[starcraft] Mroczny Templariusz
-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Parsival Gaveriell Galadium
-Ech... racja... Meva. Nie opowiadałem ci. Razor kazał wyposarzyć swój statek w otwory strzelnicze z których można było ładować we wroga z amunicji konwencjonalnej... hihihi... pomysł nie wypalił delikatnie mówiąc... karabiny maszynowe nie mogą strzelać w próżni.- Powiedział Parsival.
-Hahaha... hihihi... kiedy to było?
-Hmmm... ok. 2 tygodni zanim się spotkaliśmy po raz pierwszy.
-Ech... racja... Meva. Nie opowiadałem ci. Razor kazał wyposarzyć swój statek w otwory strzelnicze z których można było ładować we wroga z amunicji konwencjonalnej... hihihi... pomysł nie wypalił delikatnie mówiąc... karabiny maszynowe nie mogą strzelać w próżni.- Powiedział Parsival.
-Hahaha... hihihi... kiedy to było?
-Hmmm... ok. 2 tygodni zanim się spotkaliśmy po raz pierwszy.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Jim Razor Duray
Ekhm.. Panie kapitanie, nie wiem czy pan wie... Ale pzyprowadził pan na naszą planetę OBCYCH!! wrzasnął jeden z przyglądających się ludzi do Jima. Nie wiem jak reszta, ale ja osobiście mam dosyć alienów po tych akcjach z górą. Łaskawie może by pan wytłumaczył co jest grane? Nie jest pan pod ich władzą prawda? Nie musimy pana zastrzelić? koleś gadał jak najęty, a spora grupa ludzi zebrała się za nim. Wszyscy byli uzbrojeni...
Parsival Galadium
To raczej nie będzie możliwe przerwał wam Tassadar. Myslę, że to dobra pora na małą sesję. Musimy uzyskać informacje o emiterze. Pan, Parsivalu, będzie musiał zająć się czymś innym. Lub nam towarzyszyć, aczkolwiek to może być niemiłe. dodał po chwili.
reszta się nie odzywa to nie, niech sami się głowią co i jak
Ekhm.. Panie kapitanie, nie wiem czy pan wie... Ale pzyprowadził pan na naszą planetę OBCYCH!! wrzasnął jeden z przyglądających się ludzi do Jima. Nie wiem jak reszta, ale ja osobiście mam dosyć alienów po tych akcjach z górą. Łaskawie może by pan wytłumaczył co jest grane? Nie jest pan pod ich władzą prawda? Nie musimy pana zastrzelić? koleś gadał jak najęty, a spora grupa ludzi zebrała się za nim. Wszyscy byli uzbrojeni...
Parsival Galadium
To raczej nie będzie możliwe przerwał wam Tassadar. Myslę, że to dobra pora na małą sesję. Musimy uzyskać informacje o emiterze. Pan, Parsivalu, będzie musiał zająć się czymś innym. Lub nam towarzyszyć, aczkolwiek to może być niemiłe. dodał po chwili.
reszta się nie odzywa to nie, niech sami się głowią co i jak
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Jim Razor Duray
ok spokojnie spokojnie, nie jestem od ich kontrolą, jakby co to macie tutaj Wyjął nieśmiertelnik spod pancerza Kapitan Rebelii Jim Razor Duray, numer 165408, to są przyjaciele, zresztą jakby mieli do nas zaczepke to "tu" byłoby dawno rozwalone, jeśli dacie mi przejśc to obiecuje że prędko tu nie wrócą, nie musicie się ich obawiac ale nie szukajcie zaczepki
ok spokojnie spokojnie, nie jestem od ich kontrolą, jakby co to macie tutaj Wyjął nieśmiertelnik spod pancerza Kapitan Rebelii Jim Razor Duray, numer 165408, to są przyjaciele, zresztą jakby mieli do nas zaczepke to "tu" byłoby dawno rozwalone, jeśli dacie mi przejśc to obiecuje że prędko tu nie wrócą, nie musicie się ich obawiac ale nie szukajcie zaczepki
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Jim Razor Duray
A po co pan ich tu przyprowadził? Co się dzieje? Może jakieś wyjaśnienia? Jakoś nieswojo się czuję wsród obcych.. Odlecą sobie zaraz prawda? dodał zaniepokojony żołnierz. Zrób coś ciekawego, chciałeś iść do bazy, prosze bardzo. Czekam na jakiś opis akcji:P
Parsival Galadium
Ruszyłeś za Mevą i Tassadarem na protosski krążownik. Templariusz ruchem dłoni otwierał drzwi i zamykał myślami. W_końcu dotarliście do dziwnego laboratorium. Siadaj proszę zwrócił się do Mevy i wskazał miejsce przy dziwnym stole.Siadleś kawałek dalej, by nie przeszkadzać. Templar wziął ducha za dłonie i głęboko spojrzał jej w oczy. Nic się nie działo. Przynajmniej nic z twojego ponktu widzenia. Po chwili Meva zaczęła jęczeć. Uśmiechnąłeś się do siebie w duchu. To były znajome jęki. Po chwili jednak zmieniły się. Dziewczyna zaczynała się szamotać, chciała wyrwać się z uścisku, jednak Tassadar trzymał mocno i wciąż patrzył. I robił to tak, jakby chciał przewiercić jej głowę. Meva zaczeła krzyczeć Nie!! Zostaw mnie!! Nie rób mi tego... To boli!! Aach!! Przestań błagam!!
A po co pan ich tu przyprowadził? Co się dzieje? Może jakieś wyjaśnienia? Jakoś nieswojo się czuję wsród obcych.. Odlecą sobie zaraz prawda? dodał zaniepokojony żołnierz. Zrób coś ciekawego, chciałeś iść do bazy, prosze bardzo. Czekam na jakiś opis akcji:P
Parsival Galadium
Ruszyłeś za Mevą i Tassadarem na protosski krążownik. Templariusz ruchem dłoni otwierał drzwi i zamykał myślami. W_końcu dotarliście do dziwnego laboratorium. Siadaj proszę zwrócił się do Mevy i wskazał miejsce przy dziwnym stole.Siadleś kawałek dalej, by nie przeszkadzać. Templar wziął ducha za dłonie i głęboko spojrzał jej w oczy. Nic się nie działo. Przynajmniej nic z twojego ponktu widzenia. Po chwili Meva zaczęła jęczeć. Uśmiechnąłeś się do siebie w duchu. To były znajome jęki. Po chwili jednak zmieniły się. Dziewczyna zaczynała się szamotać, chciała wyrwać się z uścisku, jednak Tassadar trzymał mocno i wciąż patrzył. I robił to tak, jakby chciał przewiercić jej głowę. Meva zaczeła krzyczeć Nie!! Zostaw mnie!! Nie rób mi tego... To boli!! Aach!! Przestań błagam!!
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Jim Razor Duray
Hej dajce spokój! czy ściagnął bym tu obcych gdybym wiedział ze chcą nas przerobic na salami czy co takiego? obiecuje że jak dacie mi przejśc i załatwic wszystko to odlecą względnie szybko i bez większych problemów! a teraz dajcie mi do ciężkiej cholery przejśc!
poszedł do swojego gabinetu przepychając się przez ludzi którzy go zaczepiali i jak mu sę juz udało to usiadł wygodnie w fotelu oraz chwycił komunikator i wybrał z listy kontaktów Arcturusa Mengska
Hej dajce spokój! czy ściagnął bym tu obcych gdybym wiedział ze chcą nas przerobic na salami czy co takiego? obiecuje że jak dacie mi przejśc i załatwic wszystko to odlecą względnie szybko i bez większych problemów! a teraz dajcie mi do ciężkiej cholery przejśc!
poszedł do swojego gabinetu przepychając się przez ludzi którzy go zaczepiali i jak mu sę juz udało to usiadł wygodnie w fotelu oraz chwycił komunikator i wybrał z listy kontaktów Arcturusa Mengska
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Parsival Gaveriell Galadium
*Jezu... co oni jej k***a robią? Muszę, muszę... NIE! Mówili że to może być nie przyjemne. Kurwa! Oni ją zabiją... NIE! Nie zabiją jej gdyż nas potrzebują. Nie zabiją nas prędzej niż po wykonaniu misji.* Parsival Zauważył że już prawie zerwał się z siedzenia. Nie usiadł na nim... zrobił to co mógł teraz zrobić. Podszedł do protoss'a. -Jeżeli ucierpi na tym fizycznie albo duchowo to nic cię nie obroni.- Powiedział my niebezpiecznie zbliżony do czegoś co mogło być wrośniętą małżowiną uszną. Minął go podszedł do krzyczącej Mevy i ujął ją za ramię. -*Przejdźmy to razem.*- Powiedział i pomyślał jednocześnie. Miał nadzieję że udzieli to chociaż by wsparcia jego ukochanej. Ukląkł przy niej i zaczął mówić jej słowa otuchy mając nadzieję, że sprawią one, że zmniejszy to jej cierpienia i uspokoi ją. Uścisnął mocniej jej ramię, mocniej ale nie boleśniej. Siła telepatyczna może udzielać się przez ciało, mimo że nie znał się na tym to skądś o tym wie. Ciało jest tylko przewodnikiem jak kawałek drutu miedzianego lub światłowodu, a mózg jest niczym potężny reaktor zimnej fuzji. Może w ten sposób jej pomoże.
*Jezu... co oni jej k***a robią? Muszę, muszę... NIE! Mówili że to może być nie przyjemne. Kurwa! Oni ją zabiją... NIE! Nie zabiją jej gdyż nas potrzebują. Nie zabiją nas prędzej niż po wykonaniu misji.* Parsival Zauważył że już prawie zerwał się z siedzenia. Nie usiadł na nim... zrobił to co mógł teraz zrobić. Podszedł do protoss'a. -Jeżeli ucierpi na tym fizycznie albo duchowo to nic cię nie obroni.- Powiedział my niebezpiecznie zbliżony do czegoś co mogło być wrośniętą małżowiną uszną. Minął go podszedł do krzyczącej Mevy i ujął ją za ramię. -*Przejdźmy to razem.*- Powiedział i pomyślał jednocześnie. Miał nadzieję że udzieli to chociaż by wsparcia jego ukochanej. Ukląkł przy niej i zaczął mówić jej słowa otuchy mając nadzieję, że sprawią one, że zmniejszy to jej cierpienia i uspokoi ją. Uścisnął mocniej jej ramię, mocniej ale nie boleśniej. Siła telepatyczna może udzielać się przez ciało, mimo że nie znał się na tym to skądś o tym wie. Ciało jest tylko przewodnikiem jak kawałek drutu miedzianego lub światłowodu, a mózg jest niczym potężny reaktor zimnej fuzji. Może w ten sposób jej pomoże.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Jim Razor Duray
Komunikator pobrzęczał, potrzeszczał w końcu odezwał się głos. Podaj kod.Wymamrotaleś go, i po kilku sekundach uzyskałeś połączenie. Panie Razor, jak miło. Może pan mi powie co pan zrobił z moimi najlepszymi ludźmi i dlaczego jeszcze was tu nie ma? głos Mengska był spokojny a jednocześnie bardzo złowieszczy.
Parsival Gaveriell Galadium
Moc uderzyła w ciebie jak tylko dotknąłeś Mevy. Twoje myśli zaczeły szaleć, coś jakby zaczeło buszować w twojej głowie... Nie wiedziałeś ile to trwało i co się działo, jednak ocknąłeś się na podłodze. To nie bylo mądre człowieku. Wiele się dowiedziałem, jednak twoje zachowanie doprowadziło do tego, że wasze umysły i wspomnienia wymieszały się. Sam nie do końca już wiem, co wiem od niej a co od ciebie. A tym bardziej co jest prawdą. A poza tym- wstydz się, takie myśli... odezwał się Tassadar.
Komunikator pobrzęczał, potrzeszczał w końcu odezwał się głos. Podaj kod.Wymamrotaleś go, i po kilku sekundach uzyskałeś połączenie. Panie Razor, jak miło. Może pan mi powie co pan zrobił z moimi najlepszymi ludźmi i dlaczego jeszcze was tu nie ma? głos Mengska był spokojny a jednocześnie bardzo złowieszczy.
Parsival Gaveriell Galadium
Moc uderzyła w ciebie jak tylko dotknąłeś Mevy. Twoje myśli zaczeły szaleć, coś jakby zaczeło buszować w twojej głowie... Nie wiedziałeś ile to trwało i co się działo, jednak ocknąłeś się na podłodze. To nie bylo mądre człowieku. Wiele się dowiedziałem, jednak twoje zachowanie doprowadziło do tego, że wasze umysły i wspomnienia wymieszały się. Sam nie do końca już wiem, co wiem od niej a co od ciebie. A tym bardziej co jest prawdą. A poza tym- wstydz się, takie myśli... odezwał się Tassadar.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
Ujleraz
(Przypuszczam, że byłem z Tassadarem & parą)
- No wiesz Tassadarze, ludzie już tacy są, a z tego co wiem to ich ulubiona rozrywka. Choć nie całkiem wiem czemu... A co do wspomnień, jako że nie sprawdzimy jeszcze raz jej umysłu bo mogłoby się jej coś stać to może puścimy ich wolno, a kilku z nas postara się wyłowić z tych wspomnień prawdę?
(Przypuszczam, że byłem z Tassadarem & parą)
- No wiesz Tassadarze, ludzie już tacy są, a z tego co wiem to ich ulubiona rozrywka. Choć nie całkiem wiem czemu... A co do wspomnień, jako że nie sprawdzimy jeszcze raz jej umysłu bo mogłoby się jej coś stać to może puścimy ich wolno, a kilku z nas postara się wyłowić z tych wspomnień prawdę?
-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Jim Razor Duray
sytuacja jest ciężka, kiedy wylatywaliśmy stąd odnaleźliśmy grupke protossów ale nie zaatakowali nas tylko poradzili aby odejść, my oddaliliśmy się ale zaraz po tym wpadły "inne" siły protossów i zaczął się ostrzał wszystkiego co nie było kumplami tych drugich, jako że razem z pierwszymi protossami znaleźliśmy się w krzyżowym ogniu tak więc pomogliśmy im, co dziwne ci pierwsi nie zjedli nas jak widać ale zaproponowali nam krótką misje, ich lider, niejaki Zeratul poprosił nas o pomoc w wydostaniu innego ich przywódcy, Tassadara, niedawno przybyliśmy tutaj i nie wiemy co robić, podczas tego protosskiego zadania nie ponieśliśmy strat ponieważ poszedłem tylko ja z Parsivalem i Mevą oraz Protossami ale podczas ataku "złych Protossów" ponieśliśmy poważne straty, Statek flagowy został poważnie uszkodzony i straciliśmy większość personelu a z eskorty ostał się jeden Wraith. Ci Protossi z którymi mieliśmy bliski kontakt... nie sprawiają wrażenia nieprzyjaciół ale wole z nimi nie zaczynać. Nie wiemy co robić, Razor, Odbiór
zakończył transmisje i przesłał ją czekajac na odzew i zastanawiając się czy przypadkiem Mengsk nie skopie mu d*py jak tylko stanie z nim twarzą w twarz
