[Excalibur] Nowy Porządek Świata

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Miśko
Majtek
Majtek
Posty: 95
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 15:35
Lokalizacja: Reda

Post autor: Miśko »

11.01.2008, 14:31, Centrum Naukowe Glasgow

Działanie Elektryka nic nie dało, najwidoczniej urządzenie okularnika było zwykłą konstrukcją mechaniczną, bez odrobiny elektroniki. Na szczęście przeciwnika udało się unieszkodliwić w inny sposób - od tyłu wskoczył na niego ogromny, ponad trzymetrowy tygrys. Nadir.
- Scott! - krzyknęła dziewczyna widząc jak mężczyzna zostaje przygwożdżony do asfaltu przez wielkiego kota. Machnęła ręką, a zwierzę odleciało kilka metrów do tyłu. Na szczęście bezpiecznie wylądowało niedaleko jakiegoś zdemolowanego pickupa. W tym samym momencie z ziemi podniosły się trzy głazy wielkości nieco większej niż przeciętna piłka do kosza i poleciały w kierunku Atacamy, Tęczy i Elektryka. Całej trójce udało się uniknąć pocisków - Zhou zwinnie odskoczyła, Amelia użyła telekinezy, a Joshua po prostu się odsunął. Blayne, który dotychczas wpatrywał się w człowieka w garnku na łbie, wystawił rękę by musnął go głaz skierowany wcześniej w Togijczyka. Machnął drugą ręką i mnóstwo malutkich kamyków poleciało w stronę wiszącej w powietrzu dwójki. Niestety, atak się nie powiódł, gdyż kilkanaście centymetrów przed nimi pociski po prostu spadły na ziemię.
"Nie."
- Wiele osób.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Michajił Nadir Tigrow

Kot otrząsnął się. Trzeba to skończyć szybko! Dobiję tego na ziemi, osłaniajcie mnie! powiedział do reszty i błyskawicznie zmienił się w geparda. W ciągu 3 sekund z powrotem był przy okularniku. Nie miał zamiaru się tu z nikim cackać. Rozdziawił paszczę i wbił kły w kręgosłup na szyi uszkadzając możliwie wiele nerwów by sparaliżować wroga. Wiedział, że osobnik może zginąć, ale niewiele go obchodziło to. Teraz kierowała nim zwierzęca żądza. Gdy tylko udało mu się załatwić Scotta, jak nazwała go dziewczyna, błyskawicznie uciekł w kierunku zgliszczy i tam przyczaił się pod postacią małego kociaka. Skoro raz się udało, czemu i nie drugi?
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Zablokowany