[Call of Cthulhu] Kawałeczki Śmierci

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

[Call of Cthulhu] Kawałeczki Śmierci

Post autor: AC »

[To zaczynamy, narazie w trójkę, reszta jak napisze karty: Asd7, Blindkitty i SebaSamurai]

Tak piszemy czynności postaci.
[Tak piszemy rzeczy spoza sesji.]
Tak piszemy wypowiedzi postaci.]


Asd7 - Adrian Felsztyński:
Od kilkunastu już dni nie śpisz spokojnie, masz olbrzymie kłopoty ze snem, właśnie przed chwilą obudziłeś się po koszmarze, który powtarza się już ósmą noc z rzędu. Wyraźnie pamiętasz mroczny świat, jakby pustkowia i stwora z wielkimi mieczami lub... pazurami. I do tego odgłosy, które wydaje. Jego wycie, a może to mlaskanie, jakby nie z tego świata, jakby zgrzyt paznokci o tablicę o różnym natężeniu. Zawsze goni cię i zawsze mu uciekasz, ale w końcu zawsze wpadasz w kompletny mrok i budzisz się. Jest 5 rano, boisz się zasnąć. Włączyłeś TV i zobaczyłeś reklamę nowej Kliniki Badań nad Snem. Pod wpływem impulsu zadzwoniłeś i umówiłeś się na godzinę 15, akurat po lekcjach, mężczyzna, który odebrał telefon mówił dość szybko, pewnie to nocna zmiana. Wróciłeś do łóżka i w ciemności leżałeś jeszcze godzinę, po czym wstałeś. Na 8 poszedłeś do szkoły, a po szkole odrazu do Kliniki. Mieści się bardzo blisko twojego domu, jest całkowicie nowy. Przywitała cię ładna i miła recepcjonistka, jest dość młoda (dwadzieścia kilka lat zapewne liczy), ma śliczne granatowe oczy, ubrana jest w strój trochę przypominający te jakie noszą pielęgniarki.

Blindkitty - Tobiasz Brylski:
Obudziłeś się, jest godzina 15, chyba śniły ci się koszmary, ale nie bardzo pamiętasz o co chodziło. Jesteś trochę podekscytowany, trafiła ci się niezła fucha. Kilka dni temu zatrudniłeś się w nowym Instytucie do Badań nad Snem, szkoda, że to nocna zmiana, ale jednak i tak się cieszysz. Będziesz miała na studia zaoczne i rodzice już nie będą ci wypominać jak ciągniesz od nich pieniądze. Masz jeszcze 3 godziny, żeby tam dojść wystarczy ci 15 minut, więc masz dużo czasu. [Napisz co robisz w ciągu tych trzech godzin, taki wstęp i tło - znajomi, rodzina, opis mieszkania trzypokojowego w którym mieszkasz; co chcesz]

SebaSamurai - Piotr Mietkowski „Mietek”:
Spędziłeś noc z Gabą (bez seksu choć byliście w jednym łóżku) i gdy z samego rana usłyszałeś od niej, że w ogóle nie spała, przeraziłeś się jeszcze bardziej. Wiele opowiadała o swoich koszmarach i o tym jak boi się zasnąć, w nocy myślałeś, że gdy zasypiałeś ona też, ale ona wygląda nadal na osobę, która od dawna nie śpi. Blada, czerwone oczy, postanowiłeś z nią iść do specjalistycznej kliniki, która niedawno została otwarta niedaleko twojego miejsca zamieszkania. Idzie się tam 15 minut, a ona umówiła się tak, że położy się tam odrazu do łóżka na badania. To będzie o 18. Czyli macie 10 godzin, no chyba, że idziesz do pracy. [Napisz co robisz w ciągu tych dziesięciu godzin, taki wstęp i tło - znajomi, opis mieszkania dwupokojowego w którym mieszkasz; co chcesz]

Kilka informacji:
Miejsce gry: http://www.piastow.pl/
Na górze jest przycisk "Plan miasta", zapewne trzeba będzie zainstalować Javę, ale to nie boli ;)

Klinika Badań nad Snem im. Olafa Torensona mieści się pod adresem ul. Toruńska 38 (na mapie ten adres nie jest zaznaczony, budynek zbudowany przy Toruńskiej i Sowińskiego tak jak kończy się al. Wojska Polskiego). Klinika zapełniła lukę w badaniach nad snem, których nie prowadzi się w pobliskim Szpitalu Tworki.

