[Forgotten Realms] Druga drużyna

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Dak

Wyszedł z krzaków, w których buszował od przeźliwie długiej chwili. Cóż za ciekawe rzeczy tam znalazł! Nikt jeszcze nie był w tych stronach, nie znał tutejszych roślin i zwierząt, nie widział pięknych kwiatów...
Ale trzeba sprawdzić co tutaj się dzieje, w końcu chwilowo nie jest sam. Zadbali o tę demonicę, teraz są za nią odpowiedzialni, przynajmniej dopóki nie będzie w stanie sama sobie poradzić. Spojrzał - chyba już się obudziła... Ruszył dookoła stawu, nie chcąc zajść jej od tyłu, bo czuć od niej było strachem, emanującym gdzieś na poziomie podświadomości... Po kilku chwilach był już koło Mata i czekał na jego reakcję. Patrzył jak zahipnotyzowany w jej oczy...
Dlaczego ona musi być tak piękna?
I dlaczego ja tak sądzę, skoro w sumie wcale nie jest...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Matrim Largo

Zauważył zbliżającego się towarzysza, ale ciągle czekał z wyciągniętą dłonią aż Fey zdecyduje się poczęstować orzechami. Widać było, że powoli, wręcz potwornie powoli, ale jednak, jej strach opada. Chyba pierwszy raz znalazła się w sytuacji, gdzie w środku lasu znajduje ją na wpółprzytomną trzech mężczyzn, transportuje pod wskazany adres, pomaga poskładać i jeszcze oferuje coś w rodzaju posiłku. Właściwie nie dziwił jej się, sam też nigdy nie znalazł się w podobnej sytuacji. Rozłożył przed sobą swój płaszcz, położył na nim rozłupane owoce, skorupki wyrzucił obok siebie i wrócił do poprzedniej pozycji.
-Chwilowo nasza piękna nieznajoma nie jest zbyt rozmowna, ale myślę, że się do nas przekona, chyba mogła gorzej trafić, jak myślisz? Mówiąc to skierował głowę w stronę stojącej obok niego postaci. Właściwie ty też nie mówiłeś jak się nazywasz, co powiesz na Szybki? Jakoś chyba muszę się do ciebie zwracać. W jego głosie można było wyczuć wesołą nutkę.
Mat był chwilowo całkiem zadowolony z życia, nikt nie próbował go zabić, miał co jeść, piękne okoliczności przyrody wręcz namawiały do uprawiania folku na świeżym powietrzu, po prostu wino, kobiety i flet. Hmm dwa z trzech to nie tak źle.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Gerrin Carmund

- Cholera ciemno.- mrukną do siebie i wyszedł na polane.
Na polanie Niziołek odciął kawałek płaszcza sztyletem, owiną szmatę wokół jakiejś solidnej gałęzi i natarł ją tłuszczem ze starego kawałka mięsa.
Po zrobieniu zaimprowizowanej pochodni poszukał jakiś dwóch kamieni oraz trochę suchej trawy na rozpałkę.
- Że tez musiałem zgubić krzesiwo i hubkę.- mrukną do siebię.
W końcu po dosyć długich staraniach udało mu się rozpalić pochodnię, ogień mocno kopcił ale dawał wystarczająca ilości światła.
Niziołek wszedł do otworu w ścianie z pochodnia w lewej dłoni i mieczem w prawej.
- Jest tu kto?- zwołał i mocniej zacisną chwyt na mieczu.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Post autor: Kawairashii »

Irma

Nad rankiem zwinęła obozowisko, doszła do strumyka obmyła twarz, i przywitała słońce. Na sąsiednim brzegu ujrzała bobra, zwierz był zajęty obgryzaniem brzozy, spokojnie wyjęła dwu metrowy łuk, pierwszą lepszą strzałę, wystarczyło że wymierzyła, a śniadanie samo się zaserwowało.
Pieczącego się w ogniu bobra obkręcała na prowizorycznym grilu, konsumowany posiłek doprawiała przyprawami, w jej wykonaniu bubr przestawał kojażyć się z ssakiem, a raczej czymś pomiędzy numerem 6 w dziale śniadaniowym menu pierwszej lepszej karczmy.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

Nikt nie odpowiedział na pytanie krasnoluda. Powoli wszedł do ruin. Był pewien, że kogoś widział... Wyszeptał formułę i jego dłonie sie rozjaśniły dając wystarczająco dużo światła by mógł zobaczyc co sie dzieje dookoła. Usłyszał trzask pochodni. Powoli zbliżał się do usłyszanego dźwięki. Po chwili zobaczył światełko. "Kogo my tu mamy" Pomyślał. Chwycił mocniej młot i zaczął się szybciej zbliżać do ewentualnego zagrożenia... Ku swojemu zaskoczeniu zobaczył... Niziołka z prowizoryczna pochodnią
-Co tu robisz?-Krzyknął-Jestem pokojowo nastawiony. Udziel mi proszę odpowiedzi, czego tu szukasz. Jeżeli skarbów, to opuść to miejsce. Mam tu ważne zadanie. Oczywiście możesz się przyłączyć... obiecuję Ci, że nie wyjdziesz z niczym,. Ale wiedz, że na zwykłe plądrowanie i bezczeszczenie tych murów nie pozwolę. Odpowiedz
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Gerrin

Gerrin usłyszał kroki za sobą, upuścił pochodnie, chwycił miecz oburącz i przyjął pozycje do walki. Po wysłuchaniu słów krasnoluda Niziołek opuścił gardę i podniósł pochodnie.
- Przyszedłem zobaczyć opuszczona twierdze od środka, parę lat temu uciekłem z domu aby zaznać przygód niestety ni cholera nie mogłem na żadną trafić, teraz w końcu z znalazłem jakąś starą twierdze wiec postanowiłem zajrzeć. A powinienem się przedstawić, jestem Gerrin Ogar krwi, tak ciężko uwierzyć, a ty kim jesteś. A co do twojej misji mogę ci pomóc, i tak teraz nie mam na nikogo kontraktu.Niziołek podniósł pochodnie która już prawię gasła.
- Masz może jakieś światło lub przynajmniej hubkę i krzesiwo?- Spytał krasnoluda.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

Krasnolud uzyskał odpowiedź. Ucieszyła go. Przynajmniej miał teraz jakiegoś towarzysza.
-Jestem Garlin, kapłan Moradina. Mą misja jest przeszukanie tych komnat, gdyz moim przełożonym wydaja się podejrzane. Czai sie tu jakieś zło. Dobrze, że Cię spotkałem i że nie musimy iść osobno. A co do twojego pytania to mogę wyczarować nieco światła... Teriesis marrana-Mruknął. Jego dłonie ponownie zaświeciły się. Ruszajmy. I trzymaj miecz w pogotowiu...
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Post autor: Erivan »

Vernarius

Drow przebył całkiem spory kawał drogi w krótkim czasie. Śpieszył się, gdyż nie mógł znieść myśli, że ktoś mógłby go ubiec. Gdy przybył, lekko zdyszany, w okolice ruin twierdzy zobaczył barczystego krasnoluda i niziołka. Mroczny elf wiedział, a przynajmniej myślał, że wie, co się za chwilę wydarzy. Mimo wszystkich złych doświadczeń, zaznanych podczas pobytu na powierzchni, Varnarius znów postanowił nie ukrywać swego pochodzenia. Drow podszedł spokojnie do ruin twierdzy, nie zwracając uwagi na zaskoczonych mężczyzn. Po krótkiej chwili milczenia jaka nastała po pojawieniu się maga odezwał się płynnym wspólnym.
- Co sprowadza was w te zdziczałe rejony? Przybyliście podziwiać te starożytne ruiny czy może zbadać je w poszukiwaniu cennych przedmiotów? Drow mówił te słowa łagodnym, jak na niego tonem, ale jego dłoń cały czas spoczywała na wysadzanej czarnymi i czerwonymi kamieniami rękojeści sejmitara.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Mat i Dak

Fey powoli się rozluźniła choć nadal zachowała czujność. Złożyła powoli skrzydła po czym przymknęła oczy i obaj mężczyźni zobaczyli jak powoli zmienia postać. Skrzydła powoli zniknęły, ogon i rogi skróciły się i wkrótce również zniknęły zupełnie. Gdy otworzyła oczy te były zielone, a diablę wyglądało jak każda przeciętna elfka. Usiadła na ziemi po turecku i prawą dłonią zaczęła masować sobie lewe ramię. Nie patrzyła na mężczyzn, unikała ich spojrzenia. Nadal się ich obawiała... Wyglądało na to, że zła byłana siebie, że przeceniła swoje siły. Gdyby wtedy po wypadku udało jej się zachować przytomność nie wiedzieliby, że jest planokrwistą. Ale przeceniła swoje siły i już było im to wiadome. Przez chwilę chyba się namyślała po czym odezwała się cicho.
- Dziękuję... W tych okolicach wiatry są zdradliwe, a i na smoka da się natrafić w niezbyt odległych górach... Ucieczka powietrzna przed taką bestią odbywa się zwykle na ślepo... Tamto drzewo wystaje nieco ponad korony innych przedstawicieli swego rodzaju... Takie zderzenie boli, a późniejszy upadek nie jest wcale przyjemniejszy - wymruczała w skrócie. Widać nie chciała opowiadać wszystkiego po kolei. Z natury była chyba mało rozmowna. No a poza tym jej historia prowadziła do konkluzji, że albo jest ofermą albo ma pecha, więc tym bardziej raczej nie miała ochpty dzielić się nią ze szczegółami. Sięgneła niepewnie dłonią po orzechy gotowa cofnąć się jeśli któryś z mężczyzn poruszyłby się gwałtowniej.


Irma

Pieczony bóbr szybko i sprawnie zaspokoił głód centaurzycy. Dzień zapowiadał się doprawdy cudownie, a że las był piękny kobieta postanowiła się nie spieszyć. Po posprzataniu po posiłku i zamaskowaniu śladów obozowiska, Irma niespiesznie podjęła dalszą wędrówkę. Koło wczesnego popołudnia dotarła do niewielkiej kotlinki, w której drzewa rosły duzo rzadziej. Na samym dnie była urocza polanka, a w jej centrum spory głaz. Zaciekawiona łowczyni podeszła bliżej. Na ziemi znalazła ślady świadczące o tym, że niedawno ktoś tam był. Były też ślady dające do zrozumeinia, że niebawem wróci. Na sporym monolicie, który sprowadził tu zaintrgowana Irmę widniały skomplikowane inskrypcje i do połowy zamazane symbole. Kamień był lekko srebrnawy i zdawał się lśnić, intensywnie odbijając promienie słoneczne. Jego powierzchnia choć wyglądała na chropowatę była gładka i delikatna niczym szkło. Kobieta zastanawiała się przez chwilę co zrobić...


Vernarius, Garlin i Gerrin rozegrajcie do końca swoje spotkanie i gdy już to zrobicie podejmę się opisania waszych dalszych losów.


Ugurth i Feyra

Półork sprawnie uporał się z zadaniem przetransportowania dwóch ciał. Za nim szedł kok w krok drow Altar dźwigając kolejne ciało. Thayven z racji wątłej postury wspomagany był przez Krima, który niedobory wzrostu i siły nadrabiał wytrwałością. Wszystkie cztery ciała znalazły się na zewnątrz, a Ugurth wrócił po dokładnym przeszukaniu już odwiedzonych korytarzy. Półorczy berserker nie był zadowolony z tego, że tam w sumie niewiele znalazł. Trzeba bedzie się wybrac do tych koboldów. Skrak jąkając się odpowiadał przerażony na pytania swego nowego pana. Czaszka i berło miały dla koboldów znaczenie rytualne i było śwętością w ich prymitywnej religii... Gdy Półork kopnął mocno kobolda ten wzleciał w powietrze. Rozległ się trzask łamanej kości. Ugurth był zbyt silny dla swojego niewolnika. Skrak opadł nieprzytomny z bólu na ziemię. Ciężko było stwierdzić co było złamane, ale faktem było, że raczej uczyni z kobolda bezużyteczny balast.
Feyra w tym czasie przygotowała się do pochówku czwórki pechowych śmiałków amatorów. Zagoniła Altara do pracy. Pomagał mu jego worg, który najwyraźniej cieszył się z opuszczenia ciasnych tuneli. Mag usiadł na kamieniu głaszcząc swoje zwierzątko-chowańca po miękkim futerku, a Krim rozejrzał się po okolicy...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
ugurth
Majtek
Majtek
Posty: 118
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
Lokalizacja: wrocek

Post autor: ugurth »

Ugurth

wściekły iż jego zwierzątko się zepsuło odszedł kawałek od reszty po czym ocucił kobolda i zaczął go potwornie katować. Gdy kobold był na skraju śmierci lecz jeszcze przytomny zostawił go aby tu konał może przez jeszcze dzień - to kara za zepsucie się psie- powiedział i odszedł zabierając łańcuchy kaganiec i całą resztę w którą wcześniej zakuł kobolda. Gdy doszedł do drożyny powiedział - Mam pomysł moje zwierzątko powiedziało mi gdzie mieszka reszta ich proponuję wyplenić je w pień z tych jaskiń- ugurth tak naprawdę miał zamiar co prawda zabawić się ale głównym celem było odnalezienie ich relikwii a potem może wymienienie je na coś być może cenniejszego.
odtralanie zakończone 100% półorka:)

http://www.mythai.info/ naprawdę bardzo fajne forum
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Matrim Largo

Najwyraźniej przekonanie tej istotki o tym że byli dość pokojowo nastawieni było przedsięwzięciem długo terminowym. Las faktycznie był trochę nierówny, nie znał sie może na nich, ale przez analogie z miastem i wielkimi drzewami jako domy kupców lub lordów było mu dość łatwo pojąć o co chodzi, Miasto z lotu ptaka też wygląda zupełnie inaczej. Góry smok, w głowie zabrzmiała mu ostrzegawcza nuta.
-Ten las jakiś taki miły jest i w ogóle, przynajmnjiej ta planka, dięki za ostrzeżenie w sprawie gór. Jak widać troche małomówna się zrobiłaś, ale może wiesz coś o tym lesie i o tej polance, bo tak jakby trafiłem tu przez przypadek i nie do końca wiem gdzie jestem. No i przy okazji, z czarnymi ci do twarzy.
Mat nie ruszał się zbyt gwałtownie, a swoim słowom próbował nadać lekkie zabrwienie. Takie jakie od lat praktykował przy występach dla bardziej wesołej lub plebejskiej publiczności, nie byli źli, po prostu mieli inne poczucie humoru niż wyższe sfery, no i oczywiście mniej pieniędzy.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Post autor: Kawairashii »

Irma

Sceptycznym okiem popatrzyła na symbole, starała się je rozczytać, na staraniach się skończyło, szkoda by tak pięknego miejsca nie naszkicować tyle, że wpierw powinna ustalić czy grozi jej jakieś zagrożenie, najbardziej obawiała się potężnych Ogrów, czy chmary Gnomów. I to i to równie trudno utłuc lub wytłuc strzałami.
Mogła i narażać życie, ale mimo wszystko ulokowała się gdzieś wyżej idąc w kierunku wiatru, tak by uchować się przed pozornym zagrożeniem i jednocześnie mieć oko na kamień. Upewniła się czy nikt jej nie widział, po czym przysiadła, z szarfy wyjęła księgę ze szkicami wraz z grudką węgla, przystąpiła do pracy…
(nie ma powodu zacierać za soba śladów kopyt, w końcu to las)
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Gerrin

Niziołek wsparł się na swym mieczu i przyjrzał się mrocznemu elfowi.
- Na pewno jedno z tych dwóch, i zabierz rękę od broni, chyba widać że nie mam żadnych złych zamiarów. Ale wiesz wypadało by się najpierw przedstawić. Ja jestem Gerrin, Łowca nagród. A ty?- Powiedział do mrocznego elfa.
Gerrin słyszał wiele o Mrocznych elfach, wiedział ze są zdradliwe i podstępne, miał nawet kontrakt na jednego z nich i musiał pracować z dwoma innymi Łowcami nagród a i tak mieli problem ze schwytaniem go, niski ogar krwi był gotowy w każdej chwili rzucić się na drowa jeśli by ten próbował mruczeć jakieś zaklęcie.
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Post autor: Erivan »

Vernarius

- Moje imię nic ci nie powie, ale zwę się Vernarius. Mroczny elf wypowiadał te słowa przyglądając sie dokładnie ruinom. - Nie zdejmę dłoni z mojego oręża, gdyż tak mi jest wygodniej. Czy przeszkadza ci to? Na twarzy drowa pojawił się lekki uśmieszek. Tymczasem z jego torby wyjrzała mała kocia główka i towarzysz elfa wytknął niziołkowi różowy języczek. - To, że nie masz złych zamiarów dobrze o tobie świadczy, widać, że posiadasz doskonały instynkt samozachowawczy. Ja także nic do ciebie nie mam i wiedz, że jeśli nie będziesz wchodził mi w drogę to ja odwdzięczę się tym samym. Vernarius zdjął dłoń z sejmitara.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Dak

Bardzo powoli usiadł po turecku na ziemi, po czym zastygł w zupełnym bezruchu. Dopiero kiedy półdemonica zaczęła jeść orzechy, sięgnął powoli ręką do kaptura i zrzucił go z twarzy. Jego twarz o płaskim nosie była jasnożółta, z czarymi oczami - całymi czarnymi, nie tylko tęczówkami, tak samo jak u dziewczyny - i spiczastymi uszami.
Githzerai...
*Jest piękna, ale możesz się do niej odezwać, nie wyśmieje cię, Dak, zbierz się w sobie, zbierz się w sobie...*
- Jak widzisz, nie jesteś jedyną nietutejszą rasą w towarzystwie, nie masz więc czego się obawiać. - uśmiechnął się do niej lekko.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Gerrin


- Patrzcie jaki groźny, oszczędza mnie, twe słowa przejmują mnie STRASZLIWĄ GROZĄ, jesteś taki MROCZNY i STRASZNY.- powiedział ironicznie składając ręce w błagalnym geście.

- Dobra a teraz na poważnie, tobie też nie radze żadnych sztuczek z magią. I niezbyt ci ufam, ale chyba cię to nie dziwi, więc wole abyś zdjął rękę z oręża, wolałbym zginąć w uczciwej walce niż od sztychu w plecy. Ale mniejsza z tym każdy zasługuje na szanse, idziesz z nami pozwiedzać te ruiny czy będziesz tak stał?
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

-Usłyszałem twę imię drowie. Wiedz, że nie mam uprzedzeń co do twojej rasy , ale jeżeli ruszysz nizioła-Tu kapłan stanął między nimi-To w imię mojego Boga rozpłatam Ci łeb... Nie chcę kłopotów, więc przestańcie sobie dobadywać i chodźmy. Jeżeli chcesz, przystań do nas. Jeżeli nie to idź swoją drogą-Krasnolud czekał na odpowiedź.-Ja w każdym razie ruszam przed siebie... Nizioł jak powiedział idzie ze mną. Jesteśmy przyjaźnie nastawieni ale potrafimy się bronić, więc nie próbuj żadnych sztuczek. Już dość mam problemów. Proponuję ruszyć w głąb zamku. Według moich danych z komnaty gościnnej jest zejście do piwnic. Tam właśnie mam misję i tam, jak podejrzewam, mogą sie znajdować skarby na których wam zależy. Reguła prosta. Ja pomagam wam, a wy mi... Zrozumiałe? Więc ruszajmy
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Zablokowany