[WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Pietrasek45
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: środa, 13 sierpnia 2008, 21:42
Numer GG: 0

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Pietrasek45 »

Anton Veidt

Dokładnie przygladałem sie im, i po ich wyjściu chwilowo zamyśliłem.
Dopiłem łyk mocnego i szybkim krokiem skierowałem się do wyjścia za tymi ludźmi, po drodze jeszcze spojzalem na "Hermana" tępym wzrokiem. Wyszedłem, rzuciłem okiem na boki i poszedłem przy ścinie, za rogiem byli męzczyźni odwróceni do mnie plecami. Odruchowo cofnęłem głowę, po czym przyparty do ściany gospody wychyliłem jeszcze raz głowę śledzac ich ruchy i rozmowę bacznie uwazajac na to, by mnie nie przyuwazyli ... Jeden trzymał obiema rękoma "zezertera" za ramiona, drugi w tym czasie zarzucał linę na gałaź drzewa. Trzeci, ten najwazniejszy chyba, wszystkiemu bcznie sie przygladał.
-Ciekawe czy to naprawdę ludzie prawa, czy tylko sie za nich uwazaja....
Próbuję sobie przypomnieć jakiś list gończy z któraś z ich zapyźałych twarzy ...
Twarz Antona z sesji jest w moim avatarze ;)
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Przez jakiś czas mogę mieć problem z odpisywaniem, gdyż padła mi karta graficzna :/ Trwają negocjacje odnośnie kupna nowej z rodzicami, czekam też na ocenę serwisu - możliwe, że da się naprawić. Postaram się odpisać za niedługo i w miarę regularnie chodzić do biblioteki, żeby stamtąd odpisywać
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: mone0 »

Gianluigi Vertuffo

Kobieta przysiadła się do nich. Chwilę rozmawiali na temat jej historii, aż w pewnym momencie zapytała czy nie potowarzyszą jej w drodze do Altdorfu. Luigiemu było to na rękę, w końcu tam zamierzał się udać. Co do reszty to nie wiedział jak jest ich opinia.
- Pani ja jestem chętny do podróży. Nam samym będzie ciężko podróżować, gdyż na trakcie grasują bandyci. Jeżeli nakłonisz jeszcze kilka osób to możemy ruszać natychmiast. - mówił spokojnym, opanowanym głosem.
Niedługo po rozmowie do karczmy weszło troje ludzi, jeden z nich wyróżniał się. Blond włosy chłopak nie pasował do pozostałej dwójki. Tamci wyglądali na pewnych siebie. Wyglądali na zwykłych zbirów podobnych Antonowi - przynajmniej z wyglądu.
Karczmarz zapytany gdzie mają powiesić blondyna odrzekł tylko, że za karczmą jest w miarę wytrzymałe drzewo. Łowcy nagród opuścili w pośpiechu zajazd wraz z "dezerterem", tuz za nimi podążył Veidt. "Bez żadnego sądu zamierzają się z nim rozprawić - dziwne." W słonecznej Tilei panowały zupełnie inne prawa. Tileańczyk wyszedł niedługo po Antonie.

Do MG
Rozglądam się, czy w pobliżu nie ma już strażników, tych, którzy poprzedniego wieczora wprowadzili Gi do Zajazdu. Zaraz po wyjściu z oberży szukam Antona i strażników dróg.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Ninerl »

Ninerl Tar Vatherain
- Mogę podróżować z wami- odparła, słysząc słowa gadatliwego- Umiem strzelać- dodała. "Zabijać także" pomyślała za chwilę, uśmiechając się nikle. Ale lepiej tego nie mówić, jeszcze ludzie to źle zrozumieją. Wojna to wojna, na wojnie się zabija.
A Mroczni na pewno zasługiwali na śmierć. Za wszystko... i jeszcze więcej.
Zaciekawiło ją wejście ludzi ze złapanym bardem.
- To ich szpieg, tak?- ruchem głowy wskazała okno, za którym strażnicy mieli wieszać skazańca-Dość miłosierna śmierć. A nie przepytali go najpierw? Powinni nie?- spojrzała pytająco na tego gadatliwego, jak mu tam było...Giannn Luiji?
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Mortimer Bergerson

Cholera. to trochę komplikowało sprawę, zwłaszcza, że zamierzał przyłączyć się do grupy banitów grasującej w pobliżu Altdorfu. Żeby tego dokonać, najprawdopodobniej musiałby zostawić resztę na pastwę bandytów... Cóż, są uzbrojeni, wyglądają na takich, którzy umieją się swoją bronią posługiwać, a poza tym Mortowi niekoniecznie było ich żal. No, może z wyjątkiem elfki, bo jej uroda zdążyła już zrobić na banicie wrażenie. Ale co innego wystawiać na atak uzbrojonych i doświadczonych ludzi, a co innego wystawiać matkę z dziećmi... "Cóż, sam się w to wpakowałeś..."-pomyślał i uśmiechnął się.
-Jeśli reszta moich towarzyszy się zgodzi, to z chęcią do was dołączę-powiedział. W tym momencie uśmiech spełzł mu z twarzy, ponieważ dostrzegł wchodzących do karczmy łowców nagród. Splunął na ich widok, a kiedy wyszli, poszedł za nimi, Antonem oraz Gianluigim. Nie cierpiał łowców nagród. Większość z nich była gorsza od grasujących po drogach bandach banitów i rozbójników. Tamci mieli przynajmniej swój honor, choćby nie wiadomo jak pokrętnymi zasadami określony. Łowcy nie cofali się przed niczym, aby zdobyć pieniądze.
-Hej, wy!-krzyknął do nich.-Złapaliście nie tego człowieka, co trzeba! On jest bardem, wczoraj wieczorem grał w tej karczmie! Zostawcie go!-miał nadzieję, że Anton i Luigi w razie czego pomogą mu, jeśli dojdzie do walki. Sam raczej nie miał szans przeciwko kuszom i rusznicy. Podszedł bliżej, aby o kilka kroków skrócić dystans do przeciwników.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Sakwan
Pomywacz
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 19 stycznia 2008, 19:40
Numer GG: 637643
Kontakt:

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Sakwan »

[Gianluigi Vertuffo]
Nie zobaczyłeś strażników, podejrzewasz że opuścili gospodę gdy Herman był już na nogach i pilnował po swojemu. Wydało ci się dziwne że strażnicy wyszli tak wcześnie, w Tileii strażnicy mają inne zwyczaje, ale i to nie pozostawiało złudzeń że to dziwne.

[Wszyscy]
Wyglądało na to, że oprawcy chcą ot tak powiesić tego nieszczęśnika. Nieznany jest powód z jakiego mieliby odebrać bardowi życie. Zarzucili grubą linę na gałąź drzewa, pętlę nałożyli na szyję biedaka, którego nawet nie znaliście imienia. Zacisnęli sznur na karku. Właśnie zaczynali opróżniać jego sakwę gdy usłyszeli krzyk czarnowłosego mężczyzny - Mortimera. Spojrzeli na was zaskoczeni. Tak. Teraz wyraźnie przypominali typów spod ciemnej gwiazdy. Ich ciemne płaszcze pokryte liśćmi i licznie łatane świadczyły że pochodzą z lasu, poorane bliznami twarze pasowały do wyglądu typowych banitów. Jeden z nich chwycił swoją rusznicę i zaczął ją szybko i niedokładnie ładować, pozostali dwaj sięgneli po swoje pałki z tym że jeden podstawił bardowi stołek pod nogi i przywiązał linę do drugiej kolumny podtrzymującej gospodę.

Banita, który nie miał teraz żadnego zajęcia powoli zbliżał się do was machając pałką jak gdyby odganiał muchy:
-Hmm... może ubijemy targu hę? my powiesimy go, damy wam kilkanaście błysków i nasze drogi więcej się nie przetną. Co wy na to? My na tym jesteśmy stratni. Jeśli wam się to nie podoba, i tak go powiesimy. Mamy także spory zapas argumentów. - w ten czas rusznica była już przeładowana i czekała na sygnał do wystrzału.
Macie złe przeczucia, ale jedno jest pewne ktoś tu zginie, tylko nie wiecie jeszcze kto.

[Ninerl Tar Vatherain]
Z delikatnym napięciem obserwowałaś co działo się na tyłach gospody przez okno. Nie widziałaś swoich nowych znajomych ale widziałaś dwóch mężczyzn z pałkami w rękach. Widziałaś także barda, stojącego na małym stołku i z pętlą na karku. Na stołku opierała się jeszcze jedna noga chybocąc delikatnie stołkiem.
Spoiler: Zaznacz cały
Bacznie obserwowałaś rozwój sytuacji, czekając na odpowiednią chwilę aby zadać śmierć swym łukiem. Usłyszałaś wtem za sobą ciężkie stąpnięcie kogoś. Odwróciłaś się, zanim się spostrzegłaś że to zrobiłaś. Zmierzał do ciebie jeden ze strażników pilnujących zeszłej nocu gospody, drugi związywał właśnie Hermana. Trzeciego sobie nie przypominasz aby był tu wczoraj, ale on powoli zmierzał do drzwi wyjściowych. Wszyscy strażnicy mieli miecze wyciągnięte z pochw i gotowe do użądlenia swym ostrzem.
Zapowiadało się na coś, co musiało się wcześniej zdarzyć...

Post niżej pietrasek zauważył ważną sprawę, mianowicie, jeśli będziecie chcieli coś zrobić przed moim następnym postem piszcie na końcu: "..." w pogrubieniu, będę czekał, aż wszystkie rozmowy czynności zostały zakończone, chyba że będą zajmowały zbyt długi odstęp czasu (czasu w grze nie realnym świecie). Jeszcze raz przepraszam za mój pośpiech.
Ostatnio zmieniony wtorek, 16 września 2008, 17:19 przez Sakwan, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Pietrasek45
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: środa, 13 sierpnia 2008, 21:42
Numer GG: 0

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Pietrasek45 »

Anton Veidt

[do MG]
Przepraszam, ale czy Mg moze troszkę zwolnić? ;] Chciał bym napisać co Anton robi w czasie gdy jeden z oprychów przeładowywuje rusznicę, albowiem na pewno zdązył bym coś zdziałac w ten czas ... Moze napiszę co i jak i niech mg zdecyduje czy udało mi się to zrobić... :

Anton, spoglądał zza rogu na ludzi, kiedy to zza jego pleców usłyszał bliski krzyk. Odwrócił się szybko i ujrzał swojich 2 kompanów(?).
"Cholera wszystko popsuje!"
Jeden z banitów, bo od razu ich mozna było poznać, zaczął podchodzić do nas z pałką, drugi był przygotowany na to by jednym ruchem powiesić barda.

"Nawet jak zawiśnie, będzie miał tlenu n około 5 sekund..."

Trzeci zaczął przeładowywać rusznicę, robił to szybko i nie dokładnie, duze szanse były, ze nasypie za mało prochu, czy broń po prostu nie wypali. Anton nie mógł zmarnować takiej okazji, od razu ruszył dość szybkim krokiem sięgając za pas prawą ręką. Do jego uszu dostały się słowa; powiesimy, podzielimy nagrodą, błyski...

-Błyski !...

Był na krok od banity, lewy prosty wymierzył mu w twarz (prubując mocno, tak by się wywrócił) wciąz idąc w stronę barda.

...Błyski wcisne ci głęboko w gardło !...- krzyknął do wroga...

Teraz dopiero wyjmując kostkami u ręki dwa noze do rzucania tak, by przy poluźnięciu palców mogły się wydostać z ręki. Na inne rzeczy nie było czasu, nawet na wycignięcie miecza czy naładowanie pistoletu.

Celował prosto w korpus tego, co ładował, czy moze juz załadował rusznicę.

Teraz Mg niech powie czy mona by coś takiego wrzucić pomiędzy to, kiedy mówił banita....
Twarz Antona z sesji jest w moim avatarze ;)
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Mortimer Bergerson

Kiedy Anton ruszył w stronę łowców, banita chwycił za rapier i korzystając z tego, że uwaga skupia się na jego towarzyszu, ruszył biegiem do przeciwnika z rusznicą. Wyprowadził cios ręką trzymającą rapier - uderzenie koszową rękojeścią powinno co najmniej oszołomić łowcę. Drugi cios zadany był już ostrzem broni - cięcie było wymierzone w twarz przeciwnika. Dostrzegł błysk w dłoni Antona. "Noże do rzucania? Broń dla dzieciaków..."-przemknęło mu przez głowę.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: mone0 »

Gianluigi Vertuffo

- O madre mio! - krzyknął, gdy ujrzał podstępnych rozbójników. "Najwyższy czas zareagować na tą niegodziwość."

Wystając zza rogu budynku Luigi szybkim ruchem zdjął z pleców zdobyczny łuk, wydobył z kołczanu strzałę zakończoną lotką z gęsiego pióra, napiął cięciwę do maksimum, aż drzewie zatrzeszczało. Bystrym okiem przymierzył w człowieka trzymającego nogę na stołku i wypuścił strzałę. Pocisk ze świstem przelatywał pomiędzy kolejnymi osobami, by zbliżyć się do swojego celu. Tileańczyk ponownie przeładował broń, by strzelić ponownie, tym razem specjalnie nie przymierzając w przeciwnika, który jeszcze nie został trafiony.

[MG]
Wykorzystuję punkt szczęścia, by móc mieć dodatkową trzecią akcję na strzał w pierwszej rundzie. [szybkie wyciągnięcie łuku, przeładowanie -akcja, mierzenie - akcja, strzał - akcja]
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Ninerl »

Ninerl Tar Vatherain
Coś jej tu nie pasowało...Ci ludzie...Za chwilę tknięta przeczuciem, odwróciła się. Jeden rzut oka na pętanego Hermana wystarczył Asurce. Napięła łuk. Może zdąży wypuścić strzałę, jeśli nie to chwyci za miecz...
- Stój! Puśćcie karczmarza!- broń wymierzona w oprycha powinna być wystarczającym argumentem. Będzie zabijać bez wahania... Wróg to wróg....
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Pietrasek45
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: środa, 13 sierpnia 2008, 21:42
Numer GG: 0

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Pietrasek45 »

.................................................................................
Czekamy na ciebie o wielki mg.....moze napiszesz w końcu coś za bandziorów...............napisz czy sie udały ataki i co robia bandziory..............czy mamy dalej czekać.......moze za bardzo zajety jestes graniem na sesji u innych :?: :!: ......nie przesadzaj jesli chcesz mistrzować to powinieneś zagladać tu codziennie...... :? :| :roll: :mad: :evil:
Twarz Antona z sesji jest w moim avatarze ;)
Sakwan
Pomywacz
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 19 stycznia 2008, 19:40
Numer GG: 637643
Kontakt:

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Sakwan »

Pietrasek, przepraszam bardzo, ale ja mam też inne zajęcia niż wchodzenie codziennie na forum. Jak na razie tylko Tobie przeszkadza moje mistrzowanie, jak pisałem na początku jestem początkującym MG w sesjach PBF i jest to moja pierwsza sesja tego typu którą prowadzę, rozumiem że masz zastrzeżenia ale pisz takie rzeczy na PW. Mam nadzieje że reszty aż tak nie denerwuje jak Pietraska :)

[Anton Veidt]
Wprawnie i z niebywałą celnością grzmotnąłeś bandytę. Pod ręką poczułeś zgrzyt łamanych kości nosa. Okrzyk bólu i widzisz jak cel Twej pięści pada z głuchym łoskotem na ziemie pokrytą gęstą trawą. Przyjemne łaskoczące ciepło ogarnęło Twoją prawą nogę, usłyszałeś huk wystrzału i przenikliwy krzyk, padasz na ziemie tak jak człowiek którego powaliłeś jednym uderzeniem, noże leżą na sięgnięcie ręką od Ciebie. Po chwili dociera do ciebie, że rusznica wystrzeliła, dostałeś kilkoma, rozgrzanymi odłamkami pocisku. Spodnie delikatnie się dymią, ale nie wpadasz w panikę. Czując coraz bardziej ból, nie tracisz głowy i starasz się myśleć racjonalnie. Leżąc, widzisz kłęby dymu przed strzelcem, dymu zza którego widać ugięte, dygocące kolana człowieka. Obok niego stoi druga osoba, znasz te spodnie, należą one do Mortiego...

[Mortimer Bergerson]
Nie zdążyłeś dobiec do strzelca na czas, zaraz po wystrzale uderzyłeś go w korpus, w splot słoneczny. Zaraz potem wyprowadziłeś wprawne cięcie, także przez korpus, poczułeś zimną, orzeźwiającą krew która zalała Twą twarz. Nikły uśmieszek przeleciał przez usta a w duszy się zaśmiałeś z łatwości, z jaką zraniłeś strzelca. Przez powoli rozwiewające się kłęby dymu niewiele widać...

[Gianluigi Vertuffo]
Pkt. Szczęścia wykorzystany
Strzała mknęła między Twoimi, nowo poznanymi znajomymi. Cichy pisk i już jesteś pewny że pocisk trafił. Cel odskoczył od stołka, ze strzałą wbitą w stopę, pokracznie skakał w kierunku niskiego płotu oddzielającego gospodę od lasu. Wtem zauważyłeś, że stołek osuną się spod nóg barda, a ten dusząc się wykonywał swój Taniec Śmierci na napiętej linie. Druga strzała rozcięła ramię wisielcowi nadcinając linę, którą miał związane ręce.

[Ninerl Tar Vatherain]
Usłyszałaś wystrzał zza gospody, walka się zaczęła, ale ty nie zginiesz, chyba że wraz z bandytami. Przeszły Cię ciarki, ostatnio to uczucie towarzyszyło Ci w trakcie walki z Druchniiami*.
Ręka ci nie drżała, miałaś pewny chwyt, nie wahałaś się rozluźnić palców i wydać wyrok na bandycie. Człowiek, który wcześniej zmierzał w Twoją stronę raptownie zatrzymał się wyciągnął ręce w pojednawczym geście, nikły uśmiech przemknął mu przez twarz. Trzeci, zmierzający do wyjścia, najwidoczniej nie zrażał się sytuacją panującą w gospodzie, ostrożnie i cicho opuścił wnętrze delikatnie zamykając mocne, dębowe drzwi.
Cel Twego łuku staną nieruchomo przed związanym do połowy Hermanem, który zaczął się szamotać. Gospodarz dostał mocnego kopniaka od swego oprawcy, karczmarz raptownie się uspokoił. Zauważyłaś, że bandyci czekają na Twój ruch, czekają w napięciu, starając kryć swoje nikłe drgawki. Są gotowi skoczyć Ci do gardła i wydrzeć z niego życie.

*Ninerl, mam nadzieje że dobrze to napisałem :P
Obrazek
mone0
Mat
Mat
Posty: 473
Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
Numer GG: 12563782

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: mone0 »

Gianluigi Vertuffo

Szybki rzut oka na sytuację. Bandyta z rusznicą został wyeliminowany, to samo tyczy się drugiego z nich. "Z ostatnim powinni sobie poradzić. Trzeba powiadomić prawdziwych stróżów prawa." Zawiesił łuk z powrotem na ramię, wyciągnął miecz, by odciąć "wisielca". "Mam nadzieję, że jeszcze żyje!"
- Ani kroku dalej! Rzuć broń! - rzucił w kierunku bandziora. Szybko podbiegł do drzewa i ściął linę.
- Oddychaj! Podłożył rękę pod kark barda, odłożył miecz tuż obok. Klepał go po twarzy, by odzyskał przytomność. Anton był ranny, ale chyba nie tak poważnie, ponieważ stał jeszcze na nogach.
- Anton trzymasz się?!
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Mortimer Bergerson

Kiedy krew przeciwnika zbryzgała mu twarz, na jego twarzy zagościł okrutny uśmiech. Szybkim ruchem wbił banicie rapier między żebra, po czym wyszarpnął go, zapierając się butem o jego klatkę piersiową. Rozejrzał się, jednak w otaczającym go dymie nic nie widział - jeden przeciwnik został powalony ciosem Antona, drugi leżał martwy u jego stóp. Dla gadatliwego został w takim razie jeden łowca i Mortimer miał nadzieję, że towarzysz sobie poradzi. Schylił się i wyjął z rąk trupa rusznicę, po czym sięgnął do pasa, aby zabrać proch, kule i sakiewkę. Słabe wyrzuty sumienia zostały szybko stłumione. "Jemu już nie będą potrzebne"-pomyślał. Skórzany pasek rusznicy zarzucił sobie na ramię i wytarł ostrze swojej broni o ubranie pokonanego. Ruszył przed siebie, aby wydostać się z chmury dymu i zorientować się w sytuacji.

Sakwan pisze:mam nadzieje że dobrze to napisałem


Prawie ;) "Druchii" się nie odmienia, wszędzie będzie napisane tak samo ;)
Ostatnio zmieniony niedziela, 21 września 2008, 21:08 przez Isengrim Faoiltiarna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Pietrasek45
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: środa, 13 sierpnia 2008, 21:42
Numer GG: 0

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Pietrasek45 »

Anton po strzale czuł wielki bul w nodze, czuł jak krew płynie a dym dostaje się do rany szczypiąc lekko...Wstał, nie wiedział co się dzieje, pod nogami trup, zawahanie, jakieś głosy, Anton ! Trzymasz się!?
-Ta...ak, tak...-
...miękkie nogi... Anton leży nieprzytomny ...
Twarz Antona z sesji jest w moim avatarze ;)
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Ninerl »

Ninerl Tar Vatherain
Zaklęła cicho. Mają zakładnika, ale...ale głupi człowiek nie zasłonił się jeńcem. To może być jej szansa, zwłaszcza, że było ich tylko dwóch. A w gospodzie jeszcze inni ludzie.
- Panowie...Radzę puścić karczmarza...- powiedziała zimno-Możemy to rozwiązać bez przemocy- gadka, szmatka. Musiała coś mówić, bo wtedy być może reszta ludzi w gospodzie się ocknie.
Spojrzała z naciskiem na kupców, nie spuszczając wzroku z bandyty. Ech, ci cywile... Gdyby ich nie było, to mogłaby to łatwo rozwiązać. A tak jeszcze dzieci i matka, nie-wojowniczka...
- Jest was tylko dwóch.- podniosła głos, gdy trzeci zamknął za sobą drzwi- Nas tutaj nieco więcej, nieprawdaż?
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Sakwan
Pomywacz
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 19 stycznia 2008, 19:40
Numer GG: 637643
Kontakt:

Re: [WFRP 2.0] Sprawa Honoru

Post autor: Sakwan »

Bard zaraz po odcięciu gwałtownie zaczerpnął powietrza a powieki dygotały mu bezwiednie. Jeszcze kilka głębokich oddechów i powoli zaczął uspakajać swe płuca, nie przychodziło mu to łatwo.
-Ghdzihrrruhje - powiedział okropnie niewyraźnie, najwidoczniej starał się podziękować przez zmiażdżoną krtań. Krwi nie było widać na nim, ale był strasznie przerażony swą wymową. Zaczął płakać i lamentować.

Żadnej odpowiedzi od Antona, leży rozpłaszczony na ziemi, ale nie Anton przykuł waszą uwagę, to brak bandziora ze złamanym nosem, który powinien leżeć tuż obok.

Zza rogu wychyliła się blada twarz człowieka, rozejrzał się po pobojowisku i stwierdzając że banici zostali pokonani wyskakuje przed was
-Gratuluje świetnej roboty! Dostaniecie nagrodę za pomoc w dorwaniu tych banitów, jeśli pomożecie pojmać jeszcze tamtą elfke, jest z nimi - wskazał na leżących banitów- i nie chce odłożyć luku - powiedział uradowany. -Ten tutaj - wskazał na Antona z poszarpaną od odłamków nogą - jest z wami? Lepiej go opatrzcie, ta rana nie wygląda najlepiej.
Elfka, zrozumieliście że chodzi o Ninerl, musieli ją wziąć za jedną z nich.


[Mortimer Bergerson]
Twe ciało wypełnia przyjemne ciepło a twój umysł ucieka gdzieś daleko, wszystko zaczyna rozmazywać ci się przed oczyma, czujesz że zaraz zemdlejesz, ale jednak coś podtrzymuje cię na nogach, to coś przejmuje kontrolę nad twoim ciałem. Jednak nie, nie tym razem. Czujesz że nie możesz sobie na to pozwolić, nie w tej sytuacji, koncentrując się powoli wszystko wraca do normy. Widzisz już normalnie, a przynajmniej tak jak zawsze. Umysł powrócił na swoje miejsce, do czaszki. Twoje ciało wraca pod twoją kontrole. Jeszcze kilka ciężkich oddechów, już spokojnie. Przez myśli przeszło ci jedno "Nie teraz Ulryku, nie teraz..."

Ninerl Tar Vatherain]
-A co ty, elfko możesz poradzić, twoi chłopcy są zajęci i wątpię aby wyszli z walki cało. Są bez szans, podobnie jak ty. Lepiej odłóż ten kawałek kijka bo sobie krzywdę zrobisz, a to jest nasza specjalność, hehehe - zaśmiał się fałszywy strażnik, który wcześniej wyciągnął ręce w pokojowym geście. -Ale nie bój się, jak oddasz się bez walki, ty i twoja "banicka" banda będziecie mogli marzyć o złagodzeniu wyroku, lepiej pójdź i sprawdź czy ten z rusznicą jeszcze żyje, wygląda na twojego kochanka, hehehe - kontynuował strażnik -Dobrze że tamci trzej, Tileanczyk i pozostali byli w tej gospodzie, przydali się do pozbycia się twojej bandy.

Coś zaczęło szwendać ci się po głowie "Czy aby oni na pewno nie pomylili osób?" wydaje ci się to dziwne...
Drugi strażnik dalej pilnuje Hermana i bacznie cie obserwuje. Wygląda na to że też nad czymś rozmyśla "Czyżby myślał o tym samym co ja?".
Obrazek
Zablokowany