[Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post autor: Szasza »

Szaszka

Gdy zobaczył że osoba będąca jego szansą na zwiększenie asortymentu produtów goni za końmi coś w nim się zagotowało. Już myślał sięgnie do swej przepastnej kieszeni w fartuchu po coś ostrego by zabic tą "wstrętną, elfią szmirę", lecz powstrzymały go myśl:
-Kto ich wie co mi taka długoucha pokraka zrobic może. Teraz będe musiał pójśc gonic te cuchnące konie żeby nie stracic podróżnkia z oczu.
-Pójdę z wami. Muszę tylko wziąc coś z domu.
Pobiegł do swej chałupy wziął naostrzony pręt, hełm górniczy ( z lampką rzecz jasna) i swój najnoszy wynalazek: plątak (do unieruchamiania poprzez związanie nóg w kostkach).
Po czym stawił się pod tawerną.
Ostatnio zmieniony wtorek, 22 maja 2007, 17:55 przez Szasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Spojrzał w niebo, krople deszczu spadały ma wprost na twarz, lecz zdawało się mu to wcale nie przeszkadzać. Uśmiechnął się krzywo i odwrócił do zebranych. Westchnął ciężko i odezwał zmęczonym głosem:
- Burza już ma się ku końcowi, za kilka minut zupełnie się uspokoi, więc możemy spokojnie iść. Dziękuję wam - dodał z wdzięcznością i podszedł do wynalazcy.
- Mogę ci nawet jutro narysować tę strzelbę, bardzo dobrze ją pamiętam. Raz w Nuln zapłaciłem całą złotą koronę, by w czasie festynu móc z niej strzelić... Krasnoludy bardzo drogo sobie liczą, ale wierz mi, nie jest to nic niezwykłego. Jak chybisz strzałą, zwierzyna nie zawsze się spłoszy, a to coś robi tyle hałasu, że cały las zaczyna przed tobą uciekać - uśmiechnął się figlarnie i wrócił na chwilę do karczmy. Ze swej torby wyjął dość długą i mocną linę oraz gwizdek. Szybko wrócił i zgodnie z jego słowami, pogoda zaczęła się uspokajać.
- Tak jak mówiłem, burza się już kończy - powiedział. - Mam nosa do pogody, nigdy się nie mylę - stwierdził szczerząc zęby w pokaźnym uśmiechu i spojrzał się po mieszkańcach. Widząc Marysię nieco zmarszczył brwi, podszedł do dziewczyny i położył jej rękę na ramieniu.
- Może to być niebezpieczne, iść wgłąb lasu w środku nocy - rzekł poważnym tonem. - Ale jeśli panienka tak bardzo chce pomóc, proszę się trzymać blisko mnie. W razie niebezpieczeństwa ochronię panienkę.
Miał nieco ojcowski sposób mówienia, ale i tak dziewczynie zrobiło się gorąco. Jaster może nie był już młody, ale wigoru mu nie brakowało, nadal przystojny na twarzy i zapewne sprawniejszy niż niejeden młokos...
- To co? Gotowi? - zawołał dziarsko i deszcz zupełnie ustał. - Pani karczmarko, jakieś pochodnie by się przydały - skinął głową w stronę Ninerl i złożył dłonie w geście prośby.
Spojrzał się jeszcze przelotnie na zabójcę, jednak nie powiedział ani słowa. Jego spojrzenie mówiło: 'Wiem, kim jesteś, ale i tak się ciebie nie boję'.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Orik

Po pewnym czasie spędzonym w karczmie jego ubrania były wreszcie suche. Teraz czekał tylko, aż pogoda się poprawi, bo zmoknąć drugi raz tego samego dnia to niezbyt przyjemna sprawa. Dopił swoje piwo i wsłuchał się w opowieść samozwańczego "Łowcy przygód". Trzeba było przyznać, że ten człowiek miał dar opowiadania. Niezależnie czy to, co mówił było prawdą czy też nie, to zrobił wrażenie na zebranych. Orik podchodził do tego nieco sceptycznie, zdawał sobie w końcu sprawę, że skoro ten facet tak lubi bajki, to i wymyślanie przychodzi mu łatwo. W tym momencie stajenny wpadł jak burza do karczmy i poinformował o stracie koni. "Co za pech... Albo zbieg okoliczności. Nic dobrego z tego nie wyniknie". Gdy część zebranych optowała za rozpoczęciem poszukiwań koni, zamyślił się przez chwilę. Po chwili wstał i powiedział do reszty -Myślę, że mógłbym się przydać w poszukiwaniach. Jestem myśliwym i całkiem dobrze sobie radzę w tropieniu zwierząt... A i być może przyda się trochę siły. W każdym razie jestem do usług- zebrał swoje rzeczy, przywiązał do pasa krótki miecz. Wystawił głowę przez otwarte drzwi karczmy i spojrzał w niebo. Chyba faktycznie burza już minęła, a nawet deszcz zdawał się z wolna ustawać. Oparł się o futrynę i spojrzał na resztę. Dość osobliwa to była gromadka, nawet trafił się między nimi elf. "Ciekawe... To rzadkość w tych stronach. Ale póki nic złego nie robi, to dobrze". -Macie wszystko? Pochodnie, broń? Lasy w tych okolicach są pełne niespodzianek...-
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

Patrząc na formującą się grupę czuł, jak wzbiera w nim niezadowolenie. Gdyby do lasu poszła mała grupa, możnaby spróbować wykonać zadanie tam, ale w takim tłumie będzie ciężko, zwłaszcza, że nie bardzo jest jak upozorować wypadek, co w takiej sytuacji byłoby najlepszym rozwiązaniem. Nie dał jednak po sobie poznać swoich odczuć. W zasadzie był przygotowany, chociaż w jego przypadku "przygotowany" sprowadzało się do posiadania ekwipunku. Co prawda pochodził z lasów, ale od dość długiego czasu żył w dużych miastach, więc ledwo mógł sobie przypomnieć, na czym polegało skradanie się w lesie i jakie zwierzęta zazwyczaj można tam spotkać... Poczuł na sobie spojrzenie i odwrócił się, spoglądając na Jastera. W spojrzeniu poszukiwacza przygód było dużo pewności siebie, i dobrze. Dzięki temu elf mógł liczyć na to, że jego cel spocznie na laurach.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Mekow »

Marysia

Chwilę po słowach Jastera nie wiedziała co myśleć. Z jednej strony chciał się nią zaopiekować, co dobrze o nim świadczyło, ale a z drugiej potraktował ją jak osobę całkowicie bezradną, która takiej opieki potrzebuje. Marysia chciała, aby liczono się z jej zdaniem. Po chwili doszła do siebie i zareagowała.
- Bywałam już w lesie z samego rana, kiedy było jeszcze ciemno. Sama, na grzybach. - powiedziała zadziornie.
- Poradzę sobie, a poza tym idziemy większą grupą. - kontynuowała.
Zastanowiła się krótką chwilę. Szybko doszła do wniosku, że sumie to wędrowiec chciał dobrze.
- Ale dziękuję za troskę. - dodała szybko, aby nie wyjść na jakąś konfliktową babę.
Następnie dziewczyna rozejrzała się po ochotnikach. Wyglądało na to, że mają duże szanse na odnalezienie spłoszonych koni.
"Szczęście, że przestało padać." - pomyślała.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ninerl »

Ninerl
- No to ruszamy- powiedziała z aprobatą, przyglądając się grupie.
- A właśnie- wróciła się po lampę sztormową i kilka pochodni.- Zapomniałabym o tym.- sprawdziła poziom oliwy. Lampa była pełna.
Ninerl wręczyła podróżnikowi stos pochodni: - Wystarczy? Co do koni- dodała -zazwyczaj potrafią same trafić do stajni, ale ze względu na różne -zawiesiła głos-stworzenia, wolę znaleźć je pierwsza...- miała na myśli choćby wilki lub leśne koty. Albo zwierzoludzi. Konie byłyby łakomym kąskiem dla wiele potworów.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Heimdall »

Heimdal

W czasie gdy wszyscy wyszli przed karczmę, pobiegł na chwilę do domu. Stwierdził, że skoro wszyscy idą szukać koni, to przecież nie zostanie, bo wyjdzie na tchórza. Z kuźni wziął całkiem niedawno wykuty miecz dość kiepskiej roboty. No ale Heimdal był jeszcze młody, nikt od niego nie powinien oczekiwać świetnych, profesjonalnych broni. Jako że nie miał zbyt wiele czasu, poza bronią wziął tylko linę. Szybko napił się wody, po czym pobiegł spowrotem pod karczmę. -To co idziemy?- powiedział -Mam nadzieję, że w czasie poszukiwań nie spotka nas nic złego...
...
Ouzaru

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ouzaru »

Zaczynało się rozpogadzać, wiatr leniwie rozwiewał chmury ukazując tarczę księżyca w pełni. Był jeszcze nisko i świecił tak jasno, że widoczność nie została aż tak ograniczona. Jedynie barwa księżyca napawała mieszkańców strachem, który wziął się z dawnych przesądów. Cała tarcza była ogniście pomarańczowa, dookoła niej żarzyła się czerwona obwódka. Wiedzieli, że oznacza to zbliżającą się śmierć, wszak taki sam księżyc był tej nocy, kiedy Starszy wygonił narzeczonego swej córki. Nieszczęśnika dopadły w lesie i rozszarpały wilki... Zebranych przeszedł niemiły dreszcz i na chwilę się zawahali.
Jaster kiwnął głową zadowolony, że spotkał się z tak dużym odzewem i pomocą ze strony tych prostych ludzi. Uśmiechnął się lekko pokrzepiony ich obecnością, ścisnął w dłoni pochodnię i przewiesił sobie solidną linę przez ramię. Przez chwilę się nad czymś mocno zastanawiał, marszcząc przy tym brwi, w końcu pstryknął palcami.
- Już wiem! - ucieszył się i wskazał palcem na pochodnię. - Flamgra wun chath - rzekł głośno i wyraźnie, a materiał powoli zajął się płomieniem.
Na twarzy podróżnika pojawił się szeroki uśmiech i zadowolony z siebie pokazał wszystkim zapaloną pochodnię.
- Ha! Jeszcze pamiętam, jak to się robi! - zaśmiał się i machnął na zebranych ręką. - Ruszamy, niech myśliwy będzie tak dobry i prowadzi nas po śladach.
Skinął głową w stronę mężczyzny z szacunkiem i pewną uległością. Bez tropiciela byłoby mu bardzo ciężko odnaleźć właściwy trop, tym bardziej że deszcz zapewne zmył już część śladów, które już i tak były trudne do rozpoznania w błocie...
Ruszyli powoli i ostrożnie, las zdawał się być jakąś zamkniętą, wrogą im ścianą. Z każdym krokiem czuli opór, z jakim poruszali się wgłąb, zupełnie, jakby byli tu nieproszonymi intruzami. Myśliwy nieco się zdziwił, nigdy czegoś takiego nie odczuwał, a tu nagle jego buty grzęzły w błocie, gałęzie jakby zasłaniały drogę, spodnie haczyły się i zaczepiały o krzewy. Zrobiło się chłodno, żeby nie powiedzieć że zimno. Wszyscy powoli tracili zapał, także poszukiwacz przygód. Co chwilę mylili i gubili trop, a po koniach nie było nawet najmniejszego śladu. Kilka razy się zatrzymywali i nasłuchiwali, czy w oddali nie będzie przestraszonego rżenia, jednak słyszeli jedynie ciszę i niespokojne, płaczliwe pojękiwania wiatru w koranach drzew.
W pewnej chwili myśliwy z przerażeniem odkrył, że znajduje się w tej części lasu, w którą się jeszcze nigdy nie zapuszczał i zupełnie nie ma pojęcia, jak wrócić...
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ravandil »

Orik

Wreszcie ruszyli. Była ich całkiem pokaźna gromadka, zważywszy, że to było tylko poszukiwanie spłoszonych koni. Ale przynajmniej był dość spokojny, że jakaś wielka krzywda im się nie stanie. Pogoda też nie zapowiadała większych komplikacji - księżyc leniwie wyglądał zza chmur i zdawało się rozpogadzać. Trzeba było przyznać, że to, co zrobił Jaster zrobiło na Oriku ogromne wrażenie. Nigdy wcześniej nie miał do czynienia z magią (chociaż słyszał o tym trochę i jakoś go to nie przerażało). "Diabli wiedzą, co to za jeden... Albo iluzjonista, albo jakiś mag... A z nimi to nigdy nie wiadomo".
Orik ruszył przodem. Ślady już się nieco rozmyły, ale i tak to on miał największe szanse coś znaleźć, w końcu to jego praca. Deszcz rozmiękczał ziemię i wszędzie było pełno błota. Było trochę świeżych śladów, ale nie dawały one żadnej pewności co do swojego pochodzenia. Ale jedna rzecz była dziwna. Las był taki... wrogi. Ścieżki przemieniły się niemal w bagno i coraz trudniej było przedzierać się przez zarośla. Ale Orik zaklnął tylko cicho pod nosem i szedł dalej uparcie. Powoli jednak tracił siły, zresztą tak jak reszta ekipy. Nagle po plecach Orika przeszedł zimny dreszcz. Nie był to jednak dreszcz spowodowany chłodem nocy. Gorzej... Zabłądzili. Spróbował się zorientować, gdzie jest, ale w żaden sposób nie dał rady. Tym razem las spłatał mu figla -Słuchajcie... Nie chciałbym was martwić, ale chyba zabłądziliśmy... Ten rejon jest dosyć niebezpieczny i mało kto się tutaj zapuszcza. Możemy mieć problem z powrotem, bo las zdaje się nie być nam przychylnym. Proponuję przebić się z lasu na jakiś równinny teren, a stamtąd powinniśmy trafić do wioski... jakoś. Może rano uda nam się znaleźć jakiś ślad, teraz nie ma na to szans- Starał się zachować opanowany ton głosu, żeby towarzysze nie poznali, że jest zdenerwowany. Wiedział, że nerwy są teraz niewskazane...
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

Postanowiłeś mnie dzisiaj ciężko doświadczyć-mruknął elf, spoglądając w niebo. Zachowywał spokój, głównie z tego powodu, że nie bardzo wiedział, co może im grozić w lesie. Z niepokojem spoglądał też na Jastera. "Kim on do cholery jest?"-przemknęło mu przez głowę. Wiedział, że magią w Imperium potrafili się posługiwać tylko członkowie Kolegium, a ci z kolei nie jeździli po wioskach, opowiadając bajędy. "Możliwe, że wkopałem się tym zadaniem"-pomyślał i splunął. Skrzyżował palce i zmówił cichą i krótką modlitwę. Patronie złodziei, nędzarzy, żebraków i wszystkich, którzy pozostają w cieniu, aby podążać twą ścieżką, miej mnie w swojej opiece i prowadź mnie do szczęścia, którym tak szczodrze obdarzasz wiernych Tobie wyznawców-mruczał pod nosem, rozglądając się dookoła.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Szła ównym krokiem za tropicielem i przybyszem. Powiedziała do tego pierwszego: - Dziękuję za pomoc. Nawet nie wiesz, jak bardzo jest potrzebna.
Przybysz nagle stanął i powiedział parę słow w dziwnym języku. Pochodnia zapłonęła, a Ninerl uniosła ze zdziwieniem brwi. "Czyżby był Magiem Ognia? " pomyślała "Trochę dziwna umiejętność jak na zwykłego poszukiwacza przygód." Mógłby też być samorodnym talentem albo spaczonym wzynawcą pewnych bóstw, o których Ninerl wolała nie myśleć. "Miejmy nadzieję, że to jednak tylko i wyłącznie mag" stwierdziła. Popatrzyła na niebo. Zdziwił ją kolor księżyca, jeszcze takiego nie widziała. Poczuła się troche tym zaniepokojona.
- Słuchajcie, czemu ten księzyc ma taki kolor? Często mu się tak zdarza?- powiedziała do reszty.
Szli tymczasem dalej, a atmosfera panująca w lesie była.... co najmnej dziwna. Wszędzie wyrastały jakieś przeszkody, których normalnie się nie zauważało. Ninerl nie pamiętała, by z takim trudem przedzierała się przez las. Działo się tu coś dziwnego... W dodatku ślady, które zdaniem Ninerl powinny byc widoczne w miękkim i nawilgłym podłożu, były jakiś niewidoczne. Ze zdziwieniem stwierdziła, ze temperatura spadła. Dreszcz przebiegł jej po plecach... zastanawiała się, czy nie zasugerowac powrotu, gdy nagle tropiciel powiedział: -Słuchajcie... Nie chciałbym was martwić, ale chyba zabłądziliśmy... Ten rejon jest dosyć niebezpieczny i mało kto się tutaj zapuszcza. Możemy mieć problem z powrotem, bo las zdaje się nie być nam przychylnym. Proponuję przebić się z lasu na jakiś równinny teren, a stamtąd powinniśmy trafić do wioski... jakoś. Może rano uda nam się znaleźć jakiś ślad, teraz nie ma na to szans-.
Ninerl odparła: -Jak to zabłądziliśmy? I czemu tu jest niebezpiecznie?- odruchowo położyła dłoń na rękojeści miecza i spojrzała między drzewa. Wręczyła chwilę później Kurtowi latarnię, ona częściowo widziała w mroku. Napięła kuszę i mówiła dalej:- Jeśli jest ut niebezpiecznie, to masz rację. Chodźmy ku polom. Wyjdźmy w ogóle z stąd. Wszyscy w grupę, nie oddalać się- powiedziała stanowczo - Ktoś kto dobrze strzela lub walczy na tył. Ty, Kurcie i ty Marysiu do środka. Myślę, że na tył możecie pójśc wy- zwróciła się do elfa i Heimdala. - Ty, panie... jakiś tam- spojrzała na elfa - bo dobrze widzisz w mroku, ostrzeżesz nas w razie czego.
Wodziła wzrokiem po otoczeniu, starając się dostrzec ewentualne niebezpieczeństwo. Nagle coś ją uderzyło: - Nie dziwi was ta cisza? Powinno być słychać jakiekolwiek zwierzęta. A tu nic...to niepokojące-mruknęła.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

Ustawił się tam, gdzie kazała mu karczmarka - nie było sensu się sprzeczać, a jego niecodzienna zdolność rzeczywiście mogła im pomóc. Sięgnął szybko do pasa i napiął swoją małą kuszę, po czym włożył w rowek jeden z bełtów. Broń miała tę zaletę, że nie wymagała dwóch rąk do utrzymania i dokładnego wycelowania, więc w drugiej ręce elfa pojawił się sztylet. Dopiero teraz zwrócił uwagę na księżyc. Pierwszy raz widzę coś takiego-mruknął.-Co by nie powiedzieć, wygląda niepokojąco...
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Szasza »

Jakoś nie było mu wesoło. Nawet sześc wielkich kufli piwa lub popis sztuk magicznych w wykonaniu Jestera nie zmieniał sytuacji.Cała ta atmosfera panująca w lesie była nieprzyjemna. Zaczął nerwowo chichotac. To była jego typowa reakcja na zdenerwowanie.
Aby upewnic się o swoim bezpieczeństwie sprawdził czy pręt był naostrzony. Jednak nawet to że pręt był doskonale naostrzony nie zatrzymał drżących kolan. Usłyszał że Ninerl coś mówi ale chwilowo był zbyt zajęty sobą.
Po co on się w to pakował?? Żeby ratowac konie które i tak zostaną wyparte przez jego przyszły genialny wynalazek (nie pisałem że jest skromny). Spojrzał jeszcze raz na swą broń. W jego pokrętnym umyśle zrodziła się lista osób którym chętnie wbiłby ten pręt w miejsce gdzie się plecy kończą.

-BORYS!!- Za szerzenie paniki swoimi idiotycznymi bajkami.
Ninerl za to że... sam nie wiem.... ONA jest zła, KONIE-jak znajdę te chabety to zrobie z nich szaszłyki!.. o tak...


Wizja wyżej wymienionych przebitych jego żelastwem wywołała błogi uśmiech na jego twarzy.
Oby Orik i ten cały Jester byli na tyle mądrzy by zawrócic.
Gdy ocknął się ze swoich egzystencjonalnych przemyśleń zauważył że został w tyle. Natychmiast przyspieszył kroku.
Ostatnio zmieniony sobota, 26 maja 2007, 23:01 przez Szasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Mekow »

Marysia

Gdy Jaster rozpalił mocniej pochodnię za pomocą magii, wpatrywała się w niego z mieszaniną zdziwienia i podziwu. Magia była czymś co ją ciekawiło, a może nawet fascynowało. Dotychczas tylko o niej czytała, a teraz zobaczyła ją na własne oczy. Była ciekawa, co jeszcze potrafi nieznajomy. Chętnie zobaczyłaby coś więcej.
Nie zwróciła uwagi na nietypowy księżyc dopóki ktoś o nim nie wspomniał. Spojrzała na niego nieco zaniepokojona. Nigdy nie widziała czegoś takiego, wyglądało to jakby księżyc się palił. Nie wiedziała co to może oznaczać.
Kiedy się zgubili, dziewczyna była nieco wystraszona. Wiedziała już dlaczego ojciec zabronił jej chodzić do lasu, dalej niż kilometr od wsi lub drogi. Ona nie słuchała go i spokojnie oddalała się nawet trzy razy dalej, no ale wtedy był dzień.
Ninerl wydała im polecenia. Marysia uznała, że elfka zapewne ma jakieś doświadczenie w walce i że lepiej będzie jej posłuchać. Zgodnie z zaleceniem ustawiła się po środku grupy.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Heimdall »

Heimdal

-No w końcu wyruszamy- mruknął pod nosem, gdy tylko wszyscy zebrali się przed karczmą gotowi do wymarszu. Ale sztuczki czynione przez Jastera nie spodobały mu się. "Kim on jest, do cholery? Tacy szarlatani nie powinni włóczyć się po wioskach, tylko płonąć na stosie... Choć trzeba przyznać, że to całkiem przydatne" - pomyślał. Kolor księżyca, tak jak innym, również kowalowi się nie spodobał. Wiedział, że to zły znak i że nic dobrego z tej wyprawy nie wyniknie. Ale skoro już się zadeklarował, to się przecież nie wycofa w ostatniej chwili...
Idąc przez las czuł nadchodzące niebezpieczeństwo. Z każdym krokiem szło się coraz ciężej, tropiciel coraz dłużej szukał śladów, aż wreszcie oznajmił, że trafili do nieznanej mu części lasu, a ślad po koniach się urwał. Świetnie, teraz będziemy przedzierać się przez jakieś bagna, tylko po to, żeby wrócić do wioski... Usłyszał polecenia Ninerl. Nie miał zamiaru się z nią sprzeczać, bo szczerze mówiąc nie miał o co, poza tym jej polecenia wydawały się słuszne. Poszedł więc i stanął obok elfa. Ten również mu się nie spodobał, wyglądał zbyt tajemniczo, no ale kompanów się nie wybiera...
...
Ouzaru

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Ouzaru »

Poszukiwacz przygód zdawał się być zdecydowany iść dalej. Zrobił kilka ociężałych od błota na butach kroków i zamarł. Po lesie niosło się wycie, jakby wilka. Przeciągłe, długie zmieniające tonację z wysokiej na niską i znów z niskiej na wysoką. Dźwięk aż bolał w uszach, czuli go drżącego we własnych płucach i nagle kolana także zaczęły im drżeć. Jaster wziął głębszy wdech, żeby się nieco uspokoić i cofnął się te kilka kroków do grupki.
- Może wyjście stąd nie jest takim złym pomysłem... - stwierdził bardzo cicho. - Wilki mają doskonały słuch i węch, starajcie się robić jak najmniej hałasu - polecił.
*Wilki?* - pomyślał myśliwy.
Nie, ten skowyt do wilka nie należał, choć był niezwykle podobny. Żałość, strach i tęsknota w nim zawarta poruszyła serce mężczyzny i nagle zdziwiony poczuł, że po policzku spływa mu zimna już od wiatru łza. Nieco zmieszany szybko ją otarł, nim ktokolwiek zdążyłby to zauważyć. Koło żołądka czuł ciężkość, jakby właśnie zjadł kupę kamieni. Nie chciał się spotkać z tym czymś, ale także współczuł dzikiemu 'zwierzęciu'. Wzdrygnął sie lekko, gdy nagle zrobiło mu się dużo zimniej.
Wycie powtórzyło się, tym razem jednak było znacznie bliżej. Niektórych wprawiło w przerażenie, inni zareagowali i poczuli się podobnie jak myśliwy.
- Ruszamy, czy nie? - zapytał Jaster.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: [Freestyle - Fantasy?] Nr 1 - Łowca Przygód

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Isengrim

Kiedy usłyszał wycie, poczuł dreszcz na plecach. To pewnie upiór albo jakiś inny demon-mruknął, rozglądając się nerwowo.-Widzieliśmy księżyc, słyszeliśmy ich wołanie. Dziś jest ich noc, noc zjaw, mar i duchów. Ujrzeć je - pewna śmierć. Wyjdźmy z tego lasu co szybciej. Mam gdzieś konie. Cały czas starał się opanować drżenie rąk. Panie, który dajesz i odbierasz wedle uznania, władco złota i fortuny, dawco szczęścia, miej w opiece swego wiernego sługę i wyznawcę. Ty, który swoją opiekę roztaczasz nad Hansem von Kleptorem z Marienburga, który doprowadziłeś do fortuny wszystkie rody kupieckie, który sprawiłeś, że wszyscy drżą przed mistrzami cieni, pamiętaj o swym słudze w godzinie próby, wspomagaj go i obdarz swym błogosławieństwem, prowadź przez ciemność ku blaskowi złota i światłu szczęścia, spraw, by udało nam się ujść cało i zdrowo z tego lasu.-modlił się po cichu, bacznie się rozglądając. Może i w czasie modlitwy powinno patrzeć się w niebo, ale tylko głupiec spojrzałby teraz w górę, zamiast obserwować las, a Ranald nie lubił głupców.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Zablokowany