[Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Ravandil

***

Powoli, ale nieustannie narastało w nim podniecenie. Ninerl poprowadziła jego rękę po udach w między jej nogi, jednocześnie zajmując się jego członkiem. Elf westchnął cicho i drugą ręką przesuwając po ciele Ninerl począwszy od piersi aż po pośladki. W ciszy i w skupieniu wzajemnie pieścili swoje najwrażliwsze miejsca. Powoli, w pewnym stopniu nieśmiało poznawali swoje ciała. Ravandil odczuwał Ninerl niemal wszystkimi zmysłami - smakiem, zapachem, wzrokiem dotykiem... Czuł pod palcami, jak elfka robi się coraz gorętsza i bardziej podniecona. Podniósł się do siadu, a całując i pieszcząc piersi Ninerl ręką trzymaną na jej pośladkach przysunął ją bliżej siebie. Był już gotowy, chciał złączyć się z elfką, jednocześnie pragnąc, by to wszystko trwało jak najdłużej. Teraz to od niej zależało, kiedy przyjdzie co do czego....

***
Elf czuł dziwny niepokój podczas drogi, która znalazła swój finał w Karnovie. Z jednej strony wszechobecny spokój i cisza ogarniająca drogę, z drugiej zwiadowca hobgoblinów, który tym razem pojawił się na wzgórzu i obserwował ich z góry. Paskudne to uczucie, gdy nad kimś ciągle wisi widmo zagrożenia i nie może być pewny swojego losu. W końcu zwiadowca znowu zniknął, co sprawiło, że to wszystko wydawało się jeszcze dziwniejsze niż wcześniej. Ravandil na widok miasteczka odczuł pewną ulgę. Będzie można odpocząć chwilę, zjeść coś i przygotować się do dalszej drogi. Jednak dalej coś nie dawało mu spokoju. A jeśli mieścina ma stać się celem jakiegoś ataku? "Tam, gdzie zwiadowca, tam i armia", jak kiedyś ktoś powiedział elfowi. Ale teraz starał się tym nie przejmować - siedział w gospodzie, wtulony w Ninerl słuchając romantycznej ballady, co jakiś czas całując elfkę. Nie ruszyły go nawet słowa o "wilkołaku". Mało to dokonywało się takich samosądów? Gdzie by nie spojrzeć, to w małych miasteczkach, wierząca w zabobony ludność zabijała jakichś niczego niewinnych ludzi. Może i czasem zdarzały się prawdziwe wilkołaki, ale nawet to nie przekonywało Ravandila. Nie miał ochoty psuć sobie dnia, chciał odpocząć w cieple i spokoju. Na pytanie Ninerl odpowiedział, szepcząc jej na ucho -Masz rację, nic tu nie zdziałamy... Niezależnie od tego, czy ten biedak jest winny, czy nie, to tłum chce- zaakcentował to słowo -egzekucji... To smutne, ale w takich miasteczkach to coś w rodzaju uroczystości, niemal jak festyn- Elf zawiesił głos i zamyślił się przez chwilę. -Nie psujmy sobie tym dnia- powiedział i odgarnął włosy Ninerl uśmiechając się i całując ją w usta.
Werner i Galavandrel udali się na miejsce egzekucji. Dwoje elfów pozostało w karczmie, koncentrując się przede wszystkim na sobie i na pięknych dźwiękach śpiewanych przez bardkę. To mu odpowiadało - miły nastrój, towarzystwo ukochanej kobiety, z dala od wszystkich problemów. Jednak martwiła go ta sprawa z wilkołakiem. O co chodzi? Może reszta czegoś się dowie... Rozmyślania przerwało mu pojawienie się tego faceta. Niby się nie wyróżniał z tłumu, typowy mieszkaniec prowincji, ale nie każdy na "dzień dobry" wyrywa bardce harfę i bije ją po twarzy, prawda? Ravandil przez chwilę siedział oszołomiony, nie przestając przytulać Ninerl. Mężczyzna widać poczuł na sobie ich wzrok, bo spojrzał w ich stronę i zwrócił się obraźilwie do Ninerl. "Jest albo głupi, albo zbyt pewny siebie, albo ślepy". Elf wstał i krzyknął szorstko do napastnika -Zamknij mordę, prostaku... Jak jesteś taki twardy, to spróbuj się ze mną- w tym momencie zmartwiła go nieco "mała" dysproporcja między gabarytami człowieka i elfa. Wtedy odezwała się Ninerl, urocza w swojej szorstkości i stanowczości. -Dobrze to określiłaś, "coś", bo "ktosiem" nie można go nazwać- Elf odrzucił połę płaszcza i chwycił za miecz. -Jesteś pewny, że chcesz dalej kogokolwiek "tresować"? Daj spokój tej dziewczynie, a być może uda ci się ujść z życiem- Ravandil widział jednak ten blask w oczach Ninerl - determinację i chęć działania. Nie uda mu się.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Palce Ravandila musnęły jedno z najbardziej wrażliwych miejsc na ciele elfki. Ludzie nazywali ten mały i niepozorny fragment skóry albo wulgaryzmami albo jeszcze dziwniejszymi terminami. Ninerl zawsze zdumiewał ich prymitywizm w tej kwestii.
- O, tak, ... tutaj- jęknęła, przymykając na chwilę oczy. Elfa nie trzeba było długo namawiać- ona tylko pokierowała jego palcami. Czuła, jak wzbiera w niej fala przyjemności. Zawsze nieco śmieszyły ją takie określenia, ale to było z gruntu nieopisywalne inaczej. Orgazm nadszedł szybko. Wyprężyła się z jękiem, jednocześnie poddając się niemal bezwolnie rozkoszy. Przycisnęła palce elfa do tętniącej i wilgotnego miejsca. Serce waliło jej jak młotem. Chwilę później głęboko wzdychając, rozluźniła się całkowicie. "Jeszcze! Jeszcze raz." pomyślała.
Uśmiechając się, szepnęła: - Zrób tak jeszcze raz.
Tym razem działanie zostawiła mężczyźnie, sama delektowała się przyjemnością. I nie zawiodła się.
Wtuliła nos w jego pierś, dłońmi chwytając jego wyprężonego przyjaciela. Nie robiła nic więcej. O, nie...jeszcze nie teraz...
Jak poprzednio ciepłe, cudowne uczucia napełniły jej ciało. Poruszyła biodrami, przyciskając się do ciała elfa. Za chwilę syknęła.
- Auć.., teraz delikatniej. To bardzo wrażliwe miejsce - chwyciła jego dłoń i położyła na swojej piersi.
Spojrzała prosto w lśniące pożądaniem oczy elfa.
Chciała go mieć teraz, zatracić się w nim całkowicie. Już, natychmiast- fala pragnienia sprawiła, że przez chwilę zacisnęła zęby.
Ravandil podniósł się nieco i chwycił jedną dłonią jej pośladek. O, tak miał mocny chwyt. A to jej nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie.
Objęła go, a przysuwając przytuliła mocniej . Za chwilę przysunęła sie jeszcze bliżej. Przebierając palcami po miękkiej i delikatnej skórze członka, wpatrując się w jego w oczy, jęknęła:
- Wejdź we mnie, proszę... ukochany... teraz...
----------------------------------------------------------------
W głebi ducha cieszyła się, że Ravandil jest tu z nią. Wiedziała, że ją poprze i nie zawiodła się.
Popatrzyła na niego z podziwem i aprobatą w oczach.
Musnęła palcami drugiej dłoni jego dłoń, starając sie skocentrować jak najwięcej czułości w tym geście.
Następnie spojrzała spokojnie na człowieka, oczekując na rozwój wydarzeń...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Ravandil

***
Pieścił Ninerl powoli i delikatnie, starając się sprawić elfce jak najwięcej przyjemności. To cudowne uczucie, dające niesamowitą satysfakcję - sprawianie przyjemności drugiej osobie. Palce elfa wędrowały między nogami elfki, pocierając jej intymną strefę. Czuł, jak elfka drży - wyprężyła się i jęknęła cicho. Zgodnie z jej prośbą Ravandil kontynuował, od czasu do czasu wsuwając i wysuwając palce, a ona położyła rękę na jego gotowym do działania członku. Zabawne, jak płytkie są powszechne wyobrażenia i przekonania odnośnie fizycznych przyjemności. Wulgarne, pozbawione romantyzmu, nastawione na szybkie "rżnięcie". A tym czasem wiąże się z tym tyle emocji, pozytywnych uczuć... Ale niektórzy tego nigdy nie zrozumieją.

Oboje kipieli z pożądania. Elf czuł, że tam Ninerl jest już gorąca i wilgotna. "Wejdź we mnie, proszę... ukochany... teraz..." powiedziała elfka. Gdy siedziała na nim okrakiem przysunął ją bliżej do siebie i z pomocą dłoni trzymanej na jej pośladku uniósł ją nieco i opuścił ją po chwili, zatapiając swojego członka między udami Ninerl. Jęknął cicho. Ninerl była taka... miękka i delikatna. Elf wtulił się nią ciągle siedząc, po czym położywszy już obie dłonie na jej pośladkach uniósł ją lekko i opuścił. Powoli, zdawał sobie sprawę, że muszą złapać wspólny rytm. Najpierw powoli, potem coraz szybciej... Ravandil zasypywał elfkę burzą pocałunków, całując jej twarz, szyję, piersi. Przesuwał Ninerl w górę i w dół, czując, jak jego serce i płuca pracują coraz szybciej.

***
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
EmDżej
Marynarz
Marynarz
Posty: 151
Rejestracja: sobota, 30 czerwca 2007, 17:29
Numer GG: 3121444

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: EmDżej »

Galavandrel


„Proces” był dokładnie tak jak Gal się spodziewał, farsą, ku uciesze wiejskiej gawiedzi. Gdy chłopi, na czele z Sigmarytą przywiązali Sebastiana do pala, Gal odwrócił się i zaczął wracać do gospody. Niestety, przeciskanie się przez tak „rozgrzany” tłum, nie było rzeczą łatwą. Chcąc nie chcąc strzelec musiał być światkiem tego żałosnego widowiska. Sigmaryta podburzał tłum, który z każdym jego słowem wydawał się być gwałtowniejszy. Okrzyki, poszturchiwania, aplauz, to wszystko razem składało się na makabryczne widowisko, którego koniec łatwo można było przewidzieć. Najgorsze było to, że człowiek był prawdopodobnie niewinny. Broch na szczęście miał głowę na karku i nie bał się zareagować ostro. Może nawet za ostro, ale teraz nie było już odwrotu. „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Zasada numer trzy”.
- Zacny kapłanie. Jak dla mnie, to ten tu człowiek, nie jest większym wilkołakiem niż ja, czy wy. Jest zbrodnia, musi być i winny. Tyle, że jeśli po zabiciu Sebastiana morderstwa nie ustaną, to ciekawe, czy będziecie gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność za zabicie niewinnego człeka. Zatrzymajcie go lepiej pod kluczem. Ot… choćby do najbliższej pełni. Jakem Galavandrel… Cienistą Strzałą zwany, zaklinam was... W imię Sigmara. Nie postępujcie pochopnie. Elf mówił bardzo głośno. Można się było zastanawiać, skąd w takiej małej piersi, aż tyle pary. Przez całą wypowiedź patrzył na Sigmarytę, prosto w oczy. „Miejmy nadzieję, że ten wściekły tłum nas nie zlinczuje, za nieprawomyślność”.
Nie jestem wariatem. Jestem... samolotem :-)
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: hyjek »

Konrad z Boven

Wszedł nieśmiało do budynki, który jak podejrzewał po szyldzie był zakładem medyka. Skrzywił się nieco z powodu plejady zapachów jaka tam panowała, ale po dłuższej chwili można było się pokusić o stwierdzenie, że przyzwyczaił się do smrodu. Z jednego z pomieszczeń wyłonił się po chwili sam medyk, Edgar jak się przedstawił. Akolita wysłuchał jego słowotoku, a gdy w końcu przyszła jego kolej na powiedzenie czegoś, postanowił jej nie zmarnować.
Nie, nie, chory bynajmniej nie jestem, nic mi nie dolega. Przyszedłem tu bardziej po... zaopatrzenie, tak, to dobre słowo. Potrzebuję co najmniej podstawowych akcesorii leczniczych: noże, skalpele, igły i nici, maściami i bandażami oczywiście też nie pogardzę. Wszystko możliwie najnowsze. Płacę w Imperialnych koronach, innej waluty nie posiadam, ale jestem niemal pewien, że obojgu nam zależy na dobiciu targu... Swoją drogą, co to za historia z tym wilkołakiem? To jakaś bajka, czy ten staruszek autentycznie jest likantropem? - spytał się medyka gdy ten szukał po gabinecie niezbędnych Konradowi rzeczy.
I znowu odżyło wspomnienie, wspomnienie o dawnym akolicie, który pewnie zachowywał by się teraz tak samo jak ten nadgorliwiec na placu. Co najdziwniejsze, kiedyś taka myśl oczywista dla mężczyzny, teraz go delikatnie przerażała, dziwiła. Czy naprawdę był kiedyś takim człowiekiem?
Po zakupach wrócił do pozostałych, rozkoszując się świeżym powietrzem - cudownym kontrastem co do warunków w jakich oddychał przed chwilą. Obserwował całą sytuację pod szczerym podziwem Brocha i Galavandrela podważających autorytet kapłana.
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Ravandil podniósł ją lekko. Okiełznała jego rumaka, chwytając go dłonią i nakierowała go tam, gdzie powinien trafić. Odetchnęła i rozluźniła się całkowicie. Elf opuścił ją i powoli wsunął się głębiej i jeszcze głębiej. Jęknął cicho, a jego oczy nabrały nieobecnego wyrazu.
Odruchowo przygotowała się na ból. Wiedziała czemu. Jak to jeden z jej partnerów określił- była wąska. Mężczyzn to bardzo podniecało, a ją ... no, cóż zależało od jej nastroju i jego gabarytów, jeśli można to tak ująć.
Ravandil nie sprawił jej bólu. Wśliznął się powoli i delikatnie. Czuła jak jego członek pociera jej wnętrze.
Westchnęła i oplotła go nogami. Palce elfa mocno ścisnęły jej pośladki, niemal stalowym chwytem. Wcześniej być może nie byłoby to przyjemne, ale teraz było wręcz odwrotnie.
Poruszał się na początku powoli, a ona ... ona po raz pierwszy całkowicie zaufała instynktowi i pozwoliła mu działać, nie myśląc, nie kontrolując.
Ravandil przyśpieszył, a Ninerl poddała się jego ruchom, poruszając do wtóru biodrami. Zaciskając i rozluźniając mięśnie, wyginała się, czując jak gorące wargi Ravandila błądząc po jej piersiach, ustach i szyi.
Nadeszło to wspaniałe uczucie pełni. Czegoś tak właściwego... Zapach, dotyk, ciepło skóry elfa, wyraz jego oczu, smak jego skóry, to wszystko splatało się i zlewało w jedno... powoli zatracała się w nim, a ściśle określone granice ich ciał się rozmyły.
Pierwszy delikatny skurcz, a jednocześnie przyjemny impuls sprawił, że wbiła palce w plecy elfa i przeorała paznokciami jego skórę.
Czuła jak wypełnia ją oczekiwanie, napięcie, to było jak wzbierająca fala. Wyprężyła się mocniej, wyginając i wtulając w mężczyznę. Kolejne napływające wrażenie i emocje, sprawiły, że jęknęła głośno.
- Mocniej... mocniej... tak!... tak! Proszę!-chwyciła jego głowę, przyciskając ją do swoich piersi, potem jej dłonie oplotły jego tułów. Zacisnęła mięśnie nóg, pragnęła, by był jak najgłębiej w niej. Głęboko, by zespolić się jak najbardziej. Stać się prawie jednym ciałem... Przez chwilę zalało ją uczucie istnienia ze wszystkim jednocześnie. Po chwili minęło, a fala ekstazy zalała całkowicie jej ciało i umysł, wydobywając z jej ust pierwsze jęknięcie, potem następne i następne. Wiła w jego objęciach, spalała się całkowicie, odczuwając wszystko całym ciałem... piersiami, skórą na plecach, ustami, umysłem...
Pierwszy mocny skurcz, drugi, trzeci... instynktownie dostosowała się do ich rytmu...
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Ravandil

***

Elfowi szumiało w głowie, a cały świat wirował przed oczami. Przyjemne dreszcze ogarniały każdy kawałeczek jego ciała. Ninerl ścisnęła go mocno nogami, a on dłońmi na jej pośladkach przycisnął ją mocno do siebie. Wszedł w elfkę najgłębiej, jak tylko mógł, czuł, że stanowi z nią jedność. Jej ciepłe i wilgotne wnętrze przyjemnie drażniło każdy, nawet najdrobniejszy nerw jego członka. Ravandil powoli odpływał. Każde westchnięcia Ninerl, smak jej delikatnej skóry, jej zapach i ciepło stanowiły teraz dla niego całkiem odrębny świat. Nie liczyło się zewnętrzne zimno, nieważne nawet było to, że Ninerl wbiła paznokcie w jego plecy. Nie czuł teraz bólu, za to czuł na sobie każdy kolejny skurcz elfki. Po jego ciele przebiegał jeden dreszcz za drugim. Ninerl wiła się w jego objęciach, poruszając biodrami zgodnie z ruchami jego ramion. Coraz szybciej i szybciej... Czuł, że znaleźli wspólny rytm, podniecenie narastało w nim bardziej i bardziej... Ravandil przywarł do Ninerl całując ją, liżąc jej skórę, zapominając o wszelkich ograniczeniach. Przesunął dłonią po jej plecach, w jej objęciach czuł, że szaleje z miłości. Ten moment był coraz bliżej... Och, niech ta chwila trwa i trwa!

***
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Oddychała głęboko, czując jak wrażenia, emocje, odczucia przepływają przez nią. Po chwili stopiły się w zadowolenie i satysfakcję. Czuła sie szczęśliwa i odprężona. Rozluźniła się nieco, przytulając do mężczyzny. Chwyciła dłońmi jego głowę.
Poruszając się zgodnie z jego rytmem, chciała dać mu jak najwięcej przyjemności.
Zalała ją fala czułości. Musnęła ustami jego policzek.
- Och, melyadh...- jęknęła.
Położyła dłonie na jego biodrach. Ravandil miał przymknięte oczy. Jego pierś unosiła się i opadała. Ninerl czekała, uśmiechając się radośnie. Spełnienie partnera było równie ważnie i dla niej.
Lubiła zwłaszcza ten moment, gdy mężczyzna napinał wszystkie mięśnie w ekstazie.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Ravandil

Fala ciepła i rozkoszy zalała jego ciało. Wtulił się mocno w elfkę, gdy zaszumiało mu w głowie. Czuł się wspaniale, mając świadomość, że razem z Ninerl wzajemnie sprawili sobie satysfakcję, żadne inne uczucie nie może się z tym równać... Elf położył głowę na piersi Ninerl, dysząc ciężko. Zmęczony, ale szczęśliwy. Każdy jego mięsień drżał i dopiero po chwili Ravandil doszedł do siebie. Spojrzał z czułością na Ninerl i pocałował ją w usta, głaszcząc jednocześnie po plecach. -Jesteś cudowna, Ninerl- szepnął jej, patrząc jej w oczy. Mimo zimnej aury to była gorąca i wspaniała noc.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Ninerl czuła, jak nagle Ravandil sztywnieje i oddycha głęboko. Chwilę później znieruchomiał i westchnął, wtulając twarz w jej pierś. Przytuliła go mocno, głaszcząc po głowie.
Wetknęła palce w włosy Ravandila, uśmiechając się do siebie.
Przez chwilę czuła się nieco otumaniona, a dopiero po chwili uświadomiła sobie, jak bardzo jest poruszona. Tłumionych przez nia uczuć, już nie blokowała żadna bariera. Była całkowicie bezbronna i odsłonięta. Jednocześnie poczuła się szczęśliwa i smutna. Do oczu napłynęły jej łzy. Jedna zostawiła mokry ślad na policzku dziewczyny. Przytknęła usta do ucha elfa i wyszeptała.
-Kocham cię... Ravandilu. - dopiero teraz te puste z pozoru słowa nabrały dla niej tak istotnego znaczenia. - Ja... chciałam to powiedzieć wcześniej, ale... -odetchnęła głęboko i poczekała chwilę, aż kłębiące sie w niej uczucia przycichną.
Roześmiała się radośnie. Ravandil spojrzał jej w oczy i pocałował.
- Też tak myślę- odpowiedziała przekornie. Chwyciła jego głowę dłońmi i przyciągnęła do siebie. -Jestem taka szczęśliwa. - szepnęła. - To było piękne. I pomyśl, pod gwiazdami. Romantycznie- dodała z błyskiem w oczach. Odetchnęła głęboko i uśmiechnęła się figlarnie.
- Mój dzielny rycerzu, teraz nie masz już wyjścia. To kiedy kontynuacja? Powiem ci, że z tą właściwą osobą mam ochotę na często i długo. Albo krótko. Zależy od okoliczności - oblizała wargi. Rozejrzała się wokoło.
Aha, buty leżą tam. Spodnie tu, tunika też.
Z powrotem spojrzała na elfa. Głaskała go po twarzy, czując się tak lekko, jakby zaraz miała się unieść w powietrze. Strużki potu wyschły juz zupełnie i Ninerl wiedziała, że zaraz zrobi się jej chłodno. Ale przecież zawsze może przytulić się do Ravandila.
Przesunęła dłonią po jego plecach, natrafiając na wilgoć i nierówną skórę.
-Bardzo cię podrapałam? - spytała z troską w głosie.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Ravandil

***
Było już po wszystkim. To ciekawe, ale najlepsza chwila przychodzi tuż po tym, jak mija cielesne uniesienie. Wtedy dopiero rozumie się to poczucie bliskości z drugą osobą, tą specyficzną więź... I widać Ninerl też się to uczucie udzieliło, bo po jej policzku popłynęły łzy. -Też cię kocham Ninerl... Tylko nie płacz, bo nie mogę patrzeć na kobiece łzy- odpowiedział jej z uśmiechem, ocierając mokry ślad na jej twarzy -Tylko mam nadzieję, że mojej miłości starczy, by zaspokoić twoje potrzeby- Elf roześmiał się cicho w odpowiedzi na figlarne słowa Ninerl. -Faktycznie, jest w tym jakiś romantyzm... Szczęśliwym to nawet pogoda sprzyja. A jest jeszcze tyle romantycznych miejsc...- powiedział zaczepnie -Następnym razem nawet nie będziemy rozpalać ogniska, bo grzejesz lepiej niż ogień w kuźni- elf uśmiechnął się i przytulił do Ninerl. Powoli zimno zaczęło dawać mu się we znaki, ale na razie się tym nie przejmował, jedynie zlokalizował pobieżnie swoje ubranie, rozrzucone tu i tam.
-Ech, nie przejmuj się tym, myślę sobie, że mógłbym mieć same takie rany, w porównaniu do innych, jakie miewał. A przynajmniej same zadane w takich okolicznościach- odpowiedział na pytanie elfki z promiennym uśmiechem -Jeden, dwa dni i nie będzie śladu- Zamyślił się chwilę, po czym dodał -Mam nadzieję, że ci nie zimno? Byłoby paskudną ironią losu zaziębić się w takim momencie- Elf odgarnął jej włosy z twarzy i pocałował ją. Była jeszcze piękniejsza niż zwykle.
***
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Palce Ravandila musnęły jej policzek, a on sam uśmiechnął się.
Następnie dodał coś o romantycznych miejscach.
- Tyle?-spojrzała przekornie.- Chociaż muszę Ci się przyznać, że zawsze się zastanawiałam nad niektórymi. -dodała z zamyśleniem w głosie.- A poza tym kobiecie można dać rozkosz na kilka sposóbów- mruknęła, drapiąc go za uchem. -Więc nie musisz się martwić... A dlaczego nie będzie ogniska?- przybrała błagalną minę i zachichotała. - No, niech Ci będzie. Nie będę wymagać ogniska -oświadczyła. Przytuliła się do Ravandila i szepnęła:- Ja nie spodziewałam się, że... że to będzie takie przeżycie. Myślę, że powinieneś być co najmniej zadowolony z siebie.
Przez chwilę milczała. W plecy dmuchnęło jej zimne powietrze i Ninerl przeszły dreszcze.
-No, trochę chłodno.- przyznała. Przywarła do elfa mocniej, grzejąc się jego ciepłem. Oddała pocałunek i spojrzała na gwiazdy.
Było już bardzo późno. Prawdopodobnie niedługo zacznie świtać.
-Ubieramy się?- nie czekając, uwolniła się na chwilę z objęć elfa i wkładając niedbale buty, pozbierała ich ubrania. Rzuciła cały kłąb odzieży prosto w ramiona Ravandila. Usiadła mu na kolanach trzymając stos odzieży.
- To chyba twoja koszula-oceniła, podnosząc jakieś ubranie.
- Dawaj ręce- mruknęła i założyła ją tropicielowi. Przesunęła dłonią po gołym brzuchu elfa, napawając się ciepłą skórą i twardymi, wytrenowanymi mięśniami.
- Mrr, szczupły i smukły. Taki mężczyzna o jakim zawsze marzyłam.- westchnęła.
----------------------------------------------------------------
Ninerl leżąc przy ognisku, przytulała się do elfa. Gładziła go po twarzy, czując jak coraz bardziej robi się senna.
-Dobranoc, tuin- szepnęła, zamykając oczy i przywierając całym ciałem do mężczyzny.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Ravandil

***
-Być może... Ale na razie jestem bardziej zadowolony z ciebie- powiedział puszczając oko do elfki. Czuł się teraz już zupełnie rozluźniony, o ile wcześniej być może była między nimi jakaś subtelna granica, to tego wieczoru definitywnie zniknęła.
Ravandil wziął swoje ubrania i próbował połapać się w tej plątaninie odzieży. Zachichotał, gdy Ninerl włożyła mu koszulę. Było w tym coś takiego... dziwnego. Nawet matka nie pomagała mu się ubierać, w ogóle tak jakby zawsze była oddzielona od niego niewidzialną szybą. Ale teraz Ravandil nie musiał o tym myśleć. cieszył się po prostu towarzystwem elfki. Potem również pomógł się jej ubrać, a przy tym naszła go myśl, że to niemal równie ciekawe doświadczenie, co jej rozbieranie. Jej piersi, pośladki czy brzuch wyglądały pod ubraniem równie kusząco...

-Dobranoc, kochana- szepnął elf, przeczesując palcami włosy Ninerl i przytulając sie do niej mocno. Ta w końcu zasnęła. Ravandil narzucił na nią swój płaszcz i spojrzał w gwiazdy. Noc pod chmurką... Prawie tak, jak kiedyś, na szlaku bojowym. Tylko, że tym razem nie był sam, a ta noc była taka niezwykła.

***
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Vibe
Marynarz
Marynarz
Posty: 317
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 15:59
Numer GG: 0
Lokalizacja: Szczecin

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Vibe »

Konrad

Szołgy wysłuchał cię z uwagą, po czym nalał sobie do pustego kubka wina z dzbanka i przechylił do dna. Słysząc że przyszedłeś tu w celach handlowych i masz zamiar płacić w koronach, obrzucił cię ciekawskim spojrzenie. Mlaskając przez chwilę odstawił naczynie po czym w końcu się odezwał.

- A więc tak, drogi panie... Ostatnio niewielu ludzi się tutaj leczy, a ja niektórych narzędzi tudzież leków mam ponad stan, więc i dogadamy się jakoś. Poczeka szanowny pan moment...

Chwilę później zniknął na zapleczu, przynosząc po kilku minutach ze sobą wielkie pudło wypchane po brzegi. Postawił je na ladzie i zaczął wyciągać z niego po kolei kilka rzeczy.

- Igły... bandaże... plastry... nici chirurgiczne... - zaczął wymieniać, kładąc wszystko przed tobą. - A teraz coś specjalnego... - uśmiechnął się szeroko siegając głębiej do pudła. Pogrzebał w nim moment wyciągając kilka buteleczek i małych okrągłych pudełek. - Antybiotyki - 10 kapsułek... Mleko niziołków... Wiesz pan jak działa ten lek? -widząc że nie bardzo wiesz o co chodzi, Szołgy kontynuował. - Po dwóch, trzech godzinach od wypicia tego specyfiku poprawia się koordynacja ruchowa i wyostrzają zmysy. Stosować przy dużym wyziębieniu organizmu i różnych chorobach. Tylko nie przesadzać, bo od tego można kopyta wyciągnąć. Co my tu dalej mamy... odtrutka na trucizny, na jakie to pisze na etykiecie, środek usypiający i trzy butelki mikstury leczniczej Harolda z Altdorfu. Nie słyszał pan o nim? Ja też nie, ale leki działają bez zarzutu... Za wszystko będzie... - medyk zaczął liczyć. - 125 koron w przeliczeniu na pańską walutę. Bierzesz pan? Druga taka okazja się już nie trafi.

Widząc że zastanawiasz się chwilę, pociągnął inny temat.

- To nie bajka z tym wilkołakiem, drogi panie. Pojawił się jakiś czas temu i już pięciu ludzi zamordował. W miasteczku wszyscy boją się spać chodzić i warty z bronią wystawiają. Ale to nie Sebastian jest wilkołakiem... Nie wierzę w to, za dobry to człowiek. Poza tym on mieszkał w górach, a straż wykryła idąc po śladach tego likantropa że zawsze czmycha w las a potem na powrót do miasteczka schodzi. Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że to czarcie nasienie w miasteczku mieszka i gra na nosie straży i ludziom. Mieszczuchy jednak chcą za wszelką cenę spalić Sebastiana bo ten dawno temu wyniósł się z miasta i ludzie za odmieńca go mają. A ten kapłan... Staabs chyba ma – we wszystkich Chaos widzi i gdyby mógl to by całe miasto spalił na stosie. Jemu wiele nie trzeba... - nagle zmitygował się i zmienił temat – No to bierzesz pan te leki i narzędzia? Bo trochę zajęty jestem.


Werner, Galavandrel

Powoli zapadał zmierzch, toteż gdzieniegdzie na rynku rozbłysły pochodnie. Zaczął sypać gęsty śnieg, było bardzo zimno. Tłum jednak zdawał się nie odczuwać temperatury rozochocony nawoływaniem kapłana. Gdy odezwał się Broch ludzie nagle zamilkli. Nastała niezręczna cisza. Kapłan wysłuchał najpierw najemnika, potem strzelca i niemal purpurowy ze zdenerwowania warknął:

- Ludzie! Zaprawdę powiadam wam, że ci oto przyjezdni to wyznawcy Chaosu. Na pewno spiskują z likantropem, chcą by wszyscy w naszym miasteczku zginęli z rąk wilkołaka. Wszyscy w swej wielkiej mądrości wiecie że to Sebastian jest winien tych morderstw, a wy bezbożnicy śmiecie podważać tę prawdę! - skierował ostre słowa w waszym kierunku. - Brać ich ludzie! Spalimy ich razem ze starcem!

Tłum ruszył w waszą stronę i może zostalibyście nawet pochwyceni, gdyby nie czarna smuga dymu unosząca się kilkanaście metrów na zachód od głównego rynku którą zauważyli niemal wszyscy zebrani. Dosłownie chwilę później na miejscy egzekucji pojawił się zdyszany młodzian i wrzeszcząc próbował złapać oddech.

- Lu... ludzie... Młyn starego Johana się pali... Szy... szybko, młynarz jest w środku!

- Weźcie broń, może być niebezpiecznie – rzucił jeden ze strażników. - Znam dobrze młynarza, jest zbyt doświadczony by zaprószyć ogień. To podejrzane...

Ludzie niemal natychmiast, niczym rozjuszone bydło rzucili się w kierunku podanym przez młodego. Na rynku został jedynie przywiązany do pala Sebastian i dwóch strażników z włóczniami. Wiedząc, że i tak nic nie możecie zrobić w jego sprawie, z ciekawości ruszyliście za tłumem. Kilka chwil później znaleźliście się na miejscu. Niemal cały drewniany dach wielkiego młyna płonął i wiedzieliście dobrze, że kwestią czasu jest, aż budynek zajmie się cały. Miejscowi, którzy dotarli tu wcześniej zająci byli gaszeniem pożaru, inni nawoływali młynarza, jednak bezskutecznie. W pewnej chwili usłyszeliście huk tłuczonego szkła i przez jedno z okien na piętrze wyskoczył wielki, warczący, ponad duwmetrowy kolos o szarym futrze, wilczym łbie i długim puszystym ogonie. Posturą i wzrostem mógł nawet przewyższać lekko Brocha. A jakaż szybka była ta bestia! Staliście nieopodal całego zdarzenia i widzieliście dobrze jak wilkołak zerwał się błyskawicznie odrzucając na bok niczym szmacianą lalkę jednego ze strażników z mieczem pędząc przed siebie. Niektórzy z zebranych przy młynie widząc wilkołaka uciekło w popłochu, inni, ci bardziej wrażliwi, z wrażenia po prostu stracili przytomność tam gdzie stali. Jakiś mężczyzna wypalił z arkebuzu jednak ręce tak mu się trzęsły, że trafił w pobliskie drzewo, kilka metrów od przebiegającej bestii.

- Zostaw go Franz! – krzyknął inny. - Najpierw ratujmy młyn i młynarza! Wilkołakiem zajmiemy się potem!
- Nasz rację! Co się odwlecze to nie uciecze!

Widzieliście jak pochylony, warczący olbrzym ruszył szybko w stronę wysokiego muru okalającego miasteczko. Był zbyt szybki byście mogli go dopaść.


Ninerl, Ravandil

Czarnowłosego mężczyznę najwyrażniej zbiła z tropu odpowiedź Ninerl, a gdy chwilę potem do rozmowy wtrącił się Ravandil, mieszczuch uśmiechnął się szyderczo rozkładając ręce:

- Spokojnie, chyba nikt nie chce dzisiaj umierać. – rzucił lodowatym tonem patrząc na was. Po chwili podszedł do bardki, która zebrała się już ze stolika i wymachując jej palcem przed nosem warknął:

- Dwa dni dziwko! Albo będą szukać twojego ciała latami...

Uśmiechnął się do was szyderczo, poklepał dziewczynę po ramieniu, po czym wyszedł z karczmy. Bardka usiadła przy stoliku i chowając twarz w dłniach zaczęła płakać. Szybko pojawił się przy niej gospodarz ze szklanką goracej herbaty.

- Wypij to, Ilse, herbata z dzikiej róży, uspokoi cię trochę...

Dziewczyna wzięła w dłoń szklankę i wciąż szlochając podeszła do waszego stolika siadając naprzeciw.

- Powinnam wam podziękować za to, żeście się postawili temu gburowi, bo pewnie by mnie jeszcze bił... ale to i tak nie ma znaczenia. Jestem winna... komuś... sporo pieni ędzy i pewnie za dwa dni już nie będę żyć, bo nie mam z czego oddać.

Rozpłakała się rzewnie znów chowając twarz w dłoniach. W sali zrobiło się nieprzyjemnie cicho.
My name is Słejzi... Patryk Słejzi <rotfl>
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Serge »

Werner Broch

Broch przyglądał się całej sytuacji zupełnie obojętnie. Widok wyskakującego z piętra wilkołaka nie poruszył jego psychiką nawet na chwilę. Najemnik widział już kilka razy w życiu te bestie i nie robiło to na nim wielkiego wrażenia. Poza tym likantrop chyba zdawał się być zaskoczony obecnością tylu ludzi bo z miejsca rzucił się do ucieczki. Werner nie dobył nawet miecza i nie zamierzał go gonić – widząc z jaką prędkością porusza się bestia od razu ocenił że ani on, ani Gal, ani nikt inny nie ma szans by go dorwać. Wilkołak zmierzał w stronę muru, więc najpewniej przeskoczy go i tyle go wszyscy zobaczą. Nie było czasu do namysłu, wyjście było tylko jedno. Kątem oka Broch spojrzał na strzelca stojącego obok – ten wyglądał na opanowanego, choć oczywiście mógł zachowywać pozory.

- Ustrzel kurwiego syna, Gal... - Broch rzekł to tak spokojnie, jak gdyby chodziło o zamówienie w karczmie dzbana piwa, a nie strzelanie do ruchomego celu. - Dasz chyba radę?

Ostatnie pytanie bynajmniej nie zawierało wątpliwości co do umiejętności elfa. Broch widział go już w akcji i wiedział dobrze co Gal potrafi. Mowiąc do niego chciał by elf, jeśli widok wilkołaka wywołał w nim jakieś emocje, mógł przynajmniej chwilowo ochłonąć i przygotować się do strzału. Potrzebna była pewna ręka i celne oko strzelca. Broch liczył teraz na umiejętności Galavandrela bardziej niż kiedykolwiek.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Czarnowłosy odpuścił. I bardzo dobrze, a jednak Ninerl przez chwilę poczuła cień zawodu. Wreszcie jeden z tych tchórzliwych ludzi się ruszył. Był to karczmarz.
Dziewczyna usiadła przy ich stoliku, trzymając kubek z herbatą i zalała się łzmi.
-Spokojnie- powiedziała banitka ciepłym tonem. Taki zawsze dobrze działał na zwierzęta i ludzi. - Zacznijmy od początku. Możesz nam dokładniej powiedzieć, o co chodzi?
Zrobiło się jej żal dziewczyny. Co prawda ona raczej podcięła by gardło swojemu prześladowcy, a później rozpaczała, ale nie wszyscy nie muszą być tak odporni. Szkoda zmarnować talent bardki- Ninerl nie znosiła niszczenia jakiegokolwiek piękna, wypływającego z talentu lub zdolności.
"Aetherel pewnie by jej coś znalazł. Jak znam życie... w mieście bez większych problemów. Ma tyle tam znajomych." pomyslała i westchnęła cicho. Ale Aetherel był daleko.
-Co o tym sądzisz, tuin?- szepnęła w eltharinie do elfa- Szkoda dziewczyny. Potencjał ma, muszę to przyznać.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Warhammer] Spisek w Bogenhafen [UWAGA: EROTYKA]

Post autor: Ravandil »

Ravandil

"Niech cię szlag" pomyślał elf widząc reakcję człowieka. Wręcz nie znosił takich osób - pewnych siebie, wywyższających się ponad innych. W końcu ktoś powinien ich nauczyć, że z mieczem w brzuchu każdy umiera tak samo.... Facet odpuścił, ale Ravandil wiedział, że na tym się nie skończy. Przecież nie będą w tym mieście wiecznie, prawda? Wróci, zaatakuje z jeszcze większą złością. A wtedy nie będzie żartów.

Spojrzał na roztrzęsioną bardkę. Smutna była myśl, że tak utalentowana dziewczyna wplątała się w takie tarapaty. Czy ten cholerny świat nikogo już nie oszczędza? Ninerl podjęła próbę uspokojenia dziewczyny, z całkiem dobrym skutkiem. W końcu kobiety zawsze się jakoś dogadają... Ravandil usiadł naprzeciw bardki i spojrzał na nią badawczo. Po chwili odpowiedział Ninerl szeptem. -To nie wątpliwy talent... Tylko, że wpadła w kłopoty i powinniśmy wiedzieć, czy możemy jej pomóc- Spojrzał porozumiewawczo na elfkę. O ile wcześniej w jej oczach można było dostrzec zaciekłość i determinację, tak teraz były one pełne współczucia i woli pomocy. Ravandil zwrócił się do dziewczyny i powiedział półgłosem, by inni nie interesowali się rozmową -Mów, nie musisz się teraz niczego obawiać-
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Zablokowany