Pokemon [Cień Szansy]

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Azrael »

Uzumaki Shitai

Podszedł powoli i spokojnie. Zakładał, że użądzają sobie zbiorową bitwę... wpierw stanie obok, popatrzy, z pewnością czegoś sie nauczy. Trochę skrępowany stanął około trzech metrów od najbliższego trenera i obserwował zachowanie poków... i robił to bardzo uważnie, jeśli natychmiast czegoś się nie nauczy jego kariera szybko się skończy, a nawet się nie zacznie. Zupełnie nie rozumiał jakie ataki mógł posiadać jego pok, no może poza pchnięciem... a nawet to wydawało się wątpliwe - bo niby jak to coś ma się poruszać. *Eh, że też nie złapałem jakiegoś normalnego pokemona... jak pech to pech, trudno...*
- O co walczycie? - podrapał się za głową - ja zbyt wiele forsy nie mam, a w dodatku jestem nowy, ale jak obiecacie, że dacie mi fory chętnie spróbuje sił... a raczej spróbuje się nie ośmieszyć. -spróbował się uśmiechnąć, lecz wbrew pozorom nie było to takie proste w potencjalnie stresującej sytuacji.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Perzyn »

Joachim Brennen

Tak naprawdę nie interesowały go stworki a coś innego, ale nie przyznawał tego nawet przed sobą. Szedł obok dziewczyny i z przyzwyczajenia przyglądał się okolicy, jednak tym razem poświęcał otoczeniu mnie uwagi niż zazwyczaj.

Gdy ich oczom ukazały się potworki na jego twarzy pojawił się wyraźny grymas.
- Wodne pokemony. Spodziewać się czegokolwiek innego było bezsensem, ale i tak dało się słyszeć zawód w jego głosie. - Jeden mi wystarczy, choć te tutaj przynajmniej mogą posłużyć za tarcze strzeleckie dla Jożina. Wiedział, że wodne ataki jego Pokemona nie mogą wyrządzić takimże samym pokom większych obrażeń, ale miał nadzieję, że w razie czego dziewczyna usmaży swoim Pikachu dzikie stworzenia.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: BlindKitty »

Vero Steel

Spostrzegłwszy niepokój Pikachu, zaczęła rozglądać się dookoła nieco uważniej. Za każdym zlustrowaniem okolicy zatrzymywała jednak na chwilę wzrok na Joachimie...
Za każdym razem znów wstydząc się niemiłosiernie. I tak dobrze że na wszelki wypadek nie ćwiczyła nago, jak zwykle w tak odludnej okolicy.

Spojrzała na jezioro. Woopery? Można by spróbować...
- Pikachu, spróbuj użyć swojego elektrycznego ataku na którymś z Wooperów blisko brzegu - miała zamiar spróbować złapać poka, jeśli tylko będzie wydawał się dostatecznie osłabiony.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Alucard »

Przystanął zastanawiając się co powiedzieć..
"siemka?"-nieadekwatne do sytuacji
"Zniszczę was?"-Co najmniej nierozsądne
"Dajcie nam spokój?"-Ciotowate
"Weźcie go zamiast mnie?"- Hmmm... rozsądne, ale potem nie będzie miał w grupie życia
W końcu zdecydował się.
-Yo.
Błąd. Zaklął w duchu. Zwrócił na siebie uwagę. Bad idea.
-Kamień?-Zdziwił się-Spoko.Kiedys zbierałem kamyki. Takie zielone miałem, nawet ładne. Potem dałem dziewczynie. Nawet sie ucieszyła i wisiorek zrobiła ale...-Patrzeli na niego jak debile.
-Jak chcecie, to dam jej adres. Jeżeli poprosicie, to da wam kilka. No, chyba, że zbieracie takie droższe i cenniejsze.To nie mam.-Rozłożył ręce w geście bezradności
-No dobra. Maczop-Szepnął.Stworek spojrzał na niego-Będziesz chronił pana, co?- Pok patrzył na niego zdziwiony- Ni wiesz... jakby co to łomot im spuścisz, żebym mógł zwiac... się znaczy zajac strategiczną pozycje.
Głośniej odparł
-Nie martw się modrooka Ouzi! Uratuję Cię. nie wiem jak i nie wiem czy, ale uratuję!

