[Warhammer] Życie za Śmierć

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Wulfgar Schwarz

Rozejrzał się dookoła w kiepskim świetle latarni w poszukiwaniu jakiegoś włazu lub drabinki. Wciągnął głębiej paskudny zapach i pokręcił głową
Nie podoba mi się to, wiem że możecie być innego zdania ale ja sugeruje powrót po wlasnych śladach póki jeszcze coś widać, zainim całkiem sie zgubimy. Powiedział to tyko na tyle głosno żeby ledwo mogli go usłyszeć.
Rozejrzał sie po twarzach współtowarzyszy po czym skierował wzrok na śluz skapującu tu i ówdzie starając się nie dać mu ochlapać. Nie był do końca pewien czy chce wiedzieć co to za paskudztwo ale podejrzewał że w tym głupim pościgu dali sie wciągnać w zasadzke. Jego uszy wytężały sie do granic swej czułości zeby tylko pochwycić jakiś dźwięk. Poślinił palec i wystawił go żeby sprawdzić czy nie ma gdzieś jakiego ciągu, który mógłby wskazywać na znajdujące sie w pobliżu wyjście.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Werner Broch

Broch powoli tracił cierpliwość. Już miał powiedzieć dosadnie Wulfgarowi co sądzi o jego umiejętnościach podążania śladami, jednak stwierdził że pewnie i prawa odnoga którą proponował zaprowadziłaby ich w to samo miejsce czyli w ślepy zaułek, w którym się obecnie znajdowali.
- Zanim na dobre się wycofamy, sprawdźmy te ściany... - zaproponował po chwili najemnik - Może jest tu jakieś ukryte przejście, którym można by się wydostać...
Nie miał ochoty na dalszy dialog, a już tym bardziej na polemikę z Wulfgarem, którą opcję wybrać. Stawiał na swoje doświadczenie i przeczucie. Popatrzył na kompanów, po czym skupił się na sprawdzaniu ściany przy której się znajdował. Miał nadzieję, że intuicja go nie myli i że wkrótce znajdą wyjście z tej sytuacji. Zwłaszcza że lapma dawała coraz mniejszą poświatę...
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Post autor: hyjek »

Konrad z Boven

Atmosfera dookoła była nerwowa. Zagubieni w kanałach, w których na dodatek maszerują gdzieś skaveny, z przygasającą lampą. Sytuacja na pewno nie napawała optymizmem, co udzielało się wszystkim w drużynie, nawet Konradowi.
Ten śluz może być niebezpieczny, lepiej go nie dotykaj przy okazji obszukiwania ścian - rzucił do Brocha - Te kanały mogą być nawet domem szczurokszałtnych, a to oznacza, że pewnie roi się tu od spaczenia. A przecież wiesz, co ta substancja może zrobić... - dodał.
Mimo wiary i odwagi jaką posiadał akolita, obawiał się, że z tej wyprawy może już nie wrócić. Jeśli miałby zginąć, to żałował tylko, że z powodu zimna czy głodu w jakiś kanałach, a nie na polu bitwy, z mieczem w ręku i zwierzoczłekiem na jego ostrzejszym końcu.
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
makk
Tawerniany Zabójca Trolli
Tawerniany Zabójca Trolli
Posty: 425
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
Numer GG: 6386578
Lokalizacja: Łódz
Kontakt:

Post autor: makk »

Riven Soulfly

"Pozostawić prowadzenie człekowi" - westchnął w myślach elf, po czym spokojnie rozejrzał się po śmierdzącym i niemiłym pomieszczeniu. Coś tu było zapewne nie tak, Broch mógł mieć rację z tym, że jakieś tajemne przejście znaduje się tu, lecz widmo pułapki zastawionej przez skavnów również niepokoiło Riva. Szczuraki to przebiegłe i wstręte istoty które w tym właśnie momencie mogły ich obserwować i celować ze swoich kusz lub gorzej, strzelb w plecy. Taka śmierć to żadna chwała dla prawdziwego wojownika i po plecach szermierza przebiegł dreszcz.

Elf rozejrzał się ponownie szukając jakiś szczelin lub elementów które mogłyby służyć do otwarcia ukrytego przejścia, nie wypatrzywszy niczego skierował się do najbliższej ściany i zaczął ją szczegółowo przeszukiwać.

- Jeżeli możemy szukajmy jak najciszej bym cały czas mógł nasłuchiwać. Obawiam się, że skaveny mają swoje oczy i uszy wszędzie w tych kanałach, a dać się zaskoczyć tym pokracznym bestią nie jest miłe. - Szepnął do reszty. - A tym bardziej nie mam chęci zdychać w jakimś zapyziałym szlamie przebity bełtem lub czymś innym.
Obrazek Obrazek
Hope is the first step on the road to disappointment.
Megara
Marynarz
Marynarz
Posty: 240
Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Megara »

W skupieniu badaliście ściany, próbując trzymać się jak najdalej od śluzu na nich. Po kilku minutach ku waszemu zdziwieniu, Riven natknął się na małe wyżłobienie. Kiedy nacisnął na nie mocniej, jedna ze ścian przesunęła się do przodu otwierając przejście.

Ruszyliście nowootwartym wejściem i po chwili znaleźliście się w miejscu, które dopiero teraz przywiodło wam na myśl kanały. Ściany zrobione były z matowego, szarego kamienia i lśniły od wilgoci jednak nie było na nich zielonkowatego śluzu z którym spotkaliście się wcześniej. W niektórych miejscach wzdłuż ściany naprzeci was dojrzeliście wiszące latarenki, które dawały lekkie światło. Znajdowaliście się na małym chodniku, którym można było iść jedynie gęsiego a prawie cały obszar zajmował wielki basen ściekowy w którym znajdowała się brudna woda. Chodnik prowadził w waszą prawą stronę i gdy zwróciliście głowę w tym kierunku wydało wam się, jakbyście dojrzeli jakiś leżący kształt na końcu korytarza który nie był zbyt długi i nie miał innnych odnóg. W powietrzu unosił się bardzo nieprzyjemny zapach, który wywoływał w was odruchy wymiotne.
Twoje życie będzie miało taki sens, jaki Ty sam mu nadasz.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Werner Broch

- Co za smród! - warknął Broch zasłaniając nos lewą ręką. Prawą, w której dzierżył długi miecz middenheim'skiej roboty uniósł do góry i wskazał na kształt znajdujący się w oddali.
- Trzeba sprawdzić co, albo kto tam leży... - mruknął do towarzyszy i ruszył przed siebie zachowując ostrożność.
Kątem oka zerknął na przejście które zostawiał powoli za sobą. Po raz kolejny jego intuicja i doświadczenie go nie myliły. Ważne było, że wciąż podążali do przodu. Miał jedynie nadzieję, że szybko znajdą mężczyznę którego bez wątpienia ktoś ciągnął ze sobą a potem wyniosą się z tych kanałów.
Gdyby udało się go znaleźć żywego, Broch liczył na małą wypłatę, wszak nie za darmo przyszło im się szlajać po tych śmierdzących kanałach w czasie gdy mogliby napić się averlandzkiego wina w ciepłej karczmie w której się zatrzymali. Najemnik miał zamiar ponegocjować, oczywiście jedynie wtedy, gdy mężczyzna będzie żył.
Z rozmyślań wyrwał go nieziemski smród kanałów. Odwrócił się w stronę towarzyszy. Jego twarz wykrzywiał grymas, który Konrad doskonale znał.
- Miejscie broń w gotowości...Lepiej dmuchać na zimne...I na Ulryka, nie dajcie się zranić jakby przyszło co do czego... – rzucił szorstko – W takim miejscu jak to można szybko złapać jakieś paskudztwo...
Zacisnął dłoń na rękojeści miecza i podążył dalej. Gdy był już przy leżącym kształcie, przyjrzał mu się dokładnie wciąż zachowując ostrożność.

I co zobaczył Broch? :D
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Post autor: hyjek »

Konrad z Boven

Myślałem, że zwierzoludzie śmierdzą, ale w porównaniu z tym zapachem... Od razu widać, że nigdy w kanałach nie byłem. Nawet bretońskie perfumy nie byłyby odczuwalne w tym smrodzie... - powiedział, być może nawet sam do siebie. Zapach był obezwładniający.
I skoro już jesteśmy przy radach: do wody lepiej też się nie zbliżajcie, a już absolutnie nie wpadajcie do niej. Ryzyko przypadkowego połknięcia choćby kilku kropel jest duże, a konsekwencje tego wypadku mogą być straszne dla waszego, a być może i naszego zdrowia. - powiedział. Obawiał się tylko, że wszystkim dobrze radzi, a sam może stać się ofiarą takiego przypadku. W myślach poprosił Sigmara o łaskę.
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Wulgfar Schwarz

Nawet nic nie powiedział po odkryciu przejścia, to nie było na jego głowę. Lubił lasy i otwarte przestrzenie. Miejsce, w którym sie obecnie znajdowali nie pasowało do żadnej z tych definicji, co nie wpływało dobrze na jego samopoczucie. Fakt, że najwyraźniej zgubił trop tez wcale nie wprawiła go w radosny nastrój. Nie śmierdziało gorzej niż po przypadkowym przecięciu jelit oprawianej zwierzyny, ale zapach nie przypadł mu zbytnio do gustu. Podążał tuż za Konradem, starając się iść pewnie po wąskim chodniku, nieważne, co można było złapać w tej wodzie, po prostu nie miał ochoty na kąpiel w tym szlamie, bo wodą już tego zbytnio wolał nie określać.,”Jeśli są latarnie, to ktoś musi je co jakiś czas uzupełniać, ciekawe jak zareaguje na intruzów, jeśli nas zobaczy”. Skończył szybko swoje przemyślenia i wrócił myślami do wąskiego chodnika i otaczającego go kanału.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
makk
Tawerniany Zabójca Trolli
Tawerniany Zabójca Trolli
Posty: 425
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
Numer GG: 6386578
Lokalizacja: Łódz
Kontakt:

Post autor: makk »

Riven Soulfly

- Neun ne lasell - przklną w elfim Riven. Wydawało mu się, że smrud kanałów przenika przez jego ubranie i zaczyna wgryzać się w skórę. "Bo tej wyprawie będę potrzebował solidnej kąpieli" - pomyślał " - " I praczki która zmyje, jeżeli sie uda, zapach z ubrań".

Elf ponownie ustawił się jako ostatni w szeregu, będzie osłaniał plecy towarzyszy. Nie mówiąc nic podążył za resztą kierujące się do dziwnego kształtu leżącego na ziemi. Rapier lekko drgał w ręce szermierza co oznaczało, że coś miało się stać.

Sorki, że tak późno i mały pościk ale egzaminy i nauka :twisted:
Obrazek Obrazek
Hope is the first step on the road to disappointment.
Megara
Marynarz
Marynarz
Posty: 240
Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Megara »

W miarę jak zbliżaliście się do leżącego na kamiennej posadzce kształtu, dostrzegliście że są to ludzkie zwłoki. Odziane były w resztki potarganych ubrań, które przywierały teraz do ciała nieboszczyka. Po bliższej obserwacji udało wam się ustalić, że jest to mężczyzna o mocno zdeformowanej, prawie wyschniętej twarzy.

Nagle, ku waszemu zdziwieniu, jego głowa poruszyła się. Usłyszeliście chrzęst zastanych kości które jakaś nienaturalna siła znów przywróciła do życia. Trup wydał z siebie przenikliwy bełkot, po czym niezdarnie próbował podnieść się na groteskowe, dziwnie powykrzwywiane nogi. Z wyciągniętymi przed siebie dłońmi o zgniłych palcach zaczął przesuwać się w waszą stronę.
Twoje życie będzie miało taki sens, jaki Ty sam mu nadasz.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Werner Broch

Broch zupełnie nie był zaskoczony takim obrotem sprawy, właściwie był na to przygotowany od dłuższej chwili. Gdy truposz wstawał na równe nogi, najemnik wykonał jedno precyzyjne cięcie swoim mieczem, które miał nadzieję, dojdzie celu i pozbawi oponenta wyciągnietych przed siebie zgniłych rąk.
Następnie podbiegł do niego i wykorzystując całą swą siłę próbował wrzucić go do basenu z brudną wodą. Liczył na to, że szybko uda się z nim uporać i będą mogli kontynuować swoją podróż.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Wulfgar Schwarz


Właśnie sobie przypomniał, czemu aż tak bardzo nie lubił hien cmentarnych oraz czemu zawsze tyle uwagi poświęcali obrzędom pogrzebowym. Gdy truposz się wyprostował po plecach przebiegły go dreszcze. W tym momencie był jak jeden wielki kłębek nerwów, na tym wąskim przejściu i tak za wiele by nie zdziałał. Zostawił dyskusje Brochowi a sam skoncentrował swoją uwagę na kanale, kto wie co z takiego paskudztwa może wyskoczyć, na pewno nic przyjemnego. W tym paskudnym i nieprzyjaznym miejscu czuł się niepewnie, brak łuku tylko dodatkowo wszystko komplikował. Poczekał aż Broch rozprawi się z przeszkodami i ruszył dalej
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
makk
Tawerniany Zabójca Trolli
Tawerniany Zabójca Trolli
Posty: 425
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
Numer GG: 6386578
Lokalizacja: Łódz
Kontakt:

Post autor: makk »

Riven Soulfly

Nie było sensu przepychać się do przodu i tak nie było miejsca, a najemnik napewno załatwi sprawę ze znaną tylko sobie fachowością. Widząć skupienie na twarzy Wulfgara, elf postanowił iść za jego przykładem i rozejrzeć się dokładnie po cuchnącej brei, czy żadna niespodzianka nie ma zamiaru z niej wyskoczyć, a także spojrzeć na drogę którą przyszli czy żadnen inny z okropnych nieumarłych nie czai się z tyłu.
Sprawy zaczęły się komplikować w głowie Riva. Oprócz tego, że na arenie zmagań były skaveny, to jeszcze w tych śmierdzących kanałach przebywali nieumarli. A może to ofiara złapana przez szczuraki i pozostawiona na pastwę losu, ku swej uciesze lub jako strażnik. Pytań było kilka, a odpowiedzi jak narazie brak. Szermierz czekał z niecierpliwością możliwości opuszczenia kanału i zmierzeniu się z futrzastym przeciwnikiem który knuł napewno coś złego w podziemiach miasta.

Będzie musiał podzielić się swoimi przemyśleniami gdy Broch rozprawi sie ze stworem.
Obrazek Obrazek
Hope is the first step on the road to disappointment.
hyjek
Marynarz
Marynarz
Posty: 395
Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
Lokalizacja: Piździawy Zdrój
Kontakt:

Post autor: hyjek »

Konrad z Boven

Miejsce w którym się znajdowali zdecydowanie nie sprzyjał jakiejkolwiek, nawet najmniejszej potyczce. Całe szczęście, że Broch prowadził grupę. Przynajmniej jest pewność, że nikomu nic się nie stanie, może z wyjątkiem tego chodzącego trupa. Miał nadzieję, że najemnik wpadnie na pomysł zepchnięcia nieumarłego do wody. Konrad kojarzył pewną plotkę, mit, że woda podobno zabija "powtórnie żywych".
Idąc za przykładem reszty kompanów, zaczął uważnie wypatrywać czy nie nadchodzi jakieś kolejne niebezpieczeństwo. Z mieczem w ręku był gotowy mu się przeciwstawić...
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Megara
Marynarz
Marynarz
Posty: 240
Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
Numer GG: 0
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Megara »

Nagle rozległ się odgłos uderzenia i chwilę potem przywrócone do życia zwłoki straciły obie dłonie pod cięciem miecza Brocha. Najemnik nie czekał długo i wykorzystująć siłę i masywność własnego ciała uderzył w trupa barkiem z niesamowitym impetem. Potwór odbił się jeszcze od ściany i najwyraźniej przypadkowo coś na niej wcisnął, bo przed wami otworzyły się kolejne drzwi, a stwór wpadł do wzburzonej i pełnej szlamu wody.

Spojrzeliście na nowo otwarte przejście. Prowadziło pod lekkim kątem do góry i było tak wąskie, że nie dało się iść inaczej niż gęsiego, do czego zresztą zdążyliście się już przyzwyczaić. Nieprzyjemny odór jaki można było wyczuć stał się teraz jeszcze bardziej wyraźny.
Twoje życie będzie miało taki sens, jaki Ty sam mu nadasz.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Werner Broch

- I to by było na tyle... - mruknął Broch patrząc jak stwór znika w odmętach wzburzonej wody basenu. Walcząc w Kompaniach Zleańskich Broch wielokrotnie uczestniczył w starciach ze stworami podobnymi do spotkanego przed momentem, więc ożywione zwłoki nie zrobiły na nim wrażenia. Zresztą, każdy kto znał Brocha wiedział, że niewiele rzeczy robi jeszcze na nim wrażenie.

- Ruszajmy dalej! Trzeba jak najszybciej odnaleźć tego gościa i wynosić się stąd...– szorstkim głosem rzucił do reszty – Riv! Ubezpieczasz nadal tyły w razie gdyby jakieś paskudztwo próbowało dobrać nam się do tyłków od twojej strony...

Najemnik podszedł do nowo otwartego wejścia i przyświecił sobie lampą. Nienawidził tych kanałów i miał dość tej śmierdzącej wycieczki. Odór jaki poczuli, mógł jednak oznaczać, że są coraz bliżej celu.

- Patrzeć pod nogi i dokoła...Uważajcie jak idziecie, takie wąskie przejśćia bywają zdrawdliwe. Poza tym coś mi tutaj nie pasuje...

Broch zmarszczył brwi i z mieczem w dłoni ruszył przodem. Znów miał to dziwne przeczucie które towarzyszyło mu jedynie w krytycznych momentach. Próbował iść jak najostrożniej, patrząc jednocześnie pod nogi i przed siebie.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
makk
Tawerniany Zabójca Trolli
Tawerniany Zabójca Trolli
Posty: 425
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
Numer GG: 6386578
Lokalizacja: Łódz
Kontakt:

Post autor: makk »

Riven Soulfly

Elf spojrzał z zadowoleniem jak Broch rozprawił się z nieumarłym. Bez zbędnych emocji, niepotrzebnych ruchów i wdawania się w szamotaninę, proste cięcie i wykorzystanie terenu. Na twarzy Riva pojawił się lekki uśmiech na myśl o sparingu z Wernerem.

Nowy atak smrodu z odkrytego przejścia uderzył jeszcze bardziej w nozdrza szermierza, zmywając uśmiech z ciemnej twarzy. Gdy okazało się, że ścieżka prowadzi w górę nadzieja na opuszczenie kanału stała się bardziej widoczna. Lecz i drogą która w końcu doprowadzi ich do skavenów.

- Jak zawsze - odparł Riv na słowa Brocha.
" Ty dbasz o nas z przodu, a ja trzymam by nasze plecy były bezpieczne." Układ prosty w którym niepotrzeba żadnych zbędnych słów. Każdy żołnierz wie na czym polega jego robota, a Broch jak i Riv byli weternanami niejednej bitwy i byli dobrzy w tym co robili, o czym świadczyło chociaż to, że żyją gdy tylu poległo.
Obrazek Obrazek
Hope is the first step on the road to disappointment.
Zablokowany