[FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: necron1501 »

Jack
Szedł za Laurą jednocześnie zastanawiając się czy będzie miał czas naprawić automail, w najbliższym czasie. Zauważył że raczej przeszkadza niż pomaga Ofelii, ale nie chciał nic nie robić. Zauważył że Laura stanęła przy rozwidleniu. Jack wykorzystał okazje i zaczął przeglądać kieszenie. Śrubokręt, taśma izolacyjna, śrubki... Nic co się przyda. Przeszukał drugą. Nic nie licząc suszonych owoców i kawałka bułki od sąsiada.
-Jest ktoś głodny???-zapytał Jack zastanawiając się czy taśma mu się przyda.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Kawairashii »

Laura

Ciągle było jej głupio podać mu pomocną dłoń, to że natychmiast po wyjściu z jaskini zajmie się jego automailem, było faktem ale na tą chwilę, pewnie przysporzyła by mu tylko wstydu w oczach Ofelii, w końcu to ten wiek. Apetycik, hormony pracują.
*Głupia jesteś, o czym ty myślisz hehe. Jeśli natrafimy na następne rozwidlenie, z pewnością będzie trudno, trzeba będzie pozostawiać po sobie jakieś ślady, w końcu najgorsze, co może nas czekać to wolna śmierć no i panika oraz co najgorsze zabłądzenie, panika i wolna śmierć*
Od dłuższego czasu nikt się nie odzywał, w pewien sposób słowa Jacka, mimo iż mało jak dla niej istotne wydały się jak lekka bryza w gorący dzień. Może i teraz mają szansę bliżej się poznać, w trójkę. Przynajmniej zajmie ich umysły na pewien czas.
No i jedzenie, jeśli jako najstarsza odmówi, to oboje mogą poczuć się niepewnie, a co dalej nie komfortowo, aż wreszcie nieprzyjemnie.
Pokuśtykała do Jacka wzięła najmniejszy z owoców, pokazała obojgu uśmiechając się sztucznie.
-a więc Ofelio, co taka urocza dziewczyna robi w Rushvalley? (Tak się nazywało to miasto?)
Ruszyła na przód, starając się zamaskować niepewność.
-Nie widziałam cię tutaj wcześniej, jesteś tu przejazdem tak?
Rozmowa, mimo iż wymuszona, miała starannie wydawać się przeczyć swojemu celu.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: BlindKitty »

Ofelia

Gdy Jack spytał o jedzenie, zdziwiła się, ale po chwili zrozumiała, że chciał przerwać ciszę.
- Nie, dziękuję, nie za bardzo mam ochotę teraz cokolwiek jeść - odpowiedziała, zastanawiając się czy nie zagłuszają w ten sposób jakiegoś isotnego odgłosu, albo, co gorsza, nie powodują właśnie jakiejś wielkiej lawiny. Ale szybko pozbyła się tych myśli, uznając, że to niemożliwe. W razie czego zawsze mogą zamilknąć, a korytarze wyglądały na solidne na tyle, żeby nie zawalić się od niezbyt głośno wypowiadanych słów. Od razu więc odpowiedziała też Laurze, zaskoczona oskarżeniem o bycie uroczą.
- Cóż, szukam tu kogoś, kto mógłby mnie czegoś nauczyć. To miasto pełne mechaników, stwierdziłam więc że to niezłe miejsce, żeby zacząć poszukiwania jakiegoś rusznikarza. Od tego, u którego zaczynałam, nie mogłabym nauczyć się już niczego więcej, niestety. Pozostawało mi więc tylko szukanie nowego nauczyciela. Przybyłam tu niedawno, i nie wiem jak długo zostanę. To zależy, czy znajdzie się ktoś kto będzie chciał mnie uczyć, i u kogo ja będę chciała pobierać nauki...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: WinterWolf »

Ofelia, Jack i Laura (tak, Rush Valley)

Na twarzy Laury mimowolnie zagościł uśmiech. Ofelia zdawała się być mimo wszystko przekonana, że wyjdą z tego cało. Jej optymizm w pewnym stopniu był zaraźliwy.
Szli początkowo w miękkim ile i pyle, który tłumił odgłosy kroków lecz wkrótce usłyszeli jak ich buty zatapiają się w czymś mokrym i miękkim. Do tego miejsca docierało więcej wilgoci. Było tu rzadkie błoto cuchnące nieco kredą. Po jakimś czasie takiej wędrówki podczas której prowadzili przyciszone rozmowy Laura dotarła do miejsca gdzie były krzyżujące się nadpleśniałe deski. Blokowały przejście ale nie wydawały się niczym trudnym do sforsowania. Stemple podtrzymujące strop z kolei w przeciwieństwie do gnijących desek zagradzających drogę zdawały się mocniejsze i o dziwo pojawiały się częściej niż w poprzednim tunelu. Szybki ogląd sytuacji i Laura znalazła coś co wyglądało na sporą skrzynię. Była ciężka i mocno przegniła. Kobieta nie znała niestety jej zawartości. Ale a nuż jest to coś przydatnego... Albo niebezpiecznego? Nie wiedziała... I zdawała sobie sprawę z tego, że nie dowie się póki nie sprawdzi... W ciemnościach wciąż nie mogła polegać na swoim wzroku...


Rizz

Mechanik uśmiechnął się dość pogodnie. Rozumiał to aż nadto dobrze. Rizz zauważył iż mechanik sam był posiadaczem jednego automaila. Miał mechaniczną prawą dłoń. W niej miał śrubokręty i małe wiertełka czyli wszystko to czego potrzebował mieć zawsze pod ręką do reperowania mechanicznych protez. Dość szybko stawy łokciowe Rizza zostały naoliwione i dokręcono śruby, które się poluzowały. W lewej ręce jednak doktor musiał na moment odłączyć nerwy. Zaniepokojony oglądał mechanizm ręki.
- Dziwne, dziwne... - mruczał do siebie układając starannie specjalne włókna sterujące pracą protezy.
- Albo te części uległy uszkodzeniu już dawno temu albo zostało to przegapione podczas konstruowania protezy... - powiedział mężczyzna wskazując śrubokrętem zwitek włókien.
- Tutaj brakuje jednego elementu, który mógł wypaść tędy jeśli to uszkodzenie. Ale możliwa jest też nieuwaga konstruktora tego automaila. Czasem tak się zdarza - bąknął zamyślony.
- Dziwię się, że nie zostało to zauważone do tej pory... Te włókna wyglądają na zupełnie nie zużyte czyli, że albo wcale nigdy nie były używane albo tylko przez krótki czas - mruknął.
- Niestety zrobienie brakującej części to kilka miesięcy drobiazgowej pracy. W chwili obecnej nie mam warunków na naprawienie tego problemu... Sądzę, że brakujące części można by sprowadzić z Rush Valley lub kupić i jakiegoś wędrownego mechanika. Póki co podłączę to z powrotem... - powiedział niezadowolony z niemożności dokonania naprawy mechanik...


Vasilij

- Sandra Brandon - odparła wprost zapytana o miano dziewczyna.
- W takim razie rozpoczynamy poszukiwania - powiedziała i ruszyła w stronę wyjścia najbliższego oknu przez które wybiegł malec. Po wyjściu ruszyła w kierunku, który był tym najprawdopodobniejszym. Vasilij nie pomylił się. Dzieciak był bardzo charakterystyczny. Kilka osób go widziało. Opisy się zgadzały. W końcu po wypytywaniach i poszukiwaniach Vasilij i Sandra wrócili w to samo miejsce, z którego zaczęli.
- Najwyraźniej dzieciak zatoczył koło... - powiedziała Sandra lustrując pobliskie dachy ze swojego miejsca.


Gor

Mała wskoczyła do środka i dość niezdarnie zamknęła okno. Na tyle by nie wiało, ale by mogła w razie potrzeby uciec. Broń wciąż trzymała w zębach. Małe, chude stworzonko spojrzało niepewnie na wielkiego mężczyznę i siadło na podłodze. Wzięło ciężki rewolwer za lufę w dłoń i odłożyło go gdzieś na bok by nie przeszkadzał. Gor zastanawiał się dlaczego mała zaufała mu na tyle by tu przyjść i po co jej ten rewolwer którym Vasilij postrzelił prześladowcę małej.
Duże zielone oczy utkwione były w mężczyźnie. Mała po odłożeniu broni otuliła się ramionami i zadrżała kuląc się. Nie odrywała od Gora spojrzenia głębokich niczym studnie zielonych oczu. Było w tym spojrzeniu coś błagalnego i rozpaczliwego. Najwyraźniej dziewczynka uznała, że skoro Gor pomógł jej prześladowcy to pomoże też jej... Gor tylko musiał z niej wyciągnąć informację o jaką pomoc chodziło...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Plomiennoluski »

Gor

Mezczyzna spokojnie wyciagnal nogi i splotl rece na brzuchu caly czas patrzac dziewczynce w oczy. Nalal do kubka wody z dzbanka, który stal niedaleko niego i postawil ja w pewnej odleglosci miedzy soba a dziewczynka.
- Masz, napij sie, cale to bieganie pewnie Cie zmeczylo. A jesli chcesz to mozesz zaczac opowiadac co Cie tu sprowadza, najlepiej od samego poczatku. Jak chcesz mozesz nawet od samego poczatku, jak sie urodzilas i w ogóle. Lubie sluchac wiec sie nie przejmuj. Jak chcesz to mozesz tu dzisiaj spac, a jak bedzie trzeba to moze znajdzie sie i cos do jedzenia. Wiec sie nie spiesz.
Gor czekal na reakcje dziewczynki. Mial nadzieje ze opowie mu wszystko od poczatku do konca. To mogla byc ciekawa historia i tego sie wlasnie obawial. Zbyt czesto ciekawe historie byly bardzo niemile dla glównych bohaterów.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Grim
Marynarz
Marynarz
Posty: 346
Rejestracja: piątek, 7 grudnia 2007, 09:48
Numer GG: 0

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Grim »

Rizz

Alchemik zdziwił się. Od zawsze uważał swoje protezy za idealnie złożone i wiadomość o uszkodzeniu wstrząsnęła nim. Ile razy niesprawna część mogła zadecydować o upadku z wysokiego grzymsu? Albo ile razy o włos uniknął wykrycia, gdy część mogła zawieść przy manipulowaniu nad jakimś zamkiem?
Jego niepokój wyraźnie odbił się mu na twarzy. Spojrzał niepewnie na mechanika i spytał nieco zmienionym głosem.
- Ten niesprawny mechanizm... Za jakie funkcje odpowiada? Ruch nadgarstkowy? Obrót całej kończyny? Łokieć? Mam nadzieję, że funkcja nie jest zbyt ważna... Nie chciałbym mieć przez to jakiegoś wypadku... - mruknął zmartwiony. - Mimo wszystko dziękuje za diagnozę. Ile płacę?

[Jeśli RushValley jest w sporym dystansie od miasta Rizz spyta się gdzie mógłby sprowadzić części i ile to potrwa. Jeśli jest w miare blsko ruszy tam niezwłocznie by poszukać części]
For Honor & BIG Money!
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: necron1501 »

Jack

Jack szedł za Laurą zdając się na jej orientację, ponieważ on sam nie patrzył gdzie idą. Jack ledwo zauważył że Laura i Ofelia się zatrzymały. Rozejrzał się po korytarzu w którym stali. Z lewej strony stała stara skrzynia w której mogło być coś przydatnego...
- Otwieramy???-zapytał Jack czekając na reakcję siostry.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Kawairashii »

Laura

Laura postanowiła zaryzykować, po gruncie oraz wspornikach widać było, że wybrała złą drogę, jednak może i na tym skorzystają. Wszystko zależało od wnętrza skrzyni, zapewne znajdą tam przynajmniej lampę, albo cokolwiek, co przyniosłoby ulgę ich oczom.
-Dobra widzę, że schodzimy w dół, więc powoli będziemy się cofać, nie sądzę by dalsza wędrówka miała jakiś sens
Rzuciła, wychylając się za deski i starając dostrzec coś w ciemnościach, po czym już mniej udręczonym krokiem podeszła do skrzyni, z nadzieją, że nie jest zamknięta na klucz.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: BlindKitty »

Ofelia

Przystanęła na chwilę. Bardziej wyczuła niż zobaczyła, że Laura coś kombinuje, podeszła więc o krok bliżej.
- Co znalazłaś? - spytała w ciemnościach. Wciągnęła powietrze; pachniało zginłym drewnem. Pewnie coś co tak śmierdziało leżało tu już od dłuższego czasu.
Swoją drogą, jest tu stosunkowo świeże powietrze, a raczej nie było widać żadnych otworów wentylacyjnych, co oznacza że zapewne tunele te rzeczywiście mają połączenie ze światem na powierzchni. Inaczej ruch powietrza byłby słaby i wszystko by tu zatęchło.
Oczywiście nie dało się wykluczyć możliwości, że wejścia zawaliły się wraz z farmą, na przykład, ale Ofelia nie podejrzewała żeby wejście do czegoś co wygląda jak kopalnia znajdowało się akurat tam...
Czekała na efekty oględzin Laury.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Perzyn »

Vasilij Vladimirovitch Ulianow

Alchemik podrapał się po brodzie. Wrócili do punktu wyjścia i w tym miejscu ślad się urwał. Jeśli nie było więcej świadków to znaczy, że dzieciak, którego szukali ukrył się gdzieś w okolicy.

Aby znaleźć kogo szukasz spróbuj pomyśleć jak on. Wszyscy dookoła wydają się nieprzyjaźni, co w takim razie zrobisz? Poszukasz kogoś kto odstaje podobnie jak ty? A może kogoś kto mógłby ci pomóc? A kto to może być? Vasilij nie widział obcokrajowca, z którym dziś rozmawiał, więc nie wziął go specjalnie pod uwagę. Jednak uznał, że najłatwiej szukać pomocy u kogoś przyjezdnego, nie powiązanego z miejscową władzą. A o takich najłatwiej w hotelu. Na dodatek zgodnie z powiedzeniem, że najciemniej jest pod latarnią, miejsce od którego całość zamieszania się zaczęła, wydaje się całkiem niezłe żeby przeczekać aż sprawa przycichnie.

Szeroki, błyszczący uśmiech mógłby przerazić najodważniejszego, ale Sandra Brandon, nawet jeśli faktycznie czuła lęk to nie dała po sobie tego poznać, a Vasilij potrafił bezbłędnie rozpoznać strach w głosie innych ludzi.
- Cóż, ja już nie posiadam dostatecznego autorytetu, w każdym razie oficjalnie, ale sądzę, że z Pani pomocą uda nam się przeszukać poszczególne pokoje. Były major miał przeczucie, że sprawdzając pokój po pokoju prędzej czy później natrafią na ich małą zgubę i odzyska swoją broń nim komuś stanie się krzywda. A później? Cóż, być może później komuś stanie się krzywda. Sandra mogłaby przysiąc, że to niemożliwe, ale złoty uśmiech Alchemika stał się jeszcze bardziej upiorny niż przed chwilą.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: WinterWolf »

Po kilku dniach poświęconych na rysowanie prezentu urodzinowego dla znajomej, targach ZOO-Botanicznych i w ogóle mam chwilę na odpis :D.


Gor


Mała widząc kubek z wodą skoczyła w jego stronę, chwyciła go i zaczęła pić łapczywie rozlewając część na siebie. Zakrztusiła się w pewnej chwili, odczekała chwilę i wróciła do picia. Najwyraźniej chciało jej się pić bardziej niż Gor przewidywał. Gdy kubek był już pusty został porzucony na podłodze, a mała siadła ponownie w pewnym oddaleniu. Już się nie kuliła. Zakaszlała nieprzyjemnie. Przez myśl obcokrajowca przeszło, że wiele ostatnich dni mała musiała spędzić w chłodzie. Jej organizm najwyraźniej właśnie odczuwał tego skutki. Kaszel był wyjątkowo paskudny. Mała odchrząknęła i spojrzała na Gora. Mężczyzna zauważył,że dziewczynka chce wypowiedzieć jakieś słowa. Niestety miała z tym olbrzymie problemy. Najwyraźniej gardło też jej dokuczało, a i wcześniej musiała mieć kłopoty z artykułowaniem słów. Gor zrozumiał tylko jedno słowo: "Alex". Najwyraźniej było to imię małej. Dziewczynka niepewnie spojrzała na Gora.


Vasilij

Sandra okazała się osobą, którą trudno było przestraszyć. Wpierw z zewnątrz przyjrzała się uważnie całej elewacji budynku. Żadnych widocznych zmian wskazujących na obecność zbiega w okolicy. Rzeczywiście jedynym sposobem będzie zapewne zajrzenie do pokojów... Nim weszli na górę młoda kobieta powiedziała spokojnie
- Nie mam zamiaru przekraczać swoich kompetencji, dlatego bez rozkazu moich dowódców mogę jedynie prosić mieszkańców hotelu o wpuszczenie do pokoju w celu odnalezienia potencjalnie niebezpiecznego zbiega. Lepiej unikać oskarżenia o zakłócanie spokoju i potencjalnego zatrzymania - oznajmiła po czym ruszyła do góry. Vasilij z niejakim zaskoczeniem stwierdził, że to było ostrzeżenie skierowane do niego. Ta kobieta była pewna siebie i najwyraźniej miała po temu podstawy. Zapewne niski stopień wynika z jej bardzo krótkiego stażu, ale Vasilij był pewien, że ona wkrótce awansuje.
Chodzili po piętrze pukając do kolejnych drzwi. Sandra ze spokojem wyjaśniała poszczególnym mieszkańcom, że poszukują konkretnej osoby, która nawiała ze skradzionym obiektem. Może być potencjalnie niebezpieczna. Póki co nikt małej nie widział. Ludzie robili zaskoczone miny, Vasilij po ich głosach poznawał, że nie mają pojęcia gdzie może być zbieg...

Ostatnie drzwi...


Vasilij i Gor

Gor usłyszał pukanie do drzwi pokoju, a zaraz potem spokojny, kobiecy głos mówiący o poszukiwaniu zbiega. W słowach kobiety była też prośba o otwarcie drzwi i wpuszczenie poszukujących. Siedząca na podłodze mała zamarła w bezruchu bezgranicznie przerażona. Myślała, że zgubiła ten pościg. Skuliła się i napięła mięśnie. Rewolwer opuszczony leżał wciąż na podłodze. Mała najwyraźniej o nim w tej chwili zapomniała...


Rizz

Mechanik wysłuchał słów mężczyzny i westchnął.
- Sam się dziwię jak to możliwe... Protezy są złożone bardzo dokładnie i starannie poza tym jednym szczegółem. Brakuje elementu mocującego tę część włókien odpowiadających za zginanie kończyny... Co ciekawe tylko w jednej kończynie... Możliwe, że ta była składana w pośpiechu i coś przeoczono, albo założono ją niedokładnie i szybko spadła... Na szczęście tych włókien jest więcej, ale intensywne zużycie pozostałych może doprowadzić do ich uszkodzenia... A wtedy cała kończyna pozostanie bezwładna - oznajmił. Rizz pobladł na twarzy. Czyli mówiąc krótko nie jeden raz w swoim życiu był już trzy ćwierci od śmierci z powodu wady konstrukcyjnej automaila.
Na pytanie o zapłatę mechanik się odezwał:
- Za diagnozę nie biorę opłat. W zasadzie tylko co łaska... Klienci płacą u mnie tylko za naprawy i części wymienione. Może brzmi to dziwnie ale w przypadku takiej konkurencji jaką jest Rush Valley muszę zapewnić sobie jakąś reklamę. Tym razem jednak nie jestem w stanie pomóc - westchnął. Niechętnie odsyłał klienta i to aż z dwoma protezami do konkurencji... Ale cóż... Może ten klient kiedyś wróci, gdy przekona się, że mechanikowi zależy na jego dobru...

Mapa Amestris:
Amestris-6d8.gif

Laura, Ofelia i Jack

Laura wychyliwszy się za deski poczuła coś co sprawiło, że szybko zmieniła swoje osądy na temat drogi, którą wybrali. Ruch powietrza... Nieznaczny, delikatny... Ale powietrze tam było świeższe niż tu. Gdzieś tam za deskami i dalej przez korytarze był świat zewnętrzny...
Kobieta dobrała się do skrzyni. Kłódka była na tyle zardzewiała, że po potraktowaniu jej kopnięciem odpadła w sypki ił wzbudzając obłok pyłu. Wszyscy zakaszleli, a na wpół przytomny ocalony zarzęził paskudnie drżąc i trzęsąc się. Niemal wypadł z rąk Jacka i Ofelii. Oj trzeba się stąd szybko wydostać...
Laura w skrzyni znalazła dwa kilofy. Jeden nie nadawał się do niczego, bo przerdzewiał, a elementy drewniane zupełnie zbutwiały. Drugi miał więcej szczęścia. Wyglądało na to, że trochę wytrzyma. Poza tym w skrzyni była stara lampa naftowa. W butelce która również leżała w skrzyni była resztka nafty. W szmatkę zawinięty był krzemień. Poza tym skrzynia śmierdziała stęchlizną, starym drewnem i ogólnie reszta jej zawartości była równie zajmująca co owe zapachy. Lepiej nie wiedzieć co to za cuchnące i oślizgłe od długiego leżenia w wilgoci szmaty...

Do Was należy decyzja czy cofacie się do drugiego korytarza czy idziecie dalej tym :) Zgadajcie to między swoimi postaciami :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: necron1501 »

Jack

Jack czekał aż siostra otworzy skrzynie a następnie przyjrzał się przedmiotom.
-Ten kilof może się przydać-powiedział Jack jednocześnie zaglądając w drogę którą szli.
-Idziemy dalej,czy zawracamy?-zapytał chłopak odbierając od siostry kilof i przyglądając się czy wytrzyma jakieś uderzenie.
-Próbujemy odpalić lampę czy czekam na inną okazję??? Wie może ktoś gdzie powinniśmy być???Nadal pod posiadłością gospodarstwa czy poza??? -powiedział Jack czekając na odpowiedź.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Perzyn »

Vasilij Vladimirovitch Ulianow

W pomieszczeniu zapadła niezręczna cisza. Gor z napięciem wpatrywał się w Vasilija, Sandra w małą postać na środku pokoju a owa popatrywała to na Gora to na Vasilija. Nagle ciszę przerwał śmiech. Nie złowieszczy, nie wymuszony czy wystudiowany, po prostu zwykły szczery śmiech znamionujący rozbawienie.

Alchemik co prawda nie widział kto jest w pokoju, ale słuch i węch pozwoliły mu poznać dwie postaci, z którymi już się dziś spotkał.

- Dziękuję wam żołnierzu. Sądzę, że od teraz sam poradzę sobie z sytuacją. - W głosie byłego oficera słychać było nutki dobrego humoru, zupełnie jakby całe zajście uznał za świetny żart.

Kolejne słowa skierował już do Gora. - Szybko zmieniasz zdanie przyjacielu. Gdy nic nie było wiadomo to uznawałeś to dziecko za złodzieja, teraz gdy jest złodziejem to mu pomagasz. - W słowach pobrzmiewała lekko drwina, ale bez szczególnej złośliwości. - Może jeśli nasz mały przyjaciel już go nie potrzebuje, to pozwolisz mi odzyskać mój rewolwer? Chyba, że jednak chce nim kogoś zabić, wtedy poczekam aż skończy. Gor zdziwiony był słuchając starego ślepca. Do tej pory poznał go z najgorszej strony, jako apodyktycznego i egocentrycznego, wręcz socjopatę. A teraz dla odmiany kpił z sytuacji, która przecież była dość poważna. Niezależnie od przyczyn pewne było, że nie należy tego człowieka nie doceniać.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Plomiennoluski »

Gor

Patrzyl jak mala zachlannie pije wode. Zupelnie jak ranny zolnierz whisky na stole operacyjnym jak sie cala reszta skonczy i zostanie tylko alkochol. Kiedy skonczyla pic nalal jej jeszcze jeden.
- Tylko nie pij tak szybko bo ciezko Ci sie bedzie chodzic. No dobrze Alex, co sie tam stalo, bo nie podobal mi sie zbytnio ten duzy typek, który Cie gonil.
Nie dane mu bylo jednak tak szybko uslyszec odpowiedzi bo jego cichy glos zagluszylo tylko troszke glosniejsze pukanie do drzwi i pytanie tej pary.

Gor nie wpuscil nikogo do pokoju, poczekal na to co maja do powiedzenia uchylajac tylko delikatnie drzwi. Niemniej jednak przez waska szpare nie bylo za wiele widac bo wszystko przeslaniala potezna postura Gora. Poza tym w pokoju panowala zupelna cisza, slychac bylo tylko dwa oddechy unoszace sie cichym powietrzu pokoju. Przyjal slowa Vasilija dosyc spokojnie, chociaz z tych dwóch to zdecydowanie byly wojskowy mial bardziej zmienny charakter. lekarz wyciagnal reke w strone dziewczynki zeby ta podala mu pistolet.
- Nie zmieniam zdania. Nie oceniam, powiedzialem ze moze byc traktowana jako maly zlodziej. No cóz ale musze powiedziec ze znalem kilku zlodzieii i byli o wiele porzadniejszymi ludzmi niz wiekszosc wojskowych, których obecnosc zmusila ich do tej kradziezy. W przeciwienstwie do Ciebie pomagam ludziom w potrzebie. Praktycznie wszystkim, nie robie wyjatków, nie rozrózniam miedzy zolnierzami, którzy wlasnie wyrzneli jakas wioske, a nieszczesnymi mieszkancami tej wioski. Zszywales kiedys nadgarstki dziewczynie bo chciala sie zabic po tym jak zgwalcil ja oddzial zolnierzy? No i zeby bylo smieszniej na stole obok byl jeden z chlopaczków, którzy wczesniej sie nia zabawiali, z dziura po widlach, bo jej maz próbowal stanac w jej obronie. - Gor mówil caly czas spokojnym tonem. - Nie, ja nie oceniam, czasem tylko pomagam.
Gor czekal az dziewczyna poda mu bron. Mial zamiar podac ja przez lekko uchylone drzwi. Nie chcial zeby dziewczynka jeszcze bardziej sie przestraszyla. Poza tym byl juz dosyc zmeczony a czekal go jutro kolejny ciezki dzien.
Ostatnio zmieniony czwartek, 18 września 2008, 15:43 przez Plomiennoluski, łącznie zmieniany 1 raz.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: BlindKitty »

Ofelia

- Kilof i lampa? Ale lepiej nie ryzykować zapalania jej na razie. Nie czuję tu wprawdzie metanu, ale jeśli będzie zapalona, to możemy nie zdążyć go wyczuć. A nawet jeśli na niego nie natrafimy, nafta może się skończyć zanim się stanie naprawdę potrzebna. Przynajmniej, takie jest moje zdanie - stwierdziła dziewczyna, wciągając powietrze.

Przytknęła twarz do desek. Jakby powiew powietrza... Hm, czy należy ryzkować?

- Laura, przytrzymasz tego chłopaka? Ja mogę rozwalić te deski kilofem. Ładych parę lat trenowałam na siłowni, może wreszcie się do czegoś przyda - stwierdziła, w duchu uśmiechając się sama do siebie. No, znalazało się już kilka sytuacji, w których było to użyteczne. Ale żadna nie była taka jak ta - grożąca nawet nie tylko życiu, ale i zdrowiu...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: Kawairashii »

Laura

-Ofelia ma racje, a prawdę mówiąc już trochę przyzwyczaiły mi się oczy do ciemności, skoro czuć świeże powietrze nie ma, co się fatygować z lampą.

Laura przechwyciła chłopaka na ramię, jej noga już przestała ją boleć, może miała jakieś otarcia, jednak, czego oczy nie widzą tego nie brak na duszy.

-Jak tam twoje ramie Jack? Dajesz rade? Jak tylko się stąd wydostaniemy, od razu sprawdzę, co się stało z twoją ręką, wytrzymasz jeszcze chwilę prawda?
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: [FullMetal Alchemist] Zasada równoważnej wymiany

Post autor: necron1501 »

Jack

-Gdyby mógł pomógłbym lecz...-Jack wskazał na swój automail.Gdy siostra zapytała odpowiedział:
-Nic mi nie jest raczej się zastanawiam czy ta droga nie może wcale prowadzić na wolność, lecz do jakiejś dziury na powierzchni, z której wydobywa się powietrze. A co do automaila to tak trzeba go naprawić, przeszkadza.- Następnie Jack czekał aż Ofelia weźmie się do roboty żałując że nie może pomóc.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zablokowany