[Forgotten Realms] Planobiegacze

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Feyra:

Karczmarz z uśmiechem zaprowadził cię do duzego, wygodnego, dobrze urządzonego pokoju. Łóżko była dwuosobowe, z baldachimem, bardzo miękkie i wygodne. Po chwili pojawiła się spora, żeliwna wanna na rzeźbionych nóżkach, pełna wody, a także ręcznik i mydło. Zastanawiałaś się skąd w karczmie w zwykłej wiosce takie luksusy. Ale skoro są, warto z nich skorzystać.

Silmathiel:

Karczmarz zaprowadził cię do sporego pokoju z wygodnym, ale nie nadzwyczajnym łóżkiem i tarasem, na który prowadziły szerokie drzwi. Balia duża na tyle, że możesz zmieścić się w niej cała, pełna ciepłej wody i ręcznik oraz mydło pojawiły się po chwili, wniesione przez dwóch służących, którzy obsłużyli cię z uśmiechem i w milczeniu.

Dewaves i Darkan:

Czekaliście aż niemal wszyscy opuścili karczmę, ale zdaje się, że nikt już nie próbuje nikogo tu śledzić. Przynajmniej nikogo nie udało wam się zobaczyć, a kiedy karczma pustoszała, coraz mniej prawdopodobne stawało się, że kimkolwiek jest ten kto was śledzi, ujawni się. Jest około drugiej w nocy, a więc cztery i pół, może pięć godzin do świtu. Co robicie?

Norlen zniknął wraz z kobietami i udal się do swojego pokoju.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

-Hmm.. więc jakie plany teraz?- zapytał, powoli wstajac od stołu i patrząc na pusty kufel. Przesiadywanie do brzasku nie uśmiechało mu się zbytnio. -Co Ty robisz całą noc?- zapytał wampira i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Może on ma pomysł na... rozrywkę? Na pustkowiach nie ma za wielu źródeł zabawy, więc szukanie takowych nie było specjalnością Darkana...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna wzięła kąpiel i umyła buty po długiej wędrówce. Co jak co ale w mieście (a nawet wiosce) nie wypadało pokazywać się jak jakiś obdartus. Po kąpieli wyszła z balii rozprostowując ramiona, kręgosłup i skrzydła. Były tak duże, że sięgnęła nimi aż do sufitu. Ubrała się i wyszła na taras, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Rozejrzała się uważnie dokoła czy aby ktoś jej nie obserwuje. Chciała polatać trochę dzisiejszej nocy, bo długo tego nie robiła, a kochała latanie ponad wszystko. Dopiero gdy nabrała stuprocentowej pewności, że nikt jej nie obserwuje wzniosła się cicho w powietrze zmieniając kolor skóry na jak najciemniejszy by być niewidoczną wśród nocnych cieni. Przeleciała nad dachem karczmy na chwilę się nad nim zatrzymując. Rozejrzała się zastanawiając się czy udałoby się jej dojrzeć stąd tego gościa, o którego wampir narobił takiego rabanu. Poleciała dalej cały czas pilnując drogi powrotnej i uważając by pozostawać niewidoczną. Poleciała za wioskę nad las na tyle wysoko by nie można jej było odróżnić od innych latających stworzeń. Dopiero nad lasem pozwoliła sobie na trochę luzu. Rozpędziła się nurkując i muskała palcami wyciągniętych rąk korony drzew. Potem podobny, dziki lot powtórzyła nad niewielkim jeziorem zagubinym wśród leśnych ostępów. Kiedy ochlapała się wodą, w czasie lotu uderzając o jej powierzchnię dłońmi roześmiała się z dziką radością. Po chwili zdała sobie sprawę, że lata już trochę zbyt długo i jutro będzie zmęczona. "Ale szczęśliwa" dodała w duchu i zawróciła do wioski. Gdy doleciała wzmożyła czujność. Starała się badal być niezauważona. Opadła spokojnie na taras trochę zmęczona ale zadowolona jak nikt na ziemi. Przybrała postać srebrnowłosej elfki i opadła na łóżko jak tylko zimną już wodą zmyła z siebie ślady po tej eskapadzie. Zasnęła wyjątkowo szybko.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Feyra była bardzo zadowolona z tutejszej obsługi.
Kiedy została sama w swoim pokoju zaczęła, za pomocą magi podgrzewać wodę.

