[DnD] Syn nicości
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
-
- Majtek
- Posty: 87
- Rejestracja: piątek, 16 grudnia 2005, 15:23
- Lokalizacja: Z Lwiej Skały
- Kontakt:
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Za niedługo odpiszę, musicie byc cierpliwi
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
-
- Majtek
- Posty: 87
- Rejestracja: piątek, 16 grudnia 2005, 15:23
- Lokalizacja: Z Lwiej Skały
- Kontakt:
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
sesja stoi bo:
a) nic nie piszesz (dokładniej, nienapisałaś nic wnosząceog do sesji od "PostWysłany: Pon Mar 06, 2006 11:58 am" a dziś jest 27, 20 dni dziewczyno! nie wierze, że przy odrobinie dobrej woili nie znalazlabys czasu na napisanie czegos przez 3 tygodnie. Nawet jakby ci się komp splił, są przyjaciele, którzy użyczą komputerka na 20 minut, albo kafejki też nie są koszmarnie drogie.)
b) CoB nie narysował mapki jeszcze
c) czekamy na ziomusia nowego
* niepotrzebne skreślić
a) nic nie piszesz (dokładniej, nienapisałaś nic wnosząceog do sesji od "PostWysłany: Pon Mar 06, 2006 11:58 am" a dziś jest 27, 20 dni dziewczyno! nie wierze, że przy odrobinie dobrej woili nie znalazlabys czasu na napisanie czegos przez 3 tygodnie. Nawet jakby ci się komp splił, są przyjaciele, którzy użyczą komputerka na 20 minut, albo kafejki też nie są koszmarnie drogie.)
b) CoB nie narysował mapki jeszcze
c) czekamy na ziomusia nowego
* niepotrzebne skreślić
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Ufff... mogę już zaczynać Zapłacę za to przy deadlinie Ok, to będzie ostatni post w Akademii, więc zacznie się nowy rozdział waszego życia. Jak chcecie podsumujcie to jakoś w poście
Shea, Si'Nafay
Całą dwójcą jesteście już spakowane i przygotowane do wyjścia. Oprócz Was przy wyjściu znajduje się Helmita, służebnica Mystry i młody adept Deneira. Przychodzi pożegnać Was Mistrz Ulfryk i daje Wam do ręki zwój - mapę miasta. Nie odzywa się tylko patrzy na was zdeterminowanym wzrokiem i mówi:
Tylko mnie nie zawiedźcie! Niech chwała i mądrość Deneira spocznie na Was moje dzieci... W świątyni Deneira powinni was ugościć, alchemik także ma powiązania z Akedemią. Uważajcie na szlachtę, oni mają swoje ciemne sprawki. Aha i musicie odnaleźć jakoś Gildię Zabójców...
Kapłan jeszcze was błogosławi i wypycha siłą za drzwi. Patrzy chwilę smutnym wzrokiem i odzywa się cicho:
- Wracajcie zdrowo... Akademia będzie na was czekać...
Pełne rozterek i strachu wychodzicie przez bramę, przez nikogo nie żeganane, w ciszy i w spokoju. Wyruszacie z bezsensowną misją - dobrze o tym wiecie... Nikt się nie odzywa, każdy oddaje się własnym myślom.
Oto mapa:
http://img529.imageshack.us/my.php?image=mapa5qa.jpg -> jeśli nie działa :/
A teraz numeracja:
A. Dzielnica biedy, czyli Slumsy
B. Dzielnica szlachecka
C. Dzielnica Gildii
1. Namiot targowy gildii kupców
2. Sklep wielotowarowy Smithiego Boulderthrasha
3. Karczma: "Pod Złotym Smokiem"
4. Alchemik
5. Dworek Barona Munchausena
6. Straż miejska
7. Ratusz
8. Lecznica
9. "Towary egzotyczne" - sklep z egzotycznymi cenami
10. Pałac Burmistrza Gburriego
11. Świątynia Deneira
12. Gildia Wojowników
13. Karczma: "Pod strzaskanym bełtem"
14. Placówka Gildii Magów
(W razie problemów z mapą - piszcie!)
Ivor
Obudziłeś się rano i wyjżałeś przez okno. Twoim oczom ukazał się dziwny pochód... Sześć adeptów właśnie wybywało z Akademii! O sześć osób mniej... Nie wiedziałeś, po co, ale nie martwiłeś się tym - ważne, że zostałeś Ty!
Kiedy przeszli już przez bramę, na Twoich ustach wykwitł uśmiech... Zaswędziała Cię klatka piersiowa, chciałeś się mimowolnie podrapać i poczułeś coś twardego. Pomyślałeś, że to ten naszyjnik z wilczego zęba - nie myliłeś się - on wrosnął Ci w skórę!
Shea, Si'Nafay
Całą dwójcą jesteście już spakowane i przygotowane do wyjścia. Oprócz Was przy wyjściu znajduje się Helmita, służebnica Mystry i młody adept Deneira. Przychodzi pożegnać Was Mistrz Ulfryk i daje Wam do ręki zwój - mapę miasta. Nie odzywa się tylko patrzy na was zdeterminowanym wzrokiem i mówi:
Tylko mnie nie zawiedźcie! Niech chwała i mądrość Deneira spocznie na Was moje dzieci... W świątyni Deneira powinni was ugościć, alchemik także ma powiązania z Akedemią. Uważajcie na szlachtę, oni mają swoje ciemne sprawki. Aha i musicie odnaleźć jakoś Gildię Zabójców...
Kapłan jeszcze was błogosławi i wypycha siłą za drzwi. Patrzy chwilę smutnym wzrokiem i odzywa się cicho:
- Wracajcie zdrowo... Akademia będzie na was czekać...
Pełne rozterek i strachu wychodzicie przez bramę, przez nikogo nie żeganane, w ciszy i w spokoju. Wyruszacie z bezsensowną misją - dobrze o tym wiecie... Nikt się nie odzywa, każdy oddaje się własnym myślom.
Oto mapa:
http://img529.imageshack.us/my.php?image=mapa5qa.jpg -> jeśli nie działa :/
A teraz numeracja:
A. Dzielnica biedy, czyli Slumsy
B. Dzielnica szlachecka
C. Dzielnica Gildii
1. Namiot targowy gildii kupców
2. Sklep wielotowarowy Smithiego Boulderthrasha
3. Karczma: "Pod Złotym Smokiem"
4. Alchemik
5. Dworek Barona Munchausena
6. Straż miejska
7. Ratusz
8. Lecznica
9. "Towary egzotyczne" - sklep z egzotycznymi cenami
10. Pałac Burmistrza Gburriego
11. Świątynia Deneira
12. Gildia Wojowników
13. Karczma: "Pod strzaskanym bełtem"
14. Placówka Gildii Magów
(W razie problemów z mapą - piszcie!)
Ivor
Obudziłeś się rano i wyjżałeś przez okno. Twoim oczom ukazał się dziwny pochód... Sześć adeptów właśnie wybywało z Akademii! O sześć osób mniej... Nie wiedziałeś, po co, ale nie martwiłeś się tym - ważne, że zostałeś Ty!
Kiedy przeszli już przez bramę, na Twoich ustach wykwitł uśmiech... Zaswędziała Cię klatka piersiowa, chciałeś się mimowolnie podrapać i poczułeś coś twardego. Pomyślałeś, że to ten naszyjnik z wilczego zęba - nie myliłeś się - on wrosnął Ci w skórę!
Ostatnio zmieniony środa, 29 marca 2006, 16:49 przez CoB, łącznie zmieniany 1 raz.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
Si'Nafay:
Drowka przypatrzyła się dokładnie mapie, starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów, choć nie miała głowy do takich rzeczy.
Następnie podała zwój dalej i stwierdziła: No, najpierw dojdźmy do tego miasta. Im szybciej zrobimy co trzeba tym szybciej wrócimy na łono Akademii... powiedziała starając się dodać otuchy sobie i swym kompanom.
Drowka przypatrzyła się dokładnie mapie, starając się zapamiętać jak najwięcej szczegółów, choć nie miała głowy do takich rzeczy.
Następnie podała zwój dalej i stwierdziła: No, najpierw dojdźmy do tego miasta. Im szybciej zrobimy co trzeba tym szybciej wrócimy na łono Akademii... powiedziała starając się dodać otuchy sobie i swym kompanom.
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Ivor
Przekąszasz zapasy jakie zostały Ci w piwniczce i z pierwszymi ciepłymi promieniami słońca wchodzisz do wewnątrz Akademii. Amulet na twojej piersi pulsuje dziwną energią, która po części wywołuje ból, po części przyjemność. Na korytarzu złapałeś jakąś dziewczynę, która wskazała Ci drogę do gabinetu. Zaraz tam trafiłeś. Otworzyłeś drzwi i Twoim oczom ukazał się Ulfryk na klęczkach z całą zapłakaną twarzą. Nawet Cię nie spostrzegł - klęczy do ciebie profilem.
Si'Nafay
Wędrowaliście w ciszy lasem. Do miasta macie dwa dni drogi. Koło wieczora pierwszego dnia usłyszeliście tęten kopyt - okazało się, że to karawana... Widzicie 6 zbrojnych chroniących wóz wypełniony jakimiś dobrami i zgrabnie ubranego kupca. Jesteście jeszcze za daleko, by rozpoznać rysy twarzy.
Przekąszasz zapasy jakie zostały Ci w piwniczce i z pierwszymi ciepłymi promieniami słońca wchodzisz do wewnątrz Akademii. Amulet na twojej piersi pulsuje dziwną energią, która po części wywołuje ból, po części przyjemność. Na korytarzu złapałeś jakąś dziewczynę, która wskazała Ci drogę do gabinetu. Zaraz tam trafiłeś. Otworzyłeś drzwi i Twoim oczom ukazał się Ulfryk na klęczkach z całą zapłakaną twarzą. Nawet Cię nie spostrzegł - klęczy do ciebie profilem.
Si'Nafay
Wędrowaliście w ciszy lasem. Do miasta macie dwa dni drogi. Koło wieczora pierwszego dnia usłyszeliście tęten kopyt - okazało się, że to karawana... Widzicie 6 zbrojnych chroniących wóz wypełniony jakimiś dobrami i zgrabnie ubranego kupca. Jesteście jeszcze za daleko, by rozpoznać rysy twarzy.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
SiNafay:
Drowka spostrzegła karawanę i czując znużenie drogoą, zaproponowała:
- O, karawana, może nas podwiozą do miasta? Ale może lepiej Wy do nich zagadnijcie, bo mnie pewnie się przestraszą.
Drowka spostrzegła karawanę i czując znużenie drogoą, zaproponowała:
- O, karawana, może nas podwiozą do miasta? Ale może lepiej Wy do nich zagadnijcie, bo mnie pewnie się przestraszą.
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Ivor
Kapłan przestał się w końcu modlić i spojrzał w Twoją stronę. Minął Cię nieobecnym wzrokiem! Dopiero po chwili dotarło do niego, że ktoś jest w pokoju. Szybko przetarł łzy, wstał i przemówił:
- Ach, to ty ogrodniku... Co się stało? - mówił to tonem znacznie spokojniejszym niż wczoraj i nawet nieznacznie się uśmiechnął do ciebie.
Si'Nafay
Karawana w końcu dojechała do was. Helmita natychmiast wystąpił naprzód, dumnie się wypiął i powiedział rozkazującym tonem: - Stójcie! - kupiec rozmawiał w ty6m momenie z jednym ze strażników. Zdawało się, że nie usłyszał młodego rycerza, jednakże jeden ze strażników nagle zatrzymał konie i powiedział zduszonym głosem:
- Przeż to dzieciaki z Akademii! Stało się wam coś młodziki? - dopiero teraz kupiec zainteresował się wami. Na Si'Nafay zatrzymał przez chwilę wzrok, po czym zwrócił się do Helmity:
- Odwozicie tą czarną sukę na pręgierz do miasta...
Później wszystko działo się w ułamkach sekundy. Helmita nagle pojawił się przed kupcem, trzasnął go z opancerzonej rękawicy w twarz, chlusnęło krwią. Spostrzegłaś kilka wybitych zębów. Młody kapłan powiedział do kupca:
Ona jest kapłanką bluźnierco!
Zaraz po tych słowach przypomniała Ci się zła ojczyzna i z niesmakiem pomyślałaś, że ten człowiek nie żyłby już za taką obrazę.
Strażnicy natychmiast powyciągali miecze i okrążyli was. Kupiec podniósł się z ziemi ze wzrokiem wpatrzonym we własne trzewiki, po czym wysyczał:
- Przepraszam! Nie sądziłem, że to kapłanka. No chłopcy to my już ruszamy i zostawiamy dzielny pochód kapłanów!
- krzyknął i wyruszyli w drogę. Helmita pozbierał się, podszedł do ciebie i powiedział:
Zaprawdę nie wiem, co będzie jak takie sytuacje będą zdarzały się częściej. A teraz rozłóżmy się obozem...
Drużyna rozsiadła się po bokach drogi rozkładając na ziemi to, co ze sobą zabrali...
Kapłan przestał się w końcu modlić i spojrzał w Twoją stronę. Minął Cię nieobecnym wzrokiem! Dopiero po chwili dotarło do niego, że ktoś jest w pokoju. Szybko przetarł łzy, wstał i przemówił:
- Ach, to ty ogrodniku... Co się stało? - mówił to tonem znacznie spokojniejszym niż wczoraj i nawet nieznacznie się uśmiechnął do ciebie.
Si'Nafay
Karawana w końcu dojechała do was. Helmita natychmiast wystąpił naprzód, dumnie się wypiął i powiedział rozkazującym tonem: - Stójcie! - kupiec rozmawiał w ty6m momenie z jednym ze strażników. Zdawało się, że nie usłyszał młodego rycerza, jednakże jeden ze strażników nagle zatrzymał konie i powiedział zduszonym głosem:
- Przeż to dzieciaki z Akademii! Stało się wam coś młodziki? - dopiero teraz kupiec zainteresował się wami. Na Si'Nafay zatrzymał przez chwilę wzrok, po czym zwrócił się do Helmity:
- Odwozicie tą czarną sukę na pręgierz do miasta...
Później wszystko działo się w ułamkach sekundy. Helmita nagle pojawił się przed kupcem, trzasnął go z opancerzonej rękawicy w twarz, chlusnęło krwią. Spostrzegłaś kilka wybitych zębów. Młody kapłan powiedział do kupca:
Ona jest kapłanką bluźnierco!
Zaraz po tych słowach przypomniała Ci się zła ojczyzna i z niesmakiem pomyślałaś, że ten człowiek nie żyłby już za taką obrazę.
Strażnicy natychmiast powyciągali miecze i okrążyli was. Kupiec podniósł się z ziemi ze wzrokiem wpatrzonym we własne trzewiki, po czym wysyczał:
- Przepraszam! Nie sądziłem, że to kapłanka. No chłopcy to my już ruszamy i zostawiamy dzielny pochód kapłanów!
- krzyknął i wyruszyli w drogę. Helmita pozbierał się, podszedł do ciebie i powiedział:
Zaprawdę nie wiem, co będzie jak takie sytuacje będą zdarzały się częściej. A teraz rozłóżmy się obozem...
Drużyna rozsiadła się po bokach drogi rozkładając na ziemi to, co ze sobą zabrali...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
SiNafay:
.... Helmita natychmiast wystąpił naprzód, dumnie się wypiął i powiedział rozkazującym tonem: - Stójcie! ... Drowka zaś pomyślała *Co on robi?? jeszcze uznają go za rabusia, albo bogowie wiedzą co*. Lecz wtem ozwał się strażnik: - Przeż to dzieciaki z Akademii! Stało się wam coś młodziki?, wtedy SiNafay już myślała, że ich podwiozą i będą u bram miasta o wiele wcześniej i nie strudzeni wędrówką. Spojrzenia ucieszonej drowki i kupca spotkały się i rzekł: - Odwozicie tą czarną sukę na pręgierz do miasta... Aż się w niej zagotowało, nik jej tak nie obraził od kilku długiego czasu, przynajmniej nie w prost, może potajemnie za jej plecami, lecz nie prosto w twarz. Mimowolnie przypomniała sobie, jak w wieku 27 lat widziała człowieka, który przeklnął jedną z kapłanek pajęczej boginii, myślał, iż ona go nie usłyszy. Usłyszała, dlatego człek ten umierał długo i w straszliwych męczarniach ku mrocznej uciesze kapłanki. SiNafay wzdrygnęła się na to wspomnienie, gdyż nie należało do przyjemnych, zresztą jak większość wspomnień z podmroku. Już miała dosyć dobitnie odpowiedzieć na tę zniewagę, kiedy zobaczyła siarczysty policzek jaki wymierzył Helmita kupcowi i aż się zrumieniła, na myśl, że taki świętoszek jej broni. Lecz szansa na podwózkę została zatracona, mimo to drowka ciszyła się. Okazało się bowiem, że kapłan, mimo całej swej szorstkiej powierchowności troszczy się o nią. Przebrała się więc w tunikę, a swuj ekwipunek złorzyła w zgrabną kupkę. Z torby wyjęła owoc, sztylet i flet. Sztyletem obrała owoc ze skórki, opdzieliła na ćwairtki i wydłubała pestki, potem wytarła go i schowała. Po zjedzeniu swojej kolacji zajęła się graniem na flecie, po chwili zaczęła równierz tańczyć w rytm radosnej melodii fletu.
.... Helmita natychmiast wystąpił naprzód, dumnie się wypiął i powiedział rozkazującym tonem: - Stójcie! ... Drowka zaś pomyślała *Co on robi?? jeszcze uznają go za rabusia, albo bogowie wiedzą co*. Lecz wtem ozwał się strażnik: - Przeż to dzieciaki z Akademii! Stało się wam coś młodziki?, wtedy SiNafay już myślała, że ich podwiozą i będą u bram miasta o wiele wcześniej i nie strudzeni wędrówką. Spojrzenia ucieszonej drowki i kupca spotkały się i rzekł: - Odwozicie tą czarną sukę na pręgierz do miasta... Aż się w niej zagotowało, nik jej tak nie obraził od kilku długiego czasu, przynajmniej nie w prost, może potajemnie za jej plecami, lecz nie prosto w twarz. Mimowolnie przypomniała sobie, jak w wieku 27 lat widziała człowieka, który przeklnął jedną z kapłanek pajęczej boginii, myślał, iż ona go nie usłyszy. Usłyszała, dlatego człek ten umierał długo i w straszliwych męczarniach ku mrocznej uciesze kapłanki. SiNafay wzdrygnęła się na to wspomnienie, gdyż nie należało do przyjemnych, zresztą jak większość wspomnień z podmroku. Już miała dosyć dobitnie odpowiedzieć na tę zniewagę, kiedy zobaczyła siarczysty policzek jaki wymierzył Helmita kupcowi i aż się zrumieniła, na myśl, że taki świętoszek jej broni. Lecz szansa na podwózkę została zatracona, mimo to drowka ciszyła się. Okazało się bowiem, że kapłan, mimo całej swej szorstkiej powierchowności troszczy się o nią. Przebrała się więc w tunikę, a swuj ekwipunek złorzyła w zgrabną kupkę. Z torby wyjęła owoc, sztylet i flet. Sztyletem obrała owoc ze skórki, opdzieliła na ćwairtki i wydłubała pestki, potem wytarła go i schowała. Po zjedzeniu swojej kolacji zajęła się graniem na flecie, po chwili zaczęła równierz tańczyć w rytm radosnej melodii fletu.
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]
-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Ivor
- Najlepszym uzdrowicielem jest rektor i ciężko się z nim zobaczyć. Możesz spróbować złapać go po nabożeństwie - zapowiem Ciebie. Nie martw się. A co do Twojej pracy - narzędzia i nasiona powinny leżeć w Twojej altanie. Nie odwiedzałem tam ogrodnika, sam musisz się rozejrzeć, choć jeśli chcesz pomogę Ci. - odpowiedział starzec. Chwilę na Ciebie popatrzył:
- Jakbyś miał jakieś inne prośby i sprawy to przychodź do mnie. Nie martw się - przyzwyczaisz się do Akademii.
Si'Nafay
Wszyscy jakby z przyzwyczajenia przyglądali się Twojemu tańcowi i grze. Czułaś, że tym razem przechodzisz samą siebie - Twoje ruchy były pełne enrgii jak i harmonii i doskonale uzupełniały muzykę, którą sobie grałaś. W końcu jednak opadłaś z sił i zmęczona skierowałaś się na posłanie - obok ciebie rozłożył się Marcus i z głupim uśmiechem wpatrywał się w Twoją twarz. Patrzyłaś w gwiazdy oddając się rozmyślaniom, przy tym usłyszałaś paladyna:
- Chociaż to uczęszczany trakt, gdzieś tu moga być trolle. Dlatego zostanę na warcie - a wy śpijcie. Później się z kimś zmienię.
Uspokojana powoli zaczęłaś zasypiać, ale usłyszałaś obok siebie szept Marcusa:
- Wiesz co, ty się chyba nie przejęłaś tym co mówił tamten kupiec Si'Nafay? - przy tym poczułaś jego rękę na Twoich plecach, która zapewne miała zamiar zatrzymać się gdzieś indziej. Odwróciłaś się i ujrzałaś twarz adepta paloną czystym pożądaniem...
- Najlepszym uzdrowicielem jest rektor i ciężko się z nim zobaczyć. Możesz spróbować złapać go po nabożeństwie - zapowiem Ciebie. Nie martw się. A co do Twojej pracy - narzędzia i nasiona powinny leżeć w Twojej altanie. Nie odwiedzałem tam ogrodnika, sam musisz się rozejrzeć, choć jeśli chcesz pomogę Ci. - odpowiedział starzec. Chwilę na Ciebie popatrzył:
- Jakbyś miał jakieś inne prośby i sprawy to przychodź do mnie. Nie martw się - przyzwyczaisz się do Akademii.
Si'Nafay
Wszyscy jakby z przyzwyczajenia przyglądali się Twojemu tańcowi i grze. Czułaś, że tym razem przechodzisz samą siebie - Twoje ruchy były pełne enrgii jak i harmonii i doskonale uzupełniały muzykę, którą sobie grałaś. W końcu jednak opadłaś z sił i zmęczona skierowałaś się na posłanie - obok ciebie rozłożył się Marcus i z głupim uśmiechem wpatrywał się w Twoją twarz. Patrzyłaś w gwiazdy oddając się rozmyślaniom, przy tym usłyszałaś paladyna:
- Chociaż to uczęszczany trakt, gdzieś tu moga być trolle. Dlatego zostanę na warcie - a wy śpijcie. Później się z kimś zmienię.
Uspokojana powoli zaczęłaś zasypiać, ale usłyszałaś obok siebie szept Marcusa:
- Wiesz co, ty się chyba nie przejęłaś tym co mówił tamten kupiec Si'Nafay? - przy tym poczułaś jego rękę na Twoich plecach, która zapewne miała zamiar zatrzymać się gdzieś indziej. Odwróciłaś się i ujrzałaś twarz adepta paloną czystym pożądaniem...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe