DZIUUUUUUUURA.

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
szturm
Mat
Mat
Posty: 426
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
Numer GG: 8991900
Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
Kontakt:

DZIUUUUUUUURA.

Post autor: szturm »

Zaczynamy. Na początek kilka zasad. Wymagane jest odpowiadanie przynajmniej raz dziennie. Jeżeli ten warunek nie zostanie spełniony dwukrotnie, miś może uśmiercić kogoś ot tak. (Daję wam szanse, bo wiem, jak czasem to jest, gdy psuje się komp, albo wraca się kiele północy do domu.) Odpowiedzi nie muszą być długie, nawet nie ma takiego założenia, ale przemyślane, z jak najmniejszą możliwą ilością błędów. Sesja nie potrwa dłużej niż dwa tygodnie, przynajmniej nie mam tego w planach. Co jeszcze... A, piszemy w trzeciej osobie. W rekrutacji napisałem, że będą elementy pvp. Ścieżki postaci często będą się przeplatać, a czasem przetrwanie w dziurze będzie trudne. Możecie sobie pomagać lub przeszkadzać, co kto woli.

Dużo humoru, dużo pisania, dużo śmiechu, dużo kretyństwa.

Gracze :

Deep - eee... Uj
Heimdall - Ten, Który Przynosi Ukojenie
Arxel - Konstantynneopolitankiewicz.
Drzewiec - Krzystof Kokokononowicz
NW. - Wojtuś ''Bibuł'' Bibułowski
Ravandil - Nie Pomoże Ci Nawet Śrubokręt
Perzyn - Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu


----
W pierwszych postach część z was może trafić do dziury, część jeszcze nie. Nie przejmujcie się tym jednak zbytnio. Dziura poczeka.


eee...Uj

- Ujciu, Ujeczku! Sprawdź, czy wszystko na pewno wziąłeś! - krzyczała za chłopakiem mama. Co z tego, że miał 25 lat. Mieszkał z mamą, bo ją kochał. A może dlatego, że żadna inna kobieta by go nie zechciała? Nie, nie. Pierwsza wersja jest lepsza. Sprawdził wszystko jeszcze raz. 3 pary majtek, 5 par skarpetek, nożyczki, gruszka, papier toaletowy. Trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność! Wyszedł z domu, zostawiając klucze pod wycieraczką. Na trawniku leżał fioletowy kurczak i kiwał radośnie główką. Fajnie jest tak kiwać główką...


Ten, Który Przynosi Ukojenie

Uch. Wczorajszy zabieg był wyjątkowo męczący. Wstał z łóżka, rzucając ostatnie spojrzenia na klientkę. Ach, zostałoby się jeszcze trochę. Ale czas goni, niestety. Włożył swoją maczugę w bokserki, założył trampki, pozbierał graty i ruszył do drzwi. Ojoj, po ostatniej nocy ciut kręciło mu się w głowie. Dobra klientka, to i barek miała niezły. W końcu dotarł do drzwi, otworzył je. Znowu się zatoczył i poczuł się, jakby frunął. Cholera, on naprawdę frunął. A raczej spadał w dół. AAAAA. Nagle odbił się od czegoś, klapnął i znowu się odbił. Siedział na starym materacu, a w odbyt wchodziła mu sprężyna. Zdążył usłyszeć jeszcze rozmowę przechodzących obok mrówek.
-Ty, patrz, jaki fetyszysta. Nie ma chłopa, to się sprężyną zadowala.
-Te, też kiedyś spróbuję...[/b]


Konstantynneopolitankiewicz.

*Cholera. Gdzie są moje okulary. Gdzie są okulaaaaaaaaa...* Nagle Konstantynneopolitankiewicz wpadł do jakiejś dziury, której istnienia w pokoju nie podejrzewał. Cholera, mówił, żeby nie zapraszać Obszernego na ostatnią sesję! Tak to wygniótł mu taką dziurę w podłodze. Cholera. Ale przynajmniej znalazł okulary. Leżały tam, na dole. Założył i spróbował wdrapać się na górę. Cholera, nie da rady. Za wysoko. Rozejrzał się. Hm. To wyglądało na jakiś korytarz...


Krzystof Kokokononowicz

Buahaha! Czas wyjść, i zawładnąć światem! Plan? Jest. Sweterek? Założony. Gumowa kaczuszka "Jołki Połki"? Aaaa. Gdzie moja kaczuszka? Gdzie, gdzie, gdzie? Krzysiu wpadł pędem do łazienki. Wanna - nie ma, prysznic - też nie. Panika coraz bardziej go ogarniała. Zaraz mógłby w nią wpaść, jak śliwka w kompot. Albo jak babcia Teresa do basenu.
Jest! Jeeeest! Tylko co ona robiła pod zlewem, schowana w jakiejś... dziurze? Podszedł. Siedziała głęboko schowana, uśmiechała się jak zwykle. Jeszcze można było ją uratować...