Oczyściła łuk (leżał wcześniej na ziemi), oraz nieco ogarnęła buty i ubranie.

Upewniwszy się, że drzwi są dobrze zamknięte i okna zasłonięte, zaczęła się szykować do kąpieli.
Najpotrzebniejsze rzeczy (czyli miecz, sztylet, mydło i ręcznik) położyła na krześle przy wannie, żeby były pod ręką.
Miecz i sztylet nie były schowane w pokrowcach (w razie kłopotów mogła zyskać cenne sekundy).
Rozebrała się i weszła do wanny z gorącą wodą. Wyjęła z niej "grzałkę" i połorzyła ją na krześle, biorąc jednocześnie mydło.

Relaksując się podczas długiej kąpieli rozmyślała spokojnie:

*Porządna ta gospoda... Zwłaszcza jak na wieś... Szkoda, że wszystkie takie nie są.*

*Biedni Deqaves i Darkan. Zaczajać się na kogoś... To mógł być zwykły chłop ciekawy naszej grupy bohaterów... Cóż, ich sprawa.*

*Wampir Deqaves nie musi spać. Ale Darkanowi by się przydało.*

*Ciekawe dlaczego ze wszystkich z naszej grupy, to na czarodzieja wieśniacy patrzą jak gdyby był zwiastunem wszelkich nieszczęść*

*Czyżby było w nim coś nadzwyczajnego?*


Po (prawie godzinnej) kąpieli (zakładam, że odbyła się bez przeszkód), wytarła się w (dany jej) ręcznik i powiesiła go na oparciu krzesła.

Bezpiecznie schowała do plecaka swój magiczny przedmiot.
Położyła miecz blisko łóżka, a sztylet schowała do pokrowca i trzymała pod poduszką.

Kiedy się położyła, poczuła się jak w domu.
*Nie ma to jak gorąca kąpiel i porządne łóżko.*
Zadowolona z takiego zakończenia dnia, szybko zasnęła.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

Mężczyzna skrzwił się i zdecydował wyjść na zewnątrz. Zimne nocne powietrze było doskonałe i poprawiło Czarnemu Strazniowi humor. Na tle księżyca ujrzał jakby zarys błoniastych skrzydeł...
-Dequaves, mają tutaj niezły rozmiar nietoperzy!- zaśmiał się, a gdy wampir podszedł bliżej zapytał. -Może jakiś Twój pobratymca?-
Ruszył prze wieś spokojnym krokem, rozgladajac się po budynkach. W nielicznych oknach świeciło się światło. *Porządni obywatele poszli spać... To jest pora mentów takich jak ja...*[/] pokiwał głową, spoglądajac na idącego za nim wampira. Najwyraźnej też nie miał co robić...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Deqaves
Wampir podążał najpierw ponuro za Darkanem potem przyspieszył kroku i zaczął rozmawiać:
- Darkanie... eh, może zrobimy coś konkretnego? Nudno tu - uśmiechnął się - chyba ze spać ci sie chce... - strażnik nie wyglądał na takiego - Moze... sobie - Deqaves wpadł na istnie wariacki pomysł - Pospiewmy? - Zaśmiał się na cały głos. - Chrzanić władze, chrzanić naszych "przyjaciół"... Tylko czy znaszy taką pieśń któr apasuje do wampira i czarnego strażnika chodzących sobie samotnie po jakjeś zapadłej wsi o trzeciej na ranem - zaśmiał sie znowu, czarny strażnik który na początku patrzył zdiwiony na wampira sam zaczął się śmiać. Zapewne strasznie dziwnie to wyglądało: dwóch ludzi wzbudzających zazwyczaj popłoch i przerażenie. Dwóch ludzi którzy zabili więcej osób niż cała ta wioska razem wzięta. Dwóch ludzi którzy po prostu się śmiali na środku wioski. Po chwili jednak przestali się śmiać poniewąz wampir odrzekł swym jak zwykle ponurym głosem...
-Może chcesz cos przękąsić? Tylko gdzie my tu znajdziemy coś do jedzenia? - zastanawiał sie wampir.
Czasem trzeba zachowywać sie głupio. Żeby potem nie zwariować kiedy trzeba zachowywać się rosądnie...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Darkan, Deqaves:
Kiedy zaczęliście zastanawiać się nad jedzeniem, gdzieś między domami pojawiła się znów sylwetka, którą wampir rozpoznał jako tego, który was śledził. Tym razem wydaje się, że nie zauważył tego, że któryś z was do wykrł...

Reszta:
Udaliście się spać po męczącym wieczorze. Łóżka są wygodne, śpi się wam dobrze.

Co robicie?
(Na razie Darkan i Deqaves)
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

- Darkanie, idziemy! Ale powoli... obejdź go z lewej strony - syknął wampir od razu zyskując swe zmysły. Zaczynał go już denerwowac ten człowiek. Sam Deqaves poszedł PO KRYJOMU (a wampir i skrytobójca w jednym chyba to potrafi ^_-) szedł w stronę człowieka trzymając się prawie że kurczowo scian i śledząc cały czas wzrokiem nieświadomego uciekiniera. Na razie nie atakował, podążał po prostu za postacia. Wywiad i rozpoznanie - już prymitywni wiedzieli że to jest podstawą. A my to możemy potwierdzić.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Darkan i Deqaves:

Kiedy Darkan skradał się w stronę człowieka, ten zauważył, czy też może usłyszał go i ruszył w drugą stronę, by uniknąć spotkania. Na to wampir tylko czekał. Uniósł do ciosu broń, jednak ostrze błysnęło w świetle księżyca, co zauważył uciekinier, tuż przed wampirem zmieniając kierunek biegu. Księżycowi jeszcze trzech dni brakuje do pełni. Była jednak okazja, by przyjrzeć się przybyszowi.
Wygląda jak muskularny, dobrze zbudowany człowiek, wysoki na siedem stóp bez trzech cali. Jednak jego skóra jest granitowoszara, pokryta błękitnymi pasami malunków - czy też tatuażu - ciągnącymi się po całym ciele i łączącymi w skompikowany wzór pokrywający całe ciało. Istota ta nie ma na sobie odzienia poza przepaską biodrową, ani żadnej broni.
Wampir ruszył w pościg, ale nieznajomy okazał się szybszy. W kilka chwil zniknął między domami, biegnąc niemal w zupełnej ciszy i zostawiając was z tyłu, tak że nie mieliście nawet nadziei żeby go dogonić.
Co robicie?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

-Diabli...- warknął Czarny Strażnik. -Widziałeś, co to było?- zapytał, powoli wychodząc na drogę. -Demon, człek, elf? Może jakiś dopakowany krasnolud?- zaśmiał się. -Ale żarty na bok, wysokie toto było...- mruknął. -Może następnym razem Ty naganiasz, a ja tnę? - zapytał. W sumie pech sprawił, że tamten bydlak się wymknął. -Nie pomyśleliśmy o świetle księżyca...- westchnął ciężko. Nie w smak mu byłą ucieczka pacjenta, chętnie by kogoś zatłukł po całym dniu marszu. Dal jego "organizmu" oznaczałoby to, że nie przebył tej drogi na marne i teraz uczucie otępienia towarzyszyło mężczyźnie. -To co teraz? Szukanie gościa odpada, ale można się pokręcić po terenach wokół wiochy...- zaproponował. Nie ma szans, by go znaleźli i poszukiwanie „rozrywki” wydawało się być jedynym możliwym sposobem na spędzenie reszty nocy.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

- Przeklęty bydlak... - wyszeptał wampir i odrzekł ponownie - Przynajmniej wiemy że coś się interesuje nami albo kimś innym w tej wiosce na przeklętym zadupiu! - harknął Deqaves - i to coś nie jest zwykłym człowiekiem... - dokończył zły na cały otaczający świat.
Po chwili odpowiedział czarnemu strażnikowi:
- Nie mam ochoty na rozrywke... teraz. - wampir był wyraźnie przygnębiony - Wracajmy moze lepiej do zajazdu. Mam juz dość tego - przeklnął szpetnie - miasteczka. - i skierował sie powoli w stronę karczmy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Darkan i Deqaves:

Wróciliście do karczmy, ale była już zamknięta na cztery spusty. Mnąc w zębach przekleństwa, usiedliście na sianie w stajni i tak przesiedzieliście do rana.

Norlen, Feyra, Silmathiel:
Po dobrze przespanej nocy schodzicie na dół. W cenę noclegu wliczone jest też śniadanie, jajecznica (na boczku!) i piwo. Kiedy zasiadacie do stołu, jednocześnie do karczmy wchodzą Czarny Strażnik i wampir, otrzepując się z resztek siana i klnąc.

Co robicie?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

- Co się stało? Gdzie byliście? I skąd ten zły nastrój? - spytała dziewczyna jak najbardziej zadowolona z udanej nocy. W oczach błyszczały jej wesołe, zielone ogniki. Siadła do stołu i zaczęła jeść słuchając co mają do powiedzenia towarzysze. Gdy skończyła jeść zaczęła powoli pić piwo. Lubiła pić piwo, nie spieszyć się... Tym bardziej jej to odpowiadało, gdy ktoś mówił, a ona mogła znad kufla wsłuchać się w jego słowa. Usadowiła się wygodniej, radosnym spojrzeniem wodząc po sali i łowiąc dźwięki dzisiejszego poranka dochodzące z zewnątrz.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Darkan:

-Ścigaliśmy wielkie bydle, które nam zwiało, przyglądaliśmy się wielkim nietoperzom i spaliśmy na sianie... świetna zabawa...- burknął Darkan i lekko skwaszony siadł do stołu. -Jak się spało?- zapytał, choć go to w ogóle nie obchodziło. Ciągle zastanawiał się, kim było to coś, co próbowali schwytać... *następnym razem trzeba go potraktować Zadawaniem Krytycznych obrażeń...* pomyślał i wziął się do "poważnej konsumpcji".
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Deqaves
Wampir potwierdził ruchem głowy słowa Darkana i krzyknął w stronę karczmarza:
- Bycza krew... flaszka. - charknął zły. Kiedy otrzymał zamówienie wypił od razu połowę zawartości butelki i odrzekł do nieco zdziwionych towarzyszy - Nekromanta, nippończyk i ten przeklęty idiota - wypił łyk i zaczął mówic dalej - Na dodatek będzie trzeba jakoś zarabiać w drodze... Ech parszywa wyprawa...
Są takie chwile że masz ochotę po prostu zniknąć. Ale potem przychodzi Życie i bierzesz się w garść.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

*Spali na sianie? Ciekawe dlaczego... może ich nie stać?*

'Jak się spało?' - spytał Darkan.

- Mnie spało się znakomicie. Kąpiel dobra, a łóżko takie miękkie, ciepłe i duże. Wspaniale się spało. - odpowiedziała.
- Naprawdę niezwykłe wygody, jak na wieś.

*Żałuj, że cię nie stać.* - dodała w myślach
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Wszyscy

W czasie jedzenia wampir opowiedział wam o tym, co spotkali - wysokim na dwa metry wzrostu, szerokim w barach a mimo to zwinnym i szybkim, o szarej skórze pokrytej zawiłymi, niebieskimi wzorami i łysej czaszce.

Kiedy zjedliście i wypiliście, co wam podano, karczmarz przedstawił rachunek:
Jeden pokój szlachecki (Feyra) - 10sz
Dwa pokoje kupieckie (Norlen i Silmathiel) - 2 x 6 = 12sz
Bycza Krew (Deqaves) - 2 x 5 = 10 sz
Trzy piwa (Silmathiel, Darkan, Norlen) - 3 x 1 = 3sz
Miód pitny (Feyra) - 2sz
Pieczona kura (Feyra) - 1sz
Pieczony świniak (Reszta) - 3sz

Razem: 41sz

Słońce stoi już nieco nad horyzontem, ale nadal jest wcześnie. Co robicie?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany