[Bleach] Z życia Shinigami

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Meee
Majtek
Majtek
Posty: 77
Rejestracja: piątek, 16 listopada 2007, 22:08
Numer GG: 0

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Meee »

Tsuriai Kinkou

Kinkou zerknął w stronę Rena, który znikał już za rogiem, po czym zwrócił się jeszcze raz do dziewczyny.
-Wiesz, Taoru, jeżeli bardzo Ci zależy... -Zmieszał się, gdyż sam nie był pewien tego co chce powiedzieć, a zależało mu na tym aby nie zostać źle zrozumianym.- Nie wiem, czy powinniśmy, ale...musimy i tak iść teraz za porucznikiem, a nie możemy Ci zabronić iść za nami, prawda? Porucznik na pewno byłby w stanie odpowiedzieć na twoje pytania lepiej niż my, no i mogłabyś podziękować mu osobiście. -"Oby tylko zrobił to zanim zamorduje mnie za ten pomysł"
Jeżeli się zgodziła poprowadził ją do magazynu, gdzie przedstawił ją porucznikowi mając szczerą nadzieję, że Ren powiadomił go już o reiatsu, którym dziewczyna prawdopodobnie dysponuje.
Jeżeli odmówiła pożegnał ją i odszedł w stronę magazynu zostawiając kwestię uświadomienia jej, że niczego nie widziała Miyamoto.

Kinkou to blondyn średniego wzrostu (z wyglądu 19-20 lat), w sumie było 3 + czwarty porucznik, w tej chwili zostało 2. Przy okazji, nie przypominam sobie żadnego opisu Twojej postaci Kawairashii ;) (nasze się plątają gdzieś w rekrutacji)
"You killed your own blind brother?"
"It would be cruel to let him live after what I did to his eyes"
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Hiro »

Grupa B

Wężowy łeb popędził na młodego shinigami i tylko mocna wypowiedź Kotone sprawiła, że umknął atakowi. W chwilę potem Hollowa trafił pocisk z energii i jego maska została zmiażdżona. Spod niej przez chwilę wyzierała twarz młodej kobiety, zanim wszystko nie zniknęło. Wszyscy ciężko odetchnęli, nawet zniszczona zasłona zniknęła. Odezwał się komunikator.
-Słuchajcie panowie, robimy zbiórkę w starym magazynie. Ja za chwilę tam będę. Dość powiedzieć, że sytuacja się dość skomplikowała.
O co mogło mu chodzić?

Grupa A

Gdy tak pocieszaliście dziewczynę, zjawił się porucznik. Mruknął tylko
-Prawie bym zapomniał.
Dotknął czymś czoła dziewczyny, błysnęło i już nic więcej. Potem zwrócił się do was.
-Dobrze, powinna być oszołomiona przez dłuższą chwilę. Nie mamy czasu na pogawędki, idziemy do starego magazynu. No ruchy!
Kiedy Kinkou na niego spojrzał, odpowiedział krótko
-A czego się spodziewałeś? Obściskiwania z żyjącą dziewczyną? Opanuj się chłopie i do roboty!
Podążyliście za dowódcą, mniej lub bardziej chętnie. Do magazynów był jeszcze kawałek drogi.

Taoru Imari

Po chwili przy tobie zjawił się tamten dziwny facet. Przyszedł do Ciebie i mruknął
-Prawie bym zapomniał.
Zanim zdążyłaś coś powiedzieć, dotknął twego czoła i poczułaś się dziwnie. Jakby ktoś oderwał Cię od oczu i kazał oglądać film w którym pokazywało się to co widzisz. Nie miałaś jednak kontroli nad tym co robisz. Duży facet znowu się odezwał
-Dobrze, powinna być oszołomiona przez dłuższą chwilę. Nie mamy czasu na pogawędki, idziemy do starego magazynu. No ruchy!
Zniknęli gdzieś za domami. Kontrola nad ciałem wróciła za chwilę. Trochę bolała Cię głowa, ale za to wiedziałaś gdzie w waszym mieście jest stary magazyn. Zastanawiałaś się czy przypadkiem nie pójść za nimi? Wyglądało na to, że mają odpowiedzi na kilka pytań.
Obrazek
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Kawairashii »

Taoru Imari

Dziewczyna stoczyła się na ziemię.
Gdy grunt przestał się jej kruszyć pod stopami, w głowie kłębiły jej się dziwne myśli. Wymasowała kark i niewiedzą czemu, skierowała swe kroki do magazynu. Wcześniej, chciała już odmówić blond włosemu amantowi gdyby nie… no właśnie. Może oni są odpowiedzialni za zniszczenie ogrodzeń na terenie szkoły? Jakiś eksperyment naukowy uciekł z laboratorium rządowego, więc postaowili powołałć do życia specjalną sekcję... samurajów. *hmm... czy oni nie wyglądali jak? chyba dostaje świra* Przygryzła wargę, ruszając za gromadką, miała przede wszystkim dwa pytania;
*Kim wy do licha jesteście? i co tu się dzieje!*
Chociaż nie planowała bezpośredniego starcia, śledzenie ich uważała za rozsądniejsze wyjście, mimo iż nie była w tym... najlepsza. Słuchawki z pozycji wiszącej przy pasie wróciły na kark Taoru w mgnieniu oka, po dwuch kolejnych krokach wróciła do swojego codziennego, taktownego kroku.

Długie fioletowe włosy, z tyłu krótsze, grzywka, dwa wysoko ustawione kucyki z loczkami (naturalnie kręcone). Okulary korekcyjne, waniliowa cera. Ciemne dżinsy z nogawkami podwiniętymi do kolan, pomarańczowa opaska na szyi oraz parę bransoletek tego samego koloru na nadgarstkach oraz kostkach. Klapki, mały skórzany plecak. W autobusie bądź kolejce często załącza swoją MP3. Jeśli na jej głowie nie spoczywają słuchawki, pomarańczową opaskę z szyi zawiązuje na głowie. Delikatnie zakreślona młodzieńcza sylwetka oraz wysoki głos wskazują na młody wiek. Licealistka. Jasny top z krótkimi ramiączkami, stanik treningowy, lekki makijaż, zapach perfum; owoce leśne. Jak na tym arcie, mam nadzieje że się podoba :3
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Hose15 »

Kazamachi Kiru
"Jupi!! Znów mi się udało."
Jeszcze raz przywoływał z pamięci obraz czerwonej kuli zmierzającej wprost na wroga. Uderzenie o maskę. Tysiące białych pozostałości z maski Hollowa. No i ta twarz młodej kobiety.
"Dużo Hollowów zostaje nimi poprzez użycie siły. Rzadko która dusza wybiera tą drogę."
Po usłyszeniu głosu pobiegł do w stronę magazynów.
"O co może im chodzić? Co to za sytuacja? Napotkali jakiegoś potężnego Hollowa. Ale z tym nie powinni mieć problemów. Jest z nimi Kataishii...Więc co to takiego?"
Schował swojego Zanpakutou.
Czerwona Orientalna Prawica
Meee
Majtek
Majtek
Posty: 77
Rejestracja: piątek, 16 listopada 2007, 22:08
Numer GG: 0

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Meee »

Tsuriai Kinkou

Nagle z nikąd pojawił się porucznik i ogłuszył Taoru. Kinkou popatrzył na niego zaskoczony, a ten rzucił mu:
-A czego się spodziewałeś? Obściskiwania z żyjącą dziewczyną? Opanuj się chłopie i do roboty!
Dopiero teraz na jego wzroku wymalowało się prawdziwe zdziwienie. Dopiero po krótkiej chwili dogonił grupę podążającą za Kataiishim, zastanawiając się o co mu chodziło. *Przecież ja nic nie, ee znaczy tego...cholera!* Kiedy wszystko sobie poukładał stwierdził, że faktycznie sposób w jaki przeprowadził rozmowę mógł zostać różnie odebrany. Nie był jednak w stanie tego przewidzieć wcześniej zaskoczony nietypową sytuacją. Pierwszy raz udali się walczyć z Hollowami i od razu wpadka ze świadkiem. Starał się jakoś na to zaradzić, ale wyszło jak wyszło. *I bądź tu miły k*a! Potrącił w biegu pojemnik ze śmieciami tak, że ten odbił się z hukiem od murku przy którym stał. Zdawało mu się, że poczuł jakąś delikatną wibrację, ale był w stanie stwierdzić skąd dochodziła, ani co to było. Nie miał nastroju na zagadki, więc zignorował ją. Uspokoił się nieco dopiero gdy dotarli już do magazynu.
"You killed your own blind brother?"
"It would be cruel to let him live after what I did to his eyes"
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Delf »

Keshi Ren

Ren zatrzymał się natychmiast, słysząc za sobą głos dowódcy. Nie obrócił się jednak, a jedynie słuchał uważnie. Jak się okazało, była to trafna decyzja. Kiedy porucznik minął go, Ren ruszył za nim miarowym krokiem. Kiedy usłyszał, że Miyamoto i po chwili także Kinkou idą za nim, zwolnił trochę, puszczając ich przodem. W ten sposób wrócił na "swoją" pozycję na tyłach kolumny. Ponieważ wszystko zdawało się przebiegać zgodnie z rozkazami, rozluźnił się trochę i zaczął uważnie obserwować okolicę - nie tylko wzrokiem, ale wszystkimi swoimi zmysłami. W końcu był ariergardą, musiał uważać na to, co dzieje się za kolumną. Gdyby tylko udało mu się stwierdzić coś podejrzanego - stwierdzić z pewnością, a nie tylko domniemywać - był gotowy podbiec do porucznika i cichym spokojnym głosem zdać mu raport z sytuacji. Wiedział dobrze, że krzyki czynią z reguły więcej szkody niż pożytku, alarmując nie tylko tych, którzy powinni zostać zaalarmowani.
t0m3ek
Mat
Mat
Posty: 550
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
Kontakt:

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: t0m3ek »

Zatrzymawszy się w miejscu, gdzie przed chwilą jeszcze stał młody Shinigami, Kotone złapał się za kark i rozluźnił go. Skrzywił się gdy moment wcześniej zobaczył twarz kobiety.
- Jeszcze kilka takichakcji i osiwieje. - Powiedział raczej w powietrze niż do kogoś konkretnego."Ciekawe czy duchy mogą osiwieć." Ta myśl na chwilę zajęła jego umysł, jednak gdy usłyszał głos dowódcy w komunikatorze otrzeźwiał.
- Nie ma co czekać, jak nas wzywają to idziemy. - Nie myśląc za długo Kotone ruszył we wskazanym kierunku.
Meniyaki tsukete shinugaii!
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Arxel »

Masamune Miyamoto

* No i wszystko się dobrze skończyło. Na razie. Bo w końcu dziewczynę dorwą. Ale na jakiś czas ma spokój. I przynajmniej nic nie będzie pamiętać * Pomyślał patrząc na dziewczynę. ...Nie mamy czasu na pogawędki, idziemy do starego magazynu. No ruchy! Usłyszał głos porucznika i ruszył przed siebie doganiając Rena i Kinkou. Po chwili razem z tym drugim wyprzedzili nudziarza i ruszyli za kapitanem - A ty co się tak złościsz? Spytał się widząc jak kumpel przewraca śmietnik. - Jak to było tylko nieporozumienie to się nie ma o co złościć. A jak dziewczyny szukasz to w domu sobie znajdziesz Powiedział szczerząc zęby.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM :D!
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Hiro »

Wszyscy shinigami

Dotarliście do magazynu. Grupa B, czyli Kotone i Kiru już tam byli. Wyglądali na lekko zmęczonych. Trzeci shinigami siedział wygodnie na metalowych belkach i tylko wam sie przyglądał. Przybyliście - lekko wkurzeni, rozbawieni, zmęczeni - ale żyliście. Porucznik kazał wam usiąść gdziekolwiek, chrząknął i zaczął
-Chce tylko żebyście wiedzieli, że to co się zaczęło dziać to coś nienormalnego. Ta okolica to duchowe zadupie - Hollowy pojawiają się tutaj właściwie przypadkiem. Skupienie reiatsu jest najniższe chyba nawet na całym świecie. A my mamy wielkiego Hollowa, mnóstwo małych i na dokładkę ludzkiego świadka. Dobrze chociaż, że już wykasowanego. Najwyraźniej jednak jest smakowitym kąskiem dla takich potworów jak ten. Dlatego zanim kontynuujemy ten mały patrol będzie trzeba kogoś wezwać. Na wypadek jakby był tu gdzieś taki drugi. Ale to za chwilę.
Wypuścił duży dym z cygara i kontynuował.
-Mimo wszystko poradziliście sobie dobrze. Widać, że mieliście dobre wyszkolenie. Porażką dla was powinny być jakiekolwiek rany. Ale tak się nie stało. Nie popadajcie w samozadowolenie, podejrzewam, że czeka nas kilka większych starć. Teraz daje wam z pół godziny spokoju. Odetchnijcie, cokolwiek. Ja muszę coś załatwić.
Wyszedł z magazynu. Najwyraźniej rzeczywiście mieliście trochę spokoju.

Taoru Imari

Może i nie byłaś mistrzynią biegów, ale zdawało Ci, że coś jest nie tak. Kiedy dotarłaś do magazynów, wyglądało na to że są tutaj już od dawna. A przecież złapałaś po drodze zadyszkę. Zajrzałaś przez okno. Siedzieli tam Ci młodzi których widziałaś i dwóch innych. A przynajmniej tyle było widać. Jeden z tych nowych był wysoki, szczupły o dłuższych czarnych włosach. Drugi wręcz przeciwnie bardzo umięśniony , o krótkich włosach. Przypominał trochę tamtego dużego, który Ci pomógł. Cały czas pozostawała sprawa, co teraz?
Obrazek
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Kawairashii »

Taoru Imari

Na miejscu wyłączyła swoją MP3-ke i przyczaiła się przy oknie, poprzednio zerkając na czas, zastanawiała się ile zajęło jej przebiegnięcie się do magazynu. Jeśli mogła dosłyszeć ich rozmowę siedziała i uważnie słuchała posiedzenia.

Jeśli nie;
Stara się znaleźć lepsze miejsce, w ostateczności wchodząc do Magazynu od tyłu, jeśli było to możliwe. Natomiast, jeśli takowego nie ma, pozostaje na miejscu.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
t0m3ek
Mat
Mat
Posty: 550
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
Kontakt:

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: t0m3ek »

Kaoru Kotone

Kotone siedział na skrzyni przez chwilę. Przeciągnął wzrokiem po zebranych, po czym wstał i zaczął się rozciągać.
- Nie ma co tak siedzieć, lepiej poćwiczyć. Może nawet i wyjść poszukać jeszcze jakiegoś Hollowa. - Nie czekał na odpowiedź, właściwie nie oczekiwał, że ktoś się z nim zgodzi. Zaczął ćwiczyć między towarzyszami. Skakał ze skrzyni na skrzynię, wyciągając i chowając przy tym miecz, próbne ataki. Podobne do tych który wykonali dziś razem z Kiru, tylko w powietrze.
Meniyaki tsukete shinugaii!
Meee
Majtek
Majtek
Posty: 77
Rejestracja: piątek, 16 listopada 2007, 22:08
Numer GG: 0

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Meee »

Tsuriai Kinkou

Zignorował komentarz Miyamoto, nie był w nastroju na dyskusje, a poza tym byli już niedaleko. W magazynie czekała już reszta patrolu. Przywitał ich podniesieniem ręki i usiadł na jakiejś skrzyni słuchając co porucznik ma do powiedzenia. "No co ty Szerloku" skomentował w myślach stwierdzenie, że w okolicy dzieje się coś dziwnego. Dalsza część przemowy była nieco bardziej interesująca. Ciekawiło go o kim wspomniał porucznik, może ktoś inny na wysokiej pozycji w dywizji? Albo kapitan?
Pochwałę przyjął na chłodno. Nie wiedział jak miały się sprawy w drugiej grupie, ale oni wykończyli jedynie jednego małego Hollowa. Jego zdaniem każdy absolwent akademii powinien być w stanie wygrać z takim bez pomocy.
Ostatnia informacja dotycząca przerwy ucieszyła go. Napił się wody z prowiantu, który otrzymali na misję, po czym skrzyżował nogi na skrzyni i wyciągnął miecz. Trzymał go przed sobą klingą w dół tak, że ostrze opierało się na podłodze. Nie był pewien dlaczego, ale samo trzymanie miecza zawsze pomagało mu się zrelaksować, zwłaszcza kiedy był zdenerwowany, lub miał ochotę rozerwać kogoś w pół. Gdyby nie to, prawdopodobnie długo by nie wytrzymał przy poruczniku.

aah, Kaw, opisu wcześniej nie skomentowałem, bo mi mowę odjęło ;)
"You killed your own blind brother?"
"It would be cruel to let him live after what I did to his eyes"
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Delf »

Keshi Ren

Ren słuchał pogadanki porucznika stojąc w przepisowej postawie "na baczność". Rozluźnił się dopiero, kiedy dowódca zarządził czas wolny. Rozluźnienie nie dotyczyło oczywiście mięśni twarzy, które nieustannie utrzymywały obojętną maskę. Przemowę skwitowałby wzruszeniem ramion, gdyby nie było to oznaką braku szacunku. Jedyną nową informacją było to, że wezwą jakieś dodatkowe wsparcie. Sytuacja musiała być jeszcze groźniejsza niż wcześniej zgadywał, skoro obecność drugiego oficera nie wystarczała. Na dodatek od jakiegoś czasu miał uporczywe wrażenie, że ktoś ich obserwuje. Było to bezsensowne, gdyż zwykli ludzie nie mogli ich zobaczyć, a tych niezwykłych na pewno prędzej by wykrył porucznik. Zresztą Ren przez całą drogę upewniał się, że nikt za nimi nie podąża... Wzruszył ramionami. Ostatecznie, nie takie było jego zadanie. Teraz powinien poświęcić czas na odpoczynek. Podszedł pod jedną ze ścian i położył się pod nią na wznak. Nie spał, ale zamknął oczy i oddychał swobodnie, rozpraszając myśli by pozwolić umysłowi ochłonąć. Choć zapewne większe schłodzenie nie było możliwe bez użycia ciekłego azotu.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Hiro »

Shinigami

Siedzieli w milczeniu wpatrując się w siebie. W każdej głowie kłębiły się inne myśli. Ci którzy byli w środku czekali spokojnie na powrót porucznika.

Tymczasem za magazynem, ćwiczył Kotone z nadzieją, że uda mu się zabić jeszcze jednego Hollowa. Ćwicząc tak, po pewnym czasie, miałeś wrażenie, że ktoś jest z drugiej strony. Z tamtego kierunku wyskoczył jakiś kocur i przeszedł koło niego.
"Głupi kocur" pomyślał Kotone. Jednak coś sprawiło, że chciałeś dokładnie sprawdzić co tam właściwie było. Podszedłeś bliżej...
-WRACAĆ! - dobiegł do Ciebie głos kochanego porucznika. Chcąc nie chcąc wróciłeś do magazynu. W końcu nie poczułeś reiatsu, więc to nie mógł być Hollow.

Porucznik wrócił, zawołał Kotone i kazał wam wszystkim słuchać. Przerwa się skończyła.
-Dobra brygada. Skoro nasz wróg ma zamiar takimi siłami uderzyć w tamtą małą to niestety Wy jeszcze sobie z tym nie poradzicie. Dlatego dla świętego spokoju, a i dlatego, że mimo wszystko szkoda żebyście tak po prostu zdechli, dołączy do nas drugi porucznik. Od teraz każda z grup dostanie jednego z porucznika który będzie w razie konieczności wam pomagał. Ale najczęściej przyglądał, jak sobie radzicie. Powinien tu za chwilę być. - zwrócił twarz w kierunku z którego sami wcześniej przybyliście.
Po chwili pojawiło się jasne światło, tak jasne, że aż zasłoniliście oczy. Po chwili przybledło, a zamiast niego pojawiła się sylwetka mężczyzny. Ubrany w strój porucznika. Chudy, z charakterystycznym czarnym ochraniaczem na czoło, czerwonymi włosami spiętymi w coś co można by nazwać kucykiem, gdyby nie to, że włosy były nastroszone. Pociągła twarz i tatuaże nad brwiami i na szyi. Uśmiechnął się do was, a Kataiishi wypuścił obłok dymu i rzekł
-Drużyna poznajcie porucznika Abarai.
-Ohayo, nowi shinigami. - powiedział Renji i pomachał wam ręką. Potem spojrzał na Kataiishiego
-Cóż to się stało Kataiishi-san, nie mogłeś utrzymać tej całej gromadki?
Ten tylko wypuścił kolejny obłok dymu i stwierdził
-Nie, tylko po prostu nasz spokojny teren okazał się mało spokojny. Nawet pojawił się tu... - tutaj ściszył głos i powiedział coś jemu tak, że nie usłyszeliście co. Ten popatrzył na niego i mruknął
-Taa? No to ciekawe...
Odwrócili się do was i Kataiishi dodał.
-Sprawa jest prosta, idziemy, wy zabijacie, my patrzymy. To jest duże, schodzicie nam z drogi. To jest bardzo duże, słuchamy porucznika. Zrozumieli? No i dobrze.
Renji roześmiał się.
-Chyba nie byłbyś w stanie powiedzieć tego prościej Kataiishi-san, co?
Na twarzy porucznika pojawił się szeroki uśmiech.
-Nie zakładaj się mój drogi, bo się okaże, że kiedyś przegrasz.
Popatrzyli na siebie, z jakimś błyskiem w oku, a potem Kataiishi powiedział jak będziecie teraz pracować.
-Tak jak myślałem grupy się sprawdzają, dlatego ja pójdę z grupą Kiru i Kotone, a do grupy A dołączy Renji-san. Teren patrolowania się nie zmienił. I pamiętajcie by już nie ruszać tamtej panny. No to jedziemy.
Kataiishi wziął ze sobą grupę B, a tymczasem Renji zapytał swoich podopiecznych.
-Skoro mamy ze sobą pracować, to może powiedzcie mi swoje imiona i w czym jesteście dobrzy? Zawsze to jakiś sposób na poznanie się. - mrugnął do was i zaczął iść w kierunku wyjścia.

Taoru Imari

Siedziałaś cicho, gdy jeden z tamtych zaczął robić coś za magazynami. Aż do czasu, gdy nie potknęłaś się o skrzynkę wszystko szło dobrze. Na szczęście jakiś kocur właśnie szedł więc rzuciłaś go tam by pomyślał że to jego sprawka. Niestety tamten najwyraźniej nie dał się tak łatwo nabrać i zaczął się do Ciebie zbliżać. Ale gdy był już bardzo blisko Ciebie...
-WRACAĆ!
Odetchnęłaś z ulgą gdy tamten zawrócił. Wyjrzałaś przez szybę magazynu by patrzeć co się dzieje. Słyszałaś każde słowo z ich rozmowy. Szczególnie to o "uderzeniu całą mocą w tamtą małą". Serce zabiło Ci szybciej. Jeszcze rano byłaś uczennicą liceum, a teraz jesteś kąskiem dla armii paskud. "Co jeszcze mnie czeka..."
Patrzyłaś jak znikąd pojawia się tamten czerwono-włosy. Zwróciłaś uwagę na to jak ich nazwał. "Shinigami". Może nie byłaś ekspertem z mitologii, ale pamiętałaś, że słowo owo, to określenia na demona porywającego ludzkie dusze. Ale nigdy nie słyszałaś by było go więcej niż jeden.
Tamci podzielili się na grupy i mieli właśnie wychodzić. Szanse na uzyskanie odpowiedzi zaczynały spadać. Trzeba było coś postanowić...

Żeby nie było, czekałem na Arxela, bo pamiętałem że Hose był na wypoczynku. Także spokojnie, Kaw nic w przyrodzie nie ginie ;)
Obrazek
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Hose15 »

Kazamachi Kiru
Siedział spokojnie w magazynie i czekał jaką to decyzję podejmie Kataishii. Szczerze mówiąc, ten Fukutaicho zawsze go zadziwiał. Raz miał normalne pomysły, drugim razem całkiem szalone i zwariowane. Teraz zwabił tu porucznika 6 dywizji. Na jego twarzy pojawił się mały, niedostrzegalny uśmieszek.
"Jak widać Kataishii nie jest taki wspaniały. Wezwał pomoc. I to jaką. Wiele słyszałem o Renjim. To wspaniały Shinigami."
Kiru nie mógł uwierzyć, że Renji - san pojawił się właśnie podczas tej misji. Podczas misji ich grupy.
Gdy zapadła decyzja o rozmieszczeniu poruczników do dwóch grup, młody Shinigami myślał, że się rozpłacze.
"Kuso!! Mam pracować z tym katem?! Przecież to istny dręczyciel początkujących. Nie wiem jak wytrzymam ten dzień. Założę się, że do wszystkiego będzie się wtrącał i jak zwykle będzie palił tą fajeczkę. I te jego miny. Ahh!"
Wyszedł z magazynu podążając za grupą B.
Czerwona Orientalna Prawica
t0m3ek
Mat
Mat
Posty: 550
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
Kontakt:

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: t0m3ek »

Kaoru Kotone

"Akurat teraz musiał wrócić?" Pomyślał chowając miecz do pochwy i zwracając się w stronę wejścia do magazynu. Słuchał wstępu uważnie, aż do momentu gdy porucznik powiedział o wsparciu. "On potrzebuje wsparcia? To coś nowego właściwie, może być okazja do walki z czymś większym" W tym momencie otworzyła się brama i wyszedł z niej Renji. Kotone widział go właściwie pierwszy raz, słyszał jednak parę rzeczy o nim. Tak samo jak on, Kaoru miał w akademii problemy z używaniem Kidou. Trochę podniósł go na duchu widok Renjiego z insygniami porucznika. Rozmowy i nowych rozkazów wysłuchał w ciszy. Po opuszczeniu magazynu, coś go jednak zmusiło do sprawdzenia tego, czego nie mógł wcześniej. Pomyślał, że zrobi to szybko i porucznik nie ukaże go za to.

A myślałem, że już po sesji :P
Meniyaki tsukete shinugaii!
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Bleach] Z życia Shinigami

Post autor: Kawairashii »

Dobra ludzie no to po sesji, czy nie? Bo ja czekam na wasze posty.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Zablokowany