[Star Wars] Zielony Pazur

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Nassh'reth

Rozejrzał się po reszcie handlarzy, spostrzegł jednak że nie chcieli mieć z tą sprawą nic wspólnego, odwracali wzrok i nie spoglądali za odchodzącym osobnikiem. Poprawił olbrzymi blaster i ostatni raz spojrzał na sylwetke Kel Dorianina. Wszedł jeszcze na moment do knajpy i zobaczył młodą jedi próbującą porozumieć się z kimś przez interkom. Podszedł do niej i szybko rzucił. -Możliwe że zdobęde potrzebne nam informacje, ide z facetem którego spotkałem przed lokalem w jedno miejsce. Przekaż reszcie jak będziesz miała chwilę czasu- uśmiechnął się do niej i machnął łapą z roztargnieniem. Wyszedł przed bar i udał się za obcym.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Mort

Och... Właściwie czemu nie? Z chęcią. Tylko dam znać znajomym, że na chwilę wychodzę. Oni są tacy troskliwi, nie chcę, żeby się martwili. odpowiedział z uśmiechem. Podszedł do Seyll i pokazał jej kosmitę, który miał do niego sprawę. On ma dla mnie jakąś robotę, może coś z tego ciekawego wyniknie dla naszej misji. Jeżeli chcesz, chodź ze mną, a jak nie to daj znać innym, że się oddaliłem. Jak nie wrócę do wieczora to znaczy, że nie żyję i już mozecie o mnie zapomnieć powiedział z krzywym uśmiechem. Następnie wrócił do obcego. Koleżanka być może zaraz dołączy, nie wiem, czy zechce. Każdy ma tu swoje sprawy, jak widzisz...To jak mogę ci pomóć?zagadnął.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Kanet Devarian

Po wysłuchaniu ściganta podziękował i odszegł. Niedobrze jeśli Seron jest gdzieś w podziemiach to można założyć, że jest martwy. Cóż, nie ma co tracić czasu. Kanet wyszedł z knajpy i ruszył na poszukiwanie swojej drużyny, jeśli ma się narażać to woli mieć jakieś zabezpieczenie. Na przykład wielgachnego wookiego, który w razie potrzeby rozprawi się z opozycją. Poza tym, nie uśmiechała mu się samotna wizyta u Huttów, a tylko oni mogli coś wiedzieć na temat tego co Seron robił w podziemiach. Niewielu jest tego świadomych ale na mało której planecie cokolwiek może się wydarzyć bez wiedzy tych paskud.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Sieska:
-Nie wszyscy, proszę się nie martwić. Pani towarzysze mają kłopoty, a ja jestem tu by panią o tym powiadomić. Jesteśmy po tej samej stronie- powiedział mężczyzna i sięgnął ręką pod płaszcz. Już miałaś zerwać się i wezwać pomocy lub po prostu zacząć uciekać, w jego ręku był... cyfronotes. Otworzył go i postawił tak żebyś widziała ekran. Widziałaś jakieś pomieszczenie, a w jego środku kilka postaci. Chwileczkę czy to nie Muurgh i Nassh'reth? Są na środku pomieszczenia widzisz wycelowane w nich lufy broni, oni są pozbawieni swojej własnej i wyglądają na lekko ogłuszonych. Obok tego obrazu były współrzędne pomieszczenia. Kiedy podniosłaś oczy znad cyfronotesu zauważyłaś że nie ma tu Twojego rozmówcy.

Seyll:
-Dobrze, że znalazłaś sprzymierzeńców. Niech Moc Cię prowadzi i wskazuje należne postępowanie. Staraj się dowiedzieć o tym Zielonym Pazurze jak najwięcej. Niech Moc będzie z Tobą.- słyszałaś spokojny głos mistrza. Niestety nie było to najwyższej jakości- w końcu jesteś w podziemiach. Podszedł do Ciebie najpierw Nassh'reth i powiedział, że idzie gdzieś, potem w tej samej sprawie pojawił się Mort. Wygląda na to że wszyscy Ci się tłumaczą.

Parsival Gaveriell Galadium:
-Mam onii tu sieeedzi.. sieeendz... kryjóóówkę. Gdzieeeś w dalsze kanały czasaaami widzieeem kilku z nich. Możliwe, że gdzieś w okolicy jest ich więcej. Ja nie interesować się przestępca ja mam ważniejsze, rzeczy do robotaaa. Ja chcem już iiiść.- mówił w miarę spkojnym głosem jak na kogoś kto ma przystawiony granatknik do brzucha. Czyżby życie nie wydawało mu się zbytnio interesujące?

Muurgh:
Nie chcę tu o tym rozmawiać. Wiesz ściany mają uszy... Chodź za mną.- postanowiłeś że nie masz nic do stracenia. Ruszyłeś za nim kanałami aż dotarliście do drzwi. To mój dom- wyjaśnił i zaprosił Cię do środka ruchem ręki. Kiedy wszedłeś za nim poczułeś naglę kłucie w klatce piersiowej i padłeś na ziemie nie przytomny. Pewnie jakiś środek w strzykawce. Kiedy zbudziłeś się siedziałeś obok Nassh'retha a zabrak i jakiś Kel Dorianin mierzyli w was z karabinów blasterowych.

Nassh'reth:
Kel Dorianin szedl szybszym tempem niż ty, ale jakoś dotrzymywałeś mu kroku. Dotarliście do drzwi. Zapraszam, to bezpieczne miejsce.. Kiedy tylko wszedłeś poczułeś ukłucie w karku. Zdążyłeś się odwrócić i zobaczyć zabraka oraz ogłuszonego Muurgha zanim padłeś nieprzytomny. Kiedy się ocknąłeś siedziałeś oparty o ścianę, obok Ciebie był Muurgh.

Muurgh i Nassh'reth:
-Kogo tu szukacie i gdzie jest Rev?- zapytał spokojnie Kel Dorianin. Zdaliście sobie sprawę że nie widzieliście łowcy nagród od wejście do kantyny. Wtedy poszedł w jakiś kont i... no właśnie i gdzie się podział? Odpowiadajcie! Szybko!- zagrzmiał zabrak i poprawił ułożenie karabinu w rękach.

Mort:
Twilek prowadził Cię dłuższą chwilę korytarzami podziemia. Po drodze tłum zaczął się przerzedzać. W końcu doszliście do drzwi z zamkiem cyfrowym. Twilek wstukał kombinację i drzwi się otworzyły. W środku było około dwudziestu osób w tym... siedmioro ludzi.
-Witajcie! Przyprowadziłem kolejną osobę która może okazać się pomocna.- zwrócił się do zgromadzonych.
-To nasze tajne stowarzyszenie. Walczymy o równe prawa dla wszystkich ras! Potrzebujemy przedstawicieli ludzi aby wstawiali się za nami u tych na górze. Zapoznajcie się.- tym razem zwrócił się do Ciebie. Okazuje się że Twilek włada jednak międzygalaktycznym o wiele lepiej niż w pierwszej rozmowie z Tobą. Później zapoznał Cię ze zgromadzonymi. Nie udało Ci się zapamiętać wszystkich ale kilka oósb owszem: Greed i Peed- rodiańscy bliźniacy, Seron- człowiek mieszkający w centrum, Bill- kolejny człowiek, Narun- zabrak, Lem' Thevn Ithorlianin, Rena'Then i Mona'Zev- Twikelianki, zdaje Ci się że są kelnerkami w barze w którym byłeś.
-Chcemy osiągnąć tolerancje dla wszystkich ras. Bycie innym nie może znaczyć tyle co być gorszym. Musimy zmienić mentalność ludzi, ale nie wiemy jak to osiągnąć. Na razie my- ludzie staramy się przekonywać tych z powierzchni o tym że inne rasy nie są grosze od nas.- powiedział do Ciebie Seron.

Kanet Devarian:
Wszedłeś do podziemi. Tłok jaki tu zauważyłeś bardzo Cię zaskoczył. Wszędzie pełno było przedstawicieli najróżniejszych ras. Wzdłuż korytarzy wyglądających jak stare kanały siedzieli lub stali handlarze. Doszedłeś jakoś do kantyny w której zauważyłeś Seyll.
Obrazek
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Kanet Devarian

Kanet podszedł to Twilekianki. - No panienko bierz dupę w troki i idziemy szukać reszty. Mój kontakt ostatni raz widziany był gdzieś tu - w podziemiu. Biorąc pod uwagę, że to jedyn osoba, no poza Huttami, która mogłaby nam pomóc wolałbym zacząć poszukiwania na nieco większą sklę niż samotne. No i okolica nie należy do najbezpieczniejszych ostatnimi czasy. Potem, najprawdopodobniej razem z nią idzie szukać reszty drużyny, po drodze szukając kogoś znajomego (w końcu paru klientów tu miał) kto mógłby coś wiedzieć o Seronie.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

Muurgh westchnął... Sytuacja wygladała fatalnie... jakie fatalnie? Byli w gównie i nie mieli pomysłu jak z niego wyjść. Na razie można było grać idiotów, ale rozmówcy byli raczej sprytni... no cóż
-Jaki Rev, o co tu chodzi? Jestem kupcem i to w miare uczciwym. Puście nas a zapomnimy o całym zajściu, widocznie wzięliście nas za osoby, którymi nie jesteśmy-Mówił szybko i nieskładnie. Odwrócił się niezanacznie. Whookie. Świetnie, lepiej było mieć osiłka za soba niż jakiegos cherlaka... Nassh'reth mógł spokojnie obezwładnic jednego, tylko, że... byli związani, tamci mieli broń...
-Kurwa-Zaklął cicho.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Mort

Ideologię jaką prezentujecie jest naprawdę słuszna i warta poparcia. Z chęcią wstawię sie u ludzi za wami. Niestety nie jestem tu wpływowym człowiekiem, ani takich nie znam, jestem tu dopiero od kilku godzin. Myslę, że powinniście starać się przełamywać stereotypy- wyjść na górę, spokojnie i kulturalnie zacząć pomału włączać się w życie na wyższym poziomie. Bez awantur i zadym. Tak, żeby pokazać, że jesteście tacy sami jak ludzie, udowodnić im, że wasza mentalność jest identyczna jak ich. Nie wiem jak inaczej można by to zrobić odpowiedział. Był zakłopotany, bo sprawa naprawdę była dla niego ważna i nie chciał zawieść pokładanych w nim nadziei. Niemniej jednak nie mógł im bezpośrednio pomóc.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Nassh'reth

Popatrzył się powoli, najpierw na towarzysza, następnie zaś na osobników trzymających pistolety. Ustawił nogę z przypiętym do niej blasterem tak aby znalazła się na tym samym poziomie co nogi zabraka. Futro zakrywało mały blaster, więc napastnicy nie mogli go dostrzec, dziwnie się uśmiechnął i przekrzywił nogę w stronę podłogi, blaster wystrzelił w nogi zabraka dzięki aktywowaniu czujnika. Wookiee szybko poderwał się na obydwie nogi i podbiegł w stronę kel dorianina, zamierzał zdzielić go głową. Zbroja z durastali i przenośny emiter pola powinny przetrzymać serie karabinu obcego. Miał nadzieję że Muurgh pomoże mu w całej akcji, wątpił aby dwójka z blasterami uwierzyła w jego bajeczkę, może przynajmniej będą bardziej zdezorientowani podczas ataku futrzaka.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

-Nigdzie pójść nie możesz.- Powiedział głośno Parsival. Uciszający się pisk rozładowywania wydał się już spod płaszcza. Szybkim rychem Gaveriell wyciągnął i nałożył na szyję malucha metalową żyłkę, ale tak by się nie mógł udusić. -Pójdziemy tam razem...- Powiedział. Poszedł do reszty swojej drużyny podzielić się z nią swoimi informacjami.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Post autor: Kawairashii »

Sieska

*niemożliwe, jakieś iluzje… bzdury* parsknęła, po czym odeszła. Minęła chwila, jakieś półtora minuty, a Sieska wróciła biegnąc w drugą stronę. Radar znów zaczął działać *a co jeśli to prawda?* co chwila zerkała na monitor, większość punktów było skupionych w jednym miejscu. *co się z nimi dzieje?* wątpiła czy transmisja była nadawana na żywo, w tej chwili mogli być już wszyscy martwi. Biegła ile sił w nogach niewiedzą, czemu martwiła się o ekipę, której wcale nie znała, można rzec, że nawet nie przepadała, zwłaszcza za jednym, pytając się w myślach, po co to robi.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Nie będzie mnie przez jakiś tydzień, ale możliwe że pojawie się wcześniej.
Obrazek
Zablokowany