[Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Turek »

Genad Bisal
Przemytnik mimo tego że był duszony nie wypuścił kosy z ręki, lewą dłonią schwycił nadgarstek hutta i z całej siły go ścisnął aby rozluźnić nieco chwyt.
Starał się też wbić nóż w łokieć hutta lub inne wrażliwe miejsce.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: NW. »

Bvuinqq Tarsharrosa

Podniósł przemytnika ponad swoje ciało, ciągle trzymał ręce na jego gardle. Starał się zwiększać jego dystans od siebie, aby odsunąć jego ręce od swego oślizgłego ciała. Kątem oka dostrzegł wookieego który biegł z tyłu, najwidoczniej aby go zgładzić. -Głupi, bezużyteczny miłośnik równie bezużytecznych jedi!- krzyknął hutt i z wściekłością, zaczął walić ciałem przemytnika o najbliższą ścianę, zupełnie jakby był szmacianą lalką. Gdy pogruchotał mu kości, rzucił ciałem w nadbiegającego wookiego. Następnie Bvuinqq stara się odpełznąć w stronę sithów, aby być przez nich chronionym.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Hose15 »

Ardel
Niewidzialna ręka coraz mocniej zaciskała się na Twej szyi. Powoli traciłeś dech w piersiach. Miałeś mało sił. Ten Ciemny Jedi był dobry w posługiwaniu się Mocą. Czerpałeś ją z otoczenia...Jeszcze chwila i..BUUM!! Przeciwnik został odrzucony kilka metrów dalej w metalową ścianę. Widocznie mocno się poturbował ponieważ wstał z grymasem bólu na twarzy. Podbiegłeś do niego. Chciałeś wykorzystać moment osłabienia. Udało Ci się. Wysysałeś jego energię. Moc cię wypełniała. Byłeś w błogim stanie..Coś w Twojej głowie podpowiadało Ci:
"Zabij go...Zabij. Jak psa!"
Groartha
Poczułeś miłą w dotyku rękojeść wibroostrza. Poczułeś wolę walki. Miecz był w Twojej ręce szybki i mocny niczym tygrys. Lecz jakimś cudem jeden z żołnierzy odskoczył. Udało Ci się zadrasnąć jego brzuch przebijając pancerz. Na metalowe podłoże kapały czerwone kropelki. Drugi wystraszony biegał i krzyczał niczym opętany po całym lądowisku. Widocznie służba w wojsku Sithów nie za bardzo mu sprzyjała. Musiałeś ich jak najszybciej uciszyć zanim narobią Ci dodatkowych kłopotów.
Genad Bisal
Ręce Hutta pomimo zacisku nie ustępowały. Brakowało Ci sił i tlenu w płucach. Byłeś bezsilny. Hutt trzasnął Tobą o najbliższą ścianę. Strasznie bolały Cię plecy. Jedyne co pamiętałeś to złowieszczy uśmiech obślizgłego stwora i widok walczącego Wookie'go. Zemdlałeś.
Opuszczasz jedną kolejkę.
Bvuinqq Tarsharrosa
Udało Ci się. Twoje ręce sprawiły swoją powinność. Potłuczony przemytnik osunął się na ziemię. Poczułeś jak z Twojego ciała wypływa biały płyn. Nie było dobrze. Jak narazie nic nie czułeś. Ale jak tak dalej pójdzie to będziesz potrzebował pomocy. Odpełzłeś w stronę żołnierzy Sithów. Obserwowałeś pole walki. Wookie przestraszył ich. Na brzuchu jednego widoczna była rana z której coraz obficiej ciekła krew. Drugi latał jak opętany. Widok był żałosny..Należało chyba coś z tym zrobić.
Czerwona Orientalna Prawica
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Gisher »

Groartha
Cóż, Groartha musiał coś zrobić. A że z natury nie był brutalny, mimo że walczył z sługami sithów, postanowił potraktować ich łagodnie. Tak łagodnie, jak stać na to wookieego.
Tego, który odskoczył uderzył z rozmachem w brzuch, a potem w twarz, tak, żeby stracił przytomność. Potem złapał drugiego za kark i trzepnął parę razy po twarzy, żeby się uciszył. Potem uderzył go pięścią w ciemię, żeby stracił przytomność.
Obejrzał się w stronę Hutta, który był przy Sithach. Chwycił za wibroostrze i ruszy biegiem do Hutta, w całkowitym milczeniu.
Hakuna matata!
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Ardel »

Ardel

'Zabij jak psa? To musi być Ciemna Strona mego umysłu. Ale gdy nie zabiję, to ja zginę. Trzeba zrobić. Ale można bezboleśnie i z honorami.'

Dobijam Sitha, jak najszybciej, by się nie męczył, i składam mu w myślach hołd za dobrą walkę. Ruszam w stronę Genada, by mu pomóc
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: NW. »

Bvuinqq Tarsharrosa

Wyrwał oszalałemu żołnierzowi sith jego blaster. Przestawił wskaźnik broni na maksymalną moc tak aby zabić i zaczął szybko ostrzeliwać wookieego, celuje w korpus i nogi, jeśli próba zabójstwa się nie uda, przynajmniej go spowolni. Następnie szybko odpełza w stronę lądowiska, w nadziei spotkania tam gungańskiej ochrony i więcej sithów.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Turek »

Genad Bisal
Przemytnik obudził się ocucony przez Jedi.
- Dzięki.- powiedział do jedi.- Pomórz mi wstać. I gdzie jest mój Blaster?- spytał.- O widzę go.
Bisal był ranny i wyczerpany ale jeszcze dawał rade, podniósł swoją broń , odnalazł tez swój nóż.
- Zawsze niezawodny.- mruknął chowając kose do kieszeni.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Hose15 »

Sorry za to spóźnienie ale znowu zapomniałem, że jeden z Was opuszcza kolejkę.. Eh ta skleroza :(
Groartha
Teraz bez trudu się z nimi rozprawiłeś. Biegali jak opętani. Nie reagowali na Twój widok. Z łatwością pozbawiłeś przytomności obydwu żołnierzy. Na metalowej płycie znalazła się krew. Ten który miał ranę w brzuchu od Twojego miecza wykrwawił się na śmierć. Chwile agonii..Jęczenie..I cisza. Leżał nieruchomy. Nagle za Tobą ukazał się Hutt który wycelował w Ciebie z blastera. Jego strzał był niemalże udany. Po Twojej skórze przeleciała wiązka energii. Straszliwie piekło. Po chwili Hutt rzucił blaster i zaczął uciekać.
Bvuinqq Tarsharrosa
Wycelowałeś. Strzeliłeś. Tak!! Udało Ci się. Po prawej stronie żeber Wookie miał spaloną skórę. To był efekt Twojego strzału. Rzuciłeś blaster i uciekałeś. Na lądowisku rzeczywiście było trochę Twych sojuszników. 20 żołnierzy Sith w tym jeden Ciemny Jedi oraz 30 wściekłych Gunganów. Miałeś szczęście. Istny cud.

Ardel
Przeciwnik miał wytrącony swój świetlny miecz. Próbował go przywołać Mocą. Udało mu się. Wystrzelił ponownie piorunami które na szczęście ominęły Twoją osobę. Mroczny Jedi był wytrącony z równowagi. Miotał piorunami na prawo i lewo. Po chwili uników zaatakowałeś wykorzystując moment zaskoczenia. Wróg zmarł szybko i bezboleśnie. Twoje ostrze wbiło się w jego ciało jak nóż w masło. Pobiegłeś do Genada. Ocuciłeś go. Po chwili podbiegli do Was Mistrzowie Jedi.
- Musimy już iść. Wyczuwamy potężne zastępy wroga. Teraz naszym celem będzie przedarcie się do Strefy Handlowej. Tam mamy ścigacz którym dostaniemy się do naszej tajnej kryjówki na tej planecie. Zauważyłeś uciekającego Hutta i Wooki'ego który stał z wibroostrzem w ręku.
+ Umiejętność: Dobre posługiwanie się mieczem świetlnym o dwóch ostrzach. Styl Walki Soresu. Zapisujcie sobie gdzieś te umiejętności. Będą wam zapewne przydatne w dalszych działaniach.

Genad Bisal
Schowałeś blaster i nóż. Po chwili podbiegli do Was Mistrzowie Jedi.
- Musimy już iść. Wyczuwamy potężne zastępy wroga. Teraz naszym celem będzie przedarcie się do Strefy Handlowej. Tam mamy ścigacz którym dostaniemy się do naszej tajnej kryjówki na tej planecie.
Czerwona Orientalna Prawica
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Turek »

Genad Bisal
- Macie może jakaś apteczkę?- spytał przemytnik, rana coraz mocnej piekła.
Po udzieleniu jakiejkolwiek odpowiedzi, przemytnik zaproponował.
- Prowadzicie do tego ścigacza, ja mogę prowadzić.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Gisher »

Groartha
Wookie zostawiłw spokoju Hutta, i ruszył w stronę jedi. Stanął przy nich i uśmiechnął się. Wraoooaoooaaa! - poklepał się po sercu, i wskazał na nich.
Hakuna matata!
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Ardel »

Ardel

Staram naprawić się tkanki Genada Mocą, o ile jest to w ogóle możliwe. Gdy zauważam Wookiego wyciągam miecz.
-Kim jesteś? Ostatnio, gdy cię widziałem starałeś się mnie zabić, więc czegio chcesz? - wskazałem dłonią na jego wibroostrze - Rzuć na ziemię!

Nie rozumiałem jego mowy, więc nie mam pojęcia, czy mnie zrozumie
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Turek »

Genad Bisal
- Dzięki.- powiedział- Ej spokojnie nie widzisz że on nie ma złych zamiarów, poza tym to nie podstęp widziałem jak ganiał hutta z mieczem.
Przemytnik postanowił porozmawiać z Wookim.
- Witaj.- powiedział i podszedł, wyciągnął dłoń do wookiego.- Jestem Genad a to Abaddon tamci to mistrzowie jedi, na razie nie mamy czas na więcej uprzejmości, idź z nami.

pomyliłem się po prostu.
Ostatnio zmieniony piątek, 8 czerwca 2007, 10:36 przez Turek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Ardel »

Turek, nie mówiłem ci, że moja postać nazywa się Ardel. Przedstawiłem się jako Abaddon
edit
Dzięki
Ostatnio zmieniony piątek, 8 czerwca 2007, 11:49 przez Ardel, łącznie zmieniany 1 raz.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: NW. »

Bvuinqq Tarsharrosa

Hutt szybko podpełzł do zastępów mrocznej strony mocy. Wyszukał najwyższego stopniem mrocznego jedi, kierował się krojem stroju, co jakiś czas rozglądał się który ma przytroczony do pasa miecz lub dwa. Gdy wreszcie napotkał kogoś kompetentnego, zwrócił się do niego tymi słowami z przymilnym uśmiechem przyklejonym do gęby w ciągu sekundy. -Byłem jednym z grupy zwalczającej tych jedi z lądowiska, widziałem jak wasi towarzysze zginęli z ręki jednego z nich, człowiek dość słusznej postury ubrany podobnie do was, towarzyszą mu dwaj pozostali zdrajcy i prawdopodobnie wookiee- przerwał na chwilę by dostrzec jakie wrażenie zrobiła na ciemnym jedi, ta wiadomość. -Prawdopodobnie udają się do którejść z najbliższych dzielnic, aby uciec z planety lub przynajmniej znaleźć jakieś schronienie. Wciąż mamy szansę ich złapać! Mogę zaprowadzić wasz oddział w miejsce masakry...- czekał na odpowiedź sitha, w głowie kłębiło mu się tysiące myśli. Mam przeczucie że tym razem wmieszałem się w większą kabałę- zamyślił się.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Hose15 »

Genad Bisal, Ardel, Groartha
Staliście na środku metalowego chodnika. Wokół panował istny chaos. Wszędzie leżały poturbowane ciała całe we krwi. Gdy podbiegł Wookie, jeden z Mistrzów Jedi ( Jeden jest łysy, drugi ma krótką bródkę) ten łysy podbiegł do Ardela i powiedział:
- Nie bój się! To stworzenie nie ma złych zamiarów..Choć trudno to wyczuć, rzeczywiście tak jest..Przez tą walkę zmienił się..Nie kroczy ścieżką Ciemnej Strony..
Gdy Genad wtrącił swoje zdanie, Mistrz przytaknął. - Widzisz Rycerzu..Nic Ci nie grozi..Musimy się spieszyć. Po chwili pobiegł wraz ze swoim kolegą w stron ę wielkiej wieży z okrągłą czaszą na górze która znajdowała się jakieś 500 m od Was.
- Musimy tam się dostać. To jedyna droga do Strefy Handlowej! Poza tym będziemy mogli unieruchomić na chwilę oddziały Sithów i Gungan!
Bvuinqq Tarsharrosa
Podbiegłeś do jednego z Ciemnych Jedi. Wysłuchał Cię w spokoju.
- Twoje informacje są bardzo przydatne..Przydasz się nam. Tylko nie spróbuj uciekać bo i tak Cię znajdziemy a wtedy - pociągnął palcem po szyi - dopadniemy Cię. Zrozumiano?! A teraz prowadź. Może w końcu dorwiemy tych Jedi i raz na zawsze ich zniszczymy! Sithowie górą!! Cały oddział odpowiedział chórem :
- Sithowie górą!
Czekali na Twój ruch. Coraz bardziej przypominało niebezpieczną przygodę.
Czerwona Orientalna Prawica
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Turek »

Genad Bisal
Przemytnik podszedł do panelu kontrolnego drzwi i próbował się włamać.
- Ku**a.- zaklął wyjątkowo szpetnie po czym podważył nożem płytkę pod którą były ukryte kable, chwilkę pogrzebał i w końcu wywołał zwarcie, drzwi się otworzyły.
- Idziemy.- powiedział zadowolony i odbezpieczył blaster.
Pozdrowienia od Gretunda z Forum Poltergeist.
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Re: [Star Wars] Rosnące Niebezpieczeństwo

Post autor: Gisher »

Groartha
Przyjaźnie klepnął Genada po plecach, rycząc z radości. Po tym poszukał swojego karabinu i maczugi (mam?). Potem raźno ruszył za Genadem.
Hakuna matata!
Zablokowany