[d&d]Magia? W tym problem... (chwilowo zawieszona)

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

[d&d]Magia? W tym problem... (chwilowo zawieszona)

Post autor: Ardel »

Witajcie! Mam dla was kilka zasad:
1. MG ma zawsze racje
2. Jeśli nie to ŕ1
3. Piszcie w pierwszej osobie
4. Przed postem piszcie imię BG
5. Tak mówicie
6. a tak do mnie
7. tak co robicie
8. jeśli coś nie pasi to nie graj ..::joke::..

A więc:

Ninerl
Budzisz się w karczmie. Sprawdzasz ręką czy aby twoje pieniądze były na miejscu. Są. Jest ich, tak jak wcześniej, 75 sztuk złota. Na stoliku obok ciebie leży list. Najpierw ubierasz się i myjesz na ile to możliwe. Później siadasz i czytasz.
Moja droga. Zostałaś wybrana do pomocy w pewnej misji. Twoja drużyna będzie na dole, w karczmie. Macie pomóc mi w zlikwidowaniu złego maga, który niszczy te ziemie za pomocą magii oraz swoich podwładnych. Gdy wypełnicie misje zostaniecie sowicie wynagrodzeni.
Król Lobard


Vincent
Spędziłeś noc na piciu piwa opowiadając swoją historię przyjezdnemu. Teraz pykając fajkę czekałeś aż coś się zacznie dziać. Niespodziewanie ktoś wręczył ci list i uciekł. Zacząłeś czytać:
Przyjacielu. Zostałeś wybrany do pomocy w pewnej misji. Twoja drużyna będzie czekać w karczmie. Macie pomóc mi w zlikwidowaniu złego maga, który niszczy te ziemie za pomocą magii oraz swoich podwładnych. Gdy wypełnicie misje zostaniecie sowicie wynagrodzeni.
Król Lobard

Sprawdzasz sakiewkę, czy aby ów tajemniczy ktoś nie zwędził ci sakiewki. Na szczęście całe 20 sz jest na swoim miejscu.

Averi
Tak jak wyżej tyle, że masz 35 sz.

Aramil
Tak jak wyżej, masz 15 sz.

Loran
Tak jak wyżej, tylko 50 sz

Damian
Tak samo, 25 sz

Wszyscy:
Spotkaliście się w sali jadalnej, wymieniając się informacjami i poznając się. Wtem podszedł do was karczmarz i rzekł:
-Widzę że wyznaczył was król. Miło poznać. A teraz mam dla was informacje. Mag nazywa się Rand Plugawy. Jest przywoływaczem w głównej mierze. Teraz gromadzi siły wokół swej posiadłości na południowym zachodzie. Są to orkowie, gobliny i inne świństwo. Zaprowadzę was tam, gdy zdobędziecie coś zdolnego go pokonać. Berło Wchłonienia, które znajduje się w tunelach pod moją karczmą. Tak wiem to dziwne, ale jestem agentem króla – zaprowadził was na zaplecze i odsłonił dywan, ukazując klapę. – Proszę oto i wejście. Macie po dwie pochodnie – tu wręczył każdemu dwie. – Idzcie z Pelorem, czy co tam czcicie – otworzył właz.
Czekała was podróż w nieznane...
Ostatnio zmieniony wtorek, 13 marca 2007, 11:29 przez Ardel, łącznie zmieniany 1 raz.
Behemoth
Majtek
Majtek
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie

Post autor: Behemoth »

Damian Forestwalker

KRÓL!!!SZPIEDZY!!ZŁY MAG!!!ATERFAKTY!!! Kurcze, to chyba za dużo dla mnie, ale jak król każe to czeba robić...
Biore pochodnie i patrze na otwór w podłodze, myśle sobie " Kurde, co tam na nas czeka?". Strach i pondniecenie skutecznie uniemożliwiają mi chłodną ocenę sytuacji." Co robić?"-myślę....i wymyślam. Na początek drogi takie postanowienie wystarczy: "Jestem magiem, nie moge pchać się do przodu, poczekam aż inni wlezą do podziemia, ja tam mam myśleć i czarować, a nie pchać się do przeszukiwania podziemi w imię króla, czy nawet samego Vecny". Czekam na ruchy innych "królewskich najemników".


Początek tak tradycyjny, że aż można wywąchać ratowanie świata. Ale to dobrze, oderwe się od niekonwencjonalnych przygód. W końcu może później się rozwinie, w coś niezwykłego.
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
Zaśmiałam się i spojrzałam po towarzyszach -Wspaniale! Czeka na nas przygoda! Towarzysze, -przerwałam na chwilę, by odpalić pochodnię- któż więc nas poprowadzi? Potrzebujemy jakiegoś przywódcy! -podeszłam do włazu i zapraszająco skinęłam w jego stronę dłonią, uśmiechnęłam się wesoło -Więc? Któż odważy się jako pierwszy wstąpić do tychże jakże wstrętnych podziemi i prowadzić nas aż do zwycięstwa? -przenosiłam wzrok na kolejnych sprzymierzeńców, czekając na ich reakcję, w oczach lśniły mi wesołe błyski, na myśl o wyzwaniu, jak zawsze nie mogłam ukryć targających mną emocji
Pozdrawiam, Leryn
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Post autor: Zorin »

Aramil

Mnie również miło cię poznać zwróciłem się do karczmarza. Na pewno to nie są zwykłe lochy, bo inaczej byś sam tam wszedł i przyniósł to Berło Wchłonienia. Prawda?? A więc czego możemy się w nich spotykać?? - zapytałem karczmarza dość głośno. Mam nadzieję że czegoś okrutnego, czegoś co będę mógł zabić, czegoś na czym będę mógł wyładować swój gniew. powiedziałem z jakby okrucieństwem w głosie sam do siebie w języku elfim. Wziąłem pochodnię i czekałem na odpowiedź. Ja będę was osłaniał z tyłu jeżeli nie macie nic przeciwko, lecz mogę iść również pierwszy ale przywódcą i tak nie będę. - powiedziałem odważnie z błyskiem w oku.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Post autor: Ardel »

oczątek tradycyjny - to fakt, ale miałem tyle nietradycyjnych sesji, że aż mi się przelewało



Karczmarz:
-Tak. Nikt kto tam wszedł już nie wyszedł. Miejmy nadzieję, że teraz będzie inaczej.
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
-Więc ja pójdę przodem! Nie mogę pozwolić, aby byle pułapka zrobiła krzywdę tak wspaniałym awanturnikom jak my!- w moim głosie brzmiał zapał i po chwili zeszłam kilka stopni w dół, czekając na mych towarzyszy -Mam nadzieję, że nikogo nie ubiegłam w chęci poprowadzenia nas ku chwale i sławie? -uśmiechnęłam się i odgarnęłam na plecy długie włosy, aby nie przeszkadzały mi w obserwacji korytarzy/ tuneli
Pozdrawiam, Leryn
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Vincent

Żołnierz westchnął... Lubił wiedzieć na czym stoi, z listu zaś nie wynikało nic konkretnego. Żeby przynajmniej podana była wysokość nagrody, ale nie, po co? Ino pieczęć monarchy, o ile prawdziwa i tyle. No ale w trudnych czasach Vincent nie zwykł wybrzydzać, a sakiewka zdecydowanie wskazywała na niezbyt pomyślny okres życia... a co gorsza, zawartość kufla też nie była zbytnio zadowalająca. Z tegoż powodu Vincent wstał i podszedł do szymkwasu, co by karczmarz zaradził choćby temu problemowi.

Karczmarz zaś, miast nalać mu piwa, poprosił go do izby na zapleczu... Izba do zbyt dużych nie należała - wyglądała raczej na jakiś składzik od czasu do czasu odwiedzany w celu zabrania jakichś potrzebnych narzędzi. Znajdowała się w nim także grupa kilku osób. Cel ich obecności wyjawił dopiero gospodarz... Widać król ma wszędzie zauszników; jednak to nie jego osoba interesowała Vegę, a pozostali "wybrańcy." Vincent przeklął w myślach swój los, że będzie musiał pracować z grupą wymoczków. Wszakże on, najemnik pełną gębą, wolał pracować sam. Oszczędzało to kłopotów, gdyż na siebie liczyć mógł zawsze, co do innych zaś takiej pewności niestety nie miał. Co gorsze, ci wszyscy tu zebrani nie przekonywali go. Wyglądali tak, jakby takie zadanie było dla nich pierwszyzną. Jedyna nadzieja, jaką z nimi wiązał, to to, że w pewnym momencie padną martwi, nagroda zaś ze względu na mniejszą liczbę zainteresowanych wzrośnie. Na tą myśl tropiciel uśmiechnął się do siebie.

Karczmarz zaś kończył właśnie coś tłumaczyć o jakimś berle, co to niby mają zdobyć w jakichś tunelach... Cóż, wszystko było szyte bardzo grubymi nićmi, ale dopóki będzie miał dostać za to wszystko nagrodę, za bardzo mu to nie przeszkadzało.
Behemoth
Majtek
Majtek
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie

Post autor: Behemoth »

Damian

Gdy Averi weszła do podziemi, znacznie pewniej się poczułem Raz kozie śmierć. Weszłem za nią zapalając pochodnie i czekając aż oczy przyzwyczają się do nowego ustawienia świateł. Co widzisz? Rzekłem do Averi. "Skoro nikt co tu wszedł już stąd nie wyszedł, to prostym jest założenie, że my mamy bardzo małe szanse na przeżycie. Po drodze najpewniej spotkamy jakieś monstra, a na końcu smoka albo licza, który będzie bronił artefaktu. Lecz dziwna pozostaje sprawa króla i maga. Może to tylko mistyfikacja i pracujemy dla tego przywoływacza, a karczmarz to jego wspólnik mający nam zamydlić oczy i dopilnować byśmy zdobyli artefakt dla niego, albo mający niedopuścić byśmy go zdobyli, by król nie pokonał Randa. A co jak to król jest agresorem, a Rand gromadzi armie by się bronić?? Musze być czujny" Tak myśląc nie zauważyłem nawet kropel potu spływających mi po rękach. Dopiero po chwili zorientowałem się jak duszno jest tu pod ziemią. Całą moją czujność psuły dwa czynniki odśrodkowe: strach przed nieznanym i podniecenie wypływające z tego, że mam szanse przeżyć niesamowitą przygode.


Ja też już mam dość tych "niewykłych" scenariuszu o niszczeniu świata, byciu orkiem itp. więc tradycyjny model fabuły mi odpowiada
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Post autor: Ardel »

Averi
Widzisz , że korytarz rozciąga sie na prawo i na lewo. CZujesz zapach szczurzych odchodów. Po chwili w starym, leżącym na podłodze mieczu odbił się blask pochodni. Niestety nie widzisz, ani w ciemności, ani w podczerwieni, więc nie widzisz końca korytarza.
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
Wytężyłam wzrok, aby rozejrzać się po korytarzu jednak nie zobaczyłam zbyt wiele. Wodziłam palcami po ceglanej/ kamiennej ścianie, chcąc wyczuć jakieś nierówności wskazujące na pułapki, lub i nie. Moje myśli pędziły w zastraszającym tempie, miałam nadzieję, że nie zrobię z siebie jakiejś delikatnej pannicy. Cóż... Przynajmniej towarzyszy nam jeszcze jedna kobieta!
Pozdrawiam, Leryn
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

Loran

Wbiegłem do karczmy....narobiłem niezłęgo hałasu. Zasapany spojrzałem tylko po pomieszczeniu...nikogo nie było...jendak zauważyłem jakieś poruszenie w kuchni za ladą...podreptałęm w tamtym kierunku osstrożnie, nie wiedząc co mogło tam na mnie czekać...zauwazyłem karczmarza...-Eeem...witaj...miałem się tu stawić...podobno miała tu czekać na mnie jakaś drużyna...ale troszkęsię spóźniłem...-rzekłem po czym rzuciłęm okiem na właz...
Prosiak (PrQ)
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
Pomachałam przybyłemu -Ach, więc mamy nowego towarzysza! -uśmiechnęłam się do człowieka, miałam świadomość tego, że moja twarz może wyglądać nieco dziwnie w migoczącym świetle pochodni. -Jak cię zwą? -zwróciłam się do przybyłego, odwracając tylko głowę i nie przestając badać dłońmi ścian. Po chwili podeszłam nieco do przodu i pochyliłam się nad mieczem -O, a tu mamy resztki jednego z dzielnych awanturników, którzy przybyli tu przed nami! Mam nadzieję, że my dojdziemy choć trochę dalej -widocznie wisielczy humor był jedynym na jaki mogłam się teraz zdobyć
Pozdrawiam, Leryn
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

Loran

-Eh...zwą mnie Loran Anavries....do usług...-powiedziąłem z lekkim ukłonem-czy ktoś mozę mi wytłumaczyć co się tutaj dzieje??-dodałęm z lekkim uśmiechem na twarzy...
Prosiak (PrQ)
Behemoth
Majtek
Majtek
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie

Post autor: Behemoth »

Damian

Witaj, ja nazywam się Damian, Damian Forestwalker. Pytasz się co mamy zrobić?A jak myślisz? Proste, na życzenie króla mamy zejść tam do podziemi, by zdobyć artefakt zwany berłem wchłonięcia. Rzecz jasna otrzymamy sowite wynagrodzenie. Problemem jest, że nikt kto wszedł po berło nie wyszedł z powrotem Odwracam się od nowoprzybyłego i zaczynam badać otoczenie wenątrz korytarza.
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
Po przyjrzeniu się broni wstałam i obróciłam się w kierunku wejścia -Nic wielkiego! Król zażyczył sobie, żeby ktoś rozprawił się z magiem, który zbytnie rozpanoszył się na okolicznych ziemiach. Ot, zwykłe zlecenie! Ale przy okazji można zdobyć trochę błyskotek...- uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do bliżej towarzyszy stojących dalej nad wejściem do podziemi. Skinęłam glową Loranowi -Zapomniałabym! Jestem Averi, zwana Smokoustą, bądź częściej, plugawym pomiotem wszystkich piekieł... Niespotykanie sympatyczne określenia, czyż nie?- uśmiechnęłam się i zwróciłam do reszty towarzyszy- Więc? Czy możemy już ruszać?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 marca 2007, 21:24 przez Leryn, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam, Leryn
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Post autor: Ardel »

Damian:
Nie znalazłe nic ciekawego. Twoim oczom ukazał się widok tylko lekko obrośniętych mchem i glonami ścian

Averi:
Gdy badałaś ścianę nad mieczem twoje palce trafiły na małą wnękę w murze. Gdy je cofnęłaś usłyszałaś świst i na centymetr od palców przeleciał rząd strzałek. Na szczęście rzadna cię nie trafiła.
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
-Przeklęte strzałki!- zaklnęłam cicho i poczęłam badać podłogę, aby sprawdzić, czy tam również nie znajdę kilku "niespodzianek". Skrzywiłam się lekko czując mocną woń szczurzych odchodów
Pozdrawiam, Leryn
Zablokowany