[Forgotten Realms] Planobiegacze
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Nie wątpię, ze to ciekawe... pech, że nie zdążyliśmy przed zamknięciem karczmy...- Czarny Strażnik wzruszył ramionami. -Z resztą w nocy i tak więcej myślałem, niż spałem...- prychnął.
Gdy już uiścił swoja część rachunku zaproponował -Ruszajmy natychmiast w dalszą drogę, nie opłaca się siedzieć tutaj... chyba, że chcemy szukać naszego nocnego uciekiniera... ale skoro nas śledzi, to pójdzie za nami, gdziekolwiek będziemy, wiec...- wskazał kierunek wyjścia z wsi.
-Nie wątpię, ze to ciekawe... pech, że nie zdążyliśmy przed zamknięciem karczmy...- Czarny Strażnik wzruszył ramionami. -Z resztą w nocy i tak więcej myślałem, niż spałem...- prychnął.
Gdy już uiścił swoja część rachunku zaproponował -Ruszajmy natychmiast w dalszą drogę, nie opłaca się siedzieć tutaj... chyba, że chcemy szukać naszego nocnego uciekiniera... ale skoro nas śledzi, to pójdzie za nami, gdziekolwiek będziemy, wiec...- wskazał kierunek wyjścia z wsi.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Feyra nie była zbyt zadowolona z wydawania pieniędzy. Jednak jakość posiłków, pokoju i innych otrzymanych usług była na wysokim poziomie.
*Macie, zasłużyliście* - pomyślała płacąc swój rachunek.
Po wyjściu z gospody, gdy ruszyli w dalszą drogę, powiedziała:
- Myślicie, że ten co nas śledzi, pracuje dla Verth'a ?
- Tego diablęcia, które mamy zabić. - dodała.
Feyra nie była zbyt zadowolona z wydawania pieniędzy. Jednak jakość posiłków, pokoju i innych otrzymanych usług była na wysokim poziomie.
*Macie, zasłużyliście* - pomyślała płacąc swój rachunek.
Po wyjściu z gospody, gdy ruszyli w dalszą drogę, powiedziała:
- Myślicie, że ten co nas śledzi, pracuje dla Verth'a ?
- Tego diablęcia, które mamy zabić. - dodała.
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Możliwe, że tak, możliwe, że nie... dopóki ograniczy się do śledzenia, to niech za nami lezie...- burknął Darkan, oglądając się. Niektórzy mawiali, że licho przywołuje sie, mówiąc o nim...*Pieprzone zabobony...* mruknął nekromanta i Darkan potaknął mimowolnie. -Dobra, dobra, ruszajmy więc...- powiedział i udał się w kierunku wyjścia z wioski. Oglądnął się nieznacznie, by sprawdzić, czy inni dotrzymują mu kroku.
-Możliwe, że tak, możliwe, że nie... dopóki ograniczy się do śledzenia, to niech za nami lezie...- burknął Darkan, oglądając się. Niektórzy mawiali, że licho przywołuje sie, mówiąc o nim...*Pieprzone zabobony...* mruknął nekromanta i Darkan potaknął mimowolnie. -Dobra, dobra, ruszajmy więc...- powiedział i udał się w kierunku wyjścia z wioski. Oglądnął się nieznacznie, by sprawdzić, czy inni dotrzymują mu kroku.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wszyscy
Opłaciwszy karczmę, wyruszyliście w dalszą drogę. Idąc, rozmawialiście mało, głównie o tym co was czeka w czasie przeprawy z diablęciem. Zastanawialiście się też na głos, kto - lub co - może was śledzić, oglądając się niespokojnie za siebie, ale nic nie zauważyliście. Około drugiej po południu zwróciliście uwagę, że pola kończą się, a zaczyna uprawa winorośli na stokach. Wkraczaliście już między wzgórza, a przed wami majaczyły góry, będące celem waszej wędrówki. Przechodzicie spokojnie między winoroślami, aż nagle zatrzymuje się przed wami lis, z kartką przywiązaną do łapy, i wyraźnie usiłuje ją wam dać.
Co robicie?
Opłaciwszy karczmę, wyruszyliście w dalszą drogę. Idąc, rozmawialiście mało, głównie o tym co was czeka w czasie przeprawy z diablęciem. Zastanawialiście się też na głos, kto - lub co - może was śledzić, oglądając się niespokojnie za siebie, ale nic nie zauważyliście. Około drugiej po południu zwróciliście uwagę, że pola kończą się, a zaczyna uprawa winorośli na stokach. Wkraczaliście już między wzgórza, a przed wami majaczyły góry, będące celem waszej wędrówki. Przechodzicie spokojnie między winoroślami, aż nagle zatrzymuje się przed wami lis, z kartką przywiązaną do łapy, i wyraźnie usiłuje ją wam dać.
Co robicie?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczyna szła mniej więcej w środku całej "kolumny". Podziwiała zmieniający się krajobraz zastanawiając się dokąd ich zaprowadzi ta cała wyprawa. Gdy na drodze nagle pojawił się lis przyjrzała mu się uważnie po czym podeszła ostrożnie, by w razie czego zwierzęcia nie spłoszyć lub nie sprowadzić na siebie jakiegoś nieszczęścia. Rozejrzała się po drodze szukając ewentualnej pułapki. Gdy nie zauważyła niczego niepokojącego przykucnęła przy zwierzątku odbierając od niego wiadomość i głaszcząc po łebku w podzięce za wykonanie zadania. Pozwoliła lisowi się oddalić po czym podeszła do drużyny rozwijając wiadomość i wertując ją szybko przed odczytaniem jej na głos.
Dziewczyna szła mniej więcej w środku całej "kolumny". Podziwiała zmieniający się krajobraz zastanawiając się dokąd ich zaprowadzi ta cała wyprawa. Gdy na drodze nagle pojawił się lis przyjrzała mu się uważnie po czym podeszła ostrożnie, by w razie czego zwierzęcia nie spłoszyć lub nie sprowadzić na siebie jakiegoś nieszczęścia. Rozejrzała się po drodze szukając ewentualnej pułapki. Gdy nie zauważyła niczego niepokojącego przykucnęła przy zwierzątku odbierając od niego wiadomość i głaszcząc po łebku w podzięce za wykonanie zadania. Pozwoliła lisowi się oddalić po czym podeszła do drużyny rozwijając wiadomość i wertując ją szybko przed odczytaniem jej na głos.
-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
Norlen
Powoli podszedł do Silmathiel.
- Czytaj na głos. - Poprosił. - Jesteśmy przecież drużyną. Drużyna nie powinna mieć przed sobą tajemnic - Oczywiście miał rację. Problem w tym, że ani słowem nie wspomniał, że wie trochę o rasie nocnego gościa. Cóż... Ta mała tajemnica nikomu nie zaszkodzi... Przynajmniej dopóki Norlen nie dowie się czegoś więcej, lub sobie czegoś nie przypomni.
Powoli podszedł do Silmathiel.
- Czytaj na głos. - Poprosił. - Jesteśmy przecież drużyną. Drużyna nie powinna mieć przed sobą tajemnic - Oczywiście miał rację. Problem w tym, że ani słowem nie wspomniał, że wie trochę o rasie nocnego gościa. Cóż... Ta mała tajemnica nikomu nie zaszkodzi... Przynajmniej dopóki Norlen nie dowie się czegoś więcej, lub sobie czegoś nie przypomni.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silamthiel
Dziewczyna na głos odczytała treść wiadomości. Brzmiała ona:
Dziewczyna na głos odczytała treść wiadomości. Brzmiała ona:
Kończąc odczytywanie wiadomości dziewczyna się zająknęła jakby było coś jeszcze. Przerwała nagle i dość gwałtownie, wpatrując się w kartkę. Jej prawa brew zadrgała. Tekst wyraźnie ją zdenerwował, poruszył wrażliwą nutę. Zamyśliła się głęboko. Przestała zwracać uwagę na członków drużyny. *Cholera! Cholera! Nie podoba mi się to!* Jeszcze raz przejrzała notatkę zastanawiając się skąd ten typ tyle o niej wie... Poza tym obudził w niej sumienie, a to źle wróżyło jej sakiewce...Lepiej zawczasu zrezygnujcie z walki ze mną, póki jeszcze nic złego wam się nie przytrafiło. Nie chciałbym być zmuszony do walki z wami, bo nie chcę żeby stała wam się krzywda. Jeśli nie będziecie próbowali mnie zabić, nic wam się nie stanie.
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Och jaki on uprzejmy... muszę mu o tym powiedzieć, gdy będę wyciągał ostrze z jego bebechów...- westchnął Czarny Strażnik. -Zwykły manewr psychologiczny, słowem - standard- wzruszył ramionami. -Nie przejmowałbym się tym za bardzo!- klepnął w ramię elfkę z wiadomością. -Czarnoksiężnicy mieli tendencję do rozmowy przed, lub podczas walki, żeby zdekoncentrować przeciwnika... lub zachwiać go w jego przekonaniach.- dodał i rozglądnął się po okolicy - z przyzwyczajenia. Wziął garść owoców i zastanawiał się chwilę. -Ruszajmy!- warknął , zgniatając owoce w dłoni.
-Och jaki on uprzejmy... muszę mu o tym powiedzieć, gdy będę wyciągał ostrze z jego bebechów...- westchnął Czarny Strażnik. -Zwykły manewr psychologiczny, słowem - standard- wzruszył ramionami. -Nie przejmowałbym się tym za bardzo!- klepnął w ramię elfkę z wiadomością. -Czarnoksiężnicy mieli tendencję do rozmowy przed, lub podczas walki, żeby zdekoncentrować przeciwnika... lub zachwiać go w jego przekonaniach.- dodał i rozglądnął się po okolicy - z przyzwyczajenia. Wziął garść owoców i zastanawiał się chwilę. -Ruszajmy!- warknął , zgniatając owoce w dłoni.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
- Racja. Gdyby naprawde nie chciał z nami walczyć, to by poczekał, aż do niego przyjdziemy i wtedy nam coś zaproponował.
*Złoto, za nie atakowanie go. Ciekawe ile zaoferuje.*
- Ale wie, że po niego idziemy. Zatem tamten co wam uciekł, musiał być jego szpiegiem.
- Następnym razem postarajmy się go zabić, to będzie jednego przeciwnika mniej.
- Racja. Gdyby naprawde nie chciał z nami walczyć, to by poczekał, aż do niego przyjdziemy i wtedy nam coś zaproponował.
*Złoto, za nie atakowanie go. Ciekawe ile zaoferuje.*
- Ale wie, że po niego idziemy. Zatem tamten co wam uciekł, musiał być jego szpiegiem.
- Następnym razem postarajmy się go zabić, to będzie jednego przeciwnika mniej.
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wszyscy:
Kiedy ruszyliście w dalszą drogę, nagle przemknęła koło was malutka, biała chmurka, zatrzymała się przed wami i zmieniła w półsmoczycę.
- Witajcie, wreszcie was dogoniłam. Jestem Galanthe Arelian.
Od tej chwili Dragon dołącza do sesji
Kiedy ruszyliście w dalszą drogę, nagle przemknęła koło was malutka, biała chmurka, zatrzymała się przed wami i zmieniła w półsmoczycę.
- Witajcie, wreszcie was dogoniłam. Jestem Galanthe Arelian.
Od tej chwili Dragon dołącza do sesji
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
- Co jest do cholery?! - wrzasnął wampir wyciągając od razu sejmitara. Odsunął się kilka kroków i syknął - Ten czarodziej jest szybszy niż myślałem. Już wezwał... To. - Drugi Sejmitar zacisnięty w dłoni czekał na rozlew krwi.
Dla MG i innych: Niby jak inaczej mam reagować ^_- Ide sobie drogą a tu nagle jakaś chmurka się materializuje i mówi do mnie BTW: Jak ona wygląda?
Dla MG i innych: Niby jak inaczej mam reagować ^_- Ide sobie drogą a tu nagle jakaś chmurka się materializuje i mówi do mnie BTW: Jak ona wygląda?
-
- Pomywacz
- Posty: 66
- Rejestracja: poniedziałek, 14 sierpnia 2006, 06:36
- Kontakt:
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Server, pisz imię postaci na początku posta Twa postać ma ciekawe imię i zdarza mi się zapomnieć
-Err... Deqaves... spokojniej... walka z chmurkami to działka pijaczków...- zaśmiał się. -Dobra,. Arellian - dogoniłaś nas - gratulacje, cieszmy się razem z Tobą, ale mamy diablę do zabicia, wiec pozwól, ze ruszymy DALEJ...- głos z normalnego przeszedł w warkot. *Wyścigów się zachciało kobiecie... świat schodzi na psy... "Cieszę się, że was dogoniłam... też mi...* pomyślał Darkan. *Ona zapewne chce się przyłączyć do wyprawy...* mruknął nekromanta. *Oczywiście, że chce, a my oczywiście mamy ja przyjąć, co?* odparł mężczyzna, obracając się. *kolejna osoba do pomocy.. i kolejna która może paść w Twe miejsce...* naekromanta uznał dialog na myśli za zakończony. Czarny Strażnik westchnął, zmierzył kobietę zimnym wzrokiem, po czym machnął ręką. -Jeśli o mnie chodzi, to ona może się za nami włóczyć, ale niech trzyma dystans.. przynajmniej tymczasowo...- powiedział niechętnie. Nigdy nie ufał pięknym kobietom.. w sumie nikomu nigdy nie ufał, poza jedna osobą, ale to nie ma znaczenia, nawet nie wiadomo czy ona teraz żyje... Poza nią nie ufał nikomu - nawet towarzyszom z drużyny... a szczególnie temu magowi... no i wygląda na to, ze będzie miał kolejną osobę, na którą będzie musiał mieć oko... cholerna półsmoczyca. Jak pięknie... jak cudnie... Miód z mlekiem i wino.
Server, pisz imię postaci na początku posta Twa postać ma ciekawe imię i zdarza mi się zapomnieć
-Err... Deqaves... spokojniej... walka z chmurkami to działka pijaczków...- zaśmiał się. -Dobra,. Arellian - dogoniłaś nas - gratulacje, cieszmy się razem z Tobą, ale mamy diablę do zabicia, wiec pozwól, ze ruszymy DALEJ...- głos z normalnego przeszedł w warkot. *Wyścigów się zachciało kobiecie... świat schodzi na psy... "Cieszę się, że was dogoniłam... też mi...* pomyślał Darkan. *Ona zapewne chce się przyłączyć do wyprawy...* mruknął nekromanta. *Oczywiście, że chce, a my oczywiście mamy ja przyjąć, co?* odparł mężczyzna, obracając się. *kolejna osoba do pomocy.. i kolejna która może paść w Twe miejsce...* naekromanta uznał dialog na myśli za zakończony. Czarny Strażnik westchnął, zmierzył kobietę zimnym wzrokiem, po czym machnął ręką. -Jeśli o mnie chodzi, to ona może się za nami włóczyć, ale niech trzyma dystans.. przynajmniej tymczasowo...- powiedział niechętnie. Nigdy nie ufał pięknym kobietom.. w sumie nikomu nigdy nie ufał, poza jedna osobą, ale to nie ma znaczenia, nawet nie wiadomo czy ona teraz żyje... Poza nią nie ufał nikomu - nawet towarzyszom z drużyny... a szczególnie temu magowi... no i wygląda na to, ze będzie miał kolejną osobę, na którą będzie musiał mieć oko... cholerna półsmoczyca. Jak pięknie... jak cudnie... Miód z mlekiem i wino.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
Deqaves
Zgodnie z życzeniem
Wampir popatrzył się ze zdziwieniem na czarnego strażnika i odrzekł:
- Prędzej szczezne niż chronić będe... chmury. - powiedział lecz schował sejmitary - Chodzmy już... - Odwrócił sie i podążył w strone horyzontu.
Chmury... magiczne chmury... czy to one towarzyszyły mu prze te kilkadziesiat lat niewoli? Miał takie uczucie... One były wszędzie... One były niczym... Wbiły się głęboko w Deqavesa. To nie były takie zwykłe chmury.. One były, były takie jak ta!
Horyzont zbliżał się wielkimi krokami...
Zgodnie z życzeniem
Wampir popatrzył się ze zdziwieniem na czarnego strażnika i odrzekł:
- Prędzej szczezne niż chronić będe... chmury. - powiedział lecz schował sejmitary - Chodzmy już... - Odwrócił sie i podążył w strone horyzontu.
Chmury... magiczne chmury... czy to one towarzyszyły mu prze te kilkadziesiat lat niewoli? Miał takie uczucie... One były wszędzie... One były niczym... Wbiły się głęboko w Deqavesa. To nie były takie zwykłe chmury.. One były, były takie jak ta!
Horyzont zbliżał się wielkimi krokami...
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Na widok nieznajomej, która pojawiła się w dość niezwykły sposób, zadziałała instynktownie.
*To pewnie ktoś od diablęcia* - pomyślała w pierwszej chwili.
Zajęła strategiczną pozycję z prawej flanki i (podobnie jak Deqaves) wyciągnęła broń. Była gotowa do walki.
Rozwój sytuacji świadczył jednak o tym, że nieznajoma chciała się przyłączyć do ich wyprawy.
*Naprawde chcesz się przyłączyć? Czy też jesteś szpiegiem diablęcia?* - zastanawiała się Feyra chowając powoli broń.
*Jeśli to drugie to uważaj, bo jak tylko złapię cię na zdradzie...*
Coś jej się przypomniało i zamyśliła się.
Po krótkiej chwili powiedziała:
- Witaj. Obyś tylko nie była kolejnym szpiegiem Verth'a. - szorstko powitała nową w drużynie.
Na widok nieznajomej, która pojawiła się w dość niezwykły sposób, zadziałała instynktownie.
*To pewnie ktoś od diablęcia* - pomyślała w pierwszej chwili.
Zajęła strategiczną pozycję z prawej flanki i (podobnie jak Deqaves) wyciągnęła broń. Była gotowa do walki.
Rozwój sytuacji świadczył jednak o tym, że nieznajoma chciała się przyłączyć do ich wyprawy.
*Naprawde chcesz się przyłączyć? Czy też jesteś szpiegiem diablęcia?* - zastanawiała się Feyra chowając powoli broń.
*Jeśli to drugie to uważaj, bo jak tylko złapię cię na zdradzie...*
Coś jej się przypomniało i zamyśliła się.
Po krótkiej chwili powiedziała:
- Witaj. Obyś tylko nie była kolejnym szpiegiem Verth'a. - szorstko powitała nową w drużynie.
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
Dziewczynę na chwilę zamurowało. Po przemowie Darkana i ustąpieniu wampira oraz po tym jak uspokoiła się drowka Silmathiel podeszła do nieznajomej, klepnęła ją lekko w ramię mówiąc - Ciekawe wejście - uśmiechnęła sie niepewnie. - Silmathiel jestem - dodała po sekundzie żeby nie było niejasności i podała nowej towarzyszce dłoń.
Gdy drużyna podjęła marsz dziewczyna zamyśliła się głęboko... Wiadomość od ściganego przez nich diablęcia poważnie ją zastanawiała. Ale nie ta odczytana na głos, tylko ta do niej adresowana. Jeszcze raz zerknęła na kartkę po czym ją zmięła ze złością i schowała do kieszeni. *Cholera! Nikt mi nie będzie mówił co ja zrobię, a czego nie!* odezwała się jej chaotyczna, demoniczna natura. *Ale ma rację... Nie chcę go zabijać* elfka w jej umyśle walczyła o swoje prawa. Na jej twarzy wyraźnie odbijał się wewnętrzny konflikt.
Dziewczynę na chwilę zamurowało. Po przemowie Darkana i ustąpieniu wampira oraz po tym jak uspokoiła się drowka Silmathiel podeszła do nieznajomej, klepnęła ją lekko w ramię mówiąc - Ciekawe wejście - uśmiechnęła sie niepewnie. - Silmathiel jestem - dodała po sekundzie żeby nie było niejasności i podała nowej towarzyszce dłoń.
Gdy drużyna podjęła marsz dziewczyna zamyśliła się głęboko... Wiadomość od ściganego przez nich diablęcia poważnie ją zastanawiała. Ale nie ta odczytana na głos, tylko ta do niej adresowana. Jeszcze raz zerknęła na kartkę po czym ją zmięła ze złością i schowała do kieszeni. *Cholera! Nikt mi nie będzie mówił co ja zrobię, a czego nie!* odezwała się jej chaotyczna, demoniczna natura. *Ale ma rację... Nie chcę go zabijać* elfka w jej umyśle walczyła o swoje prawa. Na jej twarzy wyraźnie odbijał się wewnętrzny konflikt.
Ostatnio zmieniony wtorek, 22 sierpnia 2006, 21:45 przez WinterWolf, łącznie zmieniany 1 raz.