[Whatever] Wielkie odmóżdżenie
-
- Mat
- Posty: 426
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 11:56
- Numer GG: 8991900
- Lokalizacja: sie wial szturmis? ^^
- Kontakt:
Bożydar
Szybko, kilkoma wprawnymi ruchami przetasował swoją talię.
- Przełóż - odwzajemnił uśmiech. - To jak, o ile gramy? Położył na widoku złotówkę. Wiedział, że to cholernie dużo, ale nie mógł dać jakiejś tam gówniarze wygrać.
Szybko, kilkoma wprawnymi ruchami przetasował swoją talię.
- Przełóż - odwzajemnił uśmiech. - To jak, o ile gramy? Położył na widoku złotówkę. Wiedział, że to cholernie dużo, ale nie mógł dać jakiejś tam gówniarze wygrać.
szturm! a nie Szturm -.-
Tim, tirim tim.
I think you're the same as me...
Tim, tirim tim.
I think you're the same as me...
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Update, w którym wchodzi Tomdal
Wchodzi Tomdal!
Siadło se wiec kilku... ludzi? No istot humanoidalnych w każdym razie. Jak zaczarowani wpatrywali się w złotówkę. Greta szybko rozdała karty. Tymczasem Jaromir Barłóg powędrował w kierunku kiosku. Nie uwierzycie kogo tam zastał! Tożto Misu, żul z osiedla! (Tomdal wchodzisz). Ciekawe co on tu robi?
Tak więc gdy Jarobir odnajdywał Michała Albrecht przeszukał wszystkie śmietniki. Niestety nie znalazł nic godnego uwagi orpócz zepsutego banana (z którego nawet najsłabszego potiona nie dało się zrobić) i zużytych prezerwatyw.
Tak upłynęło im kolejne 5 minut.
Siadło se wiec kilku... ludzi? No istot humanoidalnych w każdym razie. Jak zaczarowani wpatrywali się w złotówkę. Greta szybko rozdała karty. Tymczasem Jaromir Barłóg powędrował w kierunku kiosku. Nie uwierzycie kogo tam zastał! Tożto Misu, żul z osiedla! (Tomdal wchodzisz). Ciekawe co on tu robi?
Tak więc gdy Jarobir odnajdywał Michała Albrecht przeszukał wszystkie śmietniki. Niestety nie znalazł nic godnego uwagi orpócz zepsutego banana (z którego nawet najsłabszego potiona nie dało się zrobić) i zużytych prezerwatyw.
Tak upłynęło im kolejne 5 minut.
.
-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Greta
-Mam lepszy pomysł!- Powiedziała wesoło. -Zagrajmy o nasze życie!- Zaoferowała głośco Grecia. -Jak ja wygram to będę miała twoje życie, jak ty wygrasz to będę miała twoją duszę. Co ty na taki zakład? Nie będę oszukiwać.- Uśmiechnęła się wesoło.
-Mam lepszy pomysł!- Powiedziała wesoło. -Zagrajmy o nasze życie!- Zaoferowała głośco Grecia. -Jak ja wygram to będę miała twoje życie, jak ty wygrasz to będę miała twoją duszę. Co ty na taki zakład? Nie będę oszukiwać.- Uśmiechnęła się wesoło.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
-
- Bosman
- Posty: 1898
- Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
- Lokalizacja: Asgard
Zdzisław ad Durghampf
Gdy tylko zauważył żula, ocenił jego siłę. Żulik wyglądał na słabeusza. Na pewno nie stanowiłby dla Zdzicha zagrożenia. Dres wyjął kosę i podszedł do Misia. -Ku**a, pi*doklepie, dawaj jakąś pierdo**ną butelkę z wińskiem, albo cię zaje**ę- powiedział do staruszka łapiąc go za szmaty, po czym przystawił mu nóz do gardła.
Gdy tylko zauważył żula, ocenił jego siłę. Żulik wyglądał na słabeusza. Na pewno nie stanowiłby dla Zdzicha zagrożenia. Dres wyjął kosę i podszedł do Misia. -Ku**a, pi*doklepie, dawaj jakąś pierdo**ną butelkę z wińskiem, albo cię zaje**ę- powiedział do staruszka łapiąc go za szmaty, po czym przystawił mu nóz do gardła.
...
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Albrecht von Dupercośtam
Nie mógł ukryć rozczarowania, że w śmietniku nie znalazł nic ciekawego. *Banan? Banan leczy tak mało życia, że aż żal się śmiać. A te prezerwatywy... Przydadzą się. Enchantnę je i będą miały +5 do życia*. Obrał banana i skórkę rzucił w strategiczne miejsce na środku korytarza. Uśmiechnął się złośliwie. Resztę banana wrzucił przechodzącej babie do torby, tak, by nie zauważyła. Poszedł do grających w karty i zmienił się w niedźwiedzia. Przynajmniej on tak twierdził.
