[WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Zaknafein »

Jan Haugwitz

Kiedy człowiek z torbą wszedł do pubu, biznesmen pomyślał, że zaraz wyleci z niego na butach. Czas jednak pokazał, jak bardzo się mylił. Bywalcy darzyli go szacunkiem, a stary solo wstał zza baru by przynieść mu szkło. To był TEN typ człowieka, którego nie denerwuje się w miejscach takich jak TA knajpa. Wyglądał niepozornie, choć to wrażenie na pewno było świetną przykrywką dla jego ogromnych kontaktów i znajomości. Dziwiło go tylko, że jeszcze nie mieli ze sobą kontaktu. Jednak zdziwienie z jego umysłu szybko wywiał fakt, że w tym mieście żyje prawie trzydzieści milionów ludzi.
W normalnych okolicznościach nawet nie zwróciłby uwagi na propozycję Brooklyna. W normalnych okolicznościach nie wylądowałby w "knajpie morderców". W życiu Jana ostatnimi czasy występują same nienormalne okoliczności - los pokaże, co z tego wyniknie.
Lakonicznie potwierdził żądania pozostałych:
-Mają rację. Przejdź do rzeczy.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Ant »

Skwisgaar Svenson

Gdy Brooklyn wszedł do pubu, Skwisgaar spojrzał na niego tępym wzrokiem. Myślał jednak dość trzeźwo.
"Oho. Pewnie jeden z tutejszych ludzi bez karku, którzy szukają zaczepki, a potem spuszczają łomot przypadkowej ofierze. Lepiej z nim nie zadzierać, bo kumpli ma pewnie podobnych.
Dres dosiadł się do nich. Ten fakt ewidentnie się mu nie podobał.
"Jeszcze takiego tu brakowało."
Barman wyszedł z za kontuaru, by podać Brooklynowi szklankę czystej. To był ewidentnie zły znak. Być może nowy przy stole był kimś ważnym w tej dzielnicy.
Słuchał dokładnie wszystkich dookoła. Propozycja wydała mu się ciekawa. Jednak nie chciał się wypowiadać póki nie pozna szczegółów.
- Myślę, że Ci z którymi tutaj siedzimy podobnie jak my pierwszy raz widzą go na oczy. Zobaczymy co powie. MOże ta robota będzie ciekawa i warto będzie się nią zainteresować. Znowu wtedy nie wiadomo czy zdążymy z prezentami. - powiedział po szwedzku
Czekał na dalszy rozwój sytuacji.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: BlindKitty »

Brooklyn łyknął sporo wódki, odstawił szklankę, wziął oddech i powiódł po was wzrokiem.
- To może po kolei. Jestem fixerem - mówił w stronę Tokiego - I powiedzieć, że was znalazłem, to nadużycie. Siedzicie w Knajpie Morderców, a nie wyglądacie na starych solo. Czyli albo szukacie roboty, albo bardzo, ale to bardzo wam się nudzi. Co do szczegółów, to sam za wiele nie wiem. Ewcia wam wszystko opowie, jak będziecie chcieli. Wiem że zgarnęli Asię, dziś rano, z jej domu. Ewa wie coś niecoś więcej, i to ona będzie wam płacić. Ja robię tylko za pośrednika. Oczywiście, jak jej warunki was nie usatysfakcjonują, to możecie zrezygnować nawet po kontakcie, cóż mnie to obchodzi? W każdym razie, ja wiele więcej nie wiem, nie miałem czasu się orientować. - odpowiedział.
Przy bliższym przyjrzeniu się wychodziło na jaw, że nie jest raczej typowym dresem. Zaprzeczało temu kilka cech - ot, na przykład miał kark. Wyglądał raczej na sportowca, który urwał się z treningu i dlatego ma dres...
Ale kto wie jak było naprawdę.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Perzyn »

Rosjanin uśmiechnął się w duchu. Dwójka solosów musiała faktycznie być w mieście od niedawna, skoro dziwiło ich, że w miejscu takim jak to łatwo jest złapać robotę od kogoś z półświatka. Mało to razy on sam kręcił się po wszelakich knajpach i barach szukając kogoś, kto mógłby go zatrudnić? Co prawda nieczęsto praca przychodziła tak sama z siebie i dosiadała się do stołu, ale nie takie rzeczy już mu się zdarzały. W zasadzie to od kiedy bezpieka zgarnęła go z moskiewskiej ulicy to chyba nic go już nie zdziwi.

Bez żalu spojrzał na ponad połowę niedopitego drinka. Mieszanka była słabsza od piwa i do tego mu niespecjalnie smakowała, szkoda tylko, że nie był w stanie pić nic mocniejszego. No i gdyby chciał dokończyć to pewnie siedziałby tu do wieczora.

Toteż nie czekając na reakcję innych wstał, przeciągnął się i spytał Brooklyn'a - No to gdzie mam szukać zleceniodawczyni? Mimo nieco szeleszczącego akcentu jego polski był całkiem niezły. Nie było sensu marnować czasu, w końcu czas to pieniądz a pieniądz nie śmierdzi. Po otrzymaniu informacji spojrzał na potencjalnych wspólników. - Nie wiem jak wy, ja idę zobaczyć czy warto się zająć tą sprawą.

Wyszedł na zewnątrz i głęboko odetchnął. Zimne powietrze wypełniło mu płuca. Odczekał krótką chwilę by zobaczyć czy ktoś z pozostałych ruszy za nim. Wybrał najkrótszą możliwą trasę i ruszył szybkim krokiem. Jeżeli odległość okazałby się za duża korzysta z autobusu.
Ostatnio zmieniony wtorek, 3 czerwca 2008, 17:52 przez Perzyn, łącznie zmieniany 1 raz.
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Wilczy Głód »

Igor "Uśmiech" Kaleta

Tak właśnie dochodzi się do wielkich pieniędzy. Przypadkowe spotkanie, przypadkowe zlecenie, a potem nagle BUM! I leżysz albo w kałuży własnej krwi, albo na górze forsy. Dla Igora sytuacja była raczej jasna – pofatyguje się do tej całej Ewy i pewnie weźmie te robotę. Nie będzie musiał fatygować znajomych – a raczej znajomej – żeby znaleźć sobie zajęcie. Co prawda, nie był do końca przekonany do pomysłu współpracy z ludźmi, których dopiero co poznał, ale w sumie zdarzało mu się już tak pracować: ze znajomymi znajomych jego znajomych.

- No dobra Brooklyn, to podaj ten adres i ruszajmy. I tak nic lepszego do roboty tu nie ma. A i widoki też raczej średnie… - powiedział, po czym zebrał swoje rzeczy i powoli ruszył do wyjścia – Ktoś jeszcze się na to pisze? – rzucił przez ramię do Szwedów i biznesmena. Miał nadzieję, że może któryś z nich sobie odpuści – zawsze zostanie więcej dla niego, no i Igor nie lubił tłoku w robocie.

Na zewnątrz było zimno - jak to często bywa w tym mieście w lutym. Śnieg niestety nie padał, "a szkoda, bo można by fajną fotkę strzelić."
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Vistim
Majtek
Majtek
Posty: 135
Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 08:28
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hell called Earth...

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Vistim »

Toki

Z zamyśleniem popatrzył na resztę osób siedzących przy stole. Wyglądali na zdecydowanych przyjąć robotę i jeden po drugim wychodzili z knajpy. Zastanawiał się, jak bardzo potrzebuje pieniędzy. Po podliczeniu, ile wydał w ciągu ostatniego tygodnia, stwierdził, że przydałoby się jakieś dobrze płatne zajęcie. Kiedy przy stole zrobiło się luźniej odezwał się.
-Jestem gotów przyjąć robotę. Daj adres, niedługo powinniśmy się tam zjawić. Musimy tylko podskoczyć po sprzęt. Bo chyba nie zamierzasz tu zostać i się nudzić, co braciszku?- ostatnie zdanie wypowiedział do siedzącego obok brata.

Powoli wstał od stołu i nie oglądając się udał się do drzwi. Na zewnątrz czekała na niego jak zwykle paskudna pogoda. Poprawił ciężki skórzany płaszcz, naciągnął na głowę kaptur i udał się w kierunku najbliższego miejsca, w którym można kupić dobrą bieliznę. Wiedział, że Marta uwielbia seksowną bieliznę i miał nadzieję, że będzie zadowolona.

Po zakupach udał się wprost do wozu i poinformował dziewczyny, że znaleźli pracę. No, właściwie to ona ich znalazła, ale po co wchodzić w szczegóły? Po zabraniu sprzętu udał się na miejsce spotkania.
Without compassion...
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Zaknafein »

Jan Haugwitz


Jan nie potrzebował zachęty. Dramatycznie szukał dorywczych zajęć w wielu dziedzinach od dłuższego czasu, naprawdę potrzebował pieniędzy. Potrzebował pieniędzy, by móc wrócić do stylu życia, do jakiego się przyzwyczaił. Do stylu życia, który był dla niego jedynym prawdziwym życiem - wszystko inne to przecież tylko stany pomiędzy właściwym życiem. Stany, które pozwalają właściwe życie utrzymać.
W milczeniu czekał na adres.

Gdy już padł adres i wszyscy zaczeli wychodzić z "Knajpy Morderców", biznesmen pożegnał ich krótkim, acz zwiewnym machnięciem dłonią i kilkoma wyrzuconymi na siłę słowami:
-Do zobaczenia na miejscu.

Po czym skierował się w stronę samochodu, by móc nie spiesząc się dojechać we wskazane miejsce.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Ant »

Skwisgaar Svenson

"W końcu mówi do rzeczy. Może być fajnie. Pewnie uda się skopać parę osób, a dawno nie wyżyłem się. W sumie to dawno nawet porządnego POGO nie widziałem..."
Na twarzy Szweda pojawił się uśmiech.
- Piszesię nato. - powiedział zlepkiem słów po polsku.
Wstał potem z twarzą skrzywioną w bólu z powodu zbyt szybkiej zmiany dla otępiałego błędnika.
- Passa upp, Toki! - krzyknął w kierunku wychodzącego Tokiego.
Następnie założył kapelusz a'la Blues Brothers i pewnym krokiem wyszedł z lokalu.
Poszedł z Tokim i kupił podobny prezent jak brat. Nie chciał się bawić w oryginalność. Może potem. Na razie chciał wrócić, by Ewa nie miała potem pretensji o to, że gorszy podarunek dostała.
Podczas, gdy Toki opowiadał dziewczynom o pracy, Skwisgaar szykował broń. Dał bratu jego sprzęt, a sam ukrył swój w płaszczu. Jak zawsze miał problem ze Steyr'em. Wolał go nosić w starej dobrej skrytce, ale tym razem stwierdził, że case nie jest mu potrzebny.
- Toki, chcesz AUG'a na robotę? Nie chce mi się go targać. Wystarczy mi to co mam ze sobą. - zapytał zanim wyszli.
Potem pożegnał się z dziewczynami i poszedł pod wskazany adres.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: BlindKitty »

Brooklyn dopił wódkę.
- Koszykarska 64/2. To zresztą dosłownie dwieście metrów stąd. Jak wyjdziecie z knajpy, to pierwsza ulica w prawo. Drugi blok. - popatrzył na was i uśmiechnął się - Powodzenia, chłopaki. - dodał jeszcze.

Wyszliście na zewnątrz. Miasto wyglądało niecodziennie. Śnieg wprawdzie zdążył już się stopić i spłynąć kanałami, ale dzięki temu miasto było w miarę czyste, bo część pyłu spłynęła wraz ze śniegiem. Świecące słońce pokazywało że miasto nie jest tak szare, jakby się na codzień wydawało. Niektóre bloki były ozdobione kolorowymi malunkami. Ludzie szwędali się ulicą. Kręciło się tu dużo Chińczyków - Rzeźnia numer 5 przyciągała weteranów, ich rodziny i znajomych. Było też widać nieco zakochanych par, spacerujących chodnikiem. Park Pilczycki rozciągał się niedaleko; zapewne to było przyczyną.

Bracia popatrzyli na siebie. Gdyby chcieli teraz jechać do jakiegoś sklepu, to zajęłoby im to godzinę albo i dwie. A ci tutaj raczej nie będą czekać, w końcu zawsze to dwóch mniej do podziału nagrody. Skwisgaar zdecydował szybko.
- Zaczekajcie na nas, pobiegniemy tylko po sprzęt. Za kwadrans będziemy - i ruszyli w stronę swoich samochodów kempingowych.

Wielkie, utrzymane w jednolitym stylu bloki ciągnęły się we wszystkie strony. Pilczyce, druga co do wielkości sypialnia Wrocławia. I przy tym jedna z najspokojniejszych dzielnic miasta... Koszykarska była niedaleko. Czekać na Szwedów? Siergiej spojrzał na pozostałą dwójkę.
Jan zagryzł wargi. Do samochodu nawet nie warto iść - ze względu na niedostatek parkingów stał dalej, niż było mieszkanie Ewy, zanim by do niego doszedł, reszta by już była na miejscu. Tylko Igor wydawał się zadowolony. Słońce zapowiadało, że nie raz i nie dwa nadaży się dziś okazja żeby zrobić ładne zdjęcie.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Wilczy Głód »

Igor "Uśmiech" Kaleta

- Proszę, proszę… W mieście jednak też czasem świeci słońce! – zaśmiał się cicho. Spojrzał za odchodzącymi braćmi i postanowił zaczekać. Z jednej strony lepiej dla niego byłoby jakby mniej ludzi się brało za tę robotę. Z drugiej jednak, byłoby to trochę nie w porządku – Igor na pewno byłby co najmniej poirytowany, gdyby ktoś mu sprzątnął dobrze płatną pracę sprzed nosa.

Dlatego, aby zając się czymś przed powrotem Szwedów, wyjął z kieszeni spodni mały, cyfrowy aparat. Bateria powinna jeszcze na jakiś czas wystarczyć. Pomajstrował przy nim chwilę (zapewne, jak to miał w zwyczaju robić, przejrzał kilka ostatnio zrobionych fotek), po czym rozejrzał się za odpowiednim „celem.”
- Weźcie się chłopaki jakoś ustawcie ładnie, co? – powiedział. Ktoś mógłby pomyśleć, że za szybko przeszedł od „panowie” do „chłopaki,” ale w końcu prawdopodobnie będą ze sobą pracować, nie? – Tu, z parkiem w tle, okej?
W końcu fajnie byłoby mieć jakąś pamiątkę po tej współpracy. Dopiero się ona zaczyna, ale mniejsza o to... Szczerze powiedziawszy Igor spodziewał się, że odmówią „pozowania” i tylko obrzucą go dziwnym spojrzeniem. No cóż… Ich wola. Ale panorama i tak powinna wyjść ładna, nawet bez Rosjanina i biznesmena w kadrze.
- Uśmiech! – pstryk.
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Perzyn »

Siergiej Illicz Baryczkin

Wzruszył ramionami, gdy ten śmieszny gość z dziczy zaczął ich nakłaniać żeby ustawili się do fotografii. Co mu to szkodziło, że jakiś postrzeleniec zrobi mu zdjęcie? Ustawił się na tle panoramy parku i nawet wysilił na nieco szczurzy, ale szczery uśmiech.

To przyszło nagle, jak zawsze bez ostrzeżenia. Najpierw zaczął się pocić, mimo że było mu zimno. Zaraz po potach przyszły drgawki. Wiedział jak przebiegają ataki i zareagował od razu, nim jeszcze ból się rozwinął Siergiej już się skulił i złapał za brzuch. Kolejne ogniska bólu rozpalały się w całym organizmie. W głowie, w stawach, nawet oczy go bolały. Zamknął je a pod powieki wpłynął obraz białej kreski. - No zrób coś z tym kurwa! Wycharczał, choć ani Jan ani Igor nie byli pewni do kogo mówi i co ten ktoś ma zrobić. Jednak zdaje się, że ktoś, może jakaś siła wyższa opiekująca się Rosjaninem, może jeden ze słowiańskich bogów, usłyszał jego słowa. Stopniowo objawy zaczęły ustępować. A po dwudziestu minutach już nie było po nich śladu.

Siergiej popatrzył na czekającą z nim dwójkę. - Nic mi nie będzie. Czasami mam takie ataki, to nic poważnego.
Zaknafein
Bombardier
Bombardier
Posty: 729
Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
Numer GG: 4464308
Lokalizacja: Free City Vratislavia
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Zaknafein »

Jan Haugwitz

Nie miał nic przeciwko zdjęciom. W zasadzie, to bardzo je lubił. Pamiętał, że jeszcze kiedy był dzieckiem robiono mu mnóstwo zdjęć. Więc bez wahania wszedł w kadr, uśmiechając się do obiektywu. Wyglądał zaskakująco dobrze, jak na takiego malkontenta, zwłaszcza na tle ośnieżonego parku. Aparat uchwycił moment niewyobrażalnego strachu w jego niebieskich oczach, gdy Siergiej skulił się z bólu.
Bardzo chciał mu pomóc, ale nie wiedział jak. Nie wiedział jak, ale przede wszystkim sparaliżował go strach. Nie było słychać strzału, więc na pewno chemia... Albo jakiś wirus? Czyżby bioterroryzm wracał do łask?
Przez dwadzieścia minut stał jak wryty, zastanawiając się, co się stanie. Zginą tu wszyscy? A może wszyscy wylądują w szpitalu, a on - z jego słabiutkim zdrowiem - umrze na miejscu?
Dwadzieścia minut uwięzienia we własnym strachu przerwał głos Siergieja:
-Nic mi nie będzie. Czasami mam takie ataki, to nic poważnego.
Przerażenie paraliżujące ruchy powoli opuszczało jego członki. Rozejrzał się w około i uśmiechnął się. Ta zima była piękna. Życie też jest piękne, nie mogłoby się skończyć w ten sposób. Mimo to sięgnął za pazuchę i wydobył mały zielony walec, z którego chwilę później mocno się zaciągnął. Nie był tak naprawdę pewny, czy ma astmę. Wdychał na wszelki wypadek. Zwrócił się do Siergieja:
-Chłopie, wystraszyłeś mnie za wszystkie czasy... Na pewno wszystko w porządku?
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Perzyn »

Siergiej Illicz Baryczkin

Nie zrozumiał czemu biznesmen tak się przeraził. Cóż, pewnie dlatego, że od jakichś ośmiu lat nawet się nie przeziębił i przestał brać pod uwagę tak oczywistą opcję jak choroba zakaźna.
- Na pewno nic mi nie będzie. - mimo, że wyraźnie czuł się już lepiej to i tak w jego głosie dało się znać ślady ataku - To po prostu pamiątka ze szczenięcych lat. Wyraźnie się skrzywił wspomniawszy swoje dawne życie. Nie żeby za nim momentami nie tęsknił, ale i tak nie było szans na powrót do takiego stylu życia.
Vistim
Majtek
Majtek
Posty: 135
Rejestracja: czwartek, 24 maja 2007, 08:28
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hell called Earth...

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Vistim »

Toki Svenson

Gdy tylko powietrze nieco go trzeźwiło zatrzymał się w miejscu. Choler... Szukanie sklepu zajmie mu więcej czasu niż dojście na miejsce, nawet kilka razy. Niby nie potrzebował tej roboty, ale nie wiadomo kiedy trafi się następna okazja. No nic. Wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer.
-Marta? No hej, słuchaj, jest sprawa - tak, wiem, która jest godzina - chyba znaleźliśmy robotę. Możecie podjechać? Zaraz podam adres...

Po wysłuchaniu kilkunastu barwnych przekleństw rozłączył się. Miał nadzieję, że nie zostanie zignorowany.
Rozejrzał się powoli i ruszył we wskazanym wcześniej kierunku. 200 metrów. Cholernie dużo, jeśli wcześniej przez tydzień piłeś. Całe szczęście jego organizm zdążył się już chyba przyzwyczaić do takiego trybu życia. Zanim dojdzie na miejsce, powinien być całkowicie rześki.
-Niech bogowie przeklną tych, którzy podają takie parszywe gówno w tak parszywych lokalach.
Without compassion...
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Ant »

Skwisgaar Svenson

Po wyjściu z pubu, Skwisgaar zaciągnął się "świeżym" zimowym powietrzem. Wdech ten osłabił trochę ból głowy. Na twarzy Szweda pojawił się wielki i szczery uśmiech.
"Aż przypomina się dzieciństwo..."
- Toki zostaw dziewczyny. Dziadziejesz na starość. Przejdź się czasami. Napewno dobrze Ci to zrobi. Jak nie chcesz to sam skoczę po broń. - odezwał się w ojczystym języku.
Zresztą uwielbiał to. Po szwedzku mówiło mu się najłatwiej. Zawsze, gdy mówił w tym języku, wszyscy naokoło patrzyli na niego jak na potencjalnego wariata, który miałby zaraz wyjąć broń automatyczną i strzelać w tłum.
Ruszył zaraz dziarskim krokiem przed siebie. Krok po chwili zmienił się w bieg. To też lubił. Zauważył, że ludzie dziwnie patrzą na biegnących. Zupełnie jakby była to jakaś unikalna umiejętność.
Gdy już dobiegł do samochodu, zakomunikował krótko:
- Mamy robotę. -
Po czym zabrał się zebranie broni i szybki powrót na miejsce docelowe.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: BlindKitty »

Toki ruszył, a brat po chwili wachania za nim. Biegli przez miasto, a obojętne spojrzenia nielicznych przechodniów prześlizgiwały się po nich. W końcu dopadli do swoich samochodów kempingowych i zaczęli się uzbrajać.

Tymczasem pozostałej trójce czas upłynął na ataku, stresowaniu się atakiem względnie robieniu zdjęć zaśnieżonemu parkowi, póki jeszcze są w nim resztki białego puchu. Siergiej wyprostował się, kiedy wreszcie mu przeszło, a wtedy Igor poprosił ich żeby spróbowali jeszcze raz. Tym razem zdjęcie wyszło całkiem nieźle. Światła, jak na Wrocław, było dużo, i całość wyglądała dość optymistycznie.
Ciekawe jak długo.

Kilka minut później wrócili Szwedzi, uparcie rozmawiając w drodze po szwedzku. Nikt nie zwrócił na nich uwagi, ani tym bardziej nie próbował rozpoznać języka. Widać wszyscy brali go za dość podobny niemiecki - poza tymi którzy niemiecki znali i szwedzki dzięki temu z łatwością rozpoznawali. Cała gromadka, na czele z wyraźnie zbitymi z tropu braćmi, ruszyła w stronę wskazanego adresu. Ulica Koszykarska okazała się być wypełniona stojącymi dość ciasno, ale w ładnym miejscu aparamentowcami. Z jednej strony ich okna wychodziły na duży staw, a za nim park, z drugiej strony na dalsze szeregi domów. Bloki miały po sześć pięter, i wyraźnie mieszkała tu wyższa klasa średnia, która nie chciała dojeżdżać z osiedli na brzegach miasta.
Zadzwoniliście domofonem i po krótkiej identyfikacji, polegającej z waszej strony na powołaniu się na Brooklyna, weszliście do środka. Mieszkanie wyłożone było dębową boazerią, a podłoga parkietem. W przedpokoju wisiał biały płaszcz z dużym czerwonym krzyżem. Wyglądało na to, że lokatorka jest med-techem. I nie mieszka sama, bo na półce na buty stało kilka par obuwia typowo męskiego. Ewa zaś okazała się być średniego wzrostu brunetką o wesołym usposobieniu. Mimo dość luźnego, domowego ubrania widać było, że jest przy kości. Wprowadziła was do dużego salonu - Siergiej skonstantował, że jego mieszkanko zmieściłoby się tam w całości i jeszcze zostałoby miejsce. Tam, dla odmiany, na podłodze królowały kafelki, dla niepoznaki zakryte dywanami. Pod jedną ścianą stał naprawdę gigantyczny telewizor, naprzeciwko niego zaś wielka kanapa. Obok niej trzy fotele. Wszystko obite czarną skórą. Ewa usiadła w jednym z foteli i gestem zaprosiła was do zajęcia miejsc.
- Tak naprawdę ja też nie mogę powiedzieć wam zbyt wiele, ponieważ nie mam za dużo informacji - zaczęła prosto z mostu. - Asia mieszka sama, odkąd zginął Krzysiek. Jest architektem, i całkiem sporo zarabia, możliwe więc że porwali ją po prostu dla pieniędzy. Znam tylko numer rejestracyjny samochodu, którym uciekli porywacze; myślę że to może wam pomóc. Jest to V jak victory, P jak Piotr, P jak Piotr, sześć - jeden - zero - dziewięć - siedem - siedem - dwa. Jeśli wyciągniecie ją z tego, to odpalę wam po tysiąc dolców na głowę. Bylibyście zainteresowani? Dajcie mi tylko swoje numery telefonów, żebyśmy byli w kontakcie, jeśli będziecie chcieli tej robótki... - zakończyła swoją przemowę.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [WoD - Cyberpunk: Krawędź] Free City Vratislavia

Post autor: Ant »

Skwisgaar Svenson

Szwed rozsiadł się wygodnie w drugim fotelu. Dawno nie siedział tak wygodnie. Wysłuchał z uwagą przemowie Ewy. Powtórzył cicho numer rejestracyjny, by go zapamiętać.
- Warunki dobre. Zgadzać się. Mój numer sześć dziewiędź pięńć sześć dziewiędź sześć sześć sześć siedem. Porywacze odzywać się? Chcą oko... opu... okop...okup? - powiedział z trudem po polsku, akcentując na swój sposób każdy wyraz.
Chwilę potem pod nosem wyszeptał parę niecenzuralnych słów po szwedzku pod adresem języka polskiego.
Spojrzał po reszcie zbieraniny. Czekał na ich decyzję. Był niemal pewien że Toki się zgodzi.
Obrazek
Fioletowy Front Wyzwolenia Mrówek
Klub Przyjaciół Kawy
Zablokowany