[d&d]Magia? W tym problem... (chwilowo zawieszona)

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

Loran

-No cóż...widzę żę szykuje isę wspaniała zabawa...możęcie na mnie liczyć...-Po czym ruszyłem za resztą...szedłęm gdzieś z tyłu z rękami założonymi z tyłu...
Prosiak (PrQ)
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Post autor: Ardel »

Averi
Przeszukałaś podłogę w promieniu 5 metrów i nic nie znalazłaś.
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
Wstałam i obróciłam się w kierunku grupy -Te kilka metrów przede mną są czyste... Taką mam nadzieję -mruknęłam do siebie i zaraz powróciłam do sprawdzania dalszej częsci terenu, jednak pochodnia trzymana w ręce mi w tym nie pomagała -Czy ktoś móglby mi poświecić pochodnią? Bo już naprawdę nie wiem, gdzie sobie mogłabym ją wetknąć, ażeby nie przeszkadzała mi w pracy... -powiedziałam i z oczekiwaniem patrzyłam na resztę awanturników
Pozdrawiam, Leryn
Behemoth
Majtek
Majtek
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie

Post autor: Behemoth »

Damian

Chyba powinniśmy jakoś sprawdzić czy dalej nie ma pułapek w dalszej części korytarza. Na początek proponuje rzucić jakimś kamieniem w głąb tunelu, jest tu jakiś elf albo krasnolud? Oni widzą w ciemności i niech powiedzą nam czy kamień zaaktywizował pułapki. Odwracam się do
Lorana i mówię mu Mam nadzieje, że nie zdenerwujesz się ale to co mamy zrobić to nie zabawa a poważna rzecz. Możemy zginąć, a w gre wchodzi życie wielu osób. Wojna między królem a magiem może poważnie spustoszyć te ziemie Po czym próbuje wysilić swoją wolę, by jako czarodziej spróbować wyczuć choć nikłą aure magii. "Może się uda" myśle. Tak w ogóle to zastanawiam się gdzie jest reszta i co robi, bo niezbyt mi się podoba, że Averi omal co nie straciła ręki, a oni sobie bezpiecznie czekają na górze aż posłusznie przyniesiemy im ten posoch
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Ninerl

Ha. Misja, dobre sobie-pomyślałam. Pewnie jakaś podpucha. Ale pieniądze są, to jest najważniejsze, nie będę narażać swojej skóry za nic. Zarzuciłam na plecy swój ciężki plecak i zeszłam na dół. Po wysłuchaniu przemowy karczmarza, niemal się roześmiałam, ale udało mi się powstrzymać. Dobre, sobie, doprawdy, czemu mam mu wierzyć? Równie dobrze może być agentem tego maga i wciągać nas w pułapkę. Dlatego, też, gdy otworzył przejście, poczekałam parę chwil. Nie słysząc okrzyków agonii lub też odgłosów walki, stwierdziłam, że można zejść na dół..w miarę bezpiecznie. Diabelstwo, jak widać, nie miało moich dylematów. Trochę to nierozsądne, ale to już jej problem. Zeszłam powoli na dół, ale przedtem w połowie drogi zatrzymałam się na chwilę i spojrzałam za siebie. No, na razie nikt nie mierzył w moje plecy, dajmy na to z kuszy. Ani nie zamierzał się rzucić do ataku. Loch, jak większość takich miejsc zresztą, nie był dla mnie przyjemnym widokiem.
Znowu podziemia, niech to szlag. Zaklęłam cicho pod nosem. Doszły do moich uszu głosy dwóch moich obecnych towarzyszy. Aha, i jeszcze trzeciego. Ach, tak więc czas na przedstawienie się. No to się nazywam dla nich Ninherel, przynajmniej na razie. Może Ninherel Łowca? Nieee, to tak głupio brzmi. Ninherel i już.
Zwróciłam się do maga i tego, Lorana? Tak chyba Lorana:
- Jestem Ninherel. Jeśli moje imię jest wam, koniecznie do czegoś potrzebne... Nikt nie wrócił... Brzmi to ciekawie i niepokojąco..-ściszyłam głos. - Mówisz o widzeniu w ciemnościach? Możnaby powiedzieć, że takowe powinnam mieć. Odsuń, to może coś zobaczę. Próbuję przebić wzrokiem ciemny korytarz przed nami.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

Loran
-Pomogę Ci Averi-rzkełem po czym ruszyłem w jej stronę...wziąłem pochodnię i przyglądałem się temu co robi...nasłuchiwałem czy nic isę nie zbliża...i spoglądałęm w mrok wysilając oczy...jednak nadal uważałem żęby dobrze przyświecać mojej towarzyszce...
Prosiak (PrQ)
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
-Nareszcie! -syknęłam nieco zirytowana, i poczęłam uważnymi ruchami badać podłogę, zerkałam co jakiś czas na Ninherel, w nadzei, że nie będę musiała wycierać wszystkich korytarzy tej przeklętej piwnicy w poszukiwaniu pułapek na nas czekających
Pozdrawiam, Leryn
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Przysuwam się do dziewczyny. Potem zwracam się do Lorana? Lorana:
-Zabierz pochodnię. Jeśli mam coś zobaczyć, to weź to stąd. Inaczej mnie oślepisz.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

Loran

Spgłądam z lekką dezorienatacją na Averi...-Cóż...dobrze-po czym cofam isę do resztu drużyny...Widzę, żę ten król wybrął niezłą sielankę towarzyską...ciekawi mie dalczego właśnie my mamy zdobyć to berło??...A nie jacyś wyspecjalizowani szpiedzy...
Prosiak (PrQ)
Zorin
Marynarz
Marynarz
Posty: 279
Rejestracja: wtorek, 23 stycznia 2007, 17:00
Numer GG: 9606247
Lokalizacja: Z daleka
Kontakt:

Post autor: Zorin »

Aramil

Wszedłem za resztą drużyny gdy doszedłem gdzieś blisko nich to powiedziałem ponurym głosem -Aramil ,,Srebrny Liść", mówcie na mnie po prostu Aramil. Mogę wam pomóc gdyż pewno po to tu jestem, ale król mnie nic nie obchodzi. I nawet o nim przy mnie nie mówcie bo według mnie to zwykły łajdak. Rozglądam się na każdą stronę w poszukiwaniu czegoś ciekawego rozglądam się w poszukiwaniu na ziemi czegoś czym można by było rzucić, jak to znalazłem to podniosłem to i rzuciłem w głąb korytarza lecz tak aby nie stało się nic nikomu z tych przede mną a następnie wytężam
wzrok mniej więcej tam gdzie rzuciłem czy coś się nie stało.Psiakrew, nienawidzę takich miejsc, nie moglibyśmy powłóczyć się gdzieś po lesie?? A nie w jakiś śmierdzących tunelach które w jakiś dziwny sposób znalazły się pod karczmą. - powiedziałem z wielką złością.
Dum spiro, spero:)

Ambitosa non est fames.

Pozdrowienia Zorin! :D :D
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Post autor: Ardel »

Szukanie zajęło wam dużo czasu, ale upewniliście się, że nie ma tu więcej pułapek
Leryn
Majtek
Majtek
Posty: 100
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2007, 08:03
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Leryn »

Averi
-Nareszcie... Teren czysty... - stwierdziłam, cofnęłam się o krok i wytężyłam wzrok. - Z tego co widzę to ten korytarz rozdziela się na dwoje... Nie ma to jak kolejna przeklęta przeszkoda! -mruknęłam i rozejrzałam się, aby zlokalizować swoją pochodnię
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 marca 2007, 22:14 przez Leryn, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam, Leryn
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Vincent

Vincent czuł się jak wśród małych dzieci. Wszyscy sie cieszą, krzyczą, witają i skaczą... Westchnął i zszedł do lochów. Im szybciej z tym skończą, tym szybciej odbierze on swoją nagrodę. Oczywiśćie nie zamierzał bawić się w jakieś macanie ścian i szukanie niewiadomo czego... przynajmniej na razie. Teraz zaś wyraźnie inni pchali do wykonywania tych niezbyt przyjemnych czynności.
Jak można było się spodziewać, był ciemno... Vega jednak nie zamierzał zapalać pochodni, gdyż marnotrawienie światła w korytarzu, który nie wiadomo gdzie się kończył było bezmyślnym posunięciem, a widzieć w ciemnościach to się on jeszcze nie nauczył. Z tegoż też powodu nie opłacało się rozglądać po tunelu... i tak gówno by zobaczył. Tak po prawdzie, to Vincent znów zaczynał żałować, ze kiedy miał pieniądze i przejeżdzał przez Calimshan nie zdecydował się kupić jednego z tych świecących kryształów, które kosztowały chyba ze dwa smocze skarbce, ale też były niezastąpione w takich warunkach. No ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, pomyślał, i postanowił trzymać się z tyłu kompanii. W końcu ktoś musi pilnować tyłów, a jeśli zaś coś wyskoczy żeby ich pożreć, on pewnikiem pierwszą ofiarą nie będzie.
Behemoth
Majtek
Majtek
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie

Post autor: Behemoth »

Damian

Położenie tych tuneli jest co najmniej dziwne, nikt normalny nie budowałby chyba karczmy nad nimi. Być może komuś zależało na tym by ją tu postawiono. Hmmm według mnie król wynajął nas, by nie ryzykować zdrady swoich szpiegów, chyba łatwiej jest usunąć niewygodnych awanturników, niż bande elitarnych szpicli? To mówiąc wpadam na pomysł:
Mam pomysł wyślę swojego kruka Cornixa na zwiad. Cornix choć no tu... masz polecieć parę metrów wgłąb tego tunelu po lewej i wrócisz by powiedzieć nam co tam jest. Jeśli z jakiegoś powodu nie będziesz mógł wrócić zaskrzecz najgłośniej jak potrafisz. Rozumiesz? Leć Mam nadzieje, że nic mu się nie stanie.

Znając erpegi to kruka trafi piorun lub zeżre jakieś plugastwo, ale cza ryzykować :D
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Post autor: Ardel »

Kruk zniknął wam z oczu. Słyszeliście tylko szum poruszanego powietrza. Nale świst. Kruk zaskrzeczał.
Skąd wiedziałeś... buuuu












Lecz po chwili wrócił. I usiadł na ramieniu Damiana
PrQ
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

Post autor: PrQ »

Loran

Podąłem Avril pochodnię i oparłem się o ścianę spoglądając co zrobią moi towarzysze...
Co ja tu robię?? Powinieniem ruszać w świat a nie pracować dal jakeigoś króla!!...Obyśmy szybko znaleźli te berło...nienawidzę takich miejsc...mam nadzieję tylko żę będe mógłsię jakoś wykazać...bo z tego co widzę wszyscy jakoś na mnie źle patrzą...ale co tam...zobaczymy co będzie dalej...
Stałęm tak i nadal patrzyłem na poczynania innych...
Prosiak (PrQ)
Behemoth
Majtek
Majtek
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie

Post autor: Behemoth »

Damian
Co widziałeś, że zaalarmowałeś nas? Cornixie powiedz mi abyśmy mogli się zabezpieczyć.
Głaszczę kruka po głowie "dobrze się spisał"-myślę,"jednak druidzi mają rację co do inteligencji i wierności zwierząt". Niech ktoś zbada drugi tunel Przy okazji odwracam się i dostrzegam dziwnego człowieka, ledwo go widać, bo nie zapalił pochodni. Hej, halo czy możesz tutaj podejść? Nie widze cie zbyt dobrze, ale musze wiedzieć czy jesteś swój, wróg czy iluzja
"Wandering the globe around
I saw no miracles nor wonders
Humanity so poisoned by their myths
Why none can see my wings?!
God is Dead!!! Dead !!! Helleluyah!!!"
Vader: Halleluyah (God is Dead)
GG:1362756
Zablokowany