[Autorski-Azjatycki] Legenda o Imperium

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Qin Shi Huang
Mat
Mat
Posty: 440
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
Numer GG: 0

Re: [Autorski-Azjatycki] Legenda o Imperium

Post autor: Qin Shi Huang »

Staruszek spojrzał po wszystkich ciekawskim wzrokiem. Uśmiechnął się, nabrał powietrza w płuca i zaśmiał się w niebogłosy.
-Hahaha! Hai... Bardzo ciekawa rzecz. Żaden z tutejszych uczniów, nie ma ani krztyny chęci do nauki. Żaden! Słyszycie gnojki!? -Rzucił w stronę zebranych adeptów. - Naprawdę ciekawe. Już myślałem, że nikogo tu niczego nie nauczę, aż tu zjawiają się trzej wieśniacy i proszą o naukę! -Rzekł rozbawionym głosem. - Ciekawe... jaka szkoda, że już jutro płynę do Chin... Jotsu!
-Tak Meijin?
-Będziesz ich nauczycielem. Masz ich nauczac tego co wiesz i chronic ich. Kiedyś pewnie spotkamy się jeszcze. Wtedy, przekażę im swą wiedzę. Daj im miecze. I jeśli chcą innej broni, mają ją dostac. Ale tylko na terenie Dojo. Zrozumiałeś? - Głos starca, był stanowczy, ale nie straszny. Wydawał się byc teraz miłym staruszkiem. Samuraj, wyglądał na zadziwionego tą decyzją. Nie zakwestionował jednak rozkazu. Westchnął jedynie ciężko spoglądając na trójkę.
-Hai Meijin. Zrobię jak każesz.
-Wspaniale. A wy?! Adepci! CZego się tak gapicie? Wracac do siebie! Nie macie tu czego szukac!Wracac do sal treningowych. Może jednak coś z was będzie... - Staruszek wrócił do swojego pokoju, nie oglądając się nawet za sobą. Jotsu przysiadł na ławeczce pod ścianą.
-No cóż... - westchnął znowu - ...a więc jak się nazywacie? Jakiej broni chcecie? No i... powiedzcie cos o sobie...
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!

Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Mugen
Szczur Lądowy
Posty: 12
Rejestracja: czwartek, 26 lipca 2007, 19:38
Numer GG: 461268

Re: [Autorski-Azjatycki] Legenda o Imperium

Post autor: Mugen »

Kisada nie mógł się nadziwić jak to się stało, że nie leży teraz martwy z głową w przeciwległej części sali. W duchu dziękował bogom, że obdarzyli go takim przyjacielem jak Zabuza...
Trzeba przyznać, że umie się zachować w każdej sytuacji. Jak on to robi?

Na pytania Jotsu wstał, uklęknął, po czym odpowiedział:
-Jotsu-san, nazywają mnie Kisada, jestem... eee... sierotą. Straciłem rodziców podczas strasznego sztormu... yyy... wędruję po świecie bez celu i to chyba tyle... a co do broni-spojrzał na swoją starą, zwichrowaną włócznię-tym czymś nie trafię nawet w drzwi stodoły, jeśli się zgodzisz pragnąłbym zmienić włócznię-wybacz mistrzu, ale ta gałąź mi się raczej nie przyda...
Zablokowany