"
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Post autor: Qin Shi Huang »

Gdy Kiske odłożył na miejsce skórę makaka, zauważył że skóra którą oprawił poprzednio zniknęła. Za oknem ujrzał czarną postać która zniknęła w lesie. Zdawało mu się? Czy to złodziej? A może jakaś zjawa? Nic nie było słychać, a to "coś" widoczne było przez zaledwie ułamek sekundy. Nie było czasu się zastanawiać. Isuke i Ayanami już pewnie czekają. Gdy Kiske wychodził ojciec zatrzymał go opiekuńczym głosem.
-Jednak idziesz? No cóż. Uważaj na siebie. Pokaż tym dwoje jak należy się skradać :) -Rzekł uśmiechając się. -Tylko nie dajcie się złapać. Samuraje potrafią być surowi gdy im się przeszkadza. Lepiej żeby was nie zauważyli. No idź już. Pewnie na ciebie czekają. -Dodał rzucając mu tobołek z ozdobami z kości.
-Sprzedaj to u Ayanami dobrze?
Isuke i Ayanami siedzieli w sklepie czekając jeszcze na Kiske. Do umówionego czasu wyjścia zostało jeszcze trochę czasu. W sklepie było mnóstwo różnych rzeczy. Na półce stała przednia sake z Hokkaido. O ścianę opierały się leniwie katany wykute przez mistrza Yamarato. Na ladzie leżały "słodkie kamyczki" z trzciny cukrowej, nowość opracowana w Chinach. Chiny... Ostatnio sporo się o nich mówiło. Jeszcze nie tak dawno zostały zjednoczone tworząc jedno wielkie Cesarstwo. Imperator umarł a mimo tego, że zakończył trwającą stulecia wojnę, ludzie cieszą się z jego śmierci. Teraz wszystko wróciło do normy. Jest nowy cesarz, który dba o chłopstwo i drobnych mieszczan. W Chinach słyszy się o dobrobycie, chociaż z drugiej strony, podobno pełno tam napadów i rabunków. Jakaś duża grupa bandytów, rabuje grobowce i wyrzyna w pień całe osady.
-Już jestem -Rzekł pan Tanaka wchodząc do sklepu. -Kiske jak zwykle się nie pojawił? No cóż, może jeszcze przyjdzie. Kupcy z Chin gadają, że jest u nich niespokojnie. Coraz więcej rabusiów i hien cmentarnych...
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Isuke

Isuke nie mógł usiedzieć spokojnie na miejscu. Spoglądał tęsknie w stronę wyjścia, gdzie w oddali majaczył budynek magazynu z dachu którego, mieli obserwować całe wydarzenie. Dojrzał pod ścianą sklepu, równy rządek katan, podszedł bliżej i zaczął przyglądać się mieczom. Podnosił każdy z osobna i podziwiał kunszt osoby która je wykonała. Mistrz Yamarato był jednym z najlepszych kowali w Japonii a napewno w ich okręgu. Był jednym z ostatnich mistrzów tzw. starej szkoły, technika wyrobu broni była pilnie strzeżoną tajemnicą. Isuke odwrócił się i ujrzał mężczyznę wchodzącego do sklepu, ukłonił się panu Tanace i przytaknął -Też słyszałem opowieści o tych niebezpieczeństwach Panie Tanaka, marynarze z Chin opowiadali w knajpie różne historie o tym co się teraz u nich dzieje- Popatrzył się na niego i machnął ręką. -Ale może lepiej zmieńmy temat, Kiske wspominał że dziś się pojawi i pójdziemy całą trójką zobaczyć pokaz! Przyglądałem się mieczom w pańskim sklepie, piękny wyrób. Na pierwszy rzut oka widać ze mistrz Yamarato włożył wiele pracy w ich wykonanie, są tak lekkie a zarazem mocne.-
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Bloody
Pomywacz
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 09:03

Post autor: Bloody »

Kiske

- Oj! Tato! Dobrze wiesz co myśle o tym, że to ja mam sprzedawać w sklepie, Ayanami jest bardzo miła i kupuje po korzystnej cenie, ale mnie jest głupio, pomyśl o tym tatko - pomachał tylko na odchodne ojcu.
Ruszył w strone sklepu pana Minamiro. Spieszył się, wiedział że się go nie spodziewają i nie poczekają na niego. Przyspieszył jeszcze kroku, zaczął biec.
Myślał o swoim ojcu i jego sztuczkach ze sprzedażą towarów, zastanawiał się czy pan Minamiro wie że córka jest mu przychylna i choć mogłaby kupić to samo taniej wybiera mniej korzystną wersję. Zastanawiał się czy robi to z czystej przyjaźni, miał nadzieje że tak.
Zbliżał się do celu swojej wędrówki. W końcu nawet krótki spacer jest jedną wielką wędrówką, lub choćby jej częścią. Przemierzanie świata i jego eksploracja to jedno z marzeń Kiske, być może dlatego właśnie dziś wybiera się do Dojo. To może być niebezpieczne, samuraje nie będą raczej tolerować jakiś nieproszonych gości. Ale Ayanami i Isuke nie idą tam pierwszy raz, z nimi da sobie rady.
W oddali majaczył już kram Ayanami, Kiske nie zwolnił biegu..
"Z błękitu w czerń"
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Post autor: Zorin »

Ayanami

Dziewczyna bardzo ucieszyła się gdy zobaczyła że jej ojciec zdążył na czas i że nie musieli tak jak ostatnim razem przez niego spóźnić się na walkę. ,, Nie przyszedł, no cóż. Pewnie musiał zając się czymś ważniejszym niż głupią wyprawą z kolegami.- pomyślała Ayanami wcale nie dziwiąc się nie obecnością Kiske. Wyszła na drogę żegnając się wcześniej z ojcem nie mogła się już doczekać widoku samurai, połysku katan, które, od zawsze fascynowały Ayanami.
,,Rabusie, zboczeńcy, łotry, chamy! Świat jest pełen tych okrutnych ludzi, których powinno się wychłostać i wsadzić do więzienia!- myślała bardzo zła dziewczyna gdy jej tato wspomniał o tych niewdzięcznych i okrutnych ludziach, o ile można ich nazwać człowiekiem.
Wyszła na ulicę pełną teraz ludzi o dziwo dostrzegła jakąś postać biegnącą w ich stronę, nie mogła jeszcze dostrzec kto to, lecz zdawało jej się że to Kiske.
,, O rany. Jednak przyszedł!- pomyślała teraz już w lepszym nastroju Ayanami. I czekała aż chłopak podbiegnie bliżej aby mogła go przywitać.
-Isuke. Nasz myśliwy chyba do nas biegnie.- powiedziała dziewczyna podchodząc do czeladnika przyglądającego się właśnie jakimś pięknie zdobionym katanom, które musiały się tu pojawić niedawno gdyż rano ich tu jeszcze nie było.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Post autor: Qin Shi Huang »

Kontynuujcie. Ja narazie tu nic nie mam do roboty
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Isuke

Odwrócił się w stronę wskazanego przez dziewczynę kierunku. Rozpoznał kolegę nawet z tak dużej odległości jaka ich dzieliła. -Wyjdzmy mu naprzeciw Ayanami- rzucił do dziewczyny i nie czekając zaczął iść w stronę Kiske. Nogi same chciały iść szybciej byle tylko jak najprędzej znależć się na miejscu pokazu, ale rozum podpowiadał że niemiło by było pośpieszać przyjaciół. Zwolnił i poczekał aż dziewczyna zrówna się z nim krokiem. Gdy stanęli przed Kiske zwrócił się do chłopaka - A więc jednak wielki łucznik z lasu zawitał do nas mieszczuchów- zażartował i uśmiechnął się do kolegi. -Niedługo zacznie się pokaz, zobaczysz nie będziesz żałował!-
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Post autor: Qin Shi Huang »

Nie chcę wtrącać się w środku waszych rozmów możecie już mówić.
Ostatnio zmieniony wtorek, 17 kwietnia 2007, 19:29 przez Qin Shi Huang, łącznie zmieniany 2 razy.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Post autor: Zorin »

Ayanami Minamioro

Dziewczyna, szczęśliwa podeszła do Kiske i przywitała go mocnym uściskiem i słowami- Witaj! Jednak nasz myśliwy przyszedł. Bardzo mi miło. Idziemy już?? Czy może przyszedłeś nas zaprosić na polowanie??- powiedziała trochę kpiąco Ayanami i zaśmiała się lekko.
-Idziemy??- spytała i powoli udała się w kierunku Dojo mając nadzieję że jej towarzysze zrobią to samo.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Post autor: Qin Shi Huang »

Pan Tanaka pozdrowił Swoją córkę i jej przyjaciół, gdy odchodzili już w stronę Dojo. Kazał im uważać na siebie. Przecież chodzili tam już tyle razy... Co mogłoby się stać??? Było już późno i Kiske nie miał czasu na zabawę w handel. Można było jednak sprzedać skóry później. Mgła przesłaniała krajobraz, tak że w odległości sześciu metrów, nie było widać zupełnie nic. Dojo było położone nad samym morzem i Isuke, wpadło do głowy że może nie być widać pokazu. Poważnie sie zmartwił. Taka wspaniała okazja aby zobaczyć prawdziwego mistrza miałaby zostać zaprzepaszczona przez jakąś mgłę? Gdy doszli już do miejsca nieopodal Dojo, przez mgłę dostrzegli straż. Dziwne... Nigdy nie wystawiano straży przed bramą a jeśli już, byli to ukarani w ten sposób uczniowie. Tym razem, stał przed bramą jakiś sen-sei. Oko miał bystre i rozglądał się uważnie. Trójki przyjaciół, nie zauważył chyba tylko dzięki mgle. Kiske po wielu latach spędzonych w ciemnym lesie, w którym również często panowała mgła, zauważył że saya strażnika miała bogate zdobienia. Nie mógł odczytać ornamentów, lecz widział że wykonane są ze złota. Rękojeść miecza, również wykonana była pięknie, na kształt smoczego łba którego przy dobywaniu miecza, trzymało się za szyję. Sam był ubrany w coś na kształt kimona, lecz zrobione było z utwardzonej skóry. Na barkach, sztywno i prosto trzymały się naramienniki, dzięki którym sprawiał on wrażenie potężniejszego i silniejszego. Isuke dawno już wypatrzył dziurę w murze, przez którą łatwo przejść do magazynu. Dziura znajdowała się po drugiej stronie Dojo. Sen-sei stojący przed bramą, zaczął patrolować teren. Trudno było stwierdzić czy z rozkazu czy raczej z nudów.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Isuke

-Kuso- rzucił chłopak do dwójki przyjaciół, gdy zobaczył strażnika. Wcale niepodobało mu się to co ujrzał, ostatnio przecież było zupełnie bezpiecznie w tej okolicy, po cóż zatem strażnik. *Chyba że chodzi o te niepokoje w Chinach* pomyślał Isuke, może samurajowie bali się najazdu jakiejś bandy z sąsiedniego państwa. Tak czy owak mieli teraz nieco utrudnione zadanie, ale widocznie tak miało być. Isuke przyjmował każde wydarzenie za zwykłe koleje losu, wszystko było z góry zaplanowane w wielkim planie wszechrzeczy. Nie było potrzeby dłużej się rozwodzić nad takimi błahostkami, dziś miał zobaczyć wielkiego mistrza. Tylko to się teraz liczyło. Przeszedł parę kroków w stronę magazynu i dał znak przyjaciołom gdy strażnik zniknął im z oczu. Musieli się pospieszyć.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Bloody
Pomywacz
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 09:03

Post autor: Bloody »

Kiske

Było mu przyjemnie, że jednak udał się do Dojo. To ważne mieć przyjaciół i spędzać z nimi czas.
Mgła. Nie podobała mu się, uważał ją za mającą na celu ukrycie czegoś, czegoś złego lub wynaturzonego. Drzewo podczas mgły z oddali przypomina różne kształty, można w nich doszukać się wielkiego potwora jak np. smoka albo wielką dłoń wyrastającą prosto z ziemi. Znał mgłę, jednak jej nie lubił. Jego przyjaciele jak sądzil też nie byli nią zachwyceni.
Strażnik. Dostrzegł go pierwszy, nie zdziwił go ten widok w końcu nie znał zwyczajów panujących w Dojo, może to rutynowa straż. Szybko czujne, bystre oczy Kiske powędrowały jednak na broń sen-seia, taka piękna, mistrernie zdobiona, zastanowiło go że taki doborowy wojownik pełni pospolitą straż przy bramie.
Jego przyjaciele też po chwili dostrzegli strażnika, wydali się Kiske dziwnie zdenerwowani, zdziwieni, może nawet zszokowani. *Czyżby coś było nie tak?*
-Co to ma znaczyć? Czy coś dzieję się nie tak jak powinno? Co was tak zdziwiło? - zwrócił się do Ayanami i Isuke. Przystanął i czekał na odpowiedź, kiedy jednak Isuke zaczał kierować się w strone murów doszedł do wniosku że to nie dobra chwila na odpowiedź na to pytanie.
Hmmm...czuł niepokój, coś mówiło mu że to nie jest standardowa sytuacja, co to ma znaczyć, że nie wchodzimy przez brame tylko gdzieś bokiem jak przestępcy. Nie wydawało mu się to właściwe i jakby nieco godziło w nigo honor.
Ruszył jednak za Isuke, i on nie mógl doczekać się pokazów..
"Z błękitu w czerń"
Zablokowany