Nie mógł ukryć rozczarowania, że w śmietniku nie znalazł nic ciekawego. *Banan? Banan leczy tak mało życia, że aż żal się śmiać. A te prezerwatywy... Przydadzą się. Enchantnę je i będą miały +5 do życia*. Obrał banana i skórkę rzucił w strategiczne miejsce na środku korytarza. Uśmiechnął się złośliwie. Resztę banana wrzucił przechodzącej babie do torby, tak, by nie zauważyła. Poszedł do grających w karty i zmienił się w niedźwiedzia. Przynajmniej on tak twierdził.
-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
-
- Pomywacz
- Posty: 56
- Rejestracja: niedziela, 22 kwietnia 2007, 19:22
-
- Marynarz
- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Kazek
Nie mając nic lepszego do roboty, ponieważ nie umiał grać w karty rozglądnął się po dworcu. Iż nie zauważył nic ciekawego poszedł do sklepu ponieważ chciał kupić fajki gdyż przed chwilą wypalił już ostatnią. Szedł bardzo niepewnie wymachując sobie widłami, co miał praktycznie w zwyczaju i robił tak praktycznie zawsze.
Nie mając nic lepszego do roboty, ponieważ nie umiał grać w karty rozglądnął się po dworcu. Iż nie zauważył nic ciekawego poszedł do sklepu ponieważ chciał kupić fajki gdyż przed chwilą wypalił już ostatnią. Szedł bardzo niepewnie wymachując sobie widłami, co miał praktycznie w zwyczaju i robił tak praktycznie zawsze.
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!
-
- Bosman
- Posty: 1898
- Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
- Lokalizacja: Asgard
Zdzisław ad Durghampf
Stanął jak wryty, gdy tylko usłyszał jakże inteligentną ripostę Misia. *O żesz ku**a, ja pier**lę, ale ma stary gadkę*- powiedział w myślach, po czym wyrwał butelkę z jego ręki i wypił całą zawartość. -Gdzie ta woda, żulu je**ny? Co, chciałeś mnie zrobić w ch**a? Następnym razem cię zapier**lę, zrozumiano?- krzyknął żulowi prosto w twarz.
Stanął jak wryty, gdy tylko usłyszał jakże inteligentną ripostę Misia. *O żesz ku**a, ja pier**lę, ale ma stary gadkę*- powiedział w myślach, po czym wyrwał butelkę z jego ręki i wypił całą zawartość. -Gdzie ta woda, żulu je**ny? Co, chciałeś mnie zrobić w ch**a? Następnym razem cię zapier**lę, zrozumiano?- krzyknął żulowi prosto w twarz.
...
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
I grasi se tak, i kłócili się i pordróżowali do sklepu gdy nagle...
- O kurwa... - Krzyknął ktoś
Bo w tym momencie na dworzec wpadł cały oddział SWAT! Dy nasi bohaterowie stali jak wryci, ci ustawili się w pozycjach bojowych a jeden z nich wyszedł z megafonem:
- Poddajcie się! Jesteście aresztowani! Oprór nie ma szans! Macie podnieść ręce czy co tam macie do góry i posłusznie dać się zakuć w kajdany. Rząd nie będzie tolerował odmieńców! POLSKA DLA POLAKÓW!!!!
- O kurwa... - Krzyknął ktoś
Bo w tym momencie na dworzec wpadł cały oddział SWAT! Dy nasi bohaterowie stali jak wryci, ci ustawili się w pozycjach bojowych a jeden z nich wyszedł z megafonem:
- Poddajcie się! Jesteście aresztowani! Oprór nie ma szans! Macie podnieść ręce czy co tam macie do góry i posłusznie dać się zakuć w kajdany. Rząd nie będzie tolerował odmieńców! POLSKA DLA POLAKÓW!!!!
.
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Albrecht von Dupercośtam
Nieco zaskoczony widokiem oddziału najechał na nich wskaźnikiem myszy, by dowiedzieć się, z jakiej są gildii. *SWAT... Nie znam*. Ale wiedział, że trzeba działać. Rzucił Przemianę W Niedźwiedzia i ryknął: Kryjcie mnie, ja będę tankował!! . Następnie rzucił się na napastników, bo przecież jako niedźwiedz miał 150% armora i był niemal immune. Liczył tylko na swoich towarzyszy, bo tank bez primary healera też zbyt długo nie pożyje.
Nieco zaskoczony widokiem oddziału najechał na nich wskaźnikiem myszy, by dowiedzieć się, z jakiej są gildii. *SWAT... Nie znam*. Ale wiedział, że trzeba działać. Rzucił Przemianę W Niedźwiedzia i ryknął: Kryjcie mnie, ja będę tankował!! . Następnie rzucił się na napastników, bo przecież jako niedźwiedz miał 150% armora i był niemal immune. Liczył tylko na swoich towarzyszy, bo tank bez primary healera też zbyt długo nie pożyje.
-
- Bosman
- Posty: 1898
- Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
- Lokalizacja: Asgard
Zdzisław ad Durghampf
Wystawił szczękę jeszcze bardziej niż zwykle. Nie wiedział co zrobić, bo nikt nigdy mu nie groził. SWAT-ów było dużo. *Nie ma ch**a we wsi, nie dam rady*- stwierdził w myślach, po czym podniósł ręce do góry i krzyknął: Też, ku**a myślę, że eee... Poska dla Polaków być tylko powinna. Nie pizgajcie mnie, poddaję się.
Wystawił szczękę jeszcze bardziej niż zwykle. Nie wiedział co zrobić, bo nikt nigdy mu nie groził. SWAT-ów było dużo. *Nie ma ch**a we wsi, nie dam rady*- stwierdził w myślach, po czym podniósł ręce do góry i krzyknął: Też, ku**a myślę, że eee... Poska dla Polaków być tylko powinna. Nie pizgajcie mnie, poddaję się.
...
-
- Tawerniak
- Posty: 1271
- Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
- Numer GG: 10455731
- Lokalizacja: Radzymin
Jaromir Barłóg
W pierwszym odruchu podniósł ręce w górę. W końcu nie mógł pozwolić na to, żeby coś zaszkodziło jego karierze. Postanowił jakoś wytargować swoją wolność u tego pałecjanta. Przyjął minę "ale ja niewinny jestem, całkowicie!" i zagadał tak:
Szanowny panie komendancie! Nie ma potrzeby tak krzyczeć! Nic złego nie robimy! Jestem całkowicie przeciętnym Polakiem, nie wiem jak ci państwo, zresztą ja ich w ogóle nie znam... Panie komendancie, nie powinien pan tak się denerwować, to bardzo niezdrowe! Wie pan, to może zrobimy tak: pan zapuszkuje tych dziwaków, a mnie pan wypuści... i nawet nie zanotuje w kartotece... a ja panu załatwię darmową terapię antystresową w moim profesjonalnym ośrodku medycyny naturalnej. To jak, umowa stoi?
W pierwszym odruchu podniósł ręce w górę. W końcu nie mógł pozwolić na to, żeby coś zaszkodziło jego karierze. Postanowił jakoś wytargować swoją wolność u tego pałecjanta. Przyjął minę "ale ja niewinny jestem, całkowicie!" i zagadał tak:
Szanowny panie komendancie! Nie ma potrzeby tak krzyczeć! Nic złego nie robimy! Jestem całkowicie przeciętnym Polakiem, nie wiem jak ci państwo, zresztą ja ich w ogóle nie znam... Panie komendancie, nie powinien pan tak się denerwować, to bardzo niezdrowe! Wie pan, to może zrobimy tak: pan zapuszkuje tych dziwaków, a mnie pan wypuści... i nawet nie zanotuje w kartotece... a ja panu załatwię darmową terapię antystresową w moim profesjonalnym ośrodku medycyny naturalnej. To jak, umowa stoi?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 7 maja 2007, 19:02 przez Tevery Best, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
-
- Marynarz
- Posty: 279
- Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
- Numer GG: 9606247
- Lokalizacja: Z daleka
- Kontakt:
Kazek
-Coś Cię tu ch**e chciały??- krzyknął wieśniak trzymając widły w pozycji bojowej.
- Rolnika w środku miasta napadać?? Ta pszenica z przemytu to nie moja. Nie wiem skąd wzięła się w mojej stodółce.
*A owiłem żeby nie brać od tych cyganów tej pieprzonej pszenicy, po co mi to było. Tera moje świnie ta pewnie zdychajo.*
-Coś Cię tu ch**e chciały??- krzyknął wieśniak trzymając widły w pozycji bojowej.
- Rolnika w środku miasta napadać?? Ta pszenica z przemytu to nie moja. Nie wiem skąd wzięła się w mojej stodółce.
*A owiłem żeby nie brać od tych cyganów tej pieprzonej pszenicy, po co mi to było. Tera moje świnie ta pewnie zdychajo.*
Dum spiro, spero:)
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!
Ambitosa non est fames.
Pozdrowienia Zorin!