Adresy postaci graczy:
Adrian Felsztyński - al. Wojska Polskiego 19/32
Tobiasz Brylski - ul. Reja 5/18
Piotr Mietkowski „Mietek” - ul. Reja 5/14

Warunki pogodowe:
Dużo śniegu jest po wtorkowej zamieci, teraz sytuacja się ustabilizowała choć jest lekki wiatr zniżający odczuwalną temperaturę o dwa stopnie względem wskazań termometrów - a one wskazują -1 stopień Celsjusza.

Odnośnie otoczenia mile widziane różne pytania, co do wystroju waszych mieszkań to macie pełną swobodę, postaram się zamieścić plan Kliniki tak szybko jak będę mógł.
Obrazek
Asd7
Marynarz
Marynarz
Posty: 215
Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21

Post autor: Asd7 »

A.F.
Idąc do kliniki minął kilka miłych... starszych pań wyklinających na nieposypane chodniki etc. Nie zwrócił na to jednak zbytniej uwagi... przyzwyczaił się. Następnie wpadła na niego jakaś dziewczyna na oko miała z 14 lat. Przeprosiła szybko i wytłumaczyła że się pośliznęła.
Wreszcie doszedł do kliniki. Lekko zmarzł wiec nie rozbierał się od razu rozkoszując się ciepłem jakie go ogarniało. nastepnie zdjął kurtkę i powiesił ją na wieszaku standardowo upychając szalik i czapkę w rękaw.
Natępnie podszedł do recepcjonistki.
Dzień dobry byłem umówiony na godzinę 15. Adrian Felsztyński tak.
Na czym takie badania polegają?
Długo potrwają? To kwestia jednej wizyty czy raczej coś długotrwałego?


Zadając dodatkowe pytania chciał przedłużyć rozmowę z recepcjonistką. Spodobała mu się. "Nie jest przecież dużo starsza" pomyślał.
"Idą jacyś ludzie nie będe przeszkadzał może jeszcze później uda mi się z nią porozmawiać"
To do którego pokoju mam się udać?
"Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi"

- Albert Einstein
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Tobiasz Brylski

Ech, jak to dobrze wreszcie być wolnym. Tyle miesięcy na studiach, i wreszcie prawdziwa wolność, nie tylko brak rodziców w mieszkaniu - zawsze warto się przeprowadzić - ale też brak zależności ekonomicznej od nich.
Przeciągnął się i ruszył do łazienki. Jeszcze nie zdołał urządzić jakoś sensownie swojego pokoju, bo wprowadził się tu niedawno, razem z kumplami. Jakaś zwykła szafka nocna, łózko, szafa we wnęce, biurko z laptopem i krzesło.
Korytarz też nie wyglądał jakoś niezwykle, ot zwyczajny przedpokój w studenckim mieszkaniu. Olek, który mieszkał w pokoju naprzeciwko, chyba jeszcze kimał po wczorajszej imprezie. Jak on sobie radzi na tych studiach? Ale jest zabawny, taki niski, z długimi włosami i brodą. Jak wiking.
A Giętki? Ten to jest dopiero niezły okaz. O jego wyglądzie najwięcej mówi zdanie często powtarzane przez Olka - 'jak pijesz z Giętkim, to zawsze pamiętaj że jedna blondyna w towarzystwie ma fajfusa'.
Szkoda tylko że Ola nie wytrzymała ze mną dłużej. Teraz niezbyt miałem kiedy podrywać coś nowego, w nocy siedząc w Instytucie, a w dzień odsypiając. Nieważne.
Ubrałem się w hawajską koszulkę w kwiaty i spodnie do kolan. Walić zimę, w chacie jest ciepło, będę wychodził to się przebiorę.
Śniadanie... Niech to diabli. Ależ mi się nie chce go robić.
W ogóle nazwanie tego śniadaniem to chyba jakaś jadowita ironia. Wziąłem jakiegoś kotleta, który był w lodówce, wsadziłem do mikrofali a potem zeżarłem z chlebem. Szaleństwo.
Dobra, jeszcze półtorej godziny, i tak nie mam tu co robić. Pójdę się przebrać, chyba. A potem, do kliniki!
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Adrian Felsztyński:
Kobieta odpowiedziała ci: Tak, spodziewaliśmy się pana. Jestem Aniela Kowalska i jestem tutaj recepcjonistką i równocześnie księgową. <kobieta uśmiechnęła się niezwykle słodko> Pierwsze badania trwają zazwyczaj kilka nocy pod rząd, późniejsze zależą od diagnozy. Proszę wypełnić te formularze. <wręcza ci formularze i długopis> Przepraszam, mam jeszcze trochę pracy, jeśli będzie miał pan jeszcze jakieś pytania proszę się nie krępować. Po skończeniu proszę mi je dać i udać się schodami na piętro, a tak pozna pan doktor Korbecką i ona już tam wszystko panu pokaże.

Tobiasz Brylski:
Po drodze do pracy byłeś świadkiem wypadku samochodowego na dużym skrzyżowaniu przy północnym zjeździe z wiaduktu. Jeden rozpędzony samochód uderzył w inny zatrzymujący się przed czerwonym światłem, który wjechał prosto pod samochód jadący od strony Pruszkowa - Żbikowa. Coś robisz z tym faktem?

Leon Starski:
Za wywołanie awantury i bójkę na stołówce Szpitala Psychiatycznego Tworki zostałeś wyrzucony z pracy, tylko tego było ci trzeba, niedawno wziąłeś kredyt i kupiłeś sobie samochód. Mieszkasz w Pruszkowie, ostatnio przeczytałeś ogłoszenie, że potrzebny jest dodatkowy lekarz do nowej Klinii do Badań nad Snem, być może się załapiesz. Dochodzi wieczór, wytrzeźwiałeś, możesz jechać. [Mieszkasz w domu, możesz go opisać tak samo jak i ewentualną rodzinę]
Obrazek
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Tobiasz Brylski

Z braku umiejętności pierwszej pomocy, pewnie się im nie przydam, niestety.
Ale zrobię co mogę.
Tobiasz sięgnął po telefon - stary gruchot, ale jeszcze dzwoni - i zadzwonił na policję, podając miejsce wypadku, opis zdarzenia, ilość rannych, którą tymczasem sprawdził, i swoje dane oraz numer telefonu. Zaczekał aż oddzwonią, sprawdzić prawdziwość zgłoszenia, po czym spróbował pomóc tym najlżej rannym, którym nie mógł zaszkodzić, czekając na przyjazd pogotowia i policji.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Leon Starski:

Potylica pulsowała bólem. Było jej nie dotykać, stary kretynie...

Kluczyki - zamek - stacyjka - odpalamy.

Łokieć zahaczył o przycisk, zamykający wszystkie drzwi w samochodzie i maszyna powoli ruszyła z miejsca... zatrzęsło nią i zgasła. Przekleństwo - kluczyki - stacyjka - odpalamy.
Maszyna rzęzi. Leon się krzywi. Nie lubi tego dźwięku. Nie w takich warunkach. Odpuszcza na chwilę. Wyłącza trzeszczące radio. Cholera... ciszy... ciszy...
Gdzieś daleko rozległ się grzmot. Dźwięk wwiercił się w czaszkę Starskiego. Mężczyzna opadł na fotel. -Mógłbyś się zamknąć?- skierował słowa do sufitu. Nastała cisza. -Dziekuje!- burknął naukowiec i odpalił samochód. Zaczął padać śnieg. Leon warknął, po czym rozpoczął podróż pustą niemal ulicą. Jechało się nieznośnie wolno, a ból głowy sprawiał, że minuty zamieniały się w godziny. Wycieraczki zmiatały śnieg, który zawalał przednią szybę, topniejąc powoli w momencie zetknięcia ze szkłem. Twarz mężczyzny ani na chwilę nie zmieniała wyrazu. Wszystko stało się jakieś cykliczne i.... Starski się ocknął z zamyślenia i w porę wyhamował przed samochodem stojącym przed nim. Na wiadukcie był korek. Mężczyzna nie miał chwilowo siły złorzeczyć Bogu. Szpital był tuż-tuż...

Stacyjka - kluczyki - kieszeń.

Zamek błyskawiczny w wewnętrznej kieszeni prochowca się zasunął, wydając z siebie charakterystyczny dźwięk. Płatki śniegu osiadały na ramionach mężczyzny i topiły się szybko. Krótki ogląd zewnętrzny budynku. Dwupiętrowy. Starski spodziewał się czegoś więcej. Myślenie sprawiało ból. Zegarek wskazywał osiemnastą.

Dłoń - drzwi - pchamy.

Drzwi ustąpiły. Leon zrobił kilka kroków naprzód i niemal wpadł na lekarza. Średniego wzrostu łysy mężczyzna poprawił okulary na nosie. Na Starskiego spoglądnęła para oczu, zdradzających niedospanie. -Star?- zapytał lekarz. Starski uniósł brew. -Jaśko- mruknął wreszcie. -Cholera... co za wiatr cię tu przywiał?[/]i]- zapytał lekarz. Był zdziwiony i jakby nieprzyjemnie zaskoczony przybyciem znajomego z Tworek.

Rozmowa - wspomnienia - porozumienie.

Starski spojrzał po miejscu, w którym miał spędzić noc. Niby nic specjalnego, ale co tam... jutro trzeba się zorientować co z ta pracą...

Płaszcz - buty - kozetka.

Sen nadszedł szybko...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Asd7
Marynarz
Marynarz
Posty: 215
Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21

Post autor: Asd7 »

Adrian Felsztyński
*Hmmm nie dość że ładna to i miła i ten uśmiech..*
Dziękuje zaraz się nimi zajmę
Podszedł do najbliższego stolika usiadł przy nim i zaczął wypełniać formularze. *Czy ktoś kto ma problemy ze snem musi od razu furać? :/ no nic pytają to trzeba odpowiedzieć*
Po długim nie...tak...nie...tak wreszcie skończył i oddał formularze nie zmarnował też okazji aby zagadnąć uroczą Anielę.
Teraz na piętro tak? A który pokój?
"Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi"

- Albert Einstein
SebaSamurai
Majtek
Majtek
Posty: 120
Rejestracja: niedziela, 7 sierpnia 2005, 21:45
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: SebaSamurai »

Piotr

Piotr zmartwił się bardzo tym co działo się z Gabi. Nie tak sobie wyobrażał spotkanie po latach. Poczuł się nieco niezręcznie, gdy Gabrysia opowiadała mu o swoim problemie. Czuł, jakby ktoś zrzucał na niego swoje problemy, problemy, które jego nie dotyczyły. Pierwszą myślą było - jak się z tego wymigać - "to nie twoje zmartwienie". Jednak coś w środku podpowiadało mu, że jest za nią odpowiedzialny.
Ta nowotwarta klinika, której ogłoszenie widział kiedyś w gazecie, wydawala się być odpowiednia. Natychmiast znalazł na nią namiary w internecie i umówił wizytę. "Dobrze się składa, że dopiero na 18" - pomyślał.
- Wizyta jest na 18, ja niestety muszę wyskoczyć do wydawnictwa i do biblioteki uniwersyteckiej, mam dziś mieć dostęp do kilku ciekawych rękopisow, które zwykle nie są dostępne dla postronnych - na szczęście mam znajomości na uniwerku. Zostawiam Ci klucz i pieniądze, niestety nie ma za wiele w lodówce, bo ja generalnie nie jadam w domu. Zrobisz zakupy i jeśli przygotujesz obiad, to moglibyśmy zjeść razem przed pójsciem do kliniki. Mieszkanie nie jest zbyt komfortowo urządzone, ale mam nadzieję, że Ci się podoba. Nie inwestuję w nie, bo nie jest moje, a poza tym, tak na prawdę, to tylko tu sypiam.
Mieszkanie owszem nie było komfortowe. Dwa pokoje z kuchnią i niewielką łazienką. Wynajmował je od starszej wdowy, ktora mieszkała u swojego przyjaciela, którego poznała ponoć w sanatorium. Stare meble nie przeskadzały Piotrowi, w zasdzie czuł się wśród staroci bardzo dobrze.
Duży pokój służył jednocześnie za sypialnię. Rozkładana wersalka, ława i dwa fotele plus meblościanka rodem z minionego systemu służyły za całe wyposazenie tego pokoju. W pokoju nie było telewizora, tylko stary radioodbiornik - Piotr nawet nigdy nie sprawdzał, czy działa.
Drugi pokój, to była pracownia. Niewielką przestrzeń zapełniały regały z książkami, niewielkie stare biurko z litego drewna, które jak oceniał Piotr, lekka ręką było warte więcej niż roczny czynsz za mieszkanie. Staruszka, od której Piotr je wynajmował, zabrała z mieszkania wszystkie najcenniejsze rzeczy, łacznie z telewizorem. Najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z wartości mebla. Piotr uwielbial to biurko. Oceniał, że ma co najmniej z 80 lat i z pewnością pochodzi z jakiegoś magnackiego domu. Nie miał pojęcia jak znalazło się w tym mieszkaniu, ani jakie zawiłe historie są z nim związane. Tę tajemnicę zamierzał odkryć później, gdy będzie miał nieco więcej czasu.
Piotr spakował swoją torbę, wypiął z sieci laptopa i ostrożnie włożył do torby. Komputer był dla niego szalenie ważny, gdyż był to jego warsztat i skarbnica wiedzy. Na twardym dysku przechowywał mnóstwo informacji, które wykorzystywał w pracy. Setki zdjęć z wypraw, które odbył, nagrania wideo i audio, a także zdjęcia zabytków i ksiąg, ktore udało mu się zrobić i nad których odczytaniem właśnie pracował. Jego komputer był dla niego niczym relikwia.
- Lecę do wydawnictwa, a potem na Uniwerek. Bedę koło piętnastej. Zamknij drzwi za mną - dzielnica jest spokojna, ale różnie bywa. Pa. - ucałował ją w policzek. - Wszystko bedzie dobrze, zoabczysz.
Szybkim krokiem pokonał dwa piętra schodów. Na dole jak zawsze o tej porze spotkał sąsiadkę z parteru. Jej kudłaty pies zaczął głośno ujadać. Piotr niecierpiał tego kundla jak i jego wścibskiej właścicielki.
- A dokad to się tak spieszy? - spytała jadowicie. - A czy pani Kazia to wie że sobie kobiety do domu sprowadza? To spokojny blok! Żeby żadnych sekscesów tu nie było! Zresztą ja wszystko pani Kazi powiem, żeby nie było, że my nieżyczliwi sąsiedzi i nie pilnujemy porządku.
Piotr puścił te słowa mimo uszu. Gdyby miał chwilę, to pewnie zatrzymałby się i powiedział co myśli na temat wścibskich staruch, ale SKM-ka, która codziennie woziła go do pracy zaraz miała odjeżdżac ze stacji, a nie miał ochoty czekać na następną.
Ostatnio zmieniony środa, 31 stycznia 2007, 23:56 przez SebaSamurai, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie spraw by me oko było bystre, duch silny, a dłoń pewna...
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Adrian Felsztyński:
Po wypełnieniu formularzu poszedłeś tak jak ci powiedziano na górę gdzie przy biurku siedziała doktor Korbecka. Biurko było wyjątkowo zasłane różnymi papierami, obok w koszu wystawało zgniecione pudełko po pizzy. Doktor Korbecka jest osobą bardzo przyjazną, acz patrzącą raczej z góry. Porozmawiała z tobą o twoich problemach ze snem po czym oprowadziła cię po górnym piętrze kliniki. Spotkałeś jeszcze trzech mężczyzn, doktorka przedstawiła cię nim, ale nie zwróciłeś zbytnio na nich uwagi. Po wszystkim poszedłeś do domu się zameldować i na 18 wróciłeś do kliniki. Tak jak się umawiałeś z doktor Korbecką położyła cię w pokoju oznaczonym jako "Pokój Spania 4"

[Na planie, który mam nadzieję się pojawi niedługo w pierwszym poście [wtorek-środa] będzie zaznaczony jako SR4]

Podłączyła ci kilka przyssawek z kablami i po pewnym czasie bez przeszkód zasnąłeś. Bezpiecznie przespałeś całą noc. Koszmar jednak był jakby bardziej realny, obudziłeś się spocony, ale szybko zapomniałeś co właściwie ci się śniło. Doktor Korbecka przyszła się ciebie spytać czy wszystko w porządku, okna są pozasłaniane i nie wiesz która godzina.

Piotr Mietkowski :
[adnotacje odnośnie realiów: w Piastowie są dwie linie autobusowe, jedna zatrzymująca się przy aleji Tysiąclecia blisko bloku będącego bezpieczną przystanią twojego bohatera to 717, jeździ ona od bloków na północy Piastowa, przez wiadukt do aleji Jerozolimskiej, a potem do Dworca Zachodniego; druga linia to 716, jeździ od bloków na północy Piastowa, ale skręca przed wiaduktem na ulicę Warszawską a potem do Ursusa; najkorzystniejszą drogą do Warszawy nie mając samochodów jest kolei, pociągi KM (Koleje Mazowieckie, miejscowa nazwa na PKP) i SKM (Szybka Kolej Miejska, w niej działają Karty Miejskie i bilety używane również w metrze, autobusach i tramwajach Warszawy) kursują regularnie, w godzinach szczytu niezwykle często [kwestia 10 minut odstępu]; dodatkowo warto dodać, że kursują jeszcze dwa rodzaje autobusów; są one darmowe - jeden jeździ do Centrum Janki, a drugi do Tesco (ten do Tesco nie zatrzymuje się jednak na przystanku przy aleji Tysiąclecia)]
O 18 dotarłeś z Gabą do Kliniki zobaczyliście jakiegoś młodego człowieka, który niezauważając was wszedł do środka. Weszliście chwilę za nim, ale on już wbiegł po schodach na górę. Następnie skierowaliście się do kontuaru recepcjonistki. Przedstawiłeś się, recepcjonistka jest niezwykle miła, dała wam formularze i wskazała drzwi do Pokoju Konferencyjnego gdzie w spokoju Gaba może je wypełnić. Po wejściu tam zobaczyliście duży drewniany stół, dziewięć wygodnych foteli, tablicę w stylu tych szkolnych i telewizor z odtwarzaczem na specjalnym stoliku na kółkach. Macie czas, żeby porozmawiać.

Tobiasz Brylski:
Po rozmowie telefonicznej, szybko pobiegłeś do samochodów, gdzie już i tak był tłum gapiów, niestety za późno. Kierowca i dziecko w samochodzie wypchniętym na drogę już umarli, widok czaszki z wielką dziurą, z którą wylewała się dziwna czerwonoszara substancja przyprawił cię o mdłości. [W mechanicę gry właśnie straciłeś 2 punkty Poczytalności, ale nie martw się, masz ich jeszcze 97] Przestraszyłeś się na tyle, że chwiejnym krokiem poczekałeś na zmianę światła na zielony i odszedłeś idąc kostką po lewej stronie aleji Wojska Polskiego na północ. Skręciłeś na moment do małego sklepu wbudowanego w pierwszy blok, który mijałeś. Chciałeś sobie coś kupić, ale jeszcze się nie zdecydowałeś, jednak gdy spojrzałeś na sklepikarza zobaczyłeś, że mózg mu wypływa. Jak reagujesz? [Przymus przyśpieszenia, żeby synchronizować czas wszystkich: cokolwiek zrobisz dziwna wizja znika równie nagle jak się pojawiła; choć masz jeszcze dużo czasu to jakimś sposobem spóźniasz się 3 minuty, nikt nie robi ci wyrzutów z tego powodu; przebierasz się, chwilę później na parterze wpadasz na dziwnego mężczyzne, który pilnuje drzwi dodatkowego "Pokoju Snów"; nigdy wcześniej go nie widziałeś; - opisz sytuację od czasu dziwnej wizji w sklepie aż do -zapewne- wypytywania mężczyzny kim jest; i tak się skończy prolog]

Leon Starski:
[synchronizacja czasu; update, przy kolejnym update dla "Miętusa" i Tobiasza]
Obrazek
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Tobiasz Brylski

Spojrzałem na sklepikarza. O nie, tego już za wiele, stwierdziłem, i obróciwszy się na pięcie wymaszerowałem ze sklepu.
Zamyśliłem się nad czymś bardzo niekonkretnym, pewnie dlatego spóźniłem się o 3 minuty. Ale na szczęście recepcjonistka nie widziała przeszkód.
Porozmawiałem z nią chwilę, lubiłem ją bardzo. Miała takie dziwne, przejmujące oczy... Cholera, a ja jestem spóźniony i marnuję czas na podryw zamiast zająć się czymś konkretnym. Ech, Tobiasz, weź się w garść, chłopie!
Ruszyłem do szatni, przebrać się i zostawić tam kurtkę, a potem ruszyłem w stronę swojego 'stanowiska pracy'.
Ej, zaraz, co to za dziwny koleś? Pierwszy raz tu jest...
- Przepraszam pana, kim pan jest? - odezwałem się do niego podejrzliwie. Pilnuje drzwi, a tak jakoś podejrzanie wygląda...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Asd7
Marynarz
Marynarz
Posty: 215
Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21

Post autor: Asd7 »

Adrian Felsztyński
Dzieńdobry pani doktor. Która właściwie jest godzina.
Ten sen... był taki... realny. Czy już może coś wiadomo? Wiem że to dopiero pierwszy dzień ale jestem bardzo ciekaw.

Był zmęczony, wydawało mu się że tak długo spał ale czuł, że nie miałby nawet siły żeby odkręcić butelkę. Kiedyś sny przynosiły mu ukojenie i spokój ale teraz nie.... teraz jedynie go dreęczyły.
Z zamyślenia wyrwało go dopiero to, że uświadomił sobie że przecież jest u niego doktor Korbrcka i to nie pora na przemyslenia. Wiec otrząsnął się szybko i wsłuchał w to co miała mu do powiedzenia.
"Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi"

- Albert Einstein
SebaSamurai
Majtek
Majtek
Posty: 120
Rejestracja: niedziela, 7 sierpnia 2005, 21:45
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: SebaSamurai »

Piotr

Piotr rozejrzał się po pokoju. Komfortowe fotele, jakie były na wyposażeniu pomieszczenia, dziwnie niewspółgrały z tablicą szkolną
Gabrysia odsunęła jedno z krzeseł i usiadła za stołem. Była wystraszona. Piotr miał wrażenie, że nie powiedziala mu wszystkiego o tych snach, że wciąż coś przed nim ukrywa. Coś, co było tak okropne, że próbowała to ukryć przed samą sobą.
Piotr odsunął krzesło po jej prawej stronie i usiadł obok.
- Nie martw się, wszystko bedzie dobrze. - Sam nienawidził tego rodzaju słów pocieszenia. Tak mówili najczęściej ci, których gówno obchodziły problemy innych, ale starali się "być uprzejmi". Piotr nie starał się być uprzejmy, ani nie miał takie podejścia do problemów Gabi - po prostu nie wiedział jak jej pomóc i co innego mógłby powiedzieć.
- Bedę tutaj podczas badania. Wątpię, żeby pozwolili mi iść z tobą na salę, ale jakby co to jestem blisko.
Nastąpiła chwila milczenia, bardzo niewygodna chwila, która wydawała się trwać wieki. Gabi przez cały czas patrzyła się w plik dokumentów, które miała wypełnić. Wydawało się, ze słowa Piotra jakby do niej wcale nie docierały.
- Pokaż te papiery, spróbujemy je wypełnić. - Piotr przesunął kartki w swoja stronę, wyciągnął z plecaka długopis i począł wczytywać się na głos w ich treść.
Ostatnio zmieniony sobota, 10 marca 2007, 14:43 przez SebaSamurai, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie spraw by me oko było bystre, duch silny, a dłoń pewna...
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Adrian Felsztyński:
Jest pierwsza osiem, miałeś koszmar, odczyty niestety zostały zniekształcone przez chwilowy spadek napięcia. To co mamy jest jednak dość ciekawe, chcesz to dziś obejrzeć czy jutro? Jesteś trochę oszołomiony, jednak wydaję się, że wszystko jest w porządku. To był tylko sen.

Tobiasz Brylski:
Mężczyzna wyjaśnił, że jest z policji, nazywa się Robert. Okazuje się, że za drzwiami przebywa przestępca, który cierpi na jakieś zaburzenia snu i to może zmienić wyrok. Podobno zabił dwie osoby chodząc we śnie. Nic się nie działo później specjalnego aż do momentu przerwy w dostawie prądu. Była wtedy godzina pierwsza w nocy, dosłownie kilka minut później usłyszałeś jak coś uderza w drzwi na parterze i szybko tam pobiegłeś. Policjant uzbrojony w pałkę stoi przy tych drzwiach i już zamierza wejść, gdy schodami krzycząc zbiegł doktor Jasiński. Krzyczy żebyście niedotykali drzwi. Rób co uważasz za stosowne, koleś za drzwiami coraz silniej uderza, może nawet uszkodzi drzwi tak waląc.

Leon Starski:
Siedząc przy monitorach razem z nowo poznaną doktor Korbecką zwróciłeś uwagę na chwilową przerwę w dostawie prądu, przynajmniej tak ona o tym powiedziała, tobie jednak wydaję się, że ktoś w Klinice użył jakiejś maszyny, która zabrała dużą ilość energii, już to kilka razy widziałeś w swoim życiu. Kobieta poszła do pacjenta, gdy ten się obudził kilka minut później i wtedy usłyszałeś krzyk Jaśka przebiegającego korytarzem i schodami w dół. Wstałeś już, żeby iść za nim, gdy zwróciłeś uwagę, że w drugim pokoju (do każdego pomieszczenia z komputerami są podłączone dwa pokoje z pojedyńczymi łóżkami; plan niedługo jak tylko podłączę skaner) pacjentka ma niespokojny sen, wykresy wskazują na duże emocje. Nie wiesz czy możesz iść czy powinieneś zostać, powinieneś wybrać.

Piotr Mietkowski :
Po wypełnieniu papierów odprowadziłeś Gabę do dwóch lekarzy, widziałeś jak jej podłączają różne przyssawki z elektrodami po czym wyszedłeś. Pokręciłeś się trochę po Klinice poznałeś to i owo [znasz praktycznie cały plan, choć nie wchodziłeś do większości pomieszczeń; niedługo będzie działał skaner, mam nadzieję :( ]. Trochę porozmawiałeś z recepcjonistką i sprzątaczami (stare małżeństwo, przyszli o 20 i poszli sobie po północy), właściwie nie będąc zmęczony posiedziałeś sobie na korytarzu blisko miejsca, w którym śpi Gaba. Około pierwszej w nocy wszystkie światła się ściemniły, ale nie wyłączyły. Ocknąłeś się, trwało to chwil kilka. Kilka minut później zobaczyłeś starszego doktora, który krzycząc "Nie otwierajcie drzwi!!" pobiegł schodami w dół.
Ostatnio zmieniony sobota, 10 lutego 2007, 20:03 przez AC, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Asd7
Marynarz
Marynarz
Posty: 215
Rejestracja: sobota, 17 czerwca 2006, 23:21

Post autor: Asd7 »

Adrian Felsztyński
Czy jest coś co powinienem teraz zrobić? Na coś powinienem uważać w dzień czy może zwyczajnie "odpoczywać po trudach nocy"? Hmmm w zasadzie jeśli nie sprawiło by to problemu to dzisiaj chciałbym zobaczyć to co zostało zgromadzone po pierwszej nocy. Bardzo jestem ciekawy jak wyglądają takie odczyty i co z nich można wywnioskować.
*Kurde denerwóją mnie te przyzsawki. Nie można sie nawet dobrze obrócić z boku na bok:/ No ale cóż trudno "To dla mojego dobra" tylko czemu to dobro ma oznaczać jeszcze gorsze bardziej realne sny... Jak długo będę w stanie dostrzegać granice między tym co realne a tym co nie...?*
"Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi"

- Albert Einstein
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Leon Starski:

Mężczyzna westchnął i dopiął fartuch. Ostatni guzik znów się rozpiął. Złośliwość rzeczy martwych.
Wyszedł z pokoju i popatrzył za biegnącym Jaśińskim. Wzruszył ramionami i skrecił do sąsiedniego pokoju. Nie wiedział, czy jest po co lecieć jak wariat, skoro nie dzieje sie nic godnego uwagi. Może ktoś wydarł się przez sen? Koszmary, te sprawy...

Westchninie - pokrecenie glową - dalej!

Szybki rzut okiem przez ekrany i Starski widział, gdzie się coś dzieje. Woli obserwować sytuację poprzez błyszczący ekran. W razie czego pobiegnie na pomoc.. ale póki co nie widział takiej potrzeby.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
SebaSamurai
Majtek
Majtek
Posty: 120
Rejestracja: niedziela, 7 sierpnia 2005, 21:45
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: SebaSamurai »

Piotr

Piotr ocknął się. Drewniana ławka typu Bingo firmy Nowy Styl, na której siedział, wyraźnie nie była zaprojektowana do spania. Światła zamrugały jakby był spadek napięcia i przygasły nieco. Piotr przetarł zmęczone oczy. Notatnik oraz słownik aramejsko-angielski upadły na ziemię. Piotr schylił się aby je podnieść i w tym momencie poczuł ból w zdrętwiałych lędźwiach. Chwycił książki i powoli się wyprostował. "Która to już jest godzina i jak długo spałem?" pomyślał i spojrzał na zegarek.
W tym momencie dało się słyszeć krzyk jakiegoś człowieka, który pobiegł w kierunku schodów prowadzących w dół budynku.
"To był chyba jakiś lekarz" przemknęło mu przez głowę. Szybko spojrzał w stronę, z której nadbiegł, a potem jeszcze raz na schody. Wciąż patrząc na korytarz schował do plecaka książki i wstał powoli.
- Halo, jest tam kto? - starał się nie krzyczeć. - Halo? - powtórzył pytanie.
"Zaraz, gdzie leży Gabi... " usilnie próbował sobie przypomnieć w której sali odbywało się badanie, ale nie był pewien. W przyciemnionym świetle korytarze kliniki wyglądały zupełnie inaczej, jakby obco.
Niepewnie, rozglądając się i nasłuchując ruszył w stronę, w którą jak mniemał, znajdowała się sala badań. Kuśtykał powoli, bo wciąż czuł odrętwienie w lewej nodze.
Panie spraw by me oko było bystre, duch silny, a dłoń pewna...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Tobiasz Brylski

Spojrzałem szybko na drzwi, potem na policjanta, na lekarza...
Co tu się, do cholery, zaczyna dziać?
- Czy to ten przestępca jest za tymi drzwiami? - nigdy nie miałem dobrej pamięci przestrzennej. Czy to na pewno ten sam pokój? Jest ciemno, niech was szlag.
Dobra, doktor każe nie ruszać, to nie będę ruszał, nie? On chyba lepiej się na tym zna...
Ale na wszelki wypadek przyjąłem pozycję bojową. Prawa noga w przód, ręce w pięści, nisko na nogach. Stanąłem tuż przy policjancie, ktokolwiek wylezie z tego pokoju...
...Ale kto może wyleźć? Damy radę.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany