[Neuroshima] (Duża rekrutacja!) Wspólny Wróg.

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
ZauraK
Majtek
Majtek
Posty: 105
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
Numer GG: 0
Lokalizacja: Świat Wynurzony

Post autor: ZauraK »

- Nie - wyrwało się Martinowi.
- Zostaw, trzeba po cichu. Spluwa to ostateczność. - mówiąc to już szykował się do walki wręcz z jednym z mutków. Chwycił nóż w prawą rękę ostrzem do dołu i zaatakował.

EDIT:
cios nożem, unik, kopnięcie
Ostatnio zmieniony wtorek, 27 czerwca 2006, 16:45 przez ZauraK, łącznie zmieniany 1 raz.
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Post autor: Gisher »

Mutanci wstali i wyprostowali się. Byli wysocy i smukli, prawie przypominali ludzi. Byli jednak łysi, a w ich oczach czaił się zwierzęcy głód. Odziani byli w szmaty nędznie udające ubrania. Wyższy, który () skinął na niższego i ruszył w stronę Martina. Wyrwał zza pasa zakrzywiony nóż i z dziko patrząc w oczy Martinowi oblizał ostrze. "No nic, jak mnie dziabnie, będzie zakażenie." pomyślał Martin. Stanęli naprzeciw siebie. Maritn miał przed sobą doświadczonego wojownika, ale cóż, większych twardzieli wysyłał do piachu.

Edit:
Martin zamachnął się i zaatakował nożem. Jednak nie znał isę zbyt na walce nożami, to też mutant nie miał trudności z uniknięciem ciosu. Natychmiast rzucił się do przodu i ciął od lewa na prawo nożem. Cios nie był jednak dobrze wymierzony, a mutant był za daleko. Martin nawet nie musiał się ruszać. Z całeś siły kopnął mutasa w twarz. Ten rozpaczliwie próbował zablokować cois ręką, ale but Martina wylądował na jego twarzy. Coś chrupnęło i twarz mutasa zalała krew. Ten poderwał się jednak szybko i już obchodził Martina, niczym głodny drapierznik. Wypluł coś na ziemię. To był zakrwawony ząb. Mutant syknął: Zaraz spotkasz się z innymi ludziami, których upolowałem. Martin słyszał, że za nim Morgan walczy o życie, ale nie miał mu jak pomóc. Miał przed sobą zalanego krwią, ale mimo to bardzo groźnego przeciwnika.
Hakuna matata!
ZauraK
Majtek
Majtek
Posty: 105
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
Numer GG: 0
Lokalizacja: Świat Wynurzony

Post autor: ZauraK »

[Martin Troot]

Pomimo niezbyt udanego ataku nożem, Martin nadal usiłuje walczyć nożem.
Zadaje dwa ciosy nożem i robi jeden unik. Jeśli znowu nie ma szczęścia i niepowodzi mu się, wyrywa zza pasa pistolet i robi unik przed ciosem przeciwnika.


Z tego co widzę to Gishera nie ma, ale na wszelki wypadek zrobiłem ruch ;-)
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Marcus
Klecha powraca do gromady ludzi, kiwajac glowa tropicielowi, ktory obserwowal cala jego rozmowe z Frankiem. *Dobrze, ze mam jakies zabezpieczenie, ten czlowiek jest dziwny, nie wiadomo do czego jest zdolny...*

Czy wyslaliscie jakis patrol zwiadowczy w strone ruin? Nie wiadomo czy sa bezpieczne. A jesli wyslaliscie, to czy powrocil? - spytal sie Marcus barona.
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Post autor: Gisher »

BLACKSoul
Tak, zwiadowcy wrocili już pewien czas temu. Znalezli tylko slady duzej grupy mutantow. Choc to, ze nic nie znalezli, nie znaczy, ze nic tam nie ma. Zaraz, wiem! Tam, w ruinach, mieszka taki jeden zołty, prznosi do wioski co jakis czas fajne bajery. Wymienia je na jedzenie. Mozna by go odnalezc.
Ale pospieszmy sie, zwiadowcy z konca kolumny widza juz mutantow!

ZauraK, odpowiem Ci, jak wroce. Za wszelkie trodnosci i niedogodnisci przepraszam. Tez za to, ze nie chcialo mi sie odpowiedziec wtedy, gdy mialem czas :cry: . Jak bede spowrotem to nadrobie zaleglosci i sesja pojdzie dalej.


Przepraszam za ortografie ale klawiatura szwankuje :(
Hakuna matata!
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

- Przyspieszmy tempo. Jak dotrzemy do ruin, bedzie tam bezpieczniej i bedziemy mieli lepsza obrone - powiedzial Marcus, po czym przeladowal srutowke i trzymajac ja w gotowosci szedl dalej.
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Post autor: Gisher »

ZauraK
Martin z całej siły pchnął nożem. Mutant próbował odbić jego rękę na bok, ale potężny cios dotarł do piersi mutanta. Ten tulko wchrypiał jakieś przekleństwo. Martin wyszarpnął nóż z ciała przeciwnika ciął z lewa na prawo w poziomie. Jednak zrobił to za szybko i mutant nie miał problemów z uniknięciem ciosu. Splunął krwią w stronę Martina (Najwyraźniej człowiek przebił jego płuco) i rzucił się w ciszy do przodu, tnąc nożem na oślep. Martin odsunął się na bok, a mutant przeleciał obok niego, przetoczył się po podłodze i wylądował obok swojego towarzysza i Morgana. Martin usłyszał krzyk i zorientrował się, że to Morgan krzyczy. Z bólu. Mutant, który z nim walczył, właśnie przebił mu ramię rzuconym nożem, a teraz wyciągał zza pasa toporek, by dobić Morgana. Morgan właśnie wyciągał pistolet, ale widać było, że nie zdąży. Przeciwnik Martina stanął twarzą do speca i i czekał.

[/url]
Hakuna matata!
ZauraK
Majtek
Majtek
Posty: 105
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
Numer GG: 0
Lokalizacja: Świat Wynurzony

Post autor: ZauraK »

[Martin Trott]
Widząc zagrożenie postanawia zaryzykować pomoc Morganowi.
Ryzykując cios od "swojego" przeciwnika rusza biegiem w stronę szykującego toporek mutanta i następnie rzuca się na jego plecy (?) zadając mu cios nożem.
jeśli mutek jest bliżej i nie trzeba aż 2 akcji aby go dopaść to odrazu skacze, cios nożem i jeszcze odturlanie się w stronę Morgana
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Post autor: Gisher »

ZauraK
Mutant był dwa metry od Martina, więc ten rzucił się biegiem w stronę mutanta z toporkiem. Kiedy mijał bliższego mutanta, ujżał pędzącą w stronę jego twarzy pięść swojego przeciwnika. Nie zdąrzył się zrobić uniku i potęzny cios zwalił go z nóg. Poczół krew, spływającą z rozbitego łuku brwiowego. Ogarnęła go rozpacz, już po nich!
Nagle huknął strzał i mutant z toporkiem zwalił się na Morgana. Martin zobaczył jego plecy, z czerwoną dziurą w okolicach serca. Drugi z mutantów zanim zorietował się, w czym rzecz, dostał śrutem w katkę piersiową. Niewidzialni wybawcy ludzi poprawili jeszcze strzałem w leżącego mutanta.
Po wszystkim. Z ciemności ruin wyłoniły się dwie postacie: jedną była, wysoka, ruda kobieta z berettą w dłoni, dzrugą okazał się facet wygladający na farmera, z pompką gotową do strzału.
- Coście za jedni? I co to za mutasy? - Zapytała Martina, celująć w niego pistoletem. Mężczyzna podszedł do Morgana i zaczął ściągać z niego ciało mutanta.

W magazynie

Od pewnej chwili słyszeli z zewnątrz nawoływania, odgłosy silników, światła latarek błądziły po budynkach na zewnątrz.
Krzyk, niedaleko. Potem strzał, następny. I jeszcze jeden. I potem cisza.

BLACKSoul i Kloner

Z mijesca, z którego przd chwilą doszedł ich krzyk, nadeszły odgłosy strzałów, chyba trzech. Kilku męrzczyzn natychmiast ruszyło w tamtą stronę.[/img][/url]
Hakuna matata!
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Max

Nie wiem jak wy ale ja wychodze. -Powiedział Max i poszedł w stronę wyjścią, szybko je otowrzył i cicho wyszedł na zewnątrz. Rozglądał się bacznie i nasłuchiwał. Był pewien że gdzieś nie daleko będą mutanty. Łuk miał w pogotowiu, wystarczyło tylko naprężyć cięciwe i posłać strzałę wprost w przeciwnika.
Obrazek
ZauraK
Majtek
Majtek
Posty: 105
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
Numer GG: 0
Lokalizacja: Świat Wynurzony

Post autor: ZauraK »

[Martin Trott]

- Dzięki za pomoc, ale radziliśmy sobie. Tak nahałasowaliście że zaraz pewnie zleci się tu cała zgraja mutasów
Martin zaczął się powoli podnosić z ziemi rozmasowując szczękę.
- Morgan nic Ci nie jest? Potrzeba Ci czegoś? - w zasadzie nie słuchając zbyt uważnie tego co mówił mMorgan kontynuował.
- Opuszczaliśmy właśnie z towarzyszami miasto. Przechodząć tędy zauważyliśmy większą ilość mutków i my dwaj poszliśmy na zwiad - mówił wycierając nóż jakimś znalezionym przed chwilą gałganem.
- A wy kim jesteście ?
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Post autor: Gisher »

ZauraK
Kobieta przerwała Martinowi, nadal celując w niego. - A a a, rączki! Skąd mamy wiedzieć, czy można ci ufać? A poza tym, kochasiu, jeśli tak sobie zazwyczaj radzicie, to dziwię się, że jeszcze żyjesz. Gdzie ten, mały żółtek? - Mówiła, co chwila bacznie roglądając się na boki.
Martin spojżał na Morgana. Ten nie mógł się ruszać, z powodu wielu ran. Martin zobaczył nową, krwawiącą ranę na jego lewym ramieniu. - Ten zgred wraził mi to w ramę, zanim zdechł. Uuu, stara rana, otwarła się przez tego palanta. - Zwrócił się do kobiety. - Sara, nie pitol, tylko sprowadź medyka! A poza tym w tych ruinach jest spora banda mutantów, widziałem ich! -
Kobieta przyjżąła się Morganowi. - Morgan, to ty? Podobno zwiałeś z tym specem. A, to on, tak? - Wskazała na Martina.

ZauraK i Seto

Nagle drzwi uchyliły się a w nich pojawił się Max. Miał naciągnięty łuk. Sara skierowała w jego stronę broń i krzyknęła - Czerwony! rzuć to! - Morgan krzyknął - Uspokuj się, to nasz kumpel! Max, rób, co mówi!
Hakuna matata!
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Post autor: Kloner »

Frank

Szczór, skulił się słysząc strzały, po czym dobył swojego obrzyna i czekał co będzie dalej
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
ZauraK
Majtek
Majtek
Posty: 105
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
Numer GG: 0
Lokalizacja: Świat Wynurzony

Post autor: ZauraK »

[Martin Troot]

- Skoro już uprzejmości wymieniliśmy to może zabierzemy Morgana w bezpieczniejsze miejsce ? Tam jest reszta naszej grupy - mówił wskazując na drzwi w których właśnie się pojawił Max - zorganizowaliśmy małą obronę, przed grupą mutasów, którą tu zauważyliśmy.
Podszedł do Morgana.
- Wytrzymasz przenosiny ?
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Max

-Spokojnie, jestem towarzyszem Martina.-Powiedział Max chowając strzałe.
-Morgan jest ranny? -Zapytał i w tym samym momencie spostrzegł leżacego na ziemi towarzysza. Podszedł do niego i schylił się nad nim.
-Znam się na pierwszej pomocy ale dość słabo jeśli ktoś nie będzie w tym bardziej biegły to moge go opatrzeć. -powiedział
Obrazek
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Marcus

Wyciągając śrutówkę, rusza z pozostałymi mężczyznami w stronę krzyków i strzałów.
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Post autor: Gisher »

Seto, ZauraK:
Kobieta uspokojona opuściła broń. Chodźmy może do naszych. Chcemy się schronić w tych ruinach przed mutasami, którzy spalili Redhill. Ale mówicie o jakiejś bandzie mutków? To źle, bardzo źle.
W ciemności doszły ich odgłosy zbliżającej się grupy ludzi. Około 12 ludzi przyszło, na czele z mężczyzną w starym płaszczu i śrutówką w rękach. Obok niego kroczył inny. W tym Martin rozpoznał barona.
Morgan wystękał - Może dam radę. - Był ciężko ranny, w ramię i udo.
Ale mówiliście coś o bezpiecznym miejscu? Mamy grupę starców, kobiet i dzieci, których trzeba gdzieś ulokować. - Powiedziała kobieta.

W magazynie:
Ice wstał i ruszył w stronę wyjścia. Youki niechętnie poczłapał za nim. Przy drzwiach Ice rzucił przez ramię: To co, idziecie? Ja idę.

BLACKSoul:
Mężczyźni i Marus dotarli do ruin jednego z budynków. Dwóch zapaliło latarki. Wszyscy ujżeli następującą scenę: Na ziemi dwa trupy mutantów, jeden człowiek nieźle pocharatany, drugi lekko ranny. Ten drugi rozmawiał z kobietą, Marcus widział ją wcześniej w konwoju. Miała na imię Sara. W pobliżu stał mężczyzna ze śrutówką, też z Redhill. Nad leżącym człowiekiem pochylał się indianin.
Nagle Marcus przypomniał sobie coś strasznego: Gdzie Clint? Zostawił go u felczera! Czy ewakuowali felczera i rannych? Marcus się tym nie zajmował, ale może ktoś?

Kloner:
Frank został w pobliżu kilku kobiet z dziećmi, wartę pełnił starzec z dwururką.
Nagle Frank coś zauważył: wśród ruin, jakieś 50 m. od niego coś przemknęło między budynkami. Po chwili następne coś. Coś dużego, mniej więcej jak człowiek.
Hakuna matata!
Zablokowany