sytuacja jest ciężka, kiedy wylatywaliśmy stąd odnaleźliśmy grupke protossów ale nie zaatakowali nas tylko poradzili aby odejść, my oddaliliśmy się ale zaraz po tym wpadły "inne" siły protossów i zaczął się ostrzał wszystkiego co nie było kumplami tych drugich, jako że razem z pierwszymi protossami znaleźliśmy się w krzyżowym ogniu tak więc pomogliśmy im, co dziwne ci pierwsi nie zjedli nas jak widać ale zaproponowali nam krótką misje, ich lider, niejaki Zeratul poprosił nas o pomoc w wydostaniu innego ich przywódcy, Tassadara, niedawno przybyliśmy tutaj i nie wiemy co robić, podczas tego protosskiego zadania nie ponieśliśmy strat ponieważ poszedłem tylko ja z Parsivalem i Mevą oraz Protossami ale podczas ataku "złych Protossów" ponieśliśmy poważne straty, Statek flagowy został poważnie uszkodzony i straciliśmy większość personelu a z eskorty ostał się jeden Wraith. Ci Protossi z którymi mieliśmy bliski kontakt... nie sprawiają wrażenia nieprzyjaciół ale wole z nimi nie zaczynać. Nie wiemy co robić, Razor, Odbiór
zakończył transmisje i przesłał ją czekajac na odzew i zastanawiając się czy przypadkiem Mengsk nie skopie mu d*py jak tylko stanie z nim twarzą w twarz
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Parsival Gaveriell Galadium
-Nie rozumiesz... ona cierpiała. Ja ją kocham i nie pozwolę aby ktokolwiek ją skrzywdził. Wystarczą ci tylko wspomnienia o psi-emiterze. Innych nie masz prawa dotykać! Już wystarczy. Meva się wystarczająco nacierpiała. Jestem zły na siebie że wam na to pozwoliłem.- Parsival powiedział to nie szczędząc wyrzutów. Poczuł w sobie pewną odmianę. Czuł coś jakby pewne rzeczy które wcześniej mu umykały teraz jawią się w pełni. Zaczerpnął powietrza i powoli wypuścił je z płuc jakby się nim delektował. Dotknął Mevy i ją przytulił. -Kocham cię i już nigdy nie dopuszczę do tego aby ktokolwiek cię skrzywdził.- Słowa wypłynęły z jego ust ale potok myśli był silniejszy. *Kocham cię. Nie chcę już walczyć, nie chcę byś cierpiała, nie chcę by oni wiedzieli więcej o tobie... i o nas niż powinni. Chcę cię kochać, pieścić i całować. Pragnę byśmy mieli dom... gdzieś w zacisznej okolicy, w domu, przy lesie... chcę być z tobą i by nas było więcej... aby nasz dom nie był pusty.*
-Nie rozumiesz... ona cierpiała. Ja ją kocham i nie pozwolę aby ktokolwiek ją skrzywdził. Wystarczą ci tylko wspomnienia o psi-emiterze. Innych nie masz prawa dotykać! Już wystarczy. Meva się wystarczająco nacierpiała. Jestem zły na siebie że wam na to pozwoliłem.- Parsival powiedział to nie szczędząc wyrzutów. Poczuł w sobie pewną odmianę. Czuł coś jakby pewne rzeczy które wcześniej mu umykały teraz jawią się w pełni. Zaczerpnął powietrza i powoli wypuścił je z płuc jakby się nim delektował. Dotknął Mevy i ją przytulił. -Kocham cię i już nigdy nie dopuszczę do tego aby ktokolwiek cię skrzywdził.- Słowa wypłynęły z jego ust ale potok myśli był silniejszy. *Kocham cię. Nie chcę już walczyć, nie chcę byś cierpiała, nie chcę by oni wiedzieli więcej o tobie... i o nas niż powinni. Chcę cię kochać, pieścić i całować. Pragnę byśmy mieli dom... gdzieś w zacisznej okolicy, w domu, przy lesie... chcę być z tobą i by nas było więcej... aby nasz dom nie był pusty.*
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Parsival & Uljeraz
Słusznie prawisz Uljerazie. Musimy udać się zatem do naszego statku, by spokojnie kontemplować powiedział Tassadar. Rozeszliście się.
Uljeraz
Statek był niesamowity. Choć dla ciebie to niemal codzienność, gdy ten uwolniony niedawno templariusz emanował tak wielką mocą, że wszystko jakby drżało. Stanęliście w kabinie, gdzie znajdował się okrągły stół. Jest nas tylko 2. Musimy sobie poradzić rzekł i zasiadł do stołu.
Parsival
Gdy protossi odeszli, poszedłeś do Jima. Wpadłeś do bazy akurat gdy gadał z Mengskiem.
Parsival & Jim
Co?!!?! Bratacie się z wrogami ludzkiej cywilizacji??!! To jawna zdrada!! Jak śmieliście wspierać obce cywilizacje? Teraz oni poznają nasze sekrety i nas zniszczą!! Albo zaraz zetrzecie ich w proch na tej planecie, albo sam tam się pofatyguję żeby całe to zadupie wysadzić w powietrze!! darł się Mengsk przez komunikator.
Słusznie prawisz Uljerazie. Musimy udać się zatem do naszego statku, by spokojnie kontemplować powiedział Tassadar. Rozeszliście się.
Uljeraz
Statek był niesamowity. Choć dla ciebie to niemal codzienność, gdy ten uwolniony niedawno templariusz emanował tak wielką mocą, że wszystko jakby drżało. Stanęliście w kabinie, gdzie znajdował się okrągły stół. Jest nas tylko 2. Musimy sobie poradzić rzekł i zasiadł do stołu.
Parsival
Gdy protossi odeszli, poszedłeś do Jima. Wpadłeś do bazy akurat gdy gadał z Mengskiem.
Parsival & Jim
Co?!!?! Bratacie się z wrogami ludzkiej cywilizacji??!! To jawna zdrada!! Jak śmieliście wspierać obce cywilizacje? Teraz oni poznają nasze sekrety i nas zniszczą!! Albo zaraz zetrzecie ich w proch na tej planecie, albo sam tam się pofatyguję żeby całe to zadupie wysadzić w powietrze!! darł się Mengsk przez komunikator.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
-
- Kok
- Posty: 1183
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
- Numer GG: 3374868
- Lokalizacja: otchłań
Parsival Gaveriell Galadium
-Daj to Razor.- Powiedział. -"Ej! Ludzie! Tu Parsival Gaveriell Galadium. Kapitan sił specjalnych Dominium."- Wyłączył komunikator na chwilę. -Spox. Jesteśmy na kosmicznym zadupiu, a informacje z bazy głównej będą lecieć przez kilka set lat świetlnych... z 2 tygodnie poczekają zanim to zweryfikują.- Chrząknął głośno w eter uciszając Razora. -"Przekazuję panu Jim'owi Duray'owi tymczasowe dowodzenie nad moimi siłami. Ci protoss'i są teraz pod moją komendą i ktokolwiek jakkolwiek ich skrzywdzi lub będzie próbował ten będzie miał do czynienia z przywództwem dominium. Zrozumiano? Dajcie nam wszystko o co on poprosi. Jeżeli macie zamiar sprawdzić mój profil w bazach danych dominium to proszę bardzo ale za opóźnianie będę karać potrójnie. Zrozumieliście?"- Parsival uśmiechnął się niczym szuler. -"Bez odbioru."- Powiedział w końcu i poszedł sobie tam gdzie jest Meva.
-Daj to Razor.- Powiedział. -"Ej! Ludzie! Tu Parsival Gaveriell Galadium. Kapitan sił specjalnych Dominium."- Wyłączył komunikator na chwilę. -Spox. Jesteśmy na kosmicznym zadupiu, a informacje z bazy głównej będą lecieć przez kilka set lat świetlnych... z 2 tygodnie poczekają zanim to zweryfikują.- Chrząknął głośno w eter uciszając Razora. -"Przekazuję panu Jim'owi Duray'owi tymczasowe dowodzenie nad moimi siłami. Ci protoss'i są teraz pod moją komendą i ktokolwiek jakkolwiek ich skrzywdzi lub będzie próbował ten będzie miał do czynienia z przywództwem dominium. Zrozumiano? Dajcie nam wszystko o co on poprosi. Jeżeli macie zamiar sprawdzić mój profil w bazach danych dominium to proszę bardzo ale za opóźnianie będę karać potrójnie. Zrozumieliście?"- Parsival uśmiechnął się niczym szuler. -"Bez odbioru."- Powiedział w końcu i poszedł sobie tam gdzie jest Meva.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Jim Razor Duray
wyluzuj szefie, po pierwsze nie wyjawiliśmy im żadnych sekretów a po drugie gdyby mieli byc wrogami to już dawno by nas rozwalili, jeśli już to trzeba to zrobic tak żeby się nie zorientowali bo są niebezpieczni jak cholera, bez żadnych problemów starli ogromną fale zergów na moich oczach, poza_tym proponują nam kolejną "misje" której celem jest chyba zniszczenie Zergów, nie sądzi pan że można by pomóc im i przy okazji sobie no pozabijac troche zergowskiego ścierwa?
wyluzuj szefie, po pierwsze nie wyjawiliśmy im żadnych sekretów a po drugie gdyby mieli byc wrogami to już dawno by nas rozwalili, jeśli już to trzeba to zrobic tak żeby się nie zorientowali bo są niebezpieczni jak cholera, bez żadnych problemów starli ogromną fale zergów na moich oczach, poza_tym proponują nam kolejną "misje" której celem jest chyba zniszczenie Zergów, nie sądzi pan że można by pomóc im i przy okazji sobie no pozabijac troche zergowskiego ścierwa?
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Jim i Parsival
Ooo... Pan Parsival też tam jest... Jak miło... Wszyscy zdr.. Mengsk ugryzł się w język Nieważne. Jeśli chcecie odzyskać lojalność w moich oczach, musicie pozbyć się tych protossów. Nie możecie dopuścić do tego by zniszczyli zergów! To jest priorytet! Macie ich zabić a zergów zostawcie w spokoju. Zajmiemy się nimi w odpowiednim czasie. Czekam na was niedaleko Khoral V. Macie tu być za niedalej jak 2 tygodnie, i z głowami tych obcych! na koniec dowódca rebelii znów uniósł się gniewem.
Ooo... Pan Parsival też tam jest... Jak miło... Wszyscy zdr.. Mengsk ugryzł się w język Nieważne. Jeśli chcecie odzyskać lojalność w moich oczach, musicie pozbyć się tych protossów. Nie możecie dopuścić do tego by zniszczyli zergów! To jest priorytet! Macie ich zabić a zergów zostawcie w spokoju. Zajmiemy się nimi w odpowiednim czasie. Czekam na was niedaleko Khoral V. Macie tu być za niedalej jak 2 tygodnie, i z głowami tych obcych! na koniec dowódca rebelii znów uniósł się gniewem.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
Uljeraz
Zajął miejsce w fotelu - A więc dobrze... teraz czas na myślenie. Tylko czy przekażesz mi to co wyczytałeś bezpośrednio czy też słowami? To pierwsze może mi trochę zaszkodzic, gdyz twój umysł jest jednym z najpotężniejszych jakie widziałem, a drugi zaś sposób jest niedokładny. Decyzję tobie pozostawiam. Powiedział i przygotował sie na przyjęcie umysłowej wiązki informacji gdyby Tassadar zdecydował się na tą formę.
Zajął miejsce w fotelu - A więc dobrze... teraz czas na myślenie. Tylko czy przekażesz mi to co wyczytałeś bezpośrednio czy też słowami? To pierwsze może mi trochę zaszkodzic, gdyz twój umysł jest jednym z najpotężniejszych jakie widziałem, a drugi zaś sposób jest niedokładny. Decyzję tobie pozostawiam. Powiedział i przygotował sie na przyjęcie umysłowej wiązki informacji gdyby Tassadar zdecydował się na tą formę.