Bibuł

Uf, uf, uf. Potrafił zrobić z papieru wszystko. Świnkę, kurczaczka, cadillaca, truskawki, lodówkę, popiersie Lenina. Wszystko. Był mistrzem. Siedział sobie właśnie w pracowni, gdy nagle do jego okna zapukał papierowy słoń. Wojtusia trochę to zdziwiło, bo słonie nie biegały z reguły po parapetach. Ale ten miał jakieś przekrzywione uszko. Niech mu będzie, może sobie latać po parapetach. Słonik pokiwał na niego, by podążał za nim.


Nie Pomoże Ci Nawet Śrubokręt

Wstał i nie wiedział zbytnio, co ma zrobić. Przekonywacz nawoływał, żeby kształcili się w sztuce perswazji. Kubek melisy wręcz przemawiał, żeby posiedzieli w domu i podłubali sobie w zębach. Gruszka w szafce aż prosiła się, żeby zrobić komuś lewatywę. Hm... Co robić, co robić. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.

Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu

Aaaaa. Powinienem nazywać się Artur, nie Euzebiusz! Artur wyciągał miecz! Trzeba zmienić legendę. Tak, tak, tak. Napisze do wszystkich, napiszę. -
Wyjął plik wizytówek i zaczął wyrzucać je bezmyślnie na ziemię. Potem szarpnął za miecz. Ani drgnął. Szarpnął po raz drugi. Coś drgnęło. Po chwili toczył się razem z mieczem w kamieniu po podłodze. - Szlag. Znowu się nie udało. Spadł. Po prostu spadł. Toczył się, aż w końcu przywalił w jakąś ścianę. Czy to... Nibylandia? Wokół panował mroczny mrok.
szturm! a nie Szturm -.-

Tim, tirim tim.


I think you're the same as me...
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu

Był w dziurze. Zdecydowanie był w dziurze. - A to ci psikus. we wtorek tu jeszcze tego nie było. Złapał swój miecz. Co z tego, że nie mógł go wyciągnąć z kamienia, skoro kamień był ciężki i twardy... Taaak Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu pamiętał jak kiedyś upuścił go sobie na stopę. -AAAAARGH! Teraz nawet nie musiał sobie tego przypominać bo przytrafiło się znowu. Zrezygnowany rozejrzał się dookoła i ruszył w stronę, która wydawała się oferować jakąś możliwość pójścia dalej.
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

Ten, Który Przynosi Ukojenie

Miał ciężki dzień, bardzo ciężki. A tu jeszcze przyszło mu siedzieć na jakimś niezidentyfikowanym materacu w jeszcze bardziej niezidentyfikowanym miejscu (o ile tylko coś może być bardziej lub mniej niezidentyfikowane, ale to temat na osobną dyskusję). Wtem usłyszał jak jakieś małe, durne stworzonka naigrawają się z niego. -Hej wy, nie będzieta mnie tu od zboczuchów wyzywać. Ja wam dam. Zdawało mu się, że jedna z mrówek odpowiedziała mu -A ja brus li. Ale to może tylko wytwór jego wyobraźni... Nieważne, ważne jest to, że w tym momencie wziął potężny zamach swą maczugą i przycelował w mrówy, aby zakończyć ich parszywy żywot.
...
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Bibuł

*O nie!* - pomyślał Wojtuś, patrząc na przekrzywione ucho papierowego słonia. Nie mógł znieść takiego błędu w sztuce papierotworzywnictwa. -Muszę to jak najszybciej naprawic! Ale... za oknem jest bardzo wysoko.- Pomyślał chwile, po czym zaczął szybko wycinać jakiś kształt nożyczkami.
Po paru sekundach obwiązał się w pasie papierowym sznurem. Był zadowolony ze swojego kolejnego niezwykle błyskotliwego dzieła. Otworzył okno i wyszedł na parapet. -Chodź tutaj, muszę naprawić ci to cholerne ucho...- krzyknął i zaniósł się kaszlem.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Post autor: Arxel »

Konstantynneopolitankiewicz.


*Hmm... pomyślmy... albo lepiej rzućmy* Wyciągnął kości i rzucił nimi na prawdopodobieństwo, że tunel gdzieś prowadzi... * 99%... dobra idę* Pomyślał i jeszcze rzucił na brak pułapek* 56%... dam radę*. Po chwili raźno kierował sie korytarzem do przodu.
Drzewiec
Marynarz
Marynarz
Posty: 247
Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
Numer GG: 9008864

Post autor: Drzewiec »

Krzystof Kokokononowicz

- Co się co się? Krzysztof obserwował jego ukochaną gumową kaczuszkę, leżącą w jakiejś dziurze... - Jaka dziura to? Czy ja jej nie likwidowałem? zdziwił się niezmiernie Krzysiek, po czym wiedziony impulsem wskoczył do dziury, za swoją kaczuszką "Jołki Połki", której posiadanie było jednym z warunków zlikwidowania świata.
Po chwili siedział już w czarnej... dziurze, trzymając w ręku piszczącą wesoło gumową kaczuszkę. Tylko czemu, do cholery, jest teraz w tej czarnej głębinie?

[warunków a nie warunkuch -_-]
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

eeee.... Uj

- Mogę pomachać z tobą głową? - Zapytał eeee... Uj fioletową kaczuszkę. Nie czekając na odpowiedź usiadł kolo niej i zaczął kiwac głową. Kiwał tak pół godziny. Mama patrzyła na niego z okna. Pomachał jej. Potem wstał i zjadł kaczkę udając się dalej.
.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Nie Pomoże Ci Nawet Śrubokręt

Wstał, podrapał się po tyłku i spojrzał na swoją pałkę. Nie, świntuchy, spojrzał się na swoją gumową pałę marki "Przekonywacz". Na gruszkę wolał się nie patrzeć, bo mu się przypominały traumatyczne przeżycia poprzedniej nocy. Ale mniejsze z tym. Ubrał się szybciej, niż Superman się rozbiera i wciepnął do plecaka wszystkie potrzebne rupiecie. -Zaraz znajde se jakieś zajęcie- wycedził przez zęby. Z tonu jego głosu można by wywnioskować, że nie będzie to ani nic mądrego, ani pożytecznego. W końcu był wrzodem na dupie społeczeństwo. Gdy usłyszał pukanie do drzwi chwycił pierwszą rzecz pod ręką (znaczy się pałę) i obłędem w oczach rzucił się krzycząc- ZA GONDOR!!!!. Walnął z kopa i zawył. Drzwi otwierają się do wewnątrz.Oparł się o ścianę i czekał na kolejną okazję do ataku.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
szturm
Mat
Mat
Posty: 426
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
Numer GG: 8991900
Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
Kontakt:

Post autor: szturm »

Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu

Szedł w mrocznym mroku. Mroczny mrok powoli zamieniał się w mhrok. I nagle, w najmniej odpowiedzialnym momencie wyskoczyli bracia Mhroczkowie! Spojrzeli się na niego, spuścili głowę i jeden z nich rzekł smutnym głosem.
- No, nie patrz się tak na nas. M jak mhroczna miłość zostało zdjęte z anteny, więc musieliśmy się gdzieś podziać...

Ten, Który Przynosi Ukojenie

Ajajaj. To było coś niezwykłego i niespotykanego. Jeżeli ten brus li co chwila tak walczył, to pałka skłaniałaby go do ciągłej walki. Obudził się w wielkiej jaskini, ubrany tylko w swoje bokserki i przywiązany do pala jakimiś drewienkami. Po chwili drewienka zaczęły się ruszać, on zdał sobie sprawę, że usta pomalowano mu szminką. Ajajaj, coś działo się tu niedobrego... hm. Czuł się tak, jak wtedy, gdy ciocia Peonia zaproponowała mu pracę, i pokazała, co robić z maczugą...


Bibuł

Słonik popatrzył na Wojtusia z politowaniem, i wyjął z pozawymiarowej torby różowe nożyczki.
- Ty myślisz, że to tak fajnie jest, jak każdy cię maca, bo chce cię naprawić? No, zaraz zobaczysz, jak to jest fajnie. Naprawimy ci gardełko... - słonik roześmiał się złowrogo i skoczył w twoim kierunku...


Konstantynneopolitankiewicz.

Nagle nad głową przemknął mu nietoperz. Hmmm... Zastanówmy się. Skoro nie toperz, to pewnie jakieś inne stworzonko. Gdyby tylko miał bestiariusz. Na końcu korytarza zamajaczyło jakieś światełko. Może tam będzie ulubiony podręcznik? Ruszył w tamtym kierunku.
Nagle stanął. O mało co nie rozdeptał siedzącej na poboczu małej myszki.
-System? - zapytało zwierzątko.


Krzystof Kokokononowicz

Nagle kaczuszka zaskrzypiała, a potem umilkła. Po chwili przemówiła niskim, gardłowym głosem.
- A gdybyś się nagle dowiedział, że cały Gęsiogród jest tylko programem komputerowym? Gdyby ktoś odkrył przed tobą prawdę? - z odbytu kaczuszki wypadły na ziemię dwie pigułki. - Wybierz mądrze, Krzysiu. I pamiętaj... Podążaj za białymi myszkami...

Z uszanowaniem, enciku ^^


eeee.... Uj


To było okropne. Najpierw kiszki zaczęły mu grać marsza, potem tańczyć walca, by w końcu nakłonić brzuch do wydania głośnego 'Buuuuurp'. A potem kaczka chciała wyjść. Najpierw podeszła do gardła. Na szczęście nie była bokserem, bo woreczek już czekał. Gardłem nie dała rady, więc zeszła na dół. W sumie dobrze, że nie była bokserem. Uj chciał mieć kiedyś dzieci, w razie gdyby stracił pracę i nie byłoby co jeść. No, ale, kaczka ponagla.


Nie Pomoże Ci Nawet Śrubokręt

Oj, nie było dobrze. Dzwonek do drzwi znów się odezwał. Wyjrzał przez wizjer. O nie! To był śrubokręt. A jeżeli legenda się sprawdzi, i jego wszystkim ofiarom pomoże właśnie on? Aaaaa! Trzeba coś zrobić!
szturm! a nie Szturm -.-

Tim, tirim tim.


I think you're the same as me...
Drzewiec
Marynarz
Marynarz
Posty: 247
Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
Numer GG: 9008864

Post autor: Drzewiec »

Krzysztof Kokokononowicz

Krzysiu podrapał się po głowie, słysząc słowa kaczuszki. Sięgnął do kieszeni po swój plan zniszczenia świata i sprawdził, czy jest tam jakiekolwiek słowo na temat gadających bzdury kaczuszek "Jołki Połki". Jednak ani za planem budowy dróg, ani przed nim, ani słowa o kaczuszkach...
Krzysiu mruknął:
- Brednie to jakieś, brednie gadasz. A od tego jest policja, i straż miejska, i enty, i politycy, od tego oni są, od tego są oni - w tym momencie Krzyś zauważył wypadające z kupra kaczuszki pigułki.
- Narkotyki? Przecież mówiłem, że trzeba je zalikwidować! Żeby nie było niczego! ... ech... ta czerwona pigułka... co za zapach... Krzysiu chwycił ją i wrzucił do gardła.
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

Ten, który Przynosi Ukojenie

Coś tu się nie zgadza. Jak to możliwe, żeby taki silny i potężny wojownik był przywiązany do pala, na dodatek przywiązany drewnem? Ej, coś tu się nie zgadza. Czyżby to jakiś nowy rodzaj liny - drewlina? Przynoszący Ukojenie próbował ocenić sytuację, niestety nikt nie uczył go pracować głową, zawsze liczyły się mięśnie. A teraz jacyś debile przywiązują go do drzewa, malują mu usta. Tego już za wiele na jego nerwy. Ten, Który Przynosi Ukojenie napiął wszystkie mięśnie, żeby tylko przerwać te diabelskie, tańczące, a co najgorsze - łaskoczące go liny. Natężył się tak, że aż pierdnął. Zamroczyło go trochę, aż osunął się na ziemię z braku tlenu, ale liczył na to, że liny zwiędną, a ci, którzy go schwytali padną na ziemię i już nie wstaną.
...
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

eee... Uj

- Biedna kaczka... Czemu ja ją zjadłem? - Uj nie mógł się nadziwić swojemu okrucieństwu. Beknął więc soczyście a kaczka wyleciała na zewnątrz.
- Chdź do wujka Uja, kaczuszko. Ja cię przygarnę! - eee...Uj wyciągnął ręce do kaczuszki. Odciął nożyczkami kawałek gruszki i dał kaczuszce.
- Chdź maleńka
.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Bibuł

Wybałuszył oczy ze zdziwienia, od okna jego pokoju dzieliła go już stanowczo za duża odległość.
- A żeby tak cie oddali na makulature, ty skrzywiona kupo celulozy! -
Odwiązał papierową linę z pasa i przyczepił ją do klamki najbliższego lufcika. Sprawdził drugi koniec, obwiązany wokół pasa. Rzucił się z panicznym okrzykiem w dół, próbując tak rozchuśtać linę aby wpaść do pokoju znajdującego się piętro niżej.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Post autor: Arxel »

Konstantynneopolitankiewicz.

- EEE.... mozesz poczekać? Powiedział do myszki i rzucił kośćmi * 24.... no dobra* - Ok. To Dedeki.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu

- AAAAA Mhroczki mam przed oczyma. W tym momencie włączyła sie melodyjka z Bokusatsu tenshi Dokuro-chan [ang. Club To Death Angel Dokuro-chan] a ruch poszedł miecz. I kamień. Kamień jest ciężki. Bardzo. Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu może go nosić, ale wymachiwać to niezbyt. Dlatego siła bezwładności przy próbie zadania ciosu sprawiła, że wpdał w ruch posuwisto wirowy grożąc każdemu w okolicy uderzeniem albo bardzo ciężkim kamulcem albo bardzo kościstym Tym Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Nie Pomoże Ci Nawet Śrubokręt

Sytuacja nie wyglądała zbyt różowo. Przynajmniej nie tak, ja na "tych" filmach. Zalepił pośpiesznie wizjer zdobyczną gumą do żucia i rzucił filcowanym kaloszem w okno. Podbiegł do okna z okrzykiem "PIERD**** TE WSZYSTKIE LEGENDY". Wziął kawałek potłuczonej szyby, napluł na nią skoczył ku drzwiom i po otwarciu rzucił się na Tego-Kto-Stał-Po-Drugiej-Stronie z rządzą mordu w przepitych oczach. A potem to ch** wie...
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
szturm
Mat
Mat
Posty: 426
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
Numer GG: 8991900
Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
Kontakt:

Post autor: szturm »

Krzysztof Kokokononowicz

Świat jak za dotknięciem niezłej laski cały zawirował. Kaczuszka wypadła mu z dłoni, i nagle przeobraziła się w pięć małych, białych myszek. Myszki potoczyły się po podłodze, zwarły szeregi i zaczęły iść w tylko sobie znanym kierunku...

Ten, który Przynosi Ukojenie

Jak widać nie tylko jemu zabrakło tlenu. Gdy się obudził, otaczały go martwe mrówki. Rozejrzałby się pewnie po grocie, ale nagle przebiegła przed nim grupka małych, białych myszek.

eee... Uj

Kaczka popatrzyła się na gruszkę jak na dresa. Z obrzydzeniem i pogardą. Potem, nie zwracając na ciebie uwagi skoczyła nagle do pobliskiej... dziury? Hm. Co robiła dziura w ogródku sąsiadki? A! Pewnie przyszła na piknik, albo coś.

Bibuł

Słonik miał mózg. Sprytnie podskoczył do liny i obciął ją. Potem tylko pokiwał uszkiem, i skoczył za Wojtusiem z okrzykiem - Purple Power! A chłopak leciał w dół. Leciał, leciał, leciał. Zatrzymał się na wysokości drugiego piętra, żeby popatrzeć na Anię, która właśnie brała prysznic, ale widząc słonika lecącego na niego, zaczął spadać dalej. Aż w końcu z głośnym hukiem wpadł do jakiejś dziury. Przed oczami mignął mu tylko jakiś poruszający się sweterek.

Konstantynneopolitankiewicz.

Mysz pokiwała głową i rzekła:
- No to Dungeons już masz, teraz jeszcze Dragons...

Nagle w ziemi otworzyła się zapadnia a ty zacząłeś lecieć w dół. Wpadłeś do wielkiej groty. Jechało siarką i swądem skrytobójcy na 10 lvlu, któremu wydawało się, że może popierdalać i rozwalać wszystko na swojej drodze...

Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu

Mhroczkowie nagle wtopili się w mhroczy mhrok, tak, że Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymieniać Nawet W Myślach Nie Mówiąc Już O Głośnym Wymówieniu ich minął, a potem popchnęli go do jakiejś kolejnej dziury. Cholera! Kamień znowu trafił mu w nogę. Argh! Wstał i otrzepał się. Obok, na fotelu, siedział długowłosy blondyn z wykałaczką w gębie.
- Poznajesz mnie?


Nie Pomoże Ci Nawet Śrubokręt

Szarpnął drzwi. Zobaczył tylko, jak wielki śrubokręt zbiega po schodach, a potem wskakuje do jakiejś dziury. Czy chęć mordu okaże się aż tak silna...?
Ostatnio zmieniony piątek, 13 kwietnia 2007, 18:41 przez szturm, łącznie zmieniany 2 razy.
szturm! a nie Szturm -.-

Tim, tirim tim.


I think you're the same as me...
Zablokowany