"No to mogiła. Jesteśmy w dupie. Czemu przyjdzie mi umrzeć, niezaznawszy ciepła kobiecych piersi..."- Chciało mu sie wyć.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Keyhell »

Mike Raynor

Mike początkowo sięgnął do swojej kuszy, zawieszonej na plecach. Opamiętał się jednak, wiedząc, że nie zdąrzy tak szybko wystrzelić dwóch bełtów. Skrzywił się, bo w momencie kiedy pomyślał, o dobrej gadanie Damsa, ten strzelił kilka idiotycznych tekstów.
"Jedna z szans na przetrwanie przepadła. Cholera"
"A może ja sprobuję coś powiedzieć? Gówno z tego wyjdzie, ale jednak coś"
-Ehh.. Panowie, to chyba jakaś pomyłka! My nie mamy żadnego kamienia. Poza tymi, które ma pan flirciarz. ;) - rzekł z zakłopotanym uśmiechem
Obmyślił w głowie krótki plan działania.
"Powiem im, że kamień leży na ziemi. Kiedy się schylą, jednego kopne w brodę, równocześnie wyjmując kuszę i celując w drugiego"
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Hose15 »

Kolorowa Kompania(Uzumaki dołączasz do niej :D)
- Od Ciebie nic nie chcemy dzieciaku - zwrócił się niebieskooki do Shitai'a. - Choć forsa by się przydała. Interesuje nas ta czwórka trenerów. - wskazał na zaskoczonych
młodzików. Nie wiadomo skąd wyrósł chłopak ze Spinarakiem.
Gdy niebieskooki usłyszał odpowiedź Gamsu nt. kamienia, uderzył go z całej siły w twarz. Ten zatoczył się i upadł na ziemię. Machop był wkurzony. Było to widać po jego wyrazie twarzy. Wściekał się. I nabierał sił...
- Bez takich głupich odpowiedzi! Chodzi nam o Kamień Fuzyjny, który dostaliście od Oak'a. Zastanówcie się dobrze. Jeśli go nie macie, to go zdobądźcie. Jak na razie zabierzemy zaliczkę.
Szybkim ruchem przystawili noże do gardeł rodzeństwa. Po chwili uwolnili swoje Pokemony. Były to Pokemony Latające. Pidgeot i Swellow. Odlecieli wraz z dwójką towarzyszy...
Vero Stell i Joachim Brennen

Kroczyliście nad brzegiem rzeki wyczekując jakiegoś głupiego Woopera, który da się złapać. Pikachu ponownie zastrzygł uszami. Chyba coś dojrzał. Tak! W szuwarach ukrywał się dość spory Wooper. Nie spodziewał się, że ktoś ma go zaatakować. Gdzieś z południa nadlatywały dwa Pokemony Ptaki. O dziwo dźwigały one na swoich grzbietach jakiś ludzi...To dziwne.
Czerwona Orientalna Prawica
Keyhell
Mat
Mat
Posty: 560
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2007, 21:19
Numer GG: 9916608
Lokalizacja: Karczma "Miś Kudłacz"

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Keyhell »

Mike Raynor

Zerknął za odlatującym rodzeństwem.
Podał rękę Damsowi i postawił go na nogi.
"Cholera. Mogłem szybciej reagować"
Popatrzył mu w oczy i uśmiechnął się.
- Masz chyba okazję urotować swoją damę z opresji. Nie mylę się?
Puścił się biegiem przed siebie, patrząc w niebo za uciekającymi bandytami. Swinuba schował do pokeballa.
Wyjął kuszę, chcąc strzelić za odlatującymi, ale skarcił się. Mógły przecież trafić jednego ze swoich.

Sorry za tego idiotycznego posta. Poprawiłem go. Zmęczony byłem i nie myślałem za wiele. ;)
Ostatnio zmieniony środa, 6 lutego 2008, 14:42 przez Keyhell, łącznie zmieniany 1 raz.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Nekonushi »

Keyhell pisze:Mike Raynor

Zerknął za odlatującym rodzeństwem.
"Trudno. Potem się nimi zajmiemy"
Cały czas patrząc w oczy tym pomylonym złodziejom, Mike podał rękę Damsowi, probójąc go postawić na nogi i pod pozorem drapania wymacał na udzie, schowaną tam i dawno nie wyjmowaną maczetę.
Popatrzył na Maczopa.
"Może uda mi się wyzwolić jego gniew"
Popatrzył na Pokesiłacza czekajac na jego reakcję i kiedy ten się odwrócił, Mike mrugnął do niego i skoczył na jednego z napastinków, celujac w dłoń, szybkimi i ukośnymi cięciami. Róznocześnie do kontraataku rzucił się Swinub.
... Oni jakby uciekli, ale to najwidoczniej umknęło twojej uwadze...

