[Star Wars] Zielony Pazur

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Mort

Podszedł do Wookiego Niektórzy po prostu nie wiedzą co to tolerancja. Nie martw się, ja jestem za całkowitym równouprawnieniem wszelkich ras. Miejmy nadzieję, że szybko załatwimy to tutaj, bo śmierdzi tu kanałami. odezwał się do niego. Rozglądał się na boki starając się wypatrzeć coś ciekawego.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Kanet Devarian i Sieska:

Sieska dzięki zręcznie założonemu podsłuchowi słyszała całą rozmowę między Kanetem a barmanem.
-Seron... niech pomyślę... był tu jakiś tydzień temu, dziwne od kiedy zamknęli jego ulubioną kantynę przesiadywał tu częściej. Chodzą plotki że się przed kimś ukrywa, ale nie wiem czy temu wierzyć. Słyszałem coś, że szukał jakiegoś chipa, czy czegoś takiego. Nie mówił po co mu to. Nie interesuje mnie elektronika więc nie wiedziałem za bardzo ani gdzie tego szukać, ani do czego się tego używa. Tamten mężczyzna może będzie wiedział coś więcej.- Mówił barman, przy ostatnim zdaniu wskazał dyskretnie mężczyznę ubranego w niebieski kombinezon i wzmacnianą bordową kamizelkę. To chyba jeden ze ścigających się na torze. W końcu Taris posiada całkiem niezły tor. Karenowi zdawało się, że jest obserwowany, ale w kantynie gdzie jest pełno ludzi mogło mu się po prostu wydawać.

Reszta:

Z ciekawości przyjrzeliście się sprzętowi oferowanemu przez sprzedawców. To nie są rzeczy dobrej jakości. Pistolety blasterowe o słabej mocy, wibronoże, znalazł się także kupiec oferujący zwykły, klasyczny miecz. Taki metalowy, nie sądziliście, że ktokolwiek jeszcze takie posiada. Pancerze również nie za ciekawe kilka lekkich z włókna verpińskiego pamiętających chyba jeszcze czasy starej republiki, jeden z plastali ale bardzo złej jakości, chyba nie wytrzymałby więcej niż dwóch walk. Na straganach jest też trochę elektroniki i mechaniki: zestawy naprawcze, obwody, przewody, płyty pancerzy dla robotów, cyfronotesy, generatory pola, tarcze energetyczne i inne. Zauważyliście małego rodianina kręcącego się między kupcami sprzedającymi elektronikę. Do każdego zwracał się po imieniu, a przynajmniej tak się wam zdawało. Ulice podziemia nie należą do najcichszych. Dotarliście do kantyny. Panuje w niej tłok. Barmanem jest Ithorianin. Bar jest na środku głównej sali. Oprócz niej są też cztery inne. W jednej są stoły do różnych gier karcianych, w kolejnej gra zespół: pięć Twikeliańskich tancerek i trzej muzycy- zabrak(trąbka), weequay(trąbka) i gran(perkusja). Pozostałe sale zajmowały stoliki i stołki. Muzyka jaką dało się słyszeć była całkiem niezła. W kantynie było dużo klientów, ale kilka stolików pozostawała wolna. Przy jednym ze stolików dostrzegliście tego samego rodianina który rozmawiał z kupcami. Mieliście okazję bliżej mu się przyjrzeć
Obrazek
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

-Wookie, zajmij się tymi kupcami ja malucha przesłucham.- Uśmiechnął się delikatnie i podszedł do rodianina. -Że wszystkich znasz mawiają.- Powiedział i przycisnął go ręką w gardło. Pokazał maluchowi naładowaną lufę granatnika. -Wiedza nie jest tania, ale jeżeli ty nam jej udzielisz to ja ci daruję wiedzy jak to martwym być.- Powiedział cicho zakrywając usta malucha. Oczy Parsivala niebezpiecznie się zwężyły. -Krzyknij a dowiesz się rzeczy jednej więcej.- Puścił jego twarz.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Post autor: Perzyn »

Kanet Devarian

Kanetowi coraz mniej podobała się ta sprawa. Nie żeby jakoś specjalnie lubił Serona, po prostu wolał jak jego łącznicy nie znikali w tajemniczych okolicznościach. Ech nie ma wyjścia, trzeba pogadać z tym kierowcą [sorry nie wiem jak się po polsku mówi na swoop racerów]. - Jak tam sezon? A zresztą nie będę owijał w bawełne. Szukam Serona a ponoć ty coś wiesz na temat tej chruyi, w którą był zamieszany. Jestem pewien, że możemy się jakoś dogadać...
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Nassh'reth

Spojrzał na człowieka który wypowiedział do niego słowa o równouprawnieniu. -A żebyś kurde wiedział, masz świętą rację! Ale ja się nie boję jakichś marnych istot które mi grożą, pozabijam ich wszystkich i porobie z nich dla was poduszki- uśmiechnął się rozbrajająco od ucha do ucha, przed twarzą mężczyzny zabłyszczał łańcuszek równych białych kłów. W kantynie podszedł do baru i zamówił sobie dwa kufle ibańskiego piwa, ściskał obydwa w jednej łapie, druga zwisała swobodnie zaraz obok blastera. Podszedł bliżej muzyków i chwilę wsłuchiwał się w szczególnie dobry kawałek, sącząc powoli zimny, zmrożony alkohol. Na słowa Kalamarianina, zareagował szybko, jak zawsze, zawód łowcy wyrabiał szybkość. Odwrócił się i powiedział spokojnym głosem co jakiś czas mrucząc z niezadowoleniem, spowodowanym przerwaniem mu słuchania muzyki. -Ale co ja mam do cholery z nimi zrobić mości kapitanie? To jacyś zwykli kupcy, ty lepiej uważaj na tego małego, nie podoba mi się. Dam sobie łapę uciąć że wie coś o pazurach- sam podszedł do grupy kupców i dyskretnie starał się zagaić rozmowę, dotyczącą interesującej ich organizacji. Niby przypadkowo ciągle trzymał łapsko na broni.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

Muurgh wchodził właśnie do "baru". Kapitan mówił cos o tolerancji. Togorianin usmiechnął się do niego. Whookie siedział przy stoliku, a Parsival męczył jakiegos kurdupla. Muurgh westchnął
-2 Piwa- Zawołał się i rozejrzał. Przemytnik? Jakiś dziwny koles siedział niedaleko-Dla mnie i dla tego tam... i powiedz od kogo- Togorianin miał nadzieje, że tamten sie zainteresuje... wtedy będzie można z nim pogadać...
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Mort

Nie był specjalnie obeznany w fachu "zdobywania informacji" więc po prostu usiadł przed tancerkami i podziwiał ich taniec. Stopą lekko podrygiwał w rytm muzyki i uśmiechał się od ucha do ucha. Szczególnie spodobała mu się jedna, ta 2 z lewej w kusej spódniczce- była jakaś taka ludzka. Pewnie dlatego od razu wpadła mu w oko. Obserwował ją bacznie, uśmiechając się dwuznacznie. W głowie już latały mu sprośne myśli- w końcu był tylko facetem.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Kanet Devarian i Sieska:


- Seron... hm... . Masz szczęście widziałem Cię z nim kiedyś, inaczej niczego byś się nie dowiedział. Coś mu chyba ostatnio odbiło. On był w podziemiach?! Kapujesz? razem z tymi wszystkimi-jego twarz wykrzywił grymas-Obcymi... szukał jakiegoś chipa, chyba miał w podziemiach wspólnika. Ten chip miał uruchomić jakąś starą konsolę i udostępnić stary magazyn. To oznaczało niezły zysk, gdyby nie to że ta konsola tak jak i magazyn są w podziemiach! Tylko taki oszołom jak Seron mógłby wymyślić coś takiego. Ja się w to nie mieszam, nie chcę mieć nic wspólnego z obcymi. -powiedział rajdowiec. Mówił dość cicho, najwyraźniej nie chciał żeby ktoś usłyszał. Kiedy mówił o podziemiu wydawał się być sfrustrowany. No tak, przecież dla tych ludzi każdy kto choćby rozmawiał z "obcym" musiał być minimum wariatem.

Parsival Gaveriell Galadium:

Nieee mieeeć pomieeeeńceee o yo ty odziiii. Trup nieee odpoowiadaać na pytać. Tyy odłoożyćć too brońń. Jaa możeee rozmawiaćć.- mówił malec średnio zrozumiałym międzygalaktycznym. Zdawał się być pewny siebie i najwyraźniej nie bał się granatnika.

Muurgh:

Po chwili siedziałeś razem z średniego wzrostu zabrakiem o biało-szarej skórze. Był on ubrany w lekkie, czarne ubranie. Na ramieniu miał torbę. Wyglądał na kupca, ale chyba właśnie zrobił sobie przerwę.
-W czym mogę służyć?- zapytał płynnym międzygalaktyczny.

Mort:

Kilku osobników dziwnie na Ciebie patrzyło. Chyba nie wszyscy przepadali tu za ludźmi, ale nie robili Ci żadnych problemów. Podziwiasz sobie tancerki kiedy podchodzi do Ciebie Twilek.
-Długi czas, człowiek był nie tu. Poza jeden inny, ale on nie wchodzić kantyna. Co Ty sprowadzać tu?- zapytał. Przyjrzałeś się mu. Nosił brązową, rozpiętą kurtkę, a pod nią ciemnożółty kombinezon. Jego kolor skóry to jasnoniebieski. Jeden z lekku(głowoogon) owija szyję, a drugi spada luźno.

Nassh'reth:
Wszedłeś przed kantynę. Duży ruch utrudniał poruszanie się, ale dobrnąłeś do kilku sprzedawców. Chwile przysłuchiwałeś się ich rozmowie. Nic ciekawego. Coraz mniej klientów, słabe zarobki, a bilety na prom z Taris są drogie. Wszyscy zgodnie twierdzą, że nie wiedzą nic o organizacjach przestępczych, ale za to mogą Ci sprzedać trochę jedzenia, ubranie, albo emiter tarczy. Widać, że w każdym widzą potencjalnego klienta.
Obrazek
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Uśmiechnął się delikatnie. -Rację ty masz. Ale ja trupem też być mogę jak informacji nie udzielisz szybko mi. Jam żywym trupem już stracić niczego nie mogę.- Powiedział powoli. Naładował baterię granatnika z głośnym narastającym pisnięciem. Przymknął oczy a jego źrenice się zwężyły.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

-Cześć... Jestem tu nowy. Ty pewnie siedzisz w... hmm... interesie dłużej niz ja, wiec mam pytanie. -Muuurgh mówił cicho, coraz ciszej-Wiesz może jak mogę sie skontaktować z pewną grupą... Zielony pazur. Miałem się z nimi spotkac na lądowisku. Dostawa była duża. Niestety nie przyszli... Obawiam się, że coś mogło pójść nie tak, a skoro oni maja kłopoty to i ja je mam... Zrozum, muszę się z nimi pilnie skontaktować, albo chociaz wiedzieć co sie dzieje... Ocywiscie wiem, ze informacje tutaj sa drogie... droższe niz jedno piwo-Wyciągnąłeś dużą sumke z kieszeni...-No więc... naprawdę jest to dla mnie ważne...-Muuurgh zamówił kolejne piwo majac nadzieje, ze alkohol rozwiąże gościowi język
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Mort

Och, po prostu lubię podziwiać piękno. Tancerki są naprawdę świetne. Wiem, że macie niemiłe wspomnienia z ludzmi, i że was tu gnębią, i współczuje. Osobiście jestem za równouprawnieniem wszystkich ras, i jak widzę ludzi którzy poniżają innych to wstyd mi za nich wszystkich. Wraz z kilkoma znajomymi zwiedzamy wszechświat w poszukiwaniu starych znajomych. O np tam siedzi mój znajomy Wookie. odpowiedział wskazując na wielkiego futrzaka.Czy sprawiam jakieś problemy? Jeśli tak to przepraszam, nie jestem obyty w tutejszych zwyczajach. Moze postawić ci drinka? dopowiedzial gdy tamten w spokoju obejrzał Wookiego.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
NW.
Majtek
Majtek
Posty: 125
Rejestracja: niedziela, 8 kwietnia 2007, 13:30
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: NW. »

Nassh'reth

Jak dotąd małomówny, tak podczas handlu rozwiązał mu się język zupełnie -Tak, tak chłopaki... wiem jak to jest. Doradzałbym wam zabrać się na Tatooine albo jakąś inną, bardziej ''handlarską'' planetę, to miejsce jest paskudne- Mrugnął do nich i kontynuował. -Po ile macie ten generator tarcz? Może mi się cholernie przydać, w moim zawodzie nader często... no powiedzmy że ludzie i nieludzie, lubią wbijać mi nóż w plecy. Mogę dać za to cacko dwieście kredytów i postawić drinka w knajpie- odwrócił się i zlustrował otoczenie wokół siebie, wiedział że w każdej chwili ktoś może uznać że ''ten wookiee jest nazbyt bogaty''. Szkoda że nie ma tu jakiejś wesołej samicy wookiee, niby gnieździ się tu tyle ras a moich i tak wszędzie mało- zamyślił się chwilę czekając na odpowiedź handlarza, miał nadzieję że targowanie się pójdzie gładko i za chwilę na powrót zniknie w czeluściach baru.
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Sieska:

Kiedy obserwowałaś Kaneta podszedł do Ciebie mężczyzna. Był ubrany w pomarańczowy płaszcz pod którym miał beżową koszulę. W ręku trzymał miotach. Nie widziałaś dokładnie jego twarzy bo chował ją w cieniu kaptura.
-Pani pozwoli ze mną.- usłyszałaś szept i w tym samym momencie urwało się połączenie z Kanetem. Ruszyłaś za mężczyzną do stolika w drugiej sali. Mężczyzna usiadł i schował miotacz.
-Co Panią tutaj sprowadza i dlaczego kogoś Pani szpieguje? To chyba niezbyt etyczne?- w jego głosie dało się słyszeć lekkie rozbawienie.

Parsival Gaveriell Galadium:

-Wiccć słuchaaćm. Co Tiii chcieeeć?- powiedział całkowicie spokojnie patrząc Ci prosto w oczy.

Alucard 666 proszę pisz na początku postu imię postaci
Muurgh:

Wątpię, żeby chodziło panu o organizację kupiecką. Niemniej jednak jest pan we właściwym miejscu, ale rozmawia pan z niewłaściwą osobą. Przykro mi. Nie wiem nic o tej ekm... grupie. Zajmuje się tylko legalnym interesem. Ale... może... chwileczkę.-powiedział i wstał od stolika. Podszedł do jakiegoś innego zabraka i powrócił z nim do stolia. To jest Ruzz. Sądzę, że może on Panu pomóc. Zostawię panów samych.- Powiedział i wystawił rękę po kredyty. Przyjrzałeś sie zabrakowi który siedział na przeciwko Ciebie. skórę ma ciemniejszą, bardziej brązową. Jest ubrany w czerwoną koszulę z szerokimi rękawami i brązowe spodnie. Siedzi i milczy. Najwyraźniej czeka na pytania.

Mort:

Miło widzieć życzliwy człowiek. Może ty chcieć pomóc my.-rozejrzał się nerwowo.-Ja móc zaprowadzić Cię do inni człwiek. Oni chcemy pomóc my- my inne rasa. Możesz zabrać przyjaciele.- widać że Twilek nie jest pewny Twojej reakcji. Chyba zdaje mu się, że powiedział za duzo i nie może teraz tego cofnąć.

Nassh'reth:

Targowanie nie poszło źle. Dostałeś tą tarczę za 230 kredytów. Jest ona w stanie niwelować część obrażeń energetycznych. Działa tylko przez 3min. Po tym czasie samoczynnie się ładuje ale trwa to około 5min. Już miałeś wracać do baru kiedy podszedł do Ciebie Kel Dorianin. Był odziany w długi, brązowy, płócienny płaszcz. Kaptur miał na plecach.
-Mam informację których potrzebujesz. Za mną.- rzucił krótko w międzygalaktycznym i ruszył przeciskając się przez tłum. Był wysoki więc nie łatwo było go stracić z wzroku.
Obrazek
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Post autor: Kawairashii »

Sieska

-Pozole se zaważyć że i pan mnie szpegował?
Siedziała jak owca do strzyżenia, cóż mogła zrobić.
-...czy "TO"! nie-jist-jetyczne? czygo chcesz?
*ten koleś se zymnie drwi?* starała się zapamiętać jego wizerunek, by później gdy na niego natrafi dać mu pożądnego kuksańca. Wtrąciła jeszcze...
-Czy na tej planycie szyscy tak mierzą do dziewoji? u naj ja sie jaka podobała to jej kwiatek dawali...(?)
Zerkała co chwila na blaster w jego kaburze.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Post autor: Nekonushi »

Seyll

Seyll poczuła się ignorowana. Nie lubiła wprawdzie, gdy wszystko się kręciło wokół niej, ale bycia ignorowanym zdecydowanie też nie lubiła. Znalazła jednak korzyść z tej sytuacji. Mogła w końcu znaleźć trochę prywatności. Schowała się w jakimś bezpiecznym miejscu, gdzie nikt jej nie zobaczy i nie usłyszy i zadzwoniła do Luke'a. - Luke, mam problem. Organizacja o której mówimy to Zielony Pazur. Sprzymierzyłam się z kilkoma przedstawicielami różnych ras i wspólnie szukamy tej organizacji. Co radzisz mi zrobić ?

Jeśli nie zauważyłem jakiejś notki w której jest napisane, że moja postać coś już robi lub nawet jest martwa to przepraszam.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

-Wskaż mi i moim przyjaciołom drogę do członków organizacji zwanej 'Zielony Pazur'. Wiem że wiesz o tym więc nie próbuj okłamywać mnie.- Powiedział najpoprawniej jak można było. Docisnął lekko lufę granatnika do brzucha malucha.


Mistrzu, jak odpowiedź malucha mi się nie spodoba to Parsival pociągnie za spust.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

MUURGH

-Witam-Muurgh ściszył głos-Potrzebuje... informacji-Togorianin opowiedział "żebrakowi" identyczna bajke co poprzednio. Udawał zaniepokojonego i faktycznie mogło się wydawać, że miał kłopoty. Miał nadzieję, że zagrał realistycznie. Sypnał garść kredytów na ladę i poprawił blastera w kaburze przełączając go na ogłuszanie. Nie chciał kłopotów, ale jeżeli tamten coś zacznie podejrzewać trzeba go będzie ogłuszyć

Jeżeli rozmówca zachowuje sie nieswojo i WYRAŹNIE widać, że nie dał się nabrać Muurgh go ogłusza, płaci i powoli wychodzi...
Zablokowany