[Straznicy] Kamien duszy

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Held

Held odwzajemnił uśmiech, zdekoncentrował się na moment, ta chwila mogła go kosztować życie lub przynajmniej nieco zmienić jego twarz, gdyby nie szybki refleks. Ledwo się odchylił, poczuł na twarzy gorąco bijące od ręki ognistego stwora.
Odpowiedział natychmiastową ripostą, cięciem w brzuch.
-„Cholera miałem trzymać dystans.”- Pomyślał i odskoczył.
Po cięciu poprawił szybkim sztychem i ruszył biegiem aby pomóc walczącej parze, rąbał w plecy ogniste stwory, szybko i mocno. W jego ciosach nie było już prawie widać finezji i zręczności która była obecna na początku walczył, zadawał ciosy, byle mocniej, byle szybciej i trafić w przeciwnika, byle walka już się skończyła i wszyscy wyszli względnie cało.
Był już zmęczony, w końcu walka mieczem to nie lekkie zajęcie, broń jest stosunkowa lekka mimo to walka jest jednak męcząca.
Jeden ze stworów odwrócił się w jego kierunku, Held wykonał Palestrę.
Szybki wypad do przodu podczas którego wykonał cięcie w brzuch, po ciosie natychmiast cofną się i przyklękną na kolano szykując się do ewentualnego uniknięcia ciosu przeciwnika.
Midnight
Marynarz
Marynarz
Posty: 225
Rejestracja: środa, 7 lutego 2007, 17:49

Post autor: Midnight »

Kocie miecz masz odkad ci go wcisnelam, a co do pisania to wymysl cos! To naprawde nie jest takie trudne zadanie. Opisz walke, to co widzisz, COKOLWIEK.
Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning.
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Post autor: Zorin »

Xaon

Mężczyzna jednak nie rzucił sztyletem, gdyż widział że i tak to nic nie da. Jego przyjaciele zaczęli powoli tracić siły, zresztą tak jak on. Lecz nie miał zamiaru się poddawać, dopóki nie padnie od ugodzenia jakiegoś wstrętnego potwora, nie spocznie, będzie walczył dopóki Bóg mu na to pozwoli. Zastanawiał się czy Paulowi udało się wezwać posiłki, których jak na razie nigdzie nie dostrzegł, jakby przybyły to zwycięstwo mieli byśmy praktycznie pewne, gdyż zaskoczylibyśmy wstrętne potwory. Mężczyzna w pewnym momencie poczuł na twarzy powiew wiatru, który jakby dodał mu otuchy.
-Gińcie wstrętne ścierwa- krzyknął z całych sił i z równie wielką siłą zaczął nacierać potwory.
Ostatnio zmieniony wtorek, 24 kwietnia 2007, 14:03 przez Zorin, łącznie zmieniany 1 raz.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Dziewczyna, po przerzedzeniu napastników, podeszła, ciągle zachowując ostrożnośc do leżącego Wanga. Jego nogi, no ćóż nie wyglądały najlepiej. "Może ten płynz fiolki pomoże" pomyślała "W końcu tu najbardziej zniszczona jest skóra". Opadła na kolana, nadal trzymając kostur, teraz już w prawej dłoni. Położyła go na chwilę i wyjęła jedną fiolkę " Mam nadzieję, że go to nie zabije. Ale co szkodzi spróbować" wylała na jedno udo starca, zawartość jednej z buteleczek i czekała, co będzie.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Midnight
Marynarz
Marynarz
Posty: 225
Rejestracja: środa, 7 lutego 2007, 17:49

Post autor: Midnight »

Walka powoli dobiegala konca. Nie bylo juz przeciez maga, ktory by ich wskrzeszal, tak wiec ogniste potwory zginely. Dyszac ciezko opadliscie na soczysta, zielona trawe. Ran nie brakowalo. Ninerl, ktora przekonala sie, ze bialy plyn faktycznie leczy rany, ale ze i jest go za malo na wszystkie jakie mial Wang. Oparzenia piekly kazdego z was. Keoma lezala powoli wyrownujac oddech. Nieznany przybysz opieral sie o swoj miecz. Tak zastali was zbrojni z Norii. Widzac, ze juz nic tu po nich, rozsiedli sie wokol chcac uslyszec wiesci. Jako ze Keoma nie wygladala na osobe chcaca zabrac glos, zadanie to przypadlo wam.


Zorin post do zmiany. Poki co uznam ze go niema.
Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Held

Held nie zwrócił uwagi na głodnych wieści zbrojnych, schował miecz do pochwy i podszedł do oparzonego starca, klęknął przy nim i na jego twarzy pojawił się wyraz skupienia, od jego rąk zaczęła bić nikłą poświata.
Dotykał ran starca, oparzenia goiły się w tempie widocznym gołym okiem.
Ran było wiele, po pewnym czasie na czoło Helda wstąpił zimny pot, w końcu skończył, po oparzeniach nie było już widać prawię śladu. Chwile oddychał głęboko i odpoczął.
Held przyjrzał się dziewczynie, była ranną lewą rękę.
- Czekaj zdejme opatrunek.- Powiedział.
Rozciął sztyletem prowizoryczny bandaż i dotkną rany.
- No już.- Powiedział i głośniej dodał.- Czy jeszcze ktoś z was potrzebuje pomocy?
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Post autor: Nekonushi »

Paul Phoenix

Schował kunaie, którymi jeszcze przed chwila walczył. Rozejrzał się po polu bitwy - mieli szczęście, że zabili maga, inaczej mieliby problem. "Walka ..... nigdy wcześniej nie znałem tego uczucia. Oczywiście walczyłem w treningach, ale to coś innego." Spojrzał na siebie. "No, na szczęście nic mi się nie stało. Ta super szybkość to dobra rzecz." Następnie spojrzał na pozostałych." Nagle zauważył, że jest już dość zmęczony. 'Ożeż, te biegi są jednak trochę męczące." Usiadł, a następnie położył się na trawie. Po chwili podniósł głowę. -Wolałbym trochę odpocząć, ale jeśli jest taka potrzeba to mogę iść po pomoc medyczną. Wyciągnął słuchawki przemyconego do tej krainy MP3 Playera i zaczął słuchać muzyki. Po chwili zasnął ....
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Rany już nie było- dzięki nieznajomemu.
-Oo, dzięki- Ninerl uśmiechnęła się do nowego towarzysza.- Kim jesteś?- spytała. "Przydatny dar" pomyślała. Wyczuwała zdumienie wilka, ale równiez zachowywane milczenie. Pomogła wstać Wangowi i wróciła do rzeczy maga. Przyniosła je i położyła na trawie. Widząc, podobnych do Keomy strażników, podeszła do jednego i pokazując mu kryształ i mapę, zapytała: - Co to jest? Znalazłam to przy ciele maga- wyjaśniła.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Wang Zeng Yi

Uśmiechnął się leciutko. Zdołał powstrzymać się przed bezwiedną przemianą w tygrysa, co przy tak straszliwym bólu graniczyło z cudem nawet dla niego. Ale teraz czuł się już o wiele lepiej. Usiadł powoli, badając działanie środków leczących, które nań zużyto.
Rozejrzał się dookoła. Czuł się troszkę... Bezużyteczny. Wszystko za niego załatwiły kobiety, przy niewielkim wsparciu reszty. No trudno, nie zawsze można okazać się bogiem wojny. Tak długo uczono go pokory, że bez trudu przeszedł do porządku dziennego po tej swojej małej klęsce.
Na razie siedział, przyglądając się temu co działo się dookoła i przysłuchując się rozmowom.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Held

- Nie ma sprawy.- Odpowiedział na podziękowania dziewczyny.- Jestem Held, kazali mi was odszukać i przyłączyć się do was.

- Wszystko już w porządku, boli Pana coś jeszcze?- Spytał starca, Held zwrócił się do niego Pan ponieważ miał głęboko zakorzeniony szacunek do osób o tyle starszych od niego, umiarkowany szacunek wynikający z dobrego wychowania.
Midnight
Marynarz
Marynarz
Posty: 225
Rejestracja: środa, 7 lutego 2007, 17:49

Post autor: Midnight »

Glownodowodzacy ostroznie wzial kamien podany mu przez Ninerl. Uwaznie obejrzal po czym wciaz sie w nigo wpatrujac odpowiedzial.
- Ten kamien to Krwawa lza. Tylko jedno bractwo uzywa jej jako swego znaku rozpoznawczego. Bractwo plomienia. Tlumaczy to ogniste postacie z ktorymi przyszlo wam sie zmierzyc. Dziwi mnie jednak, ze ten mag was zaatakowal. To bractwo jest raczej neutralne. Z cala pewnoscia nalezy to zbadac.
Oddal ci kamien i wzial mape.
- Aaa tak. Mapa wiezy stracencow. Ciekawe. Swego czasu krazyly pogloski ze wlasnie w niej ukryto Kamien duszy. Kto wie moze to prawda. Zatrzymaj ja dzielna wojowniczko. Mozliwe iz przyda sie wam w waszych podrozach.
Spojrzal na was uwazniej. Na drzemiacego Paula z sluchawkami w uszach, na Wanga, ktory pomimo ran jakie otrzymal wciaz ma sie dosc dobrze. Dluzej zatrzymal sie na Heldzie, ktory zwracal sie wlasnie do Wanga. Nieznajomy widzial przeciez jak ten leczy rany zarowno staruszka jak i Ninerl. Xaon wciaz stojacy z mieczem w dloni i wygladajacy jakby powazne opazenia na calym jego ciele nieistnialy. Wreszcie powrocil do Ninerl.
- Stanowicie doprawdy ciekawa grupe. Pozwolcie iz spytam was kim jestesci i jaki jest cel waszego tu pobytu.
W jego oczach pojawila sie nieufnosc. Dlon niby przypadkiem dotknela miecza.
Wtem jednak odezwal sie cichutki glos.
- Miso czy ty zawsze musisz byc taki nieufny. Walczyli dzielnie z wrogiem. Nalezy im sie szacunek i nasza wdziecznosc.
Keoma mowila z duzymi przerwami. Widac bylo ze zarowno rana na rece, jak i liczne, powaznie wygladajace oparzenia sprawiaja jej nieopisany bol. Mimo to jednak sklonila glowe z szacunkiem i usmiechnela sie do was.
- Dziekuje wam.
Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Held

- Pytałem się czy ktoś potrzebuje pomocy. Czemu nic nie mówiliście. Trzeba było mówić śmiało, pomógłbym od razu.- Powiedział.-Trochę mnie to męczy ale to nic. Czekajcie chwile postaram się coś z tym zrobić.

-„Obym dał rade.”- Pomyślał.
Held leczył najpierw najpoważniejsze rany, najpierw Keomy, potem Xaona i reszty jeśl było to potrzebne.

-„Cholera trochę męczące.”- Przeszło mu przez głowę.
Starczyło mu jeszcze siły więc starał się uleczyć resztę ran toważyszy.
Po wszystkim był blady jak ściana i spocony jak szczur. Usiadł na ziemi i chwile odpoczywał. W końcu po paru minutach nabrał normalnego wyglądu i wolno wstał, choć nadal był nieco wyczerpany.
- Będziemy tu tak siedzieć czy gdzieś idziemy?- Spytał.
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Post autor: Zorin »

Xaon

-Huuu, obeszło się bez większych strat.- powiedział dumnie Xaon wypinając pierś do przodu. :D
-Dziękuję Ci. Mów na mnie Xaon- powiedział do nowego przybysza, który właśnie skończył go leczyć, już przed pierwszą misją miał nadzieję że wyruszy z nim przyjaciel o takich zdolnościach. Mężczyzna jeszcze niezbyt przyzwyczaił się do obecności nowego, ale zaczął już się oswajać.
Popatrzył z pogardą na ścierwa, które były zalane krwią i powiedział:
-Możecie nam zaufać, jesteśmy przyjaciółmi. Nie mamy złych zamiarów, lecz nasza misja jest....... bardzo tajna- mężczyzna miał już powiedzieć skąd tu się wzięli, lecz jednak się powstrzymał. Schował miecz do pochwy i usiadł na trawie czekając na reakcję innych, dalej przyglądał się kobiecie o pięknej urodzie.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Post autor: Nekonushi »

Paul Phoenix

Obudzony głosem wyciągnął słuchawki z uszu. Usiadł na ziemi, i zwrócił się do mężczyzny. - Jeśli musisz wiedzieć, to jesteśmy grupą wędrownych wojowników i magów. Przeszukujemy ten świat w poszukiwaniu przygód i być może czegoś jeszcze. Nagle ugryzł się w język. "Kurde, chyba powiedziałem za dużo. I w dodatku jeszcze ten MP3. Wykazałem się całkowitym brakiem samodyscypliny jak na siebie. Zachowałem się jak Naruto. Już lepiej mi było z imidżem Shikamaru ...."
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Dziewczynę zaniepokioł fakt, że nagle podobno neutralne bractwo atakuje wysłanników. "Ktoś nas zdradził" pomyślała "I zamierza nas powstrzymać przed odnalezieniem artefaktu. Tylko kto może mieć takie wiadomości o nas i to przkazać tutaj, do tego świata? Wygląda mi to na spisek w samym kręgu magów. Równie dobrze Centrus może być zdrajcą, zwłaszcza, że nie wysłał swoje podopiecznej. Albo ktoś posiadający duże wpływy, również kapitałowe mógłby to zrobić. Może jakaś korpracja? Której nie zależy na szybkim wyleczeniu ludzi? No, cóż trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte."
- Mapa? Ciekawe, to sobie ją zostawię- zdecydowała - Może da się ją dobrze sprzedać?- powiedziała , a pomyślała co innego " Jasne, dobrze sprzedać. Na pewno...dobrze, że ją mamy."
Odpowiedziała na pytanie nieznajomego: - Co robimy? Ja przynajmniej wędruję sobie, a ich spotkałam po drodze. W domu było hmm, nudno. A gdy tak słuchałam różnych historii, to wiecie, no tak sobie pomyślałam...- odpowiedziała, starając się wypaść na młodą i niedoświadczoną, którą na szlak pchnęły opowieści i jednostajność w domu.
Na słowa Keomy uśmiechnęła się i powiedziała:- Nie ma za co.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Wang Zeng Yi

Wstał powoli i ostrożnie. Ukłonił się:
- Przecież zadeklarowaliśmy pomoc, nie ma nam więc za co dziękować. - ukłonił się głęboko, ale ostrożnie, starając się na naciągać świeżo odzyskanej skóry. - Mam nadzieję, że damy radę pomóc wam bardziej w czasie naszego pobytu tutaj. - uśmiechnął się lekko.
Odwrócił się do nowoprzybyłego. Zdaje się, że został przydzielony do tej misji, mimo że miał w niej jeszcze nie brać udziału... Niezbadane są wyroki Centrusa.
- Dziękuję i tobie, za pomoc w walce i w leczeniu. - ukłonił się młodzieńcowi.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Midnight
Marynarz
Marynarz
Posty: 225
Rejestracja: środa, 7 lutego 2007, 17:49

Post autor: Midnight »

Jeszcze chwile dane bylo wam odpoczywac. Wszyscy lezeliscie sobie na trawie rozmawiajac z wojownikami. Dowiedzieliscie sie tez conieco o swiecie w ktorym sie znalezliscie. Okazalo sie iz jest to rozlegla kraina zwana Mulandia, ktora jest podzielona na pomniejsze panstewka. Jest tu pustynna kraina zwana Tarkan, ogromne moze Atlans, wiecznie zasniezone Devias oraz zamieszkany przez wilkopodobne stworzenia, Cry wolf. W Lorencji, swoje schronienie znalezli ludzie. Mieszkaja w glownym, rozleglym grodzie. Tuz na granicy Devias i Lorencji jest jeszcze jedno miasto w ktorym mozna spotkac zarowno ludzi jak i elfy. Cala kraina pograzona jest w nieustajacej wojnie z Bialym czarodziejem, ktory wraz z hordami niszczy wszystko co napotka na swej drodze. Jego glowna siedziba jest wieza stracencow. Wraz ze swymi podziemiami stanowi dla niego odealna baze wypadowa i miejsce gdzie moze torturowac wiezniow. Wieza znajduje sie centralnie na pograniczu trzech glownych panstw Mulandi: Devias, Lorencji, Norji.
- Zapraszamy was do naszego grodu abyscie odpoczeli przed dalsza droga. Mozecie sie u nas zaopatrzyc w zywnosc, bron i wszystko to co bedzie wam potrzebne. Bedziemy zaszczyceni mogac was goscic.
Miso wyraznie probowal nadrobic teraz niemile wrazenie wywolane wybuchem nieufnosci.
- Mysle ze powinnismy juz ruszyc. Nie jest bezpiecznie pozostawac poz granicami miast.
Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning.
Zablokowany