Paul Nekonushi


"Cholera, ten Pokedex może go wystraszyć... A tak poza tym - Hoppip? Taa... coś chyba kojarzę... tak czy siak warto złapać coś, co sobie poradzi z Pokemonami wodnymi, zwłaszcza że Larvitar nie jest zbyt dobry przeciwko nim."
- Teraz patrz - rzekł do swojego Poka, po czym wyciągnął powoli parę przysmaków trawiastych Pokemonów, powoli wstał i odwrócił się w kierunku stworka, po czym pokazał w jego kierunku ów przysmak. Gdy ten go zobaczył, położył go przed sobą, kucnął i czekał. Plan był taki - pozwolić Pokemonowi podejść, a potem poczęstować go większą ilością przysmaków, ostatecznie spytać, czy chce wejść do Pokeballa. Jeśli nie - poszczuć go Larvitarem.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Azrael »

Jestem Uzumaki Shitai... http://www.tokyonoise.net/public/V2img/ ... d%2036.jpg
http://www.pokemon-stats.com/galeria/pokemon/pineco.jpg

-... i choć zajście nie było miłe cieszę się, że doniego doszło. Nie muszę dłużej iść sam, co z moim pokiem jest nudniejsze niż ustawa i doc. Oak (pomimo jego geniuszu) przewiduje. - Z początku wachał się, czy przedstwić Szychę, ale stwierdził, że skoro tamta dwójka upierdliwych już sobie poleciała, a ci najwidoczniej nie zabardzo go słuchają, może nauczyć się czegoś o swoim pokemonie. Upuścił pokeball z którego wyleciał mały zielony i nieźle opancerzony stworek.
Spod płytek pancerza widoczne były oczy z czerwonymi źrenicami, a Szycha patrzył nimi maślanym wzrokiem.
Shitai znał go zamało, aby coś na ten temat stwierdzić, ale podejrzewał, że pok jest modry i spostrzegawczy... tylko nie myśli za szybko.
- To jest Szycha. Jest pokemonem... chyba. Myślę, że znam się na pokemonach, ale tego jednego za cholerę nie będe wiedział jak urzyć w pierwszej walce... Właśnie! - Uzumaki wyciągnął pokedex i wskazał swojego pupila. Odszedł kawałek od postronych, gdyż pomimo iż nie uważa ich za wrogów wolałby, aby w razie ewentualnego sparu wiedzieli mniej od niego. Gdy tylko głos pokedexa ucichł...
- Ok... no to proszę cię, przeturlaj się, zrób krok czy podskocz z dwa metry w prawo... ok? - pomimo iż trener chciałby być dumnym i przyjaźnić się ze swojim pokiem wpierw musi upewnić się, że to pokemon, a nie bezmyślna roślina.

Fajnie by było jak bym dostał wiadomości o poku na PW.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: BlindKitty »

Vero Steel

Spojrzała szybko na nadlatujące pokemony. Wydawało się, że niosą jeźdźców, o ile można nazwać tak kogoś, kto nie jedzie, a leci. Ale nie przejęła się nimi zbytnio, Wooper zajmował teraz całość jej uwagi. Przyjrzała mu się uważnie, wskazując go palcem Joachimowi.
- Załatwimy go - wskazała wzrokiem Pikachu, szepcząc to Joahimowi do ucha. Potem schyliła do Pikachu - Spróbuj uderzyć go swoim elektrycznym atakiem. Przy odrobinie szczęścia uda się nam go złapać i będziesz miał kumpla do spacerów, bo pewnie ja sama ci nie wystarczam - wyszeptała.

Wyprostowała się, czekając na efekty ataku Pikachu...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Hose15 »

Paul Nekunoshi
Hoppip był wyjątkowo żywy. Skakał po polance. Gdy zaproponowałeś mu jedzenie, niechętnie się Tobie przyjrzał, po czym małymi kroczkami kierował się w Twoją stronę. Chyba trochę bał się Larvitara. Już prawie jadł z Twojej ręki, gdy nagle odwrócił się w drugą stronę i nie zwracał na nic uwagi. Chyba trzeba będzie walczyć...
Uzumaki Shitai
Dwoje młodych chłopaków przyglądało się Tobie dziwnym wzrokiem. Gdy zobaczyli Szychę, wybuchli śmiechem.
- Co to ma być?! - odezwał się kolorowo ubrany młodzieniec.
- Ta...Nie potrzebujemy takich słabeuszy jak ty. Nawet nie wiesz co potrafi Twój pok...Chodź Damsu.
- Okej. Na razie frajerze.

Chyba nie chcieli Cię w tej drużynie. Ten z kuszą nałożył swoje słuchawki i wsłuchał się w rytm muzyki. Drugi podgwizdując udał się za nim. Schowali swoje Poki do Pokeballi.
Zgodnie z Twoim poleceniem, Pineco przeturlał się. Zrobił to z dużą zwinnością, jak na zwykłą szyszkę. Przeskoczył półtora metra w prawo. Jego mina wskazywała na to, że był zadowolony.
Vero Steel
Gdy Vero wskazała palcem Woopera, ten niebezpiecznie zastrzygł czymś w rodzaju dość dużych ości. Pełniło to chyba funkcje ucha. Zanurkował w wodzie, po czym wyskoczł na kilka metrów, chlapiąc przy tym całe twoje ubranie oraz samego Pikachu. Joachim spokojnie stał obok, przyglądając się całemu zdarzeniu. Następnie "żółta mysz" zaatakowała swoim Elektro - Szokiem. Wooper zorientował się o co chodzi, i szybko wylądował na brzegu. Woda niebezpiecznie się zaświeciła. Na powierzchnię wypłynęło kilka nieprzytomnych Magikarpów. Przeciwnik Pikachu był niesamowicie zwinny i szybki.
Ivo Saresa
Wędrowałaś przez Mroczne Lasy. Była noc, lecz pomimo tego postanowiłaś kontynuować wędrówkę. Twój Oddish bezpiecznie spoczywał w Pokeballu. Nie wykazywał żadnej chęci wyjścia na powierzchnię. Nagle na swojej drodze zauważyłaś młodzieńca średniego wzrostu, o krótkich blond włosach. Wyraźnie wydawał komuś polecenia. Ten "ktoś", to seledynowa szyszka wielkości ok. 50 cm. Był to nieznany Ci Pokemon.
Czerwona Orientalna Prawica
TomEdo
Marynarz
Marynarz
Posty: 196
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
Lokalizacja: Śląsk

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: TomEdo »

Ivo Saresa

Zatrzymała się na chwilę na widok chłopaka. Zmieszanie pojawiło się na jej twarzy.
"Co robić?" pomyślała, spojrzała tęsknie na ścieżkę za sobą i przygryzła wargę. Po chwili namysłu odwróciła się znów w kierunku nieznajomego i powolnym ruchem zacisnęła palce na pokeball'u. Jeszcze chwilę się wahała po czym ruszyła niepewnie przed siebie usilnie starając się nadać swojej twarzy jakiś poważny wyraz. Niepewność i strach przed spotkaniem z nieznajomym walczyła w niej z pragnieniem poznania nieznanego jej pokemona.
"Jakby coś to zawsze mam Oddisha, gdy tylko zrobi się gorąco wypuszczę go" pomyślała i uśmiechnęła się lekko, tak jakby ta myśl dodała jej otuchy.
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Azrael »

Uzumaki Shitai... http://www.tokyonoise.net/public/V2img/ ... d%2036.jpg
http://www.pokemon-stats.com/galeria/pokemon/pineco.jpg

Nie wiedział, czy ma się gniewać na pokemona, czy być z niego dumnym... wiedział tylko, że powinien wyglądać na dumnego.
- No, normalnie rewelacja - Shitai powiedział to troszkę nieobecnym głosem, gdyż właśnie zapatrzył się w nadchodzącą dziewczynę. Dziwnie, przez cień nie zobaczył, żadnych szczegółów twarzy, ani sylwetki, ale intuicyjnie wiedział, że to płeć przeciwna. Ucieszył się, gdyż na tamtych "palantach" mu nie zależało, a tak być może będzie miał okazję podróżować w towarzystwie.
- Ty się tu troche poturlaj dla treningu, a ja zaraz wracam, i pamiętaj: dobrze Ci idzie. - wyszeptał machając palcem wskazującym nad Szychą, potem ruszył w stronę dziewczyny - Cze. - *może to cienki wstęp, ale co mam niby powiedzieć?*

Jak coś możemy to rozegrać na gg 9865361
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Nekonushi »

Paul Nekonushi

Uśmiechał się coraz szerzej, gdy potworek podchodził bliżej. W końcu jednak odszedł - być może to uśmiech go wystraszył? Bardziej prawdopodobny był stojący niedaleko i przypatrujący się wszystkiemu z zaciekawieniem Larvitar. Ten sam Larvitar był mu teraz potrzebny. Przywołał go gestem.
- Posłuchaj, Larvi - będziesz musiał walczyć z tym Pokemonem. Bądź gotów - zaatakuj go, gdy się wystraszy, dobra?
Nie czekając na żadne 'Larvi' ani 'tar' ze strony swojego Pokemona, wziął leżący obok kamień, by rzucić go w krzaki, bądź w kierunku drzewa, ale przed Hoppipem, tak, by ten uznał, iż coś tam jest i pobiegł z powrotem do niego.
"Może i dobry ze mnie badacz, ale marny hodowca... ciekawe, jakim jestem trenerem..."
Następnie wcielił plan w życie.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
TomEdo
Marynarz
Marynarz
Posty: 196
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
Lokalizacja: Śląsk

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: TomEdo »

Ivo Saresa
Sorki za brak opisu wyglądu, już nadrabiam.

Oczom nieznajomego ukazała się szczupła, średniego wzrostu, blada dziewczyna o krótko przyciętych nie dotykających nawet ramion blond włosach przytrzymywanych zieloną opaską, w wieku około siedemnastu lat. Ubrana była w, zapiętą na zamek, białą bluzę która, nie licząc okularów które połyskiwały lekko gdy tylko odrobina światła padła na szkła, była najlepiej widocznym elementem ubioru. Prócz tego miała na sobie luźne dżinsy i mały, zielony plecak na ramieniu. Trzymała w prawej ręce pokeball ściskając go tak mocno, że aż jej palce zbielały.

Serce Ivo przyspieszyło gdy zorientowała się, że nieznajomy ją dostrzegł. Przełknęła głośno ślinę i zbliżyła się powoli do chłopaka.
Eee... cześć odparła lekko zmieszana spotkaniem, wychyliła się tak by dostrzec dziwacznego pokemona chłopaka.
To twój... pokemon? Skąd go eee masz? Skąd ty właściwie jesteś... wymamrotała po czym zaczerwieniła się gwałtownie zawstydzona, dziękując w duchu, że jest ciemno.
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: Azrael »

Uzumaki Shitai... http://www.tokyonoise.net/public/V2img/ ... d%2036.jpg
http://www.pokemon-stats.com/galeria/pokemon/pineco.jpg

- Ej co Ci się nie podoba w moim pokemnie!? On tylko jest... hm.... no dobra mi też sie nie podoba - naszczęście mówił na tyle cicho iż pokemon nie mógł tego usłyszeć. Prawdopodobnie i tak by tego nie zrozumiał... - Jestem z "tu wstaw nazwę, jakiegoś małego ośrodka badawczego" i z tamtą też pochodzi Szycha... i wiesz, ja to jeszcze, ale ty po kiego grzyba łazisz w nocy po lesie? - Shitai nie chciał być nachalny, jego głos był raczej przyjazny, a kto wie być może będzie musiał odprowadzić dziewczynę do domu. ^^

http://image08.webshots.com/8/5/50/48/1 ... ijK_fs.jpg - skoro stary link nie działa... (już nie będę zamieszczał wyglądu postaci)
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: Pokemon [Cień Szansy]

Post autor: BlindKitty »

Vero Steel

Szybki jest, drań, pomyślała. Trzeba by go jakoś sposobem załatwić, bo tak może nie być łatwo...
Zastanowiła się, dosłownie przez moment.
- Pikachu, jeszcze raz Elektro-Szok! - powiedziała, chcąc zyskać na czasie. Trafi czy nie trafi? Pewnie nie. Co by można było zrobić, żeby trafić tego piekielnego Woopera? Skoro jest tak szybki, że umyka nawet Pikachu, to będzie to trudne, przynajmniej na razie.
Można albo zostawić sobie Woopera na później, a teraz poszukać jakiegoś innego poka. Albo atakować do oporu, nie może unikać w nieskończoność. Bo przyśpieszyć Pikachu na razie się nie da, niestety...
Spróbujemy jeszcze raz, stwierdziła w końcu Vero. A jak się nie uda, no to trudno. Żeby nie zmęczyć za bardzo naszego żółtego przyjaciela, to trzeba będzie poszukać kogoś innego, łatwiejszego do trafienia.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany