[X-Men] Nowy Porządek Świata

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Сергей Никитыч Теиов

Siergiej od niechcenia wbił jeden z noży w plecy leżącego u jego stóp wroga. Wiele razy brał udział w masowych bójkach i wiele razy spotykał się z przewagą liczebną. Dlatego teraz nie stracił głowy, wręcz przeciwnie, działał z zimną krwią i intencją by zabić. Mając nadzieję, że Alex da sobie radę miotnął kolejna dwa noże w najbliższych przeciwników i zanurzył się w pokrytą całunem cienia skałę pod stopami jakby to była woda. Gdy wynurzył się za plecami Harrisa miał w ręku nóż a muzykę z jego słuchawek słychać było w promieniu kilku kroków. Co prawda dwaj tarzający sie po ziemi mutanci obok niego nieco się mitali ale Siergiej nie był nie od tego aby solidnym kopniakiem strącić wrażego mutanta z pleców kumpla i poprawić cięciem czy dwoma. - Nu, zapalniczka pilnuj się bo nikogo dzisiaj nie usmażysz. Ktoś bardziej rozsądny wpadłszy w zasadzkę zareagowałby paniką, ale młody Rosjanin tylko uśmiechał się, a był to uśmiech prawdziwie złowróżbny. Po ściągnięciu napastnika z Firestartera Shade rzuca się w wir walki tnąc pierwszego z brzegu wroga i natychmiast znikając mu z oczy atakuje znowu od tyłu, w ten sposób używając ukrywania się w cieniu (nie nurkowanie, ale kamuflaż) uskuteczniając walkę niemal partyzancką.
Doi
Marynarz
Marynarz
Posty: 234
Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >

Post autor: Doi »

Alex McGree "Nightshot"

Chłopak usłyszał krzyk Stephena i ogarnął go głęboki niepokój, wiedział bowiem że coś niedobrego się dzieje, ale przez to że był trochę za walczącymi i okrył ciemnością pole walki nie był w stanie dostrzec szczegółów. Wiedział jednak ze nie może bez rozkazu "zdjąć" ciemności i ocenić sytuacji. Stał więc w mroku z nożem w ręce i oczekiwał na jakieś polecenie ew. no konieczność walki z przeciwnikiem.
"Ku..a co tam się dzieje" powtarzał w myślach Alex. McGree był zdenerwowany jak nigdy, najbardziej bał się popełnić błąd przez który ktoś z jego przyjaciół ucierpi, nie obchodziło go już co stanie się z wrogami, było mu to obojętne.
-Nie mogę zawieść- szepnął do siebie Alex i skupił się by utrzymać zasłonę ciemności. W razie ataku chłopak atakuje nożem który cały czas trzyma w ręku
"Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni"
Malutkus
Marynarz
Marynarz
Posty: 314
Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
Numer GG: 9627608
Lokalizacja: prawie Gliwice

Post autor: Malutkus »

Simon Adams "Landon"

K***- błysnęło mu w głowie. Nie było to szczególnie oryginalne stwierdzenie, ale na nic innego nie był w stanie się zdobyć. Wszystko szło idealnie. Uśmiechnął się upiornie, widząc osuwającą się na ziemię postać, trafioną jego pociskiem. Karina także poradziła sobie doskonale, a wyglądało na to, że reszta drużyny nie będzie miała najmniejszych problemów z dalszym atakiem. A teraz to.
Atak zaskoczył oboje i Landon nie zdążył nawet pomyśleć o pomocy Marie. Ciosy zadane przez tajemniczą napastniczkę blokował odruchowo, wielogodzinne treningi procentowały pełną automatyzacją reakcji. Wiedział jednak, że taka walka nie ma sensu, widać było, że przeciwniczka jest lepiej wyszkolona, a on już dawno nie miał "ostrej" walki.
Rzucił okiem ponad ramieniem azjatki by sprawdzić, jak sobie daje radę Karina. Wiedział, że dziewczyna potrafi sobie radzić, ale ostatecznie był dżentelmenem i wypadało przynajmniej trochę pomóc. Korzystając z wolnej sekundy wyjął następne 2 kulki i rzucił się w bok, w locie posyłając jedną w głowę spaślaka. "Wiecie przecież jaki jest mój stosunek do zabijania"- przypomniał sobie słowa profesora. Jak widać bardzo się starał.
Nie patrząc nawet na efekt rzutu podniósł się z ziemi i był gotowy dalej walczyć. Bok, na który upadł rwał całkiem mocno, ale musiał o tym zapomnieć w tym momencie, na lizanie ran przyjdzie pora później. Poszedł do kolejnej wymiany ciosów z azjatką, ale po raz kolejny był remis. Z lekkim wskazaniem na oponentkę. Odepchnął ją więc mocno i znów skoczył w bok, tym razem ciskając drugą kulkę w nią samą. Jednocześnie przeszło mu przez myśl, że jeszcze nie pokazała żadnych nadnaturalnych zdolności. Miał nadzieję, że nie będzie musiał ich oglądać.
Obrazek
RyldArgith
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 22:15
Lokalizacja: łódź

Post autor: RyldArgith »

Marie Vasquez "Karina"

Niech to szlag!!!
Kiedy trafiła jednego z przeciwników z pistoletu poczuła okropny ból i na chwilę straciła przytomność. Na bardzo krótko jednak. Trochę krwi poleciało, jednak wiedziała że to zaraz się zagoi. Zauważyła że nie ma przy sobie pistoletów. Szybko więc rozejrzała się i kiedy je zlokalizowała , poczęła się podnosić. Ten który ją uderzył leciał teraz na nią. Szybko więc wstała na nogi, po czym rzuciła się w stronę pistoletów, jednocześnie lekko unosząc brew. Moc przepełniła ją i w tym samym momencie przestrzeń wokół niej zaczęł falować by na końcu zwalniac i zatrzymać się. Następnie podniosła z ziemi pistolety i wycelowała w napastnika. Strzeliła dwa razy z każdego pistoletu, posyłając w jego kierunku cztery pociski, każdy ze środkiem nasennym. Następnie odbiegła trochę, wycelowała w azjatke i strzeliła w jej stronę, też czterokrotnie.
Boże jaka ona piękna- pomyślała- Istna bogini. Tylko raz, ten jeden raz, dotknąć ją, pogładzić, pocał...Co jest? Nie teraz, mała. Skup się.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Stephen "Firestarter' Harris

Podniósł się z ziemi, po czym uderzył ogniem w najbliższego przeciwnika. Teraz naprawdę się wkurwiłem-syknął, po czym strumieniem ognia przypalił następnego, najprawdopodobniej po to, żeby zaprzeczyć słowom Shade'a. Stephen nie miał w zwyczaju rzucać słów na wiatr, a obiecał, że conajmniej jednego dzisiaj spopieli.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Miśko
Majtek
Majtek
Posty: 95
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 15:35
Lokalizacja: Reda

Post autor: Miśko »

11.01.2008, 17:32, Kolorado, Góry Skaliste

Firestarter, Shade, Nightshot
Ku zaskoczeniu Siergieja, mutant z wbitą w plecy bronią po prostu zniknął. Rosjanin rzucił kolejne noże w losowym kierunku, ale nie miał czasu sprawdzić w kogo trafiły (usłyszeć nie mógł), gdyż ruszył na pomoc Stephenowi, który jednak sam się oswobodził, a przypieczony w lewe przedramię mutant zniknął. W tym czasie Alex został kopnięty z półobrotu w brzuch i stracił kontrolę nad mocą, rozjaśniło się. To źle, ale przynajmniej macie chwilkę na ocenę sytuacji. Stephen wysyłał masę promieni w ubranego w granatowy płaszcz człowieka, który z trudem wytwarzał lód zasłaniając się nim i unikając poparzenia. Niedaleko stało do siebie plecami dwóch identycznych ludzi, mężczyzn o czarnych włosach, z trzy metry dalej stał trzeci z trzymanym w prawej ręce nożem do rzucania Siergieja. Najdziwniejszym widokiem był jednak profesor Xavier leżący kilkanaście metrów od Nightshota.

Landon
W czasie kolejnej wymiany ciosów z Azjatką, zauważyłeś, że twój rzut na niewiele się zdał, chociaż mógłbyś przysiąc, że celowałeś prosto w głowę. Cóż, Marie jest twarda, powinna dać sobie radę sama. Pierwsze wrażenie szybko minęło i okazało się, że przeciwniczka wcale nie jest od ciebie o wiele lepsza, jej ciosy nie były ani nadnaturalnie silne, ani szybkie, jednakowoż, nie dawała ci szans na oddanie celnego rzutu. Nagle stało się coś raczej niespodziewanego. Kobieta znikła, a ty poczułeś dłonie na ramionach. Po chwili znaleźliście się w niewielkim, (2x2x2 m.) pomieszczeniu. Uśmiechnęła się do ciebie i po ułamku sekundy znów przestała być widoczna. Domyśliłeś się, że jej zdolnością jest teleportacja i byłeś w stanie przewidzieć jej następny ruch. Wyskoczyłeś do przodu obracając się w locie wokół własnej osi i ciskając kulką w miejsce gdzie powinna pojawić się jej głowa, czyli tuż za tobą. Nie myliłeś się. Po chwili znów znajdowałeś się wśród Gór Skalistych, a pod twoimi stopami leżała nieprzytomna przeciwniczka. Na dole jakby się rozjaśniło.

Karina
Biegnący na ciebie olbrzym na chwilę się zatrzymał i podrapał po głowie. Kątem oka zauważyłaś upadającą obok niego kulkę Landona. Zanim mężczyzna wznowił bieg (a właściwie szarżę), udało ci się zlokalizować tylko jeden z pistoletów. Czas się zatrzymał, wycelowałaś, strzeliłaś. Chciałaś oddać też strzały w piękną Azjatkę, ale ona znikła, tak samo jak Landon. W końcu czas wrócił do normalnego biegu. Grubas znów na chwilę się zatrzymał i spojrzał na pociski, które się od niego odbiły. Świetnie, nie dość, że wielki, to jeszcze kuloodporny. Wznowił szarżę. Zauważyłaś, że wrócił Landon, a kobieta z którą walczył leżała u jego stóp. Na dole jakby się rozjaśniło.
"Nie."
- Wiele osób.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Stephen "Firestarter" Harris

Dyszał ciężko, na czole pojawiły się kropelki potu. Walka z tym przeciwnikiem była wyczerpująca, ale Stephen widział, że niewiele brakuje mu do zwycięstwa. Rozejrzał się dookoła i zobaczył leżącego profesora. Nie miał czasu się dziwić, nie mówiąc już o tym, że teraz chciał tylko zabijać. Skupił się, wyciągnął obie ręce przed siebie i wystrzelił cienkimi strumieniami ognia, po jednym z czubka każdego palca. Dwa z nich pomknęły prosto na przeciwnika, pozostałe zatoczyły łuk - po dwa były wycelowane w każdy bok, natomiast cztery pozostałe miały uderzyć od tyłu. Na ustach Stephena znowu pojawił się okrutny uśmiech. Już czuł zapach przypiekanego mięsa, słyszał krzyk bólu, widział, jak przeciwnik pada, poparzony.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Сергей Никитыч Теиов

Siergiej wyłączył muzykę. -Pięknie kurwa, po prostu pieknie. Miał na myśli zarówno rozwój sytuacji jak i pojawienie się profesora, który po odzyskaniu przytomności zacznie gnoić z zabójcze intencje. Tak czy siak trzeba było się zabrać za walkę. Nikt nie był w stanie określić skąd w jego rękach biorą się kolejne noże, lata treningów sprawiły, że ktoś kto go nie znał mógłby nawet pomyśleć, że to właśnie na ich materializacji polega jego moc. Pierwszy poleciał w kierunku wroga pastwiącego się nad Nightshotem. "Ech, trzeba będzie chłopaka poduczyć w używaniu noża i pokazać mu notowizor..." Drugi i niemal równocześnie trzeci posłał w stronę tego lodowego buca, albo oberwie zimną stalą, albo się rosproszy i oberwie strumieniem ognia. Jacyś wrogowie pewnie zaatakowali, ale słupy ognia mają to do siebie, że sprawiają, że różne obiekty rzucają cienie. A cienie są dla Siergieja jak basen, do którego można nurkować jak się chce. Tak też się stało i rosyjski mutant spróbował wynużyć się jak najbliżej wrażego złodzieja, który śmiał ukraść jego nóż. W założeniu miało wyglądać to tak, że obok wroga nagle z podłogi wyskakuje Shade miota jednym nożem i kiedy wróg zajety jest lecącym ostrzem doskakuje i tnie, najlepiej po tętnicy szyjnej.
Malutkus
Marynarz
Marynarz
Posty: 314
Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
Numer GG: 9627608
Lokalizacja: prawie Gliwice

Post autor: Malutkus »

Simon Adams "Landon"

"Kobiety po prostu padają do moich stóp" pomyślał, pospiesznie łapiąc oddech. Musiał przyznać, że miał sporo szczęścia, ocalił go niezły refleks i niezwykłe szczęście. Przypomniał sobie, z jaką łatwością znalazła się za nim. Gdyby panienka miała w ręce nóż...
Teraz jednak nie chciało mu się o tym myśleć. Spojrzał na teren, gdzie znajdowali się Firestarter, Shade i Nightshot, ale z tej odległości nie potrafił określić, kto właściwie wygrywa. Dostrzegł jedynie, że zdjęta została zasłona cienia, a strumień ognia wskazywał pozycję Stephena. Czyli chłopcy się bawią, nie warto im przeszkadzać. Zresztą, w tym momencie bliżej mu było do szarżującego grubasa.
Tylko co zrobić? Nie mieli nic, co mogłoby go zatrzymać. Rozejrzał się, próbując znaleźć jakąś dogodność terenu, przepaść lub ścianę, na którą możnaby nakierować Bloba, i gestem spróbował dać znać Karinie, by mu pomogła. Jeśli okolica nie była sprzyjająca... Cóż, musiał użyć bardziej konkretnych środków. Spróbował zrównać się z szarżującym spaślakiem i spróbował najpierw go ogłuszyć wypróbowanym wcześniej sposobem, jednak gdy to się nie uda, rzucał już shirukenami, celując w oczy. "Jeśli to go nie powstrzyma to ja już nic więcej nie zrobię "- powiedział w duchu.
Obrazek
RyldArgith
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 22:15
Lokalizacja: łódź

Post autor: RyldArgith »

Marie Vasquez "Karina"

Dziewczyna patrzyła jak Landon próbuje odwrócić uwagę napastnika od niej atakując go. Nie chciała jednak stać bezczynnie. Skoro tamten jest kuloodporny to...
Czy prędzej zawróciła i pobiegła w stronę urwiska. Tam się zatrzymała i czekała na atak opancerzonego mutanta. Kiedy ten nadszedł nad skraj urwiska i zaatakował ją, podskoczyła w górę nad mutantem, wytrącając go z równowagi, zatrzymała czas po czym obeszła przeciwnika, by następnie rozpędzić się i uderzyć w niego z całej siły od tyłu. Liczyła że do końca już straci równowagę i spadnie.
Doi
Marynarz
Marynarz
Posty: 234
Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >

Post autor: Doi »

Alex "Nightshot" McGree

-co do ... - wysapał Alex wstając z ziemi. Chłopak nie miał pojęcia kto go zaatakował był trochę zdezorientowany. W tym momencie McGree zobaczył profesora. - Ale jakim cudem On się tu znalazł?? - powiedział cicho Alex i zaczął podchodzić w jego stronę , miał wrażenie że to pułapka więc podniósł nóż który upad gdy oberwał. Szedł powoli i uważnie przyglądał się Profesorowi. Mimo to cały czas zważał na to by jakiś inny wrogi mutant go nie zaatakował.
Chłopak zatrzymuje sie 2 metry przed Charlesem i uważnie go obserwuję po czym włączył swą moc i jak najciszej okrążył mutanta i zaszedł go tyłu .
- Kim jesteś?!- wrzasnął Alex mu do ucha po czym znów stara się ukryć w mroku. W razie problemów chłopak stara się ukryć w ciemnościach a gdyby to było niemożliwe ucieka w stronę swoich kolegów.
"Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni"
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Сергей Никитыч Теиов

Kątem oka Rosjanin zauważył pojawiający się dookoła Nightshade'a całun cieni. Uśmiechnął się pod nosem na myśl o tym, że znów zyska przewagę i nie przerywając opisanych wyżej akcji krzyknął - Hej, rozszeż zasłonę tak bardzo jak się da!
Doi
Marynarz
Marynarz
Posty: 234
Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >

Post autor: Doi »

Alex"Nightshot" McGree

Alex słysząc podekscytowany głos Rosjanina skupił się tak by jak najlepiej wypełnić to co On powiedział.
-Się robi ... !!- krzyknął z ciemności chłopak i stara się zakryć mrokiem Siergieja by ułatwić mu walkę. Robi to wszystko nie przerywając wcześniejszych zamierzeń.
"Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni"
Miśko
Majtek
Majtek
Posty: 95
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 15:35
Lokalizacja: Reda

Post autor: Miśko »

11.01.2008, 17:40, Kolorado, Góry Skaliste

Firestarter
Drake szybko zorientował się w tym, co zamierzasz zrobić. Nie czekając aż ogień go dosięgnie, wyciągnął przed siebie obydwie ręce, z których w szybkim tempie zaczęła wydobywać się błyszcząca substancja kształtująca się w swego rodzaju pomost po którym Robert zaczął uciekać. Myliłby się jednak ten, który myślałby, że będzie niedościgniony. Całkowicie przestałeś zwracać uwagę na otaczający cię świat, skupiając się na odpowiednim kierowaniu płomieniami. Raz po raz udało ci się przypiec mu plecy lub smagnąć ogniem po twarzy, ale przerażony mutant ciągle wymykał się przed co groźniejszymi atakami. Jeszcze kilka sekund, jeszcze tylko chwila i go dopadniesz...

Shade
Ku twojemu zaskoczeniu, obok Nightshota nikt nie stał. Co jest, sam się kopnął, czy jak? Nim zdążyłeś rzucić w Drake'a, ten już uciekał przed płomieniami Stephena na wytwarzanym na bieżąco lodowym pomoście. Złodziej twojego noża został z łatwością zarżnięty. Jego ciało jednak nie osunęło się na ziemię, tylko tak jak poprzednie, znikło. Kurwa. Nagle obok stojących do siebie plecami mężczyzn, pojawiło się jeszcze trzech takich samych. Kurwa. Ale przynajmniej zrozumiałeś w końcu, że jego moc to duplikacja. Cała piątka spojrzała na ciebie i uśmiechnęła się szyderczo. Walka trwa jakieś 10 minut, nie jesteś bardzo zmęczony, ale czujesz, że trzeba było więcej czasu poświęcić na trening kondycyjny. Ziemia lekko się zatrzęsła.

Nightshot
Częściowo widziałeś, częściowo słyszałeś, walki Shade'a i Firestartera. Raczej dobrze im szło. Podszedłeś do profesora, który podniósł się już na kolana.
- Nowy Jork... gruzy... wojna. Lensherr... - profesor wypowiedział tylko te kilka raczej średnio związanych ze sobą słów po czym mocno zamknął oczy i zacisnął usta. Ziemia lekko się zatrzęsła.

Landon i Karina
Co tu dużo mówić? Plan Kariny się udał, Blob spadł na ziemię. Odetchnęliście z ulgą. Jednak przedwcześnie, gdyż z dołu dało się słyszeć:
- Zdajesz sobie sprawę kim ja jestem?! Jestem Blob, SUKO! - wrzasnął olbrzym, a z dołu po paraboli poleciały dwa wielkie głazy, które upadły jakieś trzy metry od Marie.
"Nie."
- Wiele osób.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Сергей Никитыч Теиов

- Ach ty kurwa. Siergiej nie lubił walk, w których przeciwnicy się nie chcieli skończyć. Z drugiej strony znając moc durnego kacapa był w stanie coś wymyślić. Przede wszystkim wycofał się korzystając z powrotu sfery cienia by zniknąć wrogom z oczu. "Możesz mieć armię, ale niegdy nie wygrasz walki z cieniem." Gdyby ktoś widział złośliwy uśmiech Siergieja prawdopodobni poczułby na plecach dreszcz strachu. Nagle pod nogami mulitpliknanta i wszystkich jego kopii cienie uformowały się w obraz stojącej z tyłu postaci z nożem. O ile zareagowali zgodnie z jego przewidywaniem i odsłonili plecy to atakuje rzucając najpierw dwa noże w dwuch najdalszych potem zażyna dwuch najbliższych atakując zdradziecko, od tyłu. Jeśli, któryś był oryginalny dobrze, jak nie to oryginalnego dopada nim znów sie skopiuje. Jeśli zaś tylko jeden zaragował to Shade stawia, że to oryginał i atakuje. Jak nie reagują to zmienia taktykę i atakuje na przemian nurkując i wynurzając się z podłogi. Podczas całego tego zajścia chodzi mu po głowie tylko jedna myśl. "Następnym razem przed akcją ukradnę parę granatów."
RyldArgith
Pomywacz
Posty: 21
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 22:15
Lokalizacja: łódź

Post autor: RyldArgith »

Marie Vasquez "Karina"

Dziewczyna nie wydało się jednak zaskoczona takim obrotem sprawy, nawet podejrzewała coś takiego. Jednak teraz należało rozprawić się z nim ostatecznie.
-Osłaniaj mnie.-krzyknęła do Landona.
Następnie zaczęła zbiegać na dół kierując się do swoich towarzyszy. Kiedy dotarła na miejsce zwróciła uwagę Harrisa i wyciągając palec w kierunku osiłka krzyknęła:
-Usmaż go.
Doi
Marynarz
Marynarz
Posty: 234
Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >

Post autor: Doi »

Alex " Nightshot " McGree

- Co jest ?!?! - Alex był kompletnie oszołomiony tym co usłyszał przed chwilą od Profesora , ale mimo to musiał osłaniać kolegów więc nie zważając na to co sie usłyszał ruszył w stronę Siergieja. Zatrzymał sie parędziesiąt metrów przed nim i stworzył najbardziej ciemną strefę mroku jaką potrafił.
McGree wyjął nóż i zaczął się zastanawiać nad słowami profesora i nad tym skąd on tu się wziął, co chwila tez obracał sie do niego i sprawdzał czy nie zagraża mu nic. W razie problemów biegnie ratować Charlesa lub broni się przed atakiem i cały czas jest skupiony na utrzymaniu "zasłony".
"Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni"
Zablokowany