[Storytelling] Tajemnice Arthtanku
-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 03:29
[Storytelling] Tajemnice Arthtanku
Sprawy organizacyjne:
Na górze postu piszecie imię postaci
Kursywą piszecie, co mówicie
*zaznaczacie myśli*
Działania opisujecie zwyczajnymi literami.
Amen. ; ]
Maldaen
Biegniesz ciemnym tunelem, nie widząc celu... Nagle przed Tobą pojawia się białe światło, które nagle wypełnia całe pomieszczenie! W przerażeniu zasłaniasz oczy, chroniąc je przed szkodliwym światłem!
Rozglądasz się wokół. Nic nie widzisz, wszystko przenika aura ciemności. Skupiasz w palcach energię, a następnie powoli przesuwasz ją do oczu. Wyszeptujesz kilku sylabową inkantację. Czar zadziałał, zaczynasz widzieć w ciemnościach. Nic tu nie ma, tylko Twój pokój.
Coś musiało Ci się przyśnić. W oddali słyszysz, jak zegar wybija północ. Zegar? Zastanawiasz się chwilę. Skąd mogło dobiec bicie? Nigdy nie było tu żadnego zegaru!
Nalien
Chłodny wiatr przelatuje Ci między włosami. Powoli skupiasz się, tworząc silniejszy wietrzyk. Nagle rozpętała się wichura, tracisz kontrolę! Nie udaje Ci się ujarzmić burzy! Czujesz, jak Twoje ciało unosi się nad skalną półkę, na której medytowałaś, odlatujesz gdzieś daleko! Nagle wszystko uspokaja się. Twardo lądujesz na ziemi, czujesz tępy ból w okolicy łokcia. Nie masz pojęcia, co się stało, ogarnia Cię zmęczenie. Zastanawiasz się, co się stało.
- Jutro - mówisz sama do siebie.
Piętrząca się przed Tobą wieża zegarowa odzywa się dwunastoma, rytmicznymi uderzeniami. Zdumiona stoisz w osłupieniu, nie mając pojęcia, skąd ta wieża się tu wzięła - nigdy jej tu nie było.
Znów zawiało.
Potężny podmuch unosi Cię w górę. Uderzasz w ścianę, tracąc przytomność.
Markus
Czujesz drażniącą woń dymu i słyszysz głośny kaszel. Przeciwległy kąt pokoju nagle staje w płomieniach! Rozluźniasz mięśnie, liczysz w pamięci do dziesięciu. Zamykasz oczy. Widzisz przelatujące Ci przed oczami klepsydry i zegary.
- Nie dodawaj tego czerwonego.
- ...jasne - odpowiedział mieszkający z Tobą alchemik, wstrzymując rękę z fiolką pełnej czerwonej substancji.
Leżysz dalej, zajmując się swoimi myślami.
Po jakimś czasie słyszysz bicie zegara.
Strasznie wieje tej nocy.
Ravanos
Budzi Cię bicie zegara. Rozglądasz się wokół - znów zasnąłeś nad książką. Wytężasz wzrok, przyglądasz się ozdobnym literom leżącego na biurku tomu. Nic do Ciebie nie dochodzi, czytane przez Ciebie słowa wcale nie trafiają do Twojego umysłu. Szczęście, że obudził mnie ten zegar - myślisz.
ZEGAR?
Przecież tu nigdzie nie ma i nigdy nie było żadnego zegara!
Zaniepokojony podrywasz się na nogi. Nie masz pojęcia, co się stało, myśli nie dają Ci spokoju.
Mhurtag
Mistrz z uznaniem pokiwał głową.
- Brawo. Dawno nie widziałem, by uczeń na 5 roku zrobił coś podobnego. Będziesz kimś - szepnął.
Przyglądasz się dopiekających się sześciu kukłom do ćwiczeń, podpalonym za pomocą jednego zaklęcia. Twojego zaklęcia. Odwracasz się za siebie, chcąc spojrzeć na mistrza. Nie ma go tu. Zaraz! Co tu się dzieje? To nie jest to miejsce, w którym byłeś!
Gdzieś daleko widzisz wieżę.
Słyszysz bicie zegara.
Przerażony spoglądasz wokół.
Dookoła tylko las.
I wieża w oddali.[/b]
Na górze postu piszecie imię postaci
Kursywą piszecie, co mówicie
*zaznaczacie myśli*
Działania opisujecie zwyczajnymi literami.
Amen. ; ]
Maldaen
Biegniesz ciemnym tunelem, nie widząc celu... Nagle przed Tobą pojawia się białe światło, które nagle wypełnia całe pomieszczenie! W przerażeniu zasłaniasz oczy, chroniąc je przed szkodliwym światłem!
Rozglądasz się wokół. Nic nie widzisz, wszystko przenika aura ciemności. Skupiasz w palcach energię, a następnie powoli przesuwasz ją do oczu. Wyszeptujesz kilku sylabową inkantację. Czar zadziałał, zaczynasz widzieć w ciemnościach. Nic tu nie ma, tylko Twój pokój.
Coś musiało Ci się przyśnić. W oddali słyszysz, jak zegar wybija północ. Zegar? Zastanawiasz się chwilę. Skąd mogło dobiec bicie? Nigdy nie było tu żadnego zegaru!
Nalien
Chłodny wiatr przelatuje Ci między włosami. Powoli skupiasz się, tworząc silniejszy wietrzyk. Nagle rozpętała się wichura, tracisz kontrolę! Nie udaje Ci się ujarzmić burzy! Czujesz, jak Twoje ciało unosi się nad skalną półkę, na której medytowałaś, odlatujesz gdzieś daleko! Nagle wszystko uspokaja się. Twardo lądujesz na ziemi, czujesz tępy ból w okolicy łokcia. Nie masz pojęcia, co się stało, ogarnia Cię zmęczenie. Zastanawiasz się, co się stało.
- Jutro - mówisz sama do siebie.
Piętrząca się przed Tobą wieża zegarowa odzywa się dwunastoma, rytmicznymi uderzeniami. Zdumiona stoisz w osłupieniu, nie mając pojęcia, skąd ta wieża się tu wzięła - nigdy jej tu nie było.
Znów zawiało.
Potężny podmuch unosi Cię w górę. Uderzasz w ścianę, tracąc przytomność.
Markus
Czujesz drażniącą woń dymu i słyszysz głośny kaszel. Przeciwległy kąt pokoju nagle staje w płomieniach! Rozluźniasz mięśnie, liczysz w pamięci do dziesięciu. Zamykasz oczy. Widzisz przelatujące Ci przed oczami klepsydry i zegary.
- Nie dodawaj tego czerwonego.
- ...jasne - odpowiedział mieszkający z Tobą alchemik, wstrzymując rękę z fiolką pełnej czerwonej substancji.
Leżysz dalej, zajmując się swoimi myślami.
Po jakimś czasie słyszysz bicie zegara.
Strasznie wieje tej nocy.
Ravanos
Budzi Cię bicie zegara. Rozglądasz się wokół - znów zasnąłeś nad książką. Wytężasz wzrok, przyglądasz się ozdobnym literom leżącego na biurku tomu. Nic do Ciebie nie dochodzi, czytane przez Ciebie słowa wcale nie trafiają do Twojego umysłu. Szczęście, że obudził mnie ten zegar - myślisz.
ZEGAR?
Przecież tu nigdzie nie ma i nigdy nie było żadnego zegara!
Zaniepokojony podrywasz się na nogi. Nie masz pojęcia, co się stało, myśli nie dają Ci spokoju.
Mhurtag
Mistrz z uznaniem pokiwał głową.
- Brawo. Dawno nie widziałem, by uczeń na 5 roku zrobił coś podobnego. Będziesz kimś - szepnął.
Przyglądasz się dopiekających się sześciu kukłom do ćwiczeń, podpalonym za pomocą jednego zaklęcia. Twojego zaklęcia. Odwracasz się za siebie, chcąc spojrzeć na mistrza. Nie ma go tu. Zaraz! Co tu się dzieje? To nie jest to miejsce, w którym byłeś!
Gdzieś daleko widzisz wieżę.
Słyszysz bicie zegara.
Przerażony spoglądasz wokół.
Dookoła tylko las.
I wieża w oddali.[/b]
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 5
- Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 12:40
- Lokalizacja: Starachowice
- Kontakt:
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Maldaen
Zszedłą z łóżka, zarzucił na siebie swoje codzienne ubranie. Sztylety podpiał do pasa. Jeśli ma okno w pokoju Podszełd do okna i spojrzał przez szkalną taflę. Następnie podszedłdo drzwi i wyszedł na korytarz, rozglądał się uwaznie, szukął czegoś dziwnego Jeśli nic nie znajduje nasłuchuje. następnie wyszeptał jak często już używane słowa inkantacji. Nagle okrył go mrok...przez chwilę nic nie widział...ale po chwili opanował mrok i ruszył jako ćień w stronę z której dochodził dźwięk zegara.
Zszedłą z łóżka, zarzucił na siebie swoje codzienne ubranie. Sztylety podpiał do pasa. Jeśli ma okno w pokoju Podszełd do okna i spojrzał przez szkalną taflę. Następnie podszedłdo drzwi i wyszedł na korytarz, rozglądał się uwaznie, szukął czegoś dziwnego Jeśli nic nie znajduje nasłuchuje. następnie wyszeptał jak często już używane słowa inkantacji. Nagle okrył go mrok...przez chwilę nic nie widział...ale po chwili opanował mrok i ruszył jako ćień w stronę z której dochodził dźwięk zegara.
Prosiak (PrQ)
-
- Majtek
- Posty: 134
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 17:53
- Numer GG: 192068
- Lokalizacja: Z 9-ciu Piekieł
- Kontakt:
Mhurtag
"Co się tu do cholery dzieje?!"-pomyślał.
"Las... jedna iskra i wszystko pójdzie z dymem. Muszę być ostrożny."
Mhurtag powoli rusza w stronę wieży w myślach przygotowując zaklęcie, którym mógłby kogoś zabić, lecz nie spalić przy okazji siebie i lasu.
"Co się tu do cholery dzieje?!"-pomyślał.
"Las... jedna iskra i wszystko pójdzie z dymem. Muszę być ostrożny."
Mhurtag powoli rusza w stronę wieży w myślach przygotowując zaklęcie, którym mógłby kogoś zabić, lecz nie spalić przy okazji siebie i lasu.
"Zemsta, jak wiele potraw kulinarnych, najlepiej smakuje gdy przygotowuje się długo, starannie i jest podawana na zimno." - Brian Herbert "Ród Corrino"
-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 03:29
Maldaen
Znajdujesz się w akademiku. Drzwi na zewnątrz są zawsze o tej porze zamknięte.
Ravanos
Na okładce księgi znajdują się sekretne runy uformowane w napis Rozwój i znaczenie Czarnej Magii w VIII w.
Mhurtag
Opanowałeś się. Próbujesz sobie przypomnieć, jakim cudem się tu znalazłeś. Czujesz się, jakby Ci wycięto trochę czasu z życiorysu. Nie masz pojęcia, jak tu trafiłeś, ale wiesz jedno.
Nie chcesz tu już dłużej być.
Wieża zdaje się bić dziwną aurą.
Nalien
Powoli wstajesz na nogi, łapiesz się za głowę. Czujesz straszny ból w kolanie. Próbujesz przejść parę kroków, co kończy się upadkiem i głośnym krzykiem.
Mhurtag
Słyszysz wysoki wrzask przepełniony bólem. Dochodzi od strony wieży.
Znajdujesz się w akademiku. Drzwi na zewnątrz są zawsze o tej porze zamknięte.
Ravanos
Na okładce księgi znajdują się sekretne runy uformowane w napis Rozwój i znaczenie Czarnej Magii w VIII w.
Mhurtag
Opanowałeś się. Próbujesz sobie przypomnieć, jakim cudem się tu znalazłeś. Czujesz się, jakby Ci wycięto trochę czasu z życiorysu. Nie masz pojęcia, jak tu trafiłeś, ale wiesz jedno.
Nie chcesz tu już dłużej być.
Wieża zdaje się bić dziwną aurą.
Nalien
Powoli wstajesz na nogi, łapiesz się za głowę. Czujesz straszny ból w kolanie. Próbujesz przejść parę kroków, co kończy się upadkiem i głośnym krzykiem.
Mhurtag
Słyszysz wysoki wrzask przepełniony bólem. Dochodzi od strony wieży.
-
- Mat
- Posty: 494
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
- Lokalizacja: Z Pustki
Markus
Nie podobała mu się ta wichura, zwłaszcza ze Mandrake znowu eksperymentował. W okolicach kolegium pogoda zawsze była nieprzewidywalna, ale wolał deszcz żab zamiast takiej wichury.
-Skończ z tym na dzisiaj Mandrake, trzeba pozamykać okiennice, a jak nie będziesz miał wyciągu to nas opary nam dadzą takiego kopa, że nie uśniemy przez najbliższe pięć lat! Wykrzyczał, próbując przebić się przez ryk wichury za oknem.
Po krótkich zmaganiach udało mu się wreszcie zamknąć okno, więc można było spokojnie rozmawiać a wiatr nie próbował porwać wszystkich opasłych tomisk ze sobą.
-Wychodzę, pograć w berka z błyskawicami, idziesz ze mną? Też tak myślałem.
Dość często musiał mimowolnie uczestniczyć w eksperymentach alchemicznych, za to Mandrake'owi nie spieszyło się do tradycyjnych zabaw nigdzie nie spieszących się studentów Tempus Fugit. W sumie cieszył się z tego, zawsze dostawał cześć eliksirów sprokurowanych przez swego kompana, a jego współlokator ciągle pozostawał przy życiu. Berek z piorunami niewiele różnił się tak naprawdę od ich normalnych ćwiczeń praktycznych, był tylko dużo bardziej widowiskowy. Niestety zabawa ta była dostępna tylko dla nich, no i magów powietrza, ale tamci zbyt byli zajęci swoimi badaniami i obserwacjami żeby robić z tego zabawę.
Ubrał się szybko i okutany w płaszcz zaczął schodzić z wieży. Dopiero, gdy zszedł na dół i opuścił przytulne mury wieży zobaczył, co się dzieje na dworze. Zamrugał z wrażenia. *Co do demonów, jakiś nowy budynek kolegium? Chyba by nam wcześniej powiedzieli...* Stał przez chwilę jak zamurowany, do jego kolegium należał tylko jeden pękaty budynek pełen zegarów i klepsydr i nie zanosiło się, żeby akademia przyznała im pieniądze na jakąkolwiek nową siedzibę. Niemniej, nie miałby nic przeciwko gdyby mieli tutaj zajęcia, ten zegar na górze niemalże go urzekł. Ruszył powoli w stronę dziwnej wierzy.
Nie podobała mu się ta wichura, zwłaszcza ze Mandrake znowu eksperymentował. W okolicach kolegium pogoda zawsze była nieprzewidywalna, ale wolał deszcz żab zamiast takiej wichury.
-Skończ z tym na dzisiaj Mandrake, trzeba pozamykać okiennice, a jak nie będziesz miał wyciągu to nas opary nam dadzą takiego kopa, że nie uśniemy przez najbliższe pięć lat! Wykrzyczał, próbując przebić się przez ryk wichury za oknem.
Po krótkich zmaganiach udało mu się wreszcie zamknąć okno, więc można było spokojnie rozmawiać a wiatr nie próbował porwać wszystkich opasłych tomisk ze sobą.
-Wychodzę, pograć w berka z błyskawicami, idziesz ze mną? Też tak myślałem.
Dość często musiał mimowolnie uczestniczyć w eksperymentach alchemicznych, za to Mandrake'owi nie spieszyło się do tradycyjnych zabaw nigdzie nie spieszących się studentów Tempus Fugit. W sumie cieszył się z tego, zawsze dostawał cześć eliksirów sprokurowanych przez swego kompana, a jego współlokator ciągle pozostawał przy życiu. Berek z piorunami niewiele różnił się tak naprawdę od ich normalnych ćwiczeń praktycznych, był tylko dużo bardziej widowiskowy. Niestety zabawa ta była dostępna tylko dla nich, no i magów powietrza, ale tamci zbyt byli zajęci swoimi badaniami i obserwacjami żeby robić z tego zabawę.
Ubrał się szybko i okutany w płaszcz zaczął schodzić z wieży. Dopiero, gdy zszedł na dół i opuścił przytulne mury wieży zobaczył, co się dzieje na dworze. Zamrugał z wrażenia. *Co do demonów, jakiś nowy budynek kolegium? Chyba by nam wcześniej powiedzieli...* Stał przez chwilę jak zamurowany, do jego kolegium należał tylko jeden pękaty budynek pełen zegarów i klepsydr i nie zanosiło się, żeby akademia przyznała im pieniądze na jakąkolwiek nową siedzibę. Niemniej, nie miałby nic przeciwko gdyby mieli tutaj zajęcia, ten zegar na górze niemalże go urzekł. Ruszył powoli w stronę dziwnej wierzy.
K.M.N.
Don't make me dance on your grave...
Don't make me dance on your grave...
-
- Marynarz
- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Nalien
Dziewczyna trochę oszołomiona próbowała się powoli podnieść co jej się udało po dużym wysiłku. Lekko zachwiała się na nogach, lecz udało utrzymać się jej równowagę. Trochę zakręciła się w kółko, rozglądając się dookoła.
Zupełnie nie wiedząc co się dzieje udało się powoli w kierunku skąd słyszała dzwon zegara. Szła bardzo przestraszona iż myśli że to przez nią rozpętała się ta potężna wichura, z wielką siłą i oporem jaki stawiał jej wiatr podążyła w kierunku skąd słyszała zegar. Na chwile zatrzymuje się, podnosi ręce do góry i próbuje zmniejszyć siłę wiatru. Gdy jej się to udaje albo nie to dalej podąża tam gdzie już wyruszyła.
Dziewczyna trochę oszołomiona próbowała się powoli podnieść co jej się udało po dużym wysiłku. Lekko zachwiała się na nogach, lecz udało utrzymać się jej równowagę. Trochę zakręciła się w kółko, rozglądając się dookoła.
Zupełnie nie wiedząc co się dzieje udało się powoli w kierunku skąd słyszała dzwon zegara. Szła bardzo przestraszona iż myśli że to przez nią rozpętała się ta potężna wichura, z wielką siłą i oporem jaki stawiał jej wiatr podążyła w kierunku skąd słyszała zegar. Na chwile zatrzymuje się, podnosi ręce do góry i próbuje zmniejszyć siłę wiatru. Gdy jej się to udaje albo nie to dalej podąża tam gdzie już wyruszyła.
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Maldaen
Skryty w cieniu(na wszelki wypadek) przemierzał korytarze akademii w poszukiwaniu portierni(czy czegoś w tym stylu), aby dostać klucze do wyjścia i zbadać sprawę zegara...*Co do stu diabłów, czyżby uruchomiono jakiś ogromny zegar?? A może to tylko kolejny zwariowany eksperyment?? Trzeba to zbadać, a przy okazji poćwiczę moje zaklęcia*-z tą myślą przemierzał bezszelestnie korytarze, jego dźwięki pochłaniał mrok także był niedostrzegalny, jednak in dłuzej był w tej wizji świadomości jego umysł zaczęły opanowywać odczyny mroku, musiał się spieszyć...
Skryty w cieniu(na wszelki wypadek) przemierzał korytarze akademii w poszukiwaniu portierni(czy czegoś w tym stylu), aby dostać klucze do wyjścia i zbadać sprawę zegara...*Co do stu diabłów, czyżby uruchomiono jakiś ogromny zegar?? A może to tylko kolejny zwariowany eksperyment?? Trzeba to zbadać, a przy okazji poćwiczę moje zaklęcia*-z tą myślą przemierzał bezszelestnie korytarze, jego dźwięki pochłaniał mrok także był niedostrzegalny, jednak in dłuzej był w tej wizji świadomości jego umysł zaczęły opanowywać odczyny mroku, musiał się spieszyć...
Prosiak (PrQ)
-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 03:29
Nalien
Jesteś przy wieży, właśnie koło niej się ocknęłaś
Markus
Idziesz powolnym krokiem. Ukradkiem spoglądasz za siebię - akademia rozpłynęła się! Widzisz tu tylko las i wieżę. U jej podnóża, wytężając wzrok zauważasz jakąś postać.
Maldaen
Schodzisz cicho, jesteś tak ukryty, że nikt nie ma prawa Cię zauważyć. Nagle dostrzegasz wielkiego, dwugłowego psa, przed samym wyjściem z budynku. Nagle rozpływa się on w powietrzu. Zauważasz także otwarte okno.
Jesteś przy wieży, właśnie koło niej się ocknęłaś
Markus
Idziesz powolnym krokiem. Ukradkiem spoglądasz za siebię - akademia rozpłynęła się! Widzisz tu tylko las i wieżę. U jej podnóża, wytężając wzrok zauważasz jakąś postać.
Maldaen
Schodzisz cicho, jesteś tak ukryty, że nikt nie ma prawa Cię zauważyć. Nagle dostrzegasz wielkiego, dwugłowego psa, przed samym wyjściem z budynku. Nagle rozpływa się on w powietrzu. Zauważasz także otwarte okno.
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Maldaen
Szok spowodowany zobaczeniem bestii wyrwał go z objęć mroku...padł bezładnie na ziemię...bał się podnieść głowę, ale nie słyszał psa. Spojrzął na drzwi, nikogo nie było. *Co do...muszę dostać się do tego zegara. na miejscu powinno się wszystko wyjasnić*. Wstał i ruszył do okna, spojrzał przez nie westchnął i wyskoczył.
Szok spowodowany zobaczeniem bestii wyrwał go z objęć mroku...padł bezładnie na ziemię...bał się podnieść głowę, ale nie słyszał psa. Spojrzął na drzwi, nikogo nie było. *Co do...muszę dostać się do tego zegara. na miejscu powinno się wszystko wyjasnić*. Wstał i ruszył do okna, spojrzał przez nie westchnął i wyskoczył.
Prosiak (PrQ)
-
- Mat
- Posty: 494
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
- Lokalizacja: Z Pustki
Markus
Zniknięcie akademii przyjął niemalże ze spokojem. Miał tylko nadzieję, że zdąży wrócić na śniadanie, ostatnie, co jadł to kolacja. Mandrake zazwyczaj wstrzymywał się z eksperymentami, gdy nie było go w pobliżu. Wzruszył tylko ramionami i poszedł przed siebie, w kierunku postaci, która zamajaczyła mu z przodu.
-Mam nadzieję, że to nie będzie gorsze niż labirynt temporalny. Wyszeptał do siebie, wzdrygając się na samo wspomnienie jednego z najcięższych egzaminów.
Powoli szedł przed siebie, aż doszedł do postaci, którą wcześniej widział. Po czym zapytał konwersacyjnym tonem.
-Witaj, nie wiesz przypadkiem, kto zgubił tutaj tą wieże? Nie widziałem jej tu wczoraj.
Zniknięcie akademii przyjął niemalże ze spokojem. Miał tylko nadzieję, że zdąży wrócić na śniadanie, ostatnie, co jadł to kolacja. Mandrake zazwyczaj wstrzymywał się z eksperymentami, gdy nie było go w pobliżu. Wzruszył tylko ramionami i poszedł przed siebie, w kierunku postaci, która zamajaczyła mu z przodu.
-Mam nadzieję, że to nie będzie gorsze niż labirynt temporalny. Wyszeptał do siebie, wzdrygając się na samo wspomnienie jednego z najcięższych egzaminów.
Powoli szedł przed siebie, aż doszedł do postaci, którą wcześniej widział. Po czym zapytał konwersacyjnym tonem.
-Witaj, nie wiesz przypadkiem, kto zgubił tutaj tą wieże? Nie widziałem jej tu wczoraj.
K.M.N.
Don't make me dance on your grave...
Don't make me dance on your grave...
-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 03:29
-
- Marynarz
- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Nalien
Bardzo zdziwiona postacią która się przed nią pojawiła zaczęła mówić jakby z kpiną- Dobry żarta! Ale mi nie jest zbyt bardzo do śmiechu. Ja również wcześniej nie widziałam tego dziwnego zegara. A tak w ogóle to kultura wymaga aby się przedstawić. Mam na imię Nalien i nie dawno tu przybyłam, a ty??- odpowiedziała i również zadała pytanie osobie która się przed nią znalazła, rozmyślała na tajemniczą wieżą której jeszcze nie dawno tu nie było a teraz od tak sobie się pojawiła, ale w końcu świat jest pełen niespodzianek które w każdej chwili mogą zaskoczyć człowieka, więc trzeba się dowiedzieć skąd ten zegar się tu wziął. Tak sobie myśląc czekała jak już powiedziałem na odpowiedź mężczyzny.
Bardzo zdziwiona postacią która się przed nią pojawiła zaczęła mówić jakby z kpiną- Dobry żarta! Ale mi nie jest zbyt bardzo do śmiechu. Ja również wcześniej nie widziałam tego dziwnego zegara. A tak w ogóle to kultura wymaga aby się przedstawić. Mam na imię Nalien i nie dawno tu przybyłam, a ty??- odpowiedziała i również zadała pytanie osobie która się przed nią znalazła, rozmyślała na tajemniczą wieżą której jeszcze nie dawno tu nie było a teraz od tak sobie się pojawiła, ale w końcu świat jest pełen niespodzianek które w każdej chwili mogą zaskoczyć człowieka, więc trzeba się dowiedzieć skąd ten zegar się tu wziął. Tak sobie myśląc czekała jak już powiedziałem na odpowiedź mężczyzny.
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Maldaen
-Co do...?!--rzekł gdy tylko zauważył nagłą zmianę terenu...*Ehh....znowu jakieś czary, czasami mnie to już denerwuje* pomyślał po czym zaczął się uwąznei rozglądać. Nie zauważył nikogo, czuł jak zaklęcie widzenia w ciemności wygasa powoli. Westchnął po czym zamknął oczy. Wyciszył umysł *na wszelki wypadek* pomyślał. Zaczał szeptać zawiłe słowa, które brzmiały dośyć złowieszczo. Cienie w poblizu zaczełu wibrować, w powietrzu czuć było pulsowanie. Maldaen Otworzył oczy i wszedł w cień drzewa, dosłownie. Szedł Tunelem, znajdował się w tak zwanej grocie cienia, widział świat realny, jednak nieco zniekształcony. Drzewa były powyginane i bezlistne. W oddali zobaczył strzelistą wieżę. Ruszył w jej kierunku. Obraz wokół wirował i pulsował, wiedział że gdy się zdekoncentruje znajdzie się w powaznych tarapatach. Wizja się zapadnie, a on nie będzie mógł rzucić zaklęcia wyjścia, musiał być ostrożny. Wkrótce jednak stał pod wieżą. Wyszeptał jedno słowo, a przed nim pojawiła się brama do świata rzeczywistego. Wszedł w nią. I nagle był już przy budowli, znów w lesie. Rozejrzał się wokół...
-Co do...?!--rzekł gdy tylko zauważył nagłą zmianę terenu...*Ehh....znowu jakieś czary, czasami mnie to już denerwuje* pomyślał po czym zaczął się uwąznei rozglądać. Nie zauważył nikogo, czuł jak zaklęcie widzenia w ciemności wygasa powoli. Westchnął po czym zamknął oczy. Wyciszył umysł *na wszelki wypadek* pomyślał. Zaczał szeptać zawiłe słowa, które brzmiały dośyć złowieszczo. Cienie w poblizu zaczełu wibrować, w powietrzu czuć było pulsowanie. Maldaen Otworzył oczy i wszedł w cień drzewa, dosłownie. Szedł Tunelem, znajdował się w tak zwanej grocie cienia, widział świat realny, jednak nieco zniekształcony. Drzewa były powyginane i bezlistne. W oddali zobaczył strzelistą wieżę. Ruszył w jej kierunku. Obraz wokół wirował i pulsował, wiedział że gdy się zdekoncentruje znajdzie się w powaznych tarapatach. Wizja się zapadnie, a on nie będzie mógł rzucić zaklęcia wyjścia, musiał być ostrożny. Wkrótce jednak stał pod wieżą. Wyszeptał jedno słowo, a przed nim pojawiła się brama do świata rzeczywistego. Wszedł w nią. I nagle był już przy budowli, znów w lesie. Rozejrzał się wokół...
Prosiak (PrQ)
-
- Mat
- Posty: 494
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
- Lokalizacja: Z Pustki
Markus
-Markus, przed chwilą byłem w wieży mieszkalnej kolegium, miałem nadzieje, że to jakiś nowy budynek, ale cóż, najwyraźniej nie jesteśmy już na terenie akademii. Chyba ktoś nas zaprosił na piknik, jako że nie widać stąd żadnej drogi powrotnej, co powiesz na pozwiedzanie tego czegoś w towarzystwie? Podał ramię napotkanej kobiecie tak, jakby proponował jej miłą przechadzkę po lesie, a nie zwiedzanie jakiejś wieży zegarowej, która pojawiła się nie wiadomo skąd i to tuż po północy. Sama wieża miała w sobie swoisty urok jak dla niego, ale zwiedzanie jej w takiej kompanii było niewątpliwie przyjemniejszą sprawą.
-Może znajdziemy jakieś wejście i zajrzymy do środka? Trochę tu wieje.
-Markus, przed chwilą byłem w wieży mieszkalnej kolegium, miałem nadzieje, że to jakiś nowy budynek, ale cóż, najwyraźniej nie jesteśmy już na terenie akademii. Chyba ktoś nas zaprosił na piknik, jako że nie widać stąd żadnej drogi powrotnej, co powiesz na pozwiedzanie tego czegoś w towarzystwie? Podał ramię napotkanej kobiecie tak, jakby proponował jej miłą przechadzkę po lesie, a nie zwiedzanie jakiejś wieży zegarowej, która pojawiła się nie wiadomo skąd i to tuż po północy. Sama wieża miała w sobie swoisty urok jak dla niego, ale zwiedzanie jej w takiej kompanii było niewątpliwie przyjemniejszą sprawą.
-Może znajdziemy jakieś wejście i zajrzymy do środka? Trochę tu wieje.
K.M.N.
Don't make me dance on your grave...
Don't make me dance on your grave...
-
- Majtek
- Posty: 134
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 17:53
- Numer GG: 192068
- Lokalizacja: Z 9-ciu Piekieł
- Kontakt:
Mhurtag
Zataczając się ruszam w stronę wieży starając się oprzytomnieć. Trzymam się jak najbliżej drzew, aby w razie czego schronić się za grubym pniem.
P.S.: Mam jakiś ekwipunek?
Zataczając się ruszam w stronę wieży starając się oprzytomnieć. Trzymam się jak najbliżej drzew, aby w razie czego schronić się za grubym pniem.
P.S.: Mam jakiś ekwipunek?
"Zemsta, jak wiele potraw kulinarnych, najlepiej smakuje gdy przygotowuje się długo, starannie i jest podawana na zimno." - Brian Herbert "Ród Corrino"
-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 03:29
Nalien i Markus
Przyglądacie się drzwiom. Są przedziwne, nie ma żadnego zamka ani klamki. Na środku znajduje się pięciokąt podzielony na 5 trójkątów. Na każdym z nich znajduje się symbol - kolejno: płomień, wiatrak, klepsydra, czarna kula i czaszka.
Mhurtag
Powoli podchodzisz pod samą wieżę. Widzisz z daleka 2 postacie.
Maldaen
Zanim wychodzisz, mijasz jakąś postać - wygląda na maga. Przy samej wieży spotykasz 2 inne
_________________________________________________
Co z Razielem?
Przyglądacie się drzwiom. Są przedziwne, nie ma żadnego zamka ani klamki. Na środku znajduje się pięciokąt podzielony na 5 trójkątów. Na każdym z nich znajduje się symbol - kolejno: płomień, wiatrak, klepsydra, czarna kula i czaszka.
Mhurtag
Powoli podchodzisz pod samą wieżę. Widzisz z daleka 2 postacie.
Maldaen
Zanim wychodzisz, mijasz jakąś postać - wygląda na maga. Przy samej wieży spotykasz 2 inne
_________________________________________________
Co